• Eleana odsłony: 7948

    Bać się CO2?

    Ostatnio czytałam szereg sprzecznych opinii. Jedna, ta najpowszechniejsza mówi o efekcie cieplarnianym. O tym że należī bać się dwutlenku węgla itd.
    Druga podkreśla fakt, że CO2 jest częścią naszej atmosfery bez której życie na ziemi nie mogło by istnieć, w związku z tym nie należī się go obawiać.

    Wszechświatowa kampania na rzecz walki z emisją tego gazu wskazuje na żelazne i niezbite konsekwencje nadmiernej obecności dwutlenku węgla w atmosferze Ziemi – efekt cieplarniany, przyczynienie się zmniejszenia powłoki ozonowej, topnienie lodowców itp. Stworzona w oparciu o nadmiar dwutlenku węgla wizja przyszłości obfituje w huragany, powodzie, wyjałowienie gleby, wyginięcie części gatunków zwierząt oraz – delikatnie mówiąc – kryzys cywilizacji.

    Dowiedziałam się, że ponoć cała ludzkość produkuje zaledwie drobną część dwutlenku węgla. O wiele mniej niż na przykład owady. Poza tym, zupełnie niezgodnie z interesem autorów walki z CO2, od 4 lat średnia temperatura lekko spadła, a czapy lodowe powiększyły się, mimo odstrzelenia "sporych" kawałków. Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej na ten temat to polecam artykuł na http://www.ithink.pl/artykuly/aktualnosci/srodowisko/kto-sie-boi-dwutlenku-wegla/ .

    Zapraszam do dyskusji.

    Odpowiedzi (1)
    Ostatnia odpowiedź: 2009-10-14, 11:19:22
    Kategoria: Z życia
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Dominoff 2009-10-14 o godz. 11:19
0

Bac sie czy nie bac, to chyba troche przesadnie wyrazone pytanie. Mowi sie, ze "maly, szary" czlowiek moze wiele zdzialac i zredukowac produkcje CO2 w swoim gospodarstwie domowym. Tak naprawde ciezko mi jest w to uwierzyc. Najlepszym przykladem jaki mi sie w tym momencie nasuwa na mysl, jest kraj niemiecki, gdzie politycy postanowil stworzyc "zielone" strefy w obrebie centrum miasta, do ktorej wjezdzac moga tylko pojazdy, posiadajace odpowiedni filtr przetwarzajacy czy zmniejszajacy redukcje CO2. Akcja ta miala na celu obnizenie poziomu dwutlenku wegla w atmosferze, poprzez zminiejszenie ruchu pojazdow w samym centrum. Aby przekonac sie na ile efektywne byly te wprowadzone zmiany, ustawiono w miescie kilka punktow pomiarowych, ktore mierzyly sterzenie CO2 w powietrzu. Zblizamy sie do punkut kulminacyjnego - otoz wprowadzony zakaz poruszania sie "starszych" badz pojazdow napedzanych ON, nie przyniosl zamierzanego efektu. Jedynie chwilowe ozywienie gospodarki i branzy motoryzacyjnej byly przyjemnym dla politykow efektem ubocznym (nalezalo sprzedac przeciez stare auto lub auto niewyposazone w "specjalny" filtr i zakupic nowe. W przeciwnym razie, przylapani przez policje poruszajac sie w "zielonej" strefie, ryzykujemy ok 40€ mandatu).
To tyle w temacie, jak latwo mozna manipulowac spoleczenstwem a pod haslem wielkich czynow ekologicznych, prowadzi sie swoja komercyjna polityke.
Nasza kochana Ameryka jest jednym z najwiekszych dostawcow CO2 do atmosfery. Moze warto by bylo zapukac do ich drzwi?

Pozdrowienia

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie