• Gość odsłony: 39641

    Przewlekły kaszel u 3,5latka- co to może być? Jak sobie poradzić?

    Witajcie.. dawno tu nie zaglądałam, razem z prawie 3 osobową rodzinką przeprowadzaliśmy się do wreszcie własnego mieszkania. Już dawno sobie obiecywałam, że zacznę tu regularnie czytać i pisywać, bo tematów wokół dzieci jest mnóstwo. A te, które mnie szczególnie teraz interesują, to ciążowo-porodowo-maluchowe :)no i zmuszona jestem wystartować z tematem chorobowym, mianowicie chodzi o dokuczliwy kaszel mojego synka, który spędza mi sen z powiek.Dodam, że Kubuś chodzi do przedszkola od września i jak narazie, był tam... około 10 dni. Bardzo mi go żal, gdyż jako nieliczny spośród maluszków od razu bez problemów polubił to słynne miejsce porannego płaczu i widzę, ze zajęcia bardzo mu służyły. Niestety, Zaczęło się od jednego drobnego przeziębienia, przy którym siedział w domu tydzień, a trzy tygodnie temu złapał.... zapalenie krtani. po prostu z dnia na dzień dostal nocnego, silnego kaszlu (na szczęście bez duszności) a następnego dnia miał cały dzień ok. 38,5. Pediatra "przychodniowa" stwierdziła zapalenie krtani (powiedziała, że w płucach i oskrzelach ma czysto) i zaleciła antybiotyk i syrop na kaszel. Minął tydzień i niby wszystko było w porządku, ale nadal nie mogliśmy małego posłać do przedszkola. W drugim tygodniu chorowania wciąż miał katar, a kiedy np wychodził na dwór (była ładna pogoda) i trochę pobiegał, od razu dostawał ataku kaszlu. No i ten kaszel niestety męczy go do dziś. To już dwa tygodnie i nie chce minąć. W tej chwili kaszel napada go głównie w nocy, szczególnie wieczorem i rankiem - nie przynosi ulgi, po prostu w przeciągu godziny mały kaszle w odstępach kilku minutowych, tak jakby nieustannie go coś drażniło - ten kaszel jest niby mokry, niby suchy, przy którymś z kolei kaszlnięciu Kubuś lekko się krztusi i mlaszcze (tak, jakby coś schodziło mu z płuc), a potem jest chwila spokoju. Zdarzało się, np wieczorem, ze kiedy najedzony szedł spać, od tego kaszlu dostawał wymiotów. Jak ten napad minie, mały śpi dalej spokojnie.Slyszałam, że np. po zapaleniu płuc dzieci potrafią jeszcze kaszleć nawet dwa miesiące. Ale rozumiem, suche pokasływanie w ciągu dnia, ale czemu to zdarza się najczęsciej rankiem?Właśnie naczytałam się o obrutacyjnym zapaleniu płuc i trochę się przeraziłam.Dziś chyba pójdę do pediatry, ale coś nie wierzę tym z przychodni. Gdzie tylko mogą, ładują antybiotyk. No i przedszkole przechodzi nam koło nosa....Czy Wasze maluchy też tak długo kaszlą?

    Odpowiedzi (20)
    Ostatnia odpowiedź: 2017-04-12, 11:57:22
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
kasiajotka 2017-04-12 o godz. 11:57
0

Ja swoim dzieciom jak zaczynają kaszleć, to robię inhalacje z soli fizjologicznej i od samego początku daję syrop fosidal, który jest przeciwzapalny, więc nie dopuszcza do rozwoju infekcji

Odpowiedz
Kakajka 2015-11-23 o godz. 07:33
0

Również polecam Dicotuss Baby. Ja zawsze synkowi to podaje a zdarza się że ledwo wyzdrowieje a za 3 dni znowu coś go bierze. Na szczęście Dicotuss jest bezpieczny i nie boję się tego że muszę często podawać bo jest z naturalnych składników. Jednak oczywiście takie sprawy radzę konsultować z lekarzem.

Odpowiedz
Klikier 2015-09-30 o godz. 16:23
0

jeśli przewlekły to na pewno idź do lekarza. sama raczej nic na to nie poradzisz. możesz ewentualnie podawać dicotuss żeby synkowi troche lepiej się funkcjonowało i nic nie drapało w gardle

Odpowiedz
Klikier 2015-09-28 o godz. 09:16
0

Spróbuj syrop Dicotuss. Bazuje na ziołach i miodzie - może o to właśnie chodzi by dobrze chronić błony śluzowe

Odpowiedz
Tamira22 2015-06-19 o godz. 15:05
0

To może być bardzo wiele różnych przyczyn, choćby alergia. Lekarz wypowiedział się na temat przewlekłego kaszlu u małego dziecka tutaj https://www.medpytania.pl/4125-mokry-przewlekly-kaszel-u-malego-dziecka

Odpowiedz
Reklama
kasiajotka 2015-04-23 o godz. 10:26
0

Jeśli chodzi o mokry kaszel, to ja zawsze stosuję przeciwzapalny fosidal i to od razu, jak zauważę pierwsze objawy kaszlu, żeby jak najszybciej stan zapalny powstrzymać. Ważne jest też, aby mieszkanie było dobrze przewietrzone, no i płyny trzeba podawać, żeby wydzielinę rozrzedzić.

Odpowiedz
Ewa09K 2013-05-24 o godz. 18:02
0

Szkoda, że nikt mi nie odpisał. Śledziłam ten watek i sie odpowiedzi nie doczekałam. ale bylam z dzieckiem u lekarza i na razie oskrzela sa czyste. na szczescie corka ma tylko katar. spytałam sie go o Biovilon i powiedzial ze profilaktycznie mam sprobowac go podawac. Ale w przypadky gdy zauważe niepokojące objawy mam sie natychmiast zgłosić do niego. teraz nic mi nie zostaje jak czekac i obserwowac. na razie zaczynam go podawac wiec nic dokladnego powiedziec nie moge.

Odpowiedz
Ewa09K 2013-05-24 o godz. 17:59
0

Słuchajcie polnie potrzebuję waszej rady. Z racji tego ze dziecko w przyszłym tygodniu ma wizytę u pediatry, a potrzebuje jakiegoś skutecznego środku na odporność dla dziecka. Chcę się zapytać czy Biovilon jest dobry i może o niego zapytać się lekarza?

Odpowiedz
Gość 2013-05-24 o godz. 17:56
0

No nie, ale się teraz wkurzyłam.
Napisałam przed chwilą dość długi tekst o tym, co się okazało u lekarza a tu bach - przy wysyłaniu straciłam na chwilę łączność z netem i wszystko straciłam.

Więc napiszę już inaczej a napewno krócej - bo zmęczona jestem.
To na szczęście nie robale ani nie alergia. Chociaż i tak nie mam się co cieszyć, bo laryngolog stwierdził pseudokrup = podgłośniowe zapalenie krtani - najprawdopodobniej przywleczone z przedszkola.

I jak tu wierzyć babie z przychodni, która zaledwie tydzień temu oglądała i osłuchiwała kubusia - nie zauwazyła, ze mały miał obrzekniętą krtań. Laryngolog dokładnie zajrzał mu lusterkiem do środka i stwierdził podrażnienie i spuchnięcie. Oprócz tej nieszczęsnej krtani wszystko inne jest w porządku - migdały, płuca, nos.
Przepisał sterydy, diphergan i amoxycylinę (nie mogę dojść, czy to antybiotyk czy nie) i przez tydzień biedny Bobo musi się kurować.
Czuję ulgę że przynajmniej wiem co mu dolega, chociaż to niezbyt wesoło rzutuje na naszą przedszkolną przyszłość - jesli on co tydzień będzie lądował w domu to jaki sens wogóle tam chodzic? Wiem, ze pierwszy rok jest ciężki, ale nie mogę w malucha wciąż ładować leków.... leki nigdy nie są całkowicie nieszkodliwe dla zdrowia:( A w styczniu urodzi się maluszek i wtedy już zupełnie nie wiem jak to będzie, jak Kuba przyniesie jakąś infekcję :( rozłożymy się wszyscy...
Mam nadzieję, że po podaniu leków będzie lepiej... i tak dobrze że kaszel nieco osłabł pod wieczór(co dziwne, po tym jak mały był na dworze idąc do lekarza) i wymioty nie nawróciły = chociaż zobaczymy co będzie w nocy.
I tak mogło być gorzej bo przy zapaleniu krtani najczęściej występują nocne ataki duszności przy których trzeba wzywać karetkę żeby szybko podali sterydy na rozluźnienie obrzęku..

I to chyba na tyle - mam nadzieję, ze nie będę musiała już kontynuować tego tematu - chyba zeby tylko obwieścić, że choroba minęła :D :D

Dziękuję Wam wszystkim za rady, trzymajcie się zdrowo razem z dzieciaczkami bo to naprawdę koszmar jak maluchom coś dolega a nie wiadomo do końca co :)

Odpowiedz
Gość 2013-05-24 o godz. 09:41
0

no tak czyli od początku mogła być pomyłka....
jak sobie pomyślę o tym, że w moim dziecku łazi glista to mnie dreszcze przechodzą... brrrr
to już wolę przeziębienie
dzięki, Hala

Odpowiedz
Reklama
Hala 2013-05-24 o godz. 09:38
0

Wiesz, mojego bratanka lekarze tez leczyli na zapalenia oskorzeli itp, dopiero jak wybuchła afera w pzredszkolu to ich olśniło.

Odpowiedz
Gość 2013-05-24 o godz. 09:37
0

bo ten kaszel w zasadzie jest ciągły od momentu prawdziwej infekcji, tj. zapalenia krtani - wtedy maly miał kaszel, katar, gorączkę.... dziwne trochę, żeby kaszel "przeziębieniowy" przeobraził się nagle w kaszel od brrrr glisty... nie wiem, po prostu mi to nie bardzo pasuje.
Ale nie jestem lekarzem i mogę się przecież mylić:(

Odpowiedz
Hala 2013-05-24 o godz. 09:35
0

ale dlaczego to cię tak dziwi?
Glisda ludzka wędrujr po naszym ciele i idzie do płuc. Dzieic często kaszlą i wtedy wymiotują.

Odpowiedz
Gość 2013-05-24 o godz. 09:30
0

hala no widzisz, to już kolejny argument za ROBALAMI a mi nadal trudno w to uwierzyć. Z tego co wiem, u innych dzieci w przedszkolu nie ma takich objawów. Owszem, przeziębienia itd są ale nie coś takiego.
Dziękuję Ci za radę i oczywiście wezmę to pod uwagę.

Zobaczę co powie ten laryngolog, najwyżej wspomnę mu o tym, ale na końcu.
Dzieci to czasem jedna wielka zagadka...

Odpowiedz
Hala 2013-05-24 o godz. 09:23
0

mamuśka, przepraszam z góry, bo nie mam czasu dokłądnie zagłębić sie w lekturę postów w tym temacie.
Mam pytanie, zrobiłas mu już te badania kału?
Mój bratanek mial podobnie, wiecznie leki, antybiotyki, zapalenie płuc się przyplątało, a okazało sie ze sprawcą była glisda ludzka, przyniesiona z przedszkola. 95 % dzieciaków musiała się leczyć, grozilo im nawet zamknięcie.

Odpowiedz
Gość 2013-05-24 o godz. 09:15
0

no i kurcze parę dni spokoju a my mamy kryzys!
Mam mętlik w głowie, nie wiem co robić :(
Przynam, że w ciągu kilku dni od wizyty u lekarza kaszel oslabł, te różowe miejsca na nóżkach jakby się zagoiły - więc nie podawalam mu clarityny ani nie smarowałam maścią.
W niedzielę mały dość długo był na dworze, biegał i nic nie kaszlał. W nocy kaszlał już mniej.
W poniedzialek poszedł do przedszkola i był spokój. Nie zaobserwowałam, żeby mu się coś pogorszyło.
We wtorek także był w przedszkolu. A po przedszkolu poszedł do babci - tam, gdzie jest ten nieszczęsny kot.
No jakby od razu mu się kaszel zaostrzył, zaczął kaszleć bardziej niż w nocy, musiał zostać z babcią bo ja akurat jechalam do lekarza w związku z ciążą.
Wieczorem kaszlał coraz mocniej. Na nogach nic się nowego nie pojawiło, dziś też.
Jak położył się spać, dostal kolejnego ataku kaszlu i... dopadły go wymioty:( nie, że przy zakrztuszeniu się coś mu się ulało, po prostu najpierw zarzygał pościel, piżamkę, a potem przez 15 min stał nad wc i wymiotował aż do momentu póki nie opróżnił mu się żołądek. Oczywiście wciąż kaszlał. Potem się uspokoił i poszedł spać. Podałam mu syrop Sinecod który dostawał na kaszel przy zapaleniu krtani.
Nad ranem, tj. ok. 3 w nocy znów kaszlał, kaszel był suchy, kaszlał tak chyba aż do rana biedaczek, rano nic mu się nie polepszylo jak wstal.
Po zjedzeniu lekkiego śniadania ZNÓW zwymiotował:( wiem, ze wymioty są groźne, że może dojść do odwodnienia organizmu już raz z powodu odwodnienia i zagęszczenia moczu byliśmy w szpitalu:( daję mu dużo pić...
Poza tym nie ma gorączki ani nie widzę zmian w zachowaniu świadczących np. o zatruciu.
Nie potrafię stwierdzić co spowodowało to zaostrzenie kaszlu i czy wymioty są jedynie efektem kaszlu czy czegoś powazniejszego.
Nie wiem też, czy te ataki spowodował kot i czy wogóle jest to alergia czy też nawrót infekcji, czy złapał to w przedszkolu czy gdzies indziej:( po prostu nie wiem już nic.

Dziś o 16 jedziemy prywatnie do dobrego laryngologa, trochę go podpuszczę- nie powiem nic o kocie i o alergii żeby mi przypadkiem jej nie wmówił pod wpływem jakiejś sugestii. Najpierw niech go zbada pod względem infekcji, gardła i płuc - a potem powiem o moich podejrzeniach.

Najgorsze jest to, że byłam wczoraj u ginekologa i powinnam lezeć przez tydzień:( (mam przedwczesne skurcze - stawia mi się macica). Nie dźwigam już synka, ale jak narazie od 9 rano jeszcze nawet dobrze nie usiadłam a co dopiero mówić o położeniu się - co rusz muszę albo go przebierać albo zmieniać pościel:( ciężkie życie... Na szczęście mama przychodzi mi pomóc.
Widzicie, miało być lepiej a jest gorzej:(

Odpowiedz
Gość 2013-05-17 o godz. 05:15
0

No właśnie, rzucila hasło "trzeci migdał" (chodzi chyba o przerośnięcie trzeciego migłdała), a jak spytałam po czym to stwierdzić - powiedziala że wtedy, jeśli Kubuś chrapie. A Kubie zdarza się chrapać (a raczej głośniej sapać) wtedy, kiedy jest np zmęczony po dniu pełnym wrażeń, prawdę mówiąc na ogól śpi bardzo cicho. Zostało mi jeszcze z czasów kiedy był niemowlęciem i czasem sprawdzam, czy on napewno oddycha :D nawet go lekko trącam, żeby się ruszył bo nie widzę, żeby kołderka się unosiła przy oddechu, to takie przewrażliwienie :)
Tak więc raczej odpada, chociaz z drugiej strony ja w dzieciństwie często chorowałam, najpierw w wieku 8 lat usunięto mi własnie ten trzeci migdał, potem problemy były nadal, najczęściej poważne kłopoty z zatokami (aż miałam robione punkcje brrr nikomu nie życzę) i w końcu jakoś pod koniec szkoły podstawowej usunięto mi pozostałe dwa migdały i problemy zniknęły jak ręką odjął.
Rozmawialiśmy z mężem i najbardziej prawdopodobna wydaje się wersja uczulenia na kota (tylko czemu akurat teraz, skoro mały miał wcześniej częsty kontakt z kotami i nic nie było).. no chyba, że jeszcze jakiś alergen którego nie potrafimy zlokalizować i zidentyfikować.
Ale jak słyszę, jak mały nad ranem kaszle - krztusi się "mokrym" kaszlem, to nadal wygląda mi to na kaszel "przeziębieniowy"... nigdy w naszej rodzinie nie było żadnych alergii i może to dlatego..
jesli problem się nie wyjaśni poszukam specjalisty.

cóz, pani weterynarz za kazdym razem robi wykład na temat zagrożenia jakie niosą koty "znajdy" dając przy tym garść ulotek o pasożytach i chorobach, a ja to wszystko traktuję w granicach zdrowego rozsądku.

Dziękuję Wam dziewczyny, serdecznie za rady, ważne że to nie jest jakieś dziwaczne zapalenie płuc albo infekcja:)

Odpowiedz
Gość 2013-05-16 o godz. 14:08
0

emdzi - nie, nie trze oczu, właściwie nie ma żadnych objawów typu zapalenie spojówek czy "cieknący" katar...
Dziś byłam u pediatry w przychodni, uznała że: w płucach czysto, w gardle czysto, może chodzić do przedszkola i wychodzić na dwór. Werdykt: albo alergia albo trzeci migdał.
Teraz ma dostawać claritinę (dostawał ją wcześniej razem z antybiotykiem) i maść triderm na te zmiany skórne a co dalej, zobaczymy.
Acha, i chyba będziemy szczepić na pneumokoki - szczepionka kosztuje 280 zł!

Odpowiedz
Gość 2013-05-16 o godz. 06:28
0

dzięki za odpowiedzi... o kurcze, wszystkiego bym się spodziewała ale robaków?? Co najgorsze, taka teoria jest całkiem realna...
U nas sprawa wygląda tak: tydzień temu się przeprowadzaliśmy do (prawie) wlasnego mieszkania (wcześniej wynajmowaliśmy). Nie wiem, czy to ma jakieś znaczenie, kaszel się w tym czasie raczej nie zmienił. Fakt pozostaje faktem, że teraz jest tu więcej kurzu, bo jeszcze nie ze wszystkim doszliśmy do ładu, użytkujemy jak na razie tylko jeden pokój z trzech (który staram się mocno wietrzyć i nie przegrzewać kaloryferem) a za chwilę zaczną się tu ostre remonty (żeby zdążyć przed Wielkim Styczniem).
Po prostu aż wierzyć mi się nie chce, żeby kaszel utrzymywał się aż tak długo, jedynym objawem jaki mu towarzyszy to katar - zapchanie nosa szczególnie rano, wtedy mały po obudzeniu oddycha ustami. Dziś w nocy znów miał dwa ataki - po jednym obudził się z płaczem, a drugi był jak już wstał rano. Kaszel byl raczej "charczący", mokry.
Co mnie niepokoi, właśnie jakieś dwa tygodnie temu mój tata wracając z Wrocławia przywiózł malutkiego kotka porzuconego gdzieś przy drodze, przygarnął go do domu (zawsze miał słabość do zwierząt), kot oczywiście zaliczył weterynarza ale jak zwykle już pani doktor postraszyła nas glistami, pchłami, kocim pazurem itd zwłaszcza przy małym dziecku no i mnie - w ciąży. Na toxoplazmozę się badałam, icg i igm miałam ujemne więc dopilnuję żeby tego kota również przebadano. Na razie do kotka się nie zbliżam, chociaż jak już się przekonałam, mało prawdopodobne jest żeby się czymkolwiek zarazić - jeszcze w poprzedniej ciązy wychowywałam małego piwnicznego znajdę, potem przez nasz dom przewinęły się jeszcze ze cztery przybłędy i jak widać toksoplazmozą sie nie zarazilam.
Niestety Kubuś kilka dni przebywał u babci, a co za tym idzie w towazystwie kota i zastanawiam się czy przypadkiem nie ma na niego uczulenia (co dziwne, bo wcześniej nic takiego nie było). Oprócz tego przeciągającego się kaszlu, widzę na jego nóżkach różowe, szorstkie "placki" (po ok. 2 na każdej łydce) - takie placki pojawiały się zwykle kiedy wychodziła mu alergia na nowy proszek do prania, płyn do płukania... zmieniałam wtedy proszek, stosowałam maść elocom i jakoś przechodziło. Ale teraz trudno mi będzie dojść, czym spowodowane jest to uczulenie.
Cóż, widzę, ze sprawa wymaga głębszego myślenia... :)

Odpowiedz
Gość 2013-05-15 o godz. 12:31
0

MóJ jasio ma rok a 10 razy chorował na krtań i zap. oskrzeli. Wysłano nas do alergologa i zrobiliśmy testy. Okazało się, ze to na tle alergicznym. Teraz ma leki wziewne i jest odpukac spoko. Jak miał pierwszy raz zap. płuc, leżał wówczas w szpitalu to po wyjsciu już nie kasłal.
Moze Twój synek tak pokasłuje bo za suche powietrze macie w domku, grzeje juz centralne?

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie