• Gość odsłony: 7147

    Pies i 8h

    Nie zdecydowaliśmy się nigdy na psa, bo musiałby sam być w domu podczas naszej nieobecności - ok. 8h dziennie od poniedziałku do piątku. Zawsze rozważaliśmy tylko rasowca.

    Dzisiaj mnie olśniło, ale nie wiem czy słusznie - psu ze schroniska i tak będzie lepiej u nas (nawet jeśli będzie musiał pół dnia spędzać sam), niż w schronisku. Mam rację, czy tak sobie tylko tłumaczę, bo bardzo chciałabym mieć psa.. ?

    Mamy tylko 2 pokoje + ogródek, ale mały piesek chyba by się wpasował? Latem mógłby właściwie w ogródku spędzać te samotne godziny..

    Odpowiedzi (74)
    Ostatnia odpowiedź: 2019-09-19, 09:43:15
    Kategoria: Pozostałe
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
norka111 2019-09-19 o godz. 09:43
0

Ja staram się nie zostawiać psa na tyle czasu samego :) Zawsze ma dużo zabawek, włączone radio :) A jak wracam to ma nagrodę, nową karmę maxi natural z biedronki, którą wcina, aż mu się uszy trzęsą :) Później spacerek i odpoczynek

Odpowiedz
malinka-ka 2017-12-21 o godz. 21:47
0

pieska da się szybko przyzwyczaić do Twojej nieobecności w ciągu dnia :) należy robić to stopniowo bo na początku jak wyjdziesz na 8h może poczuć się znowu odrzucony. zostawiaj mu włączone radio :) to też jest sposób na początkowe zostawanie pieska w domu :) i nasyp mu dużo karmy do pojemnika w razie gdyby zgłodniał :) ja podaję swojemu petvitę i jestem zachwycona bo karma ma ponad 60% mięcha :) coś co psiaki lubią najbardziej :)

Odpowiedz
Gość 2010-12-23 o godz. 07:27
0

Robiliśmy ogólnie na psy. I nie tylko - przy okazji na przeróżne pyłki, kurz, itp. Okazało się przy tym, że mąż jest bardzo uczulony właściwie na wszystko :| W związku z tym chyba z psa zrezygnujemy, bo boję się, że mimo testów na jednego konkretnego po jakimś czasie i tak okaże się, że pojawiła się na niego alergia. :|

Co do ras które nie uczulają, to mojego męża nie uczula sierść, a ślina (tak jak i u kotów zresztą), więc sierść czy włosy - nie ma to znaczenia.

Odpowiedz
xandra 2010-12-23 o godz. 05:32
0

Dżej napisał(a):No więc oficjalnie mogę się pożegnać z myślą o psach, bo mój mąż ma na nie prawie tak samo mocne uczulenie jak na koty :|
Ale robiliscie IGe ogolnie?
tak jak pisze Kirka i ja wczesniej ;) - KONKRETNY PIES I DANA PROBKA SIERSCI Z NIEGO

Odpowiedz
Gość 2010-12-21 o godz. 05:37
0

Polski Owczarek Nizinny również ma włosy a nie sierść i nie uczula.
Ja polecam PONa, miałam przez 14 lat :love:
trochę zabiegów przy czesaniu, ale za to później na spacerze zbiera same pochwały i zachwyty. Średniej wielkości. Mądry, ale uparty (chyba że tylko nasz taki był jednostkowo).

Odpowiedz
Reklama
agga73 2010-12-21 o godz. 03:43
0

http://www.szarik.pl/news-21-hypoalergiczne-psy-alternatywa-dla-alergikow.html
http://209.85.129.104/search?q=cache:CcVGkKCwKEgJ:www.wizaz.pl/forum/showthread.php%3Ft%3D197669+psy+z+w%C5%82osem,+nieuczulaj%C4%85ce&hl=pl&ct=clnk&cd=1&gl=pl
http://209.85.129.104/search?q=cache:NY8ISNYu4MMJ:forum.dogs.pl/viewthread.php%3Ftid%3D12853+psy+nieuczulaj%C4%85ce&hl=pl&ct=clnk&cd=1&gl=pl
http://www.psy.mgt.pl/new/viewtopic.php?t=585
http://209.85.129.104/search?q=cache:mof8mken_pAJ:www.psy.mgt.pl/new/viewtopic.php%3Fp%3D107939+psy+nieuczulaj%C4%85ce&hl=pl&ct=clnk&cd=8&gl=pl

ja z całego serca polecam niewymienianego powyżej i mało u nas znanego, a rewelacyjnego, teriera tybetańskiego :love:

Odpowiedz
agga73 2010-12-21 o godz. 03:00
0

Dżej, psy z włosem, a nie z sierścią rzeczywiście nie uczulają.
o pudlach nie wiedziałam, ale yorki i tybety - jak najbardziej.
sami ostatnio sprawdziliśmy na koledze - alergiku, jak reaguje na naszego psa i NIC.
najlepiej jak wybierzecie się do jakiejś hodowli i sami zobaczycie.
nie trać nadziei :)

Odpowiedz
Gość 2010-12-21 o godz. 02:51
0

ja to tak na serio z tymi pudlami. moja mama ma potworna alergie, do tego astma oskrzelowa i inne atrakcje, balam sie dajac Fige do rodzicow ze dlugo u nich nie pobedzie z tego powodu.
gdzies slyszalam opinie, ze pudle sa "antyalergiczne" i tego sie trzymalam i faktycznie, opinie potwierdzilo 2 wetow a mama nawet nie prychnela z powodu psa.

Odpowiedz
Gość 2010-12-20 o godz. 17:08
0

i yorki ;)

Odpowiedz
Gość 2010-12-20 o godz. 16:58
0

pudle nie uczulaja 8)

Odpowiedz
Reklama
Gość 2010-12-20 o godz. 16:39
0

o raju, jedne co moge doradzic, to mozne sprawdzic, czy dany pies uczula.
Nie jako wszystkie tylko ten, dany, jednostkowy.

Odpowiedz
Gość 2010-12-20 o godz. 16:16
0

No więc oficjalnie mogę się pożegnać z myślą o psach, bo mój mąż ma na nie prawie tak samo mocne uczulenie jak na koty :|

Odpowiedz
agga73 2010-12-15 o godz. 03:53
0

dzięki ewak :)

Odpowiedz
Gość 2010-12-15 o godz. 03:41
0

agga73 napisał(a):ewak, a ta zabawka do czyszczenia zębów to co to jest?
Wyglada tak:


W te rowki wyciska sie paste do zebow. Idea jest taka ze pies gryzac zabawke rozprowadza sobie paste. A co robil nasz zmyslny kundel? Wylizywal paste i tyle bylo z czyszczenia lol U nas jak na razie z zabawek czyszczacych kielki spisuje sie jedynie gabka (ale tez bez rewelacji).

Dzej, wybacz OT

Odpowiedz
agga73 2010-12-15 o godz. 03:19
0

Dżej, goń małżonka :)

ewak, a ta zabawka do czyszczenia zębów to co to jest?

Odpowiedz
Gość 2010-12-14 o godz. 11:48
0

agga73 napisał(a):Dżej, gratuluję decyzji :)
Decyzja decyzją, a małżonek nadal nie był na testach. Na umówioną wizytę się spóźnił i kolejną ma w przyszłym tygodniu :axe:

Odpowiedz
Gość 2010-12-14 o godz. 10:07
0

agga73 napisał(a):podobno jeszcze dobry sposób, to poukrywać np. psie ciasteczka w różych zakamarkach w domu, albo napełnić nimi konga. osobiście tego nie stosowałam, chociaż nawet konga zakupiliśmy, ale uznaliśmy ze zbyt hałaśliwe ustrojstwo jak na nasze panele.
No to korzystajac z okazji tez dodam informacje, ze u nas rowniez Kong sie nie sprawdzil. Ani ciasteczkowa pilka ani zabawka do czyszczenia zebow. A ze drogie to ustrojstwa, wiec przestrzegam przed pochopnym zakupem.

Odpowiedz
agga73 2010-12-14 o godz. 09:46
0

o, radio i smakołyk też polecam, my jeszcze do tego zostawiamy cały komplet zabawek, które zabieramy po przyjściu do domu.
podobno jeszcze dobry sposób, to poukrywać np. psie ciasteczka w różych zakamarkach w domu, albo napełnić nimi konga. osobiście tego nie stosowałam, chociaż nawet konga zakupiliśmy, ale uznaliśmy ze zbyt hałaśliwe ustrojstwo jak na nasze panele.

Odpowiedz
Gość 2010-12-14 o godz. 09:33
0

Ja polecam nasza metode - przed wyjsciem smakolyk. Najlepiej jakas kosc z ktora pies nie bedzie mogl sie uporac zbyt szybko, dzieki czemu bedzie mial zajecie na dlugi czas.

Niektorym czworonogom pomaga tez wlaczone radio/ TV.

Odpowiedz
agga73 2010-12-14 o godz. 08:53
0

heh to zazdroszczę, bo ja w grudniu ćwiczyłam ;)

Odpowiedz
Gość 2010-12-14 o godz. 08:40
0

agga73 napisał(a):oprócz tego co pisze Dobbi jest metoda, żeby wychodzić najpierw na 2 sekundy, wracać szybko, zeby pies nie zdążył zapłakać i dac nagrodę, stopniowo wydłużać czas, i zawsze starać się wrócić zanim się odezwie.
dla mnie było to strasznie męczące i stresujące, dla psa również. wychodzić trzeba w pełnym rynsztunku, tak jak do pracy, zamykac drzwi etc.
tak, o tym chyba pisalam w watku o Dizlu
ja tak robilam i myslalam ze szału dostane, dobrze ze lato bylo lol

Odpowiedz
agga73 2010-12-14 o godz. 08:03
0

oprócz tego co pisze Dobbi jest metoda, żeby wychodzić najpierw na 2 sekundy, wracać szybko, zeby pies nie zdążył zapłakać i dac nagrodę, stopniowo wydłużać czas, i zawsze starać się wrócić zanim się odezwie.
dla mnie było to strasznie męczące i stresujące, dla psa również. wychodzić trzeba w pełnym rynsztunku, tak jak do pracy, zamykac drzwi etc.

Odpowiedz
Gość 2010-12-14 o godz. 07:29
0

xandra napisał(a):no własnie, własnie - jak?
jak nauczyc zostawac psa?
jest zasada powtarzana przez trenerow psich - nie zegnac sie z psem przed wyjsciem, nie mowic ze panca wroci, cmokac, tulic itd...i nie witac sie z psem, niech sobie poskacze, poplacze, poszczeka i jak sie uspokoi to go pochwalic. to pozwala psu zrozumiec, ze powrot pana do domu nie jest nagroda, poza tym z czasem zrozumie, ze pan nie przychodzi jak sie szczeka i szczekac przestaje bo wie ze pan ZAWSZE wraca.
tylko tyle i az tyle :)

Odpowiedz
xandra 2010-12-14 o godz. 07:21
0

no własnie, własnie - jak?

Odpowiedz
agga73 2010-12-14 o godz. 07:18
0

Dżej, gratuluję decyzji :)
ja też wzięlam urlop i pierwsze 2 tyg byłam z psem w domu, ale podobno zrobiłam błąd, bo pies przyzwyczaił się, że jestem i potem jak wróciłam do pracy - była czarna rozpacz. wprawdzie podczas urlopu próbowałam go uczyć zostawania metoda małych kroczków, ale bez efektu niestety.
czekały nas 2 tygodnie skomlenia w głos, szczekania i płakania :(
przepraszani przez mnie sąsiedzi pocieszali, ze kiedyś się w końcu to skończy - nie wierzyłam
po tych 2 tyg, jak reką odjął. mały zrozumiał, ze pańca zawsze wróci chyba i dzielnie zostaje sam te 7-8h. nie ma problemu :)
powodzenia :)

Odpowiedz
patunieczka 2010-11-10 o godz. 05:57
0

Kirka napisał(a):my z nasza mala tez idziemy na tresure, ale dopiero jak skonczy 6 miesiecy ;)

Ja tam nie jestem do konca przekonana, ze ta tresura jest dla psa ;) Cos czuje, ze bardziej dla wlasciciela ;)
Żeby właściciel nie bał się psa ;)
Ja na pewno tego potrzebowałam, bo z natury jestem dosyć miekka w stosunku do zwierząt i stosunki są kumplowskie.
Treserka miała niezachwianą pewność siebie, że to co robi jest właściwe i choć nie do końca się z nią zgadzałam, po paru dniach się poddałam i nie żałowałam (kontrowersje wzbudzała kolczatka no ale nie dałam rady okiełznać Wolfiego bez tego - wilkowaty, silny, po tym jak przeciągnął mnie na azymut przez krzaki, w tym cześć drogi na leżąco, bo nie nadażyłam i się wywaliłam, uznałam, że warto spróbować. Warto.)

Facetowi za pomysł oddania psa do schroniska :axe:
Rozumiem wypadki losowe, wyjazdy itd., ale wtedy się szuka, szuka i jeszcze raz szuka dobrego domu...

Odpowiedz
Alma_ 2010-11-09 o godz. 20:11
0

Kirka napisał(a):my z nasza mala tez idziemy na tresure, ale dopiero jak skonczy 6 miesiecy ;)

Ja tam nie jestem do konca przekonana, ze ta tresura jest dla psa ;) Cos czuje, ze bardziej dla wlasciciela ;)
My chodziliśmy do psiego przedszkola, od 3 miesiąca :D

Odpowiedz
wanda_23 2010-11-09 o godz. 18:10
0

Dżej napisał(a):Alma_ napisał(a):Dobrym pomysłem jest spędzenie z nim kilku(nastu) pierwszych dni, a nie zamykanie od razu w domu - bo on jeszcze tej pewności co do wieczoru nie ma. Wiem, że nie chcesz czekać (wcale Ci się nie dziwię! ;) ) , ale może warto by zaplanować pojawienie sie psa w domu na taki moment, kiedy będziecie mieć chwilowo trochę więcej czasu?
Spokojnie, urlop (co prawda tylko mój) już jest w planie :)
To koniecznie daj znać kiedy, będziemy Cię regularnie nawiedzać - rano i popołudniu

Odpowiedz
Gość 2010-11-09 o godz. 17:51
0

my z nasza mala tez idziemy na tresure, ale dopiero jak skonczy 6 miesiecy ;)

Ja tam nie jestem do konca przekonana, ze ta tresura jest dla psa ;) Cos czuje, ze bardziej dla wlasciciela ;)

Odpowiedz
xandra 2010-11-09 o godz. 17:25
0

ja tez jestem bardzo za tresurą
znajomi wzieli ostatnio owczarka do domu z ogrodem, poki był mały był smieszny i fajny, teraz to juz psi podrostek, chce sie bawić wiec łapie zębami za rekę, przewraca
dodam, ze jest tam dwójka małych dzieci - 5 i 7 lat i psa się boją, Misiek tam tez boi sie chodzić
podsunełam pomysł tresury, oby posłuchali bo szkoda psa, sliczny jest i to tylko wina włascicieli, niestety

Odpowiedz
Gość 2010-11-09 o godz. 16:57
0

Więc tak: sznaucer ma podobno niespełna rok (więc w sumie młody psiak chyba). Co prawda nigdy nie zostawał sam, ale wierzę, że się przyzwyczai z czasem. Jutro dzwonię do faceta, żeby się umówić na spotkanie i pobranie próbki kłaków do badania :taniec:

Patunieczka, dzięki za pomysł z tresurą :) Kirka, Twoja mała jest bombowa, bardzo przypomina mi naszą Arę - jak była mała wyglądała identycznie :love:

Odpowiedz
xandra 2010-11-09 o godz. 16:43
0

też bym brała, schronisko - brak słów
wiadomo, pies potęskni ale otoczony miłoscią w koncu zapomni...

Odpowiedz
Gość 2010-11-09 o godz. 14:18
0

bierz bierz!!!

sama mam od niedawna taka kruszynke w domu ;) nasza ma dopiero 4,5 miecha ;)

Na zwierzyncu sa gdzies jej zdjecia :)

Odpowiedz
Gość 2010-11-09 o godz. 14:09
0

Decyzja podjęta stuprocentowo, w przyszłym tygodniu wizyta u alergologa, no i potem się wszystko wyjaśni. Pojawiła się druga opcja (poza schroniskiem) - znajomy koleżanki z pracy chce oddać do schroniska sznaucerka miniaturę (bo wyjeżdża za granicę do pracy ). Tym bardziej opcja warta rozważenia, że ja wychowałam się ze sznaucerem mini :love:

Dziewczyny, dzięki za wszystkie rady :usciski:

Odpowiedz
awangarda w stylu retro 2010-11-09 o godz. 09:11
0

Alma_ napisał(a):awangarda w stylu retro napisał(a):tak przynajmiej jest w Rozwarzynie kolo Nakla nad Notecia: oni oddaja do adopcji psy, ktore krotko sa tam krotko. zasiedzilaych nie oddaja.

Jakie to niesprawiedliwe… Te, które są długo nie mają już szansy na dom? :(
widzisz to nie jest typowe schronisko.
tam sie psow nie usypia i nie wydaje tych, ktore sie z miejscem zrosly.
ani tych, ktore boja sie obcych ludzi.

Odpowiedz
Alma_ 2010-11-09 o godz. 08:56
0

awangarda w stylu retro napisał(a):tak przynajmiej jest w Rozwarzynie kolo Nakla nad Notecia: oni oddaja do adopcji psy, ktore krotko sa tam krotko. zasiedzilaych nie oddaja.

Jakie to niesprawiedliwe… Te, które są długo nie mają już szansy na dom? :(

Odpowiedz
Gość 2010-11-09 o godz. 06:04
0

Dziewczyny juz napisały wszystko ja tylko pogratuluję dobrej decyzji :)
Z kazdym psiakiem na poczatku są "problemy".Przerabiałam to 2 razy.Wiem jedno :warto.

Odpowiedz
patunieczka 2010-11-09 o godz. 05:20
0

Jagoda, gratuluję pomysłu :) Lepiej późno niż wcale ;) do tego trzeba dojrzeć.

Już ze dwa razy co najmniej pisałam o tym, że w domu rodziców były same przybłedy i podrzucone - tylko pierwszego psa dostałam kupionego, jak miałam 3 lata...
Zaraz po ślubie wzięliśmy z Psiego Anioła Wolfa i (nie chcę jakoś idealizować i twierdzić, że to rozciąga się na 100% populacji schroniskowych zwierzaków) problemów nie było. Pomimo, że spędził w boksie ponad pół roku i został wprowadzony do w gruncie rzeczy ciasnego mieszkania
Ideę spacerów załapał raz-dwa. Też były tygodnie, kiedy musiał czekać na nas po 8-10 godzin.
W mieszkaniu nabrudził kilka razy - gdy miał biegunkę. Normalna sprawa, tym bardziej, że sporo czasu zabrało nam odkrycie, że jego układ pokarmowy po przejściach toleruje tylko posiłki na indyku.
Zniszczeń żadnych nie narobił, w ciągu dnia leżał na naszym łóżku (ukradkiem, ale sierść go zdradzała).
To z czego jestem zadowolona najbardziej, to to, że wpadłam na pomysł i nie ociągałam się z tresurą w wykonaniu profesonalisty.
Tzn. nie bawiłam się w czytanie książek, netu i porad "Jak ułożyć psa w weekend", tylko raz w tygodniu spotykałam się na spacerze z treserką - godzina sam na sam i opanowaliśmy chodzenie na smyczy, wracanie na wołanie i regułę nie pożerania wszystkich odpadków zanjdujących się na trasie spaceru. Zajęlo to parę tygodni i więcej umiejętności prawdę mówiąc nie potrzebowaliśmy.
Na początku chodziłam z nim na spacery z mega długą linką ze sklepu turystycznego.

Pisałaś, że masz ogródek - jakby co, jesteś w stanie pogodzić się w z dziurą w trawniku? ;) Bo Wolf nigdy nie przepuszczał okazji, a kupę po sobie zagrzebywał tylnimi nogami tak, że całe kępki trawy latały lol

To co pisała Awa o doradztwie ze strony opiekujących się psem w schronisku, to święta prawda. Nie wierzyłam pani Agnieszce z Azylu za grosz, gdy mówiła, że za 3 dni pies się uspokoi i przestanie ciągnąć jak dziki do każdego krzaka i sikać na każdy wystający element.
A minęło po dwóch dniach 8)

Odpowiedz
awangarda w stylu retro 2010-11-09 o godz. 03:39
0

Dżej napisał(a):
A jak to rozpoznać u psa schroniskowego?
Dzej jak pojedziesz do schroniska to zobaczysz jak bardzo psy roznia sie miedzy soba.
pomijajc juz fakt, ze w schronisku powinni Ci wskazac psy, ktore nadaja sie do adopcji.
tak przynajmiej jest w Rozwarzynie kolo Nakla nad Notecia: oni oddaja do adopcji psy, ktore krotko sa tam krotko. zasiedzilaych nie oddaja.

Aga mialam na mysli doroslego psa, ale sie niekonkretnie wyrazilam :)

focia wiem, ze sa psy pilnujace domow, ale do mnie to nie przemawia.

Odpowiedz
Gość 2010-11-09 o godz. 03:24
0

Dzej widze, ze decyzja juz podjeta i to ta dobra. Bardzo sie ciesze! Trzymam kciuki, zeby maz zdal badania celujaco ;)

Jesli pozwolisz, dorzuce jeszcze swoje trzy grosze do dyskusji.

Tak jak juz Kerala wspomniala, pies nie zna sie na zegarku. 8 godzin to dla niego pojecie abstrakcyjne. Prawdopodobnie utnie sobie drzemke, pogryzie ulubiona maskotke, powyglada przez okno. My jak zostawiamy naszego Kojota samego, to potem podczas powitania, zaliczamy ze trzy ziewania (rym niezamierzony). Takze, ja bym tych 8 godzin nie traktowala w kategorii problemu.

Mysle, ze wiecej klopotow sprawic Wam moze Wam nauczenie psa, ze:

Ze zawsze wrocicie do niego.
My z nasza Siumao mamy fajny rytual, ktory bardzo polecam. Zawsze jak wychodzimy to szykujemy jej jakis super przysmak i odstawiamy komedie pt. nagroda. Pies leci jak szalony do sypialni (w ktorej ja zamykamy), dostaje przysmaka a my rzucamy haslo: zostan i zamykamy drzwi. Takze nasze wychodzenie kojarzy sie jej dosc pozytywnie ;) I tak sobie celebrujemy ten zwyczaj niezaleznie od tego na jak dlugo wychodzimy z chalupy. Zawsze witamy sie tez z nia bardzo wylewnie.
Poza tym, masz jeszcze altylerie innych sztuczek umilajacych psu zostawanie w domu, chociazby towarzystwo radia czy tv. Aha, my zawsze zostawiamy malej zapalona lampke.

Ze nie musi najadac sie na zapas.
Instynktownie pies bedzie wyjadal wszystko co ma w misce. Takze pilnujcie bardzo racji zywnosciowych.

Ze nie kazdy i nie wszystko stanowi zagrozenie.
Niestety pieski schroniskowe na ogol sa mniej ufne wobec obcych, dluzej trwa okres oswajania sie z nimi, maja wieksze stany lekowe (co oznacza rowniez bezgraniczne zaufanie i oddanie wlascicielom). Ale wszystko da sie wypracowac. Trzeba tylko mega cierpliwosci i stawiania malych kroczkow. I na pewno nie spuszczania psa ze smyczy przez spory kawalek czasu od adopcji (polecam smycze 5 metrowe).

Ale wlasciwie pisze to i tak proforma (zdecydowanie przydlugo zreszta), bo z takim odpowiedzialnym podejciem, bedziecie swietnymi kumplami dla psiaka. Takze niecierpliwie czekam na wyniki badan Meza i zdjecie ujadajacego szczesliwca. Powodzenia!

PS. Wiol-ka, ile ta Wasza psinka musiala przezyc :(

Odpowiedz
Alma_ 2010-11-08 o godz. 19:42
0

Jestem przekonana, że mój pies perspektywę weekendu i weekendowych wielogodzinnych spacerów posiada, zawsze daje się nią przekonać do sprawnego wykonywania spacerów w terminach mniej dogodnych lol

Odpowiedz
Kerala 2010-11-08 o godz. 19:28
0

Alma_ napisał(a):Dżej napisał(a):Kerala napisał(a):Samotnośc z punktu widzenia psa ma tę samą jakość w boksie i w mieszkaniu. Zawsze jest samotnością. Tu nie ma "lepiej" i "gorzej".
Nie zgodzę się. Samotność w schronisku (w zimnie i często głodzie) na pewno nie równa się samotności przez 8h przez 5 dni w tygodniu w mieszkaniu (gdzie jest ciepło i brzuszek pełny). Pozostają jeszcze popołudnia i całe weekendy, które pies będzie spędzał z nami.
Pierwszy raz nie zgadzam się z Keralą :o lol

Uważam, jak Dżej, że to zupełnie inna samotność. To 8h snu (ewentualnie wydłubywania oczka ulubionemu miśkowi, jak nasz mały wczoraj lol ) z cudowną pewnością, że zaraz potem pojawi się kochający Pan, będzie spacer, mizianie, włażenie mu do łóżka i obgryzanie stopy, bo jak sie nie pobawimy wieczorem, to kiedy? lol I do samotności schroniskowej ma się to nijak.

Może źle się wyraziłam: oczywiście, iż jest roznica między domem, a schroniskiem, ale tego nie neguję. Napisałam tylko, że nei ma róznicy między samotnością w domu i w schronisku.
Psy nie posiadają zmysłu czasu, zyją w teraźniejszości. Dla nich wyjście pana jest każdorazowo odłączeniem od stada bez wiedzy o tym, czy stado znów się połączy.
Naturalnie jesli stado łaczy się zawsze i dzieje się tak przez większość zycia psa (choć zapewne paromiesięczny trening daje już psu taką pewność, stąd znosi rozłąkę spokojniej, ale nigdy- zupełnie bezstresowo) to po jakimś czasie wszystko gra, pies niczego nie niszczy i sobie śpi.
Natomiast pies nie ma perspektywy weekendu i popołudni, bez przesady ;)

Ale to stwierdzenie było tylko punktem wyjścia do konstatacji, że pies schroniskowy wymaga więcej uwagi między innymi z powodu powyższego- faktu, iż dopiero się będzie uczyć zasad rozlączania i łączenia stada. I własnych reakcji na to zjawisko.
Jednak szczenię chowane w hodowli/pies chowany w domu zna doskonale ten schemat, bo doświadcza go od narodzin. Tę róznicę miałam na mysli.

kerala

Odpowiedz
Wiol-ka 2010-11-08 o godz. 19:04
0

Dzej, powiem Ci jak wyglądało to u nas. Pracujemy oboje, przy czym mąż dłuuuugo, ja zazwyczaj 8-10 godzin. Chcieliśmy psa ze schroniska. Na miejscu miałam do wyboru: kilkutygodniowe szczenię lub mojego Niśka (miał wtedy około 5 m-cy). Psów starszych nie brałam pod uwagę. Stanęło na Niśku, decyzję podejmowałam bez męża a ten psiak ujął mnie chyba swoją nieopisaną radością na mój widok (to mu zresztą zostało ;) ). Dziś wiem, że była dobra decyzja.
Pierwsze 2-3 dni było trudno, pies nie chciał zostawać sam - lamentował przy naszym wyjściu strasznie, a że to blok to balam się reakcji sąsiadów - to szybko minęło. W ciągu 2 lat, tylko raz zdarzyło psu się załatwić w domu (i to w łazience) - przypuszczam że bardzo bolał go brzuch. Wstaje wtedy kiedy my - czyli w weekendy około 10, kładzie się spać z nami. Zimą wychodzimy z nim 2 razy - i to nie dlatego ze nam się nie chce, tylko dlatego że pies nie ma potrzeby częściej. Wytrzymuje 8-10 godzin spokojnie.
Co do wad psa: nie ma szans żeby zostawić go na 5 minut przy sklepie czy w aucie - ZAWSZE jest wtedy lament, nigdy nie dało się go nauczyć, że zaraz wrócimy, spokojnie czeka na nas tylko w domu, po za tym na początku pił wodę z każdej spotkanej kałuży - przypuszczam, ze przed trafieniem do schroniska cierpiał z pragnienia. Do tego nie toleruje żadnych osób które mają w reku coś w rodzaju kija np. sprzątaczki i wędkarzy. Nieufny jest do wszystkich osób, kóre do nas przychodzą.
Podsumowując- myślę że warto, ale trzeba liczyć się z nieprzewidzianymi sytuacjami ;)

Odpowiedz
Alma_ 2010-11-08 o godz. 18:51
0

Pozostaje mi tylko pozazdrościć... ;)

Odpowiedz
Gość 2010-11-08 o godz. 18:49
0

Alma_ napisał(a):Dobrym pomysłem jest spędzenie z nim kilku(nastu) pierwszych dni, a nie zamykanie od razu w domu - bo on jeszcze tej pewności co do wieczoru nie ma. Wiem, że nie chcesz czekać (wcale Ci się nie dziwię! ;) ) , ale może warto by zaplanować pojawienie sie psa w domu na taki moment, kiedy będziecie mieć chwilowo trochę więcej czasu?
Spokojnie, urlop (co prawda tylko mój) już jest w planie :)

Odpowiedz
Alma_ 2010-11-08 o godz. 18:43
0

Dżej napisał(a):Kerala napisał(a):Samotnośc z punktu widzenia psa ma tę samą jakość w boksie i w mieszkaniu. Zawsze jest samotnością. Tu nie ma "lepiej" i "gorzej".
Nie zgodzę się. Samotność w schronisku (w zimnie i często głodzie) na pewno nie równa się samotności przez 8h przez 5 dni w tygodniu w mieszkaniu (gdzie jest ciepło i brzuszek pełny). Pozostają jeszcze popołudnia i całe weekendy, które pies będzie spędzał z nami.
Pierwszy raz nie zgadzam się z Keralą :o lol

Uważam, jak Dżej, że to zupełnie inna samotność. To 8h snu (ewentualnie wydłubywania oczka ulubionemu miśkowi, jak nasz mały wczoraj lol ) z cudowną pewnością, że zaraz potem pojawi się kochający Pan, będzie spacer, mizianie, włażenie mu do łóżka i obgryzanie stopy, bo jak sie nie pobawimy wieczorem, to kiedy? lol I do samotności schroniskowej ma się to nijak.

Dżej, myślisz, że tylko ludzie pracujący w wolnych zawodach mają psy? ;)

Ale co do wyboru psa - zastanowiłabym się. Pewnie, że pięknie byłoby dac dom takiemu biedakowi ze schroniska, ale to naprawdę nie jest takie łatwe, przynajmniej nie od początku. Dobrym pomysłem jest spędzenie z nim kilku(nastu) pierwszych dni, a nie zamykanie od razu w domu - bo on jeszcze tej pewności co do wieczoru nie ma. Wiem, że nie chcesz czekać (wcale Ci się nie dziwię! ;) ) , ale może warto by zaplanować pojawienie sie psa w domu na taki moment, kiedy będziecie mieć chwilowo trochę więcej czasu? Jakiś urlop, święta, itp. Jak już się przyzwyczai, to spokojnie powinien wytrzymać i 10h dziennie bez większych sensacji. W nocy też przecież tyle wytrzymuje.

Odpowiedz
Gość 2010-11-08 o godz. 18:32
0

Kerala napisał(a):Oczekiwania wobec psa są konkretne: ma wytrzymywać osiem godzin w spokoju, nie gryźć i szybko nauczyć się zasad higieny.
8 godzin, nie gryzienie - zgadza się. Nie oczekuję natomiast, że wszystko pójdzie pięknie i ładnie, i po tygodniu pies nie będzie mi sikał w mieszkaniu. Zdaję sobie sprawę, że to może trwać dużo dłużej. Czas i cierpliwość, o której piszesz później, też mam ;)

Kerala napisał(a):dwa: założenie, że każdemu psu schroniskowemu będzie lepiej w domu niż w schronisku jest tyleż sluszne, co złudne. Na starcie bowiem takie psy wymagają wiecej czasu i uwagi niż pies z hodowli lub chowany w domu. Pies schroniskowy ma swoje potrzeby, nie zawsze jasna jest jego historia, do tego mogą dojśc traumy/fobie, o których nie wiemy- np. paniczny lęk przed burza, przed sytuacją uwiązania, przed samotnością, przed wodą, cokolwiek.
Z tego też zdaję sobie sprawę bardzo dobrze ;)

Kerala napisał(a):Samotnośc z punktu widzenia psa ma tę samą jakość w boksie i w mieszkaniu. Zawsze jest samotnością. Tu nie ma "lepiej" i "gorzej".
Nie zgodzę się. Samotność w schronisku (w zimnie i często głodzie) na pewno nie równa się samotności przez 8h przez 5 dni w tygodniu w mieszkaniu (gdzie jest ciepło i brzuszek pełny). Pozostają jeszcze popołudnia i całe weekendy, które pies będzie spędzał z nami.

Odpowiedz
Kerala 2010-11-08 o godz. 18:14
0

W tej konkretnej sytuacji nie brałabym jednak psa ze schroniska, a raczej odchowanego rasowca z hodowli (ok. półroczne szczenię, jak się da to starsze).

Oczekiwania wobec psa są konkretne: ma wytrzymywać osiem godzin w spokoju, nie gryźć i szybko nauczyć się zasad higieny.
Odchowany pies schroniskowy spędzal swoje życie w kojcu/klatce, zupełnie czymś innym jest uczenie takiego psa higieny, niż ma to miejsce w przypadku szczenięcia.
Jednym z psich instynktów jest instynkt utrzymywania legowiska w czystości. W przypadku psa spędzającego życie w boksie i wyprowadzanego raz- dwa razy dziennie, instynkt ten jest zagłuszany, zresztą pies nie ma innego wyjścia, chyba że pęknie mu pęcherz. Zaczyna się więc od karczowania nawyku, który u szczenięcia jeszcze nawet nie zaistniał, a tu jest pieknie wyhodowany.
To jest pierwsza sprawa- nie jest ona nie do przejścia, ale trzeba jej poświęcić sporo czasu i cierpliwości.

dwa: założenie, że każdemu psu schroniskowemu będzie lepiej w domu niż w schronisku jest tyleż sluszne, co złudne. Na starcie bowiem takie psy wymagają wiecej czasu i uwagi niż pies z hodowli lub chowany w domu. Pies schroniskowy ma swoje potrzeby, nie zawsze jasna jest jego historia, do tego mogą dojśc traumy/fobie, o których nie wiemy- np. paniczny lęk przed burza, przed sytuacją uwiązania, przed samotnością, przed wodą, cokolwiek.
Pies z hodowli nie posiada tej historii.
Samotnośc z punktu widzenia psa ma tę samą jakość w boksie i w mieszkaniu. Zawsze jest samotnością. Tu nie ma "lepiej" i "gorzej".

oczywiście może się zdarzyć tak, że trafi sie Wam bezproblemowy pies (przy czym w schronisku nie ma psów bezproblemowych za wyjątkiem szczeniąt, każdy trafił tam z jakiegoś powodu), który błyskawicznie nauczy się czystosci i będzie chciał sam zostawać. Może, ale nie musi. A ryzyko jest jednak większe niż przy wyrosniętym hodowlańcu nauczonym obycia z ludźmi, higieny i zostawania samemu.

kerala

Odpowiedz
maskot 2010-11-08 o godz. 17:43
0

ja tak cichutko poprę ideę psa ze schroniska :D
sama mam psiaka-przybłędę ;) kręcił się kilka dni koło domu znajomych,pożałowalismy go bardzo i...wzięliśmy :D przyznaję,trochę strach był,bo to w sumie zupełnie obcy pies-nawet nie było kogo zapytać jak się zachowuje,jakie ma przyzwyczajenia...ale okazało się,że psiak to fantastyczna przylepa,która muchy by nie skrzywdziła ;) podejrzewamy,że mógł pilnować jakiegoś magazynu czy czegoś podobnego,bo w dzień się wysypia a całe noce biega po podwórku i poszczekuje.
no i właśnie przy okazji zostawiania psa w ogrodzie...mój zwierz jest totalnie podwórzowy i krzywda mu się nie dzieje ;) co do ucieczki...on chyba cały czas pamięta,że ktoś go wyrzucił,więc sam nawet nie próbuje wychodzić.kiedy ktoś wyjeżdża samochodem to wyskoczy na moment,ale zaraz biegiem wraca,żeby tylko nie zostać na zewnatrz.
przydługa historyka mi wyszła,ale to tak celem jeszcze większej zachęty do adopcji :)

Odpowiedz
xandra 2010-11-08 o godz. 15:04
0

tak, tak robiła dziewczyna która ode mnie brała tymczaska, dziecko tez tak badałam, kilka razy by miec pewność

ogolnie pies jest najmniej alergenogenny, kot i krolik najwiecej

Odpowiedz
Gość 2010-11-08 o godz. 15:02
0

xandra napisał(a):ja polecam przebadanie meza pod kątem konkretnego zwierzecia, jest taka mozliwosc, tak by było chyba najlepiej
Xandra, chyba Cię uściskam :usciski: Nie miałam pojęcia, że tak można! To jest chyba najlepsze rozwiązanie. Domyślam się, że konieczna jest sierść psiaka?

Odpowiedz
xandra 2010-11-08 o godz. 14:55
0

Jagoda, super :D

co do psow, to mniej uczulaja niż koty, niestety
ja polecam przebadanie meza pod kątem konkretnego zwierzecia, jest taka mozliwosc, tak by było chyba najlepiej

no i pochwal się koniecznie

Odpowiedz
Gość 2010-11-08 o godz. 14:50
0

Marcia82 napisał(a):A swoją drogą ja też załuję, że tak ociagałąm sie z myślą o kotach, teraz bez nich sobie życia nie wyobrażam i nad przygarnięciem trzeciej sierotki się zastanawiam lol lol lol .
Marcia... wiesz - mam 5 do oddania 8)

Sorki za OT.
Dżej, trzymam kciuki za urabianie męża!

Odpowiedz
Gość 2010-11-08 o godz. 14:47
0

a_ania napisał(a):Trzymam kciuki za przekonywanie męża.
Zgodził się :taniec: ALE (ponieważ nie jest tak w gorącej wodzie kąpany jak ja ;)) najpierw idzie do alergologa po potwierdzenie, że nie ma alergii na psa. Ja tam uważam, że nie ma - reaguje kichaniem tylko na koty i królika, a żaden ze znajomych psów go nie uczula. Mimo wszystko wolimy się upewnić, bo nie przeżyłabym chyba, gdyby się okazało że jednak muszę psa oddać ze względu na alergię :|

Odpowiedz
Gość 2010-11-08 o godz. 14:28
0

Dżej napisał(a):Gdyby to tylko ode mnie zależało, to pewnie już bym była w schronisku lol

Żałuję tylko, że wcześniej tego nie wymyśliłam, ale jestem durna Tylko rasowiec mi się marzył, idiotka ze mnie
Eeee... tam od razu durna ;) Fajnie, że w ogóle wpadłaś na pomysł z psiakiem ze schroniska. :)

A swoją drogą ja też załuję, że tak ociagałąm sie z myślą o kotach, teraz bez nich sobie życia nie wyobrażam i nad przygarnięciem trzeciej sierotki się zastanawiam lol lol lol .

Odpowiedz
Gość 2010-11-08 o godz. 12:37
0

Gdyby to tylko ode mnie zależało, to pewnie już bym była w schronisku lol

Żałuję tylko, że wcześniej tego nie wymyśliłam, ale jestem durna Tylko rasowiec mi się marzył, idiotka ze mnie

Odpowiedz
Gość 2010-11-08 o godz. 12:35
0

Prosze.
A psa bierz, 8 godzin to nie problem :) A jak bedzie maly to i samolotem mozesz z nim latac ;)

Odpowiedz
Gość 2010-11-08 o godz. 12:29
0

Kirka napisał(a):Balabym sie, ze to jemu ktos moze zrobic krzywde, rzucic kamieniem czy podac trucizne..
O i to jest chyba najbardziej do mnie przemawiający argument. Dzięki Kirka.

Odpowiedz
Gość 2010-11-08 o godz. 12:28
0

A ja bym sie bala psa zostawic samego w ogodzie podczas naszej nieobecnosci.

Balabym sie, ze to jemu ktos moze zrobic krzywde, rzucic kamieniem czy podac trucizne..

Odpowiedz
a_ania 2010-11-08 o godz. 12:27
0

Ja bym się bała zostawiać w ogródku, bo ktoś mógłby mi psa najzwyczajniej otruć.

A 8 godzin dla psa to nie problem.

Trzymam kciuki za przekonywanie męża.

Odpowiedz
Gość 2010-11-08 o godz. 12:22
0

Dżej napisał(a):Marcia82 napisał:
PS Nie pomyślałam ale dziewczyny mają rację- pies sam w ogrodzie na czas Waszej nieobecności to nie jest najlepszy pomysł. Chyba, w co wątpię, że macie miejsce na sensowny kojec.

No ok, przekonałyście mnie Wink
jak chcesz moge Ci pokazac jak wygladac moga drzwi do ogrodu po godzinnej naszj nieobecnosci, bo psiakowi lepiej w ogrodzie niz w domu :D

Odpowiedz
Gość 2010-11-08 o godz. 12:18
0

Uspokoiłyście mnie z tymi 8 godzinami :) Dzięki :)

Marcia82 napisał(a):PS Nie pomyślałam ale dziewczyny mają rację- pies sam w ogrodzie na czas Waszej nieobecności to nie jest najlepszy pomysł. Chyba, w co wątpię, że macie miejsce na sensowny kojec.
No ok, przekonałyście mnie ;)

Marcia82 napisał(a):Dżej a czy dobrze mi świta, ze ty masz już kota? coś mi sie przypomina jak kiedyś pisałas o znalezionym kociaku.
Dobrze Ci świta :) http://forum.styl.fm/s2/viewtopic.php?t=46548. Mieliśmy śliczną znajdkę, ale mój mąż miał na nią okrutne uczulenie i dusił mi się w nocy, więc musieliśmy znaleźć jej inny dom :| Na szczęście znajoma mojej mamy przygarnęła Ofi :) Odwiedzaliśmy ją nawet niedawno i ma tam chyba lepiej niż u nas :D

Odpowiedz
Gość 2010-11-08 o godz. 12:06
0

Jagoda spokojnie pies tyle czasu wytrzyma. Jamniorka moich rodziców czeka w domu aż oni wrócą z pracy nawet i 10 godzin, tak samo bernardyn mojej przyjaciółki. Wiadomo pies czasem coś popsoci (pogryzie kapce, porozrywa gazety) ale ogólnie tak jak pisze Dobra pies sam w domu głównie śpi. A ile jest radości po powrocie właścicieli lol

Z pewnością pieskowi będzie lepiej u ciebie niż w schronisku.

Dżej a czy dobrze mi świta, ze ty masz już kota? coś mi sie przypomina jak kiedyś pisałas o znalezionym kociaku. Bo koty bardzo róznie reagują na psy i odwrotnie . U nas jamniorka+ dwa koty=mega wojna ;)

Odpowiedz
Gość 2010-11-08 o godz. 12:06
0

Dżej napisał(a):A jak to rozpoznać u psa schroniskowego?
Musisz poznać psa. Albo bezpośrednio spędzając z nim trochę czasu zanim go weźmiesz albo rozmawiając z ludźmi, którzy opiekują sie psami - najlepiej z wolentariuszami, oni przychodzą, wyprowadzają, starają się spędzać ze zwierzakami trochę czasu, więc chcąc nie chcąc często znają je lepiej niż pracownicy schroniska, którzy zwyczajnie nie mają na to czasu. Ja za każdym razem brałam psa poprzez fundację zajmującą się schroniskowymi psiakami. Wiedziałam o psie dużo, zarówno o jego charakterze, jak i chorobach. Choć i tak nie wszystko dało się przewidzieć.

Dżej napisał(a):On się obawia, że może być agresywny, że nie da się go ułożyć, itp.
Bo tak też się może zdarzyć - dlatego warto starać się poznać psa zanim się go weźmie.

Dżej napisał(a):Wiem, ale zakładam, że dorosłego psa też nauczę czystości. Pewnie będzie trudniej niż u szczeniaka, ale da się?
Każdego się da. Wymaga tylko dużo cierpliwości i czasem pomocy kogoś doświadczonego.

PS Nie pomyślałam ale dziewczyny mają rację- pies sam w ogrodzie na czas Waszej nieobecności to nie jest najlepszy pomysł. Chyba, w co wątpię, że macie miejsce na sensowny kojec.

Odpowiedz
fonia 2010-11-08 o godz. 11:58
0

awangarda w stylu retro napisał(a):psa nigdy nie zostawilabym na czas nieobecnosci w ogrodku
no jeszcze zależy jaki to ogródek, przecież psy przeważnie pilnując domu biegają po ogródku ;)
fakt - faktem ja mojej suki nie zostawiam, gdyż dostaje skrzydeł i frunie za mną jak mój anioł stróż :D

ale Dżej - jak widzisz dziewczyny zostawiaja swoje psiaki na kilka długich godzin w domach i nie jest źle, więc wybieraj psiaka i uczcie się siebie jak najszybciej ;)

Odpowiedz
Gość 2010-11-08 o godz. 11:56
0

fagih napisał(a):I nie patrz na rozmiary a na charakter zwierzaka: spokojny czy żywioł, potrzebuje dużo ruchu czy raczej kanapowiec.
A jak to rozpoznać u psa schroniskowego?

awangarda w stylu retro napisał(a):poniewaz moze wydostac sie z ogrodka
Hmm, no racja, ale nie wzięłam tego pod uwagę, bo z naszego ogródka psu byłoby ciężko się wydostać - ale diabli wiedzą tak naprawdę.. Ale to w sumie sprawa drugorzędna - najpierw będę musiała małżonka przekonać, że pies schroniskowy to jest dobry pomysł.. On się obawia, że może być agresywny, że nie da się go ułożyć, itp.

fagih napisał(a):Dżej, bierz pod uwagę, że psa schroniskowego często gęsto też musisz nauczyć czystości - nie każdy umie ją zachować.
Wiem, ale zakładam, że dorosłego psa też nauczę czystości. Pewnie będzie trudniej niż u szczeniaka, ale da się?

Odpowiedz
DobraC 2010-11-08 o godz. 11:55
0

zawsze sie zastanawialam co pies robi pod nasza nieobecnosc. od kiedy bylam na zwolnieniu w ciazy i teraz - juz wiem ;)

nie ma sie z nim kto bawic (pancia na forum 8) ) = pies spi.

jestem czy mnie nie ma to dla Perly roznica tylko w miejscu (podloga czy sofa ;) )

Dzej - decydujcie sie, warto.

ps. tez bym nie zostawila psa w ogrodku. takiego domowego psa

Odpowiedz
Gość 2010-11-08 o godz. 11:53
0

awangarda w stylu retro napisał(a):- 8 godzin dla duzego psa to nieproblem


moja potrfi wytrzymac 12 godzin a nawet i dłużej (potrafi nie wyjść z klatki gdy wieje halny ;) a jak się ją wyniesie to wraca nic nie zrobiwszy ;) ) nie wiem jak ona to robi :P

Odpowiedz
awangarda w stylu retro 2010-11-08 o godz. 11:47
0

Dżej napisał(a):
awangarda w stylu retro napisał(a):8 godzin dla duzego psa to nie problem
A dla małego? ;)
hehehe. w sensie doroslego. dla szczeniaka to za duzo
Dżej napisał(a):
awangarda w stylu retro napisał(a):psa nigdy nie zostawilabym na czas nieobecnosci w ogrodku
Dlaczego?
poniewaz zwierzecia nie przewidzisz.
poniewaz moze wydostac sie z ogrodka i zginac pod kolami
poniewaz moze wydostac sie z ogrodka i kogos pogrysc
itp

Odpowiedz
Gość 2010-11-08 o godz. 11:46
0

Dżej, bierz pod uwagę, że psa schroniskowego często gęsto też musisz nauczyć czystości - nie każdy umie ją zachować. Schronisko nie sprzyja takiej nauce więc jeśli pies nie był nauczony tego wcześniej to akurat różnie bywa.
Nie, żebym próbowała zniechęcić.
Generalnie zdrowe psy spokojnie wytrzymują te 8-10 godzin więc jeśli naprawdę decyzja jest przemyślana a jeszcze macie ogródek to warunki dla zwierzaka całkiem sympatyczne :)
I nie patrz na rozmiary a na charakter zwierzaka: spokojny czy żywioł, potrzebuje dużo ruchu czy raczej kanapowiec. Mniejszy wcale nie oznacza, ze automatycznie lepiej zniesie niewielkie mieszkanie.

fagih, już z drugim schroniskowym czworołapnym

Odpowiedz
Gość 2010-11-08 o godz. 11:42
0

awangarda w stylu retro napisał(a):8 godzin dla duzego psa to nie problem
A dla małego? ;)

awangarda w stylu retro napisał(a):psa nigdy nie zostawilabym na czas nieobecnosci w ogrodku
Dlaczego?

Odpowiedz
fonia 2010-11-08 o godz. 11:42
0

Dżej - masz rację :D

uważam, że jeśli jestes pewna i pragniesz psiaka, to dacie radę. Pozostaje problem sikania (bo może sie zdarzac podaczas Twojej nieobecności).
No i właśnie ten fakt "nabrudzenia" może Cię wyprowadzić kiedyś z równowagi. Sama mam kilka psiaków i wiem, jak potrafi wkurzć powrót do o-mocz-onego domu ( dzielnie sprzątam, grożę palcem ale i tak je kocham,heheh). Oczywiście wcale tak być nie musi. Zostawia się psu odpowiednią ilość wody (nie 3 litry), a karmi się po południu.

mieszkanie w sam raz dla średniego pieska ( i tak pewnie będzie tylko kanapę zajmował ;). Dla psa (tym bardziej schroniskowego) ważniejszy jest spokój - nie salony :)

Odpowiedz
Gość 2010-11-08 o godz. 11:41
0

nasza kudłata (bernardynka) spokojnie spędza 8-10h sama. Przyzwyczajona do tego od pierwszego dnia pobytu w domu. Fakt było trochę strat - "przeczytanych" kilka książek, podkopana yukka itp ale teraz po 2 latach praltycznie przesypia czas gdy nas nie ma. Ale jak przyjdziemy później niż zazwyczaj to potrafi się zemścić :D

Odpowiedz
awangarda w stylu retro 2010-11-08 o godz. 11:38
0

- 8 godzin dla duzego psa to nieproblem

- psa nigdy nie zostawilabym na czas nieobecnosci w ogrodku

to tak po krotce. jakbys miala jeszcze jakies pytania to chetnie odpowiem.

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie