• Gość odsłony: 8760

    Pytania lotnicze. ;)

    Wiem, niedługo zamkniecie przede mną dział Czas Wolny. 8) Przeżywam jak głupia, ale: nigdy nie leciałam z międzylądowaniem i nie wiem, co z bagażami. Czy normalnie po pierwszym locie odbieram je z taśmy i nadaję jeszcze raz na bagaż? Czy oni się już zajmą walizami i przepakują je do właściwego samolotu?

    Czy któraś z Forumówek leciała z następujących lotnisk: Balice, Monachium, Frankfurt, Zurich i wie, jak tam z wózkiem można postępować? W sensie - czy można wjechać na pokład, czy trzeba nadać na bagaż? Bo mnie któraś doświadczona uświadomiła, że się tak da, ale to zależy od lotniska. No więc? Wie ktoś?

    Jak mi się coś przypomni, to zapytam jeszcze. :P

    Nie bijcie. 8)

    Odpowiedzi (128)
    Ostatnia odpowiedź: 2011-01-10, 10:21:31
    Kategoria: Pozostałe
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Gość 2011-01-10 o godz. 10:21
0

No to akurat wiem, że na 100 % będzie autobus - na Etiudzie nie ma rękawów :| Ale odprawy on-line czemu nie ma? Nie uśmiecha mi się jeszcze w kolejce do odprawy bez bagażu czekac...


Jeszcze jedno ostatnie pytanko, bo jutro już lecimy :) . Na Luton wymagają czegoś takiego:

"Wszystkie przewożone przeze mnie płyny znajdują się w pojemnikach o maksymalnej pojemności 100 ml umieszczonych w jednolitrowej przezroczystej plastikowej torebce umożliwiającej wielokrotne zamykanie i otwieranie."

I skąd ja mam wziąć rzeczoną torebkę ???

Odpowiedz
Gość 2011-01-10 o godz. 10:17
0

Mad - ja mam kilka rezerwacji na rozne osoby ( nie tylko z "niemowlakiem", bo za 2 tygodnie jeszcze mój mąż, moja siostra i moja babcia do nas lecą) i nikomu sie nie dało zrobic odprawy on line ani speedyboardingu na Etiudzie
Prawdopodobnie brak speedyboardingu oznacza autobus... jak boardują przez rękaw to nie ma problemu, ale płacenie za speedyboarding jak i tak się potem wyląduje w autobusie nie ma sensu.

Odpowiedz
Gość 2011-01-10 o godz. 09:48
0

b.londynka napisał(a): Poza tym po malym treningu umialam sie poruszac z dzieckiem, wozkiem, srednia torba podrozna, duza torba podrozna, walizka na kolkach i zababelkowanym fotelikiem na raz. Takze da rade 8)
Podziwiam lol

Lecę sama, ale na szczescie bez dużego bagażu, bo on się bedzie tłuc samochodem z moim rodzicami i juz na mnie czekać na Luton ;)

Waham sie czy wózka tez im nie oddać i chuste wziąc zamiast tego...

Mad - ja mam kilka rezerwacji na rozne osoby ( nie tylko z "niemowlakiem", bo za 2 tygodnie jeszcze mój mąż, moja siostra i moja babcia do nas lecą) i nikomu sie nie dało zrobic odprawy on line ani speedyboardingu na Etiudzie

Odpowiedz
b.londynka 2011-01-10 o godz. 04:51
0

lady_of_avalon napisał(a):Cholercia, to mnie zmartwiłyście trochę... Muszę poćwiczyc w takim razie dźwiganie dziecka i wózka na raz i to po schodach... szkoda, że jeszcze walizki nie będę miała...
Lecisz sama czy z mezem? Bo jak sama, to pewnie znajdzie sie jakas dobra dusza, ktora cos poniesie 8) Mi pasazer, ktory siedzial obok niosl bagaz podreczny az do odbioru walizek (i nie chcial oddac lol ), ja mialam dziecko w nosidelku. Poza tym po malym treningu umialam sie poruszac z dzieckiem, wozkiem, srednia torba podrozna, duza torba podrozna, walizka na kolkach i zababelkowanym fotelikiem na raz. Takze da rade 8)

Odpowiedz
Gość 2011-01-09 o godz. 16:09
0

lady_of_avalon napisał(a):Idąc za radą mad postanowiłam dopłacić sobie speedyboarding i zrobic odprawę on line, bo lecę tylko z podręcznym.... Oczywiście po wejściu na stronę easyjeta okazłao się że na Etiudzie nie ma takiej opcji MOże to i lepiej, bo z dzieckiem i tak mnie pierwszą puszczą 8)

Mam pytanie co do wózka - czy muszę go po schodkach do samolotu wtarabanić i tam go dopiero stewardessie oddać, czy ktos go na dole pod samolotem ode mnie zabierze (Easyjetem lecę)
Lady, we Wroc z dzieckiem też nie można zrobic odprawy online - to działa tylko przy dorosłych bez dzieci ani bagażu.

Wózek zawsze odstawiałam pod samolotem, dostaję różnie - albo przed samolotem, albo na taśmie (teraz to już może nie jest taki problem, ale w ubiegłym roku dziękowałam Bogu, że pomyślałam o wzięciu chusty wiązanej do bagażu podręcznego).

Odpowiedz
Reklama
Gość 2011-01-09 o godz. 10:39
0

Cholercia, to mnie zmartwiłyście trochę... Muszę poćwiczyc w takim razie dźwiganie dziecka i wózka na raz i to po schodach... szkoda, że jeszcze walizki nie będę miała...

Odpowiedz
Gość 2011-01-09 o godz. 09:57
0

Blutka napisał(a):Zależy chyba od lotniska.
W Krakowie, w Zurichu i Monachium nam wszystko pomagali nosić na lotnisku, chociaż były windy. We Frankfurcie trzeba było bez windy spore schody pokonać, mieliśmy dziecko, wózek i toboły w rękach, a naburmulona obsługa nawet palcem nie kiwnęła. ;) Ale może mieliśmy pecha. Przy samolocie przed wejściem na schody zawsze nam obsługa wózek zabierała, a po lądowaniu czekał na nas na dole albo w rękawie.
We Frankfurcie i Monachium to standard i ostatnio jeszcze w Brukselii

Odpowiedz
Gość 2011-01-09 o godz. 09:44
0

Zależy chyba od lotniska.
W Krakowie, w Zurichu i Monachium nam wszystko pomagali nosić na lotnisku, chociaż były windy. We Frankfurcie trzeba było bez windy spore schody pokonać, mieliśmy dziecko, wózek i toboły w rękach, a naburmulona obsługa nawet palcem nie kiwnęła. ;) Ale może mieliśmy pecha. Przy samolocie przed wejściem na schody zawsze nam obsługa wózek zabierała, a po lądowaniu czekał na nas na dole albo w rękawie.

Odpowiedz
Gość 2011-01-09 o godz. 09:37
0

Idąc za radą mad postanowiłam dopłacić sobie speedyboarding i zrobic odprawę on line, bo lecę tylko z podręcznym.... Oczywiście po wejściu na stronę easyjeta okazłao się że na Etiudzie nie ma takiej opcji MOże to i lepiej, bo z dzieckiem i tak mnie pierwszą puszczą 8)

Mam pytanie co do wózka - czy muszę go po schodkach do samolotu wtarabanić i tam go dopiero stewardessie oddać, czy ktos go na dole pod samolotem ode mnie zabierze (Easyjetem lecę)

Odpowiedz
Gość 2011-01-04 o godz. 10:19
0

panna_van_gogh napisał(a):kurcze, ale Młodemu chyba nie przysługuje osobne miejsce tak? bo tak było napisane przy rezerwacji
Oficjalnie nie, ale jeśli są wolne miejsca w samolocie, to przecież może byc akurat obok Was 8)
Jak usiądziesz Ty przy oknie, mąż od brzegu, to na 150% nikt nie będzie chciał usiąśc koło Was lol Zwłaszcza, jeśli pozwolisz, by Maks dał próbę głosu 8)
panna_van_gogh napisał(a):i tak sie zastanawiam -skoro jak pisze Nabla - najpierw jest speedyboarding, a pozniej dopiero priority,
to skoro 90% ludków ma wykupione speedy - z miejscami dla rodzin moze byc problem ;)
A no właśnie, też na tę kolejnośc zwróciłam uwagę.

Odpowiedz
Reklama
Gość 2011-01-04 o godz. 10:13
0

To dla świętego spokoju zainwestuj i kup dla jedne osoby speedyboarding. Ktoś wejdzie na pokład i zajmie dla wszystkich miejsca koło siebie i już.

Odpowiedz
panna_van_gogh 2011-01-04 o godz. 10:10
0

Madeleine napisał(a):Tyle, że mi zależało, żeby mieć miejsce przy oknie i w miarę możliwości osobne dla małego (nawet nie do siedzenia na czas startu, bo byłam przekonana, że będę musiała mieć go na kolanach, tylko na czas lotu - leciałam sama).
kurcze, ale Młodemu chyba nie przysługuje osobne miejsce tak? bo tak było napisane przy rezerwacji

i tak sie zastanawiam -skoro jak pisze Nabla - najpierw jest speedyboarding, a pozniej dopiero priority,
to skoro 90% ludków ma wykupione speedy - z miejscami dla rodzin moze byc problem ;)

no my lecimy we trojke plus Mlody wiec pewnie bedziemy rozrzuceni :(

Odpowiedz
Gość 2011-01-04 o godz. 10:02
0

no pewnie, masz rację :) Tyle, że mi zależało, żeby mieć miejsce przy oknie i w miarę możliwości osobne dla małego (nawet nie do siedzenia na czas startu, bo byłam przekonana, że będę musiała mieć go na kolanach, tylko na czas lotu - leciałam sama). No i akurat faktycznie byłam na początku kolejki i poszło ok, ale cześć ludzi z dziećmi tego komfortu nie miała, zaczęło się szukanie miejsc koło siebie, a że akurat żaden ze stewardów nie mówił po polsku - cóż, dla niektórych to był problem ;)

Odpowiedz
Gość 2011-01-04 o godz. 09:44
0

No ale LOT czy Lufthansa maja numerowane siedzenia, więc i tak boarding jest bez problemowy (w Lufthansie to w ogóle jak jesteś z dzieckiem to nawet Ci zaniosą potomka/torebkę na pokład w zależności od tego, co sama wolisz targać). EasyJet i Rayanair mają dowolność zajmowania miejsc i stąd ten tłum i kolejność i tak dalej. Pewnie to zależy od obsługi lotniska (jak wszystko, we Włoszech nigdy nie wyjmuję żadnych płynów ani komputera z walizki, w Niemczech potrafili mi wywalić błyszczyk, bo nie był w plastikowej torebce z resztą płynów), ale zasadniczo z założenia obie linie mają płatny speedyboarding i priority boarding dla osób wymagających szczególnej uwagi. A z realizacją to już różnie.

Ale niezależnie od tego - samolotami lata tak dużo osób, że na pewno znajdzie się ktoś na tyle normalny, żeby nawet przy kompletnym zapełnieniu samolotu przesiąść się tak, żeby matka miała miejsce koło dziecka. Więc bez paniki.

Odpowiedz
Gość 2011-01-04 o godz. 09:37
0

Nabla, a no właśnie - bo ja o ryanairze i wylotach z Wrocławia.
Mój mąż lata regularnie nawet kilka razy w miesiacu do Niemiec - i o ile w lufthansie czy locie jest cywilizacja, to ryanairze tego powiedzieć nie można. Kiedyś faktycznie w ryanairze była zachowana zasada pierwszeństwa dla rodzin z dziećmi, od kilku miesięcy tego już nie ma. Teraz niby mogą sobie oni sami wykupić kartę pierwszeństwa

Przy czym skłaniam się do opcji "wolna amerykanka" niż jakiś tam ryanairowy czy lotniskowy standard - bo w zależności od zmiany celników, np. czasem płyny można wnosić (w dowolnej ilości), a czasem nie. Zazwyczaj priority checkin jest sprawdzany, ale nie zawsze. Czasem wniesie się więcej bagażu na pokład niż limit, a innym razem ma się pecha.

Odpowiedz
Gość 2011-01-04 o godz. 09:27
0

Madeleine napisał(a):a też ryanairem? ja mam wrażenie, że to jednak mocno losowa kwestia jest.
EasyJetem. W Rayanerze w grudniu było, potem nie wiem.

Odpowiedz
Gość 2011-01-04 o godz. 09:07
0

a też ryanairem? ja mam wrażenie, że to jednak mocno losowa kwestia jest.

Odpowiedz
Gość 2011-01-03 o godz. 18:22
0

Madeleine napisał(a):od kilku miesięcy tego nie ma
Leciałam dzisiaj i było...

Odpowiedz
Gość 2011-01-03 o godz. 18:01
0

madziulka napisał(a):Musialas miec wielkiego pecha Madeleine bo ja lecialam w ciagu ostatnich kilku tygodni Ryanairem,Wizzairem i BmiBaby i w kazdym wywolywano matki z dziecmi, i nie wierze w to ze 90% osob mialo wykupione pierszenstwo

To jest chyba zależne jednak od lotniska. Konsultowałam się jeszcze raz z mężem - owszem, kiedyś ludzie z dziecmi byli puszczani przed priority checkin, od kilku miesięcy tego nie ma i idą normalnie ze wszystkimi - i prawie zawsze sprawdzane są karty pierwszeństwa.

Odpowiedz
panna_van_gogh 2011-01-03 o godz. 17:54
0

Dzieki Dziewczyny :)

Odpowiedz
Gość 2011-01-03 o godz. 17:32
0

W EasyJet boardują w kolejności SpeedyBording (dodatkowo opłacony), Priority (czyli matki z dziećmi, niepełnosprawni), grupa A (czyli internetowy check-in tylko z bagażem podręcznym), grupa B (czyli reszta).

Absolutnie nie opłaca się kupować speedyboardingu bo należy Ci się priority ze względu na potomstwo, a jak nawet nie to i tak możesz sobie wsiąść do samolotu ostatnia, z dzieckiem na ręku, pożalić się stewardesie i na bank ktoś się tak przesiądzie, że będziesz miała swoje miejsce. Ludzie aż tacy wredni nie są ;)

Odpowiedz
Gość 2011-01-03 o godz. 17:16
0

Musialas miec wielkiego pecha Madeleine bo ja lecialam w ciagu ostatnich kilku tygodni Ryanairem,Wizzairem i BmiBaby i w kazdym wywolywano matki z dziecmi, i nie wierze w to ze 90% osob mialo wykupione pierszenstwo
Takze Panno nie martw sie na pewno uda ci sie spokojnie wejsc z Maksem do samolotu.

Odpowiedz
panna_van_gogh 2011-01-03 o godz. 10:51
0

Madeleine napisał(a):eee, może uda Ci się i tak wejść - ryzyk fizyk, nie masz nic do stracenia :) Tylko na wszelki wypadek stój blisko gate'a.
jak nie ;)
bedę ię kłócić albo każę Maksowi wyć przez dwie godziny - wtedy ię koło nas wolne zrobi ;D

Odpowiedz
Gość 2011-01-03 o godz. 08:34
0

eee, może uda Ci się i tak wejść - ryzyk fizyk, nie masz nic do stracenia :) Tylko na wszelki wypadek stój blisko gate'a.

Odpowiedz
panna_van_gogh 2011-01-03 o godz. 08:27
0

Madeleine napisał(a):panna_van_gogh napisał(a):PILNE :)

Opłaca się inwestowac w karte pierwszeństwa wejścia na pokład?
np. w Ryanair?
WARTO!!!! Leciałam tak ostatnio z małym - i cóż, nie ma żadnego wywoływania ludzi na pokład (zresztą miejsca nienumerowane) i ludzie szli do samolotu jak do pociągu, nie przymierzając. A że jakieś 90% ludzi miało to pierwszeństwo wykupione... ;)
Przy kontroli przed wejściem sprawdzano wykupienie pierwszeństwa i nie było zmiłuj.
Kurde
zarezerwowałam bez - moze da sie odkrecic :(

Odpowiedz
Gość 2011-01-03 o godz. 08:18
0

panna_van_gogh napisał(a):PILNE :)

Opłaca się inwestowac w karte pierwszeństwa wejścia na pokład?
np. w Ryanair?
WARTO!!!! Leciałam tak ostatnio z małym - i cóż, nie ma żadnego wywoływania ludzi na pokład (zresztą miejsca nienumerowane) i ludzie szli do samolotu jak do pociągu, nie przymierzając. A że jakieś 90% ludzi miało to pierwszeństwo wykupione... ;)
Przy kontroli przed wejściem sprawdzano wykupienie pierwszeństwa i nie było zmiłuj.

Odpowiedz
droan 2011-01-02 o godz. 20:18
0

dobbi napisał(a):...i okazalo sie, ze "gan in maj lagydż" to moje buty na obcasie lol lol lol

cos jest z tymi lotniskowymi wagami. ostatnio przekonalam sie ze walizka moze zmienic wage o 1kg. lecialam z faro z easyjet i bagaz wazyl mi 23,6 kg i 19,5kg. kilka godzin pozniej w luton z wizzairem bagaz mial odpowiednio 22,8kg i 20,5kg. nic nie bylo dodawane a nie wyjmowane, zadnego jedzenia a mikroskopijne ilosci kosmetykow wiec to raczej nie od temperatury. na szczescie w wizzair nie pobierali oplaty za nadbagaz. taki kilogramek to duza roznica...

Odpowiedz
panna_van_gogh 2011-01-02 o godz. 19:33
0

Dzięki!

Odpowiedz
Gość 2011-01-02 o godz. 19:13
0

Panno zasada jest taka ze rodzice z malymi dziecmi wywolywani sa na poczatku i maja prawo pierszenstwa w wejsciu na poklad, wiec bedziecie siedziec razem tam gdzie chcecie. Wszystki tanie linie lotnicze tak robia.

Odpowiedz
panna_van_gogh 2011-01-02 o godz. 19:04
0

madziulka napisał(a):nie oplaca bo jako matka z dzieckiem i tak masz pierszenstwo
we wszystkich liniach?
i jesli lece z mezem to co z nim? bedzie siedzial gdzie indziej?

Odpowiedz
Gość 2011-01-02 o godz. 19:00
0

nie oplaca bo jako matka z dzieckiem i tak masz pierszenstwo

Odpowiedz
panna_van_gogh 2011-01-02 o godz. 18:43
0

PILNE :)

Opłaca się inwestowac w karte pierwszeństwa wejścia na pokład?
np. w Ryanair?

Odpowiedz
panna_van_gogh 2010-12-21 o godz. 13:29
0

aniasz napisał(a):panna_van_gogh napisał(a):Babeczki,

którymi liniami i na które lotnisko najlepiej lecieć do Londynu? :D
A na czym Ci przede wszystkim zależy? Ma być tanio? Bezpośrednio? Na Heathrow, czy może być inne lotnisko? Określona data, czy jesteś elastyczna?
Będziemy lecieć z Maksem :) wiec musza tolerowac Brzdące

a poza tym ma byc tanio i wrzesień/październik :)
a lotnisko - szczerze mowiac nie wiem z ktorego najłatwiej dojechac do centrum?

a jakis nocleg tez możecie polecić?

Odpowiedz
Gość 2010-12-21 o godz. 11:34
0

panna_van_gogh napisał(a):Babeczki,

którymi liniami i na które lotnisko najlepiej lecieć do Londynu? :D
A na czym Ci przede wszystkim zależy? Ma być tanio? Bezpośrednio? Na Heathrow, czy może być inne lotnisko? Określona data, czy jesteś elastyczna?

Odpowiedz
AGABORA 2010-12-20 o godz. 18:29
0

Pewnie B.A
http://www.britishairways.com/travel/home/public/pl_pl
Tylko ja ich nie lubie, bo zgubili nam bagaze (nie dolecialy juz do Nairobi)

Odpowiedz
panna_van_gogh 2010-12-20 o godz. 18:16
0

Babeczki,

którymi liniami i na które lotnisko najlepiej lecieć do Londynu? :D

Odpowiedz
Gość 2010-12-10 o godz. 18:16
0

ja mialam akcje w ubieglym roku na lotnisku chyba w Istambule.
jakos dziwnie niedaleko wejscia na lotnisko mieli od razu bramke ze skanerem bagazu, taka jak jest w gejtach.
no i oczywiscie wszyscy przeszli tylko mi kazali otwierac walizke, oczywiscie domyslilam sie tego bo obsluga ni slowa po angielsku, zrozumialam tylko "OPEN" i "GAN IN JOR LAGYDŻ" :o
no to otworzylam walizke, zaczeli grzebac...i okazalo sie, ze "gan in maj lagydż" to moje buty na obcasie

Odpowiedz
droan 2010-12-10 o godz. 18:11
0

ladybird7 napisał(a):ostatnio omawialam z panem moje plyty cd lol lol lol
ze co? myslal, ze szpiegujesz i wywozisz jakies tajne dane?

Odpowiedz
ladybird7 2010-12-06 o godz. 11:00
0

Zawsze mam cos w torbie,przez co musze blokowac kolejke lol do tej pory byla to ladowarko/drukarka, a ostatnio omawialam z panem moje plyty cd lol lol lol

Odpowiedz
droan 2010-12-06 o godz. 09:54
0

a czy zatrzymali Was przy kontroli, przez jakies niebezpieczne skladniki bagazu? bo ja ostatnio zablokowalam kolejke, gdy pan celnik zauwazyl tak niebezpieczen narzedzie elektroniczne w mojej walizce jakim jest suszarka do wlosow. lecialam do wiednia a kontrola byla na etiudzie

Odpowiedz
Amyszka 2010-10-18 o godz. 12:13
0

A jakie macie doświadczenia z Norwegian? Lecę z nimi do Rzymu... :)

Odpowiedz
:Tysia: 2010-09-14 o godz. 15:29
0

Na święta lecę z mężem i córką do Londynu - EasyJet'em.
To mój pierwszy lot i jestem zielona Tak zielona, że nawet nie wiem o co Was zapytać lol Przejrzałam cały wątek i mi się kolana ugiely- mam wydrukowaną rezerwację- czy easyjet uznaje bilety elektroniczne?? Co z wózkiem, gdzie go zostawiam, dopiero przy samolocie? Może mnie trochę oświecicie lol

Odpowiedz
Gość 2010-08-14 o godz. 16:17
0

Wewnetrzne linie rosyjskie tez nie sa fajne ;) i powiem ze pierwszy lot zaspokoil moja ciekawosc, wszystkie pozostale byly kuszeniem losu;)

Odpowiedz
panna_van_gogh 2010-08-12 o godz. 17:36
0

Czy w EasyJet można zabierać wózek jako duzy podręczny bagaż?
czy musze oddawać do luku?

Odpowiedz
Gość 2010-07-16 o godz. 13:08
0

Czasami tak wychodzi. Nie powiem, np. myanmarskimi liniami tez mi bylko strach leciec, ale za to jak sie milo zdzwillam :) Trzymam kciuki za dobre wrazenia.

Odpowiedz
Gość 2010-07-15 o godz. 19:26
0

Nie mam wyboru Ale i ciekawa jestem!

Odpowiedz
Gość 2010-07-14 o godz. 23:23
0

Aniasz, odwazna z Ciebie kobieta.

Odpowiedz
Gość 2010-07-14 o godz. 20:17
0

Ja nie z pytaniem tylko z ciekawostką ;)

W lutym będę na pokładzie uzbeckich linii lotniczych. Ciekawe jak wypadną na tle lufthansy 8)

Odpowiedz
Gość 2010-07-13 o godz. 07:25
0

Ja znalazłam połączenie LOTu za 112pln w jedną stronę (przykładowo na 17 marca).

Na oficjalnej stronie LOTu jest to samo połączenie za 139pln, może już dodali jakieś opłaty. Wyszukiwanie z Twojego linka mi się nie otwiera, więc nie mam jak porównać.

Odpowiedz
magdage 2010-07-12 o godz. 22:15
0

o moze wy odpowiecie na nurtujące mnie pytanie
szukalam lotow do Szczecina w marcu - znalazlam tylko niezbyt fajne finansowo loty LOT-u i tę stronę:
http://www.vayama.com/jsp/home/home.jsp?ref=mobissimo&pos=US&tid=V%40VR%5B%5B3119331R%5B%5BV%40V3119337&tpr=USD.196.0&pc=2&cl=e&dt.1=20080320.2220&fl.1=LO.3939&ap.1=WAW.SZZ&dt.2=20080326.0920&fl.2=LO.3932&ap.2=SZZ.WAW&clickableURL=http%3A%2F%2Fwww.vayama.com%2Fjsp%2Fhome%2Fhome.jsp%3Ffl.2%3DLO.3932%26dt.2%3D20080326.0920%26cl%3De%26ref%3Dmobissimo%26ap.2%3DSZZ.WAW%26dt.1%3D20080320.2220%26fl.1%3DLO.3939%26pc%3D2%26ap.1%3DWAW.SZZ%26

czy to mozliwe ze tych lotow nie ma na oficjalnej stronie lotu a są na jakiejs amerykanskiej stronce? Czy to jakas sciema jest?

Odpowiedz
Gość 2010-07-12 o godz. 13:14
0

Jezeli z tym wozkiem to do mnie to nie mam pretensji, ze nikt mi nie wniosl tego wozka tylko, ze nie pomogl mam tu na mysli skierowanie do windy, ruchomych schodow czy czegokolwiek. Ci ludzie przy gatach nie sa tylko od tego, zeby skasowac Ci bilet, tylko wlasnie po to zeby kazdemu pasazerowi pomoc dostac sie ma poklad.
Wydaje mi sie, ze oczekiwania mam adekwatne do tego czego oczekuje od wszystkich srodkow transportu czy jest to puszka czy pociag.

Odpowiedz
DobraC 2010-07-12 o godz. 13:01
0

eeee tam.. nie latalyscie macedonskimi liniami lotniczymi ;)
i nie bylyscie na lotnisku w tiranie :)

co do zagubien bagazu, wiadomo - ja jestem fuksiara. w sluzbowym locie do ohridu byly trzy osoby: moj szef, marketingowiec i ja. na miejscu bagaz mialam tylko ja, choc nadawalismy wspolnie lol

Odpowiedz
Gość 2010-07-12 o godz. 12:45
0

Ja do Lufthansy pałam miłością ogromną (porównywalną jedynie z Air Berlin), bo mnie hartują włoskie linie lotnicze lol I sam fakt, że samolot JEST to już plus ;) Pewnie, jakbym miała porównanie z czymś lepszym... ale na razie nie mam.

Co o promu - nie ma stewardess ale są stewardzi ;) I poza głupim szczerzeniem się i tekstami "bella ragazza" niewiele robią.

A moje uwagi nie odnosiły się wyłącznie do Twoich opinii, ale np. do narzekania, że obsługa nie pomogła wnieść wózka po schodach. Jeśli ktoś ma takie oczekiwania zawsze to ok, ale czasem mam wrażenie, że od lotnisk/samolotów i ich obsługi ludzie oczekują jakiegoś luksusu i tego właśnie pojąć nie mogę. Dla mnie nazwa "airbus" jest wiele mówiąca. Samolot to taka sama puszka na ludzi, jak każdy inny tramwaj i oczekuję tego samego: że będzie o czasie i za rozsądną cenę. Opiekować się mną nie muszą.

Odpowiedz
Gość 2010-07-12 o godz. 12:35
0

No dobra, próg tolerancyjności na jakość obsługi zależy od osoby... mnie wkurza nawet kiedy kierowca autobusu miejskiego jest nieprzyjemny - bo, do jasnej anielki, jakieś standardy zachowania wszędzie powinny obowiązywać! Naburmuszona obsługa w samolocie jest dla mnie nie do przyjęcia tak samo jak w hotelu czy barze - bo serwis klientów to ich praca, za to im płacą

A w ocenie linii lotniczych liczy się dla mnie przede wszystkim poczucie bezpieczeństwa (jakość sprzętu) i czystość. Na kolejnych miejscach jakość obsługi i jedzenie też (jak nie ma to nie wybrzydzam, ale jak już deklarują że karmią to niech to faktycznie robią).

Odpowiedz
Gość 2010-07-12 o godz. 12:32
0

Nabla, stewardesy sa na pokladzie dla pasazerow. Do ich podstawowych obowiazkow nalezy zapewnienie komfortu podroznym, podanie posilkow, upewnienie sie, ze kiedy trzeba wszyscy maja zapiete pasy, a fotele sa w odpowiedniej pozycji do startu i ladowania. Wynika to ze specyfiki latania samolotem. Specyfika plywania promem tym sie rozni, ze stewardess tam nie ma, bo na promie jest wystarczajaco duzo miejsca, ze jest restauracja i sama sobie mozesz pojsc i kupic jedzenie, czy przyniesc wode.
Pan kapiacy w drzwi jest dla mnie takim samym przegieciem jak szanowny pan steward zwracajacy sie do mnie, ze wystarczy ladnie poprosic. Oni dostaja pensje za ciche i uprzejme roznoszenie recznikow, tacy, kubkow i innych. To jest ich praca, za ktora i Ty i ja place. Place, wiec wymagam.
Akurat wiesz, nie oczekuje, ze mi stewardesy upakuja torby w schowku nad glowa, takoz nie roszcze pretensji do linii lotniczych o turbulencje, czy zle podgrzane jedzenie. Czepiam sie niekompetencji (wysylanie numerow kart kredytowych otwartym mailem, nie informowanie o uiszczonej oplacie, odwolywanie lotow na ostatnia minute bez zapewnienia zastepstwa itd) oraz zwyczajnego chamstwa.

No i taka jestem rozpuszczona, ze poniewaz mam doswiadczenia z innymi liniami w analogicznych sytuacjach i niestety Lufthansa wypada bardzo blado. W mojej opinii sa kiepscy w tym, co robia. Pozwalam wiec sobie na nich narzekac, mimo ze nie jest to hotel pieciogwiazdkowy.

Odpowiedz
Gość 2010-07-12 o godz. 07:58
0

ziutka napisał(a):No, ale jesli Ty tego nie rozumiesz...
No nie rozumiem :) Ja nie latam po 11h ale zdarza mi się płynąć promem i 20h więc tą samą obsługę oglądam długo. I o ile o jakości promu świadczy to, że pani w informacji nie mówi w żadnym zrozumiałym języku, zapominają wygłosić komunikat o otwarciu pokładów garażowych czy pan zmieniający ręczniki kopie mi w drzwi 5min po pobudce, bo się grzebię jego zdaniem, to tego, że mi nikt nie pomoże transportera z kotem wnieść po schodach się nie czepiam. A bilety na prom też do tanich nie należą i wiele więcej to ma wspólnego z hotelem niż samolot.

Odpowiedz
Gość 2010-07-12 o godz. 03:27
0

Oj, Nabla tos pojechala.
W pociagu jedzenie jest wliczone w bilet? Czy tylko lazi konduktor i sprawdza bilety? Ile kosztuje pociag, ile samolot?

Nie, to nie hotel pieciogwiazdkowy, ale sterwardessy sa po to, zeby zadbac o pasazerow. Nie robic im masazu, ale podac jedzenie, picie, odpowiadac na pytania itd.
Wiesz, moja firma to tez nie hotel pieciogwiazdkowy, ale obsluguje klientow z usmiechem, a przynajmniej bez naburmuszonej miny, bo to moja praca. To sa podstawowe rzeczy, a nie wymagania ponad norme.

Nikt tu sie nie czepnal, ze kawa w samolocie jest niesmaczna, a walizki wyszly niejako przy okazji. Na niemila obsluge to bym narzekala nawet w hotelu trojgwiazdkowym, bo to jest PODSTAWOWY obowiazek, niezaleznie od miejsca.

No, ale jesli Ty tego nie rozumiesz...

Odpowiedz
Gość 2010-07-11 o godz. 21:05
0

Nie rozumiem narzekania. No nie rozumiem. Zniszczone walizki to wina obsługi lotniskowej i guzik do tego mają linie lotnicze (jeślic hodzi o odpowiedzialność "sprawczą", bo finansowo odpowiadają). Wystarczy zgłosić szkodę i dostaje się zawsze odszkodowanie lub kupon na naprawę walizki. A co do cackania się z pasażerami... no wybaczcie, w pociągu też narzekacie, że pasażer obok się rozwalił na siedzeniu? Albo, że konduktor niemiły w tramwaju? Samolot to nie hotel pięciogwiazdkowy tylko środek lokomocji.

Mój osobisty konkurs na najgorszą linię wygrywa Meridiana (ostatnio leciałam trasę wewnątrzeuropejską przez 46 godzin, tak im fajnie się opóźniało i odwoływało samoloty). Ale czepiać się tego, że podają fatalną kawę nie zamierzam.

Odpowiedz
Wanderer 2010-07-11 o godz. 18:32
0

Mi ostatnio Alitalia zdemolowała walizkę. W ogóle ten lot był jakiś pechowy, bo do biura bagażów zagubionych stała długa kolejka współpasażerów. Pani obejrzała walizkę (połamana rączka i podarty wierzch...chyba nią rzucali ), ja wyceniłam straty i usłyszałam,że muszę napisać w ciągu tygodnia reklamację do biura Alitali zajmującego się tego typu sprawami w tej części Europy, biuro znajduje się w Pradze. Niestety przed samymi świętami to było i nie miałam głowy i czasu zajmować się tym, więc przepadło :(

Odpowiedz
Gość 2010-07-11 o godz. 12:57
0

No nie bardzo, zgłasza sie, oni ogladaja straty, oceniaja, pani na miejscu wystawia zaświadczenie. Generalnie za dwuletniego samsonita od normalnej ceny odejmuja jeszcze amortyzacje. A w tym przypadku Pan powiedzial zeby wyslac rachunek za walizke i oddali cala kwote, nawet nie sprawdzajac:-)

Odpowiedz
Gość 2010-07-11 o godz. 12:14
0

Oleńka napisał(a):Nam rownież z Frankfurtu rozwalili walizke (niby leciala z Aukland ale finalnie Lufthansa z Frankfurtu), ale linie sie ladnie zachowaly i oddali nam kase za nową walizke:-)
Olenka, nie chce sie czepiac, ale to jest ich obowiazek oddac pieniadze za zniszczona walizke, wiec sie zachowali poprawnie, a nie ladnie ;)

Nam sie jeszcze nigdy nie chcialo po takim dlugim locie jeszcze lazic po lotnisku i szukac, gdzie to zglosic, pewnie czekac itd.

Odpowiedz
Gość 2010-07-11 o godz. 08:16
0

m0niak napisał(a):
I tu się Oleńko mylisz, Boeing 744 jest oznaczeniem dla największego obecnie latającego modelu B747- wersji 400 ;)
No przeceiz nie będziemy sie kłócić lol zgadzam sie że uzywa sie 744 jako POTOCZNE oznaczenie 747 wersji 400, ale to wciąz jest jumbo jet czyli 747 wersja 400. Boeing 744 nigdy nie powstał lol

ale czy to istotne lol

Odpowiedz
m0niak 2010-07-11 o godz. 06:28
0

Najgorzej spośród tych którymi latałam i tak wypadają linie amerykańskie UA czy AA. Na pokładzie syf, fotele ustawione jak dla przedszkolaków, żadnego jedzenia (no na kilku trasach tzw premium można dostać jakąś suchą bułę blee, lub kupić jakieś chipsy..)
Bagaże gubią się z fantazją, w biurach obsługi wystawieni rozleźli murzyni, z którymi nie da się nic załatwić bo powtarzają tylko jedną mantrę (nie jestem rasistką, ale cóż tak mi się trafiło).

Gdy latałam sama nigdy nie miałam żadnych "niespodzianek", generalnie nie mam uprzedzeń, ani żali do żadnej linii lotniczej, może dlatego że nie mam jakiś wygórowanych oczekiwań - po prostu mam gdzieś się dostać i tyle.

Z dzieckiem leciałam narazie tylko LOTem i było OK, odprawa bez kolejki, wózek przed samym samolotem i zainteresowanie podczas lotu. Przy napchanym samolocie udało nam się siedzieć razem we 3 na 3 miejscach.

Odpowiedz
m0niak 2010-07-11 o godz. 06:03
0

Oleńka napisał(a):Parę ogólnych uwag
Mile wcale nei zależą wyłacznie od trasy lotu tylko od klasy rezerwacji.
Nie ma Boeinga 744 najwyzej 747 lol


I tu się Oleńko mylisz, Boeing 744 jest oznaczeniem dla największego obecnie latającego modelu B747- wersji 400 ;)

Odpowiedz
Gość 2010-07-11 o godz. 04:40
0

Nam rownież z Frankfurtu rozwalili walizke (niby leciala z Aukland ale finalnie Lufthansa z Frankfurtu), ale linie sie ladnie zachowaly i oddali nam kase za nową walizke:-)

Odpowiedz
Gość 2010-07-10 o godz. 23:33
0

Dla mnie ma spore znaczenie obsluga w trakcie lotu jako ze latajac do Polski spedzam z nia 11 godzin (praktycnzie wiecej), wiec jak mam naburmuszone osoby, albo takie co to robia cos z laska, to mnie nosi. Znaczenie ma tez cena, jesli lece tanimi liniami lotniczymi, to nie oczekuje rozscielania przede mna czerwonego dywanu, Natomiast jesli za bilet place 5 tysiecy zlotych za najslabsza klase, a u konkurencji polece za polowe ceny (stan: Lufthansa contra British Airways sprzed dwoch lat), to rowniez moje nastawienie sie zmienia.
Na ogol nie wyrabiam sobie opinii po jednym locie z dana linia, bo bywa roznie, ale jak mi sie podobna sytuacja powtarza, to sie zapala zaroweczka.
Z ciekawostek (to juz raczej kwestia obslugi naziemnej lotniska we Frankfurcie) - latajac LH za kazdym razem odbieralismy poniszczona walizke. Tak samo mial moj ojciec, brat kupil tutaj zupelnie nowa walizke, ktora do Polski po jednym przeloicie dotarla z ulamana raczka (ta wysuwana, wiec ja nie wiem, co oni robili) itd.

Odpowiedz
Gość 2010-07-10 o godz. 19:56
0

Punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia. Teraz duze znaczenie ma dla mnie komfort podrozowania z dzieckiem, pierszenstwo przy przejsciach, pomoc z wozkiem. Na nerwy mi dzialaja panie przy odprawie gdy prosze o rzad z dodatkowym miejscem dla dziecka. Glowna odpowiedz jest nie ma, trzeba panie ladnie prosic, plaszczy sie itp. Czasami pomaga czasami nie a pozniej okazuje sie, ze pol samolotu jest pusta a tylko w moim rzedzie 3 osoby plus dziecko. Aha i jeszcze ostatni przypadek z Frankfurtu. przy gate prosba o oddanie wozka juz teraz. Oddajemy i co, czekamy w pelnym autobusie 30 minut. Dziecko i my wychodzimy z siebie. Pod samolotem patrze a oni nasz wozek wyjmuja z tego samego autobusu grrrr. W druga strone taka sama prosba ale byl obok obslugi lotniska przedstawiciel lotu i powiedzial nam, ze wcale tego nie musimy robic, tylko oddac wozek dopiero przy samolocie.

A i moge jeszcze ksiazke napisac o lotnisku w Warszawie.

Odpowiedz
Gość 2010-07-10 o godz. 18:41
0

Jak dla mnie to zalezy od lotu .
Potrafie tez roznicowac swoje oczekiwania od klasy jaka lece ;) i ceny jaka place.
Ale chyba dosc standardowo powiem ze najczesciej swoja opinie buduje w momencie rozpoczecia podrozy, obslugi naziemnej i to jest dla mnie szalenie wazne, a potem to wlasnie dochodzi obsluga w samolocie, komfort lotu, jakosc posilkow (choc to chyba najmniej do tej pory)
Ostatnio latam mniej, ale pamietam ze irytowalo mnie czesto podjescie obslugi do pasazerow, takie traktowanie ich jak "no ale czego ty ode mnie chcesz, przeciez ja jestem w pracy " :)
I oczywscie zgodze sie z tym ze ile ludzi i lotow tyle opinii.

Odpowiedz
Gość 2010-07-10 o godz. 17:40
0

Im więcej się zastanawiam nad tym, tym bardziej mi wychodzi że akurat jakość obsługi wybitnie zależy od zespołu (stewardów) z którymi się leci. Zdarzyło mi się być przyjemnie/ nieprzyjemnie traktowaną zarówno w Lufthansie, jak i LOcie, Air France czy ostatnio Aeroflocie. Tak coś mi dźwięczy, że obsługa męska jest zazwyczaj przyjaźniejsza niż żeńska. Maks to jest polski Eurolot, tam zawsze trafiam chyba na jakieś zakompleksione pindy, niemiłe aż żal gadać.

A tak generalnie, to co jest dla Was wyznacznikiem zadowolenia z linii lotniczych?

Odpowiedz
Gość 2010-07-10 o godz. 17:26
0

To ja chetnie sie podpisze pod opinia lufthansy
I powiem tak ze jesli chce sie byc szarym pasazerem, ktory wlasciwie powinien przepraszac ze leci, albo byc wdzieczny niebiosom ze leci wlasnie z lufthansa to mozna byc zadowolonym, ale jesli oczekuje sie NORMALNEGO traktowania, nieco wiekszej kultury czy moze nieco lepszego serwisu za czesto wieksze pieniadze to mozna sie srodze zawiesc.

Chociaz przyznam ze zarowno jak najgorsze opinie mam o nich, to rowniez mialam z nimi jedne z lepszych doswiadczen na kilku trasach :)

Odpowiedz
Gość 2010-07-10 o godz. 14:52
0

Tak, wiem, nie wolno jeździć z wózkiem podczas turbulencji, ale w locie LOTu też mieliśmy i stewardessy co jakiś czas chodziły po pokładzie, mimo nakazu zapięcia pasów i zaglądały, czy wszystko ok. Wodę w razie czego też przynosiły. Może to ich błąd, nie wiem, ale w Lufthansie czułam się jakoś tak... olewana.

Tylko że zastrzegam - leciałam z nimi RAZ. Będę lecieć jeszcze dwa razy za dwa tygodnie, to wtedy dorzucę swoje trzy grosze. lol

Odpowiedz
Gość 2010-07-10 o godz. 12:16
0

No, ja wlasnie tego zbiorowego naburmuszenia nie rozumiem. Kazdy ma slabszy dzien i pewnie w kazdych liniach sa takie dyzurnie wsciekle i obrazone na caly swiat osoby, ale w LH jest to tak czeste, ze az zastanawia.
Olenka, prawde mowiac, nie sprawdzalam tego az dokladnie. Mysle, ze nasz problem polega glownie na tym, ze latamy w goracych okresach, czyli najczesciej BN-Nowy Rok, a wtedy o bilety nie latwo i o mile polaczenia tez. Bukowanie na rok wprzod tez nie dziala, bo systemy komputerowe zwyczajnie nie 'lapia' tak dlugich bukowan.

Odpowiedz
Gość 2010-07-10 o godz. 10:59
0

Podpisze sie pod zla opinia na temat Lufthansy. Znowu mialam przyjemnosc z nimi leciec i oby jak jak najmniej. Do tej pory LOT byl dla mnie najgorszy ale teraz plasuja sie na rowni. A naburmuszone miny stewardes... grrrr.

Odpowiedz
Gość 2010-07-10 o godz. 10:15
0

Hm.. krótka przesiadka do Singapuru jest na pewno przez Frankfurt i na pewno przez Amsterdam

Odpowiedz
Gość 2010-07-10 o godz. 10:05
0

A, i uprzedzajac - tak, mam te swiadomosc, ze zadne linie nie lataja bezposrednio do Polski. SQ po prostu ma fatalne polaczenia i np. niekiedy musialabym spedzic na lotnisku 24 godziny, a to troche za dlugo nawet za przyjemnosc latania z najlepszymi liniami lotniczymi, ktore moim zdaniem zasluguja na to okreslenie, bo sa dobrzy.

Odpowiedz
Gość 2010-07-10 o godz. 10:05
0

No na miedzykontynentalnych to jest full wypas. Szczoteczki, pasty, skarpetki:-) w toaletach dodatkowo sprzety do golenia, płyn do płukania ust, no z takim wypasem to sie nie spotkalam wczesniej.

aha, nie wiedzialam ze zrobilas literowke, tylko ze sie pomylilas, literowki bym nie wypominala bo sama je robie w nadmiarze ;)

Odpowiedz
Gość 2010-07-10 o godz. 09:59
0

Oleska, nie polece Singapore Airlines, bo oni do Polski nie lataja, latajac do Polski mam do wyboru Lufthanse (nie lubie i powody wyluszczylam, nie tylko o nie podniesiony fotel tu chodzi), LOT (mam kompletnie inna opinie niz Ty), British Airways albo kiedys SASa, teraz nie, bo z kolei SAS przetsal latac do Singapuru.
Z literowek sie tlumaczyc nie bede.
By the way, nawet Singapore Airlines obcielo koszty i juz na trasach wewnatrz Azji nie daja szczoteczek. Byc moze daja na lotach miedzykontynentalnych.

I tak, jak pisalam - to sa indywidualne doswiadczenia kazdego z nas. Ja sie na Lufthanse nacielam wielokrotnie. Nie wymienialam tu wszystkich przygod z nimi, w tym przygod moich znajomych. To jest moja opinia, ktora sie podzielilam, jak Ty swoja. Tyle/

Odpowiedz
Gość 2010-07-10 o godz. 09:34
0

Parę ogólnych uwag
Mile wcale nei zależą wyłacznie od trasy lotu tylko od klasy rezerwacji.
Nie ma Boeinga 744 najwyzej 747 lol
Jeśli pilot nie wyłączy sygnalizacji "zapiąć pasy" obsluga nie ma prawa sie poruszać po pokładzie samolotu, chyba że ktos umiera a nie chce pić.
Z najgorszych obsług jakie spotkałam jest obsługa LOTu i nie ze wzgledu na to że sa nie uprzejmi itp tylko generalnie maja wszystko w dupie. lol
Ziutka, z tego co sie zorientowalam to latasz m.in do singapuru, to dlaczego nie polecisz Singapore Airlines? Te linie dostały za 2007 rok nagrode za najlepszy standard obsługi i faktycznie tak jest (daja szczoteczke itp lol )

Szczerze mówiąc ja rowniez duzo latam , a mój Jez no to juz przebija wszytskich i wydaje nam sie ze niektore problemy tu przedstawione sa mocno przesadzone.

Wracaliśmy 2 stycznia z Lizbony przez Frankfurt do Warszawy właśnie Lufthansa, ktora najpierw sie spoznila do Lizbony w zwiazku z tym juz nie zdazylismy na planowy samolot z Frankfurtu. Obsługa Lufthansy w Lizbonie w sprawny sposób zmienila rezerwacje na pozniejszy samolot a niektórym osobom zmienila drugi odcinek trasy na korzystniejszy dla nich (np mieszkańcy ślaska nie musieli leciec do w-wy a mogli do pyrzowic), czego teroetycznie nie musieli robić bo była to rezerwacja grupowa dla 41 osób. Myślę że to lepiej świadczy o tej lini niz to że steward nie poprosił osoby o podniesienie fotela, o co zdarzalo mi sie juz prosic samej.

Odpowiedz
Gość 2010-07-10 o godz. 06:58
0

Nie mam pojecia, milionow nie mam, wydalam skutecznie na upgrade do bussiness class, tam sie zachowywali poprawnie, co mnie tylko utwierdzilo w mojej opinii = sa mili dla tych, co placa, mimo ze ich bilety nawet w economy nie naleza do najtanszych.
No, niestety, czasami nie ma wyboru, ale jak tylko jest... ;)

Blutka, to co opisalas, bardzo mi do mojej ukladanki pasuje.

Odpowiedz
Gość 2010-07-10 o godz. 06:09
0

No to sobie teraz uważnie poobserwuję Lufthansę - w sumie wielkiego wyboru i tak mieć nie będę bo na trasie Frankfurt - Wawa to albo oni albo LOT (i na dodatek CodeShare, więc raczej zero manewrów), ale pewnie da mi to do myślenia przy wyborze przewoźnika na inne podróże.

Ziutka, przyznaj się ile masz punktów na Miles&More, bo mi się wydaje że Ty to masz miliony lol

Odpowiedz
Gość 2010-07-10 o godz. 05:44
0

Dobra, jestem na miejscu. Godzina w Krakowie nam spokojnie starczyła, ale po kolei.

Pierwszy lot (do Frankfurtu) mieliśmy LOTem - małym Embraerem, koszmarnie niewygodnym, ale obsługa w samolocie bardzo miła, przejmowali się ludźmi z dziećmi. Na lotnisku w Krakowie - zwieźli nas windą poza kolejnością, luzik.

We Frankfurcie faktycznie straszne zamieszanie, lotnisko gigantyczne, trudno się połapać, co i jak. Obsłużyli nas poza kolejnością, ale wózek kazali sobie samemu, z tobołami, znosić po dużych schodach. Nikt się nie pofatygował, żeby nas do windy jakiejś odesłać. W samolocie Lufthansy (niby wygodniejszy, bo Airbus) KOSZMARNIE GORĄCO, dziecko mi wyło, bo mu za ciepło, mi było duszno, dramat. Nikt nam nic do picia nie dał, bo turbulencje były. Niby lot tylko godzinny, ale woda by się przydała. W samolocie LOTu stewardessy przychodziły i upewniały się, czy mam co dziecku dać do picia w czasie startu i lądowania, tutaj nas olano w zasadzie.

Lotnisko w Zurichu - klasa. Czyściutko, łatwo się tam odnaleźć, ekstra.

Będziemy wracać za dwa tygodnie Lufthansą - dwa loty, z przesiadką w Monachium, to opowiem, czy to przypadek, ale może rzeczywiście coś z tą Lufthansą nie tak.

Odpowiedz
Gość 2010-07-10 o godz. 04:03
0

ziutka napisał(a): zucenia
RZ!

Odpowiedz
Gość 2010-07-09 o godz. 22:53
0

Czym mi sie narazila Lufthansa? Z roku na rok bilety na linii PL-SG drozaly o tysiac zlotych od lebka, a jakosc uslug spadala na leb na szyje.
Zaczelo sie od obcinania kosztow przy jednoczesnym zwiekszaniu cen. Przestali dawac szczoteczki i pasty do zebow itp. To jeszcze rozumiem, bo stalo sie tak w wiekszosci liniii. Natomiast obsluga w samolocie stala sie najzwyczajniej w swiecie opryskliwa. Dwa lata temu wracalismy do Sg 1 stycznia. Start byl opozniony z Frankfurtu o godzine, bo drzwi nie daly sie zamknac, wiec osoba przede mna zwyczajnie zasnela. OK, na czas startu te osobe obudzono, zeby podniosla siedzenie, po czym z powrotem zasnela. Zaczal sie czas rozdawania posilkow, steward dal mi moja tace i idzie sobie. W innych liniach lotniczych to obsluga zwraca uwage innym pasazerom, zeby podniesli troche siedzenie, jesli widza, ze nie da sie jesc na stoliku z tylu. I nie trzeba ich poganiac, tam ja poprosilam tego stewarda, zeby cos z tym zrobil, bo naprawde nie mialam jak zjesc. Na co on do mnie, ze ten ktos spi, zapytalam wiec co mam zrobic. Jak to powiedzialam, to ta osoba przede mna to uslyszala i sama z siebie, przepraszajac itd. podniosla fotel. A bezczelny steward powiedzial "no, widzi pani, wystarczy ladnie poprosic". Zagotowalo sie we mnie, bo do cholery to jest jego obowiazek, zarowno dbanie o to, zeby dalo sie zjesc, jak i uprzejmosc wobec pasazerow. Potem caly lot ten pan rzucal do mnie tekstami "mamy nowy rok, prosze sie usmiechnac" i innymi takimi, ze bylam bardzo bliska zucenia jakims ostrzejszym tekstem do niego. 11 godzinny lot i jego komenatzre w tym stylu dawaly mi w kosc.
Jak lecielismy do Polski na swoj slub, to znajome dobre dusze zamowily nam tort w prezencie. O czym my nie wiedzielismy. Nie wiedzielismy tez dlaczego cala droge jedna stewardesa wrecz rzucala nam tace na stoliki i ogolnie z laska i zloscia nas obslugiwala. Autentycznie, na granicy bylo jej zachowanie. Zrozumienie przyszlo po tym, jak ktos inny przyniosl nam ten torcik z szampanem. Po prostu byla na nas wsciekla, ze bedzie miala dodatkowa robote.
Tego typu cyrki z obsluga w samolocie byly praktycznie za kazdym razem.
Poza tym na frankfurckim lotnisku po prostu zawsze byl balagan. Mielismy za kazdym razem 5 godzin czekania miedzy samolotami, ok to akurat nie ma nic wspolnego z lufthansa. Ale duzo wspolnego ma to, ze od jakiegos czasu ZA KAZDYM razem bramke do wylotu do Polski zmieniano na ostatnia minute. I tak np. rok temu jak wprowadzili scisle kontrole plynow, ze sciaganiem butow i paskow wlacznie, to dzieki ich organizacji 3 razy przechodzilismy taka odprawe. A na koncu wyladowalismy w bardzo dluuugiej kolejce i mielismy 2 godzinne opoznienie lotu.
Zdarzaja sie im overbooking i mimo prawa lotniczego, ktore scisle reguluje stawke, jaka powinni wtedy zaproponowac podroznym w zamin za rezygnacje z konkretnego lotu i poczekanie na kolejny, oni zawsze oglaszali informacje i podawali stawke znacznie nizsza. Oczywiscie, mogloby mi to kompletnie zwisac, bo ja bym sie i tak nie zgodzila na czekanie, ale uwazam, ze jest to zwyczajnie nieuczciwy chwyt na zmeczonych pasazerach.
Ponadto mamy ich karte Miles&More, punktow na tej karcie nazbieralo sie dosc sporo, wiec dwa lata temu postanowilismy 'wykupic' sobie za punkty bilety do Japonii. Wszystko pieknie, zalatwiismy sprawe, ale potem nam do glowy przyszlo,z e w sumie chcielibysmy miec dluzsze wakacje i zmienilismy date wylotu. Oczywiscie musielismy za ten manewr zaplacic, co zrobilismy online karta kredytowa. I potem ktos bardzo inteligentny z Lufthansy poslal ten numer karty kredytowej razem z kodem CVV poslal otwartym mailem, bez zadnych najmniejszych zabezpieczen internetowych. Mielismy wiec cyrki z blokowaniem tej karty. Nastepnie przybylismy na lotnisko, zaczekinowalismy sie, siedzielismy sobie pijac winko i machajac nozka w oczekiwaniu na samolot, kiedy nagle uslyszalam ogloszenie, ze nas wzywaja do 'immediate boarding'. Bylo jakies poltorej godziny do boardingu, wiec zaskoczenie tym wieksze, no ale skoro nas przez glosniki wzwywaja, no to pewnie cos nam sie pochrzanilo. Lecielismy wiec przez cale lotnisko na leb na szyje, a tam przy bramce kolejka sobie spokoooojnie, powoooli przechodzila odprawe. Okazalo sie na koncu, ze oni naz wezwali, bo ta sama osoba, ktora wyciela numer z karta nie poinformowala ich partnerskiej linii lotniczej, ktora mielismy leciec, ze mysmy te doplate za zmiane daty zaplacili i tym samym nie chcieli nas wpuscic na poklad.
Mam opowiadac dalej? :) Po prostu z zadna inna linia, tylko z Lufthansa mamy takie cyrki, a latalismy juz naprawde z roznymi... Tak wiec ja sie zacielam i latam z nimi tylko wtedy, gdy mam bilety wykupiona i narzucone mi z gory (konferencje, bilet od firmy itd.).

Co do Thai, kiedys byli naprawde rewelacyjni. Rok temu wracalam z Bangkoku i juz nie wydali sie super, byli przecietni. Niemniej nie masz sie czego obawiac, obsluga jest na poziomie standardowym. Ani super dobrze, ani super zle.

Zreszta, takie dsowiadczenia z liniami lotniczymi sa bardzo indywidualne, u mnie sie po prostu nazbieralo i do tego doszlo, ze Lufthansa ma na najwazniejszej (najdluzszej) dla mnie trasie Boeingi 744, ktore sa zwyczajnie mniej wygodne niz airbusy tez sie przyczynil do naszej decyzji, choc juz mniej niz niemile doswiadczenia.

Odpowiedz
Gość 2010-07-09 o godz. 16:57
0

Godzine przedtem? Dla mnie za malo, check-in zaczyna sie dwie godziny przed odlotem i ja jednak wole byc wczesniej, obecnie na lotniskach godzina to moze tylko na krajowy jest wystarczajaca, chyba ze chcesz pedzic z punktu do punktu.

aha i nie każa dopłacac ci do bagażu

Odpowiedz
Gość 2010-07-09 o godz. 15:26
0

kurde, ziutka, Lufthansa to jedne z moich ulubionych linii! Możesz zdradzić czym Cię tak rozdrażnili? Aż się zdziwiłam...

A swoją drogą, w lutym pierwszy raz lecę Thai. Jakieś doświadczenia? (pamiętam że Ty gdzieś w egzotyce mieszkasz, ale nie wiem czy to akurat Twój kierunek)

Odpowiedz
Gość 2010-07-09 o godz. 12:49
0

Aha, wyjasniam - z ta Lufthansa to Bron Boze nie zaden przytyk (bo dopiero doczytalam, ze nimi lecicie), po prostu tak mi zalezli pare razy za skore, ze mam do nich uraz i nigdy sama im wiecej nie zaplace ani zlotowki za przelot.

Odpowiedz
Gość 2010-07-09 o godz. 12:47
0

Nawet tak beznadziejne linie jak Lufthansa (nie znam gorszych z 'normalnych' linii) przymykaja oko na kilkukilogramowy nadbagaz.
Latam chyba sporo i na roznych trasach i jeszcze mi sie nie zdazylo odbierac bagazu na jakims lotnisku i przerzucac znowu na odprawe. Nawet jesli linie lotnicze nie byly w tej samej grupie, czy jak to po polsku (alliance).
Godzina wczesniej na polskich lotniskach powinna starczy, na miedzynarodowych/wiekszych moze byc na styk. Na takim frankfurckim, paryskim, czy lotniskim to moze byc za malo, zeby dotrzec z jednego konca na drugi.

A poza tym - nekaj osoby, ktore wystawialy Ci bilet, czy firmy turystyczne, oni powinni Ci udzielic takich informacji.

Odpowiedz
Gość 2010-07-09 o godz. 07:42
0

Blutka, my ostatnio lecieliśmy we dwójkę, wszystko spakowane w 1 walizkę, razem 27 kg na dwie osoby ale w jednej sztuce - o żadnym nadbagażu nie było mowy.

To, ile czasu przed wylotem musisz być, zależy najczęściej od lotniska - w Wawie zawsze starczy (podejrzewam że w Krakowie tym bardziej), we Frankfurcie raczej bym się nie wyrobiła. Dla mnie super bezpieczna granica na dużych lotniskach to 1,5 godziny.

Odpowiedz
Gość 2010-07-09 o godz. 04:03
0

Mam jeszcze jedno pytanie na szybko: ile wcześniej być przed odlotem? Zamówiłam taksówkę tak, że będę ponad godzinę wcześniej. Starczy? Bo wpadłam w panikę, że nie. :|

Odpowiedz
Gość 2010-07-08 o godz. 13:44
0

zojka25 napisał(a):bilet masz wystawiony jeden i na Lufthansę? jeżeli tak, to pobierają 37 PLN za kg nadbagażu.
Tak, jeden. Dzięki serdeczne, tyle jeszcze jestem w stanie zapłacić, jakby się czepnęli jednak. Dzięki serdeczne raz jeszcze. :D

Odpowiedz
zojka25 2010-07-08 o godz. 13:17
0

bilet masz wystawiony jeden i na Lufthansę? jeżeli tak, to pobierają 37 PLN za kg nadbagażu.

Odpowiedz
Gość 2010-07-08 o godz. 13:11
0

zojka25 napisał(a):dopłata za nadbagaż zależy od przewoźnika - każdy ma swoje stawki. Jak chcesz, podaj linię i trasę przelotu - sprawdzę, jaki koszt.
Ok, super:

Kraków-Frankfurt-Zurich (LOT-Lufthansa-Lufthansa)
i powrót:
Zurich-Monachium-Kraków (Lufthansa x 3)

Odpowiedz
zojka25 2010-07-08 o godz. 13:06
0

dopłata za nadbagaż zależy od przewoźnika - każdy ma swoje stawki. Jak chcesz, podaj linię i trasę przelotu - sprawdzę, jaki koszt.

Odpowiedz
Gość 2010-07-08 o godz. 13:05
0

Pilne, pilne, bardzo pilne. 8)

Czy jeśli mam powiedzmy 23 kg bagażu, a limit jest 20, przy czym nie biorę dla Małego osobnego bagażu, a jemu przysługuje 10 kg, to oni to zaliczą, jako bagaż mój i jego i nie każą mi dopłacać? Coś się sumuje? (nie wiem, czy jasno określam)

A jeśli się dopłaca, to ile?

Odpowiedz
Gość 2010-06-17 o godz. 10:17
0

Nabla napisał(a):Oleńka napisał(a):Nabla, nie musisz mieć kart pokladowych na wszystkie loty żeby bagaż poszedł do końcowego miejsca. Bagaz może byc nadany na caly lot a boardingi mozesz miec osobno na kazdym lotnisku
Jeśli linie lotnicze nie mają podpisanych umów o współpracy to nie pójdzie. Niektóre low-costy niestety tak działają (Meridiana na przykład, Volare, Air One) i zdarza mi się lecieć np. LOTem do Rzymu po czym muszę sama przepakować bagaż, bo włoskie linie go nie odbierają.
Z ostatniego doświadczenia - nawet jak masz przesiadkę na lot tej samej linii to trzeba samemu odebrać bagaż, bo fantastyczna Meridiana nie płaci opłat lotniskowych za przepakowanie (nie mówiąc o tym, że z Cagliari do Amsterdamu leciałam 2 dni)

Odpowiedz
Gość 2010-06-15 o godz. 16:55
0

Na wakacje lecieliśmy samolotem i o dziwo przysługiwał nam bagaż na dziecko - 10 kg, czyli połowę stawki dla dorosłego.
Przy czym widziałam ludzi, którym najwyrazniej limit nie wystarczył, bo wózek do samolotu wiezli tak obładowany, że nie dało się go złożyc, bo calutki kosz dolny był pełen lol

Odpowiedz
Gość 2010-06-15 o godz. 16:40
0

aniasz napisał(a):Ajka napisał(a):Ulla teraz to juz generalnie nie ma biletow papierowych, wydrukuj sobie to z potwierdzenie i na tej podstawie dostaniesz karte pokladowa.
NIEPRAWDA!!! Ostatnio namiętnie latam do Moskwy i bez papierowego ani rusz, wkurza mnie to niesamowicie bo ciągle się stresuję czy mi DHL dowiezie na czas ten bilet czy nie...

Zależy od linii lotniczych. Aeroflot nie uznaje elektronicznych 8)
Pszepraszam, zapomnialam o tym przewozniku, moj maz rowniez ma dusze na ramieniu czy uda mu sie odebrac bilet. Ale takie jak lufthansa, lot, swiss, sas, sn brussels, chyba wszystkie star aliance nie wymagaja biletow papierowych. Owszem mozesz miec ale bilet kosztuje wtedy srednio jakies 100-200 zl wiecej.

Co do kilogramow to mozna miec po 20kg na glowe, na doroslego.

Odpowiedz
Gość 2010-06-15 o godz. 16:40
0

Alma_ napisał(a): Ja leciałam Warszawa-Monachium-Doha-Colombo i też przez całą drogę nie widziałam bagażu. Co więcej, nie widziałam go przez następne 2 miesiące

:D To się dopiero nazywa serwis!

Odpowiedz
Alma_ 2010-06-15 o godz. 16:16
0

Blutka napisał(a):Oleńka napisał(a):Ja miałam lot Warszawa-Amsterdam-Singapur-Sydney. Przez calą podróz nie widzialam swojego bagażu:-) to samo w druga stronę Auckland-Singapur-Frankfurt-Katowice
Ale po podróży zobaczyłaś? ;)
Ja leciałam Warszawa-Monachium-Doha-Colombo i też przez całą drogę nie widziałam bagażu. Co więcej, nie widziałam go przez następne 2 miesiące
Bagaż męża doleciał normalnie, więc to możliwe ;)

Odpowiedz
Gość 2010-06-15 o godz. 16:09
0

aniasz napisał(a):Zależy od linii lotniczych. Aeroflot nie uznaje elektronicznych
dokladnie ;)
Raczej wszyscy tani przewoznicy nie daja biletow.
A wszystkie wieksze grupy raczej ich wymagaja.

np w Air France za bilet musisz dodatkowo zaplacic ;)
Jezeli masz wydrukowana rezerwacje, to jest taniej ;)

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie