• ewan odsłony: 3174

    Delikatna sprawa kasy - pomóżcie!

    Ostatnio chwaliłam się obrazem, a teraz mam z nim zgryzoty

    od wakacji umawiałam się z kumpelą, która pięknie maluje (wyłącznie dla siebie, nie na sprzedaż), że namaluje dla mnie obraz. Wybrałam z netu wzór, obraz namalowany iiiii...
    Nigdy nie padła cena za robociznę, zawsze kumpela wykręcała się od powiedzenia ile to będzie kosztowało: "sprawdzimy ceny farb, podobrazi itp". Jak teraz sprawdziłam wszystko (97zl) i przekazałam kwotę to zapytałam już stanowczo, ile dla siebie chce za to?no i usłyszałam, że 120 za wszystko. Po pół godziny dostałam sms, że jej facet powiedział, że ona się nie ceni i 150 to jej ostateczna decyzja :o :o
    no i teraz mam problem:najpierw nie mówi nic, tak jakby nie chciała nic dla siebie (po koleżeńsku), potem 120,potem 150....co to ma być?Czuję się oszukana Niby za obraz to nie jest dużo, ale na Allegro są nawet tańsze (tylko nie ten mój wymarzony wzór) i to zawsze wystawiają jakieś pracownie artystyczne, ludzie, którzy się tym zajmują zawodowo..
    Co mam robić?Oddać obraz, uważając, że to dużo (powiedziała, że mogę)(pewnie kontakty się rozluźnią). Zapłacić i czuć się naciągniętą (wyczuła,że można parę złotych zarobić). Zapłacić, ale nagadać jej i zerwać kontakty?
    Pomóżcie, bo od piątku mam mętlik :|
    A może uważacie, że to moja postawa jest dziwna??Może powinnam poluzować?

    Odpowiedzi (35)
    Ostatnia odpowiedź: 2009-04-09, 05:10:48
    Kategoria: Pozostałe
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
xandra 2009-04-09 o godz. 05:10
0

a ja bym dała 150 i do tego kawe mowiąc mezowi kolezanki ze je sprzedałas za 300 ;)
tak jak dziewczyny radziły - zapłac bo to naprawde niewiele, cudne sa!
jednak ja na miescu kolezanki predzej bym skłamała mezowi ze dostała wiecej i dodała z własnej kieszeni, niz probowała wyciagnac 30 zł wiecej bo jak na zachwianie przyjazni to kwota wrecz smieszna
szkoda ze nie powiedziała mu, ze takie było ustalenie i koniec tematu...

znam to, oj znam... :(

Odpowiedz
Aguus 2009-04-09 o godz. 03:07
0

Alez jasne,ze mial prawo tak powiedziec. Czesto W DOMU rozmawia sie na takie tematy.Tu raczej chodzi o to,ze glupie wedlug mnie jest takie zmienianie zdania "wiesz co,zaplac mi wiecej,bo moj chlopak powiedzial,ze wzielam za malo" ;)

Odpowiedz
Aoi 2009-04-09 o godz. 03:04
0

No spodziewałam się innych obrazów, ale te są naprawdę ładne i o sporych rozmiarach. 150 to naprawdę nie jest za dużo. Może umów się na spłatę w ratach, jeśli na tą chwilę przerasta to Twoje możliwości finansowe.

Często pomagam znajomym, nie biorąc od nich ani grosza (pomagam często swoją wiedzą, więc realnych kosztów nie ponoszę). I wiem, że owych znajomych również mogę prosić o pomoc, i płacę wtedy za materiały, jeśli trzeba. Taki mamy niepisany układ i nam się to sprawdza jak na razie.

Zdażyło mi się jednak kilka razy, że wykonałam pewną usługę (z wkładem finansowym, pracą własną) osobom, które nawet nie zapytały ile się należy. Nie potrafiłam poprosić o zapłatę. A nawet gdy poprosiłam nie o realną zapłatę, ale o pomoc w tym czy owym, zostałam olana "ciepłym moczem". Wtedy pluje sobie w brodę, i mówię, że nigdy więcej!

Więc z jednej strony rozumiem co miał na myśli chłopak, mówiąc, "że się nie ceni", nie to że go bronię.

Odpowiedz
Aguus 2009-04-09 o godz. 02:43
0

Daggie,ja generalnie jestem osoba,ktora wszystkich najchetniej robila zabiegi za darmo.Bo jakos mi tak glupio powiedziec kolezance,za ma zaplacic tyle czy tyle .. tylko,ze gdybym juz nic nie wziala,czy tez wziela symboliczne pieniadze za dany zabieg,a nagle moj maz stwierdzilby,ze powinnam wziac za to pieniadze to bym nie zmieniala zdania i TYLKO O TO MI CHODZILO ;) (ewentualnie nastepnym razem bym postapila inaczej).

Ama,no coz,niektorzy tak mocno wierza w swoje umiejetnsci,ze i za pierwsze ''robione paznokcie',biora takie pieniadze jakby juz wszystko umieli.Ja bym nie miala takiej odwagi.

Odpowiedz
Mała 2009-04-09 o godz. 02:33
0

Jesli chodzi o kase, to uwazam, ze nie ma o co sie spierac - 30 zl roznicy to nic a obrazy sa naprawde piekne.
Jesli zas chodzi o niesmak tej sytuacji, to ja bym siegnela glebiej - moze chlopak tej malarki ma na nia tak ogromny wplyw, ze byla w stanie zadzwonic i podniesc cene... Wczesniej sie krygowala i nie chciala podac swojej ceny, w koncu podala dosc niska, wiec chyba nie jest pazerna na pieniadze...

Pozdrawiam,
Mała

Odpowiedz
Reklama
Gość 2009-04-09 o godz. 02:17
0

Aguus napisał(a):Dla mnie dziwne jest zachowanie kolezanki ... Co to w ogole za tekst -ze wiecej, bo jej chlopak powiedzial,ze sie nie ceni .
Dla mnie dziecinada.
To tak jakbym zrobila manicure kolezance,powiedziala,ze niech mi zaplaci 10 zl za materialy,a pozniej do niej napisala sms-a,zeby mi jeszcze doplacila 10zl ,bo moj maz stwierdzil,ze sie nie cenie i to 10 zl to bylo za malo .
Zgadzam sie tutaj z opinnią Aguus.
Poza tym ja wychodzę z założenia, że na przyjaciołach się nie zarabia...
Ja zapłaciłabym te 150 zł i miałabym nauczkę, żeby na przyszłość nie robić z nią interesów.

Odpowiedz
Daggie 2009-04-09 o godz. 01:54
0

Te obrazy sa swietne! 150 zlotych to wcale nie jest duzo.. to jest naprawde "po znajomosci". Nawet bym sie nie wahala na Twoim miejscu zaplacic, ale nastepnym razem, przyjaciolka czy nie, spisuj kontrakt zanim kupisz.
Aguus napisał(a):Dla mnie dziwne jest zachowanie kolezanki ... Co to w ogole za tekst -ze wiecej, bo jej chlopak powiedzial,ze sie nie ceni .
Dla mnie dziecinada.
No wiesz, ja tez tak mowie mojemu mezowi. Bo on by najchetniej oddawal wszystkie obrazy znajomym prawie za darmo i nigdy nawet na pedzel nie zarobil. Nie ma nic zlego w tym ze sie namaluje dla kogos obraz za tansza cene.. ale nie mozna tak non-stop zanizac wlasnego talentu i robocizny.

Odpowiedz
ama 2009-04-09 o godz. 01:38
0

Aguus napisał(a):Ama,a chociaz trzymaly sie jakos te tipsy? ;)
no właśnie nie - do kitu były jeszcze jakby się trzymały to by nie było problemu...

Odpowiedz
katarinka7 2009-04-09 o godz. 01:19
0

Oj, to bardzo przepraszam za niedoczytanie.

Ewan, ja myslę, że chyba najlpeiej byłoby gdybys zapłaciła 150zł, ale pwoiedziala jej, że nie powinno tak być, że po fakcie zmienia cenę i nawet dla przyjaciół powinna ustalac cene od początku, bo zawsze tam gdzie w grę wchodza pieniądze, najlepsze są jasne układy, nawet między przyjaciółmi.

Odpowiedz
ewan 2009-04-09 o godz. 01:19
0

Anirrak napisał(a):O
Zwazywszy na słuszne rozmiary malowideł - to nadal podtrzymuję opinię,
że gdyby te obrazy mi sie podobały (a ewan chyba sie podobają) to 150 zł to cena baaaaaaardzo "po znajomości"
i szybciutko bym ją znajomej uiściła 8)
kwadrat 50*50
prostokąt 30*70
chyba masz rację Annirrak, to nie wiele za obrazy o tych wymiarach...(tylko co zrobić z tym niesmakiem i poczuciem, że zostałam naciągnięta(chodzi mi o tą zmianę ceny)

Odpowiedz
Reklama
jolie 2009-04-09 o godz. 01:16
0

Piękne obrazy..warte moim zdaniem więcej niż koleżanka chce od ciebie.

Odpowiedz
jolie 2009-04-09 o godz. 01:14
0

Oddać obrazy? A jej praca na marne? Nieładnie, oj nieładnie..wiadomo, że koleżanka nie zachowała się super, ale za pracę jej się należy..stawka i tak jest dla mnie bardzo niska jak za 2 obrazy, więc nie ma sensu się kłocić.
A malowanie dla rodziny to co innego niż malowanie nie dla rodziny.
Swojemu bratu namalowałabym za darmo..ewentualnie wzięłabym kasę za materiały, jeśli bym nie miała na nie, ale już komuś spoza rodziny kazałabym zapłacić, bo to jest moja ciężka praca..

Odpowiedz
Gość 2009-04-09 o godz. 01:10
0

O - dla ułatwienia pozwole sobie wkleić przedmiot naszej dyskusji 8)



Zwazywszy na słuszne rozmiary malowideł - to nadal podtrzymuję opinię,
że gdyby te obrazy mi sie podobały (a ewan chyba sie podobają) to 150 zł to cena baaaaaaardzo "po znajomości"
i szybciutko bym ją znajomej uiściła 8)

Odpowiedz
Gość 2009-04-09 o godz. 01:07
0

Katarinko - jak wejdziesz w profil ewan, to w którymś z wątków wkleiła ona te obrazy 8)
To 2 sztuki - ale w jednym temacie :)

Co do oddawania obrazów -
to bym sie na trzeźwo zastanowiła, bo obawiam się, że za 150 PLN to absolutnie nigdzie takich malunków nie znajdziesz

Odpowiedz
katarinka7 2009-04-09 o godz. 01:00
0

Czy ja źle przeczytałam, czy zdaje mi się, że była mowa o jednym obrazie?

Odpowiedz
Gość 2009-04-09 o godz. 00:41
0

No cóż - średnio fajne zachowanie koleżanki,
ale 60 PLN za "robociznę" przy namalowaniu dwóch obrazów to kasa wyjatkowo znikoma,
więc grzecznie bym zapłaciła i wyszła ze sporu z podniesioną głową 8)

Przyszłościwo - niczego bym od koleżanki nie zamawiała, chyba, że z pełną ceną ustaloną z góry :)

Odpowiedz
ewan 2009-04-09 o godz. 00:15
0

Atir napisał(a):Ja to albo bym zapłaciła i dodatkowo nagadała ,że to nie w porzadku tak podnosic cene , albo bym nie wzieła.Tak czy siak niesmak by pozostał..
właśnie te dwie opcje rozważam: albo dam jej kasę bo obraz mi się podoba, ale nagadam jej albo oddam obraz, poszukam czegoś innego i zapłacę komuś obcemu...
Najbardziej w tej sytuacji drażni mnie fakt, że ona nie sprzedaje swoich obrazów (maluje dla siebie,siostry),a tu nagle tak się ceni. A skoro taki ma cennik, to czemu wcześniej o tym nie powiedziała?I druga sprawa: ta zmiana ceny w ciągu pół godziny podniosła stawkę o 30 zl.
Lideq za materiały mam zapłacić 90zl, czyli pierwsza wersja była 30zl dla niej, a druga juz 60zl.To chyba jest różnica??cokolwiek by nie mówić o tym, ile jest warte namalowanie takiego obrazu...

Odpowiedz
lideq 2009-04-09 o godz. 00:05
0

a ja sprobuje spojrzec na sprawe z innej strony.
rozumiem, ze 120 to cena razem z materialami?
jezeli tak, to 30 zl za prace , to baaradzo malo... i tu rozumiem cene 150
jezeli materialy osobno plus 150, to wtedy masz rzeczywiscie bardzo niekonsekwentna kolezanke, albo jest pod duzym wplywem niefajnego faceta swego
dalabym jej te 150 i zyczyla lepszego chlopaka, ktory nie miesza w jej starych przyjazniach

Odpowiedz
Gość 2009-04-09 o godz. 00:00
0

Ja to albo bym zapłaciła i dodatkowo nagadała ,że to nie w porzadku tak podnosic cene , albo bym nie wzieła.Tak czy siak niesmak by pozostał..

Odpowiedz
becja 2009-04-08 o godz. 23:53
0

ama napisał(a):"pierwsze słowo do dziennika, drugie słowo do śmietnika"
ama rozbawiłaś mnie do łez lol

150zł za dwa obrazy to jak za darmo moim zdaniem, no ale od początku pytałaś o cenę więc autorka poważna nie jest, jestem zdania że jeśli chodzi o pieniądze to wszystko powinno być jasne, nawet w transakcjach "po znajomości"

...inna sprawa, że akurat wielkiego talentu to bym koleżance nie przypisywała ;) ...dobra już cicho siedź becja

Odpowiedz
Aguus 2009-04-08 o godz. 23:48
0

Daj znac jak sie sytuacja potoczyla.

Odpowiedz
ewan 2009-04-08 o godz. 23:45
0

Wielkie dzięki za wszystkie komentarze. Widzę, że i wy jesteście podzielone :) a co dopiero ja?
Tekst Aoi jest rewelacyjny ;)
nadal myślę nad wyjściem z tej sytuacji...

Odpowiedz
Aguus 2009-04-08 o godz. 23:32
0

Ama,a chociaz trzymaly sie jakos te tipsy? ;)

Odpowiedz
ama 2009-04-08 o godz. 23:24
0

bardzo, bardzo głupia sytuacja
też byłam w troszkę podobnej sytuacji
przyjaciółka ( ) - przez ileś lat byłyśmy jak siostry, papużki nierozłączki i w ogóle tworzyłyśmy jedną całość - zrobiła kurs na robienie tipsów
nie miała żadnego doświadczenia, totalnie zero
byłam królikiem doświadczalnym a musiałam jej zapłacić ok. 70zł czli prawie tyle co mojej bardzo genialnej manikiurzystce z doświadczeniem - przeżyłam szok, ale zapłaciłam i więcej do niej nie chodziłam na paznokcie

na Twoim miejscu bym powiedziała jej, że umówiłyście się na 120zł i tyle jej zapłacisz "pierwsze słowo do dziennika, drugie słowo do śmietnika" jak to się kiedyś mawiało
nie można tak zmieniać zdania - zachowała sie beznadziejnie z tym tekstem męża
tak wyceniła swoja pracę, poinformowała Cię o tym, Ty się zgodziłaś - umowa została zawarta!

Odpowiedz
katarinka7 2009-04-08 o godz. 21:53
0

Pytanie tylko czy to faktycznie szczera przyjaźń skoro taka sytuacja się pojawiła? I czy warto płacić 150zł, żeby ratowac przyjaźń, bo czy to jest przyjaźń?

Według mnie, wstępne ustalenie ceny to 120zł, i taką cenę powinnaś zapłacić, a juz przynajmniej powiedzieć jej to - nikt nie podnosi ceny za jakiś czas, bo ktos tam np ppwoiedział coś - mogła wcześniej przemyslec.

Ja np. nie mówię - wie pani, jednak cena za projekt będzie wyższa , bo........mój problem na poczatku tak skalkulowac cenę, żebym na koniec była zadowolona, biorąc pod uwagę wszelkie wpadki i odatkowe koszty po drodze.

A tak w ogóle - bardzo krucha to psrawa gdy robi się coś, co jest Twoim sposbem na zarobek, dla przyjaciól, znajomych. Wedle moich obserwacji i doswiadczeń - lepiej się tego nie podejmować.

Odpowiedz
Aguus 2009-04-08 o godz. 21:36
0

Dla mnie dziwne jest zachowanie kolezanki ... Co to w ogole za tekst -ze wiecej, bo jej chlopak powiedzial,ze sie nie ceni .
Dla mnie dziecinada.
To tak jakbym zrobila manicure kolezance,powiedziala,ze niech mi zaplaci 10 zl za materialy,a pozniej do niej napisala sms-a,zeby mi jeszcze doplacila 10zl ,bo moj maz stwierdzil,ze sie nie cenie i to 10 zl to bylo za malo .

Odpowiedz
Aoi 2009-04-08 o godz. 19:39
0

Ja bym czym prędzej zapłaciła 150 i zakończyła sprawę, bo jeszcze chłopak koleżanki powie, że 150 to mało?

Myślę, że przyjaźń jest ważniejsza niż jakieś potyczki finansowe.
A na koniec zaproś koleżankę na kawę do siebie, a obraz niech pieknie wisi na ścianie :D .

Odpowiedz
Gość 2009-04-08 o godz. 19:16
0

Byłam kiedyś w podobnej sytuacji... Wyglądało to tak że obraz namalowany stał sobie u mnie w pokoju, na jakiejś imprezce kolega zapytał czy nie chciałbym go sprzedać. W sumie nie myślałam o tym jakoś wczesniej ( bo mi się podobał ;)) powiedziałam, że może brać ale w zamian da mi używany telefon komórkowy ( chodziło o lepszy model od tego który miałam a mialam taki staroć chciałam kolorowy ekranik i dzwonki polifoniczne to byly moje wymagania )- miał do takich dojście. Obraz wziął - telefonu nie zobaczyłam nigdy. Gdy zaczęłam się upominać po jakiś kilku tyg. potem miesiącach zbywał mnie a na koniec zaproponował mi stary telefon swojej dziewczyny (!!) jeszcze gorszy złom od mojego. W końcu poprosiłam o zwrot obrazu bo akcja z tym telefonem była chyba najbardziej przykra. Chociaż nie wiem komu było bardziej głupio - mi prosić o zwrot czy jemu oddać i przeprosić za całą sytuację. A stosunki po jakimś czasie wyglądały normalnie. Ja już zapomniałam o całej sprawie, nie wiem jak on :/

Myślę, że koleżance właśnie ze względu na stosunki koleżeńskie głupio było prosić o kasę dla siebie za robociznę bo miała to zrobic dla koleżanki, ale weź pod uwagę, że jakiś czas poświęciła na malowanie i jeśli zrobiła to dobrze i tak jak chciałaś to zapłać te 150 zł nie czuj się oszukana, to tylko pieniądze o ktore trudno prosić niektórym w taich sytuacjach.
Za pare lat zapiomnisz ile kosztował właściwie ten obraz a z koleżanką bedziesz w dobrych stosunkach :)

Odpowiedz
jolie 2009-04-08 o godz. 18:57
0

A ja uważam, że powinnaś jej zapłacić te 150 zł..to tylko 30 zł..a przyjaźń może oszczędzi.
A koleżanka nigdy nie zarobi jak będzie tak robić: po koleżeńsku..bo niby czemu?

Odpowiedz
irlaaa 2009-04-08 o godz. 18:14
0

A może spróbujcie usrednic cenę miedzy ceną pierwszą a druga - moim zdaniem, to pozwoli obu strona mieć lepsze samopoczucie ;)
jeżeli to dobra koleżanka, to szkoda ją stracic przez obrazek nawet najbardziej wymarzony.

I na przyszłośc od poczatku dąż jasno do wyjasnienia sytuacji od początku.
Mniej stresu 8)

Odpowiedz
ewan 2009-04-08 o godz. 16:15
0

Daggie napisał(a): nie wspominajac o materialach.
za to mam zapłacić

no nie dogadałyśmy się od początku, mówienie "jakoś się dogadamy" to nie cena..a porównywanie z Allegro podsunęła mi ta właśnie koleżanka, mówiąc, że tam nawet kupiłabym grożej nadal mam mętlik

Odpowiedz
Daggie 2009-04-08 o godz. 13:15
0

Moj maz jest artysta-malarzem. Maluje czasem na zamowienie, dla znajomych tez ale NIGDY przenigdy nie zaczyna roboty dopoki nie dogada sie co do ceny. Fakt jest taki ze czasem cena jest umowiona a tutaj sie okazuje ze jednak zajelo wiecej czasu czy tez materialy byly kosztowniejsze. Ale zaden profesjonalny artysta nie namaluje obrazu (nie powienien malowac) bez zaliczki i wczesniej umowionej ceny.
Trudno.. troche to przegapilas ze tak niestety odkladalyscie to. Moim zdaniem zaplac jej te 150 zlotych, nie rob wymowek ale popros o tzw. certyfikat autentycznosci do obrazu. W koncu bylo nie bylo, dziewczyna spedzila nad tym swoj czas i swoj talent, nie wspominajac o materialach.

Odpowiedz
Big Men 2009-04-08 o godz. 07:41
0

dam 160.

kto da więcej?

Odpowiedz
Nezi 2009-04-08 o godz. 07:34
0

Uważam, że błędem było to, że nie ustaliłaś ceny przed wykonaniem pracy. Ale to będzie dla Ciebie nauczka na przyszłość.

A na chwilę obecną powiedziałabym koleżance, że jesteś niezadowolona z takiego przebiegu sprawy, żę powinnyście cenę ustalić na początku. Ale w związku z tym, że tak się nie stało a ona powiedziała 120 zł to ty jesteś w stanie te 120 zł zapłacić. Ale 150 zł toTwoim zdaniem ponad Twoje możliwości i nie jesteś w stanie takiej kwoty zapłacić za obraz. I że będziesz musiała jej ten obraz zwrócić.

Jeśli jednak zależy Ci na tym obrazie i nie chcesz go mimo wszyskto oddawać, to powiedziałąbym koleżance o swoich odczucich i tym jak się czujesz w obecnej sytuacji. I zapłać te 150 zł.

Myślę, że cobyś nie zrobiła i tak i tak stosunki między wami się ochłodza. Inaczej byłoby gdybyście ustaliły tę cenę na początku. Wówczas wszystko byłoby jasne dla obu stron.

Odpowiedz
Gość 2009-04-08 o godz. 07:32
0

Największy błąd, jaki zrobiłyście (a przede wszystkim Ty), to to, że nie ustaliłyście ceny na początku.
Co robić teraz? Ja bym zapłaciła te 150 zł i wyluzowała. Za błędy trzeba płacić. Trudno.

Porównywanie cen obrazów z Allegro itd. nie ma chyba żadnego sensu.

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie