• Alma_ odsłony: 2340

    Edukacja publiczna a religia

    Http://www.tvn24.pl/12690,1521431,wiadomosc.html
    http://www.tvn24.pl/12690,1531284,wiadomosc.html

    Jaki jest Wasz stosunek do nauczania i egzaminowania religii w publicznych placówkach?
    Czy w ogóle powinno mieć to miejsce?
    Na jakich zasadach?
    No i jakiej religii???

    Odpowiedzi (27)
    Ostatnia odpowiedź: 2011-05-02, 03:17:14
    Kategoria: Pozostałe
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Gość 2011-05-02 o godz. 03:17
0

Dżej napisał(a):Co rusz ze zdumienia przecieram oczy

Dzieci, które pójdą do szkoły założonej przez ewangelików, nie będą mogły przystąpić do pierwszej komunii - zdecydowali katoliccy księża w Tomaszowie Mazowieckim.
Źródło: http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,5312212,Szkola_albo_komunia___wybierajcie.htmlCzytałam to już dzisiaj i też oczy żem przecierała...

Odpowiedz
Gość 2011-05-02 o godz. 01:03
0

nie będę się wypowiadać na temat tego czy religia powinna być w szkołach i na świadectwie (do średniej) bo akurat mam w tej kwestii mało popularne zdanie ;)

natomiast chciałam się odnieść do tego, ze na religii ocenia się wiarę i jak z wiary można pisać maturę - ja chodziłam na religię i w podstawówce i w liceum i pisałam maturę z religii i mogę was zapewnić, ze nie było to tylko klepanie pacierzy i regułek, bardziej nazwałabym to religioznawstwem
był też pozytywny aspekt - dzięki maturze z religii mogłam np. nie chodzić na nauki przedmałżeńskie ;)

Odpowiedz
Gość 2011-05-01 o godz. 23:42
0

Co rusz ze zdumienia przecieram oczy

Dzieci, które pójdą do szkoły założonej przez ewangelików, nie będą mogły przystąpić do pierwszej komunii - zdecydowali katoliccy księża w Tomaszowie Mazowieckim.
Źródło: http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,5312212,Szkola_albo_komunia___wybierajcie.html

Odpowiedz
Gość 2010-10-26 o godz. 11:00
0

otwarcie, ale nie na forum klasy. wpływu nie miało żadnego, acz po latach katecheta się ucieszył (ten i poprzedni tyż, którego regularnie dręczyłam metodą zapędzania w kozi róg), że mi przeszło ;)

Odpowiedz
Gość 2010-10-26 o godz. 10:56
0

Czyli otwarcie przyznawałaś się osobie prowadzącej lekcje religii, że jesteś niewierząca i nie miało to wpływu na Twoją ocenę? Hm... Zapytam księdza, który uczy w naszej szkole jak on by podszedł do takiego ucznia. Zobaczymy co odpowie...

Odpowiedz
Reklama
Gość 2010-10-26 o godz. 09:01
0

w liceum (specyficznym, przyznaje) chodzilam na religie w okresie buntu objawiajacego sie m.in. tym, ze uwazalam sie za niewierzaca - wychodzilam z zalozenia, ze warto wiedziec, w co sie nie wierzy (plus oczywiscie dochodzil czynnik zadowalania rodziny). nie bylo problemow z ocenami.

Odpowiedz
Gość 2010-10-26 o godz. 03:24
0

Zmora napisał(a):Dziwi mnie tylko pojawiające się w waszych postach przekonanie, że na religii ocenia się wiarę
No właśnie to nie do końca jest jasne...

Zastanawiałam się nawet ostatnio, czy możnaby mieć z religii 6 będąc ateistą?
Tzn.przychodzi taki uczeń na wszystkie katechezy, wyuczy się wszystkiego jak trzeba do sprawdzianów, ale głośno przyznaje, że on i tak do kościoła nie chodzi i tych wszystkich reguł nie stosuje, bo jest niewierzący...

Co by na to powiedzieli katecheci? Daliby mu szóstkę?...

Jeśli to jest przedmiot jak każdy inny, tak samo liczący się do średniej, to powinni dać!

Co z tego, że on zajada w piątki kiełbasę i bywa na dyskotece w Wielki Piątek, skoro na sprawdzianie poprawnie napisał, że w piątki, a szczególnie w Wielki Piątek obowiązuje post?
Co z tego, że Trójcę Świętą uważa za postaci fantastyczne i nie ma najmniejszej wątpliwości, że Bóg nie istnieje - jeśli zna prawdy wiary, przykazania itp. to chyba powinien mieć szóstkę...

Czy to tak działa, czy jednak trochę inaczej...?

Odpowiedz
Gość 2010-10-26 o godz. 01:51
0

Nie wiem, jak regulowany jest program religii? Jak wyglądają sprawdziany i wymogi? Owszem, wydaje mi się, że z religii jest łatwo dostać 5 (za chodzenie, za słuchanie, za ładny zeszyt), dlatego mam podobne odczucia jak Shiadhal, ale może coś się zmieniło?

Dziwi mnie tylko pojawiające się w waszych postach przekonanie, że na religii ocenia się wiarę Jakoś nie wyobrażam sobie, żeby ktoś pytał się ucznia, czy kocha Pana Boga, czy modli się codziennie itp. i wystawiał z tego ocenę. Może w pierwszych klasach podstawówki, ale dalej?

Odpowiedz
Gość 2010-10-26 o godz. 01:38
0

juz wyjasniam co mnie osobiscie bulwersuje odnosnie sredniej:

do wielu gimnazjow i liceow jest konkurs swiadectw i duza konkurencja, gdzie liczy sie kazda jedna dziesiata czy nawet setna. i nie widze powodu, dla ktorego uczen chodzacy na religie mialby byc w tej konkurencji na uprzywilejowanej pozycji w stosunku do ucznia na religie niechodzacego (i w ktorego szkole, jak w wiekszosci szkol w Polsce, nie jest prowadzona etyka).

oczywiscie zastrzezenie jest do utrzymania tylko w wypadku, kiedy religia jest srednio 'latwiejszym' przedmiotem (pod wzgledem uzyskania dobrej oceny) niz inne - no ale chyba w niemalze wszystkich wypadkach dotychczas tak bylo i trudno powiedziec, jak sie to zmieni w wyniku wprowadzenia ocen do srednich.

Odpowiedz
Gość 2010-10-26 o godz. 01:27
0

Ale co Was tak strasznie w tejśredniej bulwersuje? Przecież jest to ŚREDNIA, czyli brak z oceny z religii jakoś nie bardzo rzutuje na całość... No, chyba, że ktoś leci na samych dwójach i szóstka z religii jakoś mu pomoże... ale nie sądzę, żeby to była jakaś wielka różnica.

Co do matury z religii. Też nie rozumiem szumu. Skoro można zdawać z historii muzyki lub sztuki, to dlaczego nie z religii? Tylko że oczywiście trzeba by brać pod rozwagę religioznastwo. Wierzcie mi, ale porządna matura zahaczająca mocno o teologię, może być o wiele trudniejsza niż z historii. Bo przecież nie będzie tak, że uczeń będzie musiał napisać jakie są tajemnice różańca lub napisać Skład Apostolski. Na pewno będzie musiał się pochwalić dobrą znajomością Pisma, etc.

A ocena z religii miała w zamyśle sprawić, żeby uczniowie traktowali ten przedmiot poważniej. Takoż nauczyciele. I rodzice. I opinia publiczna?

Odpowiedz
Reklama
focia 2010-10-25 o godz. 10:13
0

Nikt tego nie potrafił powiedzieć :) Ale była o 2 stopnie gorsza od pozostałych :P

Odpowiedz
Kajko 2010-10-25 o godz. 09:35
0

Jestem chrześcijanką, mocno wierzącą - ale nie katoliczką.
Religia wliczania do średniej burzy mi krew w żyłach.
Owszem proponowana jest etyka, jeśli się ktos "uprze" , ale takich osób jest niewiele i zbieranina uczniów z kilku szkół ma ustalone zajęcia w sobotę! Młodzierz albo rezygnuje z oceny - a wiadomo że ta zazwyczaj podnosi średnią, albo robi to kosztem wolnego czasu w weekend, a czas religii bąbluje na świetlicy, bo jakoś nigdy się w szkole nie udaje ułożyc planu tak, by religia wypadała na skrajnych lekcjach...
Druga sprawa - w moim kościele młodzież i dzieci maja szkółke niedzielną i zawsze tam dostawali ocene,którą sie wpisywało na świadectwo. Od kiedy religia wlicza sie do średniej nie ma takiej możliwosci, poniewaz nasz punkt nie ma zgody kuratorium.
Mam nadzieję,że zmiana władzy pociagnie wkrótce jakies racjonalne zmiany w tej kwestii - choćby powrót do nie wliczania do średniej, jeśli lekcję odbywające sie w salkach to rewolucja nie do przyjęcia dla większości społeczeństwa...

