• Arkadia81 odsłony: 2448

    Jak poradzić sobie z samotnością w stolicy?

    Mogę sie pożalić?może to nic takiego, ale zaczyna mnie z każdym dniem bardziej dobijać.W Warszawie jestem od kilku miesięcy, przyjechałam tu bo zostałam przeniosiona na inne kierownicze stanowisko - nie zastanawiałam sie długo- w rodzinnym mieście nie trzymało i nie trzyma mnie nic. Pierwsz tygodnie bardzo sie angażowałam w pracę, spędzałam całe dnie, które zaczęły być do siebie podobne. Praca (pracuję od 7 do 17 lub 12-20/21), dom a w domu tv i internet. I tak w koło. Wolne dnie staram sie spędzać na mieście ale i tak wracam do pustego pokoju i zaczyna sie to samo.Brakuje mi jakiegoś życia towarzyskiego, pasji, rozrywki, juz sama nie wiem czemu. Nawet nie wiem gdzie sie udać aby kogoś poznać. Z osobami z pracy staram sie nie spotykać po pracy bo potem są jakieś dziwne ploty że ktoś kumpluje sie ze mną aby mieć luzy w pracy.sama juz nie wiem, myslalam o tym aby sie zapisać na jakis jezyk , fitnes,albo cokolwiek ale po tylu godzinach w pracy jestem na tyle zmeczona że maże o tym aby sie gdzies rozerwać , zrelaksować itp.ta monotonia i samotnośc tu mnie naprawde przeraża....

    Odpowiedzi (14)
    Ostatnia odpowiedź: 2010-12-31, 06:20:57
    Kategoria: Z życia
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
podpucha 2010-12-31 o godz. 06:20
0

Witaj Arkadio.
Muszę się przyznać, że to mój pierwszy pist na Foruma :)

Doskonale rozumiem to co czujesz. Ja w Warszawie mieszkam już 3 rok. Co prawda jestem tu z narzeczonym, studiuje jeszcze więc troche znajomych mam. Niestety, w moim przypadku problemem jest dość duża nieufoność do ludzi bądź też ich nierozumienie. Jakoś nie mogę dogadać się ze swoimi rówieśnikami i wole obracać się w towarzystwie osób starszych. Nawet mój narzeczony jest o 10 lat starszy. Wszystko to wynika z tego co mnie spotkało jako nastolatkę. Wypadek mojego taty sprawił, że z dnia na dzień dorosłam i wyprzedziłam dojrzałością swoich kolegów. I wiesz co? Teraz mam 22 lata i żadych przyjaciół. No a odkąd przeprowadziłam się do stolicy to już w ogóle masakra jakaś :/
Wiadomo przecież, że facetem to nie zawsze można o wszystkim i o niczym. Żałuję, że nie mam jakiejś fajnej kumepli z którą można byłoby wyjść na kawę, iść do kina na babski film, umówić się na ploteczki i zakupy.

Mam nadzieję, że uda Ci się odnaleźć jakiś cel w życiu tutaj w Warszawie i przestaniesz się nudzić :) Tego samego życzę sobie :)

Pozdrawiam, Ania.

Odpowiedz
Arkadia81 2010-12-28 o godz. 05:37
0

no właśnie nie ma...
mam tu dosłownie dwie kolezanki, jedna ma męża , dziecko (drugie w drodze) a druga to pracuje w tyg a weekendy spedza ze swoim chłopakiem w Poznaniu.

myślalam o tym aby zapisać sie na jakiś kurs tańca albo angielskiego moze, ale mój nieromowany czas pracy trochę mi te plany krzyżuje (tlko w tym tyg pracuję od pon do soboty od 14 do 22)

Odpowiedz
Gość 2010-12-26 o godz. 15:07
0

A z Twojego miasta nie ma ludzi w Wawie? Ja na przykld jestem z Lublina i znam mnostwo osob, ktore przede mn lub po mnie sie tu przeprowadzily. Spotykamy sie sporadycznie, ale jak mam ochote gdzies wyjs to mam do kogo si odezwac... Poszukaj w pamieci i na NK kolezanek ze szkoly... moze sie okazac, ze ktoras mieszka niedaleko Ciebie lol

Odpowiedz
Gość 2010-12-26 o godz. 15:07
0

arkadia bylam w podobnej sytuacji jakies 7- 8 lat temu (matko jak to brzmi lol )
na studia sie niedostalam, poszlam do jakiejs szkoly ktora zajecia mialy raz w tygodniu.. mieszkalam z dziewcyznami ktore srednio przypadly mi do gustu wiec wydawalam to co mialam na kafejki netowe itp.
i dzieki temu mam teraz mase znajomych w wawie ;)
wspolne imprezy, wyjazdy, czasami jakies piwo gdzies w centrum. Z pracy czasami tez sa jakiejs wyjscia (np wysylany jest mail do calej naszej sekcji ze w ten i w ten dzien w takim i takim barze jest piwo i jak ktos chce to sie pojawia jak nie to trudno - ale zabawy sa przednie ;) ) i kier czasami 1 na 10 opusci aleraczej tez sie stara z nami pic ;)
Trzeba wyjsc i szukac.. samo sie nie znajdzie niestety :(

Odpowiedz
Arkadia81 2010-12-26 o godz. 14:32
0

dobrze że jest ktoś kto mnie rozumie

Odpowiedz
Reklama
jot.jot 2010-12-23 o godz. 00:23
0

Chyba Cię rozumiem.
Z tym, że ja tutaj mam chłopaka.
Ale często bywa tak, że mam wolne od pracy, nie mogę spotkać się z K. bo ma jakieś szkolenia czy coś, a nawet telewizora nie mam żeby zabić czas i wtedy dopada mnie takie przygnębienie, że szkoda gadać.
W Warszawie mieszka co prawda jedna koleżanka z liceum, ale mieszkam tutaj dwa miesiące i tylko raz udało mi się z nią spotkać.
Ogólnie jest super, ale czasami dopada mnie jakaś chandra, że samotnie trochę bywa...

Odpowiedz
Gość 2010-12-22 o godz. 12:44
0

aniasz napisał(a):DobraC napisał(a):dobbi napisał(a):aniasz napisał(a):dobbi napisał(a):kiedys jeszcze na spotkaniach forumowych mozna bylo zawrzec mile znajomosci, co Ania? 8)
Iii tam, takie znajomości - podziamgały parę postów i się przyjaźń skończyła ja tam wolę na kółko hafciarskie 8)

Chyba żeby jeszcze raz spróbować, co ciotka? 8)
raz!! a kto polazl patrzec jak girami machasz w Sowinskim lol

o to to to 8)


Rany, jak to dawno było :o
a jakie my stare 8) a Ty juz nogami nie wywijasz...to tez ze starosci 8)

Odpowiedz
Gość 2010-12-22 o godz. 12:19
0

DobraC napisał(a):dobbi napisał(a):aniasz napisał(a):dobbi napisał(a):kiedys jeszcze na spotkaniach forumowych mozna bylo zawrzec mile znajomosci, co Ania? 8)
Iii tam, takie znajomości - podziamgały parę postów i się przyjaźń skończyła ja tam wolę na kółko hafciarskie 8)

Chyba żeby jeszcze raz spróbować, co ciotka? 8)
raz!! a kto polazl patrzec jak girami machasz w Sowinskim lol

o to to to 8)


Rany, jak to dawno było :o

Odpowiedz
DobraC 2010-12-22 o godz. 12:16
0

dobbi napisał(a):aniasz napisał(a):dobbi napisał(a):kiedys jeszcze na spotkaniach forumowych mozna bylo zawrzec mile znajomosci, co Ania? 8)
Iii tam, takie znajomości - podziamgały parę postów i się przyjaźń skończyła ja tam wolę na kółko hafciarskie 8)

Chyba żeby jeszcze raz spróbować, co ciotka? 8)
raz!! a kto polazl patrzec jak girami machasz w Sowinskim lol

o to to to 8)

Arkadia. My tez tu sami. I wystarczylo sie rozejrzec, pousmiechac do sasiadow (letnie grile wspolne), poforumowac, miec psa 8) i chodzic na spacery..

Ale fakt - trzeba sie wysilic. Samo sie nie stanie...

ps. a ja Ci bede czasem zazdroscila ;) czasem tesknie do czasow gdy mieszkalam sama i bylam w pelni samodecydujaca ;) ale ja dziwna jestem

Odpowiedz
Gość 2010-12-22 o godz. 12:07
0

aniasz napisał(a):dobbi napisał(a):kiedys jeszcze na spotkaniach forumowych mozna bylo zawrzec mile znajomosci, co Ania? 8)
Iii tam, takie znajomości - podziamgały parę postów i się przyjaźń skończyła ja tam wolę na kółko hafciarskie 8)

Chyba żeby jeszcze raz spróbować, co ciotka? 8)
raz!! a kto polazl patrzec jak girami machasz w Sowinskim lol
na parapetowe mialas wpasc i ciala dalas... 8)

Odpowiedz
Reklama
Gość 2010-12-22 o godz. 11:36
0

dobbi napisał(a):kiedys jeszcze na spotkaniach forumowych mozna bylo zawrzec mile znajomosci, co Ania? 8)
Iii tam, takie znajomości - podziamgały parę postów i się przyjaźń skończyła ja tam wolę na kółko hafciarskie 8)

Chyba żeby jeszcze raz spróbować, co ciotka? 8)

Odpowiedz
Arkadia81 2010-12-22 o godz. 11:17
0

szkoda że ich już nie ma :|

Odpowiedz
Gość 2010-12-22 o godz. 11:13
0

kiedys jeszcze na spotkaniach forumowych mozna bylo zawrzec mile znajomosci, co Ania? 8)

Odpowiedz
Gość 2010-12-22 o godz. 11:08
0

Ale to zależy tylko od Ciebie! Wiadomo, że osobom z Wawy jest łatwiej, bo mają jakieś ugruntowane znajomości z liceum, studiów, itd. Tylko że takich osób w stolicy nie jest wcale tak wiele - często mówi się o tym, że większość ludzi tutaj to przyjezdni. Nie oczekuj, że znajomości zapukają do Twoich drzwi - rusz tyłek i nawet jak Ci się nie chce, zapisz się na jakieś zajęcia, wyjdź do ludzi, zobaczysz że sytuacja się zmieni.

Z drugiej strony - prawda jest taka, że tutaj nawet jeśli masz z kim i dokąd wyjść, to i tak życie często wygląda właśnie tak: praca, dom, spanie. Mam wrażenie, że w żadnym innym polskim mieście nie ma takiego parcia na pracę jak w Warszawie - i niestety, wyżymając się codziennie do upadłego dla swojej "kariery", nie ma się często siły już na nic...

No, ale wiosna idzie, głowa do góry :)

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie