• fjona odsłony: 3006

    Jak "wprowadzałyście" drugie dziecko do domu?

    Może to głupie pytanie ale zastanawiam się jak "wprowadzałyście" drugie dziecko do domu?natchnęła mnie do tego opowieśc koleżanki, która na czas pobytu w szpitalu oddała starszego synka do dziadków, gdzie chłopiec zawsze uwielbiał przebywać. no ale jak przyszło do powrotu do domu to on wpadł w histerię, że rodzice już go nie chcą, że mają nowe dziecko itd. strasznie to przeżył. niby było to wyjście do dziadków jak zawsze ale jednak okazało się, że nie.no i się zastanawiam czy miałyscie jakieś fajne pomysły na zapoznanie dzieci?czy dzieci robiły sobie wzajemne praezenty, czy było odbierania razem ze szpitala, czy starsze dziecko czekało w domu? a może własnie było gdzieś poza domem i wróciło na gotowe?ja myslałam, żeby na te dni synek pojechał własnie do dziadków ale teraz już nie wiem czy to taki dobry pomysł...

    Odpowiedzi (18)
    Ostatnia odpowiedź: 2013-11-18, 14:29:38
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
tygryska 2013-11-18 o godz. 14:29
0

U nas na tyle nieszczęśliwie się złożyło,że Filip przeziębił się na czas mojego porodu.W czasie mojego pobytu w szpitalu był u dziadków.Ze szpitala mąż odbierał mnie sam .Wieczorem tato pojechał zabrać Filipa od dizadków (już trochę podkurowanego).Wręczył prezent Oli dla niego (samochód i domino) ,a Filip wręczył flanelową pieluszke (wybrał ją razem z tatą) siostrze.:0 Do dziś Filip pamięta,które autko i domino dostał od Oli w prezencie.Przez jakiś miesiąc po urodzeniu Filip wołał na Ole cały czas dzidzia (nie chciał uzywać imienia).

Odpowiedz
Gość 2013-11-18 o godz. 14:25
0

To wiem, chodziło mi o rózyczki i nne takie ;)

Odpowiedz
Gość 2013-11-18 o godz. 14:22
0

ospy nie ma w mmrze i chyba (?) najdluzej sie wykluwa z wymienionych.

tak gwoli scislosci.

Odpowiedz
Gość 2013-11-18 o godz. 14:20
0

Pimpek napisał(a):
Bo dorośli raczej już nie chorują na różyczkę, świnkę, ospę i td

No dobrze, teraz wszystkie dzieci szczepi się na mmr-y. Poza tym, jak ktoś na 1 leży?

Odpowiedz
Gość 2013-11-18 o godz. 14:17
0

Maks mnie nie odwiedzal w szpitalu, bo uznalam, ze jest za maly - nic by nie zrozumial, a pewnie by sie tylko wystraszyl, ze mama w pizamie i lezy, a obok jakiś tlumoczek beczy... poza tym balabym się, że to on się zarazi jakąś szpitalną bakterią.

W okresie okoloporodowym;) mieszkalismy u moich rodzicow, bo rodzilam w Poznaniu. Jak mąż mnie odwiedzal, to Maks zostawal z moją siostrą, moimi rodzicami i dziadkami - wszyscy specjalnie się pozjeżdżali na tę okoliczność. Tak samo bylo, jak Adam przyjechal nas odebrać ze szpitala - wszyscy czekali, a Maks rzucil się wręczać mi kwiatki, które kupila moja mama:D Byl przejęty tym, że po tygodniu nieobecności znów jestem, siostrę obejrzal, po czym wystraszyl go jej placz i trzeba bylo tulić i ściskać:)

Odpowiedz
Reklama
becja 2013-11-18 o godz. 14:13
0

upta1 napisał(a):
Od kiedy było widac brzuch tłumaczyłam młodemu, że będzie w domu nowa dzidzia. Teraz jest w brzuszku u mamusi, a jak urośnie to mama pójdzie do szpitala i doktor wyjmie dzidzie z brzuszka.
U nas było podobnie :D i Jago wprost nie mogła doczekać się na siostrę.
Jagoda odwiedziła nas w szpitalu i pierwsze jej słowa gdy nas zobaczyła to było: "cześć Anusiu, cześć mamusiu" a za chwilę pytanie "będziesz karmić?"
lol

Odpowiedz
Gość 2013-11-18 o godz. 13:23
0

Kiniak napisał(a):ZalEwka napisał(a):To przyjeżdżanie z tatą do szpitala moze nie wyjśc, bo w wielu jest zakaz wstępu dla dzieci do lat 12-stu
nie wiedziałam, ale jeśl to nie da rady to sposoby powyższe sa jak najbardziej ok :)
no niestety jest. Właściwie czemu dzieci małe mają bardziej zarażać od tabunów odwiedzających dorosłych?
Bo dorośli raczej już nie chorują na różyczkę, świnkę, ospę i td
Jak leżałam na patologii to pytałam o to położną i faktycznie w tym samym szpitalu tata odwiedzał przyszłą mamusię z córeczką, która już zarażała ospą, ale jeszcze jej nie wysypało. Zaraziła się mama tej dziewczynki i pacjentka na łóżku obok. Mamie i dzidziusiowi się nic nie stało, ale sąsiadka z łóżka obok straciła malucha.

Odpowiedz
agnetta 2013-11-18 o godz. 13:09
0

Ja nie widziałam Gabrysia przez miesiąc. Był u babci na działce za Warszawą, a ja czekałam na poród. Wszystko się przedłużyło maksymalnie, bo Misiek urodził się 11 dni po terminie, a potem w szpitalu spędziliśmy jeszcze tydzień. Dzień przed wyjściem mój mąż przywiózł Gabrysia z działki (razem z babcią) i czekał w domu na przyjazd brata. Myślę, że pomimo tego, że mu opowiadałam, że w brzuchu jest dzidziuś, że będzie miał brata to do końca nie był świadom o co chodzi. Jak przyjechaliśmy z Jeremim to nie dość, że właśnie mnie zobaczył po tym miesiącu to jeszcze z maluchem. Miał bardzo smutne oczka i bardzo był zaskoczony. Potem się wszystko unormowało, aż do trzeciego miesiąca, kiedy zazdrość była największa :) Wydaje mi się, że teraz Gabryś jest już bardziej świadomy tego co się dzieje i jak to będzie, a Misiek przyjmie to łagodniej.

Odpowiedz
Gość 2013-11-16 o godz. 14:14
0

Mnie w szpitalu mąż odwiedzał z Matyldą (o zakazie wprowadzania dzieci poniezej 12 nie wiedzieliśmy choc nas potem jedna polozna uswiadomila). Matylda była bardzo zaaferowana- po pierwsze ze po kilku dniach rozlaki widzi mame, po drugie ze dzidzi juz nie ma w brzuchu i poza tym samym "dzidzi"- ciagle pytała "cio to?". Była u mnie w szpitalu 2 razy i była bardzo podniecona tymi wizytami a potem była tez z mężem jak odbierali nas ze szpitala.
Na razie jest zachwycona młodszą siostrą- głaszcze ja i całuje. Nie lubi tylko jak karmię Lenkę ale poza tym na razie jest ok.

Odpowiedz
fjona 2013-11-16 o godz. 12:56
0

Kiniak napisał(a): Nie wiem, czy roczne dziecko z małym kawałkiem jest w stanie pojąć słowo brat?
szczerze mówiąc bardzo wątpię, mysle, że moje też zupełnie nie kuma o co chodzi z tą siostrą i dlaczego ma mnie całować po brzuszku ;)
ale przezwyczajamy go do słowa siostra, Jagoda, dzidzia... może to coś da :)

Odpowiedz
Reklama
asieczek 2013-11-16 o godz. 08:38
0

fajny temat, podwójne mamy piszcie bo nam się to przyda ;)
Szymek jeszcze za bardzo nie rozumie ale pokazuje mu brzuch i mówie że jest tu dzidzia a on głaszcze i mówi "cacy" :lizak:

Odpowiedz
Gość 2013-11-16 o godz. 08:35
0

ZalEwka napisał(a):To przyjeżdżanie z tatą do szpitala moze nie wyjśc, bo w wielu jest zakaz wstępu dla dzieci do lat 12-stu
nie wiedziałam, ale jeśl to nie da rady to sposoby powyższe sa jak najbardziej ok :)
no niestety jest. Właściwie czemu dzieci małe mają bardziej zarażać od tabunów odwiedzających dorosłych?

Odpowiedz
ZalEwka 2013-11-16 o godz. 05:24
0

To przyjeżdżanie z tatą do szpitala moze nie wyjśc, bo w wielu jest zakaz wstępu dla dzieci do lat 12-stu
nie wiedziałam, ale jeśl to nie da rady to sposoby powyższe sa jak najbardziej ok :)

Odpowiedz
Gość 2013-11-16 o godz. 05:22
0

Powiem jak ja zrobiłam - Franek zresztą do dziś nie ma problemu z akceptacją siostry ( tzn. nie jest zazdrosny)

Od kiedy było widac brzuch tłumaczyłam młodemu, że będzie w domu nowa dzidzia. Teraz jest w brzuszku u mamusi, a jak urośnie to mama pójdzie do szpitala i doktor wyjmie dzidzie z brzuszka. Jak mama będzie w szpitalu to on (tj. Franek) będzie spał u babci, a potem przyjedzie do naszego domu do siostrzyczki.

I tak było klepane przez prawie 3 miesiące, za każdym razem, gdy pytał o brzuch. Gdy zaczełam czuc, że poród się zbliża Franek pojechał do babci. W sumie spędził tam 4 dni. Mąż zrobił zdjęcia młodej i pokazywał je Frankowi i opowiadał jak to powitają razem mamę i Tosię. Kupili razem prezent dla nowej dzidzi. Nie był w szpitalu. Przywieźli go dziadkowie, gdy już byłam w domu.
Franek też dostał od Tosi prezent.
Był co prawda trochę wystraszony i bał się podejśc do małej, ale nie chciał już spac u babci, tylko z mamą ;)

Odpowiedz
Gość 2013-11-16 o godz. 05:20
0

To przyjeżdżanie z tatą do szpitala moze nie wyjśc, bo w wielu jest zakaz wstępu dla dzieci do lat 12-stu. Ale moim zdaniem powinno czekać w domu, a nie byc później przywożone od dziadków. Zeby sie czuło gospodarzem, który wita maluszka u siebie :D

Odpowiedz
ZalEwka 2013-11-16 o godz. 04:12
0

No podczas porodu to należy zostawić z dziadkami czy kimś zaufanym. Ale żeby później nie było szoku że coś się stało poza nim to jednak uważam że dobrze jak dziecko razem z tatą przyjedzie po mamę do szpitala. Wydaje mi się że wtedy to trochę jest tak jakby samo przywiozło młodszego braciszka lub siostrzyczkę do swojego domu, i w ten sposób można uniknąć szoku malucha. Pomimo że przecież wiedziało że będzie miało rodzeństwo.

Odpowiedz
fjona 2013-11-16 o godz. 03:49
0

adriana napisał(a): Wydaje mi się, że starszak powinien być świadkiem przywiezienia malucha do domu.
to na pewno!
ja się jeszcze zastanawiam co zrobić na czas porodu.

Odpowiedz
Gość 2013-11-16 o godz. 03:42
0

Ja też się właśnie zastanawiam jak to zorganizować. W sumie opcje są dwie - albo Wojtek poczeka w domu na nasz przyjazd (z babcią albo z moją ciocią), albo przyjedzie razem z mężem po nas do szpitala.

O jakimś prezencie od siostry też myślałam.

Wydaje mi się, że starszak powinien być świadkiem przywiezienia malucha do domu.

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie