• Gość odsłony: 5371

    Ja pitole! - bardzo dlugie

    Bylam w swoim mieszkaniu i ja kxxwa, pierxxole!

    Po krotce nie bedzeie: wyjechalismy, jak sie to kiedys mowilo, na saksy. Co by troszke kasiorki zarobic. by remont kuchni miec za co zrobic.

    Moja bardzo dobra znajoma wlasnie kupila sobie dom, dom byl do totalnego remontu. Wynajmowali z mezem-X mieszkanie - kawalerke. Byla w 8 miesiacu ciazy. Zaproponowalismy by sie do nas przeprowadzili. Beda placic czynsz, media, plus troszke dla nas. Im to i tak to wychodzilo taniej niz kawalerka. A nasze mieszkanie jest 3 pokojowe.
    Oni sie zgodzili, powiedzieli, ze tuz po urodzeniu dziecka sie sprowadza.
    Super, ucieszylismy sie ze nasze mieszkanie nie bedzie stalo puste i ze bedzie "na siebie zarabiac". Oni sie ucieszyli, ze na czas remontu domu nie musza placic obcym za wynajem. i ze beda mieli wiecej kaski na remot. Wszyscy sie, kuur, cieszyli..

    Na poczatku mialo to byc 6 miesiecy. Przedluzylo sie do 20 miesiecy.
    Pomine to, ze ich dom ciagle nie nadeje sie do mieszkania, bo to nie moja (za przeproszeniem) brocha, jak oni swoj remot robia.

    Na 30 dni przed naszym planowanym powrotem na stale, tak sie stalo, ze zmuszeni bylismy zanocowac w naszym miescie (tam gdzie mieszkamy, czyli tam gdzie jest nasze mieszkanie). Zapytalismy sie czy mogli by nas przenocowac, powiedzieli, ze nie ma problemu.
    Bylismy w wniebowzieci, ze sie zgodzili (teoretycnzie nie musieli, wszak ciagle nasze mieszkanie wynajmuja).
    Ona akurat w tym czasie byla na wakacjach u swoich rodzicow. Wiec byl tylko mazX, ktorego dobrze nie znam. "przyjaznie" sie z nia.
    I dochodzimy do sedna mojego wkuuurrr..

    Jadac na jedna noc do naszego domu, bardzo balismy sie, ze:
    - piwnica, w ktorej zlozylismy wszystkie nasze rzeczy (ubrania, ksiazki, plyty inne pierdoly) bedzie wybebeszona i nic tam nie bedzie. Choc budynek jest strzezony, a piwnica znajduje sie za 3 drzwiami, 2 kodamii, i jednymi specjanymi drzwiami z kodem i kluczem.
    -obawa, ze mieszkanie bedzie zdewastowane..
    mieszkanie jakie im zostawilismy bylo swierzo po malowaniu, w pelni umeblowane z nowymi meblami. Tylko lazienka i kuchania do totalnego remontu
    Dziewczyna przeprosila mnie za balagan jaki moge zostac, zazartowalam sobie nawet, ze jej mazX chyba ogarnie mieszkanie przed naszym przyjsciem, gdzie ona odpowiedziala, ze jej mazX to wlasciwie pedant i zlego slowa nie mozna powiedziec.

    X mial byc po pracy, tak okolo 19. My, ze bedziemy okolo 15.
    Weszlismy do mieszkania i mi kuuurwww wszystko opadlo.
    Burdel jaki zastalismy to malo powiedziane.
    Zdawalam sobie sprawe, ze normalne uzytkowanie mieszkania powoduje jakies szkody czy usterki..Ale..
    Jak wpadlismy do domu to pierwsza rzecza bylo: siiikac (ups nao taka natura, nie?)
    A tu: kibel brudny na maksa, nie myty od nie wiem kiedy bo kamien w srodku widac!!, no i siki w srodku!! Wody zapomnial z ranca sposcic X!! w srodku kibla smierdzi jak na dworcu!!
    Ale ok, w pospiechu kazdemu moze sie zdarzyc. Pomine to, ze szafka pod umywalka miala rozszczepione drzwiczki, po prostu ktos wylal wode i sie rozeszlo (szafka za grosze, i tak byla tymczasowe)...
    W przedpokoju, zadne swiatlo nie dziala, bo sie komus nie chcialo/oplacalo zarowki wkrecic, listy przypodlogowe oberwane i nie wieadomo gdzie sa.

    kuchania: lodowka byla stara i lod w srodku robi. No , lod zajmowje juz polowe lodowki, i ma przymarzniete do siebie jakies sloiczki. Trzeba by skuc lod, by je oderwac. Nie odmrazana byloa najwidoczniej przez te 20 miesiecy ani razu. Myta tez nie, smierdzi z neij niesamowicie!! (otworzylam ja, bo musialam kielbase schowac). Drzwi lodowki cale w szarych smugach!!!.
    Metalowa rura odprowadzajaca wode z pralki do sciany (umiejscowiona jest na zewnatrz) ma dziure wielkosci 5 zlotowki zaklejona zwyklym plastrem. Miesci sie przy scianie, na ktorej nic nie wisi i nic nie ma! Co musi spasc na gruba rure kanalizacyjna by taka dziure wyrabac!!!???
    Szafki w kuchni maja jakies 30 lat, jak im te mieszkanie oddawalismy, byly ok. Nawtet ogladajac watek K2 zatanawialam sie czy sie nei da ich jakos ladnie odswierzyc, bo co z tego ze stare, jak calkiem niezle sa.
    No wiec nie sa juz.
    Mysmy ta kuchnie uzytkowali 2 lata. Oni jakies 1,6 roku.
    Pomijam to ze sa totalnie brudne, oblane kawa, herbata, pomazane kredkami i innym g..;
    Sa porozszczepiane, pourywane maja te metalowe - magnesy co lapia drzwiczki, wychodza z nich jakies trociny..
    Plyta - kuchenka, co mielismy jej nie wymieniac, teraz jest zniszczona i chyba trzeba bedzie ja wymienic..Wyciag, jest tak totalnie tlusty..
    Lampa rozkrecona, gdzies sie wala i wisi tylko gola zarowka..

    W salonie dywan (mamy parkiety), az mi sie serce scislo i od razu zlapalam ten dywan, by zobaczyc co pod nim, na szczescie oprocz plastrow trzymajacych dywan nic nie znalazlam. Stol w salonie caly poobijany, szczegolnie rogi. Lampa witrazowa peknieta i odlamana ta metalowa czesc co trzyma klosz.., nowiutkie kapy, ktore byly na sofie cale w czekoladzie i w innych plamach..

    W srodkowym pokoju, gdzie jest wykladzina.. wykladzina cala w jakis wytartych plackach, gdzieniegdzie farba, czy guma do rzucia..

    Rolety antywlamaniowe popsute.. Pourywane.. Jedna podciagnieta na maks i nie da sie opuscic, drugiej nie da sie podniesc..

    lampy ikeowskie (z tym papierowym abazurem) totalnie zniszczone i porwane (akurta papierowy abazur mam w nosie ale, lampy juz nie dzialaja)
    Szafki nocne i komoda, przez nas malowane tuz przed wyjazdem, cale porysowane - do zywego, w szafkach nocnych pourywane szuflady..

    W lazience, caly kran zniszczony, kurki odpadaja, prysznic oberwany, a zaslona prysznicowa jest zolto-brazowa - byla ecru-zielonkawa..

    Na balkonie wszystkie roslinki martwe - tego sie spodziewalismy.
    Ale to co zastalismy na balkonie.; totalny burdel, starta desek, papierow, kartonow, popekanych steropianow, zniszczonych zabawek, nosidelek, wozkow.. 2 sterty metr na metr..
    A i sciany wszedzie przyozdobione radosna tworczoscia ich potomstwa..

    Kurrr, ludzie po 35 roku zycia, obydwoje.. kazde z nich wyksztalcone, po 2 fakultety, mowa biegle 4 jezykami, dojrzali odpowiedzialni...
    kuurwa mac, brudasy!!!

    X - nie wrocil na noc, wiec sie z nim nie widzielismy

    I teraz wisienka na torcik:
    nie placa nam za czynsz, media etc od 3 miesiacy. On sie tlumaczy ze czeka az mu kaska splynie od klienta (poinformowala nas dopiero o tym, jak 2 miesiaca nic nie dostalismy). Czyli my to pokrywamy.

    umowe mamy na gebe, bo to dobrzy znajomi, bo mialo byc tylko maks 6 miesiecy.
    I co? i kuuur nico, zamiast remontu kuchni, to bedzie remont totalny.
    i piszac to prawie cala zlosc mi przeszla i pozostal tylko totalny smutek..

    Ja tez mieszkam w wynajmowanym mieszkaniu i dbam o nie jak o swoje, choc tego miejsca szczerze nienawidze i najchetniej bym je cale rozjxxxla

    Rozumiem, ze jak ktos ma male dziecko, to malo czasu ma, ale!!!!!!
    Rozumiem, ze szanowna mamusia moze pozwalac dziecku na mazanie gdzie popadnie!! ale kuurr
    Nie rozumiem jak mozna zyc z malym dzieckiem w takim syfie!! jak mozna kompac dziecko w takim brudzie!! jak mozna samemu wlazic pod tak zasyfiony prysznic!!!!
    I absolutnie juz nie rozumiem jak mozne bliskiej osobie tak zdewastwoac mieszkanie..
    ja pierrrnicze
    i nie nie jest mi lepiej.
    i mam w nosi tone bledow ort. ktore tu wdziecznie nasadzilam, nie bede latac i poprawiac. o!

    Odpowiedzi (77)
    Ostatnia odpowiedź: 2010-06-24, 14:21:08
    Kategoria: Pozostałe
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Gość 2010-06-24 o godz. 14:21
0

Myslalam. Na razie umowieni jestesmy na splate do konca pazdziernika.

My nie mamy z nimi umowy, tylko na gebe. troszke slabo to wyglada ze strony prawnej. Mamy szanse wygrac, jednak ja nie che isc z tym do prawnika.
Na razie z tego co sie zorientowalam do przedawnienia mam jeszcze sporo czasu.
A ja moge poczekac.
Maja czas do konca pazdziernika.

Odpowiedz
Gość 2010-06-24 o godz. 13:51
0

Kirka a nie myślałaś o tym żeby te spłaty jakoś że tak nazwę "uprawomocnić" tzn. umówić się z jakimś prawnikiem ściągnąć koleżankę, spisać straty, długi, dołączyć rachunki za pralnię, za prąd, gaz czy wodę i żeby ona podpisała jakiś papier z konkretnymi datami ?

Odpowiedz
Gość 2010-06-24 o godz. 12:44
0

tu nie ma nic do podziwiania;
trza z politowaniem pokiwac glowka i pomyslec: no coz, za glupote sie placi ;)

tia, niech no mi ktoras tylko sprobuje lol

dziekuje :)

Odpowiedz
Gość 2010-06-24 o godz. 12:39
0

Kirka podziwiam Ciebie i gratuluje pachnącego mieszkania :)

Odpowiedz
Gość 2010-06-24 o godz. 03:38
0

hehe od prawie 3 tygodni (czyli od dnia wyprowadzki) sie nei odzywaja.
System splat zostal ustalony hehe ;) ale nie jest realizowany.

ps mieszkanie blyszczy i pachnie ;) nareszcie!

Odpowiedz
Reklama
zaze 2010-06-23 o godz. 16:42
0

Podziwiam Cie
Moze ustal im konkretny plan spaty a nóz widelec uda im sie oddac chociaz czesc zanim znowu stwierdza ze sa bez kasy

Odpowiedz
wiewrióra 2010-06-09 o godz. 01:43
0

Kirka - podziwiam optymizm, oby tak dalej ... :)

Odpowiedz
kkarutek 2010-06-09 o godz. 01:28
0

Kirka jesteś naprawdę wielka! Oby tego optymizmu starczyło na jak najdłuzej :)

Odpowiedz
Gość 2010-06-08 o godz. 13:10
0

Kirka jesteś moim idolem :D

Odpowiedz
Shannen 2010-06-08 o godz. 09:04
0

gratuluje podejscia do sprawy :brawo: :brawo: :brawo: :)

Odpowiedz
Reklama
Shannen 2010-06-08 o godz. 08:47
0

gratuluje podejscia do sprawy :brawo: :brawo: :brawo: :)

Odpowiedz
Gość 2010-06-08 o godz. 08:13
0

jakby to powiedziec, no trudno, kulturalna nie bede, w sumie to pomyje:

Jestem tak przeszczesliwa, ze w koncu w domu jestem, ze "jebie mnie to" ;) i mam to w dupie, wszystko.
to, ze nie poplacili rachunkow,
to ze z pralni mamy sami odebrac pokrowiec i sami za niego zplacic (obiecali, ze odkupia nam caly pokrowiec z ikeii model ektorp, mamy sobie tylko kolor wybrac - ale w bajki to ja nie wierze).
To ze musze sama szorowac szafki w kuchni,
to ze musze odmrozic i wyszorowac smierdzaca na maksa lodowke.
to, ze musze zakupic nowa rolete antywlamaniowa (no moze akurat to mnie troszke irytuje - ale roleta stara jest i rownie dobrze nam mogla sie posuc)
Mam to w nosie, w dupie, wszedzie.

Nerwow mi szkoda, wole cieszyc sie, ze swoje sprzatam.
A ze lodwke nam zniszczyli? Miala ponad 18 lat i tak przymiezalismy sie by zakupic nowa.
Kase na to mamy - nie po to na (jebanym) krancu swiata siedzialam taki szmat czasu. Kasa jest przeznaczona na wyremontowanie kuchni - prawie cala.
Powiedzieli ze sa totalnie splukani, i ze w ratach nam kaske beda oddawac. No i fajnie. Zobaczymy.
Na razie tej kaski nie ma.
Mozliwe, ze nei bedzie.
I nie zamierzam sie tym stresowac. Mam to w dupie.
Bedzie kaska - to ekstra - pomysli sie wtedy czy ma sie ochote kontynuowac znajomosc.
nie bedzie, trudno, znajomych tez nie bedzie.
Nie mnie sumieni bedzie gryzlo.
I nie mam ochoty z tego powodu psuc sobie nastroju.

Odpowiedz
Gość 2010-06-08 o godz. 07:27
0

Kirka, Ty to jednak swieta kobieta jestes. niby nic nie mzoesz robic, ale tak spokojnie to opisuejsz, mnie by szlag trafil.
dobrze, ze sie juz jazda skonczyla.

Odpowiedz
Shannen 2010-06-08 o godz. 07:03
0

Kirka napisał(a):Ha! i co lepsze oddali go do pralni, a rachunek zostawili nam, mowiac, ze nam odadza kaske. he he juz to widze.


:o - a czy pokrowiec jest w pralni?
Bo jesli zostal przyniesiony to ja bym tego rachunku nie przyjela - co za tupet maja! :o

Bardzo Ci wspolczuje i ciesze sie, ze Ci przynajmniej humor dopisuje - w sumie tez by mi dopisywal, gdybym sie pozbyla brudasow z domu

Odpowiedz
Aguus 2010-06-08 o godz. 06:40
0

Kirka,to i tak Cie podziwiam.Fajnie,ze jestes dzisiaj optymistycznie nastawiona.
Mnie w sumie juz nic nie powinno dziwic po tym w jakim stanie przejelam mieszkanie kupione na rynku wtornym.
Fajni,mlodzi ludzie z rocznym synkiem.Ramy okiem i zaluzje domywalismy na raty przez dluuugi czas,bo jednorazowo sie nie dalo.Chyba przez 3 lata mieszkania tutaj nie mieli na to czasu.A przez szyby niedlugo pewnie nic by nie bylo widac. .Ogolnie brud,kurz,syf.
Nawet wielkiej popielniczki z petami z balkonu nie wyrzucili .Prysznic w zakamarkach CZARNY,polki w garderobie i szafach szorowalam caly dzien.Dlugo jeszcze moglabym wymieniac stan rzeczy jak zastalam.
Dziwi mnie tylko to,ze Ci ludzie mogli mieszkac w takim mieszkaniu z malym dzieckiem.
Tak wiec-niektorzy nie szanuja swojego i takimi sa syfiarzami,a co dopiero czyjes.
A z tymi pieniedzmi to normalnie szok.Jak tak w ogole mozna.

Odpowiedz
Gość 2010-06-08 o godz. 05:47
0

Jestem juz w domu.
Kolezanke zastalam sprzatajaca chalupke. Bo w ciagu miesiaca nie miala czasu by posrzatac.

Oczywiscie, ze nam nie zaplacili. Powiedzieli, ze sa totalnie splukani i ze postaraja sie nam oddac pieniadze w ratach. Najdalej do pazdziernika. Bardzo przepraszaja ect. tia hak im w smak.
Powiedzieli, ze zaplaca za zniszczenia - zniszczyli nam pokrowiec do sofy Ektorp, ich dzieciakowi czerwony marker sie rozlal na jednej z poduszek. Pokrowiec jest prawdopodobnie nie do odratowania.
Ha! i co lepsze oddali go do pralni, a rachunek zostawili nam, mowiac, ze nam odadza kaske. he he juz to widze.

Forumowe kciuki przydaly sie ;) okna sa umyte, firanki poprane, i ogolem jest posprzatane/ogarniete. Wiec w sumie nie jest zle.

Kuchnia - no coz, ona czasu nie miala by ja sprzatnac, syf jest.
Wczoraj to sie poplakalam, jak zobaczylam co mam do sprzatania.
Ale dzis rano wstalam nastwaiona do swiata bardziej optymistycznie ;)

Latam i sprzatam ;) zachwycam sie swoim mieszkaniem i nie przerazaja mnie straty ;)

Odpowiedz
Aguus 2010-06-07 o godz. 16:22
0

Kirka,strasznie jestem ciekawa czy sie tutaj dzisiaj pojawisz.Mam nadzieje,ze jednak na Ogolnym.Nie moge sie juz doczekac relacji.

Odpowiedz
Gość 2010-06-03 o godz. 04:28
0

Kirka, linijke sobie wstaw ;)
trzymam kciuki, zeby sie ta paranoja jak najszybciej Ci skonczyla

Odpowiedz
Gość 2010-06-03 o godz. 04:11
0

Ale numer faktycznie świnie i prostaki. No cóż ludzie i tacy bywają, ja osobiście uznałbym znajomość za skończoną, bez względu na to czy uregulują sprawy finansowe i ograną jakoś to mieszkanie, w co szczerze mówiąć średnio wierzę jakoś. Do dupy się jest tak przejechać, ale dobrze się i stało że wszyło szydło z wora i nie przewiozłaś się na na tych znjomych w jakiejś poważniejszej sprawie. Hmm, świnie i tyle jak widać ani wykształcenie ani 4 języki jeszcze o poziomie kultury i umiejętności wspóżycia z innymi nie świadczą. Wyrazy współczucia szczere ode mnie Kirka

Odpowiedz
wiewrióra 2010-06-02 o godz. 14:53
0

Kirka - trzymam kciuki za pomyslne rozwiązanie sprawy i za pobudkę wyrzutów sumienia u koleżanki..

Odpowiedz
AGABORA 2010-06-02 o godz. 09:41
0

Kirka ,jade w cholere , tam gdzie cieplo ( jeszcze cieplej niz u nas , uo matko ) Znaczy sie -Barcelona
Moje kciuki maja zasieg globalny ,wiec o ich skutecznosc nie drzyj ;)
Sa i beda
A poza tym ,jak juz sie Barca nieco naciesze ,to internet zlapie w swe szpony i stamtad zaforumuje kciukowo !

Alez niefajni ci Wasi przyjaciele (mogli jednak zaplacic ,w morde -chociaz tyle )

Ale jak widac ,honor - to rzecz wrodzona
badz wzgledna
Juz teraz kibicuje za pomyslny bieg wydarzen

Odpowiedz
Gość 2010-06-02 o godz. 09:36
0

Ech,
Korespondencja mailowa w sumie ok. Umowilismy sie na oddanie kluczy w niedziele, jak przyjedziemy (w ta niedziele lol ). Beda na nas czekac w mieszkaniu. Do kolezanki nie moge sie dodzwonic, by z nia pogadac. Lipa z jezdzenia po honorze.
Ciagle nie zaplacili.
Ogolem mi to juz zwisa. Oby tylko swoje graty zabrali i bedzie dobrze. Posprzatac po sobie tez by mogli.

Jeszcze kilka dni. W czwartek bede zakladac watek kciukowy, Aga kiedy wyjezdzasz? Musze Ci zlapac na kciukasy ;)

Odpowiedz
AGABORA 2010-06-02 o godz. 09:19
0

Kirka
No i jak tam ??Cos przez ten czas zwojowalas z przyjaciolmi ?

Odpowiedz
AGABORA 2010-05-13 o godz. 10:54
0

Mozesz watek zakladac ,moje kciuki masz juz w tym.
Chamstwa ,cwaniactwa ,braku poszanowania dla cudzej wlasnosci ,jak rowniez braku szacunku dla przyjazni i wykorzystywania pod pretekstem przyjazni nie znosze .
I nie zniese .
GUTLAK ,kirka

Odpowiedz
Gość 2010-05-13 o godz. 10:35
0

AGABORA napisał(a):I juz ...
zesz w morde, no ;) zeby to takie proste bylo ;)

chyba zaloze watek forumowych kciukasow dla mego mieszkania ;)

Dzieki Aga, bede jechac po honorze ;)

Odpowiedz
AGABORA 2010-05-13 o godz. 10:30
0

No widzisz ,Kirka
To tez jest argument
Mogliscie "sciemnic" ze termin minal ,macie juz kogos chetnego ,ale poszliscie im na reke.
Ja rozumiem ,ze tak naprawde Wam "w to gralo" ale z drugiej strony oni zaoszczedzili sobie nerwow ,szukania , wydawania kolejnych (pewnie wiekszych ) pieniedzy itp...
A tak mieli spokoj , dach nad glowa ,a dom sie remontowal.
I to nie Wasza wina ,ze kolor dachu nie po mysli inspektora.
Tak ,w ton przyjazni uderzaj ,rzecz jasna .
I honoru 8)
Tak naprawde obu stronom taki deal idealnie pasowal .
I bardzo fajnie ..
.teraz przyszedl czas rozliczen .
Jako ,ze Wy jestescie fair ,oczekujecie tego samego
I juz ...

Odpowiedz
Gość 2010-05-13 o godz. 10:19
0

tez mysle, zeby w ton przyjazni, honoru ect. uderzyc.

Przedluzenie wynajmu mieszkania wyszlo z naszej winy.
Nam tutaj przedluzano kilka razy umowe. Im to bylo na reke (nam tez), bo dom, ktory kupili, a ktory mial byc tylko do lekkiego remontu, okazalo sie, ze nadaje sie do remontu totalnego (wymiana dachu, podlog, scian, piwnic, pelna hydraulika, elektryka, wszystko od nowa ect).
Wszytkim te przedluzenie naszej umowy bylo na reke.

Oni mieli sie od nas juz w czerwcu tego roku wyprowadzic, ale inspektor budowlany przyczepil sie do elektryki i koloru dachu (!), i dlatego ona teraz wraca z ekipa ze slowacji.

Ja sie nie czepiam tego, ze oni u nas tak dlugo mieszkaja. ech..

Odpowiedz
AGABORA 2010-05-13 o godz. 10:09
0

Kirka ,przede wszystkim uzyj argumentu o przyjazni ,pomocu i zaufaniu .
W kontekscie tego , ze zostalo to wszystko po kolei bardzo mocno naduzyte .
Przyjazn przyjaznia ,ale odpowiedzialnosc i dotrzymanie umowy to druga sprawa .
Jest tez honor
(No i Bog i ojczyzna ..hahhaha lol 8) i takie tam )
Uzmyslowic im musisz fakt ,ze wracacie do tego mieszkania (czy sie myle?) i najzwyczajniej w swiecie macie prawo do zamieszkania w nim ,oczekujac jednoczesnie , ze zastaniecie je w stanie w jakim im je przekazaliscie.Wiec ich juz w tym glowa ,jak to sie ma zamiar stac (np. jakims cudem ,albo samo 8) )
Wyznaczcie im okreslony termin wyprowadzki ,termin naprawy uszkodzen tudziez koszty .
Nie wiem z jakiego powodu te 6 miesiecy przesunelo sie do ponad poltora roku , z czyjej to powstalo inicjatywy ?
Czy to wam sie pobyt przedluzyl ,a oni to skrzetnie wykorzystali , nie spieszac sie z remontem ?Czy tez ich opoznienia spowodowalay ,ze tak dlugo Was nie bylo?
Jak to jest ?
Przepraszam , moze nie doczytalam (ale dlugie to to )

Odpowiedz
Gość 2010-05-13 o godz. 09:46
0

AGABORA napisał(a):Kirka ,a oni te swoja hacjende wreszcie doprowadzili do stanu uzywalnosci /wyremontowali ??
Z tego co wiem, to jeszcze nie. Ona wraca ze Slowacji z robotnikami. Ktorzy beda w ich domu pracowac do 31 sierpnia (przypomne, ze my wracamy 2 wrzesnia).

AGABORA napisał(a):Bo wiesz ,moze to jest tak ,ze oni planuja wyprowadzke do nowego gniazda ,a juz Wy " sie martwcie co z tym fantem dalej zrobic " .
Wlasnie sie tego obawiam.
Mam swiadomosc, ze musze tak przeprowadzic ta rozmowe, by jej nie dotknac, obrazic, zezloscic..
Bo boje sie, ze dziewczynka sie poczuje urazona i sie wyprowadzi, zostawiajac nasze mieszkanie jak jest i bez poplaconych zaleglosci.
Musze sie wspiac na wyzyny dyplomacji

Czyli jak to ugryzc? jak kogos opierdolic, by sie nie obrazil, by nie strzelil focha?
Echno zobaczymy, jeszcze mam kilka dni..
Jak ktos ma jakis pomysl, to zapraszam do podpowiedzi.

Odpowiedz
AGABORA 2010-05-13 o godz. 09:31
0

Kirka ,a oni te swoja hacjende wreszcie doprowadzili do stanu uzywalnosci /wyremontowali ??
Bo wiesz ,moze to jest tak ,ze oni planuja wyprowadzke do nowego gniazda ,a juz Wy " sie martwcie co z tym fantem dalej zrobic " .
Niemniej pogadaj z kumpela (byc moze juz ex ) .,nooo jakos to wyjasnic musicie .
i rozwiazac !
I raczej optowalabym za tym ,zeby zwrocili koszty zniszczen ,anizeli sami podejmowali sie proby naprawy tychze 8)
Jesli rozmowa nie pomoze , jesli sie nie dogadacie ....no to co ,prawnik pozostaje.
I bez sentymentow , bo chyba lepiej znalezc nowych znajomych ,niz pielegnowac taka "przyjazn"

Odpowiedz
Gość 2010-05-13 o godz. 09:08
0

Dokladnei to planuje.
wyslalismy im maila z wypisanmi konkretnie rzeczami do naprawienia. Jaka od nich dostalismy odpowiedz, widzialas.
Rece opadaja.
Czekam az kolezanka od Matki wroci i zamierzam do niej zadzwonic i pogadac. I wyjascnic, co sie dzieje!
Czemu mi taki syf w mieszkaniu zrobila?

Koszmarnie sie boje tej rozmowy.

Ja po prostu ciagle jestem w szoku. Jedyne co mi sie kolacze po glowie to: Jak tak mozna???????
No tak sie rozmowy nie da prowadzic, nie?

A i ona jest z tych takich wygadanych babek, a mnie w stresie, w sytuacjach jak te, po prostu zatyka. Ze zdziwnienia, ze mozna tak postapic i tak sie bezczelnie zachowywac.
Czemu mnie mama na wredna suke nie wychowala?

Odpowiedz
AGABORA 2010-05-13 o godz. 08:57
0

Kirka ,no to haka nie maja i cale szczescie
W zwiazku z tym najpierw porozmawiajcie , ustalcie szczegoly (szczegolnie terminowo- finansowe )
Nie kryjac oczywsicie oburzenia/zaskoczenia stanem obecnym Waszego wlasnego EM ... oraz faktem ,ze zostalo mocno nadszarpniete Wasze zaufanie wzgledem ich poczynan .
Mysle ,ze moze spytajcie co tez jest powodem takiego zaniedbania i wszlekich zniszczen.
Moze poza zwyklym niechlujstwem i brakiem szacunku do czyjejs wlasnosci , gdzies "w tle" kryje sie jakies glebsze dno. (moze maja problemy )
Tak czy inaczej ,musicie dojsc do porozumienia .
Znajomi czy nie - powinni poniesc konsekwencje owego zaniedbania .

Odpowiedz
Gość 2010-05-13 o godz. 08:49
0

AGA - na szczescie zglosilismy to, ze wynajmujemy mieszkanie. Bardziej sie obawialismy zyczliwych sasiadow. Tam gdzie mieszkamy jakies dziwne prawo jest. Ale ja nie protestowalam i Luby w zeznaniu podatkowym wpisal.

Co do znajomych, to khe khe, jak glupiej jakiejs, tli mi sie nadzieja, ze oni wszystko posprzataja, zaplaca zalegle naleznosci, wszystko wyrownaja i, ze uklad miedzy nami pozostanie dobry. Tyle tylko ze alarmowa lampka juz zawsze bedzie mi sie swiecic..
I szlag mnie trafia na nich, ze tak beztrosko niszcza nie tylko cudza wlasnosc ale i "znajomosc"

Odpowiedz
AGABORA 2010-05-13 o godz. 02:47
0

Kirka ,kurde ....slaba ta sytuacja , slabi znajomi
O matko !
Wiesz ,umowa ustna to takze umowa ,masz takie same prawa .
Tyle ,ze oni maja zawsze na Ciebie haka -wynajmowalas bez umowy ,wiec moga sie udac do konkretnego urzedu i "doniesc" 8) , no i tu jest najwiekszy problem .
Mam tylko nadzieje,ze uda wam sie polubownie zalatwic sprawe .
Trzymam kciuki ,zebyscie sie dogadali.

Odpowiedz
Gość 2010-05-11 o godz. 13:09
0

madziula22 rany.. wspolczuje, widze, ze ciagniemy podobny wozek..
trzymam kciuki by ci ludzie sie ladnie wyprowadzili..
oby nasi tez..

czlek sie uczy na bledach, ale czemu sa one tak bolesne? he?

Odpowiedz
madziula 22 2010-05-11 o godz. 12:19
0

A u nas było tak:
pisałam w okolicach kwietnia o tym, jak załatwili nas na szaro współlokatorzy, o swojej wyprowadzce zawiadamiając nas na cztery dni przed faktem( zamiast na dwa tygodnie przed ).Obiecali nam też , że jeśli nie oddamy im depozytu wybiją nam wszystkie okna i poprzebijają opony.Po tej historii stwierdzilismy z mężem, że dosyć! Nie chcemy więcej "oszczędzać" na wynajmie, żyć na kupie z obcymi ludźmi- po prostu dość!
Kupiliśmy mieszkanie, w którym mieszkamy szczęsliwie juz dwa miesiące, powoli je remontujemy i urządzamy się.
Umowę najmu starego domu mamy niestety do listopada, a zatem podnajęliśmy pokoje, aby nie dopłacać do tego"interesu".Zanim się wyprowadzilismy,wszystkie wykładziny zostały profesjonalnie wyprane, dom był kilka miesięcy wczesniej malowany.No po prostu miodzio.
Kilka dni temu pojechaliśmy po jakieś rzeczy, króre tam jeszcze zostały, nikogo z domowników nie zastaliśmy.Za to dom....wygląda jak po wojnie :(

Przez ponad dwa lata, kiedy tam mieszkalismy, właściciel domu był dwa razy-zaprosiliśmy go na herbatę i za każdym razem powtarzał, że nie mógłby sobie wymarzyć lepszych lokatorów( odmalowaliśmy wszystkie pomieszczenia, urządzilismy się bardzo przytulnie...).

Teraz w łazience jest taki grzyb, że nie widać , jaki kolor mają ściany :o

Urwany kran od gorącej wody przy umywalce.

Kremowe wykładziny są czarne.

Z kuchennego kosza wlewają się śmieci, w domu śmierdzi .

Obowiązuje nas-ich segregacja śmieci. Z kosza na plastik i papiery wylatują czarne , ogromne muchy!!!! Jest ich setki- okno w kuchni wygląda jak zalepione czarna gazetą- a tyle much siedzi właśnie na tym oknie, po domu tez latają....Brrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr

Boże....................
Mąż zostawił im wiadomość, że jeśli nie zobaczy przy następnej wizycie takiego domu, w jakim ich na początku zostawił-wszyscy wylatują, a ich depozyty przepadają.

Od tamtej pory cisza.Albo zaczęli sprzątać( do niedzieli się muszą wyrobić), albo machnęli ręką i już szukają nowego lokum.
W sumie mieszka tam 5 osób, w tym jedni-nasi znajomi.
Oczywiście, my głupki nie spisaliśmy z nimi żadnej umowy :mur:

ech.....................

Odpowiedz
wiewrióra 2010-05-11 o godz. 09:43
0

jesli oni mają tak dobrze robic zebyście byli zadowoleni jak przez ostatnie 2 latato może lepiej wyciągnij od nich zadatek pieniężny ....

Odpowiedz
Gość 2010-05-11 o godz. 08:08
0

Dzieki dziewczyny ;)
Problem polegal na tym, ze my nie sadzilismy, ze bedziemy wynajmowac mieszkanie na tak dlugo. I wlasciwie nie myslelismy o tym jak o wynajmie, raczejk jak o opiece..
i po prostu nie spisalismy zadnej umowy, nic. wsio na gebe.
Moje mieszkanie w Wawie jest wynajmowane juz od kilku lat, jest umowa, wszystkie te zabezpieczenia..
A z tym mieszkaniem, jakas pomrocznosc jasna..Za glupote sie placi, nie?

Wlasnie dostalam odpowiedz od X:

"dzieki za liste rzeczy do naprawienia, dobrze ze wiemy dokladnie co zrobic, tak byscie byli zadowoleni (orginalnie: it's good so we know
exactly what to do so you stay happy :) )"

siekiera mi sie w kieszeni otworzyla
no nic badzmy dobrej mysli.

Odpowiedz
Gość 2010-05-11 o godz. 03:52
0

A co do użytkowania mieszkania, to macie sąsiadów którzy zaświadczą kto je w tym okresie użytkował. Niestety nie nastawiałabym się na polubowne załatwienie tej sprawy...

Odpowiedz
Gość 2010-05-11 o godz. 03:41
0

DobraC napisał(a)::shock: :o
jestem w szoku.. to wyglada na celowe dzialanie bo nie wierze ze pewne szkody mogly powstac przy normalnym uzytkowaniu.

Dobra... niestety różni są ludzie... wpadłam kiedyś do znajomego, kiedy nie mógł talerza od stołu odkleić, podrapał się w głowę... głupio się uśmiechnął, ale nie wiem nawet czy czuł się zakłopotany. Życie.

Odpowiedz
Gość 2010-05-11 o godz. 01:49
0

W szoku jestem :o :o :o
Podobnie jak DobraC myślę, że takie szkody to chyba nie mogły powstać ze zwykłego użytkowania mieszkania.
I w ogóle nei wyobrażam sobie jak można tak mieszkać.
A może oni je komuś jeszcze wynajmowali - np. jakimś lumpom.

Ale nie odpuściłabym. Powinni doprowadzić do łądu mieszkanie i odnowić je

Życzę cierpliwości. Powodzenia!

Odpowiedz
DobraC 2010-05-11 o godz. 01:36
0

:o :o
jestem w szoku.. to wyglada na celowe dzialanie bo nie wierze ze pewne szkody mogly powstac przy normalnym uzytkowaniu.

szok tym wiekszy ze ja oddajac mieszkanie do wynajecia kolezance, odebralam je po 2 latach wlasciwie w lepszym stanie

teraz tez bedziemy mieli w miare luksusowa sytuacje bo mieszkanie wynajmowane sasiaduje z naszym, bedzie wiec reka na pulsie ;)

na Twoim miejscu nie puscilabym tego plazem. Ja wiem ze to nieliczna ze znajomych ale takich znajomosci to moze lepiej sie wystrzegac?
Pokazcie zdjecia, sporzadzcie liste strat. no i KONIECZNIE zazadajcie dowodow zaplacenia za rachunki!

Odpowiedz
Gość 2010-05-11 o godz. 01:14
0

Och napisał(a):O ja pierdziuuuu
Nie wyobrażam sobie czegoś takiego i jak pomyślę, że czeka mnie 'oddanie' obcej osobie mieszkania do wynajmu to aż mną telepie.
Niby osoba bliska, zaprzyjaźniona, a zrobiła coś takiego. To się normalnie w głowie nie mieści
Właśnie dlatego wynajmując mieszkanie bierze się kaucję. Wiem, że jako studenci nie lubiliśmy nigdy mieszkań, w których trzeba było ją dawać, ale jest to zabezpieczenie. Ewentualnie zamiast tego może być dobrze sporządzona umowa.
A swoją drogą to mieszkamy w służbowym mieszkaniu. Jak zauważyłam, że skądinąd stary i zapuszczony brodzik przecieka, porozmawiałam z właścicielem i poinformowałam go o tym. I dogadaliśmy się: on kupił nowy brodzik i kabinę (jasne, że nie będziemy inwestować w cudze mieszkanie, w którym być może zostaniemy jeszcze tylko kilka miesięcy- Luby ma umowę do września, co dalej nie wiemy), naszym wkładem była robocizna (w wykonaniu mojego zdolnego mężczyzny). W jego interesie jest, żeby mu nie zaciekało na świeżo malowany sufit, a my mamy czysto i schludnie.

Odpowiedz
blandine 2010-05-10 o godz. 13:19
0

:o nie wiem co napisać.....bo to sie w głowie nie mieści :( bardzo mi przykro........
trzymam kciuki i jestem zdania że nie można w tę sprawę mieszać sentymentów!!!!!!!!!!!!
Kochana myślcie wyłącznie o sobie!!!!

Odpowiedz
wiewrióra 2010-05-10 o godz. 11:00
0

oo kurde..............
oczy mam caly czas jak 5 złotych jak to czytalam .... jak można tak zapuścic CZYJES mieszkanie??? ze sami są syfiarze to ich sprawa gdyby byli w własnym grajdołku .... i ze jeszcze kolezance... a moze wlasnie dlatego na zasadzie "oj to znajoma to zrozumie"

ja mieszkam w wynajętym i staram sie zeby było czyściutko.. dla własnego dobrego samopoczucia oraz z poczucia odpowiedzialności.

Kirka - jak mozesz to sie wykłóć o koszty .... współczuję Ci bardzo szczególnie ze tak jak czytalam sie cieszylas przed wyjazdem ze takie ładne mieszkanko macie :usciski:

Odpowiedz
Och 2010-05-10 o godz. 04:35
0

O ja pierdziuuuu
Nie wyborażam sobie czegoś takiego i jak pomyślę, że czeka mnie 'oddanie' obcej osobie mieszkania do wynajmu to aż mną telepie.
Niby osoba bliska, zaprzyjaźniona, a zrobiła coś takiego. To się normalnie w głowie nie mieści

Odpowiedz
Gość 2010-05-10 o godz. 03:50
0

Nie będę oryginalna i powtórzę za większością, że takie zachowanie to totalna żenada! Kurde, jak można tak nie szanować własności cudzej! Zwłaszcza koleżanki, która chciała pomóc.
Ja bym nie odpuściła i walczyła o naprawienie szkód, jak i o staty moralne :p - ciężko, bo to przyjaciółka, ale czy po takim numerze, dalej przyjaźń była by taka sama?
Szczerze współczuję i trzymam kciuki za sensowne rozwiązanie problemu.

Odpowiedz
kkarutek 2010-05-10 o godz. 02:28
0

Zgadzam się z Bee_m - lepiej wysłać polecony. I nawet jeśli stosunki między Wami ulegną drastycznemu ochłodzeniu to nie żałowałabym - nie żałowałabym kumpelstwa z kimś, kto tak się wobec mnie zachował.

Odpowiedz
Gość 2010-05-10 o godz. 02:01
0

ja cię kręcę - ich nic nie usprawiedliwia, serio
gdyby mieli resztki przyzwoitości to chociaż posprzątali by przed Waszym przyjazdem

Odpowiedz
dottek 2010-05-09 o godz. 06:37
0

Aż nie wiem, co powiedzieć.
Trzymam kciuki za to, byście chociaż kasę otrzymali.

Co do znajomej to więcej z taką obosą bym się starała nie kumplować

Odpowiedz
Gość 2010-05-09 o godz. 05:49
0

Ech... szkoda słów. Na szczęście umowa ustna też jest zobowiązująca i ewentualnie można iść z tym do sądu, a zobowiązali się do utrzymania mieszkania w stanie, w jakim je objęli. Ja wysłałabym im list polecony (może przydać się w sądzie) a nie maila (mailem ewentualną kopię) i dała im do wyboru, doprowadzenie mieszkania do stanu sprzed 20 miesięcy, bądź pokrycie kosztów. Wiem, że zależy ci na dobrych stosunkach, ale nie wiem, czy chciałabym nadal utrzymywać dobre stosunki z kimś, kto tak wykorzystał moją życzliwość i wpędził mnie w koszty i niewygody związane z remontem.
Trzymam kciuki, żeby wszystko skończyło się dobrze.

Odpowiedz
agnieszka82 2010-05-09 o godz. 03:06
0

Strasznie wspolczuje... Jak mozna cos takiego zrobic, i jak mozna w takim balaganie mieszkac??

Nie spodziewalabym sie, ze posprzataja i odnowia. Gdyby mieli byc tacy dobrzy, to szafki przykrecaliby na bierzaco i lodowke myli.

:usciski: Co tu radzic, tym bardziej, ze nie jestes na miejscu, zeby ich scigac.

Odpowiedz
Gość 2010-05-09 o godz. 02:02
0

Trwam w wytrzeszczu. Kirka, przykro mi, ze tak sie zawiodlas na kolezance. Przykro mi z powodu Waszego mieszkania. Nie miesci mi sie wglowie, ze ktos w zamian za zyczliwosc, moze odplacic sie taka dewastacja (o naiwnosci moja!).

Mam nadzieje, ze sprawe uda sie zalatwic polubownie. Wierzyc chce, ze najemcy mieli zamiar doprowadzic mieszkanie do porzadku zanim je Wam zdadza (w tym pomalowac sciany, odkupic zniszczone sprzety, podokrecac co sie da i doszorowac calosc).

W Chinach ,w hotelach lub przy wynajmie mieszkan, placi sie depozyty, ktore sa zwracane po opuszczenniu lokum. Zawsze mnie ten system wkurzal, ale widac i u nas mialby on jakies uzasadnienie

Odpowiedz
Gość 2010-05-09 o godz. 01:29
0

Kirka, oboje z mężem robiliśmy wielkie oczy gdy to czytaliśmy. Trzymam kciuki, zeby "znajomi" oddali pieniadze. Dobrze, ze macie zdjęcia, jakby co bedą dowodem w sądzie.

Odpowiedz
till 2010-05-08 o godz. 19:38
0

:o Kirka ogromnie współczuję :usciski:

To co opisałaś przerasta moją wyobraźnię. Nie wiem co trzeba zrobić szafkom kuchennym, żeby powyłaziły z nich trociny, czy podłodze, by odpadły z niej listwy ? Że też ludziom nie przeszkadza mieszkać, wychowywać dzieci w takim chlewie...

Co dalej robić? Wszystko zależy od tego jak Twoi "przyjaciele" zareagują na wysłane do nich maile, czy poczują się w obowiązku przywrócenia mieszkania do pierwotnego stanu, czy mają to totalnie gdzieś.

Zgodzę się z Twoim mężem, że nie ma co usprawiedliwiać takiego zachowania, ani starać się przymknąć oczy na niektóre sprawy w imię przyjaźni. Czy Twoja znajoma myślała o Waszej przyjaźni dewastując Ci mieszkanie? O kontynuowaniu tej znajomości będzie można pomyśleć po tym jak oddadzą Wam za szkody i dołożą się do remontu mieszkania. Remont na Twoim miejscu zrobiłabym sama, bo skoro prozaiczne sprzątanie mieszkania tych ludzi przerasta na pewno nie powierzyłabym im jakiś poważniejszych zadań.

Odpowiedz
Gość 2010-05-08 o godz. 15:40
0

kasiacleo - dzieki, tez mam taka nadzieje..

Nabla, aj mialam nadzieje, ze zastane zwykly burdel, moze burdel dzieciowo studencki, a nie.. to to..

Co innego burdel zwykly, ot rozgradiasz zyciowy, co kazdy z nas ma w domu (oprocz pedantow i tym podobnym jednostek)
a nie.. kurna poligon wojskowy..

no i nie wiem co z tym jajem zrobic..

Odpowiedz
Gość 2010-05-08 o godz. 15:29
0

:o

Chyba zajrzę do mojego mieszkania. Ostatnio jak tam byłam to był typowo studencki burdel, gary w zlewie i takie tam ale bez przegięć. I rachunki na czas. Ale nie powiem, przestraszyłaś mnie.

Trzymam kciuki, żeby się udał odzyskać mieszkanie w ludzkim stanie.

Odpowiedz
kasiacleo 2010-05-08 o godz. 15:26
0

:o :o :o

kirka ściskam serdecznie, mam nadzieję, ze się uda Wam odzyskać chociaż część rzeczy w takim stanie jak je zostawiliście

Odpowiedz
Gość 2010-05-08 o godz. 14:37
0

madziula 22 napisał(a):Kirka :usciski:
wparło mnie w fotel, mężowi tez przeczytałam( aż usiadł z wrażenia).
Niestety, zdarzyła nam się podobna historia
i co zrobiliscie? udalo wam sie zerwac kontakty, czy tez zachowac?

ostryga..ech nam tez, koszmarnie..

Odpowiedz
ostryga 2010-05-08 o godz. 14:31
0

Czytalam i szczeka opadala mi coraz nizej...
Zupelnie nie wiem co powiedziec, jest mi tak Was zal i Waszego mieszkania... :goodman:

Odpowiedz
madziula 22 2010-05-08 o godz. 14:14
0

Kirka :usciski:
wparło mnie w fotel, mężowi tez przeczytałam( aż usiadł z wrażenia).
Niestety, zdarzyła nam się podobna historia

Odpowiedz
Gość 2010-05-08 o godz. 14:00
0

ja pierdzielę.... chamstwo straszne ze strony tych znajomych :( Mam nadzieję, że popłacą co trzeba

Odpowiedz
Gość 2010-05-08 o godz. 13:17
0

Kirka to co przeczytałam poprostu nie mieści mi się w głowie.
:usciski:

Znajomej bym nie usprawiedliwiała- nie dewastuje się mieszkania przyjaciół!

Szkoda, ze tak wyczekiwany powrót do domu będziecie mieć z przejściami.

Odpowiedz
Gość 2010-05-08 o godz. 13:07
0

K2, ja tez..szok po prostu..

Kkarutek, w sumie tez z tych wybuchowych, co najpierw sie pultaja a potem mysla. Tyle tylko, ze w tej sytuacji nei bylo do kogo sie pultac..
Ona u matki na wakacjach (slowacja), a on mial wrocic i nie wrocil na noc i duupa..

A jak usiadlam i ochlonelam i pomyslalam to mi sie slabo zrobilo.

oczywiscie zaraz zaczelam ich usprawiedliwiac. Co mi maz prawie skutecznie z glowy wybijal. On to by X najchetniej dolozyl...(moze i lepiej, ze go nie bylo?)

Szynia, chyba jeszcze nie..
No i nie wiem, wyslalismy im maile, na razie delikatne - kazdemu to samo, co by nie przeoczyli.
Planuje ponowic tego maila, ostrzejszego jeszcze w przyszlym tyg.

Nie wiem co o tym myslec, bo ja z nia sobie przez telefon gadam, zdjecia dzieciaka ogladam, wakacje, zyczenia slubne/urodzinowe/dzieciece no wiecie, takie "przyjacielskie" kontakty...
a tu nagle takie pieerrrdut.

Moze nie ma co sie unosic, moze wszystko ponaprawiaja i za wszystko zaplaca? (tiaa usprawiedliwiam)

TO moja jednyna dobra znajoma tam..
gupia jestem i tyle

Odpowiedz
Szynia 2010-05-08 o godz. 13:01
0

O żesz w mordę :o
Czy znajomi zorientowali się jakie wrażenie na Was wywarło mieszkanie?
Mam nadzieję, że rachunki jednak popłacą, bo na przywrócenie stanu początkowego bym jakoś nie liczyła :( Chociaż może się mylę (oby).

Odpowiedz
kkarutek 2010-05-08 o godz. 12:34
0

Kirka włosy mi dęba stanęły jak to przeczytałam Ja z tych wybuchowych, więc zapewne bym ostro sprawę im przedstawiła i kazała wszystko doprowadzić do stanu idealnego. Może niech nie robią remontu, bo jeszcze Ci jakieś g... zrobią, ale niech odkupią zniszczone sprzęty, odzszorują zapuszczone i oddadzą pieniądze za chociażby farbę. Dobrze by było, żebyś też sprawdziła stan wszystkich rachunków, bo może o tym też "zapomnieli"
Ściskam CIę mocno :usciski: i trzymam kciuki za to, by sprawa miała pozytywny finał.

Odpowiedz
Gość 2010-05-08 o godz. 11:38
0

Kirka, tak mi straszliwie przykro. w glwoie mi sie nie miesci, jak mozna tak straszliwie zawiesc czyjes zaufanie :( nie mam pojecia co Ci poradzic. sciskam Cie mocno.

Odpowiedz
lideq 2010-05-08 o godz. 10:24
0

Trudna sytuacja...
Mam podobny problem. Mieszkanie zostawione znajomym za rachunki tylko, bez kasy dla nas no i ostatnio jak bylismy, to myslalam ,ze zemdleje. Kamien na kafelkach do wysokosci kolan, nowa lodowka zagrzybiona ( uszczelki), powycinane dziury w roletach i tysiace innych drobiazgow.
To jedna strona, ktora podnosi mi cisnienie niemilosiernie
Z drugiej jednak strony, przynajmniej ktos w tym mieszkaniu przebywal, wietrzyl od czasu do czasu ( miejmy nadzieje ) i ogrzewal w zimie ( a to wazne).
Kirka, walcz o rachunki, ale nie wiem, co wywalczysz w sprawie zniszczen, bo umowy nie macie, wiec i inwentarza nie bylo..
Ja olalam sprawe, tak dlugo jak rachunki sa placone, ale ja z natury nie mam sily sie zoladkowac

Odpowiedz
Gość 2010-05-08 o godz. 10:20
0

Mamy zdjecia, bo sie chcialam Wam pochwalic jak ladnie sobie pokoje pomalowalismy, ale zesmy wyjechali i nie zdazylam.

Ale co z tego? umowy zadnej podpisanej nie mamy. Na gebe wszystko bylo, bo to dobra znajoma.. no i mialo byc tylko 6 miesiecy, a nie prawie 2 lata..

Zamierzamy im wyslac maila z wypunktowanymi szkodami i zadaniem naprawy wszystkiego.
I zaplaty zaleglych oplat..

Jestetm koszmarnie rozgoryczona..
jakos nie czuje tego, ze mieszkanie bedzie wysprzatane..
A tesciowa przyjezdza by nas odwiedzic 4 wrzesnia (pierwsza wizyta u nas), moja babcia 13... bilety pokupowane..

rece mi opadaja i po prostu nie wiem co bedzie.

A i jeszcze sie dowiedzialam, ze robotnicy z ich domu maja wyjsc 31 sierpnia. Juz to widze, jak posprzataja po sobie..
A i zapomnialam dodac, ze okna, firanki tez nie byly prane/myte od 2 lat..

Odpowiedz
Gość 2010-05-08 o godz. 10:12
0

Przydałaby się jakaś orientacyjna lista strat z kosztorysem i ostre postawienie sprawy (co będzie chyba najtrudniejsze) - że jak wrócicie, to długi za rachunki mają być popłacone i oczekujecie rekompensaty przynajmniej za te najkosztowniejsze rzeczy. Macie jakieś zdjęcia tego, jak wyglądało mieszkanie, zanim się wprowadzili? Łatwiej będzie im udowodnić, że zrujnowali Wam chałupę. :|

Odpowiedz
Gość 2010-05-08 o godz. 10:11
0

Bosz... W głowie mi się nie mieści! :o Nprawdę wierzyć się nie chce! Też mieszkam nie na swoim i ogólnie mieszkanie jest w kipskim stanie. Ale teraz wygląda nawet lepiej niz przed naszą przeprowadzką. Fak, że jak się wprowadzaliśmy, to poprzednia rodzina tez zostawiła taki syf... Też się zastanawiałam jak można w takim brudzie mieszkać!

Kirka, nie zostawiajcie tak tego! Niech Wam zwrócą przynajmniej część kosztów.

Odpowiedz
kasia_ewa 2010-05-08 o godz. 10:10
0

Patowa sytuacja nieco...
Kirka, a Ty sądzisz, że zapłacą za długi? Naprawią szkody?

Odpowiedz
Gość 2010-05-08 o godz. 10:08
0

i wiecie co, ja po prostu nie wiem co zrobic.

Bo mam w tym miescie wlasiwie tylko 1 dobra znajoma. (jest jeszcze jedna kolezanka, ale dos daleka).

I wychodzi, ze wlasciwie juz nie mam.
nie wiem jak sicagnac kaske, nie wiem jak sie zachowac, jestem totalnie zatkana..

Odpowiedz
Gość 2010-05-08 o godz. 10:03
0

no pikus polega jeszcze na tym, ze my po przespaniu sie tam musielismy wyjsc o 9 rano (i udac na koniec swiata, za wielka wode), a wrocimy dopiero 2 wrzesnia.
oni sie maja do tego czasu wyprowadzic.

Klucza nie wymienia sia tak latwo, niestety.
trzeba by cale drzwi wymienic..

Odpowiedz
Gość 2010-05-08 o godz. 10:00
0

kasia_ewa napisał(a):Wymieniłabym zamki i oddała rzeczy jak oddadzą kasę... Również na pokrycie kosztów remontu.
O to to!
Jak tak można?? No to co, że wynajęte mieszkanie, przecież to ich chwilowy dom. Jak tam można zapuscić własny dom?? Nawet chwilowy?? A tym bardziej, że mieszkanie znajomych, osobiście bym się wstydziła. Ech...

Sama mieszkam w wynajętym mieszkaniu, którego nie lubię i też niejako od znajomych ale do głowy nie przyszło mi, żeby tego wszystkiego nie pinlować.

Brudasy i prostaki i tyle. Kirka nie zostawiaj tego tak.

Odpowiedz
kasia_ewa 2010-05-08 o godz. 09:47
0

Wymieniłabym zamki i oddała rzeczy jak oddadzą kasę... Również na pokrycie kosztów remontu.

Odpowiedz
Corgi 2010-05-08 o godz. 09:37
0

O kurxxxxx !!! :o Ja bym wyrzuciła ich wszystkie szmaty i rzeczy z szaf przez okno na trawnik i poinformowała sms-em, że umowa najmu w tej sekundzie wygasła.

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie