-
Gość odsłony: 4064
Co to może być?
Od 3 dni z kota leci śluz podbarwiony krwią, wet podejrzewal robaki. W czwartek dostał lek na odrobaczenie.
Wczoraj z kota wyszło coś długiego (ponad 50 cm). Oczywiście natychmiast z kotem i tym czymś do weta. Nie jest to robak, najprawdopodobniej jest to śluzówka jelita :o Byłam u 3 wetów, m.in. w klinice całodobowej na Niepodległości, żaden z niczym takim jeszcze się nie spotkał. Na rentgenie wyszło, że kot ma powiększone nerki, serce i wątrobę, jelita są (było też podejrzenie wypadnięcia jelita). Kot jest bardzo zgazowany, nie je, tylko pije. Lekarz powiedział, ze może to byc także skręt jelit tuż za żoładkiem i jeżeli faktycznie okaże się, że to to, kot nie przeżyje nocy. Dostal nospę, antybiotyk i espumisan. Po espumisanie zwymiotował. Kot noc przezył, rano znowu do weta. Nadal nie wiadomo co to jest. I znowu antybiotyk, leki przeciwbólowe, witaminy na pobudzenie apetytu i kroplówka. Od wczoraj wieczorem przygotowuje sie na to, ze kota być może trzeba będzie uśpić. Dzisiaj po lekach i kroplówce troche mu sie polepszyło. Nawet przyszedl sie połasic i pomruczeć. Do jedzenia może dostawac tylko gotowanego kurczaka ale nie chciał. Za to bardzo chciał jedzenie z puszki, którego nie może dostać. Znowu leciałam do weta (tym razem sama) po karmę weterynaryjną. Troszeczkę zjadł, w zasadzie zlizał sos ale zawsze to coś. Na szczęście nie zwymiotował (gdyby tak było, znaczyłoby, że to jednak skret jelit).
Czy któras z Was spotkała się z czyms takim, tzn. z takimi objawami?
Przepraszam, że tak chaotycznie pisze ale ledwo patrzę na oczy. Przeryczałam cały wczorajszy wieczór, a w nocy siedziałam przy kocie.
Pięć dni mnie nie było, kot w tym czasie został pod opieką mamy.
Juz było lepiej, zaczął normalnie sie załatwiać i nagle z soboty na niedzielę zaczeły sie wymioty i biegunka. Okazało się, że to zapalenie jelit. W poniedziałek kot załatwiał się krwią i ropą i dosłownie przelewał sie przez ręce. I znowu kroplówki, antybiotyk, leki przeciwzapalne, przeciwbólowe i witaminy. Po dwóch dniach było lepiej. Niestety po takiej ilości zastrzyków w miejsu nakłucia zrobiła się nadżerka, do tego kot po większosci antybiotyków w zastrzyku ma uczulenie, rozdrapal sobie kark ale to w porównaniu z tym co sie działo, to nic. Chodzi w opasce ;) Od wczoraj dostaje antybiotyk w tabletkach, na razie nic się nie dzieje. Kot rozmruczany i wiecznie głodny.
Wczoraj pierwszy raz był kąpany. Nie wiem kto się bardziej zestresowal, ja czy kot ;)
Biedne maleństwo :|
Życzę szybkiego powrotu do zdrowia.
Juz są wyniki badań. Okazało się, że to jednak śluzówka jelita. Na SGGW nie chceli wierzyć, że kot po czymś takim żyje.
To co wyszło dzisiaj to glista. Kot dalej jest na antybiotyku i nospie. Po leczeniu będzie odrobaczony lekiem, który wciera się w kark.
Przez kilka miesięcy, dopóki nie odbuduje się śluzówka ścisła dieta, kurczak, siemie lniane i woda.
To może jednak tamto też robal.
Odrobaczanie trzeba powtarzać i zmieniać leki, bo robale się uodporniają.
Może być tak, że one nie reagują już na leki i są cały czas.
A sprzątasz? pod koniec odrobaczania trzeba zmienić żwirek, wymyć i wyparzyć kuwetę, uprać wszystkie kocie posłania, odkurzyć itp.
I koniecznie probiotyk.
Biały, cienki, ma z 10 cm. Po pracy pokażę wetowi i będę wiedziała dokładnie co to jest, podejrzewam, że to glista. Nie mam pojęcia skąd to się bierze, kot domowy, regularnie odrobaczany, surowego mięsa praktycznie nie je.
Odpowiedz
c.d. przejść z kotem.
Kot zaczął załatwiać sie po kątach :( Na szczęście na podłodze, a nie na dywanie. Ma to jeden jedyny plus, lepiej widać co z niego wychodzi (przepraszam te wrażliwsze ;) ) Dzisiaj rano znalazłam robaka więc kota prawdopodobnie trzeba będzie odrobaczyć jeszcze raz, a będzie z tym problem, ponieważ może przyjmować tylko zastrzyki.
Na razie czuje sie w miarę dobrze. Rano czekał rozmruczany przy misce i zjadł trochę pasztetu.
Ufff, ulzylo mi. Trzymam kciuki za szybki i calkowity powrot kociaka do zdrowia. Jak juz beda wyniki badan, daj prosze znac co to bylo.
Odpowiedz
Raczej nie ma możliwości, żeby coś takiego zjadł, bo to miało ponad pół metra i wygląda jak taka cienka czerwona błonka. No, chyba, że flak od kiełbasy ale kiełbasy nie robiłam ;)
Dzisiaj to pojechało do badania na SGGW. Mam nadzieję, że szybko będą wyniki po podobno czeka sie na nie do 2 tygodni.
Kot w końcu przeprosil sie z kurczakiem i troche podjadł.
Nadal nie wiadomo co z kota wyszło. Dzisiaj to coś pojechało na dokładne badanie. Wiadomo tylko, że to nie jest robak.
Kot od wczoraj czuje się zdecydowanie lepiej. Dzisiaj obyło sie bez kroplówki, dostał tylko antybiotyk i zastrzyki przeciwbólowe. Nie chce jeść kurczaka ani karmy weterynaryjnej. Kupiłam mu pasztecik Animonda Integra (znalezienie w Galerii Mokotów jedzenia dla kota, które ma trochę więcej niż 5% mięsa graniczy z cudem :o ). Troszke zjadl i poszedł do kuwety. Ma biegunkę ale to i tak dobry objaw, że zołądek i jelita pracują, no i że nie był to skręt jelit.
Wiesz co.. przypomniało mi się jak kiedyś mój "znajomy" pies dostał lek na odrobaczenie i tego samego dnia zwymiotował "coś długiego" może 30-40cm, co się skręciło w spiralkę @ i był to jak myślę robak. Z psem było potem wszystko OK, ale objawy przypominały zdarzenie z Twoim kotem.
Trzymam kciuki aby wszystko się szczęśliwie skończyło.. Głowa do góry.
Nie pomogę, nie miałam z czymś takim do czynienia.
Może tylko dopiszę, że moja tymczasowa Ramona ma problem z wypadającym jelitem, duży problem. Ale jednak wygląda to inaczej - wypada końcówka jelita, po troszku, od maleńkiego "dropsika" pod ogonem, do maksymalnie 4,5 cm wysunięcia. Nigdy tak dużo, no i nigdy to coś nie oderwało się od kota.
Nie wiem gdzie chodzisz i jakcy tam są weci. Może spróbować skonsultować kota w jakiejś innej, dobrej lecznicy?
Wielkie kciuki!
Podobne tematy