• Gość odsłony: 6008

    Kuźwa, urwę mu jaja!!!

    Zadzwoniłam przed chwilą do domu dowiedzieć się, jak Koralik (dzisiaj wyjątkowo jest z moimi teściami, bo niania chora). Rozmawiam z teściową, a w tle słyszę teścia, jak krzyczy, że Karolinka jest niegrzeczna i że nie słucha dziadka (każdego dnia to słyszę, nawet jak Koral siedzi u nas w pokoju i ogląda mini-mini). I teściowa zaczyna mi opowiadać, jak to teść się ubierał, a przy spodniach miał pasek i zaczął straszyć Karolinę, że jej tym pasem przyłoży. Dziecko z płaczem od niego uciekło.

    Kuźwa, jak można tak straszyć małe dziecko??!!!

    Do teściowej powiedziałam, że w takim razie niech się dziadek nie dziwi, że dziecko nie chce do niego przychodzić, że od niego ucieka i że żadne cukierki nie pomogą, żeby przyszła do niego i np. dała mu buzi. Ja mu dam buzi, qźwa, dostanie dzisiaj po uszach równo, że mu się odechce buziaków

    Zadzwoniłam od razu do męża i o wszystkim mu powiedziałam, a sama siedzę w pracy i prawie ryczę na klawiaturę W głowie mi się nie mieści, żeby tak postępować z dzieckiem, z własną wnuczką. I nie obchodzi mnie to, że teść sobie tylko żartuje - mam w dupie takie żarty, nie życzę ich sobie w stosunku do mojego dziecka Niech sobie z kolegami tak żartuje albo swoim 17-letnim synem, z którym wychowawczo nie może sobie dać rady

    Odpowiedzi (52)
    Ostatnia odpowiedź: 2010-07-16, 04:02:17
    Kategoria: Pozostałe
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Gość 2010-07-16 o godz. 04:02
0

wiewrióra napisał(a):Paula - trzymaj się dzielnie i Koralika z dala od dziadkowych dowcipasów. I niech się dziadek modli zeby Koralik jak bedzie starsza nie rzuciła mu tego typu zarcika..
Tak jak pisałam wcześniej, nie zamierzam nastawiać Koralika przeciwko dziadkowi, a w przyrodzie nic nie ginie i żeby się dziadek kiedyś nie zdziwił...
Jeszcze raz dzięki, Wiewrióro :)

Upta, zgadzam się z każdym Twoim słowem :)

Odpowiedz
Gość 2010-07-16 o godz. 03:37
0

malfkacz napisał(a):
nawet w najłagodniejszej bajce bez przemocy zdarzy się jakiś fragment który może dziecko przerazić i gdyby dziadek nie nastraszył dziecka potworem w korytarzu to mogłoby trafić na taki fragment bajki i też by spało przy oświeconym świetle więc takie sytuacje są nieuniknione i nie sa niczym niezwykłym
Sęk w tym, żeby dzieci nie straszyc z premedytacją. Dzieci mogą bac się różnych rzecz, np. odkurzacza, biedronki... Takie lęki przechodziłam z własnym dzieckiem.
Oswajanie lęków jest wpisane samo przez się w rozwój każdego dziecka. Jednak łatwiej oswoic lęk "z zewnątrz", np. potwora z ciemności, niż lęk przed kimś/czymś należącym do sfery emocjonalnych powiązań dziecka, np. dziadkiem (który straszy zadawaniem bólu)

IMHO dziecka nie da się wychowac bez konfrontacji z lękami, strachami, ale uważam za superidiotyczne i mogące rzutowac na rozwój emocjonalny straszenie zadawaneim bólu, mamą, tatą, dentystą, lekarzem...

Odpowiedz
wiewrióra 2010-07-16 o godz. 03:18
0

no i jeszcze dorzucę że zawsze mojego dziadka uwielbiałam. I nigdy nie słyszałam od niego tego typu zartów bo nawet 6 latek będzie miał uraz do osoby po tego typu zartach.
I wiem ze dopiero jak miałam 4-5 latek to sobie zartował że jest surowy a ja mu mówiłam ze nie prawda bo jest gotowany :)

Paula - trzymaj się dzielnie i Koralika z dala od dziadkowych dowcipasów. I niech się dziadek modli zeby Koralik jak bedzie starsza nie rzuciła mu tego typu zarcika..

Odpowiedz
Gość 2010-07-16 o godz. 03:08
0

wiewrióra napisał(a):wydaje mi sie ze dziadkowie są od tego zeby dziecko uspokoic jesli się czegoś przestraszy a nie zeby dostarczać dodatkowych lęków.

a jesli chodzi o bajki - dzieci się może przestraszyc róznych rzeczy. Grunt zeby wiedzialo ze może przyjsc z swym lękiem do dorosłego a nie że jak zostanie z dziadkami, babcia pójdzie do sklepu to sie boi podejść do dziadka by sie uspokoic bo dziadek tez przeciez straszny jest..
Otóż to. Dziadkowie mają się kojarzyć dziecku z dobrocią, przytulaniem, głaskaniem, pocieszaniem, gdy mama mówi, że postawi do kąta.
Po tej sytuacji z Koralem, nie zostawiam małej samej z dziadkiem, bo nie wiem, co jeszcze strzeli mu do głowy...

Wiewióra, dziękuję :)

Odpowiedz
wiewrióra 2010-07-16 o godz. 02:41
0

wydaje mi sie ze dziadkowie są od tego zeby dziecko uspokoic jesli się czegoś przestraszy a nie zeby dostarczać dodatkowych lęków.

a jesli chodzi o bajki - dzieci się może przestraszyc róznych rzeczy. Grunt zeby wiedzialo ze może przyjsc z swym lękiem do dorosłego a nie że jak zostanie z dziadkami, babcia pójdzie do sklepu to sie boi podejść do dziadka by sie uspokoic bo dziadek tez przeciez straszny jest..

Odpowiedz
Reklama
Gość 2010-07-16 o godz. 02:23
0

malfkacz napisał(a):nie wiem gdzie tu brak zainteresowania ze strony mojej mamy :|
W poprzednim poście napisałaś:
malfkacz napisał(a):nikt z tego powodu się o mnie nie martwił.
Dla mnie jest to brak zainteresowania, skoro nikt się nie martwił, jak wpływają na Ciebie oglądane bajki.

malfkacz napisał(a):nawet w najłagodniejszej bajce bez przemocy zdarzy się jakiś fragment który może dziecko przerazić i gdyby dziadek nie nastraszył dziecka potworem w korytarzu to mogłoby trafić na taki fragment bajki i też by spało przy oświeconym świetle więc takie sytuacje są nieuniknione i nie sa niczym niezwykłym
Proszę Cię, nie porównuj bajek ze straszeniem dziecka biciem za niewinność. To są dwie różne kwestie, przynajmniej dla mnie. Nie widzisz różnicy? Łatwiej dziecku wytłumaczyć, że nie ma potwora, niż to, że dziadek, z którym mieszka się pod jednym dachem, tylko żartował. Nie dziwi później fakt, że dziecko najzwyczajniej boi się dziadka, nie chce dać mu buzi ani z nim rozmawiać? Dla mnie to jest oczywiste.

Odpowiedz
Gość 2010-07-16 o godz. 00:55
0

malfkacz napisał(a):chciałam tylko zwrócić uwage na fakt że nawet w najłagodniejszej bajce bez przemocy zdarzy się jakiś fragment który może dziecko przerazić
Polecam jednak zajrzenie na wspomniane Mini-Mini :lizak: Wyobraź sobie, że w dzisiejszych czasach już SĄ bajki, gdzie przemocy nie ma.. i przerażać dziecka też nie ma co 8)

Odpowiedz
malfkacz 2010-07-15 o godz. 18:03
0

Post napisałam 20 grudnia. Łatwo się zorientować po linijce w moim podpisie, w jakim wieku jest moja córka. A jeśli nawet miałaby być starsza to dziadka w niczym nie usprawiedliwia do straszenia mojego dziecka pasem i biciem

nie zawróciłam uwagi ani na datę ani na linijkę

To gratuluję zainteresowania Twojej mamie własnym dzieckiem. Włącz sobie kanały dla dzieci np. mini-mini i cartoon network i porównaj bajki, jakie są tam puszczane. A potem napisz, który kanał wybrałabyś dla swojego dziecka. I nie uwierzę, że bajki, które ogląda dziecko nie mają na nie wpływu. Owszem mają, ogromny!

wtedy nie było takich kanałów i albo się oglądało to albo nic zresztą kubuś puchatek czy muminki były ok :| więc nie wiem gdzie tu brak zainteresowania ze strony mojej mamy :| i nie piszę że nie mają wpływu na dziecko bo to oczywiste że mają, chciałam tylko zwrócić uwage na fakt że nawet w najłagodniejszej bajce bez przemocy zdarzy się jakiś fragment który może dziecko przerazić i gdyby dziadek nie nastraszył dziecka potworem w korytarzu to mogłoby trafić na taki fragment bajki i też by spało przy oświeconym świetle więc takie sytuacje są nieuniknione i nie sa niczym niezwykłym

Odpowiedz
Gość 2010-07-15 o godz. 17:44
0

gapa napisał(a):dziadek cóż - pewnie nie pomyslał, nie chciał przecie dziecku zrobić krzywdy.
No właśnie to są głupie żarty, gdzie nie myśli się o konsekwencjach...

malfkacz napisał(a):Paula napisał(a):malfkacz napisał(a):
malfkacz - przepraszam, może moje pytanie zabrzmi patetycznie - masz dziecko/dzieci? W momencie narodzin dziecka życie zostaje przewartościowane, przynajmniej u mnie tak było, aczkolwiek nie mam klapek na oczach (tak mi się wydaje, a może się mylę).

Nie mam dzieci.

To wróćmy do tego tematu, jak już będziesz miała.

Pamiętasz, co mówiono do Ciebie w żartach, gdy miałaś 2 latka? Byłaś w stanie się z tego śmiać, nie przejmować się tym? Nie sądzę.

Nie pamiętam, a jestem na 100% pewna że mówiono takie rzeczy bo za dobrze znam wszystkich którzy mnie otaczali. Wniosek: to nie wpływa tak strasznie na psychikę.

Na Twoją psychikę nie wpłynęło, a ja wolę dmuchać na zimne, żeby i na psychikę mojego dziecka nie wpłynęło. Jak napisała upta - każde dziecko jest inne.

Co innego ochrona dziecka i trzymanie pod tzw. kloszem, a co innego obrona dziecka przed głupimi żartami, których dwulatek nie rozumie, nie jest w stanie odpowiedzieć, bo jeszcze nie umie mówić, nie jest w stanie sam się obronić.

No ale nadal nie rozumiem czemu miałoby się bronić? Przecież nikt mu krzywdy nie robi więc nie ma przed czym się bronić.

Czy Ty nadal nie rozumiesz, że moja córka 2-krotnie w ciągu jednego dnia z płaczem i przerażeniem wybiegła najpierw z pokoju, a potem z kuchni?! Usłyszała, że ma dostać pasem, ZA NIC, DLA ŻARTU to miała skakać z radości???!!!

Przeczytaj jeszcze raz mój pierwszy post. Kwestia dotyczy podstawowej reguły, że to rodzice wychowują swoje dzieci, a nie dziadkowie. To ja będę wymierzać kary mojemu dziecku, a nie babcia, dziadek, ciocia, wujek, bratowa, szwagier, obcy ludzie na ulicy. A dopóki moje dziecko nie będzie na tyle rozumne, żeby pojąć często głupie żarty swojego dziadka to będę stawać w jego obronie, bo kto ma to zrobić, jak nie ja.
Zgadzam się z tym wychowywaniem i wymierzaniem kar. Myślę że ja zrobiłabym jednak inaczej i powiedziała normalnie że mi się coś nie podoba co mówi, bo uważam że nie jest to aż takie przewinienie a jak dziecko zobaczy że jest wielka wojna tak naprawdę o nic to potem każdą zaczepkę będzie traktowało jak jakiś atak na siebie.

Zrozum, to dziecko ma 2 lata i nie rozumie świata. Jak to wojna o nic? O to, że dziadek straszył ją pasem dla żartu to jest wojna o nic???

W sumie nie wiem jak się zachowam w podobnej sytuacji jeśli będę miała dzieci. Na dzień dzisiejszy myślę że po mojemu.
Pozdrawiam.

To ja już współczuję Twoim dzieciom i życzę Ci stoickiego spokoju w momencie, gdy ktoś nastraszy Twoje dziecko, a ono wybiegnie z płaczem i przerażeniem w oczach. Z pewnością poczuje się bezpiecznie w ramionach niewzruszonej matki...
malfkacz napisał(a):A i z opisu wnioskowałam że dziecko jest starsze. Wyobrażałam sobie że jest mówiące, chodzące i umiejące się schować babci za spódnicę.
Post napisałam 20 grudnia. Łatwo się zorientować po linijce w moim podpisie, w jakim wieku jest moja córka. A jeśli nawet miałaby być starsza to dziadka w niczym nie usprawiedliwia do straszenia mojego dziecka pasem i biciem

malfkacz napisał(a):
Ja spałam z oświeconym światłem bo w 'kubusiu puchatku' pod łóżkiem krzysia mieszkały jakieś potwory i myślałam że spod mojego tez wyjdą ;) a mimo to mama mi pozwoliła nadal oglądać 'kubusia' ba nawet 'dolinę muminków' gdy była Buka i nikt z tego powodu się o mnie nie martwił. Dopiero po jakimś czasie jej uwierzyłam że buki nie ma i że jak będę sprzątać pod łóżkiem to żadne potwory mnie nie zjedzą ;)
To gratuluję zainteresowania Twojej mamie własnym dzieckiem. Włącz sobie kanały dla dzieci np. mini-mini i cartoon network i porównaj bajki, jakie są tam puszczane. A potem napisz, który kanał wybrałabyś dla swojego dziecka. I nie uwierzę, że bajki, które ogląda dziecko nie mają na nie wpływu. Owszem mają, ogromny!

Odpowiedz
malfkacz 2010-07-15 o godz. 16:06
0

upta1 napisał(a):A! Jeszce jedno mi się przypomniało.
Niewinne zdanie w wykonaniu dziadka "nie idź tam, bo tam jest potwór" (chodziło o ciemny korytarz) zaskutkowało tym, że moje dziecko śpi przy włączonym świetle . Boi się ciemności, bo "tam są popuje"
Ja spałam z oświeconym światłem bo w 'kubusiu puchatku' pod łóżkiem krzysia mieszkały jakieś potwory i myślałam że spod mojego tez wyjdą ;) a mimo to mama mi pozwoliła nadal oglądać 'kubusia' ba nawet 'dolinę muminków' gdy była Buka i nikt z tego powodu się o mnie nie martwił. Dopiero po jakimś czasie jej uwierzyłam że buki nie ma i że jak będę sprzątać pod łóżkiem to żadne potwory mnie nie zjedzą ;)

Odpowiedz
Reklama
malfkacz 2010-07-15 o godz. 15:56
0

A i z opisu wnioskowałam że dziecko jest starsze. Wyobrażałam sobie że jest mówiące, chodzące i umiejące się schować babci za spódnicę.

Odpowiedz
malfkacz 2010-07-15 o godz. 15:48
0

Paula napisał(a):malfkacz napisał(a):
malfkacz - przepraszam, może moje pytanie zabrzmi patetycznie - masz dziecko/dzieci? W momencie narodzin dziecka życie zostaje przewartościowane, przynajmniej u mnie tak było, aczkolwiek nie mam klapek na oczach (tak mi się wydaje, a może się mylę).

Nie mam dzieci.

Pamiętasz, co mówiono do Ciebie w żartach, gdy miałaś 2 latka? Byłaś w stanie się z tego śmiać, nie przejmować się tym? Nie sądzę.

Nie pamiętam, a jestem na 100% pewna że mówiono takie rzeczy bo za dobrze znam wszystkich którzy mnie otaczali. Wniosek: to nie wpływa tak strasznie na psychikę.

Co innego ochrona dziecka i trzymanie pod tzw. kloszem, a co innego obrona dziecka przed głupimi żartami, których dwulatek nie rozumie, nie jest w stanie odpowiedzieć, bo jeszcze nie umie mówić, nie jest w stanie sam się obronić.

No ale nadal nie rozumiem czemu miałoby się bronić? Przecież nikt mu krzywdy nie robi więc nie ma przed czym się bronić.

Przeczytaj jeszcze raz mój pierwszy post. Kwestia dotyczy podstawowej reguły, że to rodzice wychowują swoje dzieci, a nie dziadkowie. To ja będę wymierzać kary mojemu dziecku, a nie babcia, dziadek, ciocia, wujek, bratowa, szwagier, obcy ludzie na ulicy. A dopóki moje dziecko nie będzie na tyle rozumne, żeby pojąć często głupie żarty swojego dziadka to będę stawać w jego obronie, bo kto ma to zrobić, jak nie ja.
Zgadzam się z tym wychowywaniem i wymierzaniem kar. Myślę że ja zrobiłabym jednak inaczej i powiedziała normalnie że mi się coś nie podoba co mówi, bo uważam że nie jest to aż takie przewinienie a jak dziecko zobaczy że jest wielka wojna tak naprawdę o nic to potem każdą zaczepkę będzie traktowało jak jakiś atak na siebie.

W sumie nie wiem jak się zachowam w podobnej sytuacji jeśli będę miała dzieci. Na dzień dzisiejszy myślę że po mojemu.
Pozdrawiam.

Odpowiedz
gapa 2010-07-15 o godz. 10:15
0

Paula masz rację, każde dziecko jest inne i TYLKO rodzice mają prawo żartować na granicy "strachu", po to właśnie żeby ten strach oswoić a nie spotęgować,
do dziś zasypiam przy zapalonej lampce ( w ostatniej chwili przed zaśnięciem gasze) bo wg mojej śp. babci "w szafie siedzi dziad" , babcia umarła a strach został :(
Córeczkę masz wrażliwą i ją chroń, a dziadek cóż - pewnie nie pomyslał, nie chciał przecie dziecku zrobić krzywdy.

Odpowiedz
Gość 2010-07-15 o godz. 03:19
0

upta1 napisał(a):A! Jeszce jedno mi się przypomniało.
Niewinne zdanie w wykonaniu dziadka "nie idź tam, bo tam jest potwór" (chodziło o ciemny korytarz) zaskutkowało tym, że moje dziecko śpi przy włączonym świetle . Boi się ciemności, bo "tam są popuje"
I dziadek pewnie też sobie tylko zażartował

Upta :usciski:

Odpowiedz
Gość 2010-07-15 o godz. 03:03
0

A! Jeszce jedno mi się przypomniało.
Niewinne zdanie w wykonaniu dziadka "nie idź tam, bo tam jest potwór" (chodziło o ciemny korytarz) zaskutkowało tym, że moje dziecko śpi przy włączonym świetle . Boi się ciemności, bo "tam są popuje"

Odpowiedz
Gość 2010-07-15 o godz. 02:52
0

malfkacz napisał(a):Kurczę ja nie chce was obrazić, widzę że wszystkie stoicie po jednej stronie ale mnie wydaje się że jednak to jakaś nadwrażliwość na punkcie swojego dziecka.

malfkacz - przepraszam, może moje pytanie zabrzmi patetycznie - masz dziecko/dzieci? W momencie narodzin dziecka życie zostaje przewartościowane, przynajmniej u mnie tak było, aczkolwiek nie mam klapek na oczach (tak mi się wydaje, a może się mylę).

Albo czasy się zmieniły albo zacznę zaraz sądzić że pochodzę z jakiejś patologicznej rodziny, bo u mnie różne rzeczy się mówiło a ja jakoś się tym nie przejmowałam, a gdyby do mnie nikt nie mógł nic powiedzieć na żarty bo moja mama by od razu wojnę robiła to nie sadze żebym miała szansę wyrosnąć na samodzielną istotę.

Pamiętasz, co mówiono do Ciebie w żartach, gdy miałaś 2 latka? Byłaś w stanie się z tego śmiać, nie przejmować się tym? Nie sądzę.

Mojej mamy koleżanka ma dziecko które jest jej drugim dzieckiem ale traktują ją zupełnie inaczej niż pierwsze z którym się wychowywałam prawie i kobieta ta strasznie 'chroniła' przed wszystkim i wszystkimi to swoje drugie dziecko, efekt: w wieku 8 czy 9 lat zero samodzielności, gdy jest wśród obcych dzieci jest bardzo wypłoszona i nieśmiała - wszędzie musi iść z rodzicami.

Co innego ochrona dziecka i trzymanie pod tzw. kloszem, a co innego obrona dziecka przed głupimi żartami, których dwulatek nie rozumie, nie jest w stanie odpowiedzieć, bo jeszcze nie umie mówić, nie jest w stanie sam się obronić.

Wydaje mi się że dziecko trzeba uodparniać na życie, a gdy ktoś nie robi jej krzywdy tylko sobie zażartuje no to nie jest jak na mój gust powód do wielkich awantur.

Przeczytaj jeszcze raz mój pierwszy post. Kwestia dotyczy podstawowej reguły, że to rodzice wychowują swoje dzieci, a nie dziadkowie. To ja będę wymierzać kary mojemu dziecku, a nie babcia, dziadek, ciocia, wujek, bratowa, szwagier, obcy ludzie na ulicy. A dopóki moje dziecko nie będzie na tyle rozumne, żeby pojąć często głupie żarty swojego dziadka to będę stawać w jego obronie, bo kto ma to zrobić, jak nie ja.
Żabunia - dzięki.

Odpowiedz
Gość 2010-07-15 o godz. 02:44
0

malfkacz, myślę że tu nikt nie jest przewrażliwiony, bo:
primo: dzieci są różne - jedne bardziej płochliwe, inne super odważne
secundo: dużo zależy od formy podania "żartu"

dla przykładu podam sytuację, w której sama miałam udział:
Mój Franek (2,9) ma kolegę równolatka- Bartusia. Franek jest dzieckiem odważnym, głośnym, ruchliwym. Bartuś to typ raczej spokojny, wyciszony.
Z Frankiem od małego bawimy się w zabawy typu "ugryzę Cię w nóżkę", "złapię i ugryzę" (of kors ugryzę=pogilgoczę).
Byliśmy kiedyś razem na spacerze z Bartusiem. Bartuś ciągnął się noga za nogą. Żeby trochę go przyspieszyc zawołałam " Uciekaj Bartuś, bo Cię ciocia w dupkę ugryzie" ;) Co zrobił Bartuś? Uciekł śmiejąc się w głos? No, tak zrobiłby mój Franek. Bartek za to stanął jak wryty i się rozpłakał

Ot i tyle na temat żartowania z dziecmi

Paula, popieram Twoje oburzenie. Co innego żartowac, a co innego straszyc...

Odpowiedz
Gość 2010-07-15 o godz. 02:19
0

A moze trzeba wziasc pod uwage ile lat ma Koralik? Jest jeszcze za mala, zeby zrozumiec tego typu zarty. Jak sama Paula pisze mala byla przerazona, co raczej nie wplynie dobrze na jej pozniejsze relacje z dziadkiem, jesli juz od tej chwili bedzie sie go obawiala.
A poza tym oczywiscie powinnysmy wychowywac dzieci na samodzielne istoty, ale po to ma wlasnie dziecko rodzicow zeby sie o nie troszczyli i pomagali w sytuacjach ktore je przerastaja.
Jak mala urosnie sam zrozumie tego typu zarta i sie bedzie smiala do dziadka, no ale jeszcze nie teraz....

Odpowiedz
malfkacz 2010-07-14 o godz. 18:11
0

Kurczę ja nie chce was obrazić, widzę że wszystkie stoicie po jednej stronie ale mnie wydaje się że jednak to jakaś nadwrażliwość na punkcie swojego dziecka. Albo czasy się zmieniły albo zacznę zaraz sądzić że pochodzę z jakiejś patologicznej rodziny, bo u mnie różne rzeczy się mówiło a ja jakoś się tym nie przejmowałam, a gdyby do mnie nikt nie mógł nic powiedzieć na żarty bo moja mama by od razu wojnę robiła to nie sadze żebym miała szansę wyrosnąć na samodzielną istotę. Mojej mamy koleżanka ma dziecko które jest jej drugim dzieckiem ale traktują ją zupełnie inaczej niż pierwsze z którym się wychowywałam prawie i kobieta ta strasznie 'chroniła' przed wszystkim i wszystkimi to swoje drugie dziecko, efekt: w wieku 8 czy 9 lat zero samodzielności, gdy jest wśród obcych dzieci jest bardzo wypłoszona i nieśmiała - wszędzie musi iść z rodzicami. Wydaje mi się że dziecko trzeba uodparniać na życie, a gdy ktoś nie robi jej krzywdy tylko sobie zażartuje no to nie jest jak na mój gust powód do wielkich awantur.

Odpowiedz
Gość 2010-05-22 o godz. 14:43
0

Mała, mnie nie musisz przepraszać i dobrze piszesz o tym zaufaniu. Niech się teraz wykazuje.

Odpowiedz
Mała 2010-05-22 o godz. 14:15
0

Paula napisał(a):Mała napisał(a):Paula, gratuluje podjetych decyzji. I zycze konsekwencji.
Tego możesz być pewna 8)

A dziadek jaki się słodki nagle zrobił do Koralika - jak mała ma jakiś problem to zagaduje, pyta czy pomóc, normalnie nie ten dziadek :o
Tylko teraz odbudowanie jej zaufania moze potrwac duzo dluzej niz jego burzenie. Ale dobrze mu tak! (przepraszam, ze tak mowie o obcym mi czlowieku ale szlag mnie trafia, gdy slysze o podobnych "zartach").

Odpowiedz
Gość 2010-05-22 o godz. 13:24
0

Paula!Tak trzymaj :brawo: niech dziadek wie,że nie o wszystkim decyduje :D

Odpowiedz
Gość 2010-05-22 o godz. 08:07
0

Nela5 napisał(a):To ja ci światecznie życze 6 w totka,świętego spokoju i zdrówka :usciski: lol lol

daj mi teścia na tydzień to będzie chodził jak w zegarku 8)
Nela - dzięki :usciski:

Mówisz oddać Ci teścia na wychowanie? ;)

Odpowiedz
Gość 2010-05-22 o godz. 06:31
0

To ja ci światecznie życze 6 w totka,świętego spokoju i zdrówka :usciski: lol lol

daj mi teścia na tydzień to będzie chodził jak w zegarku 8)

Odpowiedz
Gość 2010-05-22 o godz. 06:09
0

Mała napisał(a):Paula, gratuluje podjetych decyzji. I zycze konsekwencji.
Tego możesz być pewna 8)

A dziadek jaki się słodki nagle zrobił do Koralika - jak mała ma jakiś problem to zagaduje, pyta czy pomóc, normalnie nie ten dziadek :o

Odpowiedz
Mała 2010-05-22 o godz. 04:53
0

Paula napisał(a):I do męża powiedziałam to samo, że jak my nie staniemy w obronie naszego dziecka to ono tym bardziej samo się nie obroni.
To sa swiete slowa. Dziecko musi czuc, ze nie jest samo. Ja rozumiem samodzielnosc itp. ale sa sytuacje, w ktorych samo sobie nie poradzi i wtedy MUSI moc polegac na rodzicach.

Paula, gratuluje podjetych decyzji. I zycze konsekwencji.

Odpowiedz
Gość 2010-05-21 o godz. 15:15
0

naturella napisał(a):Ty, Paula, ale co on? Jakąs fobię na punkcie pasa ma, czy jak?
Wiesz, że chyba tak, chociaż nie pamiętam, aby swojego 5 letniego już wnuczka też straszył pasem. Ja nie wiem, może on ma tak tylko do kobiet

natalia25 napisał(a):Może wypal coś następnym razem w stylu: chodź Koraliku, dziadziuś już stary jest i nie wie co mówi lol
Dzięki za podpowiedź. Powiem, że dziadek bredzi ;)

Odpowiedz
Gość 2010-05-21 o godz. 12:23
0

Ty, Paula, ale co on? Jakąs fobię na punkcie pasa ma, czy jak?

Odpowiedz
Gość 2010-05-21 o godz. 04:23
0

Nie musiałam długo czekać, żeby dać upust swojej złości. Szykowałam sobie obiad w kuchni, gdy w pokoju usłyszałam głos teścia do teściowej, żeby przyniosła pasa - wiedziałam, że chodzi o Koralika. Mała wyleciała z pokoju z przerażoną miną, a ja niewiele myśląc wpadłam do pokoju i wyparowałam, żeby mi nie straszył dziecka biciem i pasem, bo jest małe i nic nie rozumie, a od wymierzania kar jestem ja i mój mąż. Zgłupieli oboje, nic się nie odezwali, a teść miał tylko głupi uśmieszek na buzi Wieczorem przyszedł mój mąż i jeszcze dołożył swoje trzy grosze, na co oboje zareagowali świętym oburzeniem, żeby dał już spokój, bo ja już zwróciłam uwagę. A mąż odpowiedział, że jego to nie obchodzi i że teraz on mówi swoje Przyszedł potem do mnie do łazienki i powiedział, że ma w dupie oburzenie swojego ojca

Postanowiłam, że jak tylko usłyszę od teścia słowo w stronę Karoliny to będę mu robić uwagi i nie będę się ceregielić I do męża powiedziałam to samo, że jak my nie staniemy w obronie naszego dziecka to ono tym bardziej samo się nie obroni.

Aha, totka puściłam, ale nikt nie wygrał. Jutro jest kumulacja - 10 000 000 8)

Odpowiedz
wiewrióra 2010-05-21 o godz. 04:04
0

reniatka napisał(a):wiewrióra napisał(a):a rozum powrócił na miejsce ...
tzn że gdzie ma wrócić? ;)
no gdzieś się uplasowac w głowie .. :) a nie w ... :D

Odpowiedz
Solares 2010-05-21 o godz. 03:22
0

Paula i jak?

Odpowiedz
reniatka 2010-05-21 o godz. 02:31
0

wiewrióra napisał(a):a rozum powrócił na miejsce ...
tzn że gdzie ma wrócić? ;)

Odpowiedz
wiewrióra 2010-05-21 o godz. 02:23
0

mam nadzieje ze dziad(k)owi poszło w pięty a rozum powrócił na miejsce ... az mną zatrzęsło jak przeczytałam
6 w totka życzę... albo od biedy 2 razy po 5 :)

Odpowiedz
Gość 2010-05-20 o godz. 12:05
0

balu21 napisał(a):Paula i jak?
Poszło mu w pięty

Odpowiedz
HoneyGirl 2010-05-20 o godz. 11:44
0

Paula i jak?

Odpowiedz
Mała 2010-05-20 o godz. 09:53
0

Opowiedz, jak poszlo.
Mnie nerwy by puscily...

Odpowiedz
Gość 2010-05-20 o godz. 09:40
0

Kirka napisał(a):I tez za 6 trzymam ;) tylko zagraj, co?
Masz to jak w banku ;) I nie dziękuję :D

sylwia11 napisał(a):Paula trzymaj sie i moze nie krzycz tylko spokojnie pogadaj przy wszystkich tzn przy mezu i tesciowej!!
Sylwia, rozmowa się odbędzie przy wszystkich, jak najbardziej. Tylko ja jestem wcześniej w domu, więc zacznę , a mąż skończy

Odpowiedz
Gość 2010-05-20 o godz. 09:23
0

Klara napisał(a):A co wogóle takiego zrobił Koralik,że teść ją straszył paskiem Czasami starsi ludzie dziwnie się zachowują
Oj potrafia byc dziwni. Dzis do mnie do pracy przyszedl Adas i w drzwiach przywital go naz ochroniarz, na co dzien bardzo mily facet i zaczal udawac starego dziada, mowic dziwnym, strasznym glosem, podpierac sie laska - krzeslem i nim wymachiwac. Na Adasia krzyk zareagowal, ze jakis dziwny jest, bo on sie ze swoja 1,5 roczna wnuczka tak zawsze bawi lol
Paula trzymaj sie i moze nie krzycz tylko spokojnie pogadaj przy wszystkich tzn przy mezu i tesciowej!!

Odpowiedz
Gość 2010-05-20 o godz. 08:41
0

O raju, Paula, wspolczuje

Nagadaj mu tak, zeby mu w piety poszlo, a i w mozgu cos zostalo!

I tez za 6 trzymam ;) tylko zagraj, co?

Odpowiedz
Gość 2010-05-20 o godz. 07:59
0

Ania napisał(a):lalka_Go napisał(a):Paula na dzien dobry wyskocz do teścia z pasem i tekstem że zaraz mu przyłożysz

Obawiam się, że wtedy by się roześmiał i uznał to za żart.
Paula, 6 w totka życzę :usciski:
Otóż to, bo ten typ tak ma. Od męża usłyszałam, że jego dziadek (ojciec teścia) był taki sam w żartach. Tylko dla mnie po prostu takie żarty są niesmaczne, w moim domu w ten sposób się nie żartowało/nie żartuje, a już tym bardziej do małego dziecka.

Aniu, nie dziękuję.

Odpowiedz
Gość 2010-05-20 o godz. 07:51
0

lalka_Go napisał(a):Paula na dzien dobry wyskocz do teścia z pasem i tekstem że zaraz mu przyłożysz

Obawiam się, że wtedy by się roześmiał i uznał to za żart.
Paula, 6 w totka życzę :usciski:

Odpowiedz
Gość 2010-05-20 o godz. 07:42
0

Paula napisał(a): "Każdej babie rano trzeba wlać, kontrolnie".
Nie mam pytań :o :o

Odpowiedz
Gość 2010-05-20 o godz. 07:40
0

kurczak napisał(a):Paula - nie rozumiem. Jak trzeba to trzeba i tyle. Zacisnąć pasa, podjąć jakąs decyzje i konsekwentnie darzyć do jej realizacji.
Na co czekasz? Na 6 w totka? Spadek?
Kurczak - wybacz, ale nie będę tutaj przedstawiać elaboratu na temat mojej sytuacji życiowej. Gdybym miała taką możliwość spakowanie walizek trwałoby 5 minut.

Corgi, dzięki. Ja nie zamierzam nastawiać dziecka przeciwko dziadkowi - sam sobie na to zapracuje

Odpowiedz
Corgi 2010-05-20 o godz. 07:20
0

Zrobiłabym mu tak, jak napisałaś w tytule.
Jak ja nie cierpię takich ludzi, którzy nie mają żadnego wyczucia w stosunku do malutkich dzieci. Gburowate "żarciki" i "tekściki" na poziomie ludzi z epoki kamienia łupanego. Czy oni nie wiedzą, że zaburzają poczucie bezpieczeństwa takiego malucha. Dziecko z całą pewnością za parę lat nie będzie miło wspominało takiego dziadka (a raczej dziada).

Paula, :goodman: :goodman:

Odpowiedz
Gość 2010-05-20 o godz. 07:14
0

Paula napisał(a):Mad - to nie jest takie proste do końca spakować się i wyprowadzić...

Lilia - dostanie zjebę równo, aż mu w pięty pójdzie
Paula - nie rozumiem. Jak trzeba to trzeba i tyle. Zacisnąć pasa, podjąć jakąs decyzje i konsekwentnie darzyć do jej realizacji.
Na co czekasz? Na 6 w totka? Spadek?

To ze teść idiota - nie zmienisz. Ale ma prawo być idiotą we własnym domu. :|

Odpowiedz
Gość 2010-05-20 o godz. 07:12
0

Paula na dzien dobry wyskocz do teścia z pasem i tekstem że zaraz mu przyłożysz

albo postrasz go siekierką :axe:

wszystko w formie żartu jaki on zapodaje Koralikowi

Odpowiedz
Gość 2010-05-20 o godz. 07:11
0

Klara napisał(a):A co wogóle takiego zrobił Koralik,że teść ją straszył paskiem Czasami starsi ludzie dziwnie się zachowują
Sęk w tym, że nic nie zrobiła, a on sobie zażartował Tylko, że ona nie rozumie tych żartów, jest za malutka, nie obroni się, nie odpowie... Od kilku dni słyszę rano, jak woła do małej: "Karolinka chodź, dostaniesz klapsa". Więc odparowałam: "A z jakiej racji ma dostać klapsa? Za niewinność?". Usłyszałam w odpowiedzi: "Każdej babie rano trzeba wlać, kontrolnie". Znów odpaliłam, że w takim razie ja sobie nie życzę, aby moje dziecko dostawało za niewinność Kontrolnie to on dzisiaj dostanie, już mam całą litanię ułożoną w głowie

Odpowiedz
Gość 2010-05-20 o godz. 06:58
0

A co wogóle takiego zrobił Koralik,że teść ją straszył paskiem Czasami starsi ludzie dziwnie się zachowują

Odpowiedz
Gość 2010-05-20 o godz. 06:46
0

Paula napisał(a):Mad - to nie jest takie proste do końca spakować się i wyprowadzić...
Masz rację i rozumiem cię doskonale :(
Gdyby z każdej sytuacji było takie proste wyjście to nie było by problemów ;)

Odpowiedz
Gość 2010-05-20 o godz. 05:54
0

Mad - to nie jest takie proste do końca spakować się i wyprowadzić...

Lilia - dostanie zjebę równo, aż mu w pięty pójdzie

Odpowiedz
Gość 2010-05-20 o godz. 05:45
0

Ja bym zjaebała z góry na dół jakby coś takiego teść czy mój ojciec czy ktokolwiek powiedział do mojego dziecka, albo nie daj boże wymierzył karę - od tego sa rodzice i nikt inny! A bicie czy straszenie nim nei jest metodą

Odpowiedz
Gość 2010-05-20 o godz. 05:41
0

Paula, powtórzę to, co już kiedyś pisałam. Wyprowadzcie się. Szkoda Karoliny, Ciebie, męża, Waszych układów rodzinnych.

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie