-
sylw odsłony: 10948
Jak przeprowadzić remont?
Hej, zaczynam wielką parą za miesiąc generalny remont mieszkania.chętnie wysłucham opinii, propozycji, rad.na razie jestem an etapie pakowania i sprzedawania rzeczy, których już nie będę chciała spowrotem po remoncie w domu. na resztę przyjdzie pora przed samą wyprowadzką na czas remontu.od razu mam pytanie dot. kuchni - mam stosunkowo małą: 3m na 1,5. szafki są ustalone na 80cm wysokości - my niscy jesteśmy 160cm to maks.i teraz szperam po zmywarkach pod zabudowę, a te sa na 81 lub 82 cm - mała nierówność czy blat cieńszy w tym miejscu????no i szerokość mnie zastanawia - cenowo róznice nie wielkie, ale 45cm w małej kuchni chyba lepiej widizane, nie???
dla tych, którzy wciąż mi kibicują....
dziś udało nam się dogadać z firmą, która dokończy kuchnię. i ze znajomym, który skleci nam do końca szafy na przedpokojach.
wpadł też znajomy, znajomego znajomego ;) i doradził w sprawie elektryki...nie wiem kto to wykona, ale wiem już coś więcej (np to, ze kolo totalnie chyba z daltonizmem się boryka, bo źle fazy pozałączał - szokers totalny)
liczę, że będzie szło ku lepszemu i w końcu pochwalę wam się wyremontowaną chałupką.
no kombinował tyle, ze wciąż się upierał i dodatkowe pieniądze - raz 4tyś, raz 2tyś...a to na to mu brak, to na tamto. mąż zawsze mówił: "to wsiadamy w auto i jedziemy, zapłacę za wszelkie materiały, a co zostanie wg umowy zapłacą, jako tzw robocizna". za żadnym razem nie pojechał z nami!!!
codziennie natomiast spierał się o kasę i to chciał listwy odrywać, to znów zabierać coś już kupionego "niby na wymianę" - no chiał nas zmusić od dania kasy i tyle. raz nawet zagroził, zę go tak popamiętamy, bo nam jeszce coś w mieszkaniu takiego wymyśli, zę będizemy żałować, żeśmy go poważnie nie traktowali... no co jak co ale mi grozić we własnym domu nie będzie.
zabrałam mu klucze ikazałam się wynosić. przepraszał 2 dni, prosił by mógł dokończyć, bo mu na kliencie zależy...wiec wrócił - za miękkie mam jednak serce; ale mógł pracować między 8 a 20 - zawsze pod czyjąs obecność i nie mógł u nas spać.
no i popracował 2 dni i na nowo chece o kasę.
ja już na nospie jechałam z tych nerwów...
w końcu, właśnie w piątek, jak zażądał kasy na wykończenie szaf, za które dostał kasę w całości; nie wytrzymałam i kazałam mu się pakować. on się grzecznie - nie powiem - spakował, odmalował pobrudzoną ścianę na balkonie, sprzątną salon...ale jak przyszło do sporządzenia protokołu zdawczo-odbiorczego, to odmówił :O
no to chcieliśmy by podpisał ugodę, na to też się nie zgodził...
no to weź wypuść gościa, bez żadnego "argumentu w ręku"... mąz zaczął się denerwoać i wysłął mnei po sąsiadkę, żeby była świadkiem odmowy. no to ten, ze on przez okno będize skakał :O :O :O
mąż go za szyję, zeby nie skoczył, to on się rzucił do drzwi z tym moim mężem na plecach; ja stałam przy drzwiach by iśc po sąsiadkę i dostało mi się od gościa, tak, ze wpadałam na drzwi...i tu się zdenerwowałam i zadzwoniłam po policję i po prawnika, u którego już kiedyś braliśmy poradę. prawnik był w 10min i zaczął uspokajać syt. potem przyjechałą policja i dała gościowi wykłąd z paragrafów min o ochronie życia poczętego.
gość grzecznie zotał - pozwolił prawnikowi sporządzić protokół, ale poprawiał go 3 razy, potem go czytał z godzinę (była już chyba 2 czy 3 w nocy)... o 4 odmówił podpisania ostatecznie, co prawnik opisał na protokole razem z godzinami.
dla mnei MASAKRA.
najgorsze doświadczenie życia!!!
sylw napisał(a):nie skończyło się dobrze. w piątek gościa wywalaliśmy z domu przy pomocy policji i prawnika...żal gadać. przypłaciłam chyba to wszystko zdrowiem, bo leżę z zapaleniem oskrzeli.
i szukamy firmy, która wykończy remont nie wykańczając nas finansowo.
o rety :O konkretni jesteście do bólu ;)
Życzę zdrowia i szybkiego znalezienia ekipy. Teraz odpocznij chociaż trochę, bo zestaw ciąża + remont jest mocno energochłonny ;)
Jak będziesz chciała podzielić się informacją co takiego gość wykombinował to chętnie przeczytam (może być priv), ponieważ na pewno będzie to pouczające i przyda się przy moim następnym remoncie...
no i facet dziś nie przyszedł do pracy a cały dzień nie odbierał telefonu - ja normalnie zeświruję chyba
udało mi się do niego dodzwonić niedawno i...pertraktował ostro. ja też stanęło, że jutro przyjdzie dokończyć szafy, oświetlenie i listwy...wtedy pojadę z nim i zapłacę za te chrzanione fronty do kuchni i będzie mógł kończyć kuchnię; mocno mnie kusi, zeby mu potem już grosza nie dać, ale ja z tych, coby mnie sumienie zeżarło...
a mąż wkurzony i w ogóle nie chce mieć z gościem do czynienia i by go już dziś nie przyjął do pracy a rzeczy, które zostawił - w ramach rekompensaty - sprzedał na allegro...normalnie nerwy nam puszczają...
dzięki, podbudowałyście mnie...liczę, ze koleś się opamięta. no jutro będzie weryfikacja, czy stawi się w robocie.
MarMaja, opcja, zę kupimy, to co on teraz chce nie wchodzi w grę, bo gość tak źle gospodarował pieniędzmi, które już dostał, ze ostatnia rata, która miała być "robocizną" wydaje mi się, że nie pokryje kosztów tego, co musi jeszcze kupić. myślę, ze dlatego się wycwanił z tymi "dodatkowymi robotami". ale nie dam mu grosza ponad umowę. i niech pożycza kasę, jak musi - skoro widać, wcześniejszą kasę przenzaczył na wynagrodzenie czy co tam innego. a jak se źle obliczył koszty remontu, to też jakoś nie poczuwam się do odpowiedzialności z to, bo ja się szykowałam na daną kwotę a nie na połowę wyższą...bo jej nei mam po prostu.
oj, twarda w negocjacjach to ja jestem, w gębie rónież. i stanowczość to moja mocna strona, ale potem się martwię o konsekwencje tego mojego postępowania........... teraz też się zastanawiam, co to dalej będzie, bo nei wiem na czym stoję.
MarMaja napisał(a):stanie na wysokości zadania i honorowo dokończy to co zaczął.
liczę na tą opcję - mimo wszystko.
Sylw muszę Ci przyznać, że zaimponowałaś mi stanowczością :poklon: Ja pewnie miałabym z tym większy problem....
Nie wiem czy Cie to pocieszy, ale nie znam nikogo, kto robił by remont i nie miał problemów z rozliczeniem (dostał wszystko odpoowiedniej za co zapłacił i nie miał zastrzezen do jakości)
sylw, gratuluję twardych negocjacji. Bardzo dobrze zrobiliście. Jakbyście mu kase dali to pewnie nigdy byści e się nie doczekali zakończenia a tak jest szansa że skończy co zaczął a ze sie obrazi - cóż, jego problem. Poza tym jak to możliwe że pieniędzy nie ma, czy on to wszystko robił dla Was po kosztach, nic mu nie zostało? :O
Pamiętam, że my niestety rozliczyliśmy się z naszymi jak "prawie skończyli" - brakowało paru drobiazgów i skończyło się na tym że np. uchwyty do szafek w kuchni montowalismy już sami bo Panowie nie mogli czasu znaleźć no i negocjacje cenowe były u nas tez dość nieprzyjemne ale jakoś się w końcu dogadaliśmy.
Niestety tak to już jest z tymi pożal się Boze fachowcami. I że też jakoś żadnemu jeszcze nie przyszło do głowy, że opłaca się skończyć pracę w terminie i rozstać się w dobrych stosunkach z klientem i że to może zaprocentować. Chyba wciąż za dobrze im się wiedzie.
sylw
rozumiem Twój ból, bo przerabiałam podobne stresy. U nas miało trwać 6 tygodni a trwało.... 7 miesięcy. Myślałam, ze wykorkuję a wcześnie pozabijam wszystkich wykonawców. Ten wasz jeszcze nie jest taki koszmarny, bo przynajmniej robotę wykonuje dobrze. Na pocieszenie może powiem, że nasza pierwsza ekipa nie dość, że ślamazarna była jak cholera to do tego jeszcze mocna tylko w gębie, bo efekty mizerne im wychodziły. Jak położyli płytki w łazience to druga ekipa połowę z tego musiała całkiem skuć, bo było tragicznie...
Na każde uwagi strzelali focha i straszyli, że sobie pójdą. Szkoda, że mój M ma miękki... tyłek, bo ja załatwiłabym sprawę po "ichniemu" i jeszcze pomogłabym im klamoty powrzucać do auta, aby tylko zniknęli mi z oczu. Po czasie przyznał mi racje, ale już było po zawodach.
Gośc gra nie fair, ale oni wszyscy już tak mają - taka genetyczna ułomność ;) Niestety ale faktycznie chciał troche ugrać i bardzo dobrze, że postawiliście sprawę jasno.
Skończyć to kiedyś skończy się ten remont tylko rozwiązania mogą być 2:
1. gość strzeli focha i oleje temat, bo może mieć nagraną robotę gdzie indziej, więc nawet jeśli kupiłby ten sprzęt to niekoniecznie musiałby użyć go u Was. I to jest najgorsze, bo nowi nie znoszą poprawiać/dokańczać po innych. Jak ma nową robotę to niestety i wołami trudno go będzie zaciągnąć mimo umowy.
2. stanie na wysokości zadania i honorowo dokończy to co zaczął. Ale czasem mam wrażenie, że oni honoru nie mają...
Sylw bardzo mi przykro, że musicie się tak szarpać. Sytuacja jest niestety trochę patowa ale może spróbujcie porozmawiać z gościem o jaki dokładnie sprzęt mu chodzi i do czego konkretnie będzie go wykorzystywał u Was. Może propozycja kupienia przez Was sprzętu zamiast dawania mu kasy do ręki rozwiązałaby jednak ten problem... :hm:
piszę, bo muszę się wygadać...
po pierwsze: remont wciąż trwa
po drugie: muszę docenić gościa, bo robi wszsytko po prostu pięknie i perfekcyjnie!!!
po trzecie jednak: gość ma tak żółwie tempo, ze wymiękamy już z mężem - mieliśmy dość tułaczki po rodzinie i znajomych i się sprowadziliśmy do niewykończonego mieszkania; jakoś się mieszka, ale fajnie to nie i komfortowo też nie!
gość z tyg na tydzień obiecuje, zę w tym tyg to już na pewno koniec - po czym zawsze coś tam jednak wypadnie.
zaoferował nam nawet wynjem mieszkania, ale woleliśmy sobie po znajomych i rodzinie właśnie pomieszkać.
no i dziś normalnie załamkę przeżyłam, bo odbyliśmy rozmowę dot płątności. ostatnia rata miała być płącona po odbiorze remontu. ale gość poprosił o kasę wcześniej, bo coś tam musi kupić - nie zgodziliśmy się, mówiąc, że my się z wszelkich rat dotąd wywiązaliśmy - nawet daliśmy trochę więcej, jak prosił, a nie dokończona jest żadna rzecz na 100% (rozpoczętych kilka ale nei zakończonych).
no ot koleś do nas, zę jak tak mozemy, ze zrobił TYLE rzeczy nad program i mu się za to kasa należy. zrobiliśmy :O bo nic dotąd nie mówił, że robi coś ponad to, co żeśmy się umówili i jeśli tak było mógł nas informować na bieżąco, a nie na koniec roboty wystawiać "dodatkowy rachunek" za jego "dobre pomysły"...
no pertraktacje były twarde - stanęło, zę płącimy mu ratę ostatnią po wykonaniu remontu w cąłości i nie ma mowy o żadnej kasie wcześniej.
a jeśli idzie o roboty "dodatkowe" to nie będizemy płącić, bo remont się przedłuża już ponad miesiąc (w umowie jest punkt, ze jak będzie coś nie tak lub nie w terminie wykonae, to oststnia rata będzie mniejsza), płaciliśmy za dojazdy i mieszkanie u ludzi, on mieszka u nas już 3 miesiąc korzystając z wody itp, zaczął remont kilka dni później, więc sami zrobiliśmy 3 prace z listy zawartej w umowie, no i przede wszystkim robił je nie uzgadniając ich z nami (albo nie zanwał, zę za to bierze dodatkowo, albozrobił coś sam bez konsultacji a teraz karze sobie za to płacić)...
no sama nie wiem - robi wszystko ślicznie; poleciłąmbym go w ciemo ludizom, któzy mają czas na podobną zabawę; ale nie rozumiem do końca tych zawirowań z kasą - czy ja źle kombinuję; czy jednak koleś chciał trochę naciągnąć?
a tak w ogóle to spakował dziś część swoich rzeczy...niby miał to być mały szantażyk? dodatkowy jeszcze się nam trafił, jak spytaliśmy kiedy będzie w poniedziałek - on na to, ze nie wie, bo jak nie pożyczy pieniędzy, to nie kupi rzeczy do pracy i nie ma po co przyjeżdżać... no to mu pożyczyłam powodzenia w szukaniu sponsora i powiedziałam, ze ma mobilizację, zeby szybko kończyć, bo wtedy my zapłacimy ostatnią ratę, a on będzie
mógł zwrócić pożyczkę...................
czy to ma szansę skończyć się dobrze?????
Niestety znam ten ból przeciągającego się remontu w nieskończoność.
Mój mąż wszystko robił sam, a że pracuje do późna więc trwało to baaaardzo długo.
Natomiast kuchnia wyszła bardzo ładnie, czego się obawiałam bo też miałam niemały dylemat z doborem kolorów.
A i jeszcze jak mogę coś doradzić przy urządzaniu małej kuchi, to to żeby zwrócić uwagę na szafki z drzwiczkami otwieranymi do góry (nad okapem), gdzie w pobliżu jej znajduje się żyrandol. W naszej kuchni musieliśmy zamontować plafon, gdyż przy dłuższej lampie nie mogłabym tych drzwiczek otworzyć.
nicka, chyba będę miała bardzo podobne szafki...niestety wciąż jeszcze BĘDĘ...ciągnie się wszystko jak flaki z olejem.
jestem na etapie - położone gładzie, podwieszone sufity, położone kafelki w kuchni, scyklinowana podłoga, wymieniony parapet w dużym pokoju i listwy podłogowe, wybrany blat do kuchni, kupione oświetlenie, klamki i uchwyty do szafek...
dziś się okazało, ze jeszcze trzeba trochę wyjście na światło na przedpokoju przesunąć, bo będą drzwi szafy zahaczać; ale to chyba drobna robótka.
a i przywieźli już sprzęt agd, ale stoi u młodego w pokoju, bo kuchnia nie gotowa.
w ogóle remont się wydłuży o 2tyg.
a wybraliśmy też - z niemałym mozołem - farby do kuchni i na przedpokój. też już kupiliśmy - dulux: magnolia na przedpokój, soczysta brzoskwinia do kuchni (jakoś mi się w ich katalogu spodobało połączenie tej barwy z szarością, na która się zdecydwaliśmy w postaci płytek do kuchni i blatu)
Co do sprzętu to też mam Amice w kuchni i sprawuje się całkiem nieźle, ale nad płytą to bym się jeszcze zastanowiła, rzeczywiście widać na niej każdy pyłek, nie mówiąc już o wodzie, chyba że bardzo lubisz sprzątać ;)
Tak to wygląda w rzeczywistości, mam trochę inny piekarnik ale płyta chyba jest ta sama
http://imageshack.us
http://imageshack.us
I jeszcze co do okapu to szczególną uwagę zwróciłabym na decybele bo mi oczywiście nie przyszło do głowy, że okap może tak huczeć ;)
no to remont ruszył z kopyta lol lol super , że przejscia w przedpokojach powiekszyliście !!! nie mogę sie doczekać porównać w realu 8)
Odpowiedz
no to kilka fotek z postępów w robocie - która jednak ruszyła
przedpokój
1 - początek http://imageshack.us
2 - teraz (nieco szersze i wyższe przejście)
http://imageshack.us
kuchnia
1 - początek
http://imageshack.us
2 - teraz (skrócone rury, podwieszony sufit, wymiana kabli)
http://imageshack.us
duży pokój
1 - początek
http://imageshack.us
2 - teraz - z częściowo podwieszonym sufitem
http://imageshack.us
Kabli bym do materiałów nie wliczała, podobnie puszek elektrycznych. Ja przez materiały rozumiem kleje, zaprawy, silikony, płyty k-g, może biały podkład na ściany (ale ja np. kupowałam to sama). I to wsio.
Odpowiedz
wracam z pytaniem:
mamy w umowie zapis, że remont kosztuje tyle i tyle...w cenę wchodzi...z materiałami.
no tylko właśnie jak panowie do remontu rzystąpili to się zaczęłam zastanawiać, co to znaczy te "materiały", bo przywieźli ze sobą kleje, gips, białą farbę, ale np. dziś prosili, by im kupić kabelki i puszki na elektrykę.
no oczywiste dla mnie, że kafelki, szafki, farbkę kolorową, włączniki jakieś, żyrandol itp to nie materiały, ale te kabelki np., mnie zastanawiają
kafelki do wisni - moja propozycja nad blaty - białe... dekor wiekszy, jeden z czerwonym lub wisniowym kwiatem- mak? nie wiem jak sie nazywa, ale czerwona kalia? ew drobne rozowe kwitnace wisnie czy jablonki... tylko niestety takie pojedyncze w wiekszosci recznie malowane dekory sa dosc drogie...
Odpowiedz
sylw napisał(a):wracam do gry - muszę, bo za tydzień remont...
mam zapytanie o klasę energetyczną piekarnika - tańsze są z klasą B (raczej oczywiste) a w przełożeniu na funkcjonowanie, to ktoś może mi powiedzieć, która jest warta uwagi, czy to ma znaczenie większe?
Zajrzyj http://www.euro.com.pl/44283.xml. Jest dużo przydatnych informacji i na pewno ułatwią wybór ;)
Jeszcze wrócę do kuchni.
Moze ten watek bedzie inspiracją, szczegolnie jesli chodzi o plytki:
http://fotoforum.gazeta.pl/72,2,35,79722587,79722587.html
sylw napisał(a):no, zrobiłam jka mi poradziłaś i upomniałąm się o pieniądze. no i... kolo się ze mną dalej licytuje :o
boję się, że mi nie odda kasy, albo - co gorsze - zrealizuje jeszcze to zamówienie
A o co się licytuje?
Możesz zadzwonić do Federacji Konsumentów - oni tam "lubią" takich cwaniaczków. Miałam kiedyś "orła" w Leclerc'u który upierał się, że mi nie wymieni uszkodzonego piekarnika (mocno, w srodku), bo nie zgłosiłam tego w ciągu 2 dni od odebrania towaru. NIE MA takiego obowiązku, to wymysł sklepu. Później zgodzili się, że wymienią jak sama sobie odmontuję kuchenkę, przywiozę im, zabiorę nową, wniosę do mieszkania i zamontuję. Wszystko na mój koszt. Zadzwoniłam do Federacji i sprawa skonczyła się na tym, że to co powyżej zrobili sami na swój koszt, łacznie ze ściągnięciem fachowca do kuchenki...
Nie martw się. http://www.federacja-konsumentow.org.pl/story.php?story=314
Nie kupuj drzwi które są większe niż będzie otwór, bo narobisz sobie samych kłopotów. W najgorszym przypadku stracisz część zaliczki lub po prostu poczekasz
ABSOLUTNIE NIE MOŻE tak zrobić. Zaliczka jest pod Twoje konkretne zamówienie a tego, jak jasno stwierdził, nie może zrealizować. Ma oddać całość kasy, bo masz prawo odstąpić od swojego zamówienia bez żadnych kosztów dodatkowych. Baaa...nic nie zobowiązuje Ciebie do złożenia kolejnego zamówienia u niego, bo możesz się po prostu rozmyślić, nie mówiąc już o innej bardziej atrakcyjnej ofercie, którą możesz znaleźć w międzyczasie.
Nie dawaj się! Gość chce sobie zaklepać klienta w bardzo prymitywny sposób.
Zaliczka na poczet przyszłego zamówienia.... Ręce opadają
zostałam dziś dobita - albo nie rozumiem zasad rynku
pisałam, ze zamówiłam drzwi - był facet wymierzył wszystko, spisał umowę, wziął zaliczkę...za 2 dni zadzwonił, że nie może w fabryce zrealizować zamówienia, bo mieszkanie będzie dopiero remontowane i szerokość murów pod ościeżnice może ulec zmianie (będą kładzione gładzie)...tak więc przyjedzie jak remont będize w fazie wykończenia ścian, wymierzy na nowo i pchnie zamówienie - tylko to mi opóźni odbiór kuchni np. bo jedne dwi miały się wsuwać za lodówkę (pod zabudowę) tak więc stoję na niczym...poprosiłam więc o zwrot zaliczki, a jak się dogadamy za miesiąc to spiszemy nową umowę. no i facet powiedział, ze odda, ale 2/3 a nie całość, bo resztę zachowa na poczet następnej umowy :o może tak zrobić
szpilunia napisał(a):gonick napisał(a):
nie rozjeżdżają, a czyścić można np tym:
http://wmdp.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=460&Itemid=12
jadę tym wszystkie czarne elementy w kuchni i efekty są zadziwiające ;)
Ja tak offtopicznie - a gdzie TO-TO mozna kupic?
Ja kupuję w RTV EURO AGD :) Lista produktów http://www.euro.com.pl/produkty-czyszczace-wirtualne,a5.bhtml
sylw napisał(a):tylko ja jestem zupełnie niewyuczalna jeśli chodzi o zmysł estetyczny i nijak sobie z kolorystyką teraz nie mogę poradzić
Kafle
WERSJA I
WERSJA II
WERSJA III
WERSJA IV
...mozliwości jest multum. Wszystko zalezy od tego jaki styl ci sie podoba, jak duża jest kuchnia, jasna/ciemna. Końcowy efekt zalezy nie tylko od koloru kafli/ścian ale takze od sposobu ich ulożenia.
Zajrzyj jeszcze do tych wątków (myślę, że pomogą ;))
http://forum.styl.fm/s2/viewtopic.php?t=39270&highlight=sprz%EAt+kuchni
http://forum.styl.fm/s2/viewtopic.php?t=37134&highlight=sprz%EAt+kuchni
http://forum.styl.fm/s2/viewtopic.php?t=57194&highlight=idealna+kuchnia
http://forum.styl.fm/s2/viewtopic.php?t=54992&highlight=sprz%EAt+agd
http://forum.styl.fm/s2/viewtopic.php?t=44223&highlight=sprz%EAt+agd
http://forum.styl.fm/s2/viewtopic.php?t=45108&highlight=sprz%EAt+agd
Na pewno jeszcze inne, równie fajne też znajdziesz.
gonick napisał(a):markdottir napisał(a):sylw napisał(a):a powód takiej podpowiedzi?
pomijając fakt, ze taka mi sie bardziej podoba ;)
z rozmów z użytkownikami szklanych wiem, ze są upierdliwe w sprzątaniu i sie rozjeżdżaja fajerki, czyjaktosietamnazywa.
nie rozjeżdżają, a czyścić można np tym:
http://wmdp.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=460&Itemid=12
jadę tym wszystkie czarne elementy w kuchni i efekty są zadziwiające ;)
Potwierdzam, środki Dr.Beckmann są świetne. Używam płynu do płyt i do lodówek.
markdottir napisał(a):sylw napisał(a):a powód takiej podpowiedzi?
pomijając fakt, ze taka mi sie bardziej podoba ;)
z rozmów z użytkownikami szklanych wiem, ze są upierdliwe w sprzątaniu i sie rozjeżdżaja fajerki, czyjaktosietamnazywa.
nie rozjeżdżają, a czyścić można np tym:
http://wmdp.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=460&Itemid=12
jadę tym wszystkie czarne elementy w kuchni i efekty są zadziwiające ;)
dzięki. przejrzałam, przeczytałam. jestem ogromnie wdzięczna.
co do drzwi - sama wczoraj zdecydowałam się - wybrałam wiśnię w ciepłym odcieniu...facet przy 6 parach zszedł z ceny trochę i wyszło dość korzystnie finansowo! jestem zadowolona - zobaczymy jak po zamontowaniu. minus - realizacja 8 tygodni
I. Twoja Zmywarka dostępna w trochę niższej http://www.medialux.pl/product.php?a=opis_prod&&id=28843&&categorie=355:
i http://www.ceneo.pl/;015269865-10.htm#productOpinions na jej temat.
lub http://www.top-agd.pl/index.php?page=p&id=2903 wyższa (ma wiecej programów i jest cichsza). Tutaj http://www.ceneo.pl/;015269864-10.htm#productOpinions
sylw ja ma płytę z osobnymi rusztami i w dodatku żeliwnymi. Bardzo polecam takie rozwiązanie. Łatwo umyć i ruszt, i płytę, i nie trzeba się szarpać ;)
A płytę mam stalową i widać na niej każdą kroplę a w dodatku jest koszmarnie porysowana. Mamę namawiam na ceramiczną albo ze szkła hartowanego - przynajmniej się nie będzie tak rysować.
no i szperam w tych drzwiach i mi się nawet coś spodobało...tylko kolorystyka?
dobiera sie pod kolor mebli, czy w kontraście?
szafki do kuchni czereśnia; sypialnię mam w kolorze wiśni; reszta jeszcze nie zaplanowana i nie urządzona...
wybierać też raczej wiśnię czy buk, olchę? białe odpadają!!!!!
sylw napisał(a):a powód takiej podpowiedzi?
pomijając fakt, ze taka mi sie bardziej podoba ;)
z rozmów z użytkownikami szklanych wiem, ze są upierdliwe w sprzątaniu i sie rozjeżdżaja fajerki, czyjaktosietamnazywa.
dzięki.
no to wybór stanął na razie na:
- kuchenka: http://www.euro.com.pl/kuchnie-do-zabudowy/opis-amica-ghg85512-23gg3-43zptsykdp.bhtml
- okap: http://www.euro.com.pl/okapy/opis-amica-osc6461i.bhtml
- zmywarka: http://www.euro.com.pl/zmywarki-do-zabudowy/amica-zia-6626.bhtml
- lodówka: http://www.euro.com.pl/lodowki-do-zabudowy/opis-ariston-bcb-333-aa-ve-i.bhtml
liczę, że się sprawdzą.
a dziś przyjeżdża gość od drzwi wewnętrznych. też niezła zagwozdka. będę teraz szperać.
sylw napisał(a):uprzedzona, bo trefne rzeczy Ci się trafiły czy mało funkcjonalne?
studentką będąc pracowałam jako hostessa w sklepach z AGD. Nasłuchałam się wtedy sporo od sprzedawców o Candy i tym jak często sie psują..
Mam Aristona BCB 313 AVE IC (jest niższa i to chyba jedyna różnica w modelach).
Wybrałam tę markę, bo miałam wcześniej wolnostojący Indesit z którego byłam bardzo zadowolona a obie marki należą do tej samej firmy.
Lodówka ma niestety 1 wadę (jak dla mnie), o której nie wiedziałam przed zakupem - zamiast pierwszej szuflady jest otwierana półka.
Nie wiedziałam o tym, bo mi się nie chciało ruszyć tyłka do sklepu i sprawdzić a kupowałam w necie. Poza tym założyłam, że skoro piszą o szufladach to jest oczywiste, że są to szuflady. Przyzwyczaiłam się, że mi się wszystko wysuwa ale jakoś przeżyję ;)
Whirpool ma chyba podobną lodówkę ale właśnie z 3 szufladami.
Ariston mi się wizualnie podoba w środku (ilość i rozmieszczenie półek)
poza tym jestem uprzedzona do Candy ;)
Wez większą zmywarkę, bez dwóch zdań. Mam zlew 1,5 komory i teraz kupię jednokomorowy z małym ociekaczem; mała komora służy mi głównie do trzymania w niej nieużywanej prawie gąbki do naczyń ;)
Odpowiedz
ja mam 1,5 komory. w połówce mam taki koszyczek w którym odciekają sobie warzywa, owoce. odcedzam kluski.
fajna sprawa.
nie trzeba też całej komory napełniać jak chcesz coś ostudzić, tylko w małej.
z drugiej strony, jak bardzo zależy CI na 60-tce, da sie bez tego żyć ;)
hehe. wiedziałąm, ze tak będzie. nasza chodzi co drugi dzień. ;o)
zrobisz jak zechcesz, ale mi by było szkoda miejsca.
jak będę miała wielgachną kuchnię to sobie walnę 60-tkę, a co ;)
sylw napisał(a):przeglądałam oferty jednych i drugich - cenowo w sumie nei tak duże różnice. jak mi facet od szafek da przyzwolenie i obieca, ze zmieni lekko projekt to pewnie zostanie przy tej większej.
a te kolory kafelków?
ktoś ma podobne rozwiązanie - blat z płytek...?!
Moi rodzice mieli blaty z płytek i te same na ścianie, przez wiele lat się sprawdzało. Ale po remoncie zrobili już typowe blaty. Moja mama chyba już miała dość szorowania fug na blacie.
Ja mam 45, ale nie miałam możliwości na większą. Chodzi raz dziennie, jest nas dwoje, za dużo nie gotuję. Jeśli masz możliwość to weź sobie 60tkę.
OdpowiedzEkhem. Mam 60 i małe dziecko, gotuję normalnie, acz fanką gotowania nie jestem i staram się nie zużywac 5 garnków do jednego obiadu, zmywarka chodzi nawet 2 razy dziennie.
Odpowiedzsylw, ja w sprawie zmywarki. Mam 45 i wystarcza nam w zupełności (od razu uprzedzam, ze gotuję normalnie, nie jadam codzień na mieście ;) ). Ja bym nigdy w życiu nie wepchała do mojej mini-kuchni 60 kosztem szafek, czy szerokich szuflad (warto!, warto!, warto! - jak masz mozliwość to zrób!).
Odpowiedz
wybraliśmy czereśnie ciemniejszą.
myślałam o połączeniu jej z beżem, jasną czekoladą i bielą lub może z odcieniami zieleni - seledyn, oliwka, trawa z bielą...
ale nie wiem czy to ok.
chętnie bym plan wkleiła, ale nie mam go - facet robi go jeszcze. na razie jest zatweirdzona wersja robocza. a dograć mamy, jak sie na sprzęt do kuchni podecydujemy.
sylw napisał(a):tak więc zostaje kwestia szerokości zmywarki i doboru kolorystyki...
Jesli znajdzie sie miejsce na kuchenkę (60cm), lodówkę (60cm), jakies szuflady (przydadza się), szafke narożną (nie widzialam planu, ale w wiekszosci kuchni taka sie znajduje) od 60-90cm i zostanie jeszcze 60cm wolnego miejsca to radzilabym jednak ta wieksza zmywarkę.
Ja do tej pory mialam 45 i mimo, ze mieszkalismy we dwoje tylko, to czasmi 2x dziennie chodzila. Jesli nie ma miejsca to zawsze lepsza ta 45 niz nic. Są jeszcze takie mini, na 2 komplety, ale to juz chyba porazka.
A co do kolorystyki, to nie wiem. Chodzi o kolor kuchni (mebli, płytek itd.) czy kolor zmywarki?
kwestia wysokości już domknięta. będzie 85 :) dzwoniłam do gościa i bez problemu przytaknął. po prostu nasze obecne szafki tyle mają i faktycznie kuchenka wolnostojąca jest wyższa.
teraz chcemy pod zabudowę i nie miałam pojęcia o tych wysokościach., jak wstępnie z gościem rozmawiałam.
tak więc zostaje kwestia szerokości zmywarki i doboru kolorystyki...
Wysokość szafek w kuchnii na 80cm jest troszke zaskakująca??
Przecież w standarcie jest 85cm, problem przy tej wysokości będzie nie tylko ze zmywarką ale także z kuchenką (jeśli wolnostojąca).
przemyślcie jeszcze sprawę z ta wysokością, jak blat będzie za nisko to szybko odczuje to Wasz kręgosłup (nawet przy wzroście 160)
...a poza tym to życze udanego remontowania, oraz duzo siły i radości z postępów!
dzięki za odpowiedź. w przyszłym tygodniu ma być facet dogrywać meble w kuchni, to może ustalę na te 85cm i będzie z głowy problem.
co do szerokości zmywarki - muszę przeszperać wątki...a jakiś przykładowy, który pamiętasz możesz podrzucić tu.
2 pytanko - kolor szafek to czereśnia - liczę na jakieś propozycje kolorystyki w kwestii podłogi i ściany (kafelki).
Ja mam 164 i blat na 90. Jest super; standardowo montuje się go na 85cm i dla mnie to jest zdecydowanie za nisko - radzę przemyślec temat.
Zmywarka zdecydowanie 60, o ile tylko taka wejdzie (dlaczego - było już o tym sporo wątków na forum).
Podobne tematy