Odpowiedz
ampa 2010-10-25 o godz. 03:42
0

focia napisał(a):Dostałam świadectwo z oceną z tego przedmiotu - rzecz jasna nie najlepszą...
Ciekawe na jakiej podstawie Ci ją wystawili?

Odpowiedz
focia 2010-10-25 o godz. 03:40
0

Dopowiem do tego jedną rzecz: w klasie maturalnej nie chodziłam na religię. Dostałam świadectwo z oceną z tego przedmiotu - rzecz jasna nie najlepszą... Wtedy olałam - nie chciało mi się wyjasniać, załatwiać, nie wliczało się tego do średniej - miałam na głowie egzaminy na uczelnię a nie walkę o wyjąsnianie całej sprawy :) A co byłoby teraz? W końcu religia wliczana jest do średniej.. Toalna paranoja jak dla mnie... Jak można oceniać czyjąś wiarę? Filozofia, etyka - OK. Ale religia powinna być nauczana w kościele, w salkach przykościelnych.....

Odpowiedz
ampa 2010-10-25 o godz. 03:20
0

Oleta napisał(a):No i co było złego w chodzeniu na religię do salki katechetycznej w parafii...?
Złego nic- fajowe to było i zawsze człowiek na tej parafii więcej czasu spędzał niz 1h bo i w ping-ponga i piłkarzyki i inne gierki można było pograc, a i obycie z kościołem większe bo ksądz po kościelnych budynkach oprowadzał. W ósmej klasie miałam w szkole i było beznadziejnie, za moich czasów raczej lekcja luzu, w liceum owszem można było wybierać etykę, ale ci z etyki musieli zakuwać a na religii luz był więc szybko z etyki poprzepisywali się na religię-piatkę miałam bo zakonnik twierdził, że nie jemu religijnośc oceniać, a religia z nim to była dyskusja i wyjaśnianie, omawianie naszych wątpliwości.
Dziś- głównie dzięki osobom świeckim-religia jest przedmiotem, podręcznik, zeszyt ćwiczeń i zeszyt, dostaje się oceny, trzeba zakuwać, tematy sa górnolotne, a gdy ja mam u siebie na zajęciach temat o różnych religiach to podstaw wiary swojej religii nie znają więc osobiście uważam że trzy godziny religii w tygodniu to przesada i strata czasu.
Debilizmem sa wymogi wprowadzone przez PIS:
- w ubiegłym roku szkolnym wystarczyło, że rodzice napisali oświadczenie, że ich dziecko nie będzie chodzić na religię, a oni zapewnia dziecku na ten czas opiekę osoby dorosłej-oświadczenie się w dzienniku wpinało-tyle.
-w tym roku szkolnym juz trzeci raz musiałam nagabywać rodziców tego dziecka o różne świstki, najpierw że nie chca, póżniej musiał być czytelny imienny podpis obojga rodziców, że nie chcą, następnie kolejne oświadczenie, że nie chca religii ani etyki(przy czym musieli napisać, ze etyki nie chcą bo uczyć nie ma kto) następnie już nie do dziennika się to wpina ale u dyrekcji, a kopie wysyła do wydziału edukacji w urzędzie miejskim. Absurdalne to jest dlatego, że rodzice którzy chca aby ich dzieci chodziły na religie muszą napisać stosowne oświadczenie w tej sprawie-rodzaj prośby do szkoły, aby zorganizowała zajęcia religii.
Więc gdzie ta dowolność i wolność?

Odpowiedz
maskot 2010-10-25 o godz. 02:45
0

ja już z czasów kiedy religia była w szkole i uważam,że to nie jest dobry pomysł.
religia była taką "wolną godziną" którą nikt się nie przejmował a spokojnie było tylko na zajęciach które prowadzili księża.chyba sutanna budziła jakiś respekt,bo katechetki były maksymalnie olewane-mogły sobie gadać i uspokajać a klasa i tak robiła co chciała.w podstawówce i gimnazum etyki nie było,religia w środku zajęć,więc siłą rzeczy wszyscy chodzili,bo inaczej nie mieli się gdzie podziać.a tam oczywiście zaznaczanie kto był w niedzielę w kościele,kto był u spowiedzi itp.
moim zdaniem religia powinna wrócić do salek przy kościele-wtedy chodziłby ten kto naprawdę chce,a nie dlatego że nie ma innego wyjścia i siłą rzeczy sprawa byłaby traktowana poważniej.a ocena wliczana do średniej to jakaś pomyłka,bo niby co jest oceniane?wiara?znajomość prawd wiary?każdy katecheta ocenia inaczej.wiem,że olimpiady z religii są i dotyczą chyba znajomości Pisma Świętego i zasad,prawd (nie wiem jak to dokładnie określić).więc może matura ma wyglądać podobnie?może ma być brana pod uwagę przy wstępie na teologię albo prawo kanoniczne?

Odpowiedz
Gość 2010-10-25 o godz. 00:33
0

Oleta napisał(a):No i co było złego w chodzeniu na religię do salki katechetycznej w parafii...?
dokładnie, szczerze to pomimo tego,że jestem osobą wierzącą uważam,że religia w szkole to głupi pomysł... mam nadzieję, że katecheza w salce przy kościele wróci. Inny klimat i jakby inne okoliczności nauki o wierze, Bogu.... w szkole to tylko kolejna lekcja "do odbębnienia"

Odpowiedz
Gość 2010-10-24 o godz. 23:57
0

Osobiście wolałam religię w kościołach, był klimat i o dziwo sporo osób chodziło.
religia "weszła" do szkół jak byliśmy w liceum, czyli okres pierwszych buntów, wobec tego osoby nie chodzące na religię nie były szykanowane.... Teraz religia jest w pierwszych klasach a dzieciaki chyba sa bardzie okrutne.

Co do religioznawstwa tez bym była przeciwna ocenom do średniej, bo prędzej czy później taki przedmiot będzie prowadzony przez katechetę oe z naciskiem na religie. Z tego co pamiętam religia w szkole składała sie z działów: religioznawstwo, religia, biblia i rodzina.

Żeby uściślić moje stanowisko zamierzam dziecko posłać na religię, na razie w zerówce proboszcz do tej pory nie wyznaczył nikogo, bo jak stwierdził " ma inne priorytety" . Natomiast jest to mój wybór, a co do oceny z religii niestety nie mam wpływu, czy będzie czy nie. A szkoda.

Odpowiedz
Gość 2010-10-24 o godz. 23:57
0

Oleta napisał(a):
No i co było złego w chodzeniu na religię do salki katechetycznej w parafii...?

Przynajmniej te lekcje się jakoś różniły charatkterem od pozostałych, był inny nastrój, to było w budynku kościelnym i od razu było wiadomo, że to nie "zwykły, kolejny przedmiot szkolny" tylko coś trochę innego...
No i przychodzili ci, którzy naprawdę chcieli.

Dla mnie jest to zgrzyt... Szkoła powinna być tym "drugim domem" ;) dla dzieci różnych wyznań i dla niewierzących...
Zgadzam się z tym :D

Odpowiedz
Gość 2010-10-24 o godz. 22:39
0

carol napisał(a):Dla mnie wogle wprowadzenie religi do szkoly to byl poroniony pomysl... w panstwie, ktore ponoc nie jest wyznaniowe... wybor etyki w wiekszosci szkol jest tylko w terorii..
ja zamiast religii widzialabym religioznastwo..
no i matura z religii? jak ktos moze oceniac moja wiare? bo regulki/modlitwy mozna fajnie wyklepac...
Zgadzam się w 100%!
Jestem wierzącą i praktykującą (choć nie bezkrytyczną wobec Kościoła) katoliczką. Religia w szkole mnie ominęła, bo wprowadzono ją rok po tym, gdy skończyłam liceum.
No i co było złego w chodzeniu na religię do salki katechetycznej w parafii...?

Przynajmniej te lekcje się jakoś różniły charatkterem od pozostałych, był inny nastrój, to było w budynku kościelnym i od razu było wiadomo, że to nie "zwykły, kolejny przedmiot szkolny" tylko coś trochę innego...
No i przychodzili ci, którzy naprawdę chcieli.

Teraz uczę w szkole. W naszej szkole (i innych które znam) nie ma lekcji etyki. Po prostu można nie chodzić na religię. Ale co mają zrobić rodzice ośmoilatka, gdy religia jest w środku dnia? Może w tym czasie opuszczać salę lekcyjną i iść na godzinkę do świetlicy szkolnej...

W praktyce nikt tak nie robi - nikt nie chciałby się tak wyróżniać (szczególnie mając 7 - 8 lat). No i jest 100% procent frekwencji na katechezach, z czego część dzieci w ogóle nie wie o co chodzi, bo ich rodziców to nie interesuje.

Dla mnie jest to zgrzyt... Szkoła powinna być tym "drugim domem" ;) dla dzieci różnych wyznań i dla niewierzących...

A o ocenie z religii zaliczanej do średniej to już w ogóle nie chce mi się gadać...

Odpowiedz
Gość 2010-10-24 o godz. 22:03
0

Żyć, nie umierać

Odpowiedz
Gość 2010-10-24 o godz. 22:00
0

Zmora napisał(a):Nabla, ale tłumaczyć z tego, że są przy nich kropki, czy z niechodzenia na religię? Jeśli z tego drugiego, to zaraz wpadnę w samozachwyt, jaka to tolerancyjna jestem :Hangman:
Najpierw było śledztwo co to za kropki (to każdy nauczyciel, normalne akurat, skoro się uczniów pozaznaczało to wypadało by wiedzieć czemu) a potem były pytania: dlaczego nie chodzą na religię, czy rodzice zabronili, jakiego są wyznania a na koniec jeszcze często lecieli do odpowiedzi

Odpowiedz
Gość 2010-10-24 o godz. 21:56
0

Nabla, ale tłumaczyć z tego, że są przy nich kropki, czy z niechodzenia na religię? Jeśli z tego drugiego, to zaraz wpadnę w samozachwyt, jaka to tolerancyjna jestem :Hangman:

Odpowiedz
Gość 2010-10-24 o godz. 21:50
0

Zmora napisał(a):Nigdy nie spotkałam się z tym, żeby ktoś komuś robił wyrzuty, że nie chodził na religię.
W mojej szkole kilka osób nei chodziło na religię, co ksiądz sobie zaznaczył przy liście obecności w dzienniku, dla "ułatwienia", żeby ich nie czytać na początku lekcji. Efektem było potem to, że osoby te musiały się tłumaczyć co bardziej moherowym nauczycielkom innych przedmiotów.

Odpowiedz
Gość 2010-10-24 o godz. 21:40
0

Obiektywnie, zgadzam się z Shiadhal.
Subiektywnie, lekcje religii w szkole mi nie przeszkadzają, uważam, że są ułatwieniem (choć wcale nie koniecznym) dla uczniów-katolików. Z zastrzeżeniem, że nie mogą odbywać się kosztem innych i powinny być na ostatnich godzinach lekcyjnych. Nigdy nie spotkałam się z tym, żeby ktoś komuś robił wyrzuty, że nie chodził na religię. Ale może byliśmy już zbyt dorośli lub udało mi się być w jakimś sensownym środowisku? Nie miałabym nic przeciwko, żeby w szkole były także lekcje religii dla dzieci innych wyznań. Popieram jednak rodziców tego dziecka, że walczą o swoje, rozsądne, stanowisko. I przyznam, że argument
Chłopczyk może wpaść w depresję wywołaną szykanami! – denerwuje się Małgorzata Niewiadomska-Cudak. – W naszym kraju ktoś „inny” wciąż, niestety, oznacza, że jest gorszy. Działanie dyrekcji przedszkola jest niezgodne z Konstytucją RP, która gwarantuje wolność wyznania!
podobnie jak zeznania ojca, ze dzieci w przedszkolu się śmieją z jego syna :o budzi we mnie przerażenie. Jeśli taka jest kondycja naszego społeczeństwa, to jest mi słabo i zaczynam przychylać się do głosów, żeby katechezy odbywały się tylko w domach wyznaniowych. Chociaż nie jestem przekonana czy to jest dobra droga.
Tej matury z religii to ja nie rozumiem? To ma być przedmiot jak biologia czy jeszcze jakis extra? Podejrzewam tylko, że jednak pytania nie będą o modlitwy i częstość chodzenia do spowiedzi ale jednak o teoretyczne fundamenty współczesnej nauki kościoła.

Odpowiedz
Gość 2010-10-24 o godz. 19:50
0

jako przedmiot oceniany - widze tylko religioznawstwo.

jako przedmiot w szkole jak dla mnie moze byc katecheza - dowolnych religii / wyznan - ale tylko jako przedmiot AUTENTYCZNIE nieobowiazkowy.

Odpowiedz
Gość 2010-10-24 o godz. 19:41
0

Dla mnie wogle wprowadzenie religi do szkoly to byl poroniony pomysl... w panstwie, ktore ponoc nie jest wyznaniowe... wybor etyki w wiekszosci szkol jest tylko w terorii..
ja zamiast religii widzialabym religioznastwo..
no i matura z religii? jak ktos moze oceniac moja wiare? bo regulki/modlitwy mozna fajnie wyklepac...

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie