Dziewczyny, ja nie udzielam się na konkurencyjnym forum ;) zbyt intensywnie,
ale mimo wszystko na Forumę zaglądać już nie zamierzam, mimo ze spedziłam tu kawałek życia :(
dziękuję Wam wszystkim za wspólny czas, za rady, za śmiech i za to że zawsze mogłam liczyć na Wasze wsparcie :D
mam nadzieje, ze jeszcze kiedys się spotkamy wirualnie na innym ;) forum albo w realu!
pozdrawiam!
pAnna
Nie wiem, może się na gg przeniesiemy, będzie się szybciej pisało :D
Na naszym wątku na B. też piszę, bo jakoś szkoda mi było wieści, co u naszych wakacyjnych dzieciaków, no a mamy jesienne też podczytywałam. Może się jednak skusisz, Nat? Tylko na ten wątek?
Ja mam wesele w tę sobotę. :D
Nie cierpię wesel, ale każde wyjście i NOC bez rozkosznego dzidziusia są BEZCENNE. ^^D
Mam już kreację :lizak:
Polecam Wallisa. Mają boskie sukienki :love:
Moze za duzy ruch jest ;)
A tak serio babki- chcialam powiedzieć , ze się przenosze juz calkiem na . Na forum, juz nie mam co juz zagladać, bo prawie nikt tu nie pisze.
Cieszę sie Nat, ze czasem do nas zagladasz. Milo i mam nadzieję, ze kiedyś przeniesiesz się na stale. Natalio, Ciebie tez bedzie mi brakowac- mimo,ze ostatnio jakiegos ignora mi wlaczylaś 8)
Lucienka, sto lat dla roczniaka!!!
Co się dzieje z tą Forumą?! Nie można się zalogować po kliknięciu "odpowiedz", bo wyskakuje mi skrzynka, bez logowania
Nat kuruj się
U nas tez problem z czapkami, angole nie mają czapek na uszy a jak już się jakąś znajdzie to jest beznadziejna.
Jasko dziś urodzinowo dał nam dłuzej pospac, świeczki dmuchac nie chciał. Dziś było skromnie tylko my a przyjęcie w niedziele. Własnie wróciłam z zakupów. Bosz mam dość.
Nie daj się. To pewnie z przejęcia, że wreszcie sami jedziecie. Pomyśl sobie, że najwyżej, jak się będziesz źle czuła, to się szybko ulotnisz, położysz spać i będziesz CIĘGIEM spać do 10 :love:
OdpowiedzGardło mnie drapie, w nocy było mi potwornie zimno, potem gorąco, mam pomroczność jasna - BOSKO
OdpowiedzTaaa.... Ja w samym wrześniu miałam już dwie infekcje. Za drugim razem Maćka też powaliło.
Odpowiedz
A w którym H&M? Bo w Reducie nie ma, też wczoraj patrzyłam...
Wymyśliłam, że sprzedam koleżance te buty, a kupię może brązowe:)
Ja za to siedzę i oglądam miliony czapek na allegro... Bo, kurcze, mega cięzko pogodzić niebiesko-brązowy kombinezon i oliwkowo-różowe buty :bad: Nie wiem, co ja myślałam, jak kupowałam takie buty...
OdpowiedzJA tez miałam chrapkę na tę kurtkę ale w końcu stanęło na swetrze :) i sprawdza się super
Odpowiedz
natalia25 napisał(a):Skrzaciku, wszystkie najlepszego!A prezenty super, szkoda, że mam jeszcze tak daleko do urodzin 8)
A kurtka to w sumie sweter na takim super grubym misiu,więc spokojnie można go nosić nawet w chłodne dni , kupiłam w Zarze.
Byłam w Zarze i niemal kupiłam ten sweter. Ale w oko mi wpadła mini parka :love: I nie mogłam się oprzeć :love:
Maciek w niej wygląda strasznie słodko. Zwłaszcza w tym kapturku. :love:
Witam,
Kurujcie się biedulki nasze malutkie.
Jasko mega marudny, już całkowicie przestawił się na jedną drzemkę ale potem sił mu brak i marudzi. Wychodzą dwa nowe zęby
Przygotowania do roczku jakoś idą. W piątek tylko tak dla nas, imprezka za to w niedziele.
Nat udanego wesela
Już 300 ml utoczyłam :ia:
Baaardzo ciekawa jestem, czy Ola z butelki będzie piła, bo to już rok z okładem minął, odkąd ściągałam mleko i piła z butelki - no ale ona taka nabiałowa (fajne określenie), że chyba się skusi.
Szkoda mi tylko, w związku z zostaniem dzieciaków w Wawie, że Maks nie wystąpi w koszuli i wełnianej kamizelce Coccodrillo, jaką mu kupiłam na wesele :lizak: No i że Ola nie wystąpi w sukience i żakiecie (Nat ^^D )
O matko, dziewczyny, to ja mam litra mleka utoczyć? :D Nie mam tylu butelek :D
Odpowiedz
naturella napisał(a):
Ile dzieci w tym wieku wypijają mleka?
moje wypijały 250 ml-300ml 2 razy dziennie;
Sosna napisał(a):Patt, Twój mały budowniczy świetny A jak Ty się czujesz?
Dobrze się czuję. Dużo sikam i mało jem. No i ciągle się boję, ale powoli zaczynam wierzyć, że będzie dobrze.
Mój Maciek dziś na widzok jedzeni na łyżeczce na kolację dostał mega histerii i na kolację dostał tylko mleko z butli. Wypił chyba 300 ml. Nie wiem o co mu chodzi bo w weekend dostawał histerii na widok butelki Chyba nie jest aż tak głodny jak nam się wydaje ;)
Teraz to już z Maksem jest super, sam zasypia i śpi całą noc. Problem jest teraz z Olą, nieuleczalną cycoholiczką - obstawiam, że teściowa nie będzie w ogóle spała. Ola budzi się co dwie godziny i żąda piersi, jak nie dostaje, to się tak drze, że aż się zanosi :bad: No ale ściągnę ze cztery porcje mleka, może jak wypije z butelki (ale czy wypije?) to odpłynie.
Ile dzieci w tym wieku wypijają mleka?
Nat, najważniejsze, że w końcu się zdecydowaliście :D Tak sobie myślę, że jeszcze Was Maks zaskoczy - pozytywnie, rzecz jasna ;) Babcia i ciocia dadzą sobie radę, a Wy będziecie mieli czas tylko dla siebie :D TRzymam kciuki, żeby wesele byłosuper udane ;)
Odpowiedz
natalia25 napisał(a):
Nat, lekko mnie zaszokowałaś tym, że jeszcze nigdzie nie byliście sami, bez dzieciaków.
Jak Ty dałaś radę???Serio pytam
Nie wiem Chyba popłynęliśmy na fali. Z Maksem jako bardzo trudnym noworodkiem, a potem niemowlakiem, nasze wyjście gdziekolwiek nie było w ogóle możliwe, bo on się darł cały czas i nie było chętnych na to, żeby takie darcie się znosić... A jak się nieco ustatkował, głównie ze spaniem, bo to z tym był problem, to urodziła się Ola i znów się skomplikowało.
Pewnie część jest w tym naszej winy, to głębokie przekonanie, że nikt tak jak my itp - znasz to zapewne:) - u nas to przybrało postać jakiejś fobii, że bez nas to zaraz Maks Olę ukatrupi, nic nie zje, nie będzie na dworze tyle, ile trzeba, a Ola się zagłodzi :DD A druga rzecz, że nie bardzo mieliśmy kogo poprosić, przez jakiś czas stosunki z teściami były napięte, dopiero ostatnio się poprawiło - no a moi rodzice za daleko. Kolejna rzecz, że brani niani bez bardzo palącej potrzeby wydawało mi się fanaberią... Poza tym stale uważałam, że Maks jest zbyt problematyczny dla niani, jeśli chodzi o wieczór i dłuższą naszą nieobecność. No i tak jakoś wyszło.
Nat- wklej coś na labie. Plis! ;) Na zdjeciu z awatara wygladasz jak AMJ. I to jest komplement 8)
Odpowiedz
natalia25 napisał(a):Shannen napisał(a):Natalia, to może jakieś fotki w zbliżeniu?
Nie 8)
i tak wystarczy, że mieć ktoś w Trójmieście z Forumi rozpoznał, jak w życiu pół swojego zdjęcia nie wstawiłam ;)
Wstawilas kiedyś 1/3 swojego zdjecia. A nie przepraszam- nawet 2 takie zdjecia na forum byly. :] To moze coś na labfoto umiesc. ;)
Kurde, i Ola i Maks chorzy. Nawet Ola nie ma apetytu (szok, szok, szok), noc koszmarna, do 3 budziła się co godzinę, potem od 3 do 5 nie spała w ogóle, a od 5 do 6.30 aż 4 razy musiałam ją karmić :'( Na razie tylko katar, ale Ola miała też lekką gorączkę wczoraj, 38,1-38,4.
Jestem więc doskonale wyspana, a mam dzisiaj dwie rozmowy w sprawie pracy :'(
A z fajnych rzeczy - Maks przyszedł rano do łóżka, obudził mnie i Olę, a potem zaczął dawać mi cmokasy w twarz - Ola po chwili zaczęła robić to samo z głośnym cmokaniem :love:
A teraz wielka wieść, bo sama nie wierzę, że to robimy, pisałam już gdzieś, że od urodzenia się Maksa nie wyszliśmy nigdzie razem, żadnej imprezy, kina, nic... A w sobotę mamy wesele kuzynki 350 km od Wawy - i co? Dzieci zostają z mamą męża i jego siostrą, a my jedziemy sami na dwa dni... Nie wiem, co prawda jak będzie wyglądała Oli noc bez cycka, ale teściowa twierdzi, że sobie poradzi... No, jedna noc nikogo nie wykończy przecież, więc nie będę się tym zamartwiać.
natalia25 napisał(a):Shannen napisał(a):Natalia, to może jakieś fotki w zbliżeniu?
Nie 8)
i tak wystarczy, że mieć ktoś w Trójmieście z Forumi rozpoznał, jak w życiu pół swojego zdjęcia nie wstawiłam ;)
Natalia ;) - oczekiwałam takiej odpowiedzi :)
natalia25 napisał(a):jak w życiu pół swojego zdjęcia nie wstawiłam ;)- e tam, jedna fota jest :]
Po dzieciach, Natalia, na pewno po dzieciach ;) Współczuję chorych maluchów, a zdjęcie awatarowe faktycznie :lizak:
Patt, Twój mały budowniczy świetny :love: A jak Ty się czujesz? ^^D
Skrzaciku, prezenty świetne - i ja akurat bym nie wymieniała ;)
Nat, brawa dla Oli :D
U nas kicha - cieszyłam się, że zaczynamy wreszcie rozszerzać Milanowi dietę, tymczasem zdążyłam dwa razy podać mu maleńkie kawałeczki żółtka i jest dramat :( W dodatku od trzech dni nie chce jeść - nie wiem, czy to dlatego, że zaczęłam mu gotować ;), czy przyczyna jest inna - podobno tak się czasem dzieje u dzieciaków, które zaczynają intensywnie chodzić, a Milan pod tym względem szaleje...
I powiem Wam, jak mnie dziś rozczulił: spotkaliśmy się ze znajomymi i ich córeczkami. Starsza ma trzy latka i Milan wpatrzony był w nią jak w obrazek - aż wreszcie podszedł do niej i się przytulił :love: W życiu nie widziałam czegoś tak słodkiego :D
natalia25 napisał(a):, do awatara specjalnie wrzuciłam zdjęcie, bo jestem po mega metamorfozie. Po pięciu latach prawie carnych wlosów wórciłam do naturalnego koloru i znowu jestem blondynką :D
Natalia, to może jakieś fotki w zbliżeniu? ;) Współczuje szpitala w domu :(
100 lat dla Skrzacika.
Zdrówka dla chorowitków.
Patt - widać, ze zaprawę umie wymieszać ;)- fajniutki Synek
lucienka współczuję przeżyć. trzymam kciuki za męża.
Skrzaciku rewelacyjne prezenty. Zwłaszcza zegarka Ci zazdroszczę :lizak:
natalia cudne zdjęcia. Masz śliczne dzieci.
Maciek ma fazę czułości i miłości, a najbardziej, o dziwo, lgnie do mnie :) A ja nie bardzo mogę go nosić więc jest ogromnie nieszczęśliwy ;)
Pochwalę się jeszcze, że Maciek w przyszłości będzie budowlańcem ;) :
Skrzacik prezenty super (ja też bym wymieniła ;) )
Super, że wycieczki się udały
Felo słodziak
My dziśtylko na małym spacerku w parku bo maż nie moze za duzo chodzić. Jasko jakośtego nie rozumie, dlaczego nie może iść do taty na rączki, denerwuje się przy tym bardzo
Prezenty - o takie :lizak:
Nat, a co to za jasne włosy?! To Ty w awatarze??? Czy to taka gra światła? Ania coraz śliczniejsza :love:
Przed chwilą Ola domagała się kolejnej piersi przed spaniem, więc mówię jej, że nic z tego, że cycuszek poszedł spać. A na to ona, z głębokim zrozumieniem "cycy paać" ^^D
I jeszcze się muszę pochwalić, że trzymając balona z helem na długim sznurku umie tak przekładać sznurek, chwytając coraz wyżej, żeby dosięgnąć balona. Nie wiem, czy to Ola taka bystra, czy Maks w tym względzie opóźniony, bo Maks akurat tego nie umie:)
Prezenty :D
Zastanawiam się czy nie wymienić na to:
i jeszcze jedną bransoletkę, podkład i kasę 8)
Jakie, jakie prezenty?
My dzisiaj byliśmy w zoo, przemiły dzień:) Jechałam z dzieciakami pociągiem, Maks szalał na dmuchanym zamku, jadł nawet pierwszą watę cukrową w życiu - niemiłosiernie był zdziwiony "wielkim balonem". Coraz bardziej zwraca uwagę na zwierzątka, nawet te najmniejsze - Ola natomiast "widzi" tylko te duże, np. usiłowała się z osiołkiem podzielić niekapkiem:) Pogoda super, fajowo było:) Potem dzieci zasnęły w samochodzie, a my tradycyjnie jeździliśmy po Wawie :&
Maks ma katar, boję się, że Ola się zarazi, a my w sobotę mamy wesele mojej kuzynki, 350 km od Wawy...
Natalia, zdjęcia boskie, ale błagam daj mi namiar na kurtkę Fela. :lizak
Urodziny się odbyły. Maciek jakoś przeżył. Ja również, choć lekko padam po dwóch nieprzespanych nocach z rzędu (zwłaszcza, że sama jestem chora).
Dostałam całkiem przyjemne prezenty :D
Nat ja myślałam, że Felo cały czas taki mały jak w avatarze, a to już taki poważny menścizna :love:
Odpowiedz
Kurde, no i wiem co robić.
Jutro miałam wyprawiać swoje 30 urodziny. Skromne, tylko wśród najbliższej rodziny, ale nie wiem czy jest sens ze względu na Maćka.
Myślałam, że jest w niezłej formie, ale przy obiedzie nie chciał jeść a potem się rozhisteryzował (ale tak POTWORNIE), zaczął się krztusić aż zwymiotował śluzem a potem płakał i nie mógł usnąć jakieś 30 minut. :(
Ma okropny katar. Po raz pierwszy w życiu aż taki, że nie może oddychać przez nos. :( Biedny jest strasznie.
Coś czuję, że dziś w nocy też będzie maskara.
Jeszcze napiszę, bo zapomniałam - Ola gapiła się w TV, ja podeszłam, wyłączyłam i mówię "dosyć tego dobrego, idziemy na spacer" - a ta smarkula na to: "nie!" i dawaj paluchem w przycisk, żeby włączyć :D i włączyła :D A ja niewychowawczo rechotałam z jej zaciętej miny, jak dziabała przycisk :love:
Odpowiedz
naturella napisał(a):
A dzisiaj była u mnie pani z agencji nieruchomości, jak spisywała umowę, to cały czas zrywała się z krzesła, żeby Olę asekurować, która łaziła pod stołem i wokół - co za nerwowa kobieta, wykończyłabym się, jakbym miała taką nianię na przykład:) Byłam chyba pod koniec nieźle rozbawiona jej pytaniami "a nie uderzy się", "Boże, cały czas mi się wydaje, że zaraz się wywróci", "o jezu, a co będzie, jak się uderzy" - bo się tłumaczyła na koniec, że taka przewrażliwiona jest :love: Aż się poczułam, jak wyrodna matka, bo ja nie asekuruję Oli wcale - w efekcie ma siniaka na policzku, ale co z tego, musi się nauczyć sama...:)
u nas to samo a ja się głupio czuję, jak Maks złapie zająca a to ludzie Go podnoszą a nie ja
ale wychodze z założenia, że jak się wyłożył sam, to nie potzebuje pomocy żeby wstać ;)
w końcy po to ma ręce i nogi :&
panna_van_gogh napisał(a):naturella napisał(a):Rodzice mi odradzili, argumentując powikłaniami, jakie zdarzały się u ich pacjentów, łącznie z zapaleniem opon mózgowych
albo zapaleniem mięśnia sercoego jak u mnie ;)
No własnie, podobno to wcale nie takie rzadkie :( I to wcale nie chodzi o jakość szczepionki itp, ale o to, w jakim okresie jest podawana, koniec lata, spacek odporności, wirusy szaleją, człowiek podziębiony, nawet sam o tym nie wie - więc lekarz tym bardziej nie wychwyci tego.
Mój mąż chorował po każdym szczepieniu, jak go poznałam to mi opowiadał, jak co jesień choruje - skojarzyłam to ze szczepieniem, zakazałam mu się szczepić i co? Zdrowy...
Ja nigdy w życiu nie miałam grypy.
A dzisiaj była u mnie pani z agencji nieruchomości, jak spisywała umowę, to cały czas zrywała się z krzesła, żeby Olę asekurować, która łaziła pod stołem i wokół - co za nerwowa kobieta, wykończyłabym się, jakbym miała taką nianię na przykład:) Byłam chyba pod koniec nieźle rozbawiona jej pytaniami "a nie uderzy się", "Boże, cały czas mi się wydaje, że zaraz się wywróci", "o jezu, a co będzie, jak się uderzy" - bo się tłumaczyła na koniec, że taka przewrażliwiona jest :love: Aż się poczułam, jak wyrodna matka, bo ja nie asekuruję Oli wcale - w efekcie ma siniaka na policzku, ale co z tego, musi się nauczyć sama...:)
naturella napisał(a):Rodzice mi odradzili, argumentując powikłaniami, jakie zdarzały się u ich pacjentów, łącznie z zapaleniem opon mózgowych
albo zapaleniem mięśnia sercoego jak u mnie ;)
natalia25 napisał(a):Natychmiast atakuje dzieciaki inhalatorem lol
A co podajesz, tak z ciekawości? :)
Skrzacik, u mnie Maks rano jakoś churchał, ale nie wiem, czy to po spaniu tak, czy jakaś choroba mu się rozwija.
Trzymam kciuki za Maciusia!!!
Nat, Felo świetny:D Więcej fot!!!
Nat, ale Ci chłopak wydoroślał :love:
Sosna, brawa dla Milana :ia:
Maciek jest chory. I rozwinęło mu się to przez moją głupotę. Wczoraj rano słyszałam, że pokasływał, ale dałam sobie wmówić mojej mamie i mężowi, że jestem przewrażliwioną histeryczką i, że żadnych leków mu nie potrzeba.
No to miałam... W nocy prawie nie spał, kasłał i płakał. Idziemy do lekarza jak tylko otworzą przychodnię.
Sama już nie wiem czy jest lepiej. Dzis wieczorem dostałg orączki 38, a jak rozmawialam z lekarzem to mowili ze nie doszlo do infekcji i zaden inny organ nie zostal zainfekowany, tylko skad ta gorączka
Gratulacje dla Maksia, cieszę się bardzo
Felo cudny
Meow udanej podrozy, mam nadzieje ze się uda
Natalia, widzę, że masz dzień na foty ;) Felo fantastyczny - i jaki kontrast z tym z awatara ;)
Moje dziecko zaczęło dziś chodzić :love: Pierwsze samodzielne kroczki były jakieś dwa tygodnie temu, a dziś ruszył na całego :D Oczywiście, głupia matak ma łzy w oczach za każdym razem ;)
Lucienko, współczuję bardzo :usciski: Cieszę się, że już lepiej, oby mąż szybko wracał do zdrowia.
Naturella bardzo mnie cieszy wiadomosc ze Max zaskoczyl w przedszkolu. Oby z kazdym dniem bylo latwiej i weselej. Fajnie dopiero sie zacznie, jak bedzie uczyl sie pioseneczek, recytowal wierszyki :love:
Odpowiedz
Natalia dzięki za info. Już się zaczęłam martwić i zastanawiałam się czy nie zrezygnować z jutrzejszego wyjazdu. Rzeczywiście wczoraj po kąpieli było to bardziej widoczne ale z drugiej strony dzisiaj chyba ją wykąpię, bo mi się dzisiaj znowu spociła w foteliku jak wracałyśmy z zakupów.
Dzwoniłam do mojej Pani doktor, która zwykle przyjeżdża na wizyty domowe i kolejny raz nie mogła przyjechać Kurcze muszę poszukać jakiejś awaryjnej albo całkiem innej.
Lucienka trzymamy za waszą rodzinkę kciuki!
Lucienka, trzymaj się. Już chyba tylko lepiej może być?... Zdrowia dla męża.
U nas w sumie dobre wieści, mąz dostał podwyżkę, Maks w przedszkolu już zuopełnie dobrze - wczoraj nastąpił przełom, zero płaczu, dzisiaj już sam wbiegł do sali:) W poniedziałek mam kolejną rozmowę w sprawie pracy - dwie oferty odrzuciłam, kilka mnie odrzuciło, ale mam nadzieję, że w końcu trafi się coś takiego, że oczekiwania obu stron będą spójne? Mowa głównie o finansowych, bo jak dotąd to mam wrażenie, że jest to główna przeszkoda:(
Z wieści dzieciowych - w Realu Pampersy za 41 zł:)
Lucienka :usciski: wspolczuje dzisiejszych przezyc.
Natalia25 co do szczepienia na ospe. Jak napisalam w nawiasie, podobno przechorowanie daje odpornosc na cale zycie. Tak slyszalam, wiec tez napisalam ze podobno.
Ja szczepie moje dzieci szczepionkami z hiszpanskiego kalendarza szczepien. Tam standardowo szczepia Hexa czy podaja szczepionki na Meningococo C. Daruje sobie wszystkie pneumokoki, rotawirusy i inne szczepionki "nowosci". Dla mnie to sprytny sposob zarobienia pieniedzy przez firmy farmaceutyczne. Moze faktycznie te szczepionki chronia dzieci ale ja nie chce moich faszerowac tyloma szczepionkami w pierwszych latach zycia. A zachoruja lub nie, statystyka pokaze...
To był najgorszy dzień w moim życiu
Najpierw nie zaczekali na mnie i operowali męża beze mnie, potem okazało się ze przez to ich czekanie wyrostek się rozlał i mogą być powikłania oby nie, potem Jasko marudził, ludzie się wnerwiali , że on marudzi i musiałam iść do domu, potem wsadzając Jaska do auta zatrzasnęłam go i kluczyki w samochodzie. Ryk był taki jakby nie wiem co więc musiałam rozwalać szybe, jeszcze większy ryk. Rozwalona moja ręka pełno krwi i nie mogłam go uspokoić. Padam na pysk.
Potrzebuje pomocy, chcę pozwać ten szpital, że czekali tyle czasu od diagnozy zanim męża zoperowali. Mogę to zrobić??
Gratki dla Ani mądra dziewczynka
Ja na grype nie szczepie nikogo z nas. Bo szczepionki produkuje sie na zeszlorocznych szczepach i jak wiadomo podlegaja one ciaglym mutacja. Poza tym organizm musi sam nauczyc sie walczyc z przeziebieniami, ktorych teraz w przedszkolu pelno.
Na ospe nie szczepie i nawet specjalnie tego tematu nie zglebialam. Choroba jak tysiac innych, zachorowanie daje (podobno) uodpornienie na cale zycie. A skutki uboczne zachorowania??? Wszedzie sa powazne.... Czy to ospa, odra, rozyczka czy cos innego.
Na ospę już zaszczepiłam, a na grypę nie szczepię ani siebie, ani dzieci. Męża też przekabaciłam i się nie szczepi. Ryzyko powikłań jest większe, niż korzyści ze względu na bardzo niepewny okres odpornościowy - krążą wirusy, organizm mniej odporny o tej porze roku itp. Rodzice mi odradzili, argumentując powikłaniami, jakie zdarzały się u ich pacjentów, łącznie z zapaleniem opon mózgowych
Odpowiedz
natalia25 napisał(a):ja jestem zdania, że lepiej trochę dopłacić, o ile to możliwe oczywiście i być zadowolonym, niż wybrać kogoś tańszego i wiecznie marudzić.
Ceny powariowały, mówiłam wam o lasce, która zaśpiewała nam 4tys na spotkaniu lol
na 98% jestem nastawiona na tą starsza panią z polecenia - ma duży plus za referencje, które nie są sfabrykowane
tak... 4 tys... tyle to nawet nie zarabia początkujący prawnik a co dopiero wykwalifikowana przedszkolanka
te 5 zł - wole dołożyć i być zadowoloną i mieć zadowoloną nianie niż jakiegoś wypacykowanego podlotka co nie wie jak się zając dzieckiem.
Na ospę na pewno. Ale najpierw muszę na pneumo zaszczepić. Potem po 6 tyg. ospa. A na końcu MMR.
Odpowiedz
natalia25 napisał(a):Powiem tak, spotykam się teraz z nianiami i najniższa stawka jaką zaproponowały to 1800 w perspektywie 2000 tys.
Teraz płaciłam 2400 za dwójkę dzieci. Ania jest w przedszkolu, więc liczę na to, że znajdę jakąś tańszą ofertę.
Jednak jest tak, że te dziewczyny które chca mniej zarabiać, maja albo słabe doświadczenie, albo jakoś zwyczajnie mi nie pasują. No nic , mam jeszcze miesiąc.
No i chwalilam się już w wątku przedszkolnym , ale tu też MUSZE
ANia napisała dzisiaj w wannie swoje imię!!!( kredkami takimi do wanny)
Pękam z dumy :love:
A Felo zasuwa i już troche gada. Mówi Kawa ( nasz pies), Ania, Monia ( niania), tata, mama, papa,tu ( w sensie że chce gdzieś iść, wejść), daj :lizak:
brawo dla Ani :)- tez byłabym dumna... ;)
co do stawek... 2400 powiadasz?
Dzisiaj przeczytalam aplikacje od studentki, 22 lata - wyceniła swoja prace na 2800 - za pracy chce 25 zł lol Dopiszę, ze nie ma referencji...
Wiesz, dlatego jestem na 90% nastawiona na ta pania- zwlaszcza, ze bliska mi osoba ja strasznie chwali, jest tsrasznie z niej zadowolona, przed ta pania miala 3 nianie, ktore zupelnie si enie spisaly, wrecz O"lga na nie histeryczni reagowala.
Dodatkowa rzecza u mnie jest to, ze nie kazda niania zostanie w domu z psem i dzieckiem - polecana pani jest psiara, wiec nie bedzie z tym problemu.
Niania z polecenia moze zaczac prace od listopada, wiec mosze sprobuje poszukac i przetestuje inne kandydatki, ale cos mi mowi, ze chyba warto dodac te 5 zl, zwlaszcza, ze tych godzin naprawde nie jest duzo.
Shannen napisał(a):za godzine pracy chce 25 zł
Dzięki za rady tak chyba zrobię. Torby na wózek to już chyba nie będę kupować, bo ja nie wiem jak my się z tym wszytskim zabierzemy ;)
Dzisiaj przyszło zamówione nosidło i jest przeszczęśliwa :love:
Gorączka u Julki okazała się jednak trzydniówką. Już trzy dni nie było gorączki i dopiro teraz wyszła jej wysypka na ciele. Na twarzy to prawie w ogóle nie ma, chyba, że jeszcze się pokaże.
No to teraz to już w zasadzie mogę się cieszyć wakacjami, które są tuż, tuż....
Ach no i jutro nasz rocznica ślubu ale przez wakacje chorobę Julki i ogrom pracy mojego męża postanowiliśmy nie kupować sobie prezentów. Kupiłam nasz ulubiony sernik, włożę do niego świeczki i zdmuchniemy przy porannej kawie. Wieczorem jak mężowi się uda wrócić o normalnej porze to niespodziankowo zabiorę go na sushi, bo wstępnie umówiłam się ze szwagrem na opiekę Julą :drink:
Meow - ryzyko uszkodzenia wozka jest chyba wieksze jak nadasz na bagaz. Chyba ze masz na niego specjalna torbe. Ale samo owiniecie tym plastikiem i tak moze byc nieskuteczne przy rzucaniu bagazami. Ale jak dasz przy samym wejsciu, to tez sie z tymi wozkami nie obchodza zbyt delikatnie. My owinelismy i wozek i fotelik w duzy worek na smieci - dzieki temu przynajmniej sie nie usmarowal niczym ani nie zmokl ( bo akurat raz padal deszcz). Oczywiscie mowie tutaj o najgorszych scenariuszach, ale jakbym miala wybierac, to jednak przed samym lotem bym oddala - wtedy masz wieksza pewnosc, ze sie nie zgubi.
Ja tam akurat nie zatrudniam niani, ale jakbym miala taka mozliwosc i sprawdzona pania na oku, to chyba bym zaplacila jej wiecej. Tzn. na pewno bym negocjowala, ale wolalabym zaplacic wiecej zeby byla zadowolona, niz zeby czula sie niedowartosciowana. Wypowiadam sie tylko dlatego, ze sama pracowalam kiedys jako niania i w jednej pracy mi bardzo slabo placili i zawsze mialam o to zal. Nie odbijalo sie to na dzieciach, bo je uwielbialam tak czy inaczej, ale jak sie lepsza oferta trafila, to z niej skorzystalam... Mi sie marzy taka sprawdzona pani na kilka godzin, ale akurat nie znam nikogo z polecenia, a obcej osobie nie zaufam i juz.
Nasza Zosia tez gada zdaniami. Nawet calymi paragrafami. Tylko w swoim wlasnym jezyku lol
Oddając wózek tuż pod schodami do samolotu (bo nie sądzę, żeby centralwings korzystał z rękawów) właściwie masz pewność, że z wózkiem nic się nie stanie. Bo oddadzą ci go również tuż po wyjściu.
Natomiast kiedy nadasz na bagaż jest duże prawdopodobieństwo, że coś się może z nim stać. ;)
Oj Natalia gratulacje!!!
Ja chyba za mało energii poświęcam na uczenie Julki, bo jak na razie to nie bardzo mam się czym pochwalić
Pytałam już na wątku o samolotach ale może i tu spytam ;)
Lecimy pierwszy raz razem i w związku z tym, że to centralwings to prawie jestem pewna, że lot się opóźni. Chciałabym oddać wózek dopiero przed wejściem ale zastanawiam się co oni z nim zrobią. Oddając z bagażami mam możliwość zapakowania go w folię dostępną podobno na lotnisku (ostatnio leciałam przed ciążą). Jednym słowem obawiam się, że mi będą rzucać wózkiem jak innymi bagażami a spacerówkę łatwo uszkodzić i co ja zrobię bez wózka na wakacjach.
Negocjować, bo jeśli bez dojazdów itp, to już naprawdę za duża suma.
Odpowiedz
czyli raczej negocjować- ona za 10 zł nie che /wydaje mi sie to kwota uczciwa/ - dodam, ze to nie są godziny pełno czy półetatowe, bo czasami będzie potrzebna na 3 h czasami na 5 a czasami być może tylko raz w tygodniu
dodam, ze też mieszka po sasiedzku, wiec zadne dojazdy nie wchodzą w grę
15 zł/h to IMHO zbyt wysoka cena. Tyle, to można doraźnie płacić niani z agencji, którą się bierze znienacka. Jeśli się korzysta z usług niani na kilka godzin w tygodniu, regularnie, to wydaje mi się, że stawka 10 zł/h to norma. Tyle ja płaciłam niani, która studiuje pedagogikę, jest sumienna, rzetelna, wymyśla atrakcje itp. Niani bez kwalifikacji, dziewczynie z sąsiedztwa płaciłam 8 zł/h. I są to stawki, które podały same nianie.
15 zł/h płacę za dwójkę dzieci.
Mam pytanie do mam warszawskich korzystających z pomocy niani
Zupełnie wyszłam z obiegu i nie wiem jakie są stawki.
Mam polecona panią /nie jest pedagogiem/, chciałabym ja w tygodniu 2-3 razy na 4-5h.
Ona zażyczyła sobie 15 zł/h. Przesadziła czy są to stawki warszawskie? /niespełna pół roku temu chciała 10 zł/h/.
Pani sprawdzona przez bardzo bliska moja koleżankę, jej córka uwielbia tą kobietę- taka serdeczna i ciepła ciocio-babcia. Koleżanka mówiła mi, ze przy niej nie ma oglądania tv, spacerowała codziennie z dzieckiem niezależnie od pogody, intelektualnie bardzo rozwinęła Olgę /córke koleżanki/ - dużo czytała, śpiewała, opowiadała bajki, rysowała.
Olgą zajmowała się przez 3 lata.
W zanadrzu mam też żłobek prywatny, gdzie można dziecko zostawić na kilka godzin.
Kurcze waham się
A właśnie. Okazało się, że budka nie kosztuje majątku, ma być w granicach 15-20 euro. Więc spoko. Lekko mi ulżyło. :ia:
Odpowiedz
naturella napisał(a):Ja donoszę, że Ola nadal nie chodzi, ale za to mówi zdaniami :DD Dzisiaj pokazała na Mini-Mini paluszkiem i rzekła "baja tu" :D
no pieknie - zazdraszczam!
Maks chyba adać zacznie przed maturą
Ja donoszę, że Ola nadal nie chodzi, ale za to mówi zdaniami :DD Dzisiaj pokazała na Mini-Mini paluszkiem i rzekła "baja tu" :D
Odpowiedz
Basiula :love:
Nie mogę się zarejestrowac ponieważ nie widzę tych cyferek, które mam wpisać...
Ja nie miałam problemów z zalogowaniem się na b. Tzn. czekałam chyba z pół dnia na aktywację konta, ale potem to już poszło bez problemu. Sun spróbuj jeszcze raz :)
OdpowiedzJa sie chwile zmagalam z pomyslem na przeprowadzke, ale jakos sie przemoglam i juz mi tam dobrze i tam zostaje. Sun, a po tym jak zalozylas konto na b. to sprawdzilas maila, bo musisz swoje konto aktywowac klikajac na linka w mailu. Jak juz uaktywnisz konto, to musisz sie zalogowac zeby miec dostep do naszego watku. Jest w dziale pogaduchy. Mi dziala bez zarzutu. Moze jeszcze jedna proba? Byloby mi strasznie zal stracic z Toba kontakt. Powiem wrecz - nie wyobrazam sobie tego :D
Odpowiedz
Dziewuszki, sorki za takie wcinanie sie do watku...ale od dawna Was poczytuje, kiedys pisalam potem jakos mniej ale nie chcialabym tracic kontaktu i Waszych dobrych rad a tez nie moge sie zalogowac na nowym forum? Wiecie moze dlaczego? Sa tam jakies ograniczenia? Tylko wybrane forumowiczki sa zaproszone?
Dzieki za info, moze byc na priva :)
Mama rocznej Majki :)))
Wiesz, w moim wypadku to jest tak, że tak mnie zniesmaczyła ta afera, że trochę opadła mi chęć częstego pisania gdziekolwiek w necie. Pewnie mi powróci, ale trochę to potrwa.
A to, że Midas automatycznie usuwa linki do babińca jest raczej normalne. To jest, jakby na to nie patrzeć, konkurencyjne forum, na które przeniesiono się z myślą "wykończenia sprzedanej forum". Więc, serio, ja się nie dziwę.
Masz rację, bardzo smutno i bardzo szkoda.
Nasz wątek umiera... ja się chyba pożegnam, bo się wkurzyłam na niszczenie linka w mojej prywatnej korespondencji :/
na się nie mogę zalogowac.
Smutno i szkoda...
Meggi wszystkiego najlepszego dla Bartusia. Rewelacyjne fotki, masz małego przystojniaka :love:
Nale bawcie się dobrze i odpocznijcie przede wszystkim :)
My jestesmy po ciezkim weekendzie bo mieliśmy wesele, poprawiny i odpust. Zaszaleliśmy też na zakupach - dla Maćka wykupiłam pół H&Mu :)
natalia25 napisał(a):trzymam kciuki za chorujące dzieciaki
ja tylko chciałam powiedzieć, że to jest stare zdjęcie, Ania ma na nim 2 latka i kawałek, wstawiłam specjalnie dla ZC ;)
Skrzaciku, ale jak się podarła?zaczepiła sie o coś?a co było na metce?nie da się go reklamować?
No na metce nic nie było, bo nie ma tam metki ;) Ale niestety w gwarancji jest wyraźnie napisane, żeby budkę prać ręcznie (co oczywiście przeczytałam po fakcie ). A sama budka musiała o coś się zaczepić, bo przetarły się dwie dziury przy tym pałąku napinającym (aż się plastik tego pałąka starł). Dzwoniłam już do sklepu, w którym kupiłam i babka powiedziała, że coś postara się załatwić w poniedziałek. Zobaczymy... Mam nadzieję, że więcej niż 300 pln to nie będzie kosztowało, bo Maclaren może i fajny wózek, ale to się wtedy zrobi naaaaaaaprawdę droga parasolka
My mamy tutaj jakas maksymalnie badziewną parasolkę z babies'r'us, kupioną tylko na ten pobyt.
W Sea World byłam 2,5 roku temu z Jacka chrzesniakiem w San Diego i to była totalna porażka, choć upału nie było. Po prostu Sea World jest moim zdaniem beznadziejny. O zostawianiu wózków wiem, chyba wszędzie tak jest - universal, disneyland, legoland itp.
A do zoo nie pojdziemy, bo stwierdzilam, ze takie niezwykle zoo bez klatek to dobre dla starszych, a Marysia nie bedzie zachwycona widokiem slonia na horyzoncie i na pewno woli bardziej prasne i prymitywne zoo
Natalia25 zdecydowanie za mało jest tutaj twoich dzieciaków....poproszę o więcej mam niedosyt :D
OdpowiedzNale, fajnie, ze jest fajnie :) Jesli jeszcze nie sfinalizowalas planow z zoo, to moze zastanow sie dwa razy ;) My wlasnie wrocilismy z Orlando i nasza wizyta w Seaworld z Zoska byla totalna porazka. Choc w sumie nie wiem jaka u Was teraz pogoda. Tutaj bylo upalnie i bylo niemal nie do wytrzymania z mala. Caly czas sie stresowalam ze sie przegrzeje, odwodni itd. Na zadne zwierzeta nawet nie spojrzala - choc w zoo moze by patrzyla, bo na koty, psy i ptaki zwraca uwage. Ale morska zwierzyna widocznie nie przypadla jej do gustu - wykazala zerowe zainteresowanie wszystkim co bylo do ogladania. I jeszcze jedno, nie wiem jak w tym Zoo, ale w Seaworld bylo pare atrakcji typu 'show' gdzie trzeba bylo zostawic wozek przed wejsciem. Nie wiem czy macie z Wami Stokke, ale ja naszego bugaboo nie chcialam zostawiac i przez to przegapilismy polowe atrakcji. Czasem mozna wozek wypozyczyc w parku i wtedy nie ma tego stresu. Jesli pojdziesz i bedzie fajnie to daj znac, to moze zdecyduje sie na podobna rozrywke juz tutaj w Miami.
Odpowiedz
Najlepsze życzenia dla Bartusia! :D Jak fantazyjnie wygląda w czapeczce :D
A ja dziś zniszczyłam swojego Maclarena Spitfire :'( Konkretnej jego budkę. Uprałam ją w pralce i się podarła :'( Ciekawa jestem ile mnie będzie kosztować ta przyjemność. :] :/
Nale, zazdroszczę, bawcie się dobrze! Pisz często, co robicie i jak Marysia:)
Julitta, trzymaj się. Moze szybko przejdzie, trzymam kciuki!!!
A my pozdrawiamy już ze Stanów. To nasz trzeci dzień tutaj i jest super. Na weekend pojechaliśmy do Oceanside pod San Diego, plażujemy i surfujemy, razem z naszymi przyjaciółmi. Ja po prostu uwielbiam Amerykę.
Jutro chyba się poświęcę i zabiorę Marychę do zoo w san diego.
Mała świetnie zniosła lot, a serwis Lufthnasy jest po prostu outstanding w porównaniu do innych linii, którymi latałam na trasy atlantyckie. Rewelacja, kołyska super, wszyscy zajmują się dzieckiem. Niestety ona za bardzo spać nie chciałą, ja w noc przed wylotem nie zdążyłam się położyć nawet na pół godZINY, w samolocie nie spałam wcale i dojechałąm wykończona. Plusem takiego rozwiązania jest, że wtedy nie ma się żadnego jet lagu. Ma go natomiast Marysia. Pierwszego dnia nie mogliśmy jej w ogóle w dzień dobudzić, Dzisiaj była pierwsza noc, którą przespała, ale w nocy lunatykowała.
Podobne tematy