-
Gość odsłony: 3658
Pourlopowo: Cisna i Kacwin :)
Urlop - wspaniała rzecz, szkoda że tak krótka... ;) Po raz pierwszy w życiu pojechałam w Bieszczady - jakoś dotąd nie było okazji, zresztą generalnie mało co w życiu w górach byłam, więc teraz lekko nadrabiam.
Pojechaliśmy z mężem do znalezionego zresztą na forum Przystanku Cisna i byliśmy zachwyceni. Wspaniałe miejsce, wspaniali ludzie i piękne domy, w których mieszkają ze swymi gośćmi. Zresztą same popatrzcie...
Czasem też padało (widok bardzo poranny):
Żałuję, że nie mam zdjęć fenomenalnej piwnicy z kominkiem, ale widać coś niecoś na ich stronie... Ech, już tęsknię... W przyszłym roku wybieramy się tam wczesną jesienią. Na rydze...
Drugą część urlopu spędziliśmy z przyjaciółmi w Kacwinie, czyli Kocim Zaułku na końcu swiata - 3 km od granicy ze Słowacją, niedaleko Niedzicy. Piękna wioska, ze ślicznym starym kościołem:
Tatry:
Święty Florian na remizie strażackiej:
Kościół w Niedzicy:
Zamek w Niedzicy:
I na koniec zachód słońca:
Piękna ta nasza Polska... :)
Kinia napisał(a):Wstyd się przyznać, ale nigdy nie byłam w Bieszczadach
ja też. Ale na pewno to nadrobię ;)
Wstyd się przyznać, ale nigdy nie byłam w Bieszczadach ale po Twojej fotorelacji muszę koniecznie wybrać się tam ... pięknie
OdpowiedzNigdy nie byłam w Bieszczadach, ale po tych fotkach które przed chwilą zobaczyłam obiecałam sobie, że muszę to koniecznie zmienić. Pięknie !!
Odpowiedz
Oj, wiesz, madzik, święty spokój był nam potrzebny, stres w pracy męża i związany z jego obroną plus fakt, że Warszawa sama w sobie jest męcząca... Żałuję, że żadne z nas nie ma wolnego zawodu, bo bym się najchętniej zaszyła w jakieś głuszy.
Poza siedzeniem w Cisnej wybraliśmy się też do Bardejova na Słowacji. Słowacja - cóż, pierwszy raz byłam i zszokowały mnie ohydne bloki z wielkiej płyty... :/ W Svidniku za to ujęła nas nowa cerkiew. Zresztą, same popatrzcie:
Bieszczady to najbardziej urokliwe miejsce w tej części Polski.
Sill - spokojny, sielski urlop, taki też trzeba przezyc :) Aż zazdroszczę tego świętego spokoju!
Śliczne zdjęcia, chyba sama wyciągnę męża na przyszłą sobotę wspiąc się na Tarnicę. Narobiłaś mi wieelkiej ochoty!
serami byliśmy karmieni non stop, bo u naszych gospodarzy nie jadało się mięsa. Ł. jako prawdziwy mięsożerca, na hasło, że tam sa wegetarianie był bardzo niespokojny, bał się biedaczek, że mu jakąś 'fusion' kuchnię zaserwują, a tu miła niespodzianka - kuchnia świetna i okraszona wielką ilością serów żółtych. :D
Mogłabym tak jadać codziennie (jednak od czasu do czasu jedząc jakieś ryby i mięsa), ale z warzywami jest tyle zachodu, a mnie nadal wstręt do gotowania nie minął... EOT
Sill, a serów owczych próbowałaś? prosto od chłopa, że tak się wyrażę? :)za 5 zeta gomułka najpyszniejszego sera na świecie, z bazylią, solą, pieprzem, itd - do wyboru do koloru :)
ja w ubiegłym roku byłam w Bieszczadach w straszne dziurze, zero cywilizacji, można odpocząc.
Sill napisał(a):jestem dzieckiem raczej Północy, niż Południa
no to jesteśmy dwie! ;)
Oj, pięknie, pięknie...
szpilunia napisał(a):pieknie tam, tak urokliwie i sielsko...ech swego nie znacie, co
Ja nie znam obcego. ;) I tak mnie w ciepłe kraje nie ciągnie, jeślibym miała pojechać na urlop na zagramanicę, to w kolejce czekają Orkady, Wyspy Owcze i Norwegia. :D Nie ukrywam, że jestem dzieckiem raczej Północy, niż Południa...
W Bieszczadach zachwyciła mnie dzikość i niewielka ilość turystów. A smak świeżego, wędzonego pstrąga... Dałabym się za niego pokroić... =P~
Podobne tematy