-
Shady odsłony: 4900
Apteki - jak to jest z receptami
Zastanawia mnie jedna rzecz - jak to jest ze sprzedażą leków na recepe? Z ciekawości sprawdziłam czy można w aptece internetowej kupic Tetralysal - czyli jak by nie było antybiotyk na receptę. Jakiez bylo moje zdziwienie, że i owszem... w niektórych aptekach mogę go kupić bez recepty! (w innych żądają przesłania recepty).
Druga sprawa - zdarza mi sie czasem, w niektórych stacjonarnych aptekach tez kupić lek bez recepty... wystarczy sie ładnie uśmiechnąć, puscic odpowiednia gadkę i pani za ladą mięknie i z uśmiechem odpoiwada "No dobrze sprzedam Pani ten lek....". W innej aptece znow miła pani mowi ze nigdy nie ma i nie było możliwości sprzedaży leku na receptę, bez recepty.
Więc ja sie pytam jak to jest? Jak działa w końcu ten rynek?? Bo skoro ja moge kupic tetralysal w necie bez recepty, to co z innymi, o wiele poważniejszymi lekami na receptę?
Aptekarka pyta dla kogo lek żeby wiedzieć jaką dawkę podać i czy w ogóle może sprzedać jeśli lek ma być dla dziecka a dzieci np. nie powinny go przyjmować wtedy musi się upewnić. Sytuacja wygląda tak że lekarz może na recepcie napisać wszystko a aptekarz musi się upewnić czy może lek wydać bo w razie czego to on ponosi odpowiedzialność.
A jeśli chodzi o sprzedaż leków na receptę bez recepty to po prostu nie mając recepty można więcej zapłacić a to dla apteki zysk.
Jak najbardziej zależy to od Pani z apteki kilka razy zdazało mi sie że zabrakło mi metformaxu a nie miałam jak pójśc do lekarza i zawsze Pani w aptece mi go sprzedaje bez recepty musze tylko na nia trafic a że jest codziennie to nie jest to problemem, raz dostałam bez recepty ketonal choć ten lek jeden z silniejszych przeciwbólowych powinien bezapelacyjnie byc wydawany tylko po okazaniu recepty :( no ale coż ja im wtedy byłam wdzięczna co nie zmienia faktu że nie powinny były tego robic :( tak samo było z dalacinem itp
OdpowiedzDziała to tak, że wszystko zależy od widzi-jej-się pani aptekarki. Raz chciałam kupić lek bez recepty i pani w aptece zapytała "a dla kogo to?", zatkało mnie bo co ją to obchodzi? Odpowiedziałam, że dla mnie a ona na to łaskawie "no dobrze, mogę go pani sprzedać". Chodziło chyba o Furagin na zapalenie pęcherza, nie pamietam dobrze. Pamiętam, że w dwóch aptekach odesłano mnie z informacją, że bez recepty nie ma mowy...
OdpowiedzPodobne tematy