• Gość odsłony: 17401

    Po co ludziom dziecko? Nie wytrzymuje ze swoim dzieckiem! Zwariuje!

    Mam od kilku dni takiego doła spowodowanego zmęczeniem, że zaraz zeświruję chyba.Dziś jest już apogeum. Rano krzyczałam do męża, że "chcę oddać "to dziecko", tyle ludzi czeka na adopcję, na pewno miałby dobrze u kogoś innego" :| Mąż nawrzeszczał na mnie, że gadam bzdury i, że zaraz mi przywali w ten pusty czerep, który nazywam głową.A ja mówiłam to całkiem serio. Mam dość. Jestem zmęczona. Wszystkim. A najbardziej dolegliwościami, które non stop trapią Maćka i które nie dają mi spać w nocy. Ale to było do przeżycia, bo Maciek był mało płaczącym dzieckiem, które ładnie jadło i było bardzo spokojne. Do niedawna. Niestety od tego weekendu jest to PRZESZŁOŚĆMały wrzeszczący potwór, którego nie da się uspokoić przystawieniem do piersi, ba! to go doprowadza do jeszcze większej histerii.Kurde, miało być lepiej,ajest gorzejMoże to jakiś osławiony skok rozwojowy... Oby minął jak najszybciej, bo odwiozą mnie do Tworek.I stąd pytanie = po kiego to dziecko? Źle mi było?

    Odpowiedzi (48)
    Ostatnia odpowiedź: 2010-09-13, 04:03:26
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Gość 2022-08-30 o godz. 06:41
0

Dziecko to największy błąd

Odpowiedz
katienka 2013-11-16 o godz. 21:35
0

Sun napisał(a):natalia25 napisał(a):może faktycznie to raczej dzien na takie górnolotne stwierdzenia...
ja po dzisiajszej informacji długo tuliłam dzieci na kolanach
Jakiej informacji?
No właśnie, jakiej?

Odpowiedz
DobraC 2013-11-16 o godz. 21:03
0

Sun napisał(a):natalia25 napisał(a):może faktycznie to raczej dzien na takie górnolotne stwierdzenia...
ja po dzisiajszej informacji długo tuliłam dzieci na kolanach
Jakiej informacji?Sun, masz PW...

Odpowiedz
DobraC 2013-11-16 o godz. 16:27
0

Skrzaciku, bo codziennosc taka juz czasem jest. Dlatego nalezy z niech wychwytywac okruchy, ktore daja radosc i wzruszenia. POtem tylko te sie pamieta...
I tak jestes bardzo dzielna
:usciski:

Odpowiedz
Gość 2013-11-16 o godz. 16:23
0

Takie tragedie zmuszają do myślenia... Wczoraj trzymałam Maćka na kolanach i wiedziałam, że w życiu bym go nie oddała...

Ale jednak codzienność mnie dobija.

Odpowiedz
Reklama
Gość 2013-11-16 o godz. 07:36
0

natalia25 napisał(a):Dorcia Ty tak górnolotnie od razu
Bo ja takie górnolotne myśli dzisiaj mam.

I chyba założę wątek co by było gdyby nie dziecko... 8)

Odpowiedz
Gość 2013-11-16 o godz. 07:29
0

dziecko ludziom po to, żeby je kochać...

Odpowiedz
DobraC 2013-11-16 o godz. 06:45
0

ja przepraszam, jakie gadanie o dzieciach, ja pamietam jedynie... a moze nie napisze co ;)

poza tym pycho mi sie smieje na wspomnienie "mowi Skrzacik" lol lol lol

dzieki dziewczyny :taniec:

Odpowiedz
m. 2013-11-16 o godz. 01:57
0

Skrzaciku, czyli teraz śpi. No widzisz, zawsze można jakieś plusy znaleźć lol

Ja również dziękuję za miłe spotkanie. Mnie o dziwo udało się kupić prawie wszystko, ale listę sklepów do odwiedzenia i co w poszczególnym kupić szykowałam 2 dni lol

Odpowiedz
Gość 2013-11-16 o godz. 00:57
0

Uaaa, to za wysokie progi na moje skromne nogi 8)
Ale torba świetna :lizak:

Co do poprawy humoru, nieco się polepszył, ale znowu jestem w matrixie i właśnie moje dziecko przez 45 minut wyło przed drzemką.
Poza tym nie wiem co mu się stało, ale nie umie już mi usnąć na rękach, tylko się uzależnił od suszarki (o samodzielnym zasypianiu nawet nie wspominam - oduczył się jakieś 2 tyg temu ).

Odpowiedz
Reklama
Gość 2013-11-15 o godz. 23:08
0

Skrzacik super , ze humor Ci sie poprawil :) Jak to jednak dobrze robi urwanie sie od dziecka i wyjscie do doroslych 8)

Mi sie marzy kino z przyjaciolką (mialysmy jeszcze do konca mojej ciazy swoj rytual, potem juz nie udawalo mi sie wyrwac na pare godzin wieczorem )

Odpowiedz
Gość 2013-11-15 o godz. 22:52
0

Dzieki dziewczyny za choc 1,5 h normalnosci.
Co prawda gadalysmy niemal wylacznie o dzieciach... 8) ale i tak bylo bosko.

Kupiłam sobie fajna torbe :love: i pare prezentow.
Btw Natalia mialas super torbe, jesli mozna wiedziec, gdzie kupilas?

Odpowiedz
Gość 2013-11-15 o godz. 18:23
0

Skrzaciku tak to i u mnie bylo - dopoki wszystko ukladalo sie w miare ok - bylam zmeczona, ale w sumie zadowolona ze swojego pozycia z dzieckiem ;) Jak zdarzyl sie gorszy okres to normalnie chodzilam ze zlosci po scianach - nie chce spac, ryczy bez powodu, a ja nie wiem czemu...Na szczescie maz zauwazal te gorsze stany i staral sie wtedy przejmowac stery. Po dwoch nieprzespanych pod rzad nocach sam mi kiedys zaproponowal zebysmy wystawili dziecię na allegro (bez ceny minimalnej ;) ). Na szczescie dla dziecka - wiecej kolek nie mialo ;)

Jesli dziecko nie jest IDEALNE w odbiorze to niestety kazdej matce koncza sie w koncu zapasy cierpliwosci i odpornosci...

Teraz jestem na etapie, ze bezpostawne jojczenie albo nawolywanie po raz setny Mamo potrafi sprawic, ze musze ostro zaciskac zeby zeby nie uciec z wrzaskiem

O przypomnialam sobie w jakim bylam stanie po roku siedzenia w domu - wpadalam w coraz wiekszy dol, ze teraz moje zycie to juz napewno lepsze nie bedzie i kiedy maz stwierdzil, ze powinnismy gdzies wyjsc i spytal jak mysle gdzie pojdziemy -a ja odpowiedzialam - do zoo ? moj maz uznal, ze faktycxznie juz zle ze mną i nalezy mi sie urlop od dziecka ;)

PS nat - jak ja czasem marzylam, ze zostawiam wozek na dworze i uciekam ... 8)

Odpowiedz
Gość 2013-11-15 o godz. 17:30
0

oj tak, jutro andrzejki- idziemy poszalec, troszke. za tydzien wioze malego do rodzicow na noc bo urodziny kolezanki a za 2 tygodnie tez bo moje, kolejne... tyle ze musze z tym laktatorem wspodzialac a on nie bardzo chce ze mna ;)

Odpowiedz
ediee 2013-11-15 o godz. 15:10
0

lol lol lol

o matko a ja myślałam, że z tym odliczaniem to ja jedna taka-dziwna 8)
praktykowałam to szczególnie jak Mlody był jeszcze mały, ale i później zdarzało się do czasu aż byłam z nim w domu.

teraz odliczam do piątku 8)

Odpowiedz
katienka 2013-11-15 o godz. 08:27
0

Żeby tak jeden, jedyny dzień różnił się od innych... Ja ogólnie nie narzekam, Weronika też jest raczej przystępna w obsłudze (choć coraz częściej zdarza się tak, że gdyby nie moja czujna obecność, z mieszkania pozostałyby smętne zgliszcza...) Tylko ta monotonia... Oszaleć można. Czasem czuję, że ja umarłam, a został opiekuńczo-podcierająco-karmiący klon. Wysikać się sama nie mogę. Z okazji urodzenia dziecka jakiś czas temu dostałam prezent od mojego dyrektora w postaci stopniowej utraty pracy, więc mój mężczyzna zarabia na nas wszystkich, więc sama siedzę z Młodą... Już nawet przestałam patrzeć w lustro, żeby mi się nie zachciało zadbać o siebie, bo niby kiedy? Ale to wszystko pikuś, gdyby tylko nie ta monotonia.

Odpowiedz
rachelka78 2013-11-15 o godz. 07:37
0

oj oderwac sie od malego i ciaglego nieustannego siedzenia z nim w domu oszalec mozna czasami, ale ogolnie nie jest najgorzej 8)

Odpowiedz
Gość 2013-11-15 o godz. 06:08
0

to ja tylko powiem, ze ostatnio mialam taki klimat, ze po co sobie robilismy to dziecko, przeciez bylo tak fajnie. Wyjazdy, imprezy, fajna praca i gdzies tam tylko taka mysl o dziecku, ze gdzies, ze kiedys... no ale wiem ze teraz to po ptakach lol ja z checia bym sie kiedys umowila z Wami tez tak bez dzieci no ale jutro to chustowe spotkanie mam-y razem z synkiem ;).Tak mi sie marzy, piatek wieczor, maz z synem a ja na babskiej imprezce, litry piwa, dobra muzyka i gadanie, plotki, ploteczki. moze kiedys bysmy tak zrobily, ktoras mamuska chetna?

Odpowiedz
wiewrióra 2013-11-15 o godz. 03:30
0

Skrzacik ze nawiąże do tematu - ja dzisiaj tez mam takie mysli...
ze kazdy dzien wyglada tak samo, ze nie potrafie sie dogadac z małą, ze chce sie wyspac, ze chce miec dzien wygladajacy inaczej niz na codzien, ze jeszcze tyle lat , ze jest zima i nawet nie moge na spacerze usiasc sobie wyluzowana z ksiazka na ławce jak mała spi ...

zaczynam odciągać pokarm i chyba w piątek małą zostawię mamie..
(ja tez na raty sciągam wiec sie nie przejmuj) :)

aha - odliczanie super sprawa....

Odpowiedz
Gość 2013-11-15 o godz. 03:30
0

Ech ile razy ja chciala Olke wystawic na Allegro A dzis to nawet doplace

Odpowiedz
Gość 2013-11-15 o godz. 03:05
0

Jak byłam w ciązy czytałam jakąś durną książkę. Jedna zbohaterek opowiadała, że jej matka twierdziła, że w życiu każdej matki przychodzi taki moment, że gdyby pojawiła się w drzwiach ktoś, kto wyglądał by oprządnie, bez obaw oddałaby mu dziecko. Wtedy był to dla mnie absurd, teraz baaardzo dobrze wiem, o co chodziło 8)

Odpowiedz
Gość 2013-11-15 o godz. 02:54
0

Dołączaj śmiało. :)

Ale faktycznie ZERO o dzieciach, błagam. 8)

Ja mam wolne do jakiejś 13.30/14.00 8) Tak pi razy oko.

Odpowiedz
magdage 2013-11-15 o godz. 02:15
0

natalia25 napisał(a):Nale napisał(a):Alexa napisał(a):natalia25 napisał(a):Zadzwoń do Bocianiej Łąki,tam możesz zamówić nianie z jednodniowym wyprzedzeniem. Ja już nie raz z nich korzystałam i zawsze byłam zadowolona. Nie musisz wtedy nawet wychodzić z domu, walniesz się na łóżku,poczytasz, zrobisz paznokcie. Cała impreza kosztuje 15 pln za godzine, a warta wiele, wiele więcej ;)
:o :o :o
o matko dlaczego u nas nie ma takich usług - albo przynajmniej ja o nich nic nie wiem
aż zaczęłam szukać, czy rzeczywiście nie ma, czy ja nieczytata, ale nie znalazłam
dziewczyny, większośc prywatnych przedszkoli, albo żłobków ma takie usługi, podzwońcie

o ile się nie myle,moja przyjaciółka miała tak kogoś z Wrzeszcza.

A co do spotkanie super, że bez "tobołków" lol ( z wyjątkiem Dobrej)
I wprowadzam odgórnie jedną zasade: ZERO rozmów o dzieciach 8)
moze dołączę :) a tobołek z astmą zostaje w domu:(

Odpowiedz
m. 2013-11-15 o godz. 01:04
0

To ja pociągnę OT 8) Też się jutro do GM wybieram od rana, Anka pod opieką jest do 13 :D

Chętnie na Was niechcący wpadnę ;)

Odpowiedz
Nale 2013-11-15 o godz. 00:54
0

Alexa napisał(a):natalia25 napisał(a):Zadzwoń do Bocianiej Łąki,tam możesz zamówić nianie z jednodniowym wyprzedzeniem. Ja już nie raz z nich korzystałam i zawsze byłam zadowolona. Nie musisz wtedy nawet wychodzić z domu, walniesz się na łóżku,poczytasz, zrobisz paznokcie. Cała impreza kosztuje 15 pln za godzine, a warta wiele, wiele więcej ;)
:o :o :o
o matko dlaczego u nas nie ma takich usług - albo przynajmniej ja o nich nic nie wiem
aż zaczęłam szukać, czy rzeczywiście nie ma, czy ja nieczytata, ale nie znalazłam

Odpowiedz
Gość 2013-11-15 o godz. 00:38
0

Nie mam nic przeciwko. Będę się napawać (poprzez kontrast), że ja jestem bez dziecka. 8) lol

Odpowiedz
DobraC 2013-11-15 o godz. 00:29
0

Natalia ja chetnie jak Skrzacik nie ma nic przeciwko. I najchetniej wlasnie kolo 10 (sprzatanie 8) ), pozniej musze do firmy jechac

Odpowiedz
Gość 2013-11-15 o godz. 00:26
0

natalia25 napisał(a):Zadzwoń do Bocianiej Łąki,tam możesz zamówić nianie z jednodniowym wyprzedzeniem. Ja już nie raz z nich korzystałam i zawsze byłam zadowolona. Nie musisz wtedy nawet wychodzić z domu, walniesz się na łóżku,poczytasz, zrobisz paznokcie. Cała impreza kosztuje 15 pln za godzine, a warta wiele, wiele więcej ;)
:o :o :o
o matko dlaczego u nas nie ma takich usług - albo przynajmniej ja o nich nic nie wiem

Odpowiedz
Gość 2013-11-15 o godz. 00:21
0

Tyle, że Maciek do niedawna był raczej fajny. Tylko mnie zajechały jego sprawy zdrowotne - kolki, gazy i bóle brzucha non stop kolor. :| No, ale jakoś to opanowaliśmy. Tzn. było lepiej, mniej go chyba bolało i zdarzały się coraz dłuższe chwile bez stękania i prężenia. I wtedy był super. Dzień zrobił się przewidywalny, można było coś zaplanować.
Fakt faktem chyba mocno skoczył do przodu z rozwojem ostatnio. Bardzo interesuje się zabawkami, lubi leżeć na macie, patrzy się na swoje odbicie w lustrze, no i ja z nim ćwiczę schemat ciała codziennie przez jakieś 10 minut.
Może się przestymulował, może emocje nie nadążają. :|

Najbardziej zepsuł się w weekend, kiedy byłam w szkole. Od tego momentu zaczęły się jazdy z karmieniem. :| No i z brzuchem coś się pogorszyło :| Jakoś bardziej się męczy. Może to ta cholerna candida (to kolejna moja schiza, że tego się nie da wyleczyć)...

Czemu nie przypadło mi w udziale "silikonowe" dziecko? Ciche, spokojne, takie, które je i bezproblemowo wydala i śpi.

Odpowiedz
Gość 2013-11-14 o godz. 23:25
0

Ta "wyrodność" to ściśle od dziecka zależy. Te wyrodne matki, co to im w takich chwilach męzowie mówią "jaka z Ciebie matka, przecież to twoje dziecko, sama je chcialaś i sama je urodzilaś" to najczęściej kobiety zajechane przez trudne dzieci. A wiem to, bo Oli bym nie oddala za żadne pieniądze:) i nigdy mi taka myśl w glowie nie postala, ani razu. Nie dlatego, że jestem taka nie wyrodna, nie. Dlatego, że Ola jest po prostu dzieckiem mega latwym w hodowli. A pisalam w kolei jeszcze jak w ciązy bylysmy, jak to z Maksem wyobrazalam sobie, że wyrzucam go przez okno, a jego ryk niknie w oddali. Jak wystawiam go na klatkę schodową i ktoś go zabiera. Jak to wysylam go DHL-em. Jak to w cudowny sposób czas się cofa, a ja jestem sobie bez dziecka, bez ciąży, wreszcie wolna. Jak zostawiam go na spacerze w wózku,a sama chylkiem wracam do domu. Jak to budzę się rano, a tu się okazuje, że nie ma żadnego dziecka i nigdy nie bylo.

Ja niestety nie doczekalam się wtedy od nikogo wsparcia. Ani od męża, ani od rodziny, wszyscy delikatnie mnie strofowali, że jaka ze mnie matka, skoro tak mówię, albo wręcz robili wielkie oczy, jakbym co najmniej już nóż ostrzyla... :| Mąż też z byl z tych strofująco - zalamanych tym, jak się zachowuję. Do dziś mu tego nie zapomnialam i nie zapomnę nigdy

Odpowiedz
Nale 2013-11-14 o godz. 23:12
0

No ja mam strasznie daleko do Mokotowa.
A też się zastanawiam, czy mi źle było bez dziecka.
Jak wyłażę do roboty, to serce mi sie kraje, że muszę ją zostawić. Jak wracam, to chcę zaraz uciekać.
Potrafię zasnąć, jak tylko gdzieś przysiądę.
Potrafię się rozpłakać bez cienia powodu i nie mogę się uspokoić przez godzinę.
Nie mogę absolutnie odliczać do powrotu męża, ponieważ z tą chwilą przybywa mi tylko dodatkowa ososba do obskakiwania, a nie jakakolwiek wyręka.
Życie składa mi się głównie z wizyt u lekarza.
A kiedyś było tak fajnie...

Odpowiedz
Gość 2013-11-14 o godz. 22:47
0

Czasem mam wrażenie, że wszyscy w Warszawie mieszkaja na Mokotowie ;) taki OT a propos mojej wsi

Odpowiedz
Gość 2013-11-14 o godz. 22:43
0

O super. Ja mogę i na 10.00. 8)

Odpowiedz
DobraC 2013-11-14 o godz. 22:12
0

natalia25 napisał(a):
No i nie wiem, przytulać czy stawiać do pionu? ;)
Znam taką jedną, na którą zadziałało to drugie 8)
ekhm.. 8) poczulam sie lekko wywolana do tablicy lol

Skrzaciku, napewno nie jestes wyrodna! A jakbys chciala w przyszlym tyg po GM poszalec to jestem do dyzpozycji, mam blisko ;)

Odpowiedz
Akna74 2013-11-14 o godz. 22:03
0

Mysle ze kazda z nas to przeszła. choc moze nie wszystkie sie przyznają..;)
Ja tez mam czasami mysli "zle mi było?? po co to wszystko?" ale jak potem mlode przybiega i mowi MAMUŚŚŚŚŚŚ to odpływam;-)

Odpowiedz
Gość 2013-11-14 o godz. 22:01
0

Jejku Natalia życie mi wracasz. O której tam będziesz? Bo ja to chyba z kimś w moim wieku pogadać muszę. ;) No i jakieś zakupy świąteczne poczynić.
Miałam dziś jechać do Naturelli, ale tobołek mnie pokonał.

A do tej Bocianiej Łąki zadzwonię. Może faktycznie to jest myśl. 8)

Odpowiedz
Gość 2013-11-14 o godz. 21:48
0

Dzięki, fajnie, że to nie tylko ja jestem taka wyrodna. Bo ja mam wrażenie, że wszyscy tylko kochają swoje dzieci i nawet im przez myśl nie przejdzie, żeby je podrzucić do sierocińca ;)

Tzn. z relacji paru zaprzyjaźnionych mam, wiem, że też miewały często chwile, gdy chciały dziecko komuś oddać, nawet za dopłatą ;), ale wydawało mi się, że na forum to tylko idealne dzieci i matki są ;)

Z mężem jest słabo, bo on nie ma czasu po pracy :| Albo przychodzi bardzo późno. :|
Odliczam dni do weekendu, kiedy to moja mama zabierze Maćka na cały dzień. No i zaoferowała się , że jutro może go pozabawiać przez parę godzin.
Z tym, że wiąże się to z odciagnięciem przeze mnie mleka, co jest następną moją schizą, bo ja mleka odciągać nie potrafię Żeby odciągnąć na jedno karmienie muszę to robić na trzy raty w ciągu dnia.

A do pionu stawiają mnie bardziej kopniaki niż przytulanki. 8) Choć z drugiej strony miło by było się komuś w mankiet wypłakać. Bez tobołka na ręku rzecz jasna.

Jutro wybiorę się sama do GM (jeśli odciągnę to cholerne mleko), może nabiorę dystansu.

Odpowiedz
Gość 2013-11-14 o godz. 21:21
0

Skrzacik o ile to może być pocieszające to nie jesteś sama ;)
Ja ktora normalnie lubię jak mi się w domu nikt nie "pałęta" teraz marzę czasem żeby ktoś przyszedł i zabral ode mnie malego chociaż na 10 minut ;) A mojego męża wieczorami to ja prawie przed domem już witam
Od kilku miesięcy mam wrażenie że nic innego nie robię tylko lekarze i lekarze z tego czy tamtego powodu - można oszaleć - można ;)
Ale dziewczyny dobrze radzą - malego zostawić tacie (ja też mialam obiekcje ale super sobie radzą ;) ) i wyskoczyć chociaż na kilka godzin: do kosmetyczki, połazić po sklepach, zobaczyć się z koleżanką, pospacerować chociażby tylko samej (oczywiscie nie wszystko na raz lol ) ;)

Odpowiedz
Gość 2013-11-14 o godz. 20:43
0

Chyba większośc z nas ma takie chwile a nawet całe dni. Sama nie znalazłam na to dobrej recepty jeszcze. Ale jedno wiem - trzeba w to wariactwo wciągać meża, bo samej to na serio idzie zwariować.

Odpowiedz
algaj 2013-11-14 o godz. 20:39
0

Ja też doskonale Cię rozumiem
od kilku tygodni (odkąd Kuba stał się naprawdę mobilny) jestem tak strasznie zmęczona - i fizycznie i psychicznie - że mam ochotę uciec jak najdalej, byle bez dziecka
non stop potrzebuje mojej uwagi ,zajmowania się nim, asekuracji przy wstawaniu itp itd
nie pomaga kiedy powtarzam sobie, że jest cudowny, mądry, zdrowy i ciekawy świata jest też niestety mega upierdliwy ;)

pomaga mi to co u Blutki - czyli przede wszystkim odliczanie do weekendu i do cowieczornych powrotów męża z pracy

Odpowiedz
DobraC 2013-11-14 o godz. 20:31
0

Skrzacik napisał(a):I stąd pytanie = po kiego to dziecko? Źle mi było?
Skrzaciku, to pytanie zadawalam sobie od narodzin Milego z jakas setke razy ;)
Twoje reakcje sa normalne, a maz zmaiast przywalac niech wspomoze. Pogadajcie o tym, dla mnie chwila gdy maz wraca z pracy jest swietem ;) - wtedy prasuje, gotuje i robie wszystko byle tlyko nie Mily ;)

a tak w ogole to.... :usciski:
powiedzenie "bedzie dobrze" napewno Cie nie pocieszy ale... bedzie dobrze :taniec:

:stokrotka:

ps. jakbys chciala pogadac..... ;)

Odpowiedz
Gość 2013-11-14 o godz. 20:27
0

sorki skrzacik myslałąm ze Twoje dziecie ma rok i 2 miesiące 8)

poza tym dobrzez e o tym opiszesz najgorzej to trzymac w sobie i udawac ze wszystko OK, bo tak wypada.

Odpowiedz
Gość 2013-11-14 o godz. 20:24
0

skrzaciku :usciski: dokąłdnie czekaj na te fajne dni, a moze popros kogos zeby posiedziałz dzieckiem???. ja zawsze sobie odliczałam do jakiejs okazji, do week. ale na pocieszenie to mija i etraz co widze u ciebie jest najgorszy moment u dziecka, rozwija sie , nie wyduka o co chodzi i chodzi ja frankenstein i tylko yyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyy a ty zgaduj zgadula ;)

minie szybko, tzrymaj się

Odpowiedz
ola78 2013-11-14 o godz. 20:20
0

może nie jestem najlepszą o sobą do udzielania rad w sprawach dzieci ale :usciski:
wiem od koleżanek, od siostry, że tak czasem bywa. trzeba zacisnąc zęby, czasem popłakać, a mąż musi zrozumieć, że nieraz ma się ochotę sprzedać własne dziecko. w takich momentach powinien byc to dla niego znak, że trzeba sfustrowaną matkę odciążyć i może w miarę mozliwości pomóc bardziej niż jak zwykle...

Odpowiedz
Gość 2013-11-14 o godz. 20:03
0

Skrzacik, też tak czasem mam. I błogosławię układ, jaki zawarliśmy z mężem - w sobotę, kiedy on nie pracuje, ja wychodzę na cały dzień z domu i mąż zajmuje się małym, a ja, ten raz w tygodniu, odrywam się. Idę do knajpy, kina, na zakupy, bo inaczej bym zwariowała.

Staram się nie myśleć jeszcze o tym, że chciałabym pobyć sam na sam z mężem (że o łóżkowych sprawach nie wspomnę ), bo jeszcze syn jest za mały i nie mamy rodziny, z którą można zostawić małego choćby na godzinę. :|

Dlatego - kiedy mam dzień, w którym chciałabym oddać dziecko (a i tak bywa), to myślę:
- za X dni sobota;
- za X miesięcy idzie do żłobka;
- za X godzin wraca mąż, zamknę się w łazience i wezmę kąpiel.

I to mnie trzyma przy zdrowych zmysłach. Dzisiaj Dominik też ma jakiegoś wkurwa (za przeproszeniem) i nic mu się nie podoba, ale:
- za 3 dni sobota;
- za 4 miesiące wyślę go do żłobka;
- za 4 godziny wraca mąż. ;)

I tak dalej. Odliczanie jest paranoidalne czasami, ale to moja terapia. Jak na studiach siedziałam na mega nudnym wykładzie, to na kartce, na marginesie, co jakiś czas zapisywałam, ile minut do końca zostało. ;)

Spóbuj, może zadziała. ;)

Odpowiedz
ediee 2013-11-14 o godz. 19:52
0

buniutka dobrze prawi!
słońce i zakupy-tego także mi potrzeba.

Odpowiedz
ediee 2013-11-14 o godz. 19:50
0

Skrzaciku :usciski:
Rozumiem Cię doskonale i pewnie wiele mam rozumie.

U nas też były akcje, alergie( nadal są), gdzie ręce i opadały bo już ne wiedziałam jak i co podawac, kiedy jeden z drugim lekarzem zbywali mnie a rodzina i powoli mąż zaczynali na mnie dziwnie patrzeć. Ale tamte problemy jakoś udalo sie rozwiązać.

Teraz natomiast moje dziecko jest w takim wieku, że nieraz swoimi umiejętnnie przeprowadzonymi akcjami potrafi doprowadzić mnie do szału i czasami mam chęć uciec i zostawić to wszystko..zauważam rownież, że sa omenty kiedy jego zachowania generują pomiędzy nami wiele spięć, ale w takich chwilach przypominam sobie, że 90% momentow jest pięknych, radosnych i czerpiemy z nich siłę właśnie na te sytucje, które nas później przerosną.

Tobie, Wam życzę wiele siły, bo trzeba jej naprawdę dużo!!
:usciski:

Odpowiedz
buniuta 2013-11-14 o godz. 19:47
0

Skrzaciku kochany!
Poproś męża o kilka dni w domu z Wami.
Dziecko staje sie potworem, bo się rozwija. Więcej widzi i pewnie nie radzi sobie z emocjami.
Pomyśl o karmieniu w ciemniejszym pomieszczeniu, albo przykrywaj łepek dzieciątka w czasie karmienia pieluszką - żeby nie gapiło się na świat.
Dodatkowo olej sprzątanie i gotowanie.
To może zrobić szanowny mąż.

Może młody ma kłopot z brzuszkiem? Może ma gazy?
A może źle na niego wpływała pełnia (mój Mat do dziś ma odbicia w czachę w czasie pełni)..
Jeśli nic nie pomoże - idź do pediatry.
Oglądaj głupie romantyczne komedie.
Wystaw dzioba do słońca - dziś masz go dużo.
Podskocz do sklepu i kup sobie coś ładnego.

Ściskam Cię. Dasz radę!

Odpowiedz
Gość 2013-11-16 o godz. 21:01
-1

natalia25 napisał(a):może faktycznie to raczej dzien na takie górnolotne stwierdzenia...
ja po dzisiajszej informacji długo tuliłam dzieci na kolanach
Jakiej informacji?

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie