• Gość odsłony: 4144

    Jak radzić sobie z tachykardią i bradykardią?

    Czy któraś z Was boryka się z tymi problemami?Jestem trochę przerażona. Tak jak rok temu nie wykryto ich poprzez holter, tak tym razem wyszła nie tylko tachykardia, ale również bradykardia, o której pojęcia bladego/zielonego nie miałam .Planujemy rozpocząć starania o dziecko i teraz nie wiem, czy przez to ustrojstwo nie będziemy musieli porządnie odwlec ten zamiar. Ponadto wszystkie leki, które biorę nie są wskazane w przypadku ciąży, innych nie znam, nie wiem jak zareaguję. Zaczynam się bać tego wszystkiego :(.Musiałam się wyżalić .

    Odpowiedzi (3)
    Ostatnia odpowiedź: 2013-05-06, 01:11:11
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Gość 2013-05-06 o godz. 01:11
0

Dodka - brałam w tej ciąży całą baterię leków - w tym na samym początku mocne leki mi podawano na OIOMie. Potem Metocard (nie daj się namówić ;) - to polski odpowiednik, tani jak barszcz, wg mojej kardiolog całkiem chybiony wyrób, prawie na nikogo nie działa) i cudowny Betaloc, na którym jestem cały czas - dawki tylko zwiększam. Nie ma wpływu na dziecko, chociaż jego serce jest pod większą obserwacją, niż w normalnej ciąży. Duża dawka może w III trymestrze powodować u dziecka spadek cukru (dlatego trzeba jeść słodkie po tych lekach :P ) albo chwilową bradykardię, która nie ma na nie wpływu, bo występuje też "naturalnie", np. jak dziecko sobie łapką zaciśnie pępowinę.

Jasne, trzeba uważać ze wszystkim, ale nie można wpadać w panikę. Łykam też wielkie dawki potasu - bo takie zaburzenia rytmu, plus leki, powodują spadek potasu, co może jeszcze pogarszać samopoczucie.

Od razu mówię - im dalej w las, tym czuję się gorzej. Właściwie ciągle już leżę, ale da się przeżyć, tylko cierpliwość czasami szwankuje.

Odpowiedz
Gość 2013-05-06 o godz. 01:01
0

Blutka, tak jak bym czytała siebie... . Również mam zaburzenia przewodzenia. Jeden z kardiologów chciał u mnie przeprowadzić ablację, ale z powodu zbyt dużych możliwych skutków ubocznych nie dałam się położyć na stół :|. Obecny mój kardiolog, dr Piotr Kułakowski, powiedział, że obecnie jest mi zbędna. Kilka tygodni temu kazał mi codziennie mierzyć ciśnienie wraz z tętnem (rano i wieczorem), wykonać badania krwi, holter (wyniki wyszły takie, jak napisałam + pobudzenia przedwczesne). Jeszcze czeka mnie usg górnych dróg i tętnic z przepływem doczaszkowym.

Napawasz mnie dużą nadzieją i otuchą Blutka. Zdaję sobie sprawę, że trudno jest przewidzieć przebieg ciąży. Wiem na pewno, że w przypadku niedomykania zastawki ciąża może wpłynąć wręcz pozytywnie.
Czy leki, które obecnie bierzesz mają wpływ na płód? Tego najbardziej się obawiam względem medykamentów.

Odpowiedz
Gość 2013-05-06 o godz. 00:31
0

Dodka, ja jestem przykładem, że DA SIĘ. I że są leki, które można brać. Mam zaawansowaną tachykardię nadkomorową spowodowaną doadtkową drogą przewodzenia w sercu, plus zaburzenia przewodzenia i różne takie tam atrakcje.

Najgorsze jest to, że nie da się przewidzieć, jak zareaguje serce na ciążę - jedyną metodą sprawdzenia tego jest zajście w ciążę. U niektórych kobiet ciąża sprawia, że serce pracuje dużo lepiej i nie muszą brać żadnych leków, u innych - jest gorzej, jak u mnie. Ale jakoś prawie już dotrwałam do końca, chociaż nie jest łatwo. :| Trudno też mi było znaleźć kardiologa, który zna się na sercowych ciążach.

Przede wszystkim pogadaj z lekarzem, może da się coś przed ciążą zrobić (ablacja może? ja żałuję, że mnie nikt nie skierował na nią przed ciążą)

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie