Co mogę zrobić na romantyczną, niskokaloryczną kolację?

O kurcze, ale fajne pomysly dziewczyny ;)

Też bardzo lubię creme brulee niestety nie potrafię go robić. Może zrób deser, który jest Waszym ulubionym? Ja kiedyś zostałam zabrana do jednego z krakowskich lokali na mój ulubiony przysmak szarlotkę na ciepło z lodami waniliowymi. To wspaniała przyjemność dzielić się deserem z ukochaną osobą :)

A czy robiliście może kiedyś na romantyczną kolację własnoręcznie deser creme brulee? Chciałabym coś takiego zrobić, na zakończenie wieczoru albo jakieś czekoladowy przysmak. Co lepsze?

becja napisał(a):ja jestem ofiara chyba bo i spieniaczem i mikserem osiągam z mleka 0% pianę na całe 2 sekundy. 3,2 to co innego ale akurat to mnie mniej zadowala ;)
To zależy od spieniacza. Ja mam dwa, jeden działa tak-sobie, za wolny jest, żeby ubić mleko na sztywno, jak ma zdechnięte baterie to też nic z tego. Ale drugi ma moc jak wiertarka udarowa, pianę można nożem kroić ;)

ja jestem ofiara chyba bo i spieniaczem i mikserem osiągam z mleka 0% pianę na całe 2 sekundy. 3,2 to co innego ale akurat to mnie mniej zadowala ;)

becja napisał(a):Nabla napisał(a):Na deser budyń (na mleku 0%, ze słodzikiem, podany z ubitym na pianę i zmrożonym mlekiem 0% )
brzmi fajnie Nabla ale jak ubić na pianę mleko 0%?
Masz taki cappucino-maker za 2pln z Ikei? No to masz rozwiązanie ;)

Serio, ubija się jak bita śmietana a jeśli ubijesz schłodzone do blisko 0*C mleko i wstawisz do zamrażarki to zamarznie nim piana opadnie i masz lody 36kcal/100g :) Do tego łyżka jakiegoś dżemu niskokalorycznego (są takie po 90kcal/100g) czy kilka świeżych porzeczek i pyszny deser gotowy.

Ja piję takie cappucino co rano - centymetr mleka ubija się w kubku na prawie całą objętość kubka, do tego mokka, posypać kakao i ach, aż sie wstawać z łóżka chce.

Nabla napisał(a):Na deser budyń (na mleku 0%, ze słodzikiem, podany z ubitym na pianę i zmrożonym mlekiem 0% )
brzmi fajnie Nabla ale jak ubić na pianę mleko 0%?

Sęk w tym, że on prawie niczego nie lubi:/ Sama nie wiem jak to zmienić, bo też nie podoba mi się to zbytnio. Je głównie mięso. Nie znosi owoców i warzyw. Ostatni sukces to nauczenie go jedzenia papryki:/ Nagle odkrył, że to w sumie nie jest takie złe. Liczę że powolutku, drobnymi kroczkami jakoś pozmieniam te nawyki, bo nie można przez całe życie tak jeść.
W sumie to nie wpadłam na tą sałatkę:) idę zaraz przekopywać wątek sałatkowy, może jeszcze jakieś fajne znajdę:)

Coz, wszystko, co przychodzi mi do glowy i ma byc romantyczne, ladnie sie prezentujace i zdrowe zawiera warzywa lub owoce, albo i jedno, i drugie. Nie do konca rozumiem, co moze byc gotowane a co nie i zachodze w glowe co zlego jest w gotowanych czy pieczonych warzywach... mozesz uscislic, co Luby w ogole je?

Jakąś piękną sałatę! Jeśli nie bardzo ortodoksyjnie przeciwko tym owocom to polecam ciekawą kompozycję Ostrygi na sałatkę z gruszkami, albo "moją" słodko-kwaśną (wątek sałatkowy). Jeśli je mięso to może być też sałata indyjska, z kurczakiem curry. Na przystawkę sprawdzi się też kremowa zupa pomidorowa na gęstym przecierze z mieszanych warzyw, soku pomidorowym i nitkach z miąższu dyni lub z cukinii.

Nie bardzo rozumiem to wyłączenie gotowanych warzyw, bo poleciłabym jeszcze coś zapieczonego pod beszamelem w wersji light, ale jak nie, to może suflet serowy?

Na deser budyń (na mleku 0%, ze słodzikiem, podany z ubitym na pianę i zmrożonym mlekiem 0% ) albo galaretka z wina albo jogurt z żelatyną

napisz może co luby jada. jakie produkty.