• Gość odsłony: 4096

    Czego oznaką jest plamienie?

    Dziewczyny jestem około w 6 tyg. ciąży i wczoraj wieczorem zauważyłam, że na wkładce mam małe plamy brązowe. Są one widoczne tylko wtedy jak zrobię siku. A tak ich nie widać. Czy to może oznaczać.... najgorsze?Dolegliwości mam nadal jakie mialam. Piersi mnie bolą, mdłości zbytnio nie mam ale od samego początku ich nie miałam. Dzis idę do lekarza. Może niech mi lekarz przepisze coś na podtrzymanie. Co o tym myslicie?

    Odpowiedzi (23)
    Ostatnia odpowiedź: 2010-10-25, 17:33:33
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
surrey 2010-10-25 o godz. 17:33
0

tak mi przykro

sciskam Cie serdecznie,
ja dwa dni po Tobie stracilam swojego Aniolka w 4 tym tygodniu ciazy
serduszko boli, ale trzeba zyc dalej........

...Bog mi daje, Bog mi odbiera.......

Odpowiedz
connie 2010-10-25 o godz. 04:23
0

ja plamilam troszke na przelomie 7/8 tygodnia
leżenie plackiem przez 3 tyg. i jest juz OK
serducho dzidzi jak dzwom

i juz mysle, ze bedzie dobrze :)

Odpowiedz
basik 2010-10-14 o godz. 07:36
0

Jak przeczytałam wasze posty to aż się popłakałam.Ja czekam na moją kruszynkę a wczoraj moja kuzynka straciła swoją w 4 tyg.Najgorsze jest to,że nie umiałam jej pocieszyć.Ona obwinia się,że to jej wina,bo w pon wszystkie wyniki miała dobre a dzwigała swoją ponad roczną córeczkę i jest pewna,że to przez to.

Odpowiedz
tritla 2010-10-14 o godz. 07:28
0

ReRe, gratuluję zdrowej niuni :) Ja najprawdopodobniej też będę miała córeczkę :) I wierzę, że tym razem będzie dobrze.

Odpowiedz
ReRe 2010-10-14 o godz. 04:23
0

tritla, Maja jest 2 dzieckiem jest całkiem zdrowym silnym dzieckiem już nas los doświadczył teraz będazie tylko dobrze poodzenia i spokojnej ciazy

Odpowiedz
Reklama
tritla 2010-10-13 o godz. 13:22
0

ReRe, u mnie było tak samo, moje bliźniaki też byłyby chore gdyby się urodziły. Jedno miało jakieś poważne genetyczne uszkodzenie, a drugie rozwijało się znacznie wolniej i najprawdopodobniej byłoby mocno opóźnione :( Ludzie mnie pocieszali: "lepiej się stało, nie poradziłabyś sobie z dwójką chorych dzieci, dobrze że odeszły, bo by sie tylko męczyły".... niby w pewnym sensie przyznaję im rację, ale.... to były moje dzieci i kochałabym je nawet gdyby były upośledzone...
Teraz oczekuję kolejnego dzieciątka i modlę się, żeby tym razem wszystko skończyło się dobrze.

Odpowiedz
ReRe 2010-10-12 o godz. 13:08
0

Tak mi przykro jak czytam Twój post. W czerwcu 2005 straciłam też swoje dzieciątko strasznie to przeżyłam. Teraz wiem ze moje maleństwo opiekuje się nami swoją siostrzyczką, która jutro będzie miała 6 miesięcy. Moje dziecko było by chore gdyby się urodziło lub jak lekarz mówił umarło by przy porodzie. Samo sobie wybrał kiedy dejdzie był to cios ale widzisz czas leczy rany jeszcze do niedawna jak o tym mówiłam płakałam lub głos mi się łamał. Odczekaj i zacznij sie starać Maja do nas przyszla po 9 mcach od straty maleństwa.

Odpowiedz
Andzia_82 2010-10-12 o godz. 09:03
0

Czymaj sie bedzie jeszcze dobrze zobaczysz ja tez pierwszą ciąże poroniłam i trzecia a na obecna chwile mam 3 synów co widasc po suwaczkach czymaj sie cieplutko i mysl ze jeszcze kiedys bedziesz miec swoje malenstwo

Odpowiedz
Anulka1984 2010-10-12 o godz. 08:39
0

margaritka, bardzo mi przykro. Nie wiem jak to jest osobiscie, ale w zeszlym roku w listopadzie minal rok jak moja siostra miala robiony zabieg. Tez stracila dziecko a byla w ciazy jakies 2,5 tygodnia. U niej okazalo sie ze byla to ciaza zasniadowa. Zadnego krawawienia, bolu, nic... Poszla na USG i okazalo sie ze serduszko nie bije. Do szpitala a tak kolejne badania, badania i sie potwierdzilo płód obumarł. Tez strasznie przezywała. Ciagle płakał. Balismy sie ja zostawic samą. KOszmar. Potem stopniow stopniow lepiej. Moja tesciowa tez jej pomogla boona stracila dziecko zaraz po urodzeniu i to jest gorzej niz w coazy bo juz czula ruchy, widziala ta kruszynke a ona na samym poczatku, ale boli.
I w sumie niby teraz jest lepiej ale wciaz mowi ze teraz by jej maluch w maju konczyl rok a tak to pustka :( Jak widzi roczne dzieci to zastanawia sie jakby jej wygladało.
Margaritk anigdy o tej kruszynce nie zapomnisz. To byl jest i bedzie Twoj ANiolek ktorego nosilas pod serduszkiem. Twoj maz ma racje. Zyj dla niego i Waszych przyszlych dzieci, bo bedziecie je jeszcze miec i beda dla Was radoscia a o tym co stracilas nigdy nie zapomnisz. Trzymaj sie i pozwol sobie pomagac mezowi i otoczeniu. Chociaz napewno tylko Ty iwesz jaki bol przezywasz.Badz dziielna.

Odpowiedz
tritla 2010-10-12 o godz. 08:37
0

Margaritka, ja mam dwie kruszynki, które odeszły :( I kiedyś bez nich też nie chciałam żyć... Ale żyje dalej i Ty też będziesz. Dla męża, dla siebie i dla tych Kruszynek, które kiedyś zamieszkają w pod Twoim serduszkiem. Wszystko, co nas spotyka, ma jakiś sens- ja gorąco w to wierzę. I teraz wiem, że nie kochałabym tak bardzo tego maleństwa, które teraz we mnie jest, gdybym nie przeszła tego, co przeszłam. Nie obiecuję Ci, że kiedyś przestanie boleć i że zapomnisz... nigdy nie przestanie boleć i nigdy nie zapomnisz, ale kiedyś ten ból i przykre wspomnienia zostaną przyćmione miłością do Dzidzi, którą urodzisz. Będzie dobrze.

Odpowiedz
Reklama
Gość 2010-10-12 o godz. 08:26
0

Dziewczyny najgorsze jest to uczucie, że już nic nie ma. Wczoraj jak wróciłam ze szpitala i weszłam do mieszkania, czułam sie tak jakbym nie miała do czego wracać. Bez mojej kruszynki już nic nie będzie dobrze. Tak bardzo bym chciała ją mieć znowu w brzuszku, wiedzieć że tam jest i nic jej nie grozi. :( Jak mam sobie z tym porqadzić. Dziś aż nie chciało mi się wstawać, bo po co! :( Jest mi bardzo źle. :( Czuję się tak, jak by cały mój świat sie nagle zawalił. Tylko mi mąż powtarza, że żyj dla mnie i dla NASZYCH PRZYSZŁYCH DZIECI. a co z moją MAŁĄ KRUSZNKĄ KTÓRA ODESZŁA :(

Odpowiedz
tritla 2010-10-12 o godz. 07:20
0

Margaritka, przytulam :*

Odpowiedz
ReRe 2010-10-12 o godz. 06:39
0

Przykro mi będzie jeszcze dobrze :(

Odpowiedz
Anulka1984 2010-10-12 o godz. 06:05
0

margaritka Boze tak mi przykro . Trzymaj sie jakos

Odpowiedz
Wuna 2010-10-12 o godz. 03:32
0

Strasznie mi przykro

Odpowiedz
Gość 2010-10-11 o godz. 18:54
0

Niestety poroniłam :(

Odpowiedz
dagulina 2010-10-11 o godz. 07:56
0

margaritka u mnie tez tak bylo. szybko pojechalismy do lekarza i przepisal mi duphaston i nakaz lezenia i oszczedzania sie. Lezalam w domu przeszlo 2 miesiace i pomoglo mamy teraz roczna coreczke. I tez plamilam dlugo na brazowo.

Odpowiedz
ReRe 2010-10-11 o godz. 07:26
0

U mnie był to zwiastun najgorszego

Odpowiedz
Path_24 2010-10-11 o godz. 06:33
0

margaritka, i jak??

Odpowiedz
Abrra 2010-10-10 o godz. 07:52
0

margaritka, Do lekarza kochana jak dziewczyny pisza zrobia usg by sprawdzic skad sie bierze plamienie a pozniej leczenie ale podstawa to progresteron i prawdopodobnie przez jakis czas nospa

Odpowiedz
tritla 2010-10-10 o godz. 07:46
0

Margaritka, dziewczyny mają rację, marsz do lekarza!!! I najważniejsze- nie panikuj. To nie musi oznaczać niczego złego. Ja tez plamiłam, i to bardzo długo, miałam silne skurcze, ale wszystko dobrze się skończyło. U Ciebie też tak będzie! Trzymam kciuki

Odpowiedz
Path_24 2010-10-10 o godz. 07:04
0

Wuna napisał(a):Szybciutko zgłoś się do lekarza!!!!
Wuna ma rację NATYCHMIAST DO LEKARZA!!

Odpowiedz
Wuna 2010-10-10 o godz. 05:11
0

Szybciutko zgłoś się do lekarza!!!! Pewnie poda Ci luteinę, albo duphaston i każe leżeć. I pamiętaj: pozytywne myślenie działa cuda. Trzymam kciuki.
U mnie w pierwszej ciaży to oznaczało początek poronienia, a w drugiej na szczęście tylko krwiaczka. Moze być różnie.

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie