• żmijka odsłony: 8135

    Jakie kary dla malutkiego dziecka? Co jest skuteczne ?

    Mały człowieczek potrafi być bardzo przekorny i czasem ręka świerzbi.....ale uważam że bicie (klapsy) jest bez sensu, moja Zuza uwielbia wyrzucać ziemie z doniczek, pomimo moich ciągłych uwag robi to namiętnie, w końcu miałm dość i zamknełam ją w pokoju na 1,5 min, potem jej prosto w oczy powiedziałm że mamusi nie podoba się , że wyrzucasz ziemie z doniczki i było ok. Strasznie płakała w tym pokoju :/Nie mam pojcia czy dobrze zrobiłąm , jakie kary mam stosować ? Karny dywanik w takim wieku chyba nie ma sensu , prawda?Duzo jej tłumacze ale nie wiem czy ona z cos z tego rozumiejakie kary wy stosujecie?

    Odpowiedzi (29)
    Ostatnia odpowiedź: 2013-11-17, 15:52:08
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Akna74 2013-11-17 o godz. 15:52
0

Ja tez uwazam ze wlozenie do lozeczka to zly pomysl. Znajomi tak robili, mloda potem zle spala, zrobila sie jeszcze bardziej zlosliwa i nadpobudliwa (nie mowie ze to tylko od tego ale sam sposob zabaw- ostrych krzyków, wrzasków, latania i rzucania dla mnie jest jakis dziwny..)
Moj Kuba ma generalnie fazy na brojenie. Kiedys tez uparł sie na doniczki. Szczgolnie na jedna. Za kazdym razem, mowiłam ze nie wolno, zostaw itp. No niestety kwiatek mi padł i musiałam go wywalic. Miał tez faze na rzucanie wszystkim.. jakos przeszło. Faze na płyty kompaktowe, na telewizor. Gadałam i gadałam. Ale zazwyczaj jak nie skutkowało zabierałam w inne miejsce i zajmowałam czyms innym. Ale widziałam ze im bardziej sie denerwuje ze on tam grzebie tym bardziej nakrecało go to do grzebania;-))

Odpowiedz
Gość 2013-11-17 o godz. 15:49
0

żmijka napisał(a):Ja ciągle mówie "nie wolno", "zostaw", "nie", ale moja córcia jest przekorna i sprawia jej radośc jak mówie wkółko te słowa, bo wie ze jak dotknie doniczki to powiem nie wolno i ma radoche. Zamknęłąm ją w pokoju ale szparka kukałam żeby nie zrobiła sobie krzywdy , do łóżeczka wożyc ie mogłam bo nie byłam u siebie, a doniczki nawet nie udźwigne żeby przestawić :(
Uważam , że musi być róznowaga między karami a nagrodami. i Myśle że należy karać , oczywiście nie biciem!!
Problem tuylko jest taki w jaki sposób karać takie malutkie dziecko ??
karny dywaniek odpada, tłumaczyć...można ale ile ono z tego zrozumie.Mówić wkółko "nie wolno " można ale jak w przypadku mojego dziecka to przynosi odwrotny efekt.Teraz jak po 3 haśle "nie wono " Zuza dalej robi to co robiła , bez słowa ją biorę i przenoszę w inne miejsce zajmując jej uwagę czyms innym , i to chyba najlepszy sposób :0)
Nie do końca zgodzę się z tą równowagą między karami a nagrodami - a co, jeśli dziecko jest ciągle grzeczne? I tak karac? ;) W każdym razie odwrócenie uwagi chyba jest najskuteczniejsze.

Jeśli chodzi o naszą donicę, to ja niestety poległam. Mały doskonale wiedział, że nie wolno, a nie zawsze byłam w stanie go upilnowac. Co więcej, wiedział, że jeśli wysypie ziemię, to będzie trzeba ją zamiesc/ poodkurzac. Sęk w tym, że on to uwielbia, więc celowo grzebał w kwiatku, żeby miec zajęcie. Plus dodatkowo jeszcze, kiedy chciał zwrócic uwagę na mnie.
U mnie była ta różnica, że kwiatek stał u mnie w domu. W końcu się poddałam - bo odkurzanie ziemi jakieś 20x dziennie było cokolwiek upierdliwe.

Odpowiedz
ada.ant 2013-11-17 o godz. 15:47
0

a jaka?

Odpowiedz
Gość 2013-11-17 o godz. 15:46
0

na kwiaty sposobem jest taka ochronka nakladana na doniczke 8)

Odpowiedz
żmijka 2013-11-17 o godz. 15:44
0

Ja ciągle mówie "nie wolno", "zostaw", "nie", ale moja córcia jest przekorna i sprawia jej radośc jak mówie wkółko te słowa, bo wie ze jak dotknie doniczki to powiem nie wolno i ma radoche. Zamknęłąm ją w pokoju ale szparka kukałam żeby nie zrobiła sobie krzywdy , do łóżeczka wożyc ie mogłam bo nie byłam u siebie, a doniczki nawet nie udźwigne żeby przestawić :(
Uważam , że musi być róznowaga między karami a nagrodami. i Myśle że należy karać , oczywiście nie biciem!!
Problem tuylko jest taki w jaki sposób karać takie malutkie dziecko ??
karny dywaniek odpada, tłumaczyć...można ale ile ono z tego zrozumie.Mówić wkółko "nie wolno " można ale jak w przypadku mojego dziecka to przynosi odwrotny efekt.Teraz jak po 3 haśle "nie wono " Zuza dalej robi to co robiła , bez słowa ją biorę i przenoszę w inne miejsce zajmując jej uwagę czyms innym , i to chyba najlepszy sposób :0)

Odpowiedz
Reklama
Gość 2013-11-17 o godz. 15:41
0

Madeleine napisał(a):Aga napisał(a):ja chyba na obecnym etapie nie będę próbowała ignorować tego. ze dziecko wkłada palce lub klucze do kontaktu bo najzwyczajniej w świecie mogę nie zdąrzyć zareagować i to nie tylko ja; jak wasze dzieci podejda do goracego lub kontaktu a wy jestescie w jakiejś odległosci...i czasem nieszczęscie gotowe; kontakty u nas zaślepione i nic nie zostawiam gorącego jesli nie jestem w pobliżu lub nie jest na tyle wysoko,żeby nie dosięgły;
No pewnie, masz rację. Na kontakty też zawsze wołam "zostaw", mimo, że wszystkie mam zaślepione.
Ale są też rzeczy, które nie są niebezpieczne dla dziecka, a jednak nie chcemy, aby to robiło (typu wchodzenie do szuflad czy wysypywanie ziemi z doniczki) - i wtedy metoda ignorowania sprawdza się całkiem niezle. Plus - że dziecko nie chce cały dzień słyszec zakazów, a i nam się nie chce ciągle zabraniac.
a tu teraz się ja z Tobą zgodze ;) bo robię tak samo i staram się-choć ciężko ;) nie używać słowa nie- nie wolno, nie rób tego tamtego bo faktycznie działa jak płachta na byka :P

Odpowiedz
matylda_zakochana 2013-11-17 o godz. 15:38
0

marcia_ napisał(a):matylda_zakochana napisał(a):Dla mojego dziecka najgorszą karą jaką stosuję jest moja smutna mina i często działa.

Nie do końca traktuję to jako karę, ale jak Franek bardzo zacznie rozrabiać i widzę, że nie może przestać to właśnie wkładam go do łóżeczka. To bardziej dla wyciszenia, daję jakąś spokojną zabawkę. I chyba faktycznie Franek nie traktuje tego jako karę, bo nie denerwuje się, a jak poprosi, to go wyjmuję.
matylda tu nie do ciebie bo zaznaczylas ze nie jest to kara ale wiele osob tak robi, rowniez u mnie w rodzinie...nie wiem ale mnie sie dziwnie kojarzy wsadzanie do lozeczka za kare, ja w takim lozku napewno bym spac nie chciala :).
Też mi się wydaje, że taka kara może spowodować, że dziecko będzie miało problemy z zasypianiem, może zacząć traktować spanie jako karę.
Wkładam dziecko dopiero po jakimś czasie, po przytuleniu, podaniu picia. Chyba dlatego Franek tak lubi swoje łóżeczko, kojarzy mu się raczej z miłymi rzeczami, i się uspakaja.
To nie kara, ale działa :)

Powtarzanie w kółko, że nie wolno nie działa, mówię więc za każdym razem tylko raz i staram się oderwać go od tego co robi.

Ostatnio jak Franek chce nabroić, i wie już, że ja będę na t szybko reagowała to wali zabawkami w ekran telewizora. Tego zignorować się nie da i zastanawiam się czy jakiś sens może mieć zabranie zabawki którą uderza? Szczególnie, że jest to zazwyczaj jego ulubiony samochodzik?

Odpowiedz
Gość 2013-11-17 o godz. 15:36
0

Mój Maks jest już duży:) i wszystko świetnie rozumie. U nas kary typu odeslanie do pokoju, konsekwencje typu - jak nie przestaniesz czegoś tam robić, to zdarzy się to i to (nie pójdziemy na spacer, zabiorę zabawkę, przestaniemy się bawić. groźba klapsa w pupę też skutkuje;)) Powtarzam polecenie/zakaz ze cztery razy, zanim czymś zagrożę.

Odpowiedz
Pucia 2013-11-17 o godz. 15:20
0

Madeleine napisał(a):Aga napisał(a):ja chyba na obecnym etapie nie będę próbowała ignorować tego. ze dziecko wkłada palce lub klucze do kontaktu bo najzwyczajniej w świecie mogę nie zdąrzyć zareagować i to nie tylko ja; jak wasze dzieci podejda do goracego lub kontaktu a wy jestescie w jakiejś odległosci...i czasem nieszczęscie gotowe; kontakty u nas zaślepione i nic nie zostawiam gorącego jesli nie jestem w pobliżu lub nie jest na tyle wysoko,żeby nie dosięgły;
No pewnie, masz rację. Na kontakty też zawsze wołam "zostaw", mimo, że wszystkie mam zaślepione.
Ale są też rzeczy, które nie są niebezpieczne dla dziecka, a jednak nie chcemy, aby to robiło (typu wchodzenie do szuflad czy wysypywanie ziemi z doniczki) - i wtedy metoda ignorowania sprawdza się całkiem niezle. Plus - że dziecko nie chce cały dzień słyszec zakazów, a i nam się nie chce ciągle zabraniac.~

Zgadzam się z Mad. Ja też mam pozaślepiane (prócz dwóch - jednego w ogóle nie rusza, nigdy nie ruszał a ten drugi to chyba po to, żeby zwrócić na siebie uwagę). Czasem mam wrażenie, że mały robi coś specjalnie... żeby właśnie zwrócić na siebie uwagę albo odwrócić od czegoś (np. tego, że czas zmienić pieluchę, a tego ostatnio nienawidzi)

Odpowiedz
Gość 2013-11-17 o godz. 14:56
0

Aga napisał(a):ja chyba na obecnym etapie nie będę próbowała ignorować tego. ze dziecko wkłada palce lub klucze do kontaktu bo najzwyczajniej w świecie mogę nie zdąrzyć zareagować i to nie tylko ja; jak wasze dzieci podejda do goracego lub kontaktu a wy jestescie w jakiejś odległosci...i czasem nieszczęscie gotowe; kontakty u nas zaślepione i nic nie zostawiam gorącego jesli nie jestem w pobliżu lub nie jest na tyle wysoko,żeby nie dosięgły;
No pewnie, masz rację. Na kontakty też zawsze wołam "zostaw", mimo, że wszystkie mam zaślepione.
Ale są też rzeczy, które nie są niebezpieczne dla dziecka, a jednak nie chcemy, aby to robiło (typu wchodzenie do szuflad czy wysypywanie ziemi z doniczki) - i wtedy metoda ignorowania sprawdza się całkiem niezle. Plus - że dziecko nie chce cały dzień słyszec zakazów, a i nam się nie chce ciągle zabraniac.

Odpowiedz
Reklama
Gość 2013-11-17 o godz. 14:44
0

ja chyba na obecnym etapie nie będę próbowała ignorować tego. ze dziecko wkłada palce lub klucze do kontaktu bo najzwyczajniej w świecie mogę nie zdąrzyć zareagować i to nie tylko ja; jak wasze dzieci podejda do goracego lub kontaktu a wy jestescie w jakiejś odległosci...i czasem nieszczęscie gotowe; kontakty u nas zaślepione i nic nie zostawiam gorącego jesli nie jestem w pobliżu lub nie jest na tyle wysoko,żeby nie dosięgły;

Odpowiedz
Pucia 2013-11-17 o godz. 14:01
0

Madeleine napisał(a):marcia_ napisał(a):Przyznam ze dostal po lapkach ale tylko w 1 wypadku kiedy chce do kominka - mamy taki stojacy i niestety w takim miejscu ze zaslonic sie go nie da...Pitu skutecznie nauczył się, co znaczy "gorące" - raz nie zareagowałam i nie zabrałam go od gorącego piekarnika (ale mówiłam ciągle "uważaj, gorące"). Prób już nie ponawia, kominek u babci obchodzi duuużym łukiem, kiedy usłyszał, że on gorący jest.

Pomaga też ignorowanie - długo miał fazę na wchodzenie do szuflad. Zakazy tylko go ekscytowały dodatkowo, więc odpuściłam w ogóle reagowanie. Pomogło.
No właśnie, czasem mam wrażenie, że lepiej byłoby nie zwracać uwagi, bo Jacek ten klucz wpycha tylko do jednego kontaktu, tam gdzie najgłośniej krzyczymy :o

A co do "gorące" - próbowałam dotknąć mu palcem do gorącego kubka. Niestety, chyba "za mało" się spażył, bo ciągle usiłuje :|

Odpowiedz
Gość 2013-11-17 o godz. 13:59
0

marcia_ napisał(a):Przyznam ze dostal po lapkach ale tylko w 1 wypadku kiedy chce do kominka - mamy taki stojacy i niestety w takim miejscu ze zaslonic sie go nie da...Pitu skutecznie nauczył się, co znaczy "gorące" - raz nie zareagowałam i nie zabrałam go od gorącego piekarnika (ale mówiłam ciągle "uważaj, gorące"). Prób już nie ponawia, kominek u babci obchodzi duuużym łukiem, kiedy usłyszał, że on gorący jest.

Pomaga też ignorowanie - długo miał fazę na wchodzenie do szuflad. Zakazy tylko go ekscytowały dodatkowo, więc odpuściłam w ogóle reagowanie. Pomogło.

Odpowiedz
Pucia 2013-11-17 o godz. 13:40
0

Ja się staram tysiące razy powtarzać spokojnie (choć czasem to mnie roznosi już z bezsilności ... własnej oczywiście ), że nie wolno. Nie wolno wkładać kluczy do kontaktu, nie wolno wkładać niczego do kontaktu, nie wolno brać sitka z przysznica do buzi.... czasem poskutkuje, czasem nie. Ten kontakt go strasznie jara, więc chyba ostatecznie ostatni zostanie zablokowany :(
Zadziałało np. wyłączenie z prądu wieży, którą kręcił niemiłosiernie. Teraz kręci, ale już nic się nie dzieje, więc sobie odpuścił. I teraz jest włączona, ale on nie podchodzi.

Niestety powraca okres buntu, czasem mały potrafi jak jest zły się rozryczeć, idzie i krzyczy do drugiego pokoju, najczęściej się przewróci, bo leci i nie patrzy pod nogi to ryk jest większy a potem patrzy wyczekująco. Wtedy staram się nie reagować, mówić spokojnie, że jak się uspokoi, to ma przyjść, przytulę. Przychodzi i przytulam. Ale niestety są też babcie, które w takich sytuacjach starają się odwrócić uwagę wnuczka i zaraz słyszę "chodź, chodź, zobaczymy ptaszki ,damy mandarynkę, cokolwiek" i wtedy to już rzadne tłumaczenie nic nie da. Czasem mam ochotę odizolować w ten sposób babcię lol

Odpowiedz
Gość 2013-11-17 o godz. 12:53
0

matylda_zakochana napisał(a):Dla mojego dziecka najgorszą karą jaką stosuję jest moja smutna mina i często działa.

Nie do końca traktuję to jako karę, ale jak Franek bardzo zacznie rozrabiać i widzę, że nie może przestać to właśnie wkładam go do łóżeczka. To bardziej dla wyciszenia, daję jakąś spokojną zabawkę. I chyba faktycznie Franek nie traktuje tego jako karę, bo nie denerwuje się, a jak poprosi, to go wyjmuję.
matylda tu nie do ciebie bo zaznaczylas ze nie jest to kara ale wiele osob tak robi, rowniez u mnie w rodzinie...nie wiem ale mnie sie dziwnie kojarzy wsadzanie do lozeczka za kare, ja w takim lozku napewno bym spac nie chciala :).

U nas skutkuje na razie nie wolno, oczywiscie do czasu az kogos zabraknie w poblizu :). Przyznam ze dostal po lapkach ale tylko w 1 wypadku kiedy chce do kominka - mamy taki stojacy i niestety w takim miejscu ze zaslonic sie go nie da...

Odpowiedz
Gość 2013-11-17 o godz. 10:33
0

adriana napisał(a):Shiadhal napisał(a):z ciekawości - z tą niesłusznością chodzi o fizyczną separację czy wzrokową?

tzn czy wsadzić za karę do kojca jest równie niesłusznie (abstrahując od tego, że 15miesięczniak jak wysportowany to może fiknąć górą).
No właśnie nie wiem jak to jest Ostatnio jak Wojtek dostał w naszym łóżku w nocy histerii to go odniosłam do łóżeczka, bo tak sie rzucał, że bałam się, że spadnie :| No i potem się zastanawiałam, że to w sumie troche podobnie jak zamkniecie w pokoju. No ale z drugiej strony łóżeczko dla dziecka jest miejscem znanym i bezpiecznym, i to chyba troche inna sytuacja niż zamkniecie drzwi... No ale nie wiem...
A może to jest tak jak z tym karnym jeżykiem?
Sadzasz dziecko w miejsce, z którego nie może sie ruszyc, az do momentu kiedy się uspokoi, nie wiem, zrozumie może swój błąd? Chyba nie do końca chodzi o separacje całkowitą.
Tak sobie gdybam.

Odpowiedz
kasia_kl 2013-11-17 o godz. 01:45
0

No więc też sądzę podobnie że zamykanie w pokoju tak małego dziecka mija się chyba z celem bo ono jeszcze tego tak naprawdę nie rozumie. A co do karania to Marcel jest teraz na etapie rozwalania i rozrzucania różnych zabawek dla zabawy... w sensie podchodzi i wywala klocki z pudelka i sobie idzie robic coś innego (a nie bawi się tymi klockami) - jego karą jest to że musi po sobie posprzątac (oczywiście z moją pomocą), czasem musze go 4 razy do tych przykładowych klocków przynieśc ale w rezultacie sprzata. I widzę że w końcu skutkuję bo nie ma już histeri przy sprzątaniu no i zdarza mu się tak samemu z siebie coś na miejsce położy jak się skończy tym bawic.

Pozatym tłumaczę dużo, że nie wolno, że jak rzuci misiem to że misia boli, i że jak kogoś uderzy to że to też bardzo boli że mama jest smutna i że trzeba przeprosic. Wydaje mi się że to wszystko rozumie. A i jak bardzo nabroi to się na niego 'obrażam' tzn że mówię że nie bedę się z nim bawic dopóki nie przeprosi czy nie odłoży czegoś na miejsce i to na niego najlepiej działa.

Odpowiedz
matylda_zakochana 2013-11-17 o godz. 00:27
0

Dla mojego dziecka najgorszą karą jaką stosuję jest moja smutna mina i często działa.

Nie do końca traktuję to jako karę, ale jak Franek bardzo zacznie rozrabiać i widzę, że nie może przestać to właśnie wkładam go do łóżeczka. To bardziej dla wyciszenia, daję jakąś spokojną zabawkę. I chyba faktycznie Franek nie traktuje tego jako karę, bo nie denerwuje się, a jak poprosi, to go wyjmuję.

Odpowiedz
Gość 2013-11-17 o godz. 00:12
0

Shiadhal napisał(a):z ciekawości - z tą niesłusznością chodzi o fizyczną separację czy wzrokową?

tzn czy wsadzić za karę do kojca jest równie niesłusznie (abstrahując od tego, że 15miesięczniak jak wysportowany to może fiknąć górą).
No właśnie nie wiem jak to jest Ostatnio jak Wojtek dostał w naszym łóżku w nocy histerii to go odniosłam do łóżeczka, bo tak sie rzucał, że bałam się, że spadnie :| No i potem się zastanawiałam, że to w sumie troche podobnie jak zamkniecie w pokoju. No ale z drugiej strony łóżeczko dla dziecka jest miejscem znanym i bezpiecznym, i to chyba troche inna sytuacja niż zamkniecie drzwi... No ale nie wiem...

Odpowiedz
Gość 2013-11-16 o godz. 13:12
0

z ciekawości - z tą niesłusznością chodzi o fizyczną separację czy wzrokową?

tzn czy wsadzić za karę do kojca jest równie niesłusznie (abstrahując od tego, że 15miesięczniak jak wysportowany to może fiknąć górą).

Odpowiedz
Gość 2013-11-16 o godz. 12:23
0

A ja w sumie nie jestem pewna,cz takie 15 miesięczne dziecko zrozumie jak je się zamknie w pokoju za karę, nawet na te 1,5 minuty.

Nie chcę oceniać, ale jak już korzystać z takiej metody, to może lepiej, tak jak to adriana powiedziała, wyprowadzić do pokoju, z którego może wyjść.

Ja z takich metod nie muszę na szczęście korzystać.

Odpowiedz
fonia 2013-11-16 o godz. 11:28
0

żmijka, a czy nie łatwiej postawić gdzie indziej doniczek ?? a małemu dać malutkie wiaderczko z piłeczkami?

Odpowiedz
Gość 2013-11-16 o godz. 10:46
0

ja jestem na etapie wynoszenia wszystkich rzeczy, ktorych nie chce zeby Max dotykal, zeby sie nimi bawil, zastawiam szafki, stojak z plytami, notorycznie sprawdzam czy gdzies nie ma czegos czego mlody nie moze dostac w rece.
ale chetnie poslucham jak w przyszlosci sobie radzic, jak dziecko samo sobie z przeszkodami zacznie radzic ;)

Odpowiedz
Gość 2013-11-16 o godz. 03:17
0

żmijka napisał(a):pomimo moich ciągłych uwag robi to namiętnie, w końcu miałm dość i zamknełam ją w pokoju na 1,5 min, potem jej prosto w oczy powiedziałm że mamusi nie podoba się , że wyrzucasz ziemie z doniczki i było ok.
Pomijając zamykanie w pokoju największym błędem, moim zdaniem, było to, że powiedziałaś jej dopiero POTEM czemu ją tam zamknęłaś. Jeśli dziecko dostaje jakąkolwiek karę powinno wiedzieć za co. Coś jak w super niani 'siedzisz tu bo uderzyłeś mamusię'.

Co do zamykania w pokoju - ostatnio czytałam (chyba nawet na forum) że nie powinno zamykać sie dziecka w pokoju, z którego samo nie może wyjść.

Ja czasami stosuje odosobnienie (zwykle w czasie histerii) i wyprowadzam Wojtka do drugiego pokoju (ale nigdy nie zamykam drzwi). Mówię mu wtedy, że jak sie uspokoi to ja czekam obok - zwykle super działa.

W innych przypadkach gadam, gadam, gadam. Krotko i na temat, ale czasem powtarzane dziesiątki razy... Czasem też jak czymś rzuca np. to mowie, że tak nie wolno i jeśli zrobi to jeszcze raz to zabiorę to czym rzuca. No i w 99% rzuca po raz kolejny ;) a ja zabieram.

Generalnie to bardzo uważam na to co mówię i staram się być konsekwentna. No i mam bardzo mocne postanowienie, że nie będę biła dzieci. I alergia reaguję na teksty typu 'dostał nieraz w pampersa' Nie mówię, że mnie czasem nie nosi, ale jeśli już to wtedy ja wychodzę ;)

A co do rozumienia pewnych rzeczy przez dziecko to już nie raz się przekonałam, że nawet bardzo malutkie bardzo dużo rozumie i kojarzyć też świetnie potrafi!

Odpowiedz
Gość 2013-11-16 o godz. 01:45
0

Żadnych kar nie stosuję bo moje dziecko jest jeszcze na to za małe i jeszcze nie rozumie, że coś źle zrobiło co nie podoba się mamusi czy tatusiowi. Mówię, że nie wolno, że mama zabrania. Czasem skutkuje. ;)

Odpowiedz
Gość 2013-11-16 o godz. 00:07
0

na danym etapie rozwoju
- przepraszanie za uderzenie, popychanie itp.
- brak mojej uwagi za zachowania histeryczne
- za wszelkie inne tłumaczenie tysiąckrotne dlaczego nie wolno, co będzie jak to zrobi

Stosunkowo małe dzieci nie rozumieją kar związanych z izolacją ( inny pokój itp ). Na większe już to działa.

Odpowiedz
Gość 2013-11-15 o godz. 23:49
0

jak się tylko da - naturalne konsekwencje czynu. w wypadku kwiatka u nas by było z luzem, bo Młoda nie przepada za odkurzaczem, a czymś tą ziemię trzeba posprzątać.

ciut później (ok. 1,5 roku) zaczęliśmy wdrażać, że trzeba przeprosić za niektóre rzeczy, głównie za bicie, kopanie, gryzienie itp.

stosunkowo niedawno dołączyły do tego bardziej abstrakcyjne 'występki', ale oczywiście takie, co do których Młoda wiedziała, że nie powinna była tak robić.

z kolei w stosunku do wszelkich wymuszeń, histerii na pokaz itp staram się stosować pozbawienie uwagi - nie wiem, czy to można nazwać karą, ja raczej myślę w kategorii bodźców albo wygaszających dane zachowanie (jak tutaj), albo wzmacniających - w wypadku zachowań pozytywnych.

czasem odsyłamy też Młodą do jej pokoju, jeśli sie np. zatnie i nie chce przeprosić - ale jej tam nie zamykamy, tłumaczymy, że ma przyjść kiedy przemyśli i tak w 80% działa.

Odpowiedz
Gość 2013-11-15 o godz. 23:23
0

żmijka napisał(a):jakie kary wy stosujecie?
Żadne, nie wierzę w system kar. Dziecko nie wyrzuca ziemi z doniczki itp. na złośc, tylko bo:
a) nie wie, że nie wolno lub
b) testuje granice lub
c) stara się zwrócic na siebie uwagę.

W każdej z tych sytuacji karanie jest nieodpowiednie.

Ja w tej sytuacji mówiłam przez pół roku "zostaw", "zabraniam" (unikam zakazów ze słowem "nie"), w końcu się poddałam i jedynego kwiatka, którego nie dało się przestawic, oddałam sąsiadom lol

Odpowiedz
meggien 2013-11-15 o godz. 22:26
0

:o

Moim zdaniem to ani karny dywanik, ani zamykanie w pokoju, ani klaps sensu nie mają i wyrządzić mogą więcej szkody niż pożytku.

Dziecko nie zrozumie dlaczego zostało zamknięte w pokoju, nie skojarzy tych faktów i ziemię z kwiatka i tak wyrzuci po raz kolejny. Dla takiego malucha to raczej abstrakcja, że akurat wyrzucanie ziemi z kwiatka jest złe i się mamie nie podoba.

Kuba jest co prawda 3 miesiące młodszy ale w tej kwestii chyba to nie ma znaczenia. Póki co powtarzam do znudzenia 'nie wolno', jak sam po mojej prośbie nie zostawia zabronionej rzeczy to po prostu go od tego zabieram, odwracam uwagę i na tym koniec. Ataki złości, buntu ignoruję, obracam w żart, szybko staram się go zainteresować czymś innym i już. Żadne kary mi przez myśl nawet nie przeszły.

Nie wiem czy robię dobrze i czy mam rację, ale wiem na pewno, że za nic nie zamknęłabym go w żadnym pokoju za karę nawet na pół minuty.

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie