-
kate1983 odsłony: 62751
Jak sobie radzić ze stresowymi wypiekami na dekolcie i szyi?
Mam pewien problem. Zawsze jak się denerwuję, czy podczas publicznych wystąpień, egzaminów czy innych nerwowych sytuacji wyskakują mi czerwone plamy na dekolcie i szyi. Jakoś straszliwie mi to nie przeszkadza ale w dniu ślubu na pewno się również zdenerwuję (na bank :) ) a wtedy takie plamy mogą byc zabawne.Czy ma może któraś z Was jakiś sprawdzony sposób na obniżenie zdenerwowania, może jakieś leki uspokajające.Proszę o radę.
Dołączam sie do Twojej niedoli!! :) Plamy wyskakuja mi na calej szyi i dekolcie i twarzy, nawet nie przy wielkim stresie. Wystarczy minimalnie wieksza emocja (radosc, leciutki stres itp) a zaraz mam czerwona wysypke ;(
I pytanie od ludzi "Jezu co ci sie stalo"??? Przez to unikam zebran w pracy, zgromadzen, jakis stresow przy wiekszej ilosci ludzi :( NIe wiem co z tym zrobic, zabija to moja pewnosc siebie i nie pozwala normalnie funkcjonowac w grupie :(
Szkoda, że tu wcześniej nie zajrzałam! Gdzie jesteście? Ja w całym swoim życiu nie spotkałam nikogo kto dzieliłby ten sam problem? Widziałam owszem plamy u znajomych w pewnych sytuacjach ale nigdy nie zauważyłam takich absurdów jak u siebie:) Mam plamy nawet jak sie nie stresuje, nawet jak jestem sama w domu:D Śmiesznie, gdyz podobnie jak Wy jestem osobą bardzo towarzyską, i daleko mi do nieśmiałych, czy wręcz depresyjnych typów:D Tak sobie myślę, że może są ludzie z plamami i probemem czerwienienia wśród nas ale dobrze się maskują lub po prostu tego nie widzimy? Duża część moich znajomych mysli, ze ja czerwienię sie 'czasami':) Część ludzi w ogóle tego nie widzi. Moja przyjaciółka powiedziała mi , że ona rozmawiając ze mną nie widzi tego choć rzeczywiscie czerwona jestem. Że tak naparwde to mój problem a nie rozmówcy.... ehh.... łączę sie z Wami w bólu... a ślub też jeszcze przede mną , problem sukienki również.... chyba wezmę śub jesienią, jak dni bedą krótsze, zadbam o przygaszone swiatło, pogadam z fotografem o koneicznosci uzycia fotoshopa, jeśli plamiska pojawią się, a zapewne się pojawią; )
Odpowiedz
Oj z ta zupą, czy gorącymi napojami mam to samo. Mało tego zdarza mi się to takze przy jedzeniu, np. pizzy. Przy czym wtedy oprócz plam na szyi pojawiają mi sie czerwone plamy wokoło ust!!! A tego żadnym golfem ani pudrem nie schowam ;( Cholera mnie bierze bo bez przerwy musze wszytkim na okolo odpowiadac na pytania Co ci sie stalo? albo Co sie tak czerwienisz, wstydzisz sie?? WYC MI SIE CHCE !!! ;(
A wogole jest jakieś naukowe wyjaśnienie tego stanu rzeczy??
Dołączam do grona towarzyszek niedoli. Ze mną jest tak samo. Dekolt i szyja pokrywają się czerwonymi plamami nie tylko w sytuacji stresu, ale bardzo często podczas jedzenia ciepłej zupy. Plamy nie potrzebują silnego stresu, wystarczy zwykły pośpiech (nie fizyczny) w pracy. Teraz popijam herbatę i odpoczywam, ale po kilku łykach właśnie czuję znajome ciepło w okolicach szyi - pojawiają się plamy.
O dziwo na ślubie problemu w ogóle nie było. Właściwie to nie wiem, dlaczego przy wyborze sukni zapomniałam o plamach. Suknia nie miała golfu ani ramiączek. Tego dnia nic się na szczęście nie działo. W kościele nie było gorąco. Panował przyjemny chłodek. Jestem przekonana, że to właśnie on uratował mnie przed wykwitami.
Na weselu też nic się nie działo, ale przezornie nie jadłam zupy i czekałam aż dania ciepłe wystygną.
W pracy ratuję się apaszkami. Na egzaminach też starałam się maskować szyję i dekolt.
Podkłady i pudrowanie zdecydowanie odradzam. Lepiej sprawdza się delikatna opalenizna. Lepiej już pochodzić trochę na solarium. Na opalonej skórze nie widać czerwonych plam, za to pięknie mieni się rozświetlający puder. Nie wiem, jak sprawdza się opalanie natryskowe, ale odrzuca mnie zapach skóry po tych preparatach. Wiem, że w Sephorze pojawiła się nowa, amerykańska marka kosmetyków (nazwa wyleciała mi z głowy), ale mają specyficzne opakowania z rysunkami w stylu lat 30tych. Mają balsam brązujący - nie samoopalacz. Służy do nakładania opalenizny na ciało - dosłownie. Nie mam pojęcia, czy to jest trwałe, nie widziałam efektu, ale może ktoś ma koleżankę w Sephorze, która uczciwie doradzi, czy dobre to, czy "badziew".
A dzisiaj znow mialam durną sytuacje. Rozmawiam z mężem przez telefon. I cos tam jakis kwas wyszedl. Mały, niewielki jakis tam wałek z okapem w mieszkaniu. Wiec powiedzmy ze leciutensko sie wkurzylam (leciutko) a tu czuje na obu rekach gorąco... patrze a tam plama na plamie... wylacznie na rekach.. parzące plamiska ;( Probowalam zrozumiec sytuacje, ale nie znajduje rozwiazania, ani to stres byl ani zdenerwowanie.. naprawde nikt nie ma na to rady? ;(
Odpowiedzz tym przybrązowieniem to był by dobry pomysł. ale jestem blodnynką z piegami, tzw blada twarz ;) wiec z przybrązowienia nici :o
Odpowiedz
Wiosna pelna para wiec golf odpada.
Ja dzis miałam ważne zebranie w pracy. Fantastycznie sie przygotowałam, moglam wiele spraw wygrac ale oczywiście nic nie załatwiłam bo wylazły mi czerwone plamiaka na calej twarzy, szyi, nawet na rękach i kolanach! Tego nie bylo widac akurat, ale czulam rozlewajace sie gorąco po rękach i nogach :( A cale towarzystwo (wylacznie meskie) dobilo mnie pytaniami co ci sie stalo??? powodujac jeszcze wieksze plamy :(
Wyszlam z zebrania i sie zwyczajnie popłakałam :(
Dla mnie jest to "wada" z która nijak nie moge sie pogodzic :( Trace przez to cala pewnosc siebie i przebojowosc:(
Dokładnie, taka nasza uroda i nic sie z tym nie da zrobić - po prostu tak mamy i już. Zabawne jest tylko, że nasz organizm sam wcześniej odczuwa zdenerwowanie niż my sobie zdamy z tego sprawę. Czasami nie denerwuje się (tak mi się zdaje) a i tak plamki wiedzą lepiej i wyskakują.
Odpowiedz
Pierwszy raz zaobserwowałam to na maturze... byłam w szoku jak spojrzałam w lustro lol.
Szczerze mówiąc nie mam z tym problemu, "taka moja uroda".
a ja już myślałam, że jestem osamotniona w tej przypadłości :o
Pani dermatolog powiedziała mi że jest to reakcja naczyniowa i uwaga może minąć z wiekiem. niezbyt pocieszające :x
na razie przy stresujących sytuacjach w grę wchodzi tylko golf. choć jak się mocno denerwuje/ekscytuje mam też czerwoną buzie :x
co do ślubu - planuje oczywiście suknie z dekoltem ;)
a ciągłe pytania ludzi co mi jest, albo teksty szefa co bym się nie denerwowała - olewam 8)
co do pudru - nie ma możliwości ukryć tych plamek, bo wyglądają jak malinka na malince ;)
Ja niestety też tak mam i nie potrafię tego jakoś olać strasznie mnie to hamuje i nie mogę przez to nawet normalnie z obcymi gadać, a co dopiero przed większą grupą 'występować'..na slubie też pewnie będę wyglądać jak poparzona (chociaz liczę na to ,że makijażystka coś wymyśli). Golfów nie lubię, więc to rozwiązanie odpada. Stosuję za to kremy do cery naczynkowej, ponieważ maja właściwości redukujące napadowe czerwienienie się i nawet pomagają. Niestety mając cerę naczynkową nie można stosować peelingów ziarnistych, bo to akurat źle wpływa na i tak słabe naczynka.
Jest to strasznie głupia przypadłość :x zawsze jak mam jakieś zebranie, czy w ogóle czeka mnie coś strsującego to bardziej denerwuję się tym, ze zaraz będę czerwona niz samym zdarzeniem...eh
Był.
Z tego, co pamiętam, to zwyciężył:
a) golfik jako ubiór i
b) w chwili stresu zaciskanie pięści tak, by wbić sobie w dłonie swoje długie paznokcie 8)
Ja też mam taką skłonność do wypieków. Nauczyłam się to ignorować. Czasem tylko inni przejmują się bardziej niż ja
Przy takich bordowych plamach, jakich ja czasem dostaję, puder niewiele by pomógł, chyba że nałożyło by się go tonę. Ale to chyba nie dodałoby uroku ;), nie mówiąc już, że na szyi i dekolcie byłby problem z zabrudzonym ubraniem.
Mam wrażenie, że na Forumi podobny temat już był. Nie umiem go znaleźć, ale tam dziewczyny polecały jakieś maści i kremy, które mają na takie wypieki zadziałać.
Podobne tematy