-
Alma_ odsłony: 2123
Nasze niedziele
Był taki temat kiedyś i przepadł... Co porabiacie w niedziele?
Spędzacie je rodzinnie, odpoczywacie, nadrabiacie zaległości, bywacie w kościele?
Macie jakieś rytuały, stałe punkty dnia, menu? ;)
U nas pełna dowolność, w zależności od humoru.
Właśnie ZREMISOWAŁAM :o z mężem w scrabble, zaraz wybieramy się do Zachęty na Sasnala (zanim nam go w końcu zdejmą), potem na squasha, a potem na sushi.
Tę niedzielę sponsoruje literka S lol
ja czasem pracuje w niedziele ale jak tylko uda sie wolne zalatwic to staramy sie by bylo bardziej salonowo. ostatnio skorzystalismy z oferty muzeum narodowqego-w niedziele w poludnie sa wycieczki z przewodnikiem po wystawach czasowych(w cenie biletu).
i takze nie o pracy, nie w hipermarkecie, nie przed tv
różnie
czasami u moich rodziców na obiedzie i siedzimy tam do wieczora
czasami obiad u siebie a potem umawiamy się ze znajomymi albo my do nich albo oni do nas
jak pogoda dopisuje spacerek rodzinny
nie ukrywam że czasami zdarzy nam się jechac na zakupy bo niekiedy tylko niedziele jest dniem kiedy mamy razem czas.
nie sprzątamy w niedzielę
Uwielbiam niedzielę. Zarówno ja, jak i mąż spedzamy ją baaardzo leniwie i w końcu mamy czas dla siebie. (G. od poniedziałku do piatku jest w delegacji :( ) Śpimy sobie do 9, potem jeszcze jakiś czas spędzamy w łóżku 8) Następnie pyszne śniadanko, kawa i w zależności od tego na co mamy ochotę, albo byczymy się w domu siedzac przy kompach lub oglądajac TV lub filmy na DVD, albo odwiedzamy rodzinę czy znajomych, bądź zapraszamy kogos do siebie. Spacerów nie lubimy za bardzo niestety, ale na rowery wskakujemy jak tylko zrobi się cieplej.
Ogólnie niedziela przebiega bardzo relaksujaco i pozwala naładowac akiumulatory na cały tydzień. lol
U nas niedziela to jedyny dzień, w ktorym moi rodzice mogą zostać z Kubusiem więc my wtedy się gdzieś wyrywamy ;)
Rano idziemy na zmianę do kościoła, a potem już szybciutko do rodziców na obiad i popołudnie dla nas :) Najczęściej dłuuga leniwa kawa i ciastko w jakiejś kafejce.
Jesli mam fart, to u mamy i wtedy obowiazkowo rosól. Potem czyste lenistwo, spacery, łono natury, wizyty rodzinne, w zaleznosci od pogody.
Jesli w domu, niedziela jest tylko dla nas, nie znosze wtedy gosci, bo to dla nas jedyny dzien w tygodniu, gdy mozemy byc sami razem. Cos dobrego na ząb, film, gry, pozycja horyzontalna...
U nas leniwie zazwyczaj. O ile mąż nie jest w szkole to śpimy do oporu (wstajemy dopiero jak poczujemy opór ;)), potem wspólne śniadanie, takie bez pośpiechu, z wypasem. W zimie zazwyczaj snujemy się, zalegamy przed tv, siedzimy przy kompie (net, gry), mąż siedzi i skleja modele, potem kościółek, co dwa tygodnie średnio obiad u rodziców. W lecie spacer, rower i inne.
A wieczorem zbiera mi się od czasu do czasu na prasowanie... Na przykład na dziś zebrało mi się z jakichś 3 tygodni...
po 1-sze: śpimy do oporu, zwłaszcza ja lol (choć dziś opór został zakończony ok. 9 przez Pana z Wiertarką )
po 2-gie: idziemy do kościoła, zwykle wieczorem.
po 3-cie: jak wstaniemy, czyli zwykle mocno po południu jedziemy do moich lub męża rodziców i siedzimy tam do późnego wieczora, czyli rodzinnie.
po 4-te: staramy się nie bywać w sklepach i nie robić zakupów.
Czasami spędzamy niedzielę inaczej. Np. dziś - moi rodzice wyjechali, a jest ich kolej - siedzimy w domu. Mąż chory od rana siedzi przed komputerem i obrabia zdjęcia. Ja sprzątnęłam w szafach, zrobiłam obiad, pranie itp. Po powrocie z kościoła rozłożę sobie prasowanie z Californication, a mąż pewnie pójdzie spać.
Zauważyłam, że ostatnio maż przestał mnie strofować, za porządki w niedzielę.
Czasami gdzieś wyjeżdżamy na cały weekend.
po pierwsze spimy ile sie tylko da, bez zadnych budzikow i tak dalej.
Jesli mam wspolnie wolne w niedziele, a na szczescie ostatnio sie to zdaza co weekend, to jest to rodzaj nicnierobienia, tudziez robienia ale tego na co sie ma ochote, czyli czytam, gramy buszujemy po necie, a czasem ja w przyplywie szalenczego amoku prasuje 8)
A jak jest ladna pogoda to w jeden z 2 wolnych dni krece malzowi w brzuchu i gdzies jedziemy, czy to zwiedzac czy po prostu na spacer (np wlasnie wrocilismy z cudnego spacerku nad rzeka polaczonego z pyszna kawa).
Oczywiscie zdaza sie tez dzien zakupoy, generalnie cieszymy sie, ze mozemy wolne spedzic razem, bo w tygodniu sie mijamy.
Przy okazji tego tematu zauważyłam, że od dłuższego czasu niedziela nie różni się dla mnie od innych dni tygodnia (no może troszkę, ze względu na kościół), cały czas musiałam robić coś ważnego i nie-niedzielnego.
Dziś mam pierwszą od dawna taką prawdziwą niedzielę, że nic nie muszę i... nie wiem co ze sobą zrobić lol
Nic nie robie, albo gramy w erpegi ze znajomymi. Mąż zazwyczaj nadrabia zaległości w spaniu, na przykład teraz.
Odpowiedz
do poludnia czyli tak do 15 8)
pan maz na rowerze badz na crossie.
a ja dowolnie: albo ide na ploty, albo robie deku, albo czytam ksiazke, albo gotuje. w okresie wiosenno-letni-wczesnojesiennym albo ide na rower albo na spacer.
a po poludniu idziemy albo na spacer albo do kina albo nic nierobimy :)
w niedziele wreszcie odsypiamy caly tydzien....jesli nie jestesmy na uczelni oczywiscie. dlugo wylegujemy sie w lozku, a po obiedzie zwykle odwiedzamy znajomych, idziemy na spacer/do knajpki/do kina. Ostatnio ucze grac mezula w szachy lol Do Kosciola chodzimy rzadko, ale jesli juz to wieczorem.
Zakupy czasem sie zdarzaja. Sprzatamy w sobote zwykle wiec wolna niedziela jest dla nas prawdziwym odpoczynkiem i czasem wylacznie dla nas.
Ja coś ostatnio skacapniałam. Ale zwalam to na uciążliwości I trymestru. Siedzę cały weekend w szlafroku do południa, siedzą na necie lub tv lub czytam książki. Miałam wczoraj posprzątać i jakoś do dziś tego nie zrobiłam, ale za to gotuję normalne obiady - choć w weekend. Z utęsknieniem czekam na wiosnę bo słońce i ciepło dodaje mi energii :)
Odpowiedz
Nie ma różnicy miedzy sobotą i niedzielą i każdym innym wolnym dniem. Jeśli akurat oboje nie pracujemy i oboje jesteśmy na miejscu to zasada jest jedna - bez pośpiechu i bez przymusu.
Zakupy tygodniowe - zdarza się, to nawet przyjemne razem sobie zaplanować menu na przyszły tydzień i wybrać smakołyki. Sprzątanie, jak trzeba, też się zdarza. Ale oprócz tego nieodgrzewane posiłki, kawa nie-z-automatu, szlafrok do południa, długi spacer po plaży czy wycieczka gdzieś a wieczorem film albo jakaś gra - najczęściej tak to wygląda.
Co do zasady - w niedzielę NIE sprzątamy, NIE bywamy w sklepach i NIE pracujemy.
Idziemy na basen, potem obiad w knajpie (albo u teściów), jakiś spacer/ rower/ inne sporty. Czyli leniwie 8)
Podobne tematy
- Kto jedzie w tą Niedziele do Poznania na targi fryzjerskie z Bytomia? 0
- nie bedzie tv w niedziele??? - pomysły LPR 25
- Fryzjer w niedzielę, Kraków 2
- Czy za święto, które przypada w niedzielę, przysługuje pracownikowi dzień wolny? 2
- kiedy juz nic co nasze nie jest nasze... 24
- Maseczki własnej roboty- nasze przepisy 6