• Gość odsłony: 84707

    Jak mrozić warzywa?

    Dziewczyny mam trochę marchewki i chciałabym ja sobie zamrozićczy można taką surową pokrojoną czy trzeba ją lekko podgotowac tak tylko sparzyc wrzątkiem??

    Odpowiedzi (39)
    Ostatnia odpowiedź: 2013-09-03, 05:45:25
    Kategoria: Kulinaria
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
świetlik 2013-09-03 o godz. 05:45
0

Z tą marchewką to chyba nie ma sensu gotować. po co?Żeby straciła całą zawartość witamin? nie, nie

Odpowiedz
Brożka 2013-09-03 o godz. 05:42
0

Witam! Jestem nowa ale też sie podzielę moimi doswiadczeniami.
Mrożę prawie wszystko. Owoce i warzywa. Marchewke mrożę surową, częśc trę na wiórki i mroże w porcjach, częśc kroje w kostki lub słupki i tez porcjuje a częśc w całości i mam do rosołku:-) Cukinię mrożę w pokrojoną w kostki a oprócz tego robię sałatki w słoiki Pychaaa!
Pomidory też mroziłam(bez skóry, rozgniecione), ale wolę włozyć je obrane do słoików i zagotować. Papryke mrożę pokrojna w kosteczkę i podzielona na porcje i w zimie jest rewelacyjna do wszelkich dań. Większość warzyw można mrozić tylko warto je pokroić tak jak potem mają by używane. Dzisiaj po raz pierwszy będę zamrażać zielona cebulkę(szczypior) Ciekawa jestem jaka będzie potem...
A kapuste tez zamroziłam jak mi raz jej za duzo zostało. Poszatkowałam , na porcje i do woreczków , a potem wrzucałam do różnych zup i potraw mięsnych. Była smaczna i nie zmieniła smaku.

Odpowiedz
KaBaczek.85 2013-09-03 o godz. 05:40
0

Pieczarki jak najbardziej można mrozić. Istotne jest by ich nie myć, można je co najwyżej oczyścić pędzelkiem lub miękką szczoteczką, a następnie pokroić w paski. Wrzucić do woreczka, usunąć powietrze i gotowe. Dzięki temu nie będą jak guma. Pozdrawiam

Odpowiedz
Gość 2013-09-03 o godz. 05:39
0

słuchajcie a jak to jest z mrożeniem pieczarek? Zastanawiam się bo kupiłam całe pudełeczko pieczarek, choć potrzebowałam tylko połowę z niego, czy myślicie że mogłabym je zamrozić takie zupełnie surowe? CZy lepiej je najpierw udusić w całości i najwyżej później będa do jakiegos sosu?????

Odpowiedz
tliszka 2013-09-03 o godz. 05:36
0

Ja zamrażam latem przyprawy - potem cały rok mam świeże

Odpowiedz
Reklama
Ramonia 2013-09-03 o godz. 05:32
0

No ja osobiście jadam mrożonki i nie widze nic w tym złego. Wiele zależy od tego co spożywasz. Są różne rzeczy. Pomysł zamrażania ziemniaków, ktory wcześniej padł jest chybony. Ale jakieś owoce morza to czemu nie

Odpowiedz
sloneczniki 2013-09-03 o godz. 05:29
0

a to dobry pomysl z tymi pomidorami. Ja kupuje warzywa mrozone juz ale nie nawage nigdy tylko w paczkach. Nie chce sie naciac na cos niesmacznego z tymina wage. I to na zupe a jak n a obiad to kolorowe warzywa na patelnie i to taka fajna zawsze kombinacja warzyw jest. na przyklad biale i tam jest taki zestaw "bialych" warzyw :)

Odpowiedz
Gość 2013-09-03 o godz. 05:28
0

Moja mama mrozi pomidory na zupę i wychodzi pycha. Skórki przed mrożeniem nie ściąga - sama wypływa jak się wrzuci pomidory do zupy ;).

Odpowiedz
Licho 2013-09-03 o godz. 01:53
0

Hehe... chyba muszę przemyśleć temat, czy nie potrzebuję robota Zelmera :&
Pytanie, czy mi się będzie chciało to myć... 8)

Odpowiedz
Gość 2013-09-03 o godz. 00:41
0

Licho napisał(a):dziubek napisał(a):a on chciałby mieć ziemniaki gotowe do wrzucenia na gorącą wodę
w makro ostatnio widziałam ugotowane ziemniaki, tylko do podgrzania ;P

w Leclercu też są -zawsze na nie smętnie patrzy :D :D :D :D

w sumie mogłabym mu na prezent kupić obieraczkę automatyczną do ziemniaków -tylko one chyba wielkogabarytowe są ;) takie gastronomiczne :D :D


:O :O :O kurde znalazłam małą http://www.ceneo.pl/360250 przysięgam, że kupię -na imieniny dostanie :D :D :D


łe, ale to jest nastawka na robota..... firmy Zelmer :( musze zobaczyć czy jest coś takiego z siemensa

Odpowiedz
Reklama
Licho 2013-09-02 o godz. 17:57
0

dziubek napisał(a):a on chciałby mieć ziemniaki gotowe do wrzucenia na gorącą wodę
w makro ostatnio widziałam ugotowane ziemniaki, tylko do podgrzania ;P

a serio: kocha - niech cierpi i obiera ;)

Odpowiedz
Gość 2013-09-02 o godz. 03:21
0

Też mam czasem dość obierania ziemniaków...

A cukinię zamrożę. Na polu u mamy się jeszcze dużo marnuje. Tylko żeby ona się sama pokroiła...

Odpowiedz
Gość 2013-09-02 o godz. 01:38
0

jemu to powiedzcie, bo jak dla mnie kluchy i kasza gryczana mogłyby królować cały rok :lizak: ;)

Lara -ja cukinię pakuję do wszystkich potraw jednogarnkowych: obowiązkowo pokrojoną w słupki daję do chińszczyzny (nie wyobrażam sobie bez cukinii), wołowiny w sosie chili con carne, do kociołka curry. cukinię kocham namiętnie :D
jakbym miała dużo, to bym pokroiła i zamroziła samą albo z papryką właśnie (ewentualnie z cebulą) jest nawet taka mieszanka leczo -tylko jeszcze pomidory ma w składzie

Mała -posiadanie obranych już ziemniaków w lodówce lub zamrażarce jest odwiecznym pragnieniem mojego małża -nie lubi młodych w koszulkach a ja całe lato innych nie robię i musi dziubać po talerzu i je obierać ;) zresztą jak wpadamy do domu umierając z głodu i mam szybko zrobić obiad to zawsze wybiorę kaszę lub makaron a on chciałby mieć ziemniaki gotowe do wrzucenia na gorącą wodę lol

Odpowiedz
Licho 2013-09-01 o godz. 22:00
0

Mała napisał(a):do obierania ziemniakow mozna zawsze zagonic meza
albo przejść na jakiś czas na makarony i ryże ;)

Odpowiedz
Mała 2013-09-01 o godz. 20:14
0

dziubek napisał(a):kurde a może ugotowane purre w słoiki wsadzić
Dziubek, rozumiem, ze jestes zapobiegliwa i nie chcesz sobie dokladac roboty na "po-porodzie" ale do obierania ziemniakow mozna zawsze zagonic meza ;)

Odpowiedz
Gość 2013-09-01 o godz. 18:44
0

lara napisał(a):Cukinię powiadacie można mrozić?
Mam w domu cztery (mamie obrodziło) i właśnie się zastanawiałam, jak to przetworzyć...
Spróbuję :)
A co potem w zimie z pokrojonej cukinii? Leczo?
Zupę, albo ryż z cukinią, albo pire ( :) ) a nawet po prostu samą, obgotowaną, przyprawioną.

Odpowiedz
Licho 2013-09-01 o godz. 18:36
0

poohatka napisał(a):e tam prąd - ja chyba wolę dołożyć te parę groszy i wiedzieć, co jem i jeść znajomy, swojski smak :)
Hehe... oki... ja o wyborach nie dyskutuję. Jak się domyślasz DWIE zamrażarki u mnie nie wzięły się z powietrza... ;)
Podkreślam tylko, że jeśli ktoś myśli o mrożeniu pod kątem opłacalności ("w sezonie zamrożę, to potem nie kupię mrożonki, wyjdzie taniej"), to powinien zużywany prąd wkalkulować w te obliczenia.

Odpowiedz
poohatka 2013-09-01 o godz. 18:25
0

e tam prąd - ja chyba wolę dołożyć te parę groszy i wiedzieć, co jem i jeść znajomy, swojski smak :)

Odpowiedz
Licho 2013-09-01 o godz. 17:44
0

lara napisał(a):Tylko czy mój mały zamrażalnik to zniesie?
Dlatego zaczynam myślec o wekowaniu...
Moja mama takie jabłka wekuje po trzy słoiki... czyli robi trochę, wekuje... tak, żeby się nie przemęczyć ;) A potem daje te weki nam i odbiera mi w ten sposób motywację ;) (no dobra, ja nigdy nie byłam przesadnie pracowita ;) )

tutaj macie wątek odnośnie leczo:
http://forum.styl.fm/s2/l-e-c-z-o-lubicie-robicie-vt54706.htm
Tam jest dyskusja o wekowaniu.

Ja w domu poza lodówkowym zamrażalnikiem mam jeszcze dwie zamrażarki. Czyli teoretycznie mam miejsce. W praktyce przy zastanawianiu się nad "opłacalnością" tej operacji trzeba uwzględnić koszt prądu zuzywanego przez zamrażarkę...

Odpowiedz
Gość 2013-09-01 o godz. 17:32
0

Hm, może i dobry pomysł. Bo paprykę w zimie to ciężko wyhaczyć.
Tylko czy mój mały zamrażalnik to zniesie? ;)

Odpowiedz
Licho 2013-09-01 o godz. 16:58
0

lara napisał(a):potem w zimie z pokrojonej cukinii? Leczo?
ale do leczo potrzebujesz też innych warzyw, które w zimie są pieruńsko drogie...
to lepiej już zrobić leczo teraz i zapakować w słoiki (był taki wątek)

ja swego czasu, żeby się nie narobić robiłam w ten sposób (tyle że zamiast wekować - mroziłam). Szykowałam 2 razy większą porcję niż bym normalnie gotowała i połowę w pojemniki i do zamrażarki. Roboty jest niewiele wiecej niż przy normalnym gotowaniu, a nie ma odczucia że "jestem taka zarobiona bo robię przetwory". Za to z każdego gotowania dwie - trzy porcje "na potem"

Odpowiedz
Gość 2013-09-01 o godz. 16:31
0

Cukinię powiadacie można mrozić?
Mam w domu cztery (mamie obrodziło) i właśnie się zastanawiałam, jak to przetworzyć...
Spróbuję :)
A co potem w zimie z pokrojonej cukinii? Leczo?

Odpowiedz
Alix 2013-09-01 o godz. 07:32
0

A i jeszcze kiedys nieopatrznie zamrozilam sobie zimą na balkonie kapuste surową. Też nie polecam.

Odpowiedz
Gość 2013-09-01 o godz. 07:20
0

wiecie co, z tymi rozdrabniaczami do cebuli to więcej zawracania du.. z myciem niż to wszystko warte. miałam 2 różnych firm i oba się nie sprawdziły. jeden wylądował u mamy (która też go nie używa) a drugi zalega gdzieś w odmętach szafek.
nie dało się nimi posiekać cebuli dokładnie i drobniutko -zresztą do różnych potraw potrzebuję różnej wielkości kawałków cebuli: czasem kostki, czasem cieniusieńkich paseczków, czasem grubych plasterków. zresztą więcej czasu zajmuje mi wyjęcie ustrojstwa, przygotowanie cebuli do pokrojenia, ciapanie z następnie wysypywanie partiami i wsadzanie następnej ćwiartki cebuli..... dużo szybsze jest podziabanie jej tradycyjnie nożem. o konieczności mycia tego juz nie wspomnę

Licho -dobrze wiedzieć z tymi ziemniakami :) ziemniaki w potrawach jednogarnkowych to ja też mrożę.
kurde a może ugotowane purre w słoiki wsadzić ;)

Odpowiedz
Licho 2013-09-01 o godz. 03:46
0

Ziemniaków surowych się nie mrozi. Niezależnie od gatunku. Z tego co pamiętam robią się słodkie i cośtam jeszcze im się dzieje. Frytki które kupujemy w sklepie przed zamrożeniem poddane są wstępnej obróbce.

Natomiast zdarzało mi się mrozić ziemniaki w jakiejś potrawce. W sensie np. gotowałam gar i z tego gara dwa pojemniki litrowe do zamrażarki (żeby jak nas nie ma w domu dzieci mogły sobie "obiad" wziąć - w sensie do gara albo mikrofali, chwila i mogą jeść...)

Pomidory ja mroziłam kiedyś. Jak miałam dwie lodówki i dużą zamrażarę chodzącą non-stop. Myłam i siup do torebki. Nie ma potrzeby zdejmowania skórek. Jak się potem wyciąga je z zamrażarki, to skórki zdejmuje się tak samo jak przed zamrożeniem, tylko dużo łatwiej ;) Czyli krzyżyk, na moment pod wrzątek i skórka sama schodzi.

Mroziłam też paprykę. Ale tą od razu przygotowywałam pod konkretne potrawy. Czyli oczyszczałam, kroiłam na odpowiednie kawałki i w niewielkich porcjach do torebek. Warto pamiętać, że łatwiej wziąć dwie torebki niż brać pół ze zbyt dużej, zamrożonej porcji...


acha... mrożone pomidory używałam nie do robienia pomidorowej, tylko potrawek, w których chciałam mieć całe kawałki pomidorów...

Odpowiedz
Mała 2013-08-31 o godz. 23:52
0

Corgi napisał(a):Kerala napisał(a):obrać cebule, pokroić je za pomoca maszynki z Ikei
To ja poproszę o zdjęcie tego cudu techniki, bo jak byłam Ikei, to mi w oko nie wpadło, a chętnie bym nabyła.
Tutaj na tej aukcji ostatnia sztuka ;)
http://www.allegro.pl/item424715955_ikea_rozdrabniacz_do_cebuli.html

Odpowiedz
Corgi 2013-08-31 o godz. 22:27
0

Kerala napisał(a):obrać cebule, pokroić je za pomoca maszynki z Ikei
To ja poproszę o zdjęcie tego cudu techniki, bo jak byłam Ikei, to mi w oko nie wpadło, a chętnie bym nabyła.

Odpowiedz
Pierniczek 2013-08-31 o godz. 22:10
0

ja obowiązkowo mrożę koperek i natke pietruszki - bez tego ani rusz :)

Odpowiedz
Gość 2013-08-31 o godz. 22:08
0

Kerala napisał(a):
IMHO lepiej zapasteryzować, co ma tez tę zaletę, że potem się tylko otwiera słoik i chlup do zupy. Tak więc dzisiejsza inwestycja dziś, zwróci Ci się jutro (swoją droga nadawałoby się na socjalistyczny slogan).
Ja pomidory pasteryzuję.
/quote]

no wiem. lepiej zapasteryzować -tylko to oznacza w moim wypadku dymanie po słoiki (czy raczej słoiczki) a woreczki do mrożenia mam w domu lol lol lol
ale masz rację, żeby było szybciej zrobię w wersji z cebulką i żywymi ziołami ;)

Odpowiedz
Gość 2013-08-31 o godz. 21:14
0

no ja zamroziłam marchewkę, pokrojoną w kostkę zblanszowałam i w woreczku zamroziłam
mam zamrożoną natke pietruszki posiekaną

pomidorów chyba bym nie mroziła
lepiej zrobić z nich przeciery do słoików

Odpowiedz
Kerala 2013-08-29 o godz. 08:35
0

pomidory mozna mrozic, a i owszem, ale po co?
IMHO lepiej zapasteryzować, co ma tez tę zaletę, że potem się tylko otwiera słoik i chlup do zupy. Tak więc dzisiejsza inwestycja dziś, zwróci Ci się jutro (swoją droga nadawałoby się na socjalistyczny slogan).
Ja pomidory pasteryzuję. Ponieważ dawno mi przeszła ekscytacja dziuboleniem w zakresie przetworów, to robię wszystko bardzo prosto: gotuję dużo wody w czajniku, nacinam pomidory i sparzam. Zdejmuję skórkę i w tym miejscu kończy się właściwie część, którą mozna by nazwac skomplikowaną.
Oskalpowane pomidory miażdżę w dłoni, co załatwia nam dwie sprawy na raz: pokrojenie pomidorów na kawałki oraz wydłubanie zdrewniałej części ze środka pomidora.
Zmasakrowane pomidory wrzucam do gara, gotuję, gorące wkładam do wyparzonych słoików, odwracam do góry dnem, wsio.

jak ktoś woli się bardziej pobawić (i zrobić lepszą inwestycję w przyszłe pomidorówki) to można najpierw obrać cebule, pokroić je za pomoca maszynki z Ikei (odkrycie szatkownicy do cebuli jest jednym z najdonioślejszych ostatnich lat. Przynajmniej w moim przypadku), zeszklić ją na oliwie, a dalej- jak w instrukcji wyżej. Gotowy sos wlewamy do słoików i do góry dnem.

kerala

ps. blanszowanie nei ma na celu ogrzania warzywa w środku, jest sparzaniem tylko warstwy zewnętrznej.

Odpowiedz
Gość 2013-08-29 o godz. 08:29
0

ano po to, żeby w pierwszych tygodniach po porodzie nie musieć obierać tylko móc wrzucić od razu do gara, kiedy będziemy umierać z głodu i zmęczenia ;)

w ramach szalaństwa robienia zapasów na czarną godzinę małż planuje teraz hurtowo naobierać z 5 kilo i poporcjować hihihihi

Odpowiedz
Gość 2013-08-29 o godz. 08:00
0

A po co mrozić ziemniaki :O Ani one drogie, ani sezonowe, ani się szybko nie psują w razie chwilowej klęski urodzaju...

Botwinkę można, surową, posiekaną. Ja mrożę często seler naciowy (bo skubanego nie da się kupić w małej ilości tylko cały wielki pióropusz). Bakłażany mrożę już zasolone i odsączone z wody. Kalafior i cukinię podzielone na małe kawałki, też na surowo.

Odpowiedz
Alix 2013-08-29 o godz. 07:58
0

no to z pomidorami mocno sie zdziwilam :O
Jakos mi sie zapamietalo, ze wychodza takie jakies pomarszczone...

Odpowiedz
Gość 2013-08-29 o godz. 07:56
0

marchewkę, pietruszkę, buraczki, por, seler, brokuły, kalafiory itp kroję, obmywam w zimnej wodzie jak dobrze ociekną rozkładam na tackę i wsadzam na ok 24h do zamrażarki. Potem przesypuję do plastikowych pojemników i mam łądne pomrożone i nie posklejane. Natkę pietruszki i szczypior tak samo

Odpowiedz
Gość 2013-08-29 o godz. 07:55
0

znalazłam w necie

"Warzywa dokładnie umyj i pokrój. Większość warzyw przed mrożeniem musisz poddać blanszowaniu, tzn. zanurzyć na 1-2 minuty we wrzątku, a następnie szybko schłodzić w zimnej wodzie. Blanszowanie powoduje, ze warzywa zachowują piękny kolor, smak i aromat. Bez procesu blanszowania można mrozić pomidory, ogórki, cukinię, cebulę.
Przygotowane warzywa osusz z nadmiaru wody i powkładaj do szczelnych woreczków, przeznaczonych do mrożenia. Najwygodniej Ci będzie jak zamrozisz małe porcje, ułatwia to równomierne zamarzanie i rozmrażanie. Na każdym opakowaniu zrób opis z datą zamrażania"

pomidory na zupę, to im zwiędnięcie nie zaszkodzi ;)

zastanawiam się czy ziemniaki blanszowane? ale w 2 minuty, to chyba środek ziemniaka nadal zimny będzie

tak jak Ty koperek, to ja zawsze pietruchę mrożę :) ale w tym roku chyba i koperek tak zrobię, bo go coś często używam

Odpowiedz
Alix 2013-08-29 o godz. 07:30
0

Pomidorow surowych raczej nie - wg mnie wyjda zwiedniete, trzeba by je jakos przetworzyc.
Ziemniaki zamrozone po ugotowaniu - raczej nie, ja chyba raz mrozilam i wyszlo paskudztwo, ale moze kwestia ziemniakow, na surowo nigdy nie probowalam, ale musi sie dac, bo przeciez sa mrozone frytki - surowe.

Polecam do zamrazania fasolke (zblanszowana) i koperek (sa dwie szkoly - jedna: zblanszowac i wrzucic do zamrazarki jak wyschnie, druga - pokroic w drobiazg, do słoika i zakręcić - ten sposób praktykowałam i całą zimę miałam świeży pachnący koperek :) )

Co do botwinki - nie mam pojecia...

Odpowiedz
Gość 2013-08-29 o godz. 07:23
0

o, bardzo dobre pytanie
podepnę się i zapytam jak to jest z mrożeniem ziemniaków -ktoś to praktykował?

i inne warzywa surowe: pietrucha np.
albo takie pomidory choćby -chętnie bym sobie teraz, kiedy tanie pokroiła w kostkę i zamroziła na kilka zup pomidorowych -ale czy zagotować wcześniej czy można surowe?

w ogóle już nie wspomnę o botwince. potem jest tragedia, bo za nią tęsknię. no ale liście to chyba odpadają do mrożenia :/

Odpowiedz
Alix 2013-08-29 o godz. 07:11
0

Ja bym proponowala ugotowana, ale mozesz wsadzic jedna surowa i za dwa dni wyjac, zobaczysz co z tego wyjdzie ;)

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie