-
Gość odsłony: 3384
Kupujcie żywe choinki!
Żeby nie rozwalać wątku gdzie kupić sztuczną, na fali powszechnej walki o karpie i merynosy, pozwolę sobie na własną malutką akcyjkę.
Dobra choinka to żywa choinka!
Dlaczego? Pomijając względy estetyczne, tradycyjne i zapachowe: do wyprodukowania sztucznej choinki potrzeba energii, dodatkowo plastik rozkłada się latami. Choinki sprzedawane na święta są drzewkami sadzonymi specjalnie w tym celu - i dobrze! Nic tak nie obniża stężenia CO2 w atmosferze jak przyrost biomasy - w skrócie rosnące drzewo więzi w sobie węgiel z powietrza. Więc im więcej drzew, tym mniej latającego CO2 (warunek to nie palić choinki po świętach, tylko wyrzucić, żeby sobie uschła czy zgniła na kompoście).
My też będziemy mieli żywą. Ja w domu zawsze miałam zywe, ale mój mąż nigdy, więc stwierdził, ze nawet jesli nie będziemy mieć żadnych ozdób, żywa musi być i już (bombek nie zamierzam kupować, a czy zdążę coś sama natworzyć, to zobaczymy...)
BTW Wrocławianki - gdzie można kupić fajną żywą choinkę?
Eeee tam, ponoc właśnie z tym papierem makulaturowym to też ściema - ekologiczniejszy jest ten z drzew sadzonych specjalnie na papier, bo coś tam coś tam.
OdpowiedzJa nigdy nie miałam żywej choinki :( ale w tym roku zamierzam to zmienić i już nie mogę się doczekać...
Odpowiedz
natalia25 napisał(a):więc tylko pierniki zostają, z miodu spadziwego, co by pszczół nie męczyć i rzecz jasna z mąki orkiszowej 8)
I aniołki z wosku lol
Dzięki Fagih:-) Przy okazji zakupów oglądałam sztuczne choinki - szkoda gadać, nie umywają się do prawdziwej. Podyskutuję z mężem i zobaczymy na czym stanie - żywa, ale nie z supermarketu (i po sprawdzeniu czy ma korzenie), albo stroik - z prawdziwej choiny.
Odpowiedz
A jak sprawdzić, czy choinka w doniczce ma korzenie...?
Mój brat i bratowa w zeszłym roku dali się nabrać : kupili choinkę w donicy, zapłacili słono.
Już w czasie świąt zaczęła się sypać mimo podlewania.
A po świętach okazało się, że to była po prostu obcięta choinka, pniem wetknięta w ziemię w donicy...
Czy to da się jakoś sprawdzić przy zakupie...?
tylko zywa, nigdy w życiu nie miałam sztucznej chionki, a fuj ;)
w tym roku w naszym krakowskim mieszkaniu bedzie tuja zabrana na czas zimy z balkonu, ubrana w bombki itp
u mnie tylko żywa, świeża, pachnąca. I tylko w doniczce. To prawda - drzewka są przed świętami przesadzane do donic, niektóre z nich nie mają szansy na ponowne przyjęcie się w ogródku, bo po prostu obcieto im główne korzenie..
Kilka choinek z naszych świąt jednak rośnie sobie teraz w ogrodzie, nie zmarnowało się :)
Moja rada: zanim przesadzi się choinkę do ogrodu (znacznie niższa temp. niż w domu) warto powoli przyzwyczajać ją do zmiany. Wystawiać na balkon na kilka godzin, wystawić do garażu (gdzie temp. pośrednia). Lepiej zniesie zmianę i jest szansa, że przeżyje :)
Zawsze można też (jesli jest taka mozliwość) tę choinkę wystawić do garażu/pomieszczenia gdzie mogłaby sobie przezimowac ;) i zostawić ją tam do wiosny. Podlewać oczywiście co jakiś czas, nie zaszkodzi też troszkę odzywki do iglaka.. I w marcu jak znalazł do posadzenia :)
Shonka napisał(a):Ja bym chętnie (cnowu) żywą kupiła, tyle, że nie będzie miał się nią kto zatroszczyć jak wyjadę na prawie dwa tygodnie. Bez choinki zostać - średnio, choinkę sztuczną kupić - średnio (ja nie lubię, mąż za to namawia, do tej pory udało mi się nie ulegać; teraz górę zaczęły brać względy praktyczne), ech.. szukam złotego środka lol
Kupujesz gałęzie, dekorujesz ładnie w wazonie i masz piękny, pachnący, świąteczny stroik. Dopóki dolewasz wody jest ok. A na wyjazd po prostu likwidujesz wcześniej ozdobę świąteczną i tyle. Nie niszczysz lasu, nie bawisz się w sztuczne i masz oprócz ozdoby prawdziwy zapach choinki w domu.
Ja stroiki robię co roku niezależnie od samej choinki.
Nie wiem czy to jakaś specjalna receptura - może dobra gleba generalnie? Choinka sobie stoi do marca w donicy, a potem, jak już ziemia nie jest twarda, wkopujemy ją do gruntu, podsypując wcześniej korą (wiecie - można taką chyba kupić w ogrodniczym) i trochę mieszamy ziemię z piaskiem. Aha i wcześniej do dołu wlewamy wodę i potem jeszcze całość trochę podlewamy. Nie mam pojęcia na ile to się faktycznie sprawdza, a na ile było w tym "szczęścia". No i zawsze to są zwykłe świerki, a nie jakieś wynalazki typu "sosna kaukaska" czy coś w tym stylu ;)
OdpowiedzŻywa, w doniczce z korzeniami, a na wiosnę do ogródka - u teściowej już pełno, więc od tamtego roku wędrują do moich rodziców, a za rok być może zasilą mój żywopłot lol
Odpowiedzu nas co roku prawdziwa choinka - bo sztuczna to nie to samo.
OdpowiedzTylko żywa i tylko doniczkowa, byle nie z supermarketu, bo raczej się do ziemi nie przyjmie.
Odpowiedz
Zła kobieta napisał(a):Od 3 lat kupujemy choinki w doniczce, z tych trzech przyjęła się... każda. :)
to się podziel receptą na sukces!
mam dobrą rękę do kwiatów, ale choinki mają to w głębokim poważaniu
Zła kobieta napisał(a):Od 3 lat kupujemy choinki w doniczce, z tych trzech przyjęła się... każda. :)
No to gratuluję.
Masz dobrą rękę do roślin :)
Przy moim szczęściu...
Od 3 lat kupujemy choinki w doniczce, z tych trzech przyjęła się... każda. :)
Odpowiedz
Jestem za choinkami żywymi :)
A'propos choinek w doniczkach - to że one się nie przyjmują i usychają to jest kwestia raczej uszkodzonych korzeni które obcina się przesadzając choinkę z gruntu do doniczki. Drzewko bryłę korzeniową ma o takiej samej średnicy jak koronę i gdyby mieli całe korzenie przenieść do donic to te donice musiałyby być jednak nieco większe, cięższe. Dlatego osobiście uważam ze kupowanie choinek w doniczce to wyrzucanie pieniedzy w błoto bo są sporo droższe, mniejsze i dość rzadko się przyjmują przesadzone do gruntu.
Jedynym plusem jest to ze jednak jest dłużej żywa i nie osypuje się z igieł tak szybko i dłużej pachnie.
błękitna lara napisał(a):Hm, a czy myślisz, że choinki w doniczce rosną w niej od maleńkości? Wsadzają je przedsiębiorczy sprzedawcy do doniczek tuż przed świętami, bo wiadomo, że taka rosnąca jest dwa razy droższa niż cięta.
A przyjąć się toto potem i tak nie przyjmie - sprawdzone na działce rodziców. Do lata jeszcze przetrwała, ale potem zdechła i poszła i tak do pieca.
Ale żywa oczywiście jak najbardziej tak i owszem!
No więc, stojaka nie mam w domu 8) zatem ta doniczka się przydaje lol
Poza tym rzeczywiście jest trudno z hodowaniem drzewka, ale się nie poddaję i od kilku lat próbuję. Skuteczność w wysadzonych choinkach, które przeżyły, mam w okolicach 30%.
Nabla napisał(a):Jeśli spalisz choinkę zamiast innego kawałka drewna to wychodzi na jedno. Ale jeśli masz ją spalić, żeby się jej pozbyć to nie rób tego, uwolnisz CO2 do atmosfery i cały cykl na nic.
A co do czasu życia sztucznej choinki... wystarczy, że wymienisz ją co 10 lat - koszt energetyczny wyprodukowania sztucznej choinki jest większy niż 10 żywych. Do tego lata rozkładania się plastiku. I na prawdę wiele osób kupuje co roku sztuczną, nową choinkę.
Ok, teraz kumam 8)
Ja bym chętnie (cnowu) żywą kupiła, tyle, że nie będzie miał się nią kto zatroszczyć jak wyjadę na prawie dwa tygodnie. Bez choinki zostać - średnio, choinkę sztuczną kupić - średnio (ja nie lubię, mąż za to namawia, do tej pory udało mi się nie ulegać; teraz górę zaczęły brać względy praktyczne), ech.. szukam złotego środka lol
OdpowiedzNasza mała zeszłoroczna też przetrwała. A potem nam ją ktoś wyrwał i tylko dziura w ziemi po niej została
Odpowiedz
Jeśli spalisz choinkę zamiast innego kawałka drewna to wychodzi na jedno. Ale jeśli masz ją spalić, żeby się jej pozbyć to nie rób tego, uwolnisz CO2 do atmosfery i cały cykl na nic.
A co do czasu życia sztucznej choinki... wystarczy, że wymienisz ją co 10 lat - koszt energetyczny wyprodukowania sztucznej choinki jest większy niż 10 żywych. Do tego lata rozkładania się plastiku. I na prawdę wiele osób kupuje co roku sztuczną, nową choinkę.
Choinka w doniczce tak, jeśli potrafisz o nią zadbać, żeby nie padła.
Jasne, że to ten cały cyrk to kropla w morzu plastikowych reklamówek, drewna kominkowego i tak dalej. Ale zawsze coś.
Hm, a czy myślisz, że choinki w doniczce rosną w niej od maleńkości? Wsadzają je przedsiębiorczy sprzedawcy do doniczek tuż przed świętami, bo wiadomo, że taka rosnąca jest dwa razy droższa niż cięta.
A przyjąć się toto potem i tak nie przyjmie - sprawdzone na działce rodziców. Do lata jeszcze przetrwała, ale potem zdechła i poszła i tak do pieca.
Ale żywa oczywiście jak najbardziej tak i owszem!
irish_girl napisał(a):
Dobra choinka to żywa choinka w doniczce!
Dłużej postoi, a po świętach można zrobić dobry uczynek i wysadzić do lasu albo do ogródka, coby biomasą przyrastało i dwutlenek więziło ;)
A jak to robisz, żeby po wsadzeniu do ogródka diabli jej nie ponieśli?
Próbowałam kilka razy z donicą, ale się wszystko i tak w kompost zmieniało, bo wygrzana w domowych warunkach choinka chłodu ogrodowego nie chciała zaakceptowac...
??? Aaale dlaczego nie palić??? COdwa rozumiem, ale przecież choinkę pali się zwykle na ognisku lub w kominku, tym samym nie paląc innego rodzaju drewna. Zatem emisja COdwa powinna być constans (chyba, że drewno liściaste emituje dożo mniej dwutlenku, to wtedy sorry za ignorancję 8) )
Poza tym Nabla pozwolę sobie zwrócić uwagę na fakt, że choinki sztucznej raczej co roku się nie wymienia (to nie plastikowa reklamówka, która się szybko zużywa a potem rozkłada i rozkłada....). Więc owa choinka służy nam co roku w podobny sposób jak śpiewające renifery i krasnale naokienne 8)
produkcja choinek sztucznych nie jest równa wielkości produkcji choinek żywych.
A tak poza tym to się zgadzam, że sztuczna choinka to nie choinka, prawdziwa musi byc i już :D Pozwolę sobie na umieszczenie własnego apelu:
Dobra choinka to żywa choinka w doniczce!
Dłużej postoi, a po świętach można zrobić dobry uczynek i wysadzić do lasu albo do ogródka, coby biomasą przyrastało i dwutlenek więziło ;)
Nabla napisał(a): do wyprodukowania sztucznej choinki potrzeba energii, dodatkowo plastik rozkłada się latami. Choinki sprzedawane na święta są drzewkami sadzonymi specjalnie w tym celu - i dobrze!
Aż mnie ręka świeżbi, by przepisac Twój apel wstawiając zamiast słowa choinka inne :) ale mnie wtedy zakrzyczą obrońcy wszelkich praw i wątek o naturalnej choince szlag trafi lol
U mnie zawsze w Święta pachnie choinka a nie odświerzacz o zapachu sosny kolejna chemia:)
o a ja wlasnie czytalam ze choinek moze zabraknac na przyszly rok lol
OdpowiedzPodobne tematy