• Gość odsłony: 2025

    Gdzie ten stres?

    Kiedy mnie nawiedzi ten słynny stres przedślubny, który kilogramy pożera w zastraszającym tempie? ;) Czasu coraz mniej, a ja luzuję zamiast się stresować i chudnąć 8)

    Odpowiedzi (15)
    Ostatnia odpowiedź: 2010-01-12, 03:38:32
    Kategoria: Ślub
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Gość 2010-01-12 o godz. 03:38
0

Nabla, toż to szok!!
Ja tylko schudłam jakieś 3 kg, i odreagowywałam stres snem. Po ślubie przez kilka dni zasypiałam kiedy sie dało i gdzie się dało, w każdej pozycji i warunkach :)

Odpowiedz
Gość 2010-01-12 o godz. 02:52
0

Nie, no Nabla, aż takich atrakcji nie potrzebuję 8)

Odpowiedz
Gość 2010-01-12 o godz. 02:46
0

Tia...

Prawie całą noc przed ślubem przeklęczałam na wc z mdłościami, nie spałam ani minuty, w dzień ślubu żołądek miałam tak ściśnięty, że badał mnei lekarz z podejrzeniem pęknięcia wyrostka robaczkowego, przez całe wesele nie zjadałam nic, poza kawałkiem tortu na środku sali, walcząc z mdłościami, musiałam się położyć i przeleżałam pół imprezy a rano dostałam drgawek jak stres ze mnie schodził.

Tego chcesz?

Odpowiedz
aguśka82 2010-01-12 o godz. 02:40
0

Ja tez sie nie stresowałam, choć myslałam, że tak będzie...a schudłam 3 kg bo nie miałam czasu jeść dzień przed slubem i podczas wesela:)
W Koścele pełen luz i uśmiech, pierwszy taniec troche stresujący, bo źle podczepiono mi tren i zaczepiałam obcasami...

Nie ma sie czym stresować...
trzeba sie cieszyć chwilą i delektować nią, bo ten dzień( i godzina w Kościele) tak krótko trwają, że naprawdę warto wszystko pamietać!!!!

p.s. łatwo mi mówić jak juz jest po wszystkim...:):)

Odpowiedz
Gość 2010-01-12 o godz. 02:05
0

ja tam stres zażeram słodyczami, wiec mi go nie brakowało.
złapał na 2 dni pzred ślubem, jak skończyłam spisywać sprawy, które jeszcze trzeba załatwić.
w dniu slubu wcale sie nie denerwowaliśmy. pełen luz i usmiech :o)

Odpowiedz
Reklama
Gość 2010-01-12 o godz. 02:04
0

Ania napisał(a):Kiedy mnie nawiedzi ten słynny stres przedślubny, który kilogramy pożera w zastraszającym tempie? ;) Czasu coraz mniej, a ja luzuję zamiast się stresować i chudnąć 8)
ja też czekałam na stres z niecierpliwoscią i wiesz co....... zawiodłam się ;)

Odpowiedz
b.londynka 2010-01-12 o godz. 01:28
0

A i tak najbardziej podobał mi się tekst Narzeczonego, na 3 godziny przed ślubem. Dzwonię do niego i pytam: co robisz? A on na to: A, nudzę się...

Moj na 3 godz. przed rozwozil ciotki i kuzynki po fryzjerach, az go mama zaczela szukac ;)

A tak na powaznie, nas stres nie dopadl w ogole, chociaz tez na niego czekalam (a mielismy kilka nieprzyjemnych zdarzen w ciagu ostatnich kilku dni przed slubem :( ).

Odpowiedz
b.londynka 2010-01-12 o godz. 01:23
0

patt napisał(a):Ja z doświadczenia powiem, że są jednostki, których stres nie nawiedza 8)
Albo przychodzi juz po wszystkim- jak wytrzezwiejesz i zdasz sobie sprawe z tego, co zrobilas lol

Odpowiedz
Gość 2010-01-12 o godz. 01:19
0

Ja miałam stresa. Ale nie przed tym wydarzeniem, tylko wcześniej. Bo wszytko trzeba było samemu załatwiać, nikt nie pomagał, a wszyscy tylko mówili: wyluzuj. I to mnie stresowało najbardziej.
A potem mi wszystko zobojętniało.
A i tak najbardziej podobał mi się tekst Narzeczonego, na 3 godziny przed ślubem. Dzwonię do niego i pytam: co robisz? A on na to: A, nudzę się... :D

Odpowiedz
awangarda w stylu retro 2010-01-12 o godz. 01:11
0

nie wiem Aniu.
mi sie chce spac. wiec to moze on?

Odpowiedz
Reklama
Mała 2010-01-12 o godz. 01:04
0

My nie stresowalismy sie w ogole. Balam sie troche wtedy o mojego jeszcze_nie_meza, bo on raczej z tych nie lubiacych byc w centrum uwagi, ale i on sie nie stresowal. Jakos tak wszystko gladko i sprawnie przelecialo :)

Odpowiedz
Gość 2010-01-12 o godz. 00:58
0

Nas stres dopadl dopiero w aucie w drodze do kosciola . Dziwne naprawde dziwne uczucie :) Jeszcze takiego stresu to nie mialam jak wtedy no i oczywiscie konsekwencja tego był głupi smiech przed kosciołem i w drodze do ołtarza :)

Odpowiedz
Julies 2010-01-12 o godz. 00:54
0

Ania, mnie dopadl dopiero jak nam raczki zwiazali ;) tak to caly czas chodzilam i sie smialam. Moj K. stresowal sie cala sobote a u mnie luzik.

Złapało w Kosciele i puścilo po pierwszym tancu.
Niestety nie zdazylam schudnac w tak krotkim czasie lol

Odpowiedz
Gość 2010-01-12 o godz. 00:54
0

Ja z doświadczenia powiem, że są jednostki, których stres nie nawiedza 8)

Odpowiedz
Lavinio 2010-01-12 o godz. 00:52
0

Ania chętnie Ci oddam troche mojego :D

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie