• asia0502 odsłony: 1993

    Jak przekonać męża by zrzucił parę kilo?

    Nie wiem, jak go przekonać, jak wpłynąć, by zrzucił parę kilo.. Nie chodzi mi o to, że żle wygląda, bo kocham Go takim, jaki jest. Martwi mnie to ,że w rodzinie małża była cukrzyca. Jego tato zmarłpo wielu latach leczenia tej choroby. Boję się, że G. może też zachorować. Wiadomo, że nadwaga sprzyja cukrzycy i chorobom serca.Już znudziło mu się ciągłe gadanie, że czas coś zrobić z tymi kilogramami:( i tak jakoś nie dociera. G. nie potrafi odmówić sobie piwa, czy późnego jedzenia. Jak mam z nim rozmawiać? czy zostawić ten temat i niech sam do tego dojrzeje?

    Odpowiedzi (10)
    Ostatnia odpowiedź: 2013-04-06, 04:29:24
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Gość 2013-04-06 o godz. 04:29
0

Shiadhal napisał(a):to zależy od modelu - ale w miarę normalnie samodzielny sobie sam coś kupi albo i gotować po swojemu zacznie.

no i kurczę, odchudzać podstępnie to można moim zdaniem zwierzątko domowe a nie faceta.
Sie nie zgodze, bo na mojego tate podzialalo.. chyba nie chcialo mu sie samemu biegac do lodowki (nie mowiac juz o 'poza domem'), wiec wcinal owoce (czasem dla niepoznaki polane niewielka iloscia syropu) zamiast paczkow. ;)

Podzialal tez wlasny ogrodek.. bo trzeba o niego dbac, nie? ;)

Odpowiedz
agna33 2013-04-06 o godz. 03:56
0

temat i dla mnie;)
Maz zawsze mial tendencje do tycia, jak sie poznalismy byl jak mlody bog, a teraz tyje i chudnie na zmiane.
U mnie problem jest taki, ze ja w domu gotuje lekko i zdrowo, bo jestem wegetarianka, wiec tlustych mies to sie przy mnie nie najje;) Tyle, ze my w domu jemy zadko. Pracujemy oboje po 12 godzin na dobe, wiec sniadanie, owszem w domu, ale juz obiad - nigdy, kolacja - zadko.
Maz ma nienormowany czas pracy, a dokladniej normuja mu klienci, jje jak chwilowo nie ma spotkan, a wtedy jje co popadnie. Probowalam mu przygotowywac w domu jedzenie na lunch, ale albo zapomnial wziasc (wychodzi po mnie, wiec nie przypilnuje) albo zapomnial ze ma, jak juz mial :mur:
Ciagle zapala sie do sportow, ale po jakims czasie mu sie nudzi, albo traci zapal. Ostatnio kupilismy wii fit, postanowil tez biegac. Niestety zawsze znajduje sobie sporty, ktorych ja nie lubie, wiec nie bardzo wychodzi, zrobmy to razem…
Ja juz wiem, ze moje gledzenie na nic sie zda. Musi sam do tego dojrzec.
Jedynie co to jakis przyjazny dobry kumpel moze go przekonac, najlepiej taki, ktory sam stracil kilogramy. U nas wlasnie takie spotkanie przyczynilo sie do nowej decyzji o bieganiu. Malz mial wczoraj zaczac…
:mur:

Odpowiedz
Gość 2013-04-06 o godz. 03:48
0

to zależy od modelu - ale w miarę normalnie samodzielny sobie sam coś kupi albo i gotować po swojemu zacznie.

no i kurczę, odchudzać podstępnie to można moim zdaniem zwierzątko domowe a nie faceta.

Odpowiedz
Gość 2013-04-06 o godz. 03:43
0

Kasia_G napisał(a):Tak sie zastanawiam po cichu.. co sie stanie, jak sie chlopu wyczysci lodowke z niezdrowych rzeczy, a zostawi sie na wierzchu tylko zdrowe przekaski?
Niestety zacznie podjadać poza domem.

Odpowiedz
Gość 2013-04-06 o godz. 00:30
0

Zgodze sie, ze niestety facet musi sobie sam uswiadomic, ze ma problem. Inaczej tylko sie bedzie stresowal i jadl wiecej. ;)

Dziewczyny (te odchudzajace mezow), zakladam, ze to Wy glownie gotujecie w domu. Moze dobrze byloby przeszukac siec w poszukiwaniu przepisow na danie smaczne, sycace, ale malo kaloryczne? I takiez przekaski.. wiem, ze sa, ale ostatnio nie potrzebowalam, wiec nie jestem na bierzaco.
Co do piwa... probowal moze szklaneczke Jameson whisky z lodem, zamiast piwa? ;)
Moze sprobowac przekonac go do tego, zeby czasem cos innego zamiast piwa wypil..

No i wg mnie ruch jest niezbedny. Nie tylko, zeby utrzymac wage, ale i zdrowie. Moze tak wii fit sobie kupic? U nas dziala. Wiecej sie ruszamy..

Tak sie zastanawiam po cichu.. co sie stanie, jak sie chlopu wyczysci lodowke z niezdrowych rzeczy, a zostawi sie na wierzchu tylko zdrowe przekaski? ;)

Odpowiedz
Reklama
Wiol-ka 2013-04-05 o godz. 19:20
0

O proszę, temat jak dla mnie. Mój mąż od ślubu przytył jakieś 15 kg. Ma świadomość tego że jest źle, regularnie czyta miesięczniki typu "Kulturystyka i fitness" itp, wie, że powinien ograniczyć wieczorne jedzenie, jeść więcej surówek itp. - w teorii jest mistrzem, ale... Wraca z pracy około 19 i zjada obiad. Przy czym jeśli obiad jest zbyt "dietetyczny" wędruje do lodówki i czyni w niej spustoszenie. Nie ma szans żeby chłopa odchudzić. Gadać już przestałam - dorosły jest :mur:

Odpowiedz
przytul.anka 2013-04-05 o godz. 18:07
0

to nie powtarzaj - nie jesteś jego matką tylko żoną, a on jest dorosłym człowiekiem i wie co robi.
Mój mąż też ma nadwagę, ale trucie i ględzenie, że powinien schudnąć to ostatnia rzecz jaką bym zrobiła.
Sam doszedł do tego, że powinien ograniczyć kilogramy- ja go wspieram i czasem coś podpowiem np. basen, ale jemu zostawiam wybór.

Odpowiedz
Gość 2013-04-05 o godz. 18:02
0

bez własnej decyzji nie ma odchudzania, tak mi się wydaje.

no chyba, że komuś przychodzi chudnięcie na tyle łatwo, że usunięcie z zasięgu rąk przegryzek i lekka modyfikacja menu (jesli korzysta ze wspólnego jedzenia a braków nie uzupełnia buszując w lodówce) wystarczą.

ja bym rozmawiała, ale nie z pozycji 'wiem lepiej, więc się słuchaj'.

do męskiej duszy też przemówi może miesięcznik Mens Health - główna tematyka to zdrowie jak sama nazwa wskazuje, w kontekście żywieniowym i ćwiczeniowym głównie. plus trochę gadżetów, trochę opowiastek o kobietach... no w sumie nic dziwnego, że diety z babskich pism panów nie fascynują ;)

Odpowiedz
asia0502 2013-04-05 o godz. 17:47
0

o to chodzi, że nie jemy tłusto. W ogóle nie jemy w fast foodach, nie pijemy gazowanych napojów, nie jemy tłustych sosów ani tony chleba. Za mało ruchu to fakt. I późne jedzenie.
No i jednak będę się upierać, że to cholerne piwo:(
Ale już nie mam siły wciąż powtarzać, żeby trochę ogramniczył ulubiony trunek:(

Odpowiedz
Gość 2013-04-05 o godz. 17:16
0

asia0502 napisał(a):nie wiem, jak go przekonać, jak wpłynąć, by zrzucił parę kilo.. Nie chodzi mi o to, że żle wygląda, bo kocham Go takim, jaki jest. Martwi mnie to ,że w rodzinie małża była cukrzyca. Jego tato zmarł po wielu latach leczenia tej choroby. Boję się, że G. może też zachorować. Wiadomo, że nadwaga sprzyja cukrzycy i chorobom serca.
Już znudziło mu się ciągłe gadanie, że czas coś zrobić z tymi kilogramami:( i tak jakoś nie dociera. G. nie potrafi odmówić sobie piwa, czy późnego jedzenia. Jak mam z nim rozmawiać? czy zostawić ten temat i niech sam do tego dojrzeje?
Ostatnio sie dowiedziałam (nie wiem czy to prawda) że brzuszek robi sie nie z piwa ale z tego co zagryza sie do piwa. I oczywiscie nadwaga sprzyja chorobom serca, ale cukrzycy niekoniecznie (moj dziadek był chudziutki a zmarł na cukrzyce, z niej miał tez zaćme :( ona jest dziedziczna i co któreś pokolenie sie objawia)
A co do diety, czasem mamy taki harmonogram dnia że czas na jedzenie jest późnym wieczorem, a w ciągu dnia podjadamy :( Wieczorem niewskazane jest pieczone, tłuste jedzenie. Moze mąż przekona sie do jakiś lekkich kanapek z pomidorem, chudym serem, chuda wędlina. Może tzrebaby zmienic menu żywienia całej rodziny żeby w lodówce nie kusiło nic co tłuste i bardzokaloryczne (moze jaies lekkie obiadki dla całej rodziny, duzo surówki, ziemniaki bez sosu). Mozna jeśc duzo makaronu, który zaspokaja głód, ale uważać na ilości sosu do spagetti bo każdy sos jest niezdrowy.
No i ruch: mozna zacząć od dłuuugich spacerów, krótki jogging, rower, basen, nie trzeba od razu na siłownię.

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie