-
Gość odsłony: 41705
Mamusie SIERPNIOWE ;-) Cz. 5!!!!:)
Moje Drogie... :D
No i czas zaczac 5-ta czesc Naszego Sierpniowego watku!Smile
Uwaga, uwaga...czesc 5-ta uwazam oficjalnie za otwarta!!!!Smile
:taniec: :brawo: :taniec:
Jakby, ktoras z Was chciala powspominac, co dzialo sie wczesniej, zapraszam:
cz. 1:
http://forum.styl.fm/s2/viewtopic.php?t=59883
cz. 2:
http://forum.styl.fm/s2/viewtopic.php?t=64625
cz. 3:
http://forum.styl.fm/s2/viewtopic.php?t=65406
cz. 4:
http://forum.styl.fm/s2/viewtopic.php?t=66240&start=0
Juz niedlugo bedziemy, ze swoimi Malenstwami!!! 8)
http://forum.styl.fm/s2/mamusie-sierpniowe-2008-cz-6-vt68598.htm#1527287
nastepna czesc :)
no w 6 części to już chyba wszystkie będziemy rozdwojone, nie wyobrażam sobie innej opcji
mi tam się nie spieszy ale to tylko oznacza, że nie spieszy mi się do rodzenia przed terminem, spokojnie odczekam do swojej kolejki, wpychać się nigdzie nie będę :) ale później to ja juz bardzo chętnie zgodnie z harmonogramem :)
no nie, co to za cisza?
czy wszystkie już rodzą czy co?
hallo, hallo pobudka sierpniówki
u mnie bez zmian czyli zero objawów :)
a jak u Was dziewczyny coś się ruszyło?
dorbart napisał(a):Puk puk
No, rodzi któraś???
Bo ja wam tak bardzo kibicuję :)
I uwielbiam oglądanie zdjęć maleństw. Na swoje jeszcze poczekam jakieś 22 tygodnie, więc narazie cieszę się waszymi.
no cały czas czekamy na informacje od Slonka28 a tu cisza ...
ja chetnie tez bym sie juz rozdwoila:))))
Ja już po wizycie u gin. Szyjka miękka, pięknie obniżona nic tylko rodzić :D
Mój maluch dziś strasznie leniwy- poruszał się troszkę rano a potem cisza.... ale podczas wizyty posłuchałyśmy z gin tętna maluszka i wszystko ok. Dostałam skierowanie do szpitala i jeżeli do terminu porodu, czyli 28 sierpnia nic nie będzie się działo to mam się zgłosić do szpitala na usg i ktg.
Czyżbyśmy rozpoczęły dziś nową część wątku :ia: ? Ogłaszam, że ja w 6 cz. rodzę :D
Eschiva miałam szczęście ponieważ pani na recepcji w przychodni zadecydowała, że najpierw powinnam pójść do lekarza i od niego dostać skierowanie na KTG. Dostała się do lekarza (też cudem) a on kazał mi iść na KTG i wrócić z badaniem. Panie nie miały wyjścia i zrobiły od razu. W sumie prawie 4 godziny w szpitalu ale opłacało się. Szkoda, że się mijamy, fajnie byłoby się spotkać. Gdzie ja będę rodzić, to historia na oddzielny temat lol W planach (a raczej już w konkretach)mieliśmy poród domowy, niestety sprawy się skomplikowały i musimy zweryfikować nasze plany. dlatego wczoraj miałam takiego doła, że zdrowo poryczałam i cała noc nieprzespana (mam taką przypadłość, jak się denerwuję to nie śpię) Poród w domu nie jest wykluczony ale musiałabym tyle rzeczy spełnić, zrobić, przygotować, że chyba odpuszczę. A ja tak bardzo nie chciałam rodzić w szpitalu, buuuuuuuuu. Jeśli szpital ( a tak chyba będzie) to w Wołominie, bo mam tam świetną położną, którą znam, lubię i cenię.
Ale się rozpisałam.
damula napisał(a):Ja dziś byłam na KTG i trafił się nam jakiś leniwy egzemplarz bo nic, żadnych skurczy, żadnego rozwarcia. Mam czekać aż dziecko się zdecyduje. Tym czasem w czwartek kolejne KTG
Udało ci się zapisac na Madalińskiego na ten sam dzień :O to jakiś niesamowity sukces! Szkoda, ze masz KTG w czwartek, ja jutro, więc może byśmy się spotkały. A czy rodzić też tam zamierzasz?
Kajda napisał(a):jak zaczną mi się konkretne skurcze to mogę dzwonić po męża - jak by nie patrzeć chłopak ma do przejechania ok 150km - co by się załapał na poród a jak mi się będzie zaczynać "akcja porodowa" tak jak u Ciebie to widzę, że chłopak będzie gnał z Poznania po to tylko aby zaraz tam wrócić hmmm
No nieźle hehe :)
A ja już od jutra też mogę zaczynać i będzie w terminie, ale po namyslę czekamy jednak do 2-go września bo właśnie doszliśmy do wniosku że 1-września to dupowa data na urodziny. Biedne dziecko z okazji urodzin przez wiele lat by musiało iść z tej okazji do szkoły brrrrr. jeszcze 31 sierpień wchodzi w grę :) albo po 2-gim września juz wszystkie dni pasuja :)
Nam pasują a dziecięciu ??? :hm:
Natusia Kacperek przepiękny :drink: ale cudny z niego chłopak aż nie można się napatrzeć a jakie ma słodkie usteczka, cud miód
wróciłam od dentysty i o dziwo wszystko w porządku :ia: będzie trzeba siebie tylko przypilnować w czasie karmienia
Perełka super, że wyniki w porządku
eschiva przerażasz mnie swoimi opisami, ja myślałam, że jak zaczną mi się konkretne skurcze to mogę dzwonić po męża - jak by nie patrzeć chłopak ma do przejechania ok 150km - co by się załapał na poród a jak mi się będzie zaczynać "akcja porodowa" tak jak u Ciebie to widzę, że chłopak będzie gnał z Poznania po to tylko aby zaraz tam wrócić #/ hmmm
ale jazda
ciekawe jak to u mnie będzie, ja jak do tej pory nie mam żadnych oznak więc podejrzewam, że jak dostanę konkretnych skurczy to będę myślała, że to właśnie już!
eschiva trzymam kciuki aby to było jak najszybciej :usciski:
NaTuSia, śliczny maluszek! A bodziak rzeczywiście super! ;)
agnetta napisał(a):eschiva wyczytałam, że w sobotę są imieniny Róży, może więc Mała czeka właśnie na ten dzień
Widzisz, nie zwróciłam sama na to uwagi, a musisz mieć dużo racji, bo na dodatek to jest dzień TEJ Róży - św. Róży z Limy, czyli przyszłej patronki właśnie naszej Róży :D Sobota mogłaby więc ostatecznie byc, ale nie powiem, wolę wcześniej :) Zresztą dla Róży też lepiej - nie będzie miała urodzin i imienin tego samego dnia.
Natusia, Piglet dzieciaczki przesłodkie :ia:
Odebrałam dziś wyniki moczu- w porównaniu z poprzednimi są super :)
O 18 mam wizytę u mojej gin.
DZIEWCZYNY ZAGLOSUJECIE NA KACPRUTKA ??
http://www.malimistrzowie.pl/contest/ranking/newest/image/?cpid=17766&page=1
SZPILUNIA kupilam Go w tesco marki cheerokie :) fajne maja kompleciki ,
mam jeszcze taki ecri z misiem i do tego spodenki ale sa mu jeszcze za duze :)
eschiva wyczytałam, że w sobotę są imieniny Róży, może więc Mała czeka właśnie na ten dzień ;) Ale skoro masz już takie mocne skurcze to może faktycznie dzisiaj rozkręci się na całego. Tego Ci życzę :)
Piglet Amelka prześliczna :D
Natusia Twój synuś również piękny :)
dziekuje :) to tylko pozory hehe to byl jego przypadkowy usmieszek :P
Odpowiedz
to moj malutki synus
wrzucilam zdjecia do postu i zablokowalam wyswietlanie podpisu
ewerla
dzieki za instrukcje :) zaraz sie pobawie i moze uda sie wam zobaczyc ;)
Odpowiedz
Witam, a już myślałam, ze wam dziś smsem będę mogła obwieścic narodziny, a tu kicha
Od ok. 4.30 miałam takie konkretne skurcze, czasem nawet co 4 min. były, ale potem powoli się rozeszły do 7 min i 10 min... no i ok. 8 rano był ostatni :bad: Jeszcze liczę, ze się moze rozkręci koło wieczora, bo wtedy zawsze mi mała szaleńczo uciska ujście, ale zobaczymy co z tego będzie. Może do soboty jednak urodzę, ale na to KTG to pewnie będę musiała się wybrać jutro.
NaTuSia czekamy na zdjęcia, jak tylko uda ci się przeszkolić jak to robić. Min. tu: http://forum.styl.fm/s2/instrukcja-obrazkowa-jak-wklejac-zdjecia-vt33648.htm masz instrukcję jak to zrobić.
Kajda napisał(a):tak obserwując trendy, że jednak sporo z nas jest przeterminowana to ciekawe Szczypior i Isiaczek czy my przypadkiem nie będziemy mamusiami wrześniowymi :)
mam nadzieje Kochana ze nie... bo ja juz tylko wykreslam dni z kalendarza ze to moze juz dzis... zmeczona juz jestem... mialyscie kiedys racje ze jeszcze bede miala dosyc brzunia jak go nie mialam:) podobno 1 ciaza jest najczesciej przenoszona
Piglet Amelka jest cudna!!!!! czekamy na cd relacji koniecznie opisz jak poszlo Ja zaczynam sie juz bac...
Natusia wklejaj fotki koniecznie musisz je zapisac np. w fotosiku a potem link zamiescic u nas na watku:)
Kajda ja tez mialam wszystkie zuby wyleczone przed ciaza a pod jej koniec sie okazalo ze 3 plomby do wstawienai sa... Dentysta mi powiedzial ze najbardziej zeby sie sypia podczas karmienia
Ciakawe jak tam Mrowka ?
No no Slonko juz pewnie po....
mam dzis ambitny plan zrobic sobie "dobrze" dzien pieknosci czyli maseczki i takie tam .... mam tylko nadziej ze na tym sie nie skonczy!!!
witam i ja :)
Piglet Mała śliczna :ia: do schrupania :drink:
coś u nas strasznie niemrawo :'( te co urodziły siedzą cicho, reszta mało aktywna, słabiutko, słabiutko :)
a ja dziś wybieram się do dentysty, wszystkie zęby wyleczyłam przed ciążą i jakoś tak wyszło, że przez 9 miesięcy jakoś nie mogłam znaleźć czasu aby iść do kontroli, zmotywowałam się na samą końcówkę
będę nudna z tym moim pakowaniem torby ale dziś chyba w końcu się za to zabiorę
Słonko28 chyba już faktycznie po bo za długa ta cisza
nie trzeba
Tu albo w watku mam sierpniowych na moim dziecku
http://forum.styl.fm/s2/sierpniowe-dzieciaki-2008-cz-i-vt68288.htm
Piglet Gratulacje :)
dziewczyny gdzie moge wkleic zdjecie mojego Lobuziaka?? trzeba je zmniejszac??
Witam! :D
Ja tylko na chwilę napisać ze juz jestesmy w domu. No i pochwalę się naszym skarbem.
http://imageshack.us
http://g.imageshack.us/g.php?h=353&i=obraz660vz5.jpg
Opowiem wszystko jak tylko się trochę ogarnę i znajdę czas.
Aha, dodam że Amelka urodziła się o godz. 11.56 w piątek, wagę już podałam, a jej długość to 52cm. To tak do uaktualnienia naszej listy.
damula napisał(a):eschiva mam do Ciebie pytanko, wcześniej pisałaś, że na Madalińskiego można umówić się przez telefon na ktg na konkretną godzinę. Masz może numer telefonu, bo ja tam zadzwoniłam i usłyszałam, że mam przyjechać osobiście i się dopiero zapisać. Może uda mi sie uniknąć jednej zbędnej wycieczki.Dzięki
No właśnie chyba jednak nie można. U mnie kwestia telefonu polegała na tym, że mi nie powiedziano, że trzeba się umawiać. Pani mnie poinformowała, że mam przyjść i czekac na KTG i mi zrobią tego samego dnia. Gdybym wiedziała, że mam się tylko zapisać nie kombinowałabym z opieką dla Franka itp. Ale jeśli mogę ci coś poradzic to po pierwsze gdy pójdziesz się zapisać wbijaj się od razu do pań na izbie przyjęć (nie czekaj aż się ktoś tobą zainteresuje, tylko pukaj, dzwoń dzwonkiem i właź, bo inaczej możesz czekać w nieskończoność). Nie zapisuj się też na weekend, bo wtedy jest tylko KTG na izbie przyjęć, a podobno w przychodni idzie to sprawniej. No i zapisuj się na jak najwcześniejszą godzinę.
eschiva mam do Ciebie pytanko, wcześniej pisałaś, że na Madalińskiego można umówić się przez telefon na ktg na konkretną godzinę. Masz może numer telefonu, bo ja tam zadzwoniłam i usłyszałam, że mam przyjechać osobiście i się dopiero zapisać. Może uda mi sie uniknąć jednej zbędnej wycieczki.Dzięki.
Poza tym nastrój fatalny. Pierwszy raz se popłakałam i wcale nie jest mi lepiej.
niewierna napisał(a):25 sierpnia w poniedzialek na 14.00 mam sie ponownie stawic do szpitala z torba na wywolanie. Wiec zostal tylko tydzien...
Mi w sobotę minie 10 dni po terminie, a wtedy przyjmują na wywołanie, więc nawet jak się samo nic nie zacznie to też mi został niecały tydzień...
Wlasnie dzwonila do mnie polozna. W czwartek rano mam sie zglosic do szpitala na badania i masaz szyjki. Po tym teoretycznie w ciagu 48 godzin powinnam urodzic, a jak nie to 25 sierpnia w poniedzialek na 14.00 mam sie ponownie stawic do szpitala z torba na wywolanie. Wiec zostal tylko tydzien...
Odpowiedz
szczypior napisał(a):ale nie pogniewalabym sie, gdyby maly mnie zaskoczyl.
Ja też nie, gdyby mój zdecydował się wyjść wcześniej :)
eschiva napisał(a):Piękna dziś pogoda, jak zamierzacie ją wykorzystać?
Ja dziś od rana mam pracowity dzień. Najpierw odstałam swoje do labolatorium z próbką moczu, bo ostatnio miałam paskudne wyniki :/
Potem wycierpiałam się trochę u dentysty,po drodze do domu zrobiłam małe zakupy i zachaczyłam o fryzjera, a teraz walczę z górą prania, któta mi się uzbierała. Mam jeszcze w planie przesadzenie 2 kwiatków i to będzie chyba na dziś tyle :ok:
Jutro czeka mnie prasowanie :/
niewierna napisał(a):Kajda napisał/a:
nie wiem jak u Was ale u mnie waga zaczęła spadać pomimo obżarstwa wielkiego co pani podsumowała, że to oznacza, że to już tuż tuż
U mnie tez prawie kilogram spadl, wiec przyjmuje te slowa za prorocze
U mnie tak samo ok. kilograma mniej niż w 38 tyg. Chyba, że to tylko różnica między moją wagą domową, a tą u ginekologa...
A ja dzis jestem jakaś taka obolala wrr i wiecie co hmm chyba jakies grypsko albo co mnie bierze :/ bola mnie migdalki i taka jakas slaba jestem wrrrr a i do tego juz 3 dzien mam opryszcze na ustach To chyba nie jest grożne dla Dzidzi?
Ja w środe ide znowu na kolejna kontrole no chyba ze cos do tego czasu sie wydarzy ;) wiec zapytam czy mam sie w koncu wybrac na KTg czy co? No bo ja jeszcze nie bylam ani razu ;/
z aktualnej listy wynika ze jest na polmetku
Eschiva glowa do góry!!!! :usciski:
Kajda napisał(a):nie wiem jak u Was ale u mnie waga zaczęła spadać pomimo obżarstwa wielkiego co pani podsumowała, że to oznacza, że to już tuż tuż
U mnie tez prawie kilogram spadl, wiec przyjmuje te slowa za prorocze ;)
Poza tym uaktualniam nasza liste.
Mamusie sierpniowe:
odagamara - Ania - 21.07 / 19:10 / 50 / 2770 / sn / ptp 08.08
Isialina - Emilian - 25.07 / 11:10 / 51 / 3280 / cc / ptp 07.08
Charisma - Maksymilian - 28.07 / 15:30 / 49 / 2600 / sn / ptp 26.08
Kasandra- Bartosz- 04.08 / 22.27 / 55 / 3870 / sn / ptp 03.08
Nyx- Julia- 05.08 / 58 / 3680 / sn / ptp 26.07
Asioo - Maciej - 06.08 / 15.30 / 52 / 3260 / sn/ ptp 31.07
Agnetta - Beniamin - 07.08 / 3.55 / 60 / 4480 / sn
NaTuSia20 - Kacper - 07.08/ 20.00 / 3500 / 54 / sn / ptp 05.08
Dorbar - Alicja - 09.08 / 10.30 / 2940 / cc / ptp 17.08
Mrowka - Kubus - 13.08 / 16.21 / sn / ptp 14.08
Piglet - Amelka - 15.08 / 3570 / sn / ptp 12/13.08
slonko28 - 08.08 - Adaś
Dotka7.07.2007 - 12.08.
eschiva - 13/14.08. - Róża
damula - 15.08 - Kornel
niewierna - 17.08. - Dziewczynka
alka11 - 24.08 - Tymoteusz
szczypior - 25.08 - Chłopiec
luglio - 26.08 - Chłopiec
kajda - 27.08. - Kalinka
mloka - 27.08 - Dziewczynka
perelka - 28.08 - Jakub
Sayuri - 30.08.
Isiaczek - 30.08. - Ewunia
Witam i ja :)
cały czas w dwupaku :)
pogoda u mnie dziś super chociaż znowu zaczyna robić sie bardzo, bardzo ciepło
właśnie wróciłam z ktg oczywiście Młoda niczym mnie nie zaskoczyła i spała sobie w najlepsze aż położna zaczęła ją lekko aktywować a mnie straszyć, że do szpitala mnie wyślą jak nadal będą takie wyniki #/ na koniec Młoda łaskawie się obudziła i dała trochę znać o sobie :ia:
nie wiem jak u Was ale u mnie waga zaczęła spadać pomimo obżarstwa wielkiego co pani podsumowała, że to oznacza, że to już tuż tuż
u mnie jakichkolwiek oznak / bólów brak jedynie co zaobserwowałam od dwóch dni do leciutki ból w pachwinach i to wszystko
oczywiście torba nadal nie spakowana, co więcej wczoraj stwierdziłam, że jednak szlafrok może mi się przydać i dopiero wczoraj go zamówiłam na allegro :)
Słonko28 chyba faktycznie już po bo taka cisza...
Eschiva u mnie nastroj podobny, hormony daja o sobie znac. I nie wiem juz sama chyba wolalabym zeby u mnie nic sie nie dzialo i jakos bym sie przygotowywala na to wywolanie a tak cos niby sie dzieje ( dziwne ze tyko w weekendy ) a do niczego to nie prowadzi. :(
A u mnie pogoda do dupy !! leje caly czas i zimnica sie zrobla jak nie wiem co, wiec nawet nosa z domu nie ma jak wystawic. Mam w planach mega sprzatanie dzis ale jakos ochoty na to brak hihi.
Witam w nastroju fatalnym.
Żadnych zmian, zadnych skurczy. Fizycznie czuję się świetnie, ale psychicznie już nie wyrabiam. Dziś rano sobie nawet popłakałam i to chyba nie koniec na dziś. Ale z drugiej strony tłumaczę sobie, że przecież nie dzieje się żaden dramat, ale co można sobie wytłumaczyc, jak się ma rozszalałe hormony? Mam dość zawieszenia i czekania.
Mały ruch tu chyba dlatego, że mało się dzieciaków decyduje. Pewnie Slonko tylko ma już swego malucha, bo już miała być po wywołaniu.
Piękna dziś pogoda, jak zamierzacie ją wykorzystać?
Witam i ja poniedzialkowo.
Faktycznie cos sie cicho zrobilo tutaj.
A u mnie juz sama nie wiem czy cos sie dzieje czy nie. Znow mialam jakies jazdy w weekend. Z piatku na sobote nie przespalam nocy tak mnie bolal brzuch i krocze. W sobote znow zaczely mi sie skurcze, niektore nawet dosc mocne tylko tym razem do regularnych bylo im bardzo daleko. I tak czekalam i czekalam a nuz sie cos rozkreci, niedziela wygladala tak samo i w koncu przeszlo. Nie wiem czy te skurcze cos daly bo nie czuje zadnej roznicy w polozeniu dziecka, zeby schodzila nizej czy cus.
To chyba tyle, no i gratulacje dla Piglet :)
Isiaczku, jakby sie cos dzialo, to koniecznie zamelduj ;)
A jak Twoja forma, bo ja zamiast tryskac energia jakas klapnieta i zmeczona ostatnio jestem.Juz nawet do sklepu nie chce mi sie wylazic.
A ja weekend mialam filmowy, na kanapie ;)
Wczoraj wyslalam meza w Bory Tucholskie, bo mi go szkoda bylo, ze ze mna siedzi bidulek. My zazwyczaj strasznie aktywni bylismy, ale ja juz nie nadaje sie niestety na wycieczki.
Hej witam :)
Póki co u mnie brak nowych wiadomości :)
Ale dziś ładnie, ja chciałam taką pogodę w weekend na wsi, a nie teraz jak siedzę w domu :( Przez cały weekend raz wyszliśmy na spacer, przemoczyliśmy po jedynej parze butów jakie mieliśmy bo ulewa złapała i resztę weekendu w klapkach w domu, ja zresztą prawie przespałam, przeleżałam i przesiedziałam aż mnie boki rozbolały. Wczoraj wrócilismy do Wrocławia wieczorem i już pogoda milion razy lepsza.......ech. A dziś to już bajka na dworze, przynajmniej pieluchy schnąć będą :)
szczypior napisał(a):Witam po weekendzie. U mnie sliczne sloneczko. Skonczyl sie weekend, zrobila sie piekna pogoda. Chociaz dla mnie szczerze mowiac moglo lac, jestem wtedy mniej opuchnieta i nie mecze sie goracem ;) Mi do terminu zostal tydzien,ale nie pogniewalabym sie, gdyby maly mnie zaskoczyl. Pobolewania w dole brzucha nadal sa, ale nic sie nie dzieje. W srode ide do lekarza na ostatnia wizyte, zobaczymy co powie.
Mam nadzieje, ze spoznialskie dzieci w koncu sie zdecyduja wyjsc ;). No i coraz nas mniej w tym watku ;)
Hej Szczypiorku:)
Ja tez żyję taką nadzieją że mi sie Ewunia wcześniej okreśłi bo już ledwo laże takie mam nogi giganty spuchnięte!!!
A co do wykruszania sie kobitek z naszego watku to troszkę tego nie kumam przeciez dalej sa to mamusie sierpniowe :) a nas opuszczaja zamaist edukowac sie z nami dalej już troszkepod innym kątem a buuuuu
Moja córeczka jest dziś bardzo aktywna jak na tą pore dnia hmm chyba mam jakieś przeczucia ;)
Witam po weekendzie. U mnie sliczne sloneczko. Skonczyl sie weekend, zrobila sie piekna pogoda. Chociaz dla mnie szczerze mowiac moglo lac, jestem wtedy mniej opuchnieta i nie mecze sie goracem ;) Mi do terminu zostal tydzien,ale nie pogniewalabym sie, gdyby maly mnie zaskoczyl. Pobolewania w dole brzucha nadal sa, ale nic sie nie dzieje. W srode ide do lekarza na ostatnia wizyte, zobaczymy co powie.
Mam nadzieje, ze spoznialskie dzieci w koncu sie zdecyduja wyjsc ;). No i coraz nas mniej w tym watku ;)
Ależ tu cicho!
Ja tylko wpadam powiedziec, że u mnie bez zmian. Choć dziś po spacerach po mieście zaczęło mnie boleć w kroczu, albo nawet powiedziałabym, ze gdzieś głębiej Tak jakby mi tam się już rozwarcie zaczynało. Lekkie bóle pojawiają się od czasu do czasu ale to nic nowego.
Z tego opóźnienia mej leniwej córy jest jeden plus - mogłam sobie spokojnie oglądac dzisiejsze sukcesy Polaków na olimpiadzie :) A mąż bardzo się cieszy, że ma z kim przeżywac emocje. Ale też zły na Różę, ze nas tak przetrzymuje, bo miał nadzieję, ze jutro już do pracy nie będzie musiał iść :D
eschiva ooo, ta perspektywa zmieszczenia się w swoje ciuchy jest kusząca ;) Dziś się dopiełam w jednych spodniach. Ale nosiłam je do 7 miesiąca ciąży, więc skakać z radości nie ma co. Ale stopniowo waga schodzi w dół, choć jeszcze sporo mi zostało.
O dziwo, w miejscu, gdzie kobieta ciężarna powinna się spotkać z największą życzliwością i uwagą, nie zawsze je dostaje...
Trzymam cały czas kciuki!
Eschiva to sie rzeczywiscie dziewczyno naczekalas wrrr a podobno jeszcze starynkiewicza maja zamknac na czas remontu hmm to sie jeszcze bardziej zagesci!!!! :/
Agnetta no to ja jestem pelna podziwu dla Ciebie ja juz mam dosc brzuszka wolalabym aby Niunia juz byla po tej stronie a i hmm no chyba jakos specjalnie nei bedzie mi brakowalo malego fikaczyka w brzuszku ;)
Milego dzionka
Piglet gratulacje :ia:
Slonko i Eschiva trzymam za was kciuki :usciski:
agnetta napisał(a):Powiem Wam, że tak jak miałam fazę totalnego zmęczenia brzuchem to teraz się roztkliwiam jak widzę ciężarówki. Zwyczajnie mi brakuje tego ruszającego się we mnie malucha... Mam nadzieję, że mi to minie
To szybko cię zlapało :) Ledwo się brzucha pozbyłaś, a już chcesz znów? Pomyśl o tym, że będziesz się zaraz mieścić w swoje ulubione obcisłe spodnie, albo wąską spódnicę, albo w jakiś żakiet... to nie jest kusząca wizja? ;) A ruszający się malec w brzuchu to rzeczywiście najfajniejsza sprawa w ciąży i zaraz po niej jakoś tak dziwnie jest, że nic się tam nie dzieje... oprócz burczenia. Ale ty masz już ruszającego się malucha w łóżeczku i to jest jeszcze fajniejsze :)
A co do badania po KTG to rzeczywiście robią je tylko w razie wątpliwości, ale nawet ten leniwy doktorek niektórym kobietom dziś robił. Ja po tylu godzinach oczekiwania liczyłam po prostu na nieco więcej uwagi.
eschiva ojoj, to się naczekałaś... Trzymam kciuki, żeby Róża zdecydowała się wyjść przed następnym ktg.
Mnie nigdy żaden lekarz nie badał jak byłam po terminie i jeździłam na ktg. Ani przy Jeremim, ani teraz. Widocznie opierają się tylko na ktg. Najważniejsze, że wynik jest dobry... A to już naprawdę tuż tuż :usciski:
Powiem Wam, że tak jak miałam fazę totalnego zmęczenia brzuchem to teraz się roztkliwiam jak widzę ciężarówki. Zwyczajnie mi brakuje tego ruszającego się we mnie malucha... Mam nadzieję, że mi to minie ;)
kassandra napisał(a):eschiva napisał(a):
kassandra jak rozumiem już doszłaś do siebie po porodzie skoro masz tyle energii? Czy rzeczywiście po 2 porodzie łatwiejszy połóg?
O niebo - jakbym ogóle nie rodziła... Po pierwszym czułam się, jakbym na minę usiadła, teraz - jakbym nie rodziła :ia:
Super, oby tylko tym razem było rzeczywiście łatwiej, a nie tak jak miała agnetta...
A mi się nawet pisac nie chce o tym dzisiejszym KTG. Tzn samo KTG to tak jak przewidywałam; 0 skurczy, ale tentno, ruchy dziecka - ok. Ale co się dzieje w tym szpitalu to jakaś groteska! Byłam tam o 13.30, wyszłam o 18
Z tego pół godziny zapisu KTG i dosłownie 3 min spotkania z lekarzem. Czekałam na tę przyjemność 3h, a pan doktor wymruczał (dosłownie) "dziecko zdrowe, nic mu nie jest" i przysypiał gdy położna wypisywała dla mnie papierki. :bad: :bad: Na moje jakiekolwiek pytania odpowiadał jednym słowem. Nie raczył mnie nawet zbadać. To ile się tam traci czasu, jak fatalnie jest to zorganizowane to po prostu absurd! Ja w sumie i tak miałam szczęście, bo 10 min przede mną opuściła szpital dziewczyna, która przybyła tam o 11. ;/ Lekarz zamiast przyjąc w ciągu pół godziny wszystkie pacjentki oczekujące na interpretację KTG ciągle gdzieś wychodził, przyniósł sobie i położnym obiadek, snuł się po korytarzach... no w szoku jestem po prostu.
Na szczęście powtórka z rozrywki czeka mnie dopiero w środę, może do tego czasu... oby, oby.
Witam :)
Ja tylko na chwilunie:)
Piglet tak sie ciesze :ia: gratulacje ogromniaste!!!!! no i czekamy na cie jak wyjdziesz ze szpitala i zdasz nam relacje oraz pokazesz nam swoja malutka krolewne:)
SLonko28 a jak tam u Ciebie?
No ktora nastepna?
Buziaki Kobitki
Witajcie Kochane.
Dziękuje za gratulacje.
I ja GRATULUJE nowoupieczonym Mamusią :)
My od wtorku jesteśmy w domu, ale jestem taka zajęta, ze nie mam czasu nawet do neta wejść. Chce zmienić podpis, suwaczek ale mam coś problemy z tym
mam problemy z zamieszczeniem zdjęcia Małej :(
eschiva napisał(a):
kassandra jak rozumiem już doszłaś do siebie po porodzie skoro masz tyle energii? Czy rzeczywiście po 2 porodzie łatwiejszy połóg?
O niebo - jakbym ogóle nie rodziła... Po pierwszym czułam się, jakbym na minę usiadła, teraz - jakbym nie rodziła :ia:
Mebelki kupione, farby zamówione, firanki też ;)
kassandra napisał(a):A ja mam dzisiaj wielką ochotę do działania, zupełnie nie czuje jakbym rodziła, przypomina mi o tym tyko zwisająca oponka na brzuchu i kwilacy Bartek :) Zaraz lecę na zakupy, zachciało mi się przemalować i przemeblować pokoik dla córeczki.
Ja mam to samo :) Nawet czuję się lepiej niż po drugim porodzie. Wtedy byłam bardziej nacięta i z dwa tygodnie nie mogłam usiąść. Tylko wciąż jestem bardzo okrągła - ale pocieszam się, że waga stopniowo spada w dół.
eschiva to zależy od porodu. Ja drugi miałam gorszy ze względu na łożysko, które nie chciało wyjść. Chyba z godzinę mi je wypychali #/
slonko28 i eschiva trzymam mocno kciuki. W każdej chwili może się akcja rozkręcić, więc nic jeszcze nie jest przesądzone :)
Slonko dawaj znać jak się rozwija twoja sytuacja i oby wszystko poszło szybko i sprawnie.
Jak widać wbrew swym nadziejom dotrwałam do KTG, więc dziś o 13.30 się na nie wybieram. Raczej jestem przekonana, że żadnych skurczy nie wykaże, chyba, że mam jakieś ukryte ;) No ale może mnie zbadają? Oby.
Jakoś lepsze mam samopoczucie, nawet mi tak ten brzuch nie ciąży. Zresztą jeszcze tylko max. tydzień, bo 23 minie 10 dni po terminie, więc najwyżej mi wywołają. Mam nadzieję, że mała jeszcze wcześniej się zdecyduje.
kassandra jak rozumiem już doszłaś do siebie po porodzie skoro masz tyle energii? Czy rzeczywiście po 2 porodzie łatwiejszy połóg?
A ja mam dzisiaj wielką ochotę do działania, zupełnie nie czuje jakbym rodziła, przypomina mi o tym tyko zwisająca oponka na brzuchu i kwilacy Bartek :) Zaraz lecę na zakupy, zachciało mi się przemalować i przemeblować pokoik dla córeczki.
Odpowiedz
eschiva napisał(a):
Ciekawe co tam u Słonka, ona już tydzień po terminie. Nie odzywa się, więc może już też jest po.
A więc ja jeszcze przed a nie po . Dziś jedziemy do szpitala i powinni mnie już przyjąć na wywoływanie. Bo to już 8-ma doba po terminie a taka jest zasada w moim szpitalu, że w ósmej już biorą na oddział. A już kurcze myślałam, że obędzie się bez wywoływania! bo wczoraj wybraliśmy się z mężem do kina na zakończenie ciąży i wracaliśmy do domu w najgorszą burzę. No i pewnie przez stres tym wywołany dostałam pięknych mocnych skurczy co niecałe 10 minut. No ale oczywiście jak tylko dojechaliśmy do domu to wszystko się uspokoiło :'( . Tak więc trzymajcie kciuki dziewczyny, żeby wszystko poszło szybko i żeby Mały urodził się zdrowy :) .
Piglet, gratulacje ogromne :) !
Piglet Gratuluję!!!
Czyli zgodnie z kolejką mnie uprzedziła :)
Ciekawe co tam u Słonka, ona już tydzień po terminie. Nie odzywa się, więc może już też jest po.
My poszliśmy na spacer, akurat trafiliśmy na dziurę między deszczami. Skurczy brak, ale może jeszcze spróbujemy najprzyjemniejszych sposobów wywoływania :D Fajnie by było urodzić w ten długi weekend.
Mam wrażenie, ze mała to już mi siedzi między nogami, tak nisko ją czuję i chyba już jest głęboko ustawiona przy wyjściu. To niech przebije wreszcie ten pęcherz i rusza :)
NaTuSia 20 napisał(a):dziewczyny znacie jakies dobre sposoby na czkawke dla Maluszka... odrazu po karmieniu jak mu sie odbije zaraz dostaje czkawke...
Czkawka nie jest czymś złym dla małego. Tak jak w brzuchu miał czkawkę to i teraz tak samo jego przewód pokarmowy ćwiczy. Mój też ma często czkawkę, daje mu wtedy pierś, napije się i przechodzi. A czasem czknie parę razy i samo przechodzi.
dziewczyny znacie jakies dobre sposoby na czkawke dla Maluszka... odrazu po karmieniu jak mu sie odbije zaraz dostaje czkawke...
Odpowiedz
eschiva napisał(a):
Mieliśmy zamiar dzisiaj wybrac się na spacer dłuuuugi żeby dalej Różę wyganiać, ale od paru godzin leje, więc nawet z tego nici :(
Już wychodzi słońce, więc do dzieła ;)
I głowa do góry - wyjść w końcu musi. Dobrze, że Róża cały czas trenuje i wie gdzie jest wyjście ;)
witam i ja :)
u mnie deszczowo na maxa ale wcale mnie to nie martwi wolę taką pogodę niż ten upał straszny
co do L4 żadna z moich koleżanek nie miała z tym problemu i nikt nie biegał po internistach, ja mam zwolnienie od ginekologa i nie przewiduję żadnych problemów
niewierna cierpliwości, jak sama powiedziałaś w najgorszym wypadku wszystko roztrzygnie się za 1,5 tygodnia a teraz ciesz się każdą wolną chwilą, wolnością, lenistwem na maxa, snem do bólu, zajadaj smakołyki itd itd :)
ja właśnie pochłonęłam kawał pleśniaka i drozdzowki ze śliwkami mniam mniam
eschiva głowa do góry może to już dziś lub jutro w każdym razie bardzo blisko
damula napisał(a):Niewierna spokojnie wszystko się dobrze ułoży mi położna powtarza, ze poród i jego przebieg to w dużej mierze zasługa i działanie dziecka a nie nasze, więc wszystko może się jeszcze zmienić :*
Ja generalnie jestem spokojna i jakos sie nie denerwuje, ale troche drazni mnie wlasnie ta bezsilnosc ze nic nie moge zrobic, bo mala i tak zrobi to na co ma ochote. W kazdym razie mam jeszcze troche czasu dla samej siebie ;) moze fryzjera odwiedze w ostatniej chwili albo jaka kosmetyczke :) Jakos musze zaplanowac sobie ten czas do konca przyszlego tygodnia, zeby tylko nie siedziec i nie czekac bo tak raz ze sie dluzy i poza tym czekanie doprowadza do szalu.
Ja oczywiście wciąż podwójna :bad: Skurcze mi przeszły i (oprócz cowieczornych wpychań małej w krocze) nic się nie dzieję... Co prawda to dopiero 2 dzień po terminie, ale moje zniecierpliwienie ciągle rośnie.
Mieliśmy zamiar dzisiaj wybrac się na spacer dłuuuugi żeby dalej Różę wyganiać, ale od paru godzin leje, więc nawet z tego nici :(
Ja już tylko kończąc wątek L4 to właśnie u mnie w kadrach jak przyniosłam zwolnienie to usłyszałam "że to chyba już macierzyński bo mniej niż 2 tygodnie" dodam, że mówiła to kobieta, której córka niedawno urodziła dziecko i tyle jeśli Przez cały czas nie było chodzi o zrozumienie. Jak jej powiedziałam, że nie jest to zwolnienie od ginekologa a od internisty to usłyszałam "a to tak można?" na co ja jej ze spokoje a co nie można mi chorować w ciąży? Przez całą ciąże nie było żadnych problemów tylko na koniec ona nie mogła se darować. A drażni mnie to ponieważ w poniedziałek (jeśli nie urodzę do tego czasu :) ) muszę znowu iść do internisty. Jak ja nie lubię takich sytuacji :cisza:
Niewierna spokojnie wszystko się dobrze ułoży mi położna powtarza, ze poród i jego przebieg to w dużej mierze zasługa i działanie dziecka a nie nasze, więc wszystko może się jeszcze zmienić :*
Ale się napisałam :)
Witam dzis ja pierwsza z rana.
Nastroj do dupy po wczorajszej wizycie u poloznej.
A wiec mala wcale sie nie spieszy. Polozna obmacala mi brzuch, spojrzala w swoje magiczne notatki i mala jest w tej samej pozycji od 33 tygodnia i nie ma zamiaru zejsc nizej. Oczywiscie jest glowa do dolu, ale sie nie wpasowala do kanalu rodnego. Jako ze tu nie robia zadnego usg na koniec to nie jest w stanie stwiedzic czy jest po prostu leniwa i jej sie nie chce czy lezy jakos bokiem i nie moze. W kazdym razie powiedziala ze dziecko z wlasnej woli na bank nie wyjdzie !!!! Juz mam umowiona wizyte na przyszly czwartek na pierwsze badanie ginekologiczne i wtedy podejma decyzje o dacie wywolania, najprawdopodobniej bedzie to przyszly weekend. Wiec w najgorszym wypadku zostalo mi z 1,5 tygodnia czekania jeszcze.
Z tego wszystkiego eszcze poryczalam sie u niej w tym gabinecie, wiec ona biedna spanikowana juz teraz mi zapowiedziala ze beda mnie obserwowac po urodzeniu pod wzgeledm depresji poporodowej.
No to chyba tyle. :(
A no i gratulacje dla Mrowki !!
Zapomnialam ze dzis w Polsce swieto i wolny dzien jest, pewnie dlatego takie pustki tutaj.
Zycze udanego dlugiego weekendu :)
Zażaleń nie przyjmuję, bo ta chora interpretacja przepisu to nie moja sprawka ;)
Zwolnienie toczącej się ciężarówce przed samym porodem wg mnie powinno przysługiwać bez gadania. Sam fakt, że ciężarówka śmiga przez 8,5 miecha jak wyścigówka nie oznacza wcale, że z takim samym impetem dojedzie na porodówkę, ale....uważam że tak, jak internista nie powinien wypisywać zwolnień na choroby ginekologiczne tak samo ginekolog na internistyczne czy wszelkie inne.
Każdy ma prawo czuć się źle i jest to generalnie akurat niezależne od ciąży, dlatego jeśli w grę nie wchodzą kwestie typowo położnicze to wg mnie zwolnienie powinno być od lekarza rodzinnego, jeśli położnicze to od ginekologa. Zwolnienie chorobowe w czasie ciąży powinno być traktowane tak samo, jak kazde inne zwolnienie chorobowe i jakiekolwiek inne interpretacje tego stanu nie powinny mieć miejsca :coto:
Z drugiej strony patrząc - jak prawie całą ciąże kobieta pracuje i nie ma przeciwskazań do tego, to mnie akurat nie do końca dziwi, że ZUS traktuje podejrzliwie zwolnienie od ginekologa z powodu np. zagrożenia ciąży ale bez skierowania do szpitala (w tak zaawansowanym stanie ciężarna powinna raczej lądować na patologii do samego rozwiązania a nie czekać w domu) ale... powyższe nie jest jednak jednoznaczne z tym, że to zwolnienie jest z automatu urlopem macierzyńskim. ZUS (a właściwie to chyba nawet w pierwszej kolejności pracodawca) ma prawo co najwyżej sprawdzić jego zasadność i dopiero wtedy wyciągać jakiekolwiek wnioski. Prawdopodobieństwo, że znalazłby się taki :crazy: pracodawca, który kwestionowałby zasadność zwolnienia przed samym porodem jest chyba jednak znikome (czy się mylę? )
A tak na marginesie to z własnego doświadczenia wiem, że wielu lekarzy to po prostu "trzęsidupy" przed Zus-em i nie wystawiają zwolnień wyłącznie dla swojego świętego spokoju. Mam lekarza, którego wrocławski ZUS się chyba boi (a właściwie kłopotów, które czasem mają z nim), bo gośc jest tak obstukany w tym co mu wolno a co nie, że sami z siebie go z reguły nie ruszają. Opowiadał mi różne historie i potwierdza się to, że większość chorych spraw nakręcają sami lekarze a Zus im przyklaskuje, bo im tak wygodniej (i vice versa).
Nie ma co się stresować tylko wybrać się z założenia do internisty i czekać na swojego malucha :ok:
A tak poza tym, to może warto przenieść te wszystkie rozważania do wcześniej cytowanego przeze mnie wątku?
damula napisał(a):Isiaczek mi w kadrach powiedziano, że na 2 tygodnie przed porodem już można zacząć liczyć urlop macierzyński, jeśli zwolnienie jest od ginekologa. dlatego ja dałam zwolnienie od internisty.
Bzdura - jesli zwolenienie jest od gina muszą liczyc jako normalne ciązowe - zadne tam macierzyńskie
Tyle ze są lekarze ginekolodzy ktorzy na dwa tygodnie nie chcą wystawiać zwolnien i kazą wręcz zaczynać macierzynski - tylko oni mogą sobie wsadzic kazać - nie ma zadnego przepisu mowiącego o tym ze ze trzeba zaczynac ten macierzynski przed oporodem juz i gin ktory tak twierdzi to sorry ale baran nie wiem w czym oni problem widzą - bo są ginekolodzy ktorzy bez najmniejszego problemu wystawiają zwolenienia i takie ktore termin przekraczają - przeciez jak kobieta urodzi w trakcie tego zwolnienia to ono i tak automatycznie konczy się z dniem porodu (więc nic nie tracą) i wtedy planowo zaczyna się macierzynski - gdyby mi gin nie chcial dac zwolnienia musiałby mnie siłą z gabinetu wyrzucić z dobrym uzasadnieniem a tym kretyńskim
Też to czytałam i MarMaja, sama znalazłam te artykuły, i dalej nie widze żdnego przepisu który zobowiązuje kobitę w ciąży zacząć korzystać z urlopu macierzyńskiego podczas gdy ginekolog wystawia jej zwolnienie lekarskie. Owszem jest o tym że może jej się kończyć uprawnienie do zasiłku chorobowego, i wtedy albo zostaje jej przyznane świadczenie rehabilitacyjne albo może wziąść urlop macierzyński jeśli świadczenie rehabilitacyjne nie zostało przyznane, albo do roboty. Z tego co widzę po moich koleżankach które pod koniec ciąży były na zwolnienu albo ostatni m-c albo i pół ciąży to ich macierzyński zaczynał się zawsze w dniu porodu. Wydaje mi się ze to kwestia dobrej woli lekarza w takim razie który może bać się że ZUS Jego się przyczepi i nie chce kontynuować bądź wystawiać zwolnienia na ostatnie dwa tygodnie ciąży.
Że ciąża to nie choroba, owszem zgadza się, ale dajmy nato opuchnięcia bardzo częste w końcówce ciąży, kłopoty z kręgosłupem, stawami to są przecież dolegliwości które tak samo przeszkadzają nawet w dotarciu do pracy jak np zwichnięta noga u nieciężarówki.
Wiem że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia i nie mam żadnych pretensji do Cię czy cuś broń boże :) Po prostu wkurza mnie to że dość że jest nagonka z jednej strony na rodzenie dzieci a z drugiej strony ZUS kombinuje jakby tylko zaoszczędzić na te swoje super hiper siedziby. Ech.... szkoda gadać, zawsze trzeba mieć rękę na pulsie żeby nie przegapić jakiejś pierdoły bo ZUS zaraz wyciągnie łapę.
Ja żeby być pewną to sobie obdzwonię moje kadry a przy najbliższej okazji wypytam lekarza jak to jest czy on może czy nie wystawić zwolnienie na końcówkę ciąży. Bo z tego co daje się wyczytać w necie to kobita ma prawo a nie obowiązek wystąpić o wcześniejszy urlop macierzyński i nie ma mowy o samoistnym przekształceniu zwolnienia na urlop takowy. Więc na mój chłopski rozum jak dostanę zwolnienie od lekarza do dnia faktycznego porodu a nawet później, to na podstawie zaświadczenia o urodzeniu dziecka czy jakoś tak zostaje mi przyznany urlop macierzyński, zwolnienie jeśli jest dłuższe, zamienia się w macierzyński właśnie z dniem porodu.
A se popisałam, bo już myślałam że mogę sobie spokojnie czekać na Zuzie a tu jeszcze być może trzeba będzie pokombinować wrrr. Przecież denerwować też nas niewolno haha.
Damula najlepiej zadzwoń do kadr i zapytaj się czy z powodu takich zwolnienień ZUS robi problemy, bo z moich obserwacji wynika że to raczej chyba kwestia interpretacji i dobrej woli, lekarza bądź pani w Zusie. Bo jasno czarno na białym, wałkowanego przez nas tematu nie ma w żadnych przepisach. Chyba że jeszcze czegoś nie wiem.
MarMaja dzięki, wcześniej tam zaglądałam i nic nie znalazłam. Niby rozumiem, ciąża nie choroba i przez cały okres pracowałam na naprawdę pełnych obrotach po 10-11 godz 6 dni w tygodniu i już na początku ciąży ustaliłam z pracodawca, że idę na zwolnienie na sam koniec (w moim przypadku to jest 2,5 tygodnia przed terminem porodu) to teraz dziwnie się czuję bo muszę oszukiwać. Swoją drogą około tydzień przed porodem to i ja nawet najlepiej się nie czuję (a całą ciążę znosiłam świetnie) i nie wiem jak bym wysiedziała po 8 godz. bo ból brzucha jest już dość mocno odczuwalny. Dlaczego, więc ginekolog nie może mi wystawić zwolnienia, ból brzucha, skurcze to jednak dolegliwości związane z ciążą?
Odpowiedz
podczytuję to się wtrącę ;)
http://forum.styl.fm/s2/l4-przed-porodem-a-zamiana-na-macierzynski-vt68434.htm rozważania "L4 przed porodem i ZUS". W moim poście jest kilka linków, które znalazłam na ten temat.
damula napisał(a):I tu jest problem, że mogą traktować to jako urlop macierzyński, u nas niestety polityka nie jest zbyt przyjazna pracownikom. Właśnie paradoks polega na tym, że od początku ciąży można brać zwolnienie i nikt nie mrugnie nawet okiem a 2 tygodnie przed planowanym terminem porodu może to być już macierzyński. Jakaś paranoja.
Moim zdaniem chore, może kwestia intepretacji w róznych Zusach. No bo wyczytałam i taka informacja jest wszędzie że pracownica "może" wystąpić na dwa tygodnie przed terminem porodu o urlop macierzyński, na a co w przypadku jak termin przesunie się o dwa tygodnie a nawet ciut dłużej bo takie przypadki też się zdarzają ??? to co wtedy w najgorszym wypadku ma szanse wybrać 5 tygodni przed porodem ??? Przewidywany termin porodu to dla mnie akurat żaden punkt odniesienia.
No byłabym w stanie zrozumiec gdyby ten urlop macierzyński trwał minimum pół roku albo rok, to o te 2-3 tygodnie kopii nie byłoby o co kruszyć, ale zabierać 2 tygodnie z i tak marnego macierzyńskiego to jest już przegięcie. No nic ciśnienie mi się podnosi jak o tym słyszę. Ale jak nie będzie innego wyjścia też będę kombinować ze zwolnieniami od internisty i tyle. Polska to piękny kraj wrrrr #/
I jaki prorodzinny ......
No tak, posprzątane, pranie zrobione, Amelki pokoik sprzątnięty kolejny raz, przewijak z wanienką "wysterylizowane", nawet 40minut szorowałam przed chwilką prysznic i teraz padam ze zmęczenia. A skurcze jak nie chcą tak nie chcą przybrać na sile.
Pogoda do dupy, nawet na spacer nie mogę iść bo nie wiadomo kiedy zacznie lać. Z godzinę temu mieliśmy straszną ulewę z gradem. Gradziło chyba z 10min.
Chyba na dzisiaj został mi tylko masaż brzucha, ponoć też dobry na skurcze.
Dziewczyny ja też się nie przejmowałam pakowaniem. ZalEwka to jeszcze niby ma duuuużo czasu ale Kajda na Twoim miejscu to już powoli powoli bym się zbierała. Tak żeby za tydzień już mieć choćby połowę rzeczy spakowanych.
niewierna ja też wczoraj szłam z takim nastawieniem i życzę Ci tego samego, żebyś wracała tak jak ja szczęśliwa. Trzymam kciuki. Daj znać szybko co tam słychać u "progu domku". :D
I tu jest problem, że mogą traktować to jako urlop macierzyński, u nas niestety polityka nie jest zbyt przyjazna pracownikom. Właśnie paradoks polega na tym, że od początku ciąży można brać zwolnienie i nikt nie mrugnie nawet okiem a 2 tygodnie przed planowanym terminem porodu może to być już macierzyński. Jakaś paranoja.
OdpowiedzPodobne tematy