• Gość odsłony: 11844

    A dupa rośnie!!!!! czyli o plastelinowej konsekwencji

    Ile, kurwa, mać, przysięgałam sobie że będę konsekwentna? Ile, do chuja, razy te pierdolone diety zaczynałam?
    Dupa jak nie przymierzając stodoła sołtysa, i to mi nic nie dało do myślenia. Ja pierdolę!!!!! AAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    Odpowiedzi (265)
    Ostatnia odpowiedź: 2010-10-19, 06:50:53
    Kategoria: Pozostałe
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Gość 2010-10-19 o godz. 06:50
0

Labi mam dokładnie to samo.

Odpowiedz
labi 2010-10-18 o godz. 18:53
0

hmmm to temat dla mnie...
ograniczyłam jedzeniie podjadam miedzy posiłkami jem duzo warzyw ze słodyczy od czasu do czasu kostke czekolady....rezultat znowu plus 2 kilo.....
szefowa i kolezanki tez zaczeły podpytywac czy w ciazy nie jestem

Odpowiedz
Gość 2010-10-16 o godz. 09:09
0

ślicznie dziękuję za pocieszenie. Nie ma to jak sie oszukiwać po cichu. (nie mam okresu a nabrałam raczej piwa niż wody bleee

Odpowiedz
Alix 2010-10-16 o godz. 08:51
0

Jadeit napisał(a):o to ja mam chyba kisielowy zapał. Moje odchudzanie spełzło na tym że przytyłam kolejne 2 kilo.
Nie łam sie. Moze nabralas wody. Powaznie. Mnie sie waga zmienia i to o duzo w zaleznosci od momentu cyklu. Jak mam okres to sie w ogole nie waze... :|

Odpowiedz
Gość 2010-10-16 o godz. 07:29
0

o to ja mam chyba kisielowy zapał. Moje odchudzanie spełzło na tym że przytyłam kolejne 2 kilo.

Odpowiedz
Reklama
Alix 2010-10-14 o godz. 15:33
0

Doosiu :usciski: Nie chce Ci pisac, tego, co juz wiesz (że tam mniej jedzenia bla bla bla). Swietnie Cie rozumiem, choc mi sie waga wahala przez ostatnie 5 lat 74-81. A zaczelo sie tak pieknie... od 69...
Bedzie dobrze :) :usciski:
Moze sprobuj wody cytryna? Na poltora litra wody dwa solidne plasterki cytryny i niech sie nasaczy. Mnie pomaga. Hamuje gwaltowny glod.

A swoja droga to ja od trzech dni znowu walcze o kilogramy ale zaraz chyba zeswiruje - JA POŻĄDAM TEGO PRINCE POLO KTORY LEZY W SZAFCEEEE!!!! :x

Odpowiedz
Doosia 2010-10-14 o godz. 15:12
0

z powodu masy ciała pojawiły mi się żylaczki na nogach....
bosko po prostu!

Odpowiedz
Doosia 2010-10-14 o godz. 15:04
0

odświeżam bo mnie nosi i muszę się wyżalić

jak już na innym wątku wspomniałam moja waga rośnie i nie umiem sobie z tym poradzić

rosnąca masa ciała powoduje u mnie ataki depresji i stany płaczliwości
i przy okazji - smutki zajadam i dupsko rośnie
działa to jak koło zamachowe i nie umiem tego zatrzymać

moja mama widząc mnie dzisiaj zapytała, czy może nie jestem w ciąży bo mi brzuszek coś odstaje

chce mi się wyć

zawartość mojej szafy mogę sprzedać - bo tak naprawdę mieszczę się w 2-3 rzeczy a reszta jest już dla mnie tylko "do popatrzenia"

wróciłam do pigułek anty w nadziei że moja waga zacznie mnie słuchać (po odstawieniu anty w ciągu 6 miesięcy przytyłam 8 kg i nadal rośnie)

nie radzę sobie sama ze sobą

nie znoszę swojego sadła
jest mi źle

Odpowiedz
Alix 2010-07-26 o godz. 20:49
0

Malgonia napisał(a):Tak ALix bo wszyscy na joge przychodza zeby ogladac Twoje trzesace sie masywne uda :)
Jednak nie mam najwiekszych ud na sali 8)
Ale srednia pociecha, bo za to strzelaja mi kostki lol

Odpowiedz
Asiowa 2010-07-26 o godz. 19:48
0

Malgonia napisał(a):NO kolezanki z Piernikowa Asiowa i Kasia29 moze gdzies tam kiedys na basenie przemkniemy obok siebie. Ten najwiekszy wieloryb w wodzie to bede Ja :)
To szukaj pulchnej foczki :D

Odpowiedz
Reklama
Asiowa 2010-07-26 o godz. 19:46
0

kasia29 napisał(a):Asia a gdzie chodzisz?
Ja mam blisko do miniaquaparku czy jak mu tam i nigdy jeszcze nie byłam...
No właśnie tam chodzę

Własnie wróciłam

Normalnie szok jak duzo ludzi chodzi

i oczywiście nie ma gdzie pływać

Ale byłam dzielna i po 10 długosci dawałam (dla mnie to duzo bo słabo pływam)

Mąż prawie nie pływał bo Jasiola zabrał ze sobą kóło i uczył sie pływać

A tak przy okazji to sie wkurzyłam dzis na maksa bo sie zważyłam rano a potem przyszła do pracy moja koleżanka w ciąży (jest na zwolnieniu) która zawsze ważyła tyle co ja - a teraz 2 miesiace przed porodem waży 5 kg mniej niż ja :o

Odpowiedz
Alix 2010-07-25 o godz. 10:46
0

Malgonia napisał(a):ALix ale tak z drugiej strony patrzac na te Twoje wielkie uda :) to czyli na tej jodze jestes wyjatkowa , jedyna w swoim rodzaju bo tylko ty takie udka masz :)
lol No jakby tak na to spojrzec... ;)

Odpowiedz
Gość 2010-07-25 o godz. 08:19
0

ALix ale tak z drugiej strony patrzac na te Twoje wielkie uda :) to czyli na tej jodze jestes wyjatkowa , jedyna w swoim rodzaju bo tylko ty takie udka masz :)

Odpowiedz
Alix 2010-07-24 o godz. 21:24
0

Alma_ napisał(a):Nie. Łażą tam wypatrywać moich wałków na brzuchu lol
8)

Odpowiedz
Alma_ 2010-07-24 o godz. 21:21
0

Nie. Łażą tam wypatrywać moich wałków na brzuchu lol

Odpowiedz
Alix 2010-07-24 o godz. 21:18
0

A powaznie... z kim mozna o takim problemie porozmawiac? Czy da sie nie prywatnie? Macie jakies namiary?

Dzieki Wam :usciski:

Odpowiedz
Alix 2010-07-24 o godz. 21:17
0

Malgonia napisał(a):Tak ALix bo wszyscy na joge przychodza zeby ogladac Twoje trzesace sie masywne uda :)
A nie? 8)

Odpowiedz
Gość 2010-07-24 o godz. 21:16
0

Tak ALix bo wszyscy na joge przychodza zeby ogladac Twoje trzesace sie masywne uda :)

Odpowiedz
Alix 2010-07-24 o godz. 21:05
0

Dzieki za wszystkie kopy :)

:mur: chyba rzeczywiscie do kiego terapeuty pojde... bylam dzis na tej jodze i jestem przerazona, raz, ze nie mam z kim tam chodzic a ludzie sie znaja :o dwa, ze chyba rzeczywiscie mam najsolidniejsze uda w towarzystwie I sie boje, ze bede obiektem kpin, choc teoretycznie nie mam podstaw...Potraktowalam to jako wyzwane - no jest okazja, to sie przelamie... i juz zaczynam zalowac :mur:

Normalnie sie boje...

Odpowiedz
Gość 2010-07-24 o godz. 20:14
0

NO kolezanki z Piernikowa Asiowa i Kasia29 moze gdzies tam kiedys na basenie przemkniemy obok siebie. Ten najwiekszy wieloryb w wodzie to bede Ja :)

Odpowiedz
Gość 2010-07-24 o godz. 20:10
0

Alix jak cie kopne w to Twoje "wielkie tłuste" dupsko to raz dwa rozpedu na basen nabierzesz. Jasna cholera to ja juz w ogole nie powinnam sie na basenie pokazywac. do tej Twojej mega wagi to ja daze bo wzrost ten sam :)

Nawpierdzielaam sie w weekend słodyczy jak dzika, a dzisiaj znowu na basenie widziałam wieloryba w stroju kapielowym w lustrze. I prawde mowiac WALI mnie to, wole basen niz aerobik i wypindrzone lalunie w obcisłych topach. w wodzie [rzynajmniej nie widze jak mi sie sadło trzesie i czuje sie lekka :)
A kazda wymowka jest dobra zeby nie isc na basen ale qrde ruszam tyłek i ide bo nie powiem co mnie trafia jak pomysle o lecie ze nie bede miała sie w co ubrac

Odpowiedz
till 2010-07-24 o godz. 20:05
0

Alix na pocieszenie Ci napiszę, że na te wszystkie aerobiki szczupłe dziewczyny nie chodzą... bo nie muszą ;) Gdy chodziłam na siłownię też na początku miałam opory przed wpakowaniem grubej dupy w leginsy i wystąpieniem tak w towarzystwie mieszanym. Jak się okazało, najgorzej jeszcze ze mną nie było, a skoro pulchniejsze panie nie miały oporów przed leginsem, to czym miałam się stresować lol

Szkoda, że teraz codziennie wracam do domu koło 19 i o tej porze za cholerę nie chce mi się już ćwiczyć.

A dupa rośnie, a BMI dobija do 26 :Hangman:

Odpowiedz
Gość 2010-07-24 o godz. 19:07
0

Asia a gdzie chodzisz?
Ja mam blisko do miniaquaparku czy jak mu tam i nigdy jeszcze nie byłam...

Odpowiedz
Asiowa 2010-07-24 o godz. 18:52
0

Kupiłam karnet na basen - wczoraj byłam i ide jutro

Dieta na razie taka mało rygorystyczna

Ale jak popatrzę na wały na brzuchu to już mi sie jogurt cofa

Szkoda ze jedzenie to chyba dla mnie największa przyjemnośc w zyciu :)

Odpowiedz
Gość 2010-07-24 o godz. 15:52
0

Alix napisał(a):ak jak ja... Sad
Alix nie marudz ;)

Ja waze 9 kg wiecej i mierze 6 cm mniej lol I na basen chodze i woda wcale sie nie wylewa (oczywiscie bron Boze w bikini) oraz na aerobik (jak sie pomyle, czy nie mam sily zrobic danej ilosci powtorzen to sobie odpoczywam :P)

Moze to kwestia jakiesj wizyty u psychologa, skoro nie tylko nie akceptujesz siebie, ale masz problemy by zaczac jakas forme aktywnosci (bo za gruba, za slaba, kawal smalcu itp. ) :usciski:

Mi wizyty u znajomego terapeuty pomogly w zaakceptowaniu swojej osoby :)

Odpowiedz
Gość 2010-07-24 o godz. 12:55
0

Alix napisał(a):Paulina_ napisał(a):Dziś rano było 76 kg przy wzroście 172 cm. :(
tak jak ja... :(

A mi jakos dziwnie zapisywac sie na jaieolwiek cwiczenia, bo mam koszmarny kompleks na tle niewycwiczenia (tak wiem, paradoks), z wfu zwiewalam jak tylko sie dalo, bo mialam w podstawowce nauczycielke, ktora wyraznie dawala mi znac ze jestem do niczego, wyniki z biegow druga od konca, do gry w siatke/dwa ognie wybierana jako przedostatnia i w ogole atmosfera syfna okropnie Jak mi sie przypomina to mnie szlag trafia. W liceum lepiej nie bylo, tyle, ze nie ze strony nauczycielki - tam jak byla gra w siatkowke to byla mordercza rywalizacja i jak mi pilka poleciala na out to byla chryja nie z tej ziemi...No i ocena z wfu zwalala mi zwykle srednia...

no i mi zostal kompleks grubej, brzydkiej, do niczego, ostatniej, nielubianej i w ogole jakiegos kawala smalcu... I teraz zawsze jak zaczynam chodzic na jakies cwiczenia to stres mnie przerasta...denerwuje sie, ze:
- ktos pomysli na basenie - co za kupa smalcu, nie wstydzi sie? (z reszta jak widze nirktore ciala w bikini to mi sie odechciewa basenu...)
- jak sie pomyle na aerobiku to ze glupia jakas i nieuk
- jak zrobie mniej brzuszkow na sprawdzianie wytrzymalosci to beda mnie miec za ofiare losu...
i tak moglabym wymieniac...To mnie normalnie przerasta!!
Zapisalam sie teraz na joge i jeszcze nie zaczelam, a juz sie stresuje, co sobie pomysla o moim smalcu na brzuchu i udach i totalnym zastoju miesni, ze bede najgrubsza na sali w ogole to mi sie juz odechciewa...

Jest mi z tym cholernie zle...
Alix chyba miałysmy wf z tym samym nauczycielem Wstrętna okropna baba.

Mogłabym się niestety podpisać pod tym co napisałas, no może tylko waga inna ale i wzrost też. Wszystko inne się zgadza

Odpowiedz
Alix 2010-07-24 o godz. 12:27
0

o jaki dlugi post...przepraszam ;)

Odpowiedz
Alix 2010-07-24 o godz. 12:27
0

Paulina_ napisał(a):Dziś rano było 76 kg przy wzroście 172 cm. :(
tak jak ja... :(

A mi jakos dziwnie zapisywac sie na jaieolwiek cwiczenia, bo mam koszmarny kompleks na tle niewycwiczenia (tak wiem, paradoks), z wfu zwiewalam jak tylko sie dalo, bo mialam w podstawowce nauczycielke, ktora wyraznie dawala mi znac ze jestem do niczego, wyniki z biegow druga od konca, do gry w siatke/dwa ognie wybierana jako przedostatnia i w ogole atmosfera syfna okropnie Jak mi sie przypomina to mnie szlag trafia. W liceum lepiej nie bylo, tyle, ze nie ze strony nauczycielki - tam jak byla gra w siatkowke to byla mordercza rywalizacja i jak mi pilka poleciala na out to byla chryja nie z tej ziemi...No i ocena z wfu zwalala mi zwykle srednia...

no i mi zostal kompleks grubej, brzydkiej, do niczego, ostatniej, nielubianej i w ogole jakiegos kawala smalcu... I teraz zawsze jak zaczynam chodzic na jakies cwiczenia to stres mnie przerasta...denerwuje sie, ze:
- ktos pomysli na basenie - co za kupa smalcu, nie wstydzi sie? (z reszta jak widze nirktore ciala w bikini to mi sie odechciewa basenu...)
- jak sie pomyle na aerobiku to ze glupia jakas i nieuk
- jak zrobie mniej brzuszkow na sprawdzianie wytrzymalosci to beda mnie miec za ofiare losu...
i tak moglabym wymieniac...To mnie normalnie przerasta!!
Zapisalam sie teraz na joge i jeszcze nie zaczelam, a juz sie stresuje, co sobie pomysla o moim smalcu na brzuchu i udach i totalnym zastoju miesni, ze bede najgrubsza na sali w ogole to mi sie juz odechciewa...

Jest mi z tym cholernie zle...

Odpowiedz
Gość 2010-07-24 o godz. 12:06
0

tiaaa...

Od roku próbuję się zmobilizować do jakiegoś aerobiku lub basenu. Bo zdaję sobie sprawę, że dieta u mnie nie wypali - bo wszystko dookoła takie smaczne...

Teraz też już już miałam się zapisać, bo wiosna i słońce jakoś mnie tak pozytywnie nastroiły, a tu grypa mi się przyplątała. Leżę więc w łóżku całymi dniami a jak wstaję to oczywiście co chwila coś jem.

No i dupsko rośnie. Dziś rano było 76 kg przy wzroście 172 cm. :(

Odpowiedz
Alix 2010-07-24 o godz. 10:05
0

Dzieki DobraC :) Wsparcie wzajemne :)
Ciagle sobie obiecuje - dobra, nie dajesz rady, bo zakuwasz... jak tylko zdasz egzamin to sie wezmiesz za siebie naprawde max powaznie. Ale co z tego, jak wiem, ze po egzaminie bede pisac magisterke... Jestem normalnie mistrzynia w wymyslaniu sobie argumentow przesuwajacych poczatek diety... :x

Odpowiedz
DobraC 2010-07-24 o godz. 06:32
0

Alix nie jestes sama - ja Was wspieram i daje mocnego kopa! Warto!!!

Ktory raz to juz powtorze - do dziela!!!!!!

Odpowiedz
Alix 2010-07-23 o godz. 23:08
0

:mur:

Zostalam tu sama...? Moze i dobrze, dodatkowa motywacja...

Odpowiedz
Alix 2010-07-21 o godz. 14:36
0

atnaf napisał(a):Alix napisał(a):atnaf napisał(a):Alix ja nie umiem tego wyjasnic. Moze to hormony or cos?....
Ale ja niczego nie lykam I generalnie zdrowa jestem... Co za straszny dzien...
Ale to nie trzeba nic lykac by hormony szalaly ....
No niby tak... ale co ma sie niby dziac... na dojrzewanie jestem za stara, w ciazy nie jestem... zdrowa jestem... Szkoda gadac. W garsc sie musze wziac... Ale nie mam sily...

Odpowiedz
Gość 2010-07-21 o godz. 13:18
0

atnaf napisał(a):matko, jak se pomysle ze musze jeszcze tyle z siebie zwalic to mnie kurwica strzela, ze jak ja niby dam rade....?
Ale jakos nie bylo ciezko przez pare lat pieprzonych 20 kilo zlapac :/

p.s. na ciaze nie moge zwalic bo nie bylam.
to tak samo jak ja :(

z tym że te 20 pare kg to mi jakos w 4 lata wpadły i to na pewno nie przez ciaze bo tez nie byłam

. qrwa mac jak mozna sie tak zapuscic :(

Odpowiedz
atnaf 2010-07-21 o godz. 08:17
0

Alix napisał(a):atnaf napisał(a):Alix ja nie umiem tego wyjasnic. Moze to hormony or cos?....
Ale ja niczego nie lykam I generalnie zdrowa jestem... Co za straszny dzien...
Ale to nie trzeba nic lykac by hormony szalaly ....

Odpowiedz
DobraC 2010-07-21 o godz. 07:28
0

kometa napisał(a): I jak pomysle, ze nie podobalam sie sobie tak z 15 kg temu to mnie trzepie
lol

mam to samo. ogladam zdjecia sprzed lat, mowie "niemozliwe ze ta laska to ja" a potem sobie przypomniam przeplakane noce bo bylam najgrubsza w klasie lol
a teraz widze szpryche ze hej tylkol to bylo jakies 35 kg temu.... (o latach nie wspominajac ).

trzymamy sie nadal. spadek wagi baaaardzo powoli, ale ciuchy juz sporo luzniejsze.

da rade, dziewczyny, do boju, lato idzie 8)

Odpowiedz
Alix 2010-07-20 o godz. 20:56
0

Ale to dobrze, ze jestem zdrowa.

Odpowiedz
Alix 2010-07-20 o godz. 20:56
0

atnaf napisał(a):Alix ja nie umiem tego wyjasnic. Moze to hormony or cos?....
Ale ja niczego nie lykam I generalnie zdrowa jestem... Co za straszny dzien...

Odpowiedz
Gość 2010-07-20 o godz. 19:48
0

Ech, ja nie jestem konsekwentna w diecie, ale przynajmniej bylam juz konsekwentnie 4 raz na aerobiku lol I jak pomysle, ze nie podobalam sie sobie tak z 15 kg temu to mnie trzepie Bylam glupia jak but, teraz w miare akceptuje swoje cialo, ale wkurza mnie, ze nie ma fajnych ciuchow w moim rozmiarze, wiec walcze ;)

Odpowiedz
atnaf 2010-07-20 o godz. 19:43
0

Alix ja nie umiem tego wyjasnic. Moze to hormony or cos?....

No i wpadlam coby sie pochwalic, ze mam kilogramow mniej o 7.20 :)
Dzisiaj sie wazylam, cale - 7.20 ale wcale sie jakos lzej nie czuje .... pewnie sie poczuje lzej jak zleci ze mnie jeszcze 20 kg.
matko, jak se pomysle ze musze jeszcze tyle z siebie zwalic to mnie kurwica strzela, ze jak ja niby dam rade....?
Ale jakos nie bylo ciezko przez pare lat pieprzonych 20 kilo zlapac :/

p.s. na ciaze nie moge zwalic bo nie bylam.

Odpowiedz
Alix 2010-07-20 o godz. 18:21
0

Czymoze mi ktos wyjasnic jak to jest ze poltora roku temu warzac tyle samo co teraz wygladalam moze nie rewelacyjnie ale akceptowalnie i nie bylo mi z tym bardzo zle, a teraz wygladam jak slon?
Tylko mi nie mowcie ze mam zepsuta wage..
Dzis to mnie przerasta...

Odpowiedz
Gość 2010-07-20 o godz. 07:27
0

a ja zbieram sie powoli żeby swoją dietę wreszcie wprowadzić w życie, bo jak na razie to 3 tygodnie juz minęły i d...

Błagam o jakiegoś kopniaka i trzymanie kciuków, żebym wreszcie ruszyła d... wykupiła leki i przestała jeść tego co dla mnie zabronione :prayer:

Odpowiedz
Gość 2010-07-19 o godz. 08:20
0

Gabingo, :P

aktualnie przebywam w tropikach, apetyt niemal rowny 0, wiec moze z kg zgubilam.. wroce to sie zwaze ;) i pewnie zalamie

a z Was jestem bardzo dumna!!!

Odpowiedz
Gość 2010-07-18 o godz. 19:27
0

Doosia napisał(a):a jest wersja polska? bo ja po niemieckiemu nie szprecham... :(
no niestety chyba nie mam, ale....tutaj zalozylam kiedys watek o tej diecie i moge zainteresowanym po trochu zdradzac tajniki tej metody jedzenia i tlumaczyc pewne przepisy 8)
wiekszosc przepisow jej szybkich i prostych !

http://forum.styl.fm/s2/viewtopic.php?t=55178&highlight=weight+watchers

Odpowiedz
Doosia 2010-07-18 o godz. 19:23
0

a jest wersja polska? bo ja po niemieckiemu nie szprecham... :(

Odpowiedz
Gość 2010-07-18 o godz. 18:39
0

acha zapomnialam dodac, ze to naprawde dziala, kumpela od lipca schudla 25 kg, a uwielbia jesc, jak to Wlosi 8)

jedna z ksiazek :
http://www.amazon.de/gp/reader/3453179595/ref=sib_dp_pt#reader-link

Odpowiedz
Gość 2010-07-18 o godz. 18:36
0

aniasz jestes boska :love: uwielbiam Cie lol

a swoja droga probowalas weight watchers ? :

http://wwo.plan-net.de/search
http://www.daskochrezept.de/community/board-weight-watchers-105.html

ja na podstawie tej diety, przepisow gotuje, mozna sie dobrze najesc, nie trzeba rezygnowac np z pizzy, zapiekanek 8) trzeba liczyc punkty, mozna je oszczedzac i pozniej raz zaszalec w McDonaldzie na przyklad 8) ja tak robie lol

Odpowiedz
DobraC 2010-07-18 o godz. 17:16
0

Malgonia :brawo:

ja mam basen na osiedlu. widze go z okien zgadnijcie ile razy bylam w tym roku :mur:

Odpowiedz
Gość 2010-07-18 o godz. 16:46
0

A u mnie -4.3 kg :) sialalal basen jednak robi swoje. I juz nawet nie martwi mnie ten wieloryb w kostiumie -czyli ja :) dzisiaj ide znowu pływac :)

Odpowiedz
atnaf 2010-07-18 o godz. 13:58
0

DobraC napisał(a):aaaa
wlasnie
a jak "zgrzeszycie" w diecie to co najczesciej sie dzieje? przerywacie bo to i tak nie ma sensu? czy mowicie "dobra, zdarzylo sie, idziemy dalej?"

ja chyba ta pierwsza opcja...
ja mowie, "dobra, zdarzylo sie, idziemy dalej".
Przynajmniej tym razem, w tej diecie.

czasem pozwalam sobie na skoki w bok i skusze sie na jednego cukierka, albo zjem kanapke wieczorem (po 18 tej), albo wypije piwo w piatek itp....

no trudno kurcze, troche wolniej moze bedzie, ale odmawiac sobie przyjemnosci??? Jak bym na sile odmawiala, dostalabym dola i w koncu rzucilabym sie na kliogram czekolady. A tak to jeden cukierek raz na jakis czas, jak juz czuje, ze musze :P

A teraz jestem chora, siedze w domu i jakos mam ochote na podjadanie .... :/ a wiem, ze w domu pysznasci sa, bo wczoraj maz cukiernie odwiedzil ... poki co sie trzymam, zobaczymy jak dlugo....

Odpowiedz
Gość 2010-07-18 o godz. 13:42
0

ja też się nie mogę zebrać aby na moją specjalną dietę przejść, a lekarz kazał - tylko jak ja przetrwam te 5 tygodni?

Samodyscypliny brak.

Odpowiedz
Alix 2010-07-17 o godz. 20:30
0

No u mnie tez
Tyle ze staram sie nie przekraczac normy bezdietowe, co mi sie przed dieta czasem zdarzalo Normalnie cholery dostaje jak siedze nad ksiazka glodna

Odpowiedz
till 2010-07-17 o godz. 20:21
0

I po diecie :(

Odpowiedz
DobraC 2010-07-16 o godz. 18:28
0

Alix napisał(a):
Tez zwykle taka stosuje, ale jakos jak wychodze z domu jest mi latwiej, ale teraz kiedy non stop siedze w domu i sie ucze to istny horror


ja przyznam ze dla mnie samotny wieczor w domu to horror . wczoraj mialam w glowie miskopty milosza 8) no i kogel mogiel bo jajka i cukier w domu mam (i nawet sobie myslalam ze jajko to moge ;) ). nie peklam jednak.
dziwnie to sie zbieglo z nieobecnoscia meza 8) czyzbym potrzebowala "straznika wagi" ? lol

Odpowiedz
Alix 2010-07-16 o godz. 11:25
0

Alma_ napisał(a):
Ale od poniedziałku do piątku już nie przekraczam 1000kcal dziennie, głównie w warzywach + trochę nabiału lub chudego mięsa. Taka dieta sprawdza się u mnie najlepiej.
Tez zwykle taka stosuje, ale jakos jak wychodze z domu jest mi latwiej, ale teraz kiedy non stop siedze w domu i sie ucze to istny horror

A jak radzicie sobie z burczeniem w brzuchu? Macie ten problem? Moge nic nie jestc i mi burczy, moge zjesc przed zajeciami i mi burczy... zaczyna jak wchodzi do sali profesor Alergia zoladkowa na szkole lol

Odpowiedz
Alma_ 2010-07-16 o godz. 10:17
0

DobraC napisał(a):a jak "zgrzeszycie" w diecie to co najczesciej sie dzieje? przerywacie bo to i tak nie ma sensu? czy mowicie "dobra, zdarzylo sie, idziemy dalej?"

ja chyba ta pierwsza opcja...
Ja już się nauczyłam - po pierwsze rozgrzeszam się natychmiast, bo dietować umiem tylko z pozytywnym nastawieniem ("uda się schudnę!"), a nie z negatywnym ("ależ jestem tłusta!!!"), a potem staram się zbilansować sobie w następnych posiłkach, których albo sobie odmawiam, albo jem je wyjątkowo dietetycznie.

Np. wczoraj była impreza, na której pokusiłam się o dwa kawałki ciasta czekoladowego (mmmnniiammmmm!) i piłam wino. Dziś też nie będzie super dietetycznie, bo mamy kolację z przyjaciółmi (owszem, wybiorę coś dozwolonego, ale nie wierzę, że restauracja przyrządzi to w 100% light, jak ja bym to zrobiła). W ogóle w weekendy świadomie naginam reżim, muszę mieć trochę przyjemności z jedzenia...

Ale od poniedziałku do piątku już nie przekraczam 1000kcal dziennie, głównie w warzywach + trochę nabiału lub chudego mięsa. Taka dieta sprawdza się u mnie najlepiej.

Odpowiedz
poleczka 2010-07-15 o godz. 20:41
0

Nabla napisał(a):Pokazać wykresy, razraz
nie da się, po pierwsze wszystko widnieje w kajeciku, a skanera niet, a po drugie to i tak bym nie pokazała 8) jedyną osobą która wie ile ważę, jest moja dietetyczka i to i tak powiedziałam jej z ciężkim bólem
jak to się mówi-każdy ma jakiegoś bzika :)

jeśli chodzi o pomiary spisywane co 3 dni-waga co 3 dni się zmienia, a wymiary też czasami potrafią (u mnie talia maleje bardzo szybko), a jeśli nie co 3, to co 6 na pewno
samokontrola-i to nie tylko w spożywaniu posiłków, ale i wyników-w moim przypadku działa, bo to wyniki mobilizują do dalszego wysiłku

nie sądziłam, że moje ciało może mnie jeszcze tak zaskoczyć-zaczęłam w tym tygodniu nową pracę i było dosyć dużo stresu
wczoraj ze zdziwieniem stwierdziłam, że od poniedziałku na wadze 2,2kg mniej :o i teraz mam "świąteczny" weekend, bo niebezpiecznie jest tak chudnąć i troszkę zaspokoiłam sobie głodu słodyczowego, ale raczej w racjonalnych ilościach i bardzo mi z tym dobrze :)

Odpowiedz
Gość 2010-07-15 o godz. 14:52
0

Olewam zasadniczo. Kiedyś odchudzałam się "do" - do imprezy, do świąt, do iluśtam kg, więc każdą nadprogramową kalorię chciałam odpokutować.

Teraz olewam. Szczerze mówiąc to najlepiej mi na takiej diecie, która jest dość restrykcyjna w podstawach, więc umożliwia skoki w bok. Dzisiaj byłam w wytwórni serów, chyba bym była chora, jakbym nie spróbowała A że na obiad gołąbki z kalafiorem zamiast ryżu, na kolację zapiekanka z kopru włoskiego to te dodatkowe kalorie się wpasują.

Jak mi się zdarzy na prawdę przesadzić to najwyżej popiję Xenną.

Odpowiedz
Alix 2010-07-15 o godz. 14:42
0

U mnie roznie... ale czesciej chyba kontynuuje, ale mam dola, ze zgrzeszylam :| Teraz jakos nie moge sie przadnie zabrac, ucze sie i ciagle jestem glodna a jak jestem glodna nie moge sie skupic, wiec teraz wygrywa opcja z przerywaniem... A wlasciwie z zaczynaniem od jutra ;)

Odpowiedz
DobraC 2010-07-15 o godz. 14:36
0

till napisał(a):Zgrzeszyłam dzisiaj z cheeseburgerem z maca. Nie mam czasu na robienie dietetycznych obiadków


w sumie to chyba te dietetyczne robi sie tak samo szybko a czasem szybciej niz "zwykle" (przeciez nawet na pizze na telefon trzeba poczekac 30min 8) )
myslalam ze jest inaczej, ale czlowiek sie uczy cale zycie ;)

aaaa
wlasnie
a jak "zgrzeszycie" w diecie to co najczesciej sie dzieje? przerywacie bo to i tak nie ma sensu? czy mowicie "dobra, zdarzylo sie, idziemy dalej?"

ja chyba ta pierwsza opcja...

Odpowiedz
till 2010-07-15 o godz. 14:31
0

Zgrzeszyłam dzisiaj z cheeseburgerem z maca. Nie mam czasu na robienie dietetycznych obiadków

Całe szczęście, że w tygodniu żywię się w pracy.

Odpowiedz
Alma_ 2010-07-15 o godz. 14:17
0

Moje aktualne mają tylko wytyczne, bo dane zbieram od czterech tygodni ;)
Jak będzie czym, to pochwalę się za kilka miesięcy.

Odpowiedz
Gość 2010-07-15 o godz. 14:12
0

poleczka napisał(a):Alma_ napisał(a):Nabla napisał(a):Alma_ napisał(a):Ja nawet robię wykresy z planowanym chudnięciem i chudnięciem rzeczywistym wraz z odchyleniem od planu
A już myślałam, że tylko ja taka stuknięta lol
Nie tylko lol
dopisuję się do tego szacownego grona :) plus oczywiście szczegółowa tabelka uzupełniana co 3 dni: waga, obwód bioder, talii i biustu, bmi i do tego co tydzień mierzona procentowa oraz kilogramowa zawartość tłuszczu w organizmie.. to chyba wszystko ;)
Pokazać wykresy, razraz

Odpowiedz
Alma_ 2010-07-15 o godz. 13:54
0

natalia25 napisał(a):tylko takie układy idealne, że para razem się odchudza chyba nie często w przyrodzie występują ;) ( nie chodzi mi tu o diete w sensie sposobu odżywiania, tylko o odchudzanie).

Z moich obserwacji wynika, że niekoniecznie. Może w bardzo młodych stażem związkach rzadziej, ale przecież problemy z wagą wynikają zazwyczaj ze sposobu odżywiania, a ten jest wspólny dla pary. Do rzadkich wyjątków należą szczęściarze, u których wieloletnia dieta bogata w tłuszcze iw węglowodany nie będzie powodować konsekwencji zdrowotnych i wagowych. Oczywiście, że nie każę mężowi liczyć kalorii, ale uważam, że fakt, że na obiad będzie grillowana kura z warzywami zamiast schabowego z ziemniakami raczej mu nie zaszkodzi. Moja prośba, żeby w domu nie było zapasów słodyczy i innych niezdrowych rzeczy może ograniczać nieco jego wolność ;) , ale jakoś to znosi. A to, że w każdej możliwej knajpie zamawia golonkę zupełnie mi nie przeszkadza tak długo, jak długo w karcie znajduję również coś dla siebie.

Odpowiedz
Gość 2010-07-15 o godz. 13:29
0

U mnie jest tak, niezależnie od diety, że gotuję tylko to, co lubię. Ale nie bronię jeść innego, tylko, że self-servise. Mąż też na diecie, ale czasem jemu dorzucę ryż, do tego co jemy a sama zjem bez, on dostaje oczywiście większe porcje i ma swoje nieśmiertelne parówki w lodówce.

Czasem mu zrobię coś na życzenie (wręczam książkę z obrazkami i ma sobie wybrać coś ładnego). Ja się wyżyję kulinarnie, on się naje a i nadgryzę kawałeczek dla zaspokojenia smaku.

Odpowiedz
Alma_ 2010-07-15 o godz. 11:16
0

Mój mąż nie ma nic przeciwko diecie, pod warunkiem, że jest smaczna ;)
Nie mam mowy, żebym gotowała podwójnie, więc po prostu muszę sie do tego stosować lol
Zakazane rzeczy uzupełnia sobie poza domem.

To też jest powód, dla którego od razu przekreślam większość drastycznych, restrykcyjnych diet, bo nie ma takiej opcji, żebym jadła szpinak i jajka na twardo patrząc na normalne żarcie w lodówce. Az tyle silnej woli to chyba nikt nie ma lol
Natomiast wykluczenie z diety tłuszczów zwierzęcych, produktów mącznych i w większości cukru - to już łatwiej, bo z tego spokojnie da się zrobić zdrowy, smaczny obiad. "Zdrowo" mojego męża też przekonuje, "dietetycznie" jakoś mniej.
No i ja jem w nieco innych proporcjach - np. na obiad same warzywa lub z małym dodatkiem mięsa, w jego porcji jest pół na pół. Dla niego kanapka, dla mnie sam toping ;) Jego sałatka z porcją grillowanego bekonu i sosem, moja bez. itd.

Odpowiedz
DobraC 2010-07-15 o godz. 11:08
0

a tak swoja droga juz wiem gdzie tkwi czesc sukcesu. w tym zeby dieta byla rodzinnie..
tak sobie mysle ze gotowanie oddzielnie dla K i dla mnie byloby strasznie upierdliwe. nie mowiac o tym ze pewnie wtedy dla siebie jadlabym po prostu to co on tyle ze bez "zakazanych" rzeczy. A tak - moge madrze bilansowac diete

namawiacie wlasne polowki? wspieraja Was? czy dokuczaja ;) zartami?

Odpowiedz
Alma_ 2010-07-15 o godz. 10:16
0

Ja co tydzień. Dłużej bym nie wytrzymała lol

Odpowiedz
DobraC 2010-07-15 o godz. 09:22
0

ja siebie zmierzylam, kolejne mierzenie planuje po miesiacu. nie chce mi sie wierzyc zeby po 3 dniach bylo cos widac ;)

Odpowiedz
poleczka 2010-07-15 o godz. 09:20
0

Alma_ napisał(a):Nabla napisał(a):Alma_ napisał(a):Ja nawet robię wykresy z planowanym chudnięciem i chudnięciem rzeczywistym wraz z odchyleniem od planu
A już myślałam, że tylko ja taka stuknięta lol
Nie tylko lol
dopisuję się do tego szacownego grona :) plus oczywiście szczegółowa tabelka uzupełniana co 3 dni: waga, obwód bioder, talii i biustu, bmi i do tego co tydzień mierzona procentowa oraz kilogramowa zawartość tłuszczu w organizmie.. to chyba wszystko ;)

Odpowiedz
Alma_ 2010-07-14 o godz. 17:25
0

Nabla napisał(a):Alma_ napisał(a):Ja nawet robię wykresy z planowanym chudnięciem i chudnięciem rzeczywistym wraz z odchyleniem od planu
A już myślałam, że tylko ja taka stuknięta lol
Nie tylko lol

Wiecie, ten wątek chyba jakimś cudem mi pomaga :D
Kopa mi było trzeba ;)

Dziś znów grzecznie, a nawet prawie wegańsko :P
Na śniadanie mała kromka razowego chleba z białym serem, na obiad kapusta, na podwieczorek banan, a w piekarniku siedzi kolacja - cukinie zapiekają się z pomidorami.

Przegapiłam dzisiejsze ważenie, bo byłam w delegacji.
Ciekawe, co powie Pani Waga jutro

Odpowiedz
Gość 2010-07-14 o godz. 12:03
0

Alma_ napisał(a):Ja nawet robię wykresy z planowanym chudnięciem i chudnięciem rzeczywistym wraz z odchyleniem od planu
A już myślałam, że tylko ja taka stuknięta lol

Odpowiedz
Alix 2010-07-14 o godz. 12:01
0

Malgonia napisał(a):
słodycze sa niedobre, słodycze sa niedobre słodycze sa niedobre ........!!!!
Nuuu, a najgorsza jest biała czekolada i mleczna z całymi orzechami 8)

Odpowiedz
Doosia 2010-07-14 o godz. 11:43
0

eee tam... nie znasz się ;)

Odpowiedz
Gość 2010-07-14 o godz. 11:07
0

Doosia napisał(a):Malgonia napisał(a):słodycze sa niedobre, słodycze sa niedobre słodycze sa niedobre ........!!!!
bzdura! Baton 3Bit jest pycha. A właściwie BYŁ pycha...
ten baton tez jest niedobry niedobry niedobry ....
a rumowy 3bit to juz w ogole jest okropny :)

słodycze sa niedobre słodycze sa niedobre ...

Odpowiedz
Doosia 2010-07-14 o godz. 11:04
0

Malgonia napisał(a):słodycze sa niedobre, słodycze sa niedobre słodycze sa niedobre ........!!!!
bzdura! Baton 3Bit jest pycha. A właściwie BYŁ pycha...

Odpowiedz
Gość 2010-07-14 o godz. 11:02
0

A ja sie pochwale ze wczopraj dwa razy opanowałam sie przed zjedzeniem wafelków :) kazałam zjesc mezowi co do jednego zeby nic nie został ani jeden bo na bank go zjem . A jak zjem jednego to i te pierniki z szuflady wsune :) Biedaka az mdliło od tych wafelków :)

A od poniedziałku codziennie chodz na basen i chyba juz mi tyłek zaczyna malec bo cos mam luz w spodniach heheheh.,

słodycze sa niedobre, słodycze sa niedobre słodycze sa niedobre ........!!!!

Odpowiedz
Alix 2010-07-13 o godz. 23:11
0

Wlasnie mialam zamiar zaczac szukac tego watku
Musze sie wyspowiadac z frytek u tesciow...
Nie chce mi sie juz odchudzac i w ogole mam dzis wszystko w d...

Odpowiedz
Alma_ 2010-07-13 o godz. 23:07
0

DobraC napisał(a):ja tam czasem mysle ze ta nasza dieta to juz do konca zycia ;)
zadziwiajaco dobrze sie na niej czuje...
na razie nie mysle co po ;) bo dla mnie nie ma "po".... nie zakladam horyzontu czasowego dla tej diety ani horyzontu wagowego. bo wiem ze jak powiem "do 80 kg bedzie oki" to z dniem 80-tki wszamalabym pol tortu ;)

a powaznie - z ta kawa to tak ze pijalam, ale to nie byl mus. Gorzej ze slodyczami...
Jasne, co na kogo działa.
U siebie obserwuję raczej efekt odwrotny - jak nie mam jasno nakreślonego celu, to za tydzień zjem jeden kawałek czekolady, potem garść orzeszków, potem schabowego... Bo przecież "już tak długo jestem na diecie, że małe odstępstwo nie zaszkodzi" I ani się obejrzę, a znów jem źle. Muszę się pilnować i kontrolować, inaczej nic z tego nie będzie.
Ja nawet robię wykresy z planowanym chudnięciem i chudnięciem rzeczywistym wraz z odchyleniem od planu lol

Odpowiedz
Vilemo 2010-07-13 o godz. 19:19
0

a ja znow miekka jestem :Hangman: :mur: :Hangman:

Odpowiedz
DobraC 2010-07-13 o godz. 18:40
0

ja tam czasem mysle ze ta nasza dieta to juz do konca zycia ;)
zadziwiajaco dobrze sie na niej czuje...
na razie nie mysle co po ;) bo dla mnie nie ma "po".... nie zakladam horyzontu czasowego dla tej diety ani horyzontu wagowego. bo wiem ze jak powiem "do 80 kg bedzie oki" to z dniem 80-tki wszamalabym pol tortu ;)

a powaznie - z ta kawa to tak ze pijalam, ale to nie byl mus. Gorzej ze slodyczami...

Odpowiedz
poleczka 2010-07-13 o godz. 17:34
0

Alma_ napisał(a):DobraC napisał(a):
DobraC napisał(a):a tak powaznie to wszystko sie da. ja Wam to mowie .
Myslalam ze nie dam rady bez kawy - tydzien nie pije.
Bez miesa? Bez twarozku na sniadanie? A co najwazniejsze - BEZ SLODYCZY???? Kiedys jadlam kilka razy dziennie. Od tygodnia nawet mnie nie korca..

Dobra, przez TYDZIEŃ, to ja na głodówce o wodzie i herbacie mogę wytrzymać. Miesiąc diety to pikuś.
Pół roku - o, to jest wyzwanie!
no właśnie... a jak dla mnie-największym wyzwaniem jest wagę po diecie utzymać...
po 7 tyg diety 6 kg w dół... rewelacyjnie się czuję, chyba nawet fajnie wyglądam, myślę jeszcze o 5 kg, aby dojść w końcu do racjonalnego BMI

ale najbardziej boję się, tego co będzie po diecie... bo to jest to ogniwo, które u mnie zawsze nawala

hehe ważenie obowiązkowo rano, na golasa, oczywiście bez okularów i w żadnym wypadku z mokrymi włosami ;) tylko zaczęłam się o siebie ostatnio martwić, kiedy najpierw z zadowoleniem spojrzałam w lustro na moje dłuuugie włosy, a potem natychmiast do głowy przyszła mi myśl-a może te włosy już takie ciężkie lol lol

Odpowiedz
Alma_ 2010-07-13 o godz. 11:34
0

DobraC napisał(a):fajnie patrzec jak piszecie o kcal na tabletke po kanapkach o 22 ;)

Ja nie zjadłam w końcu 8)
DobraC napisał(a):a tak powaznie to wszystko sie da. ja Wam to mowie .
Myslalam ze nie dam rady bez kawy - tydzien nie pije.
Bez miesa? Bez twarozku na sniadanie? A co najwazniejsze - BEZ SLODYCZY???? Kiedys jadlam kilka razy dziennie. Od tygodnia nawet mnie nie korca..

Dobra, przez TYDZIEŃ, to ja na głodówce o wodzie i herbacie mogę wytrzymać. Miesiąc diety to pikuś.
Pół roku - o, to jest wyzwanie!
Nabla napisał(a):Co do kawy - zawsze piłam pół na pół z mlekiem, najsmaczniejsza oczywiście z tłustym mlekiem. Ale można oszukać smak - centymetr mleka 0% ubitego na pianę z kroplą słodzika daje ten sam efekt smakowy.
PRAWIE ten sam
To ja juz wolę dobrą, czarną kawę. Delektuję się espresso :D

Co do ważenia – moja waga dziś pokazała 400 gr więcej niż wczoraj, wrrr…
Ale to było nieoficjalne, więc się nie liczy! lol

Odpowiedz
DobraC 2010-07-13 o godz. 11:33
0

Nabla napisał(a):patunieczka napisał(a):Nabla napisał(a):DobraC napisał(a):bez butow i mokrych wlosow
I bez okularów 8)

No niby mozna... Tylko skąd mam wtedy wiedzieć ile ważę???
Moja waga zatrzymuje wynik na kilka sekund. Więc zeskok z wagi, pad na kolana i analiza wyświetlacza lol
umarlam lol lol lol

od jutra waze sie bez okularow. przy okazji zalicze cwiczenia fizyczne lol lol

Odpowiedz
Alix 2010-07-13 o godz. 11:29
0

DobraC napisał(a):Alma_ napisał(a):till, NIE WOLNO ważyc się u lekarza!
Tylko na swojej, znanej wadze, tylko rano na czczo, bez ubrania... Inaczej można się tylko zdołować lol
fajnie patrzec jak piszecie o kcal na tabletke po kanapkach o 22 ;)

Ja nie jadłam kanapek 8)
Tylko czekolade, ale to bylo przed 18 8)

Odpowiedz
Gość 2010-07-13 o godz. 10:21
0

patunieczka napisał(a):Nabla napisał(a):DobraC napisał(a):bez butow i mokrych wlosow
I bez okularów 8)

No niby mozna... Tylko skąd mam wtedy wiedzieć ile ważę???
Moja waga zatrzymuje wynik na kilka sekund. Więc zeskok z wagi, pad na kolana i analiza wyświetlacza lol

Odpowiedz
patunieczka 2010-07-13 o godz. 10:17
0

Nabla napisał(a):DobraC napisał(a):bez butow i mokrych wlosow
I bez okularów 8)

No niby mozna... Tylko skąd mam wtedy wiedzieć ile ważę???

Odpowiedz
Gość 2010-07-13 o godz. 10:16
0

Doosia napisał(a):jakiś czas temu przerzuciłam się na słodzik, zamiast cuktu. Ktoś mi jednak powiedział, ze ta chemia w słodzikach powoduje większe tycie niż sam cukier. Więc jak to jest z tym słodzikiem
Aha, a od herbaty sie rdzewieje

Słodzik jest szkodliwy dla zdrowia w dużych dawkach - tak dużych, że nie dałabyś rady tego przyjąć. Na dodatek sorbitol działa jak środek przeczyszczający - czyli na dobrą sprawę jak przesadzisz to polecisz do łazienki w błyskawicznym tempie.

Aspartam uzależnia i jest w sumie najbardziej szkodliwy. Ale są też inne słodziki, poza tym ileż tego przyjmujesz dziennie? Powiedzmy 4 kawy/herbaty i litr coli light? Ktoś, kto zje rosołek z wegetą czy hamburgera ze sklepu wpakuje w siebie więcej "chemii" niż było w tych napojach. A ktoś, kto użyje "naturalnego", bieluśkiego, rafinowanego cukru też sobie dobrze nie robi.

Teoria o tyciu spowodowana jest tym, że jedząc produkty light jesz ich więcej (na zasadzie - skoro to ciasteczko bez cukru to zjem dwa zamiast jednego, w efekcie wciągasz więcej kalorii niż jakbyś zjadła jedno z cukrem) i tym, że oszukujesz mózg - czujesz słodki smak a nie podnosi Ci się poziom glukozy we krwi - robisz się automatycznie głodna i podjadasz coś innego. Od jednego i drugiego można się odzwyczaić.

Odpowiedz
Kajko 2010-07-13 o godz. 10:14
0

Nabla napisał(a):DobraC napisał(a):bez butow i mokrych wlosow
I bez okularów 8) I nawet bez piżamy lol
i obowiązkowo - jak mawia mój kolega- ...po kupie ;)

Odpowiedz
Doosia 2010-07-13 o godz. 10:07
0

ja mogę pić kawę hektolitrami... bez mleka, ale ze słodzikiem

jakiś czas temu przerzuciłam się na słodzik, zamiast cuktu. Ktoś mi jednak powiedział, ze ta chemia w słodzikach powoduje większe tycie niż sam cukier. Więc jak to jest z tym słodzikiem

Odpowiedz
Gość 2010-07-13 o godz. 09:59
0

DobraC napisał(a):bez butow i mokrych wlosow
I bez okularów 8) I nawet bez piżamy lol

Co do kawy - zawsze piłam pół na pół z mlekiem, najsmaczniejsza oczywiście z tłustym mlekiem. Ale można oszukać smak - centymetr mleka 0% ubitego na pianę z kroplą słodzika daje ten sam efekt smakowy.

I jeszcze trick - kupić sobie bardzo fajny kubek/filiżankę o mniejszej pojemności niż do tej pory. Przyjemność picia z ładnego naczynia bije na głowę objętość.

Odpowiedz
DobraC 2010-07-13 o godz. 05:25
0

Alma_ napisał(a):till, NIE WOLNO ważyc się u lekarza!
Tylko na swojej, znanej wadze, tylko rano na czczo, bez ubrania... Inaczej można się tylko zdołować lol
bez butow i mokrych wlosow 8) lol

fajnie patrzec jak piszecie o kcal na tabletke po kanapkach o 22 ;)
a tak powaznie to wszystko sie da. ja Wam to mowie .
Myslalam ze nie dam rady bez kawy - tydzien nie pije.
Bez miesa? Bez twarozku na sniadanie? A co najwazniejsze - BEZ SLODYCZY???? Kiedys jadlam kilka razy dziennie. Od tygodnia nawet mnie nie korca..

Do boju dziewczyny!!!

Odpowiedz
Alix 2010-07-12 o godz. 23:39
0

Nie moge znalezc ile ma kalorii
Kiedys bylo na opakowaniu teraz nie ma...Mam nadzieje ze nie zmenilo sie na gorsze...

Odpowiedz
Alix 2010-07-12 o godz. 23:31
0

Alma_ napisał(a):Alix napisał(a):Alma_ napisał(a):Ja tak samo! :D
Mam jeszcze red bulla light (ale tego nie da się litrami pić), no i kupuje zawsze na diecie tony smakowych herbat, żeby móc delektować się smakiem bez kalorii.
No to mozemy sobie podac reke :D
Z tym ze raczej pije zwykla herbate i miete, jakos wole, a zamiast kawy plussssza active.
A ten pluss to ma kalorie?


Chyba z 15 kcal na tabletke...Moze nawet mniej...
Ja na kawe mam takie napady. Pije przez miesiac kaw, a potem tylko plusza.
Teraz jakos pije plusza.

Odpowiedz
Alma_ 2010-07-12 o godz. 21:27
0

Alix napisał(a):Alma_ napisał(a):Ja tak samo! :D
Mam jeszcze red bulla light (ale tego nie da się litrami pić), no i kupuje zawsze na diecie tony smakowych herbat, żeby móc delektować się smakiem bez kalorii.
No to mozemy sobie podac reke :D
Z tym ze raczej pije zwykla herbate i miete, jakos wole, a zamiast kawy plussssza active.
A ten pluss to ma kalorie?

Kawy nie mogłabym sie wyrzec. W życiu.
W imię diety zamieniłam ukochaną latte na czarną i ok, dobra kawa pozostaje dobrą kawą ;) ale zupełnie bez to sobie nie wyobrażam dnia. Padłabym na kalwiature około 13 lol

A z herbat uwielbiam karmelową dilmah. Jest prawie jak deser lol

Odpowiedz
till 2010-07-12 o godz. 21:25
0

Ja jem 4 kanapki, ale z pieczywem chrupkim. Cóż, ostatnio jadłam o 14...

Nie jestem w stanie pić ani coli light, a już tym bardziej tego dietetycznego red bulla. Nie dość, że to ohydna w smaku tablica Mendelejewa, to jeszcze żołądek mnie po tym boli. Za to zwykła cola z lodem i cytrynką :lizak:

Odpowiedz
Alix 2010-07-12 o godz. 21:22
0

Alma_ napisał(a):Ja tak samo! :D
Mam jeszcze red bulla light (ale tego nie da się litrami pić), no i kupuje zawsze na diecie tony smakowych herbat, żeby móc delektować się smakiem bez kalorii.
No to mozemy sobie podac reke :D
Z tym ze raczej pije zwykla herbate i miete, jakos wole, a zamiast kawy plussssza active.

Odpowiedz
Alma_ 2010-07-12 o godz. 21:14
0

No, ja jestem jeszcze przed pierwszą lol
Aha, i proszę mnie pochwalić. Dziś rano po dietetycznym śniadaniu nie miałam jak zjeść obiadu i około 17 wpadłam do sklepu głodna jak wszyscy diabli - normalnie w takiej sytuacji nabywam dwa batony i pochłaniam jeszcze przed kasą - a dziś kupiłam banana i litr soku wielowarzywnego! Ha! Hahahahha :D :D :D

Odpowiedz
ladybird7 2010-07-12 o godz. 21:11
0

Alma_ napisał(a):
A teraz mam ochotę na kanapkę... Co zrobić, żeby nie zjeść???
Pytanie jest co zrobic, zeby po tej jednej nie siegnac po druga

Odpowiedz
Alma_ 2010-07-12 o godz. 21:11
0

Ja tak samo! :D
Mam jeszcze red bulla light (ale tego nie da się litrami pić), no i kupuje zawsze na diecie tony smakowych herbat, żeby móc delektować się smakiem bez kalorii.

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie