Reklama
Konkurs "Nie tylko 75B!" - WYNIKI
Sobota, 17 grudnia 2011
Konkurs "Nie tylko 75B!" - WYNIKI
2/5
Miejsce 2
To był zwyczajny dzień jakich wiele w życiu każdej kobiety. Przynajmniej zaczął się zwyczajnie… Rano wstałam, zjadłam, szybko ubrałam się do pracy i już mnie nie ma. W pracy - jak to w pracy. Wracając do domu nie spodziewałam się, że …na stole będzie leżeć kartka z zaproszeniem na jakaś uroczystość (na dodatek na dziś wieczór!), nazwa wiele mi nie mówi, ale to nie ma znaczenia. Znaczenie ma to – „W co ja się ubiorę???” Rzucam wszystko w kąt, dopadam do szafy. Po wiele trudach w końcu wybrałam śliwkową sukienkę. Bardzo ją lubię. Przynajmniej na wieszaku. Po chwili już byłam ubrana i stoję przed lustrem, gdy przychodzi moja córka i kiwa współczująco głową. „No wiesz, ty chcesz się TAK pokazać ludziom???” – pyta. „Przecież się dopięłam!” – odpowiadam płaczliwie, bo w sumie mi samej efekt też za bardzo się nie podoba. To wszystko przez ten biust! Zakrył mi połowę sylwetki! Nie znoszę swojego biustu w rozmiarze 80D! „Mamo, może dziś pójdziemy po nowy, DOPASOWANY stanik? Myślisz, że to co nosisz pod odzieżą wierzchnią nie ma znaczenia!?” – woła moja córa i co mam biedna zrobić. Przecież ja wiem, że to „szata zdobi człowieka”, nie bielizna! Ona jest „pod spodem”. Przecież nic dziwnego, że nic na mnie nie leży, w moim wieku… z takim biustem… ach… Rozmowa trwała jeszcze chwilę, przerywana wyrzuceniem z mojej szuflady moich trzech staników, rzekomo źle dopasowanych. Co też się tej młodzieży w głowie poprzewracało? W końcu zgodziłam się i pojechałam z tą marudą, znaczy się córką, do sklepu gdzieś na końcu miasta (a tyle bieliźniaków u nas w okolicy!). W sklepie zatrzęsienie staników, o których tylko można sobie pomarzyć i oglądać w zagranicznych katalogach. Pełno wzorów, kolorów, krojów… „Pewnie i tak nic na mnie nie będzie leżało dobrze, dostanę jakiegoś beżowego nudziarza, w moim rozmiarze wybór jest naprawdę ograniczony” – myślę ponuro wchodząc do przebieralni. Tam wszystko potoczyło się bardzo szybko, ktoś mnie mierzył (w biuście, pod biustem), podawał te śliczne staniki, mogłam wybierać i przebierać. I wyglądałam jakoś inaczej. I pasowały! Do domu wróciłam z naręczem bielizny (majtki też dokupiłam w wirze zakupów). A w ogóle to nie mam żadne 80D tylko 75G! Czego to człowiek się dowiaduje po latach?! Ubrałam się w stanik pod kolor sukienki, zakładam sukienkę i … sama nie wierzę własnym oczom! To nie mogę być ja! Biust powędrował do przodu (w końcu go nie mam pod pachami!) i zdecydowanie do góry. Okazało się, ze magicznym sposobem schudłam ze dwa kilo (wizualnie oczywiście!). A co najlepsze okazało się, że mam talię! Tak, to nie złudzenie! Patrzę w odbicie i naprawdę nie mogę uwierzyć w rezultat tak malutkiej zmiany jaką jest dobranie rozmiaru bielizny. Przyjęcie okazało się bardzo udane. Wszyscy chwalili mój wygląd. Ba, nawet panie, które za mną nie przepadają, widziałam, że spoglądały zazdrośnie. Po jakimś czasie (tzn. kilku tygodniach) zauważyłam, co jeszcze mi dała ta cała zmiana, po za piękną sylwetką. Przede wszystkim nie musiałam poprawiać co chwilę biustonosza, a do tej pory zdarzało mi się to nad wyraz często. Biust został „unieruchomiony”, dzięki czemu jak się schylałam to przestałam nim zamiatać podłogi. Kręgosłup mnie nie boli, a przecież nie kupiłam w końcu „Cudu siostry Anastazji”. Na ostatnich zajęciach z aerobiku nie wybiłam po raz pierwszy nikomu zębów. Moje piersi są jakby bardziej jędrne i ich kształt się poprawił! A myślałam, że takie rzeczy to tylko jak się ma po 20 lat!
Ewa
Reklama
Dziękujemy wszystkim miłośniczkom ekskluzywnej bielizny za udział w konkursie. Wybór pięciu laureatek nie był prosty, ale po burzliwych dyskusjach udało nam się osiągnąć kompromis.
Reklama
Zobacz kolejne zdjęcia: Konkurs "Nie tylko 75B!" - WYNIKI