-
zosia660 odsłony: 23129
Problem z kurami sasiadów
Dzień Dobry :)
mam taki problem z kurami sąsiada, które wchodza sobie do mojego ogrodu i wygrzebuja co ja posadze, ich dom i moj nie jest ogrodzony i chodza sobie kurki gdzie chca
nie wiem co mam zrobić, może ktoś miał taki problem i wie co zrobić
moze sa na to jakieś przepisy
jestem też ciekawa czy jak sobie chodza kury po moim podwórku to ja moge sobie ją zabić, skoro chodzi po moim ogrodzie?
Czyli nikt się nie przyznaje, że mu zginęły? ;)
Trudnooo, szansa na rozwiązanie zagadki była nikła.
A pamiętam, że kiedyś na zwierzyńcu któraś się ogłaszała, że odda 2 lamy...
A jakie dziki widziałam ostatnio w Gdańsku! lol 7 sztuk naliczyłam, ale krzaki jeszcze się trzęsły.
Przeryły trawnik pod ogrodzeniem i poszły machając ogonkami dalej ;)
zosia660 napisał(a):to nie prowokacja, to problem!
na ogrodzenie mnie nie stac :-(
to sasiad powinien jakieś miejsce im zapewnic do skubania trawki na swoim
on nawet nie przegania ich,
chyba większość posiadaczy kur na wsi uważa że kura może chodzić gdzie chce
zobaczymy co zrobi jak im jedna czy druga zginie
naprawde mam problem, nie chce sie kłócić z sasiadami ale chyba będzie wojna, trudno :-(
Świetny pomysł. Pamietaj o tym biorąc psa, kota czy puszczając samo dziecko. Bo jak Ci zginie, to przecież sąsiad będzie miał rację, nie?
patunieczka, ja jeszcze dalej, ale lam nie widziałam :o bażanty chodziły, dopóki budowa nie ruszyła
zrób tak: kup latawiec i przytwierdź go gdzieś na środku podwórka-jak będzie powiewal na wietrze to kury będą myślaly, że jastrząb lata 8) . Mówię serio, jeśli nie wierzysz zajrzyj do "Biologicznych zachowań.." Chmurzyńskiego 8)
Odpowiedz
wwiola napisał(a):patunieczka napisał(a):
To może tak trochę w temacie - ale juz nie prowakacja żadna :) słyszał może ktos o lamach na Białołęce? Bo albo podeszły o świcie dwie pod płoek rodzicow, albo moja mama ma zwidy i halucynacje
:o mieszkam co prawda na Tarcho, ale to już Białołęka, więc zastanawiam się gdzie mieszkają Twoi rodzice? Kiedyś jak jeszcze moje osiedle było prawie na końcu przy petli - teraz to nawet nie wiem gdzie jest petla, to często sie widywało zające czy bażanty, ale lamy :o
Za Kanałem, patrząc od Twojej strony, okolice Juranda. Jeszcze sporo wolnej przestrzeni zostalo, nie ma osiedli.
Podejrzewam, że komus nawiały, ale nie wiem komu.
Mama do mnie zdzwoniła jakiś czas temu, że obudziła się o świcie, i z okna kuchennego widziała -tylko zupełnie nie skojarzyła, że to lamy. Zaczęła mi opowiadać o takich konikach, ale malutkich, i z uszami innymi lol
Bażanty sprawa normalna, zimami przychodziły do nas na dopasanie i prawie, że się udomwiły. Stadko sztuk blisko 20, szarańcza gorsza niż przedmiotowe kury. "Gdakanie" pod oknem zaczynało się ze wschodem słońca.
No i przez jakiś czas "mieliśmy" bażanta królewskiego - taki trochę większy, biało czarny, z baaardzo długim ogonem.
Zadekował się na dwa tygodnie w krzakach w kacie ogordu, dokarmiać ziarnem się dał, ale na bliższy kontakt nie miał ochoty.
Też pewnie komus z hodowli nawiał.
Brakuje mi takiej "dziczy"
myślałam o psie tylko jak nauczyć psa żeby tylko przeganiał do granic swojego podwórka
u moich rodziców pies przegania kury ale przegania tak że je dusi pod domem sąsiada, tak drastycznie to ja bym nie chciała
ciekawa jestem czy może sa jakieś przepisy prawne na temat tych kur
bo skoro jabłka z jabłoni lecą na moje podwórko to są one moją własnością, może z kurami jest tak samo
przeganiam ich kamieniami ale jak na razie nie trafiłam
ale nie trace nadziei :)
Moje rady:
1. Polecam psa - domyślam się, że sąsiad wtedy zareaguje.
2. Poproś sąsiada, aby odbył z kurami poważną rozmowę na temat tego, co im wolno.
3. Środek ostateczny - potraktuj wejście kury jako napad i za pomocą dowolnego narzędzia uśmierc jedną, tłumacząc to obroną konieczną.
patunieczka napisał(a):
To może tak trochę w temacie - ale juz nie prowakacja żadna :) słyszał może ktos o lamach na Białołęce? Bo albo podeszły o świcie dwie pod płoek rodzicow, albo moja mama ma zwidy i halucynacje
:o mieszkam co prawda na Tarcho, ale to już Białołęka, więc zastanawiam się gdzie mieszkają Twoi rodzice? Kiedyś jak jeszcze moje osiedle było prawie na końcu przy petli - teraz to nawet nie wiem gdzie jest petla, to często sie widywało zające czy bażanty, ale lamy :o
Znajomy, znajomego królika mając problem z gołebiami sąsiada kupił sobie sokoła i rozkosznie poinofrmował sąsiada, ze cyt: "połączyła nam miłośc do ptaków".
Kup psa i niech Was w takim razie połączy miłośc do zwierząt.
ps. Nie traktuj tego powazanie chociażby ze względu na to co napisała patunieczka.
zosia660 napisał(a):to nie prowokacja, to problem!
na ogrodzenie mnie nie stac :-(
to sasiad powinien jakieś miejsce im zapewnic do skubania trawki na swoim
on nawet nie przegania ich,
chyba większość posiadaczy kur na wsi uważa że kura może chodzić gdzie chce
zobaczymy co zrobi jak im jedna czy druga zginie
To kup psa, który nie lubi kur (albo lubi jej jeść ;)). Będzie przeganiał. lol
Ale naprawdę - ogrodzenie byłoby najlepsze. Jak go nie masz, a sąsiad nie czuje potrzeby zamknięcia zwierzaków na wybiegu, to nic nie zrobisz raczej.
cuszzz, u moich rodziców też łaziły (w sensie sąsiada kury po terenie rodziców ;) ).
Nam to nie przeszkadzało, ale naszemu psu-przybłędzie, który chciał się wykazać i już pierwszego dnia jedną skasował - najwyraźniej tak.
Psu przez parę dni musielismy zapewniec ochronę, bo sąsiad z tych co stosują zasadę "ząb za ząb" i juz czekal z kijem a za kuraka zapłacić odszkodowanie.
Wyznam szczerze, że nie wiem jaka jest cena rynkowa żywej kury nioski, ale ta była chyba ze złota, tyle to kosztowało
To może tak trochę w temacie - ale juz nie prowakacja żadna :) słyszał może ktos o lamach na Białołęce? Bo albo podeszły o świcie dwie pod płoek rodzicow, albo moja mama ma zwidy i halucynacje
to nie prowokacja, to problem!
na ogrodzenie mnie nie stac :-(
to sasiad powinien jakieś miejsce im zapewnic do skubania trawki na swoim
on nawet nie przegania ich,
chyba większość posiadaczy kur na wsi uważa że kura może chodzić gdzie chce
zobaczymy co zrobi jak im jedna czy druga zginie
naprawde mam problem, nie chce sie kłócić z sasiadami ale chyba będzie wojna, trudno :-(
Ugotowac na obiad. Kury na Twoim terenie prawnie należa do ciebie.
Odpowiedz
Blutka napisał(a):Ania napisał(a)::lol: Ładna prowokacja.
A bo ja wiem? ;) Może prowokacja. Ale piękny tytuł wątku. :)
Bardzo piękny :D
Coś kwiecień dostarcza nam sporo rozrywki ;)
Ania napisał(a)::lol: Ładna prowokacja.
A bo ja wiem? ;) Może prowokacja. Ale piękny tytuł wątku. :)
Ogrodzić proponuję. Przecież kurom nie wytłumaczysz, że to nie ich trawnik.
OdpowiedzPodobne tematy