• m. odsłony: 13264

    Czy były różnice między pierwszym, a drugim porodem?

    Pytanie do podwójnych/potrójnych mam.Czy początek porodu pierwszego różnił się od początku drugiego?Do godziny 0 zostało mi troszkę ponad 2 tygodnie i nie ukrywam, że chciałabym już ;)Poprzednia akcja porodowa zaczęła się dość niespodziewanie skurczami w środku nocy(2 tygodnie przed ptp) i tak sobie siedzę i myślę, czy i tym razem mogę się spodziewać tego samego. Bo ja to trochę walnięta jestem, do tego stopnia, że kładę się spać z nadzieją, że mnie skurcze obudzą... i codzień rano jestem wielce rozczarowana, że nic mnie nie boli lol

    Odpowiedzi (12)
    Ostatnia odpowiedź: 2010-04-13, 14:51:44
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Gość 2010-04-13 o godz. 14:51
0

Pierwszy poród od pierwszego skurczu 10,5 godz., akcja skurczowa rozwijała się powoli, dziecię było źle ułożone więc i przy partych ciężko było. Były lekkie wspomagacze, nacięcie krocza itp.

Drugi poród, dla mnie ekspres, od pierwszego skurczu 4h. Pierwsze skurczyki (malutkie) rozkręcały się lotem błyskawicy, na ktg na IP odeszły mi wody, bolało chyba nie tak mocno, nie zdążyłam sie umęczyć, a juz kazali mi sie obracać do rodzenia. 3 skurcze parte i Młoda wyskoczyła na świat. Bez wspomagaczy, bez zzo, bez nacięcia krocza.

Odpowiedz
agnetta 2010-04-09 o godz. 19:33
0

Mogę dodać już po kolejnym doświadczeniu. O ile pierwszy poród był zupełnie inny, to już drugi i trzeci baaaardzo podobne. Oba po terminie, bóle średnio mocne, które mnie dezorientowały i się zastanawiałam czy to już to, po czym poród dość ekspresowy :D

Odpowiedz
Gość 2010-03-22 o godz. 15:07
0

u mnie i początki i same porody były zupełnie inne...

Amelka urodziła się prawie 14dni po terminie , poród był wywoływany z powodu słabnącego tętna, początkowo naturalny, bardzo bolesny, ciężki i oczywiście z końską dawką oxy , zakończył się cc
Kornel urodził się dokładnie 8 dni przed terminem, poród rozpoczął się od lekkich skurczy, potem samo się rozkręcało, na porodówkę trafiłam mając ok 6cm.rozwarcie, potem lewatywa, pod prysznicem odszedł mi czop, potem wody a po ok. 5godz. urodził Korni - naturalnie :)

Odpowiedz
Gość 2010-02-19 o godz. 12:45
0

U mnie oba porody wywoływane, oba po terminie. Z Krzysiem leżałam dwa dni na porodówce, pod oksytocyną. Pierwszego dnia nic się nie ruszyło. Drugiego dnia oksy od rana, o 13 położna podczas badania przebiłam mi pęcherz, o 15 dostałam zzo a Kris urodził się o 19.45.
Z Mikim poszło znacznie szybciej, od 8 rano oksy, o 15.30 zzo a Miki był już z nami o 16.25. Przy zerowych bólach w III fazie :D

Odpowiedz
m. 2010-02-19 o godz. 11:01
0

No to u mnie porody zaczynały się i przebiegały tak samo. Tyle, że wszystko za drugim razem poszło duuużo szybciej.

Oba przed terminem (pierwszy - 11 dni, drugi - 9), zaczęły się mocnymi nieregularnymi skurczami, potem stały się regularne, pęcherz w obu przypadkach miałam przebijany już na porodówce.
Pierwszy poród od pierwszych skurczy trwał 24 h, drugi - 6,5 h :)


Aha, oksytocyna: w czasie pierwszego byłam podłączona do kroplówki, Hela zaś urodziła się sama (oksy podłączyli mi dopiero na III fazę porodu).

Odpowiedz
Reklama
Gość 2010-02-19 o godz. 02:10
0

Pierwszy porod dwa dni po terminie - w nocy w domu odeszły mi wody najpierw.
Drugi nie wiem jak wyglądałby naturalnie bo po przenoszeniu go 5 dni pojechalam na wywolanie - środek dnia, wody odeszły w trakcie.
Drugi krószy i łatwiejszy co za tym idzie :yawinkle:

Oba tak czy siak na kroplowkach z oksytocyną.

Odpowiedz
agnetta 2010-02-07 o godz. 00:24
0

U mnie była różnica między początkiem porodu.
Przy pierwszym przeciekały mi wody tydzień przed terminem (okazało się, że jakaś mała dziurka się zrobiła), pojechałam do szpitala bez skurczy, podali mi oksytocynę, przebili pęcherz płodowy i akcja się rozkręcała. Od pierwszych skurczy do porodu minęło 6 godzin.
Przy drugim 11 dni po terminie - byłam już w szpitalu i rano miałam mieć wywoływany poród. O 24 same zaczęły mi sie skurcze, a po 7 Jeremi się urodził. Później cieszyłam się, że byłam w szpitalu już wcześniej, bo skurcze wydawały mi się dość lekkie i pewnie gdybym siedziała w domu to długo bym zwlekała.

Wydaje mi się, że nie ma żadnej reguły i każdy poród u tej samej osoby może być inny, inaczej się zaczynać. Ale póki co sama jestem ciekawa jak mi się zacznie trzeci.

Odpowiedz
DobraC 2010-02-04 o godz. 23:46
0

m. napisał(a):. Bo ja to trochę walnięta jestem, do tego stopnia, że kładę się spać z nadzieją, że mnie skurcze obudzą... i codzień rano jestem wielce rozczarowana, że nic mnie nie boli lol
jeeeejj.... M. ... przywolalas wspomnienia :)

czytam relacje i na wszelki wypadek ;) juz sie boje bo widac ze raczej szybciej... co u mnie wrozy porod w domu lol

Trzymam kciuki M. za najblizsze noce :)

Odpowiedz
fjona 2010-02-04 o godz. 23:43
0

u mnie w sumie chyba było podobnie. zaczeło sie od skurczy jednego dnia, ale po jakimś czasie ustały. przy pierwszym porodzie na drugi dzien wróciły pelną parą i urodziłam. a przy drugim porodzie na drugi dzień znów miałam kilka godzin niefektownych skurczy i znów ustały a urodziłam dopiero nastepnego dnia.

Odpowiedz
Gość 2010-02-04 o godz. 02:44
0

Ja ze swej strony moge tylko dorzucic, że drugi poród poszedł szybciej i mniej boleśnie :o
Przy pierworodnym pojechałam na porodówkę w środku nocy i czekałam na dzieck jeszcze 10 godzin (przy intensywnym poganianiu oksytocyną), za drugim razem odczekałam, aż naprawdę zaczeło bolec i godzinę po odejściu wód ( w domu) miałam dziecko w rękach. ;)

Odpowiedz
Reklama
Gość 2010-02-03 o godz. 20:40
0

pierwszy trwał koło 4 godzin, zaczęło sie tak umiarkowanie...w terminie co do nia
drugi poszedł błyskawicznie od pierwszych skurczy wyczuwalnych umiarkowanie do pojawienia sie małego na świecie mineła godzina.....przed terminem, dobrze, ze wybrałąm szpital w Pruszkowie inaczej rodziłabym niechybnie w aucie w godzinach szczytu ;)

Odpowiedz
matylda_zakochana 2010-02-03 o godz. 19:23
0

Za pierwszym razem wszystko zaczęło się nagle, w środku nocy, w terminie, natomiast drugi poród miałam wywoływany 11 dni po terminie.
Położna stwierdziła, że to mogła być blokada psychiczna, bo nie chciałam zostawić starszego synka samego w domu ;)

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie