-
aga_terve odsłony: 4724
Tesco jebane ja pierdole
Dawno aż tak nie byłam wkurwiona jak dzisiaj
Uzbierała się nam spora lista zakupów do zrobienia, więc pojechaliśmy do tesco
I to był duży błąd Jaki tam jest kurwa syf
Nie ma cen, z wszystkim tzreba biegać do czytnika, bo pozniej przy kasie wychodzą sumy z kosmosu
Chcialam kupic wiaderko, sprawdzam cene w czytniku - "brak danych" kurwa
więc pytam tescoludka ile to kosztuje a on mi mówi
"dzisiaj pani tego nie kupi bo nie wprowadzone do bazy jest"
no to po jakiego chuja wystawiają towar którego kupić nie można??
Wyszlismy bardzo szybko - bez zakupów ale za to z zajebiście bolącą głową
Never never never nie pojde już do tego burdelu
od niedzieli nie lubie tesco. szlag mnie trafia, bo ichniejsza strona swiruje i od niedzieli zakupow nie moge zrobic. jeszcze jutro moge machnac cebulowa, ale potem to juz nic nie mam. bubki jedne
Odpowiedz
Ja tam tesco lubię. Za pieluchy, za musli i małe opiekane tosty o różnych smakach. Za mieszanki sałat które można kupić tylko tam.
Po warzywa chodzę na targ. Po wędliny do delikatesów.
Real omijam wielkim łukiem, mały syfny sklep gdzie mają ambicję zmieszczenia jak największej ilosci koszów tam gdzie powinno być przejscie
My niezmiennie kupujemy w Bomi. Tylko warzywa i owoce w osiedlowym sklepiku. Tesco i inne hipermarkety są dla mnie za duże. Niby dużo towaru, a często nie ma tego, czego akurat potrzebuję. Poza tym ciężko mi tam cokolwiek znaleźć, a kolejki przy kasach odstraszają.
Na stronie Almy zobaczyłam, że jeszcze w tym roku otworzą sklep w Gdyni i Sopocie, a w 2008 w Gdańsku.
Na razie w Bomi znajdują sporo delikatesowych przysmaków. Najbardziej lubię ten w Klifie i Madisonie, choć ten najbliższym - osiedlowy też zły nie jest, ale tych delikatesów mniej i owoce beznadziejne.
W Auchan za to można dostać żółte arbuzy, które bardzo, ale to bardzo lubię.
W moim rodzinnym 35tys. mieście otwierają... 10 supermarket. Tym razem premiera, pierwszy ALDI w Polsce.
Odpowiedz
Karolcia napisał(a):Kontynuując wątek bab które wrednymi sukami som to ostatnio rozwaliła mnie Pani na lotnisku, która zrobiła karczemną awanturę dlaczego osoby z dziećmi są przyjmowane poza kolejką, wydzierała się tak, że chyba w tym drugim jeszcze nie oddanym terminalu było ją słychać a koronnym argumentem było to, że ona też ma dzieci i nigdy się nie pchała pierwsza do odprawy a w ogóle w innych bardziej cywilizowanych krajach to jest zupełnie nie do pomyślenia i jak już nawet osoby z dziećmi są puszczane szybciej to nie dlatego, że wchodzą bez kolejki tylko jest dla nich oddzielne okienko. Na szczęście tym razem nie mogła liczyć na niczyje wsparcie i wszyscy na około jak jeden maż z ziemią ją zrównali ale niestety taka solidarność antysukowa to nie często
te cienżarówka ;) słyszła?? w piasecznie mamy ALMĘ!!!!! wracaj mi szybko do roboty bo zakupy nas chyba czekają a Robin zaordynowała grilka w sobotę :)))))
Kontynuując wątek bab które wrednymi sukami som to ostatnio rozwaliła mnie Pani na lotnisku, która zrobiła karczemną awanturę dlaczego osoby z dziećmi są przyjmowane poza kolejką, wydzierała się tak, że chyba w tym drugim jeszcze nie oddanym terminalu było ją słychać a koronnym argumentem było to, że ona też ma dzieci i nigdy się nie pchała pierwsza do odprawy a w ogóle w innych bardziej cywilizowanych krajach to jest zupełnie nie do pomyślenia i jak już nawet osoby z dziećmi są puszczane szybciej to nie dlatego, że wchodzą bez kolejki tylko jest dla nich oddzielne okienko. Na szczęście tym razem nie mogła liczyć na niczyje wsparcie i wszyscy na około jak jeden maż z ziemią ją zrównali ale niestety taka solidarność antysukowa to nie często
Odpowiedz
ampa napisał(a):Karolcia napisał(a):A tak swoją drogą to moze mi ktoś wytłumaczyć dlaczego najgorszymi sukami przy kasach pierszeństwa są kobiety i najbardziej się awanturują, ze ciężarnym się nie powinno nic należeć (sic!)?
Cos w tym jest- po slubie zostałam przy nazwisku panieńskim i największe oburzenie i inne takie usłyszałam od kobiet właśnie
bo baby som wredne :lizak:
Karolcia napisał(a):A tak swoją drogą to moze mi ktoś wytłumaczyć dlaczego najgorszymi sukami przy kasach pierszeństwa są kobiety i najbardziej się awanturują, ze ciężarnym się nie powinno nic należeć (sic!)?
Cos w tym jest- po slubie zostałam przy nazwisku panieńskim i największe oburzenie i inne takie usłyszałam od kobiet właśnie
Karolcia napisał(a): A tak swoją drogą to moze mi ktoś wytłumaczyć dlaczego najgorszymi sukami przy kasach pierszeństwa są kobiety i najbardziej się awanturują, ze ciężarnym się nie powinno nic należeć (sic!)?
Jak znajdziesz odpowiedz daj mi znac ;)
Ja najbardziej kocham BOMI ale ostatnio jakoś nie mam czasu pojechać, zresztą zawsze mnie dołuje kwota przy kasie ;) niby nic nie kupuję a conajmniej 200zł zawsze płacę. Mój mąż stał się wiernym zakupoholikiem w Piotrze i Pawle bo twierdzi, że tylko tam jest w stanie zrobić spokojnie zakupy na i ma kartę rabatową ;) . Z większych to lubię Auchana w Piasecznie bo mają sporo fajnych rzeczy innych niż wszędzie. Do syfnego Reala wchodzę z racji bliskości pracowej natomiast burdellandię Tescową omijam szerokim łukiem bo tam i tak nigdy nic nie ma. A Leclerca toleruje tylko ursynowskiego bo mój bielański to momentami równy syfiastemu Tesco albo i gorszy. Ogołnie nie trawię zakupów, a te w marketach szczególnie teraz doprowadzają mnie do szału. I tak niegdzie mnie nie chcą puszczać w kasach pierszeństwa tylko muszę się wykłócać a momentami nie mam na to siły i ochoty. A tak swoją drogą to moze mi ktoś wytłumaczyć dlaczego najgorszymi sukami przy kasach pierszeństwa są kobiety i najbardziej się awanturują, ze ciężarnym się nie powinno nic należeć (sic!)?
Odpowiedz
Ja kupuję w Almie lub Bomi. Lubię te sklepy, bo mają duży wybór oliwy, makaronów, musli i produktów ekologicznych. Tzn. warzyw w Almie nie kupuję, bo są przeraźliwie drogie i niezbyt ładne (jak na te ceny zwłaszcza, szczytem jest cena cukinii ok. 19 pln/kg, wtedy kiedy w innych sklepach jest po 6-8 pln/kg).
Warzywa kupuję na targu lub w sklepie obok domu (też tanio nie mają, ale tym głównie handlują, więc są super świeże i duży wybór, co przy kuchni wegańskiej jest istotnym parametrem).
Tesco, Reale czy inne Auchany to nie dla mnie. Warzywa mają do niczego. Ewentualnie mogłabym tam kosmetyki kupić, ale nie chce mi się jeździć specjalnie, żeby zaoszczędzić 5 pln. Być może po pieluchy i soiczki będę jeździła. 8) lol
U mnie w osiedlowej Biedronce jest porzadek, a zeby dokupic sobie bardziej markowe produkty jade raz na jakis czas do jakiegos Oszoloma czy innego Kerfura.
Odpowiedz
Ja Biedronkę mam pod samym domem i odkąd tu mieszkamy (czyli prawie 2 lata) zakupy robimy właśnie w niej. Jest sporo produktów naprawdę dobrej jakości (równiez te "biedronkowe", ale nie z najniższej półki cenowej) i najbardziej podoba nam się to, że kiedy w innych sklepach wychodzi,y z jedną reklamówka, z Biedronki, za taką samą kasę, wynosimy trzy :D
Jedyne, co mi się nie podoba, to, tak jak napisała Aga, mają ikiepskie warzywa i owoce No, ale po to mogę iśc na ryneczek, wiem przynajmniej, że będą świeże.
ampa napisał(a):Podobaja mi się EPI, ale znam je tylko z Wrocławia -tyle, że tam za moje ulubione MD w puszce zycza sobie 2,49zł co jest rozbojem w biały dzień IMO
Moim materialnym marzeniem zawsze było zarabiać tyle, żeby bez wyrzutów sumienia robić zakupy w EPI ;)
Moja metropolia ma pełno http://www.biedronka.pl/-których nie lubie i nie wiem które pół Polski tam robi zakupy? takich luksusów jak Tesco i Reale to ci u nas brak :-( Ja robię zakupy w Super Samie "Jędruś" i w Spozywczym "POLA" gdzie babeczkom na rece trza zerkać bo na warzywach lubią dziadostwo wciskać-a co jak co ale zepsutej papryki nie lubię :)
Podobaja mi się EPI, ale znam je tylko z Wrocławia -tyle, że tam za moje ulubione MD w puszce zycza sobie 2,49zł co jest rozbojem w biały dzień IMO
brrr nigdy bym mięsa w hipermarkecie nie kupiła.... no moze w leclercu.
ja raczej jezdzę do carefoura lub leclerca bo mi moje ulubione auchan zakorkowali (po drugiej stronie wisly)
a w leclercu tez mozna zakupy przez internet i taniej niz Piotrze i Pawle :D
aga_terve napisał(a):dawno aż tak nie byłam wkurwiona jak dzisiaj
Uzbierała się nam spora lista zakupów do zrobienia, więc pojechaliśmy do tesco
I to był duży błąd Jaki tam jest kurwa syf
Nie ma cen, z wszystkim tzreba biegać do czytnika, bo pozniej przy kasie wychodzą sumy z kosmosu
Chcialam kupic wiaderko, sprawdzam cene w czytniku - "brak danych" kurwa
więc pytam tescoludka ile to kosztuje a on mi mówi
"dzisiaj pani tego nie kupi bo nie wprowadzone do bazy jest"
no to po jakiego chuja wystawiają towar którego kupić nie można??
Wyszlismy bardzo szybko - bez zakupów ale za to z zajebiście bolącą głową
Never never never nie pojde już do tego burdelu
a co dowal konkurencji ;)
natalia25 napisał(a):Ja chyba najbardziej lubie Bomi.
Ja też. Nigdy nie ma tam tłumów, jest dużo produktów, które lubię, a których nie ma nigdzie indziej. Fakt, jest tam trochę drożej, ale przeważnie jestem gotowa za ten komfort dopłacać. No i mam kartę rabatową na całe -3% lol
Karoleena napisał(a):aga_terve napisał(a):jeszcze jeden przyklad mam na korzysc almy - u mnie w warzywniaku 6 zł za opakowanie brzoskwin a w almie 4 :lizak:
I juz wiem ze bede tam robic zakupy - nawet jak juz cos wiecej kosztuje to wole dac wiecej a miec komfort zakupow niz robic zakupy w burdelu i wrocic do domu wkurwiona
Aga, my chociaż mamy bardzo blisko do reala i do Almy (którą bardzo lubie) to jeździmy na zakupy do Elei, tej na Mackiewicza. W realu zawsze są nieświeże warzywa i mięso. Z pozostałego astortymentu jest bardzo ograniczony wybór (np. z kosmetyków). W elei jest taniej, a warzywa i owoce są bardzo świeże i zawsze jest duży wybór. Także może jeszcze spróbój w tym sklepie :)
Narazie zostane przy Almie - bylam kiedys w Elei i niezbyt mi do gustu przypadła ;)
Eee ale to zawsze tak jest ze ktorys super/hiper itp nie bedzie nam pasowal, albo inaczej, nie ma takiego co pasuje wszystkim :)
Najczesciej bywam w Auchan (albo bywalam), ale nie powiem zdarza mi sie zrobic zakupy w Tesco, Carrefour, Lidl itd. Wszystko zalezy od tego czego potrzebuje no i ja wiem czego mam tam oczekiwac (albo wiem czego moge sie spodziewac). Owszem wkurza mnie to, ale co zrobic.
Jak powiedzialam w Almie u nas to smierdzi tak ze nic bym tam nie kupila nie mowiac o cenach, no nie mam ochoty przeplacac, szczegolnie ze nie dostaje tam jakiegos super serwisu, sa supemarkety z ktorymi mi nie po drodze jak np Real, ale to jakos tak z zasady ale bez powodu :)
Shiadhal napisał(a):no i niezmiernie ciekawa jestem - czemu ta 'moja' Alma akurat taka felerna ;)
We Wrocławiu Alma jest fatalna, jeśli chodzi o asortyment. Jakiś czas temu chciałam kupic jogurt, żurek i suszone ananasy. Dwóch ostatnich pozycji w ogóle nie było, jogurt wyłącznie jogobelli Sorry, w sklepie osiedlowym mam większy wybór.
no jak do lidla juz z Mloda dojde i wroce, to nawet fitness mam zaliczony ;)
Odpowiedz
Shiadhal napisał(a):nie jeździła tam speedim ;)
Nie jeździła tam driverem
Ogólnie jakiś syf i w tej almie nieszczęsnej się zrobił...
aga_terve napisał(a):jeszcze jeden przyklad mam na korzysc almy - u mnie w warzywniaku 6 zł za opakowanie brzoskwin a w almie 4 :lizak:
I juz wiem ze bede tam robic zakupy - nawet jak juz cos wiecej kosztuje to wole dac wiecej a miec komfort zakupow niz robic zakupy w burdelu i wrocic do domu wkurwiona
Aga, my chociaż mamy bardzo blisko do reala i do Almy (którą bardzo lubie) to jeździmy na zakupy do Elei, tej na Mackiewicza. W realu zawsze są nieświeże warzywa i mięso. Z pozostałego astortymentu jest bardzo ograniczony wybór (np. z kosmetyków). W elei jest taniej, a warzywa i owoce są bardzo świeże i zawsze jest duży wybór. Także może jeszcze spróbój w tym sklepie :)
to ja już wiem za co kocham Piotra i Pawła i jego zakupy przez internet,w kolejkach nie stoję, mięso mają super ,warzywa świeże,uprzejmy pan targa mi zakupy na strych,a miła pani przez telefon informuje, czy towar jest dostępny i proponuje zamienniki
niestety do tesco udać się czasem muszę,bo mają fajne ubranka dla dzieci i duży wybór dzieciowego żarcia i wtedy czas zaoszczędzony na zakupach w Piotrze i Pawle mogę spędzić przy kasie, gdzie miła Pani informuje mnie, że trza poczekać,bo towar nie wchodzi, kodu brak,etc.
Tesco to starszny syf , w dodatku te kolejki do kasy... czasami jednak jestesmy zmuszeni , bo to jedyny hipermarket, który hula 24 h.
Na Realu ostatnio Maz kupił tak smierdzace mieso, ze nawet tescowe ryby sie umywaja
Za to chwale sobie Almę.Pieknie, czysto, uprzejmie, świezo...tylko nie po drodze.
No, podobno w tych sklepach Tesco, które zostały przerobione z Lidera, jest właśnie niezły bałagan...
OdpowiedzNajfajniejsze Tesco to te, które zostały przerobione z Lider Price np. Mały, śmierdzący jak poprzednik i bałagan juz sie nie mieści. Nie ma tego, co w gazetkach, ceny sie nie zgadzają, działa JEDNA kasa i ....po co oni go zrobili, skoro sie tam nic nie mieści?!
Odpowiedz
Shiadhal napisał(a):szczerze mówiac - czytam, co piszecie o Almie i coraz bardziej się dziwię. też mam blisko, więc obserwacje na podstawie wielu wizyt - no i niestety takie, że owszem, stylizacja na ekskluzywne delikatesy i dostępne różne artykuły, których gdzie indziej nie widziałam - ale obsługa nie odbiega zbytnio od hipermarketów.
kolejki do zbyt małej ilości otwartych kas - te same.
brak możliwości obsłużenia poza kolejką ciężarnej / osoby z małym dzieckiem - ten sam, albo i gorszy, bo w niektórych marketach to przynajmniej kasa pierwszeństwa oficjalnie istnieje.
rozbieżności cenowe między półką a kasą - te same.
no i jeszcze te wąziutkie (przynajmniej dla przejazdu z wózkiem) przejścia między półkami, nagminnie bardziej zwężane ekspozycjami dodatkowymi.
i masakryczne wręcz kolejki do wędlin.
a do garmażerii albo podobne, albo brak osoby obsługującej i mozna zapuścić korzenie, zanim jakaś dotrze.
no i niezmiernie ciekawa jestem - czemu ta 'moja' Alma akurat taka felerna ;)
jest rozroznienie na Alma markety i Alma delikatesy. Podobno (info od kierownika jednej z hal ;) )
Co do traktowania ciezarnej - to nie zalezy od sieci ale od konkretnego sklepu - bo ja opisalam siebie wlasnie jako ta z brzuszkiem ;)
Zgodze sie z kolejkami do wedlin ale tutaj akurat niezbyt mnie to dotyka bo zakupy robie ostatnio w porach uznawanych ogolnie za nieprzywoite - czyli w srodku dnia ;)
Reszty nie zauwazylam ale tak jak mowie - to nie ejst typowa "sieciowka" wiec sklepy moga sie od siebie roznic (nie asortymentem ale np. obsluga czy promocjami)
POza tym pracowalam kiedys z sieciami i rozumiem po co, dlaczrgo itepe ;) ale JAK MI JESZCZE RAZ W AUCHAN ZMIENIA EKSPOZYCJE I ZEBY ZNALEZC JEDEN PRODUKT TO MUSZE 6 ALEJEK PRZEGNAC BO NIE STOI TAM GDZIE ZAWSZE TO PORZUCE ZAKUPY W TYM UROCZYM MIEJSCU :awantura:
Ja ostatno bedąc w tesko zobaczyłam "promocję"-ksiązki za 9,90zł.
Nie żadne tam od 9,90 tylko za 9,90!
Podchodzę,szperam w tym wielkim koszu i wynajduję perełki:
-ksiązki Vonneguta -w dodatku tytuły,których jeszcze mi brakuje,
-"Śmierć" Pratchetta
-przepieknie wydaną ksiązkę kucharską
-albumy
-przewodniki
-ksiązkę o roslinach balkonowych-wydaną w taki sposób aż mi dech zaparło.. ,,;)
-mnóstwo ksązek dla dzieci
Nabieram więc jakieś 10 ksiązek do koszyka i...idę do czytnika.
Zepsuty.
Idę do nastepnego.Nie działa.
Biorę więc te ksiązki i idę do kasy.
Zanim kasjerka wlicza mi to do rachunku-pytam o cenę tych książek...i coż słyszę?
29,90 , 39,99 ,59 zł itp...
a promocja jest...jak nabardziej,ale na niektóre ...i niestety ,ale w tej chwili nie można kupić tych ksiązek na które jest promocja,bo nie mają jeszcze kodów wpowadzonych...
Nosz kurwa!
Ze się wkurwiłam to chyba nie muszę mówić....!!!! :awantura:
Wyczaiłam promocję na pieluchy. Lecę do Tesco, biorę wielką paczkę, ale... coś mnie tchnęło... lecę pod czytnik kodów. Cena "niby-promocyjna" taka sama jak cena codzienna.
Więc pytam w dziale obsługi klienta, co jest grane. A grane jest to, że "liczba sztuk w promocji ograniczona" .
Się trochę wkurzyłam...
a u mnie we wsi Tesco jest ok. Zwłaszcza w porównaniu z liderkiem, który był tam poprzednio... Syf i pustki są tylko w sobote po południu jak już cała wieś zakupy zrobi ;o)
tylko żal wszystkich okolicznych sklepików, które się zamknęły...
Shiadhal napisał(a):no i niezmiernie ciekawa jestem - czemu ta 'moja' Alma akurat taka felerna ;)
Shiad nie wiem jak to jest ale moja koleżanka z pracy zachwytem tryska nad tą Twoją właśnie konkretna Almą ;)
szczerze mówiac - czytam, co piszecie o Almie i coraz bardziej się dziwię. też mam blisko, więc obserwacje na podstawie wielu wizyt - no i niestety takie, że owszem, stylizacja na ekskluzywne delikatesy i dostępne różne artykuły, których gdzie indziej nie widziałam - ale obsługa nie odbiega zbytnio od hipermarketów.
kolejki do zbyt małej ilości otwartych kas - te same.
brak możliwości obsłużenia poza kolejką ciężarnej / osoby z małym dzieckiem - ten sam, albo i gorszy, bo w niektórych marketach to przynajmniej kasa pierwszeństwa oficjalnie istnieje.
rozbieżności cenowe między półką a kasą - te same.
no i jeszcze te wąziutkie (przynajmniej dla przejazdu z wózkiem) przejścia między półkami, nagminnie bardziej zwężane ekspozycjami dodatkowymi.
i masakryczne wręcz kolejki do wędlin.
a do garmażerii albo podobne, albo brak osoby obsługującej i mozna zapuścić korzenie, zanim jakaś dotrze.
no i niezmiernie ciekawa jestem - czemu ta 'moja' Alma akurat taka felerna ;)
Weszłam na stronkę delikatesów Alma - też chcę taki sklep w pobliżu!
Odpowiedz
DobraC napisał(a):ja juz pisalam ze pokochalam alme (to w piasecznie Loxia ;) ) jak mi ochroniarz zaniosl zakupy do auta a pani specjalnie otworzyla kase by ludzie nie musieli mnie przepuszczac ale zebym nie stala w kolejce.
warzywa tez tam czasem kupujemy - bo co prawda drozsze ale sie nie wyrzuca. a arbuz......... :lizak:
poza tym duzo produktow nietypowych, takich bardziej delikatesowych... no i pyszne wedliny (pakowane w pergamin!) i chleb.
po make, cukier, takie tam ogolne jezdzimy do auchan ale generalnie robimy zakupy wlasnie w almie
Dobra a gdzie w Piaseczne jest Alma, bo mi to z Kabat bilej go Piaseczna niz na druga strone Wisly?
Niecierpię Tesco Wiecznie trafiam tam na coś zepsutego, przeterminowanego, na stare pieczywo, potłuczone jajka, na kolejki do kas, dżiiