• Gość odsłony: 2329

    Angielski w przedszkolu

    Stoję właśnie przed wyborem dodatkowych zajęć w przedszkolu, gdzie m.in. jest angielski.
    Zajęcia dwa razy w tygodniu po pół godziny, oparte na zabawie, piosenkach itp.

    Jak myślicie ma sens takie wczesne osłuchiwanie się z językiem, czy są z tego jakieś korzyści? Czy same korzystacie z takich zajęć?

    Zastanawia mnie jeszcze jedno- jeśli lektor będzie "niskich lotów" to dziecko nabierze chyba tylko złych nawyków i będzie to niedźwiedzia przysługa

    Odpowiedzi (24)
    Ostatnia odpowiedź: 2010-10-24, 10:46:45
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Gość 2010-10-24 o godz. 10:46
0

becja napisał(a):kometa napisał(a):plastyka zwyczajna
phi!
No w porownaniu z tamtymi kosmosami ;)

Odpowiedz
Gość 2010-10-24 o godz. 10:30
0

U nas maluchy przynajmniej na poczatku z zalozenia nie chodzą na angielski, bo zajecia odbywają sie w innej sali i są prowadzone przez nauczyciela z zewnatrz. Wychowawczynie stwierdzily zeby najpierw dac sie dzieciom zaaklimatyzowac i przyzwyczaic do nowej sytuacji i miejsca.
Wszystkie dzieci chodzą na rytmike 2 razy w tyg.

Smiac mi sie chcialo jak spytalam panią dyrektor co by bylo gdybym nie zapisala dziecka na zajecia dodatkowe, a inne dzieci by chodzily, a ona odpowiedziala, ze dziecko siedzialoby pewnie gdzies z boku i byloby mu przykro
Podobnie jest z religią - dzieci nie chodzące odsylane są do innej grupy, ale "wiekszosc dzieci chodzi wiec nie ma problemu " :lizak:

W zeszlym roku chodzilismy na zajecia do klubu malucha i tam angielski byl wlasnie wpleciony w inne zajecia - nauka przez zabawe byla dosc skuteczna - Marcel szybko lapal. Chetnie bym kontynuowala gdyby to mialo tak wygladac, moze w przyszlym semestrze, jak juz przedszkole stanie sie codziennoscią zapiszemy go na przedszkolny angielski ew na ang na zewnatrz.

Odpowiedz
Asiowa 2010-10-24 o godz. 10:16
0

Mika_ napisał(a):już widzę mojego grzmota w 8) balecie

Szybko ten wyścig szczurów się zaczyna :)
Szybko, szybko a to wszystko na wyraźne życzenie rodziców

Mój mąż działa w Radzie Rodziców - jak mi czasem opowiada jakie problmy mają rodzice to normalnie krew mnie zalewa :bad:

Ale żeby tak się troszkę zaangażować w życie przedszkola to juz nie ma chetnych

W zeszłym roku rozwaliły mnie prezenty gwiazdkowe dla dzieci

Najpierw wszyscy mieli mega wymagania, np zabawek edukacyjnych nie - i nie mówię tu o książeczkach tylko np. o tablicah na których dzieci moga rysować i naklejać kolorowe obrazki

Co wiecej nikt nie miał czasu tych prezentów kupić. Jak kilka osób zdeklarowało się, ze poświęci swój czas to potem były pretensje ze Antoś dostał zabawke za 27,50 a Zosia za 28,45 i że to niesprawiedliwe jest. A jeszcze chłopcy z grupy 4 latków dostali fajne klocki a chłopcy z 5 latków niefajne samochody

Ostatani hit: dzieci mogą przynosic zabawki tylko w poniedziałki - ja sie cieszę bo Jasiola bez zabawki nie chciał chodzić a teraz sam mówi, ze Pani Dorotka powiedziała, że tylko w poniedziałek można coś przynieść i że dzisiaj nie wolno bo jest wtorek
Ide po Jasia do przedszkola i widzę, ze dzieci mają zabawki. Po zwróceniu uwagi rodzicowi dowiedziałam się, ze to album z dinozaurami i że z definicji książka nie jest zabawką

Przepraszaam, że tak zboczyłam z tematu ale musiałam sie wygadać
Wracając do tematu: Jaś chodzi na angielski ale traktujemy to jako zabawę. Zna kolory, policzy do 10, zaśpiewa ze dwie piosenki - na razie nam to wystarcza


A i jeszcze ma zajęcia korekcyjne na które nie chodzi, bo nigdy nie chciał brać w nich udziału, więc w tym roku darowalismy je sobie

Odpowiedz
becja 2010-10-24 o godz. 07:40
0

kometa napisał(a):plastyka zwyczajna
phi!

Odpowiedz
Gość 2010-10-24 o godz. 06:24
0

Antek chodzi trzy dni w tygodniu do Klubu Maluszka
i tam podobnie jak u Natalii a raczej jej córy w przedszkolu
wszystko odbywa się naturalnie i bardzo płynnie, nie ma sztywnych godzin jakiś tam zajęć
w ciągu całego dnia dzieci bawią się, chodzą na spacery, tańczą, śpiewają, mają zajęcia plastyczne, i ćwiczenia ruchowe - angielskiego jeszcze nie ma bo to grupa szczylów małych ;)

Antek chodzi dodatkowo na rytmikę do szkoły muzycznej
raz w tygodniu po 45 minut zabaw i wygłupów
Zaczął jak miał 1,5 roku wzięliśmy go na zajęcia z ciekawości
jak będzie zachowywał się w grupie dzieci,
bo o słuchaniu Pani i uczestniczeniu w zajęciach nie marzyłam ;)
I tak pierwsze trzy zajęcia wyglądały tak że Młody robił co chciał
biegał, rozwalał kredki, chował się pod pianinem, oglądał dzieci
Po miesiącu zaczął bardziej interesować się to co Ciocia robi
potrafił skupić się chwilkę na książeczce, podczas piosenek naśladował rożne zwierzaki
Oczywiście wszystko z moją pomocą, mniej lub bardziej musiałam angażować się w zajęcia
były dni kiedy miał kompletnie w dupie Panią i mnie i robił co chciał i nawet jak widział że ja się bawię z innymi dziećmi że rysuję nie interesowało go to
Od początku września znowu chodzimy na drugą grupę, i jest super Młody coraz dłużej potrafi się zainteresować zajęciami, w domu zajęcia przezywa przez kilka dni
jak dorwie książeczkę z piosenkami z zajęć , każe nam śpiewać a sam tańczy
Tak się składa że na rytmikę jeżdżę z nim autobusem i Młody w sumie autobus kojarzy z tym że na rytmikę jedzie więc jak tylko widzi autobus to rozkłada ręce i zaczyna układ z jego ulubionej piosenki o Ani

Więcej zajęć dodatkowym moje dziecko nie ma bo uważam że nie ma takiej potrzeby
póki Młody chce i widzę że mu to radość sprawia na rytmikę chodzimy jak mi powie " Mamo nie chce tam chodzić " to przestaniemy zmuszać nie będę

Odpowiedz
Reklama
Gość 2010-10-24 o godz. 00:17
0

U nas w ramach zajec sa same kosmiczne rzeczy ;) Jest czytanie globalne Domana, gimnastyka Metoda Ruchu Rozwijającego Weroniki Sherborne, zajecia wg Metody dobrego startu M. Bogdanowicz, plastyka zwyczajna, no i na na koncu angielski (jako jedeny prowadzony przez osobe z zewnatrz). Ola chodzo, bo angielski kosztuje grosze i chce by byla z grupa (czy sie nauczy czegosc czy nie to inna kwestia).

Odpowiedz
Gość 2010-10-23 o godz. 20:37
0

A lekcje dramy są? 8)

Odpowiedz
Gość 2010-10-23 o godz. 18:32
0

już widzę mojego grzmota w 8) balecie

szybko ten wyścig szczurów się zaczyna :)

Odpowiedz
Gość 2010-10-23 o godz. 18:01
0

U nas w grupie maluchów nie ma jeszcze nauki języka obcego. Podobnie jak Nat myślę na razie o tym, żeby moje dziecko dobrze zaaklimatyzowało się w przedszkolu i na to chciałabym położyć nacisk. W przyszłym roku - z pewnością się zastanowię.
Na zebraniu rozwalił mnie rodzic, który optował za zajęciami ze śpiewu :D

Odpowiedz
Gość 2010-10-21 o godz. 22:30
0

Dżej napisał(a):AsiaA, zauważ proszę, że na końcu mojej wypowiedzi była taka oto ikonka:
Dzej pewnie z niedospania nie zauważyłam oczka ;)
Syn mi się wyspać nie daje :/

Odpowiedz
Reklama
Gość 2010-10-20 o godz. 22:34
0

AsiaA, zauważ proszę, że na końcu mojej wypowiedzi była taka oto ikonka: ;)

;)

Odpowiedz
Gość 2010-10-20 o godz. 21:13
0

Dżej napisał(a):Jakby pójść tym tropem, to niektórzy nie mogliby nigdy rozpocząć nauki języka obcego
Dżej ale jest pewna różnica między kimś kto jest już jakoś ukształtowany i wiadomo, że nie ma problemów z czytaniem i pisaniem /dysleksja/ a dzieciakiem, który jest jeszcze niewiadomą. Każdy ma swoje zdanie ;)

Odpowiedz
Gość 2010-10-20 o godz. 18:22
0

Nie zapisałam Maksa. Myślę, że w tym pierwszym roku przedszkola atrakcji ma aż za wiele i niech się powoli wdraża do zajęć w grupie, do współdziałania, do podporządkowywania się poleceniom itp. Nasze przedszkole jest dość drogie w sumie (jak na państwowe) i troche szkoda byłoby mi kasy (angielski kolejne 40 zł) na coś, z czego Maks i tak nie skorzysta. Może bardziej poukładane, spokojniejsze dzieci się już nadają tym w wieku, Maks ewidentnie nie. Zapisałam go na rytmikę, bo to wydało mi się jakieś korzystne dla niego.

Angielski w przyszłym roku będzie.

Odpowiedz
Gość 2010-10-19 o godz. 23:24
0

Ajka napisał(a):
My wyslalismy Amelke do przedszkola gdzie jedynym jezykiem uzywanym przez nauczycieli jest angielski.Ale jest różnica między taką formą nauki a "dwa razy w tygodniu po pół godziny". IMO to nic nie daje, poza poczuciem bycia wykluczonym z grupy, jeśli nasze dziecko jest jedynym nieuczęszczającym.

Odpowiedz
Gość 2010-10-19 o godz. 23:17
0

AsiaA napisał(a):Zdanie moje jest takie, dajmy dzieciom przyswoić sobie system fonetyczny j-polskiego który należy do trudnych a dopiero potem uczmy ich innych języków.
Jakby pójść tym tropem, to niektórzy nie mogliby nigdy rozpocząć nauki języka obcego ;)

Odpowiedz
Ola_76 2010-10-19 o godz. 22:20
0

Bede wdzieczna za polecenie ciekawych przedszkoli z angielskim.Moj synek ma niecale 3 latka i wlasnei jestem na etapie poszukiwan przedszkola z angielskim

Mała napisał(a):Okres krytyczny, czyli taki, po ktorym ciezko sie juz przyswaja, to bodajze 12 lat. Dobrze do tego wieku rozpoczac nauke jezyka. Chociazby z tego wzgledu, ze aparat mowy jest na tyle elastyczny, ze jest w stanie wyartykulowac dzwieki z dwoch roznych jezykow.
U nas w zlobku angielski jest. W trzeciej grupie, najstarszej.
Nie zapisze Ani na te zajecia, bo uwazam, ze to klasyczne wyciaganie kasy.
Natomiast w przedszkolu pewnie ja zapisze. Ale nie po to, zeby sie z jezykiem osluchiwala. Zapisze ja, zeby nie czula sie gorsza od innych dzieci.

Odpowiedz
ritka 2010-10-19 o godz. 22:09
0

mój brat posłał swojego synka wprawdzie do normalnego przedszkola ale za to mały ma mamusię Brytyjkę więc od małego się przystosowuje :) wziąwszy poprawkę właśnie na to że dzieci dwujęzyczne jakoś nie maja problemu z nauką języków uważam że każde dziecko powinno się od małego uczyć. tym bardziej ze teraz są takie cuda jak przedszkola jeeżykowe i masa programów w tv - na samych kanałach dla dzieci jest dużo programów językowych, poza tym są kanały jak TVN Lingua. może warto od tego zacząć.

Odpowiedz
Gość 2010-10-06 o godz. 20:08
0

Mała napisał(a):wiec raczej po polsku to juz tak. Mniej lub bardziej udolnie
No właśnie chodzi oto mniej.
Zdanie moje jest takie, dajmy dzieciom przyswoić sobie system fonetyczny j-polskiego który należy do trudnych a dopiero potem uczmy ich innych języków.

Zwłaszcza jak się potem okazuje że dzieciak ma dysleksję i ten język angielski w wieku 3 lat to zaszkodził zamiast pomóc :/

Odpowiedz
Mała 2010-10-06 o godz. 20:05
0

AsiaA napisał(a):Mała napisał(a):U nas w zlobku angielski jest. W trzeciej grupie, najstarszej.
Ze jak? A po polsku te dzieci dobrze mówią?
Moje dziecko w drugiej dopiero.
W trzeciej sa dzieci tak okolo 2,5 roku wzwyz, wiec raczej po polsku to juz tak. Mniej lub bardziej udolnie.

Odpowiedz
Gość 2010-10-06 o godz. 20:01
0

Mała napisał(a):U nas w zlobku angielski jest. W trzeciej grupie, najstarszej.
Ze jak? A po polsku te dzieci dobrze mówią?

Odpowiedz
Mała 2010-10-06 o godz. 19:45
0

Okres krytyczny, czyli taki, po ktorym ciezko sie juz przyswaja, to bodajze 12 lat. Dobrze do tego wieku rozpoczac nauke jezyka. Chociazby z tego wzgledu, ze aparat mowy jest na tyle elastyczny, ze jest w stanie wyartykulowac dzwieki z dwoch roznych jezykow.
U nas w zlobku angielski jest. W trzeciej grupie, najstarszej.
Nie zapisze Ani na te zajecia, bo uwazam, ze to klasyczne wyciaganie kasy.
Natomiast w przedszkolu pewnie ja zapisze. Ale nie po to, zeby sie z jezykiem osluchiwala. Zapisze ja, zeby nie czula sie gorsza od innych dzieci.

Odpowiedz
Gość 2010-10-06 o godz. 10:12
0

Wg mnie ma sens puszczanei dzieci na takie zajecia.

My wyslalismy Amelke do przedszkola gdzie jedynym jezykiem uzywanym przez nauczycieli jest angielski.

Odpowiedz
becja 2010-10-06 o godz. 09:56
0

Kiniak napisał(a):lippy &Messy
litości nie masz, tak dziecko straszyć szkaradami :D

My zamiast angielskiego wybraliśmy taniec, zgodnie z upodobaniami głównej zainteresowanej i to na razie nam wystarczy ;)
Na naukę języków obcych Jagoda będzie miała jeszcze mnóstwo czasu, na razie niech naturalnie wdraża polski.

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie