• Gość odsłony: 19701

    Jak sobie radzić z rwą kulszową?

    ... i nie chce puścić.Może macie sposoby, jak to cholerstwo trochę hmm...zneutralizować?Smarowałam maścią rozgrzewającą ale niewiele pomogło. Najgorszy nie jest ból tylko zgięta pozycja. Nie mogę pozwolić sobie na leżenie cały dzień, siedzenie też odpada - musze przemieszczać się, ale zgięcie mi tego nie ułatwia;/ Prosiłam M, aby mnie walnął to może mnie wyprostuje - odmówił współpracy, zasłaniając się humanitaryzmem...lolNo i dupa.Musze dotrwać do jutra, bo nie dobiję się jeszcze wizytą w szpitalu...brr.Jeszcze "śmigam" chociaż tylko w stylu połamanca break-dance ale całkiem tragicznie nie jest...Obym tylko mogła odrobine wyprostować się

    Odpowiedzi (13)
    Ostatnia odpowiedź: 2022-08-31, 22:02:23
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Gość 2022-08-31 o godz. 22:02
0

Polecam preparat Reumpapai, którego roślinne składniki mają działanie przeciwzapalne, przeciwbólowe i przeciwbakteryjne.

Odpowiedz
WeRoNiKaATg 2013-11-25 o godz. 16:45
0

Gość napisał(a):Skoro tak, to ja bym Ci radziła zdecydować się na zastrzyki, za 2 dni zapomnisz o bólu.
Moja mama przed chwilą pojechała do szpitala bo nie umiała wytrzymać z tym bółem, płakała prawie na głos!! Miała serie 10 zastrzyków i za każdym razem było coraz gorzej więc nie są one tak skuteczne !! Mi jest bardzo przykro gdy widzę jak cierpi a na dodatek 22 czerwca mieliśmy jechać na urlop mam nadzieję że wszystko się dobrze skończy...

Odpowiedz
Licho 2013-07-07 o godz. 20:39
0

MarMaja napisał(a):Rwa kulszowa jest wtedy, gdy ból przedłuża się na tyłek, podudzie i ciągnie aż do łydki (to stadium najmocniejsze)
A co powiesz o bólu aż do stopy?
Ja nie wiem, czy miewam rwę kulszową czy nie, ale u mnie jest to problem (zdiagnozowanej) dyskopatii.

Niezależnie od wybranej metody proponuję wizytę u ortopedy. Generalnie po zastosowaniu metod krótkoterminowych - i ustąpieniu głównego bólu należy przejść do metod długoterminowych - aby zapobiec nawrotom. Inaczej to będzie powracać i stawać się coraz gorsze...

Zasada jest taka: jeżeli krążek się przesunął (mówiąc popularnie, choć nieprawidłowo wysunął się dysk), to uciska on na nerw. Jak uciska na nerw to tworzy sie stan zapalny i boli. Jak boli, to organizm się broni i spina mięśnie. A to powoduje dalsze wysuwanie się dysku...

Krótkoterminowo: Ja dostawałam voltaren (50mg 2x dziennie lub 100 mg red alert 1x dziennie)i do tego jeszcze coś rozluźniającego (ostatnio mydocalm). Voltaren działa przeciwzalapnie, zaś to drugie powoduje rozluźnienie mięśni w celu zapobiegania.

Pomaga oczywiście rozgrzewanie: masaże z maściami itp. Masować najlepiej nie tylko to co boli ale "po całości" czyli zaczynając od bolącej nogi przez CAŁE plecy, aby jak najbardziej rozluźnić ciało.

Średnioterminowo: Pomaga rehabilitacja - fizykoterapia. W zależności od tego w którym kierunku krążek się wysuwa i od indywidualnych cech organizmu - różne zabiegi (zlecane po diagnozie przez lekarza rehabilitacji, to kolejny krok po ortopedzie). Na mnie na przykład prądy DD w ogóle nie działały, krioterapia średnio, nie pamiętam czym tam jeszcze mnie męczyli ;)

Długoterminowo: Wyłącznie wzmocnienie gorsetu mięśniowego trzymającego kręgosłup. Tylko to daje (prawie) gwarancję, że bóle nie będą powracać. Są ćwiczenia (izotoniczne czy jakoś tak się one nazywają), które na kręgosłup lędziowy wykonuje się głównie w leżeniu (ew klęczeniu). Nudne jak flaki z olejem, dla mnie nie wymagające wysiłku, ale trzeba im przyznać, że jeśli się je robi regularnie, to rzeczywiście to działa i bóle są dużo rzadsze i dużo słabsze.

I pewne rzeczy trzeba zapamiętać i zmienić nawyki:
zakupy niesiemy w dwóch torbach w dwóch rękach (a nie dużo w jednej)
NIE WYKONUJEMY SKŁONÓW!!! (tylko kucamy)
tym bardziej nie podnosimy niczego za pomocą skłonu
mniej obcasów, więcej ruchu
sprawdzić ustawienia komputera, zmienić krzesło przy komputerze

i regularna gimnastyka rehabilitacyjna...

jak coś sobie przypomnę to dopiszę ;)

p.s. jeżeli ktoś się gimnastykuje to skłony ze stania zamienia na unoszenie nóg w leżeniu - tak też się można rozciągać, a nie obciąża kręgosłupa...

Odpowiedz
awangarda w stylu retro 2013-07-07 o godz. 15:57
0

mi pomoglo sanatorium. a wlasciwe dwa w przeciagu 4 mniesiecy.

no i rezygnacja z butow na obcasie.

Odpowiedz
Gość 2013-07-07 o godz. 07:37
0

Oleska napisał(a):MarMaja, współczuję :usciski:
też mnie dopada od czasu do czasu coś podobnego ale myślałam że to korzonki mnie łamią :( ale to może rwa kulszowa ? jaka jest między nimi różnica?
bardzo często oba pojęcia stosowane są zamiennie, ale mi lekarz tłumaczył, że nie do końca tak jest.
Rwa kulszowa jest wtedy, gdy ból przedłuża się na tyłek, podudzie i ciągnie aż do łydki (to stadium najmocniejsze) a korzonki wtedy, gdy ból kończy się bardziej na kości ogonowej i nie przechodzi dalej. Korzonki bolą jakby nagle tzn, wykonujesz ruch i czujesz przeszywający ból a rwa kulszowa boli stale, promieniująco (tak jakbyś miała takie pulsujące źródełko)

Oba schorzenia powodowane są przez naruszenie dysku, który mocno uciska na nerw kulszowy albo pobliskie korzonki nerwowe.

Przyczyną rwy jest zapalenie nerwu kulszowego powodowany często zła postawa, osłabionymi mięśniami kręgosłupa, siedzącą pracą (często to schorzenie dopada kierowców zawodowych). Generalnie trzeba sobie na nią przez dłuższy czas zapracować.

Korzonki natomiast można złapać nagle np. przy przeziębieniu, stanach zapalnych i innych chorobach (np. nowotworach) ale również powodowane mogą być przez częściwoe przesunięcie się dysku, wtedy gdy niefortunnie wykonasz jakiś ruch np. podniesiesz zakupy, potkniesz się itp. Miejsce bólu jest w sumie podobne ale nasilenie zróżnicowane.

Mam nadzieję, że niczego nie pomyliłam i w miarę czytelnie to opisałam.

Odpowiedz
Reklama
Gość 2013-07-07 o godz. 06:35
0

MarMaja, współczuję :usciski:
też mnie dopada od czasu do czasu coś podobnego ale myślałam że to korzonki mnie łamią :( ale to może rwa kulszowa ? jaka jest między nimi różnica?

Odpowiedz
Gość 2013-07-07 o godz. 05:32
0

Mnie dopadła 2 razy. Raz pomogły zestawy zastrzyków 2 razy dziennie przez tydzień ;), w tym ciężkie do przeżycia z witaminy B12. Odeszło na 2 dzień w zasadzie, ale serię musiałam dobrać. Drugi raz, to był niestety w pierwszym trymestrze ciąży. Zero farmakologii. Ortopeda zalecił leżenie na plecach z ugiętymi nogami i wypoczywanie. Do tego masaże robione codziennie. Pomogło po miesiącu ;)

Hmm właśnie doczytałam, że na leżenie nie masz opcji. Skoro tak, to ja bym Ci radziła zdecydować się na zastrzyki, za 2 dni zapomnisz o bólu.

Odpowiedz
MonikaT 2013-07-07 o godz. 04:27
0

Mi na krótką metę pomagał właśnie gorący prysznic i spanie na twardym podłożu. Na dłuższą: wizyta u ortopedy, bo u mnie akurat to sprawa wad postawy.

Odpowiedz
szpilunia 2013-07-07 o godz. 01:02
0

Mi troche pomagalo branie dosc cieplego prysznica. Dysze kierowalam na miejsca najbardziej bolace. Ale to niestety tylko chwilowa ulga byla.

Odpowiedz
Gość 2013-07-07 o godz. 00:33
0

proszę moderatorki o przeniesienie wątku na Zdrowie :)


szpilunia napisał(a):MarMaja, mnie rwa kulszowa dopadla na poczatku ciazy. Co prawda, wtedy jest troche inne leczenie (w zasadzie nie ma leczenia), ale mi lekarz wspomnal, ze jak bedzie powracac po ciazy (bo niestety ponoc jak juz raz sie zdarzy, to duze prawdopodobienstwo, ze bedzie wracac niestety), to trzeba zrobic przeswietlenie i pomagaja masaze rehabilitacyjne. To co mi wtedy polecal, to probowal klasc sie na podlodze. Lezalam przez tydzien, troche odpuscilam, potem jakos to sie rozeszlo.

Jesli nie mozesz sie na dluzej polozyc, to przynajmniej postaraj sie polezec od czasu do czasu.
I trzymaj sie, bidulo.
:usciski:
Dzięki Szpilunia,
No właśnie mnie to już 3 lub 4 raz dopadło.
Miałam tą przydałość już przed ciążą, dostałam antybiotyk i przeszło. W ciąży też sie obawiałam ale o dziwo złapało mnie tylko raz pod koniec ciąży i w miarę łagodnie.
U mnie to niestety efekt uboczny siedzacej pozycji, głównie codziennej, kilkugodzinnej w samochodzie. Na masaże chodziłam ale znacznych różnic nie zauważyłam.
Jutro pójdę do lekarza to pewnie zapisze mi coś - w najgorszym przypadku zastrzyki, bo ja nie mogę pozwolić sobie na leżenie ze wzgl. na to, że cały dzien jestem sama z dzieckiem.
Normalnie kicha.
hmmm...może zrobić sobie gorącą kąpiel, teoretycznie powinna pomóc ale, jak mnie później zawieje to skicham się.
A okład z kota, da rade ? Jak tak, to idę się dogadywać...


:D
skicham się
na mózg mi przechodzi...

Odpowiedz
Reklama
szpilunia 2013-07-07 o godz. 00:33
0

MarMaja, mnie rwa kulszowa dopadla na poczatku ciazy. Co prawda, wtedy jest troche inne leczenie (w zasadzie nie ma leczenia), ale mi lekarz wspomnal, ze jak bedzie powracac po ciazy (bo niestety ponoc jak juz raz sie zdarzy, to duze prawdopodobienstwo, ze bedzie wracac niestety), to trzeba zrobic przeswietlenie i pomagaja masaze rehabilitacyjne. To co mi wtedy polecal, to probowal klasc sie na podlodze. Lezalam przez tydzien, troche odpuscilam, potem jakos to sie rozeszlo.

Jesli nie mozesz sie na dluzej polozyc, to przynajmniej postaraj sie polezec od czasu do czasu.
I trzymaj sie, bidulo.
:usciski:

Odpowiedz
Gość 2013-07-07 o godz. 00:26
0

kurupira napisał(a):a może by tak wątek umieściś w przedziale "ZDROWIE" :]
może...
A poza tym coś na temat, bo to mnie bardziej interesuje?

Odpowiedz
kurupira 2013-07-07 o godz. 00:20
0

a może by tak wątek umieściś w przedziale "ZDROWIE" :]

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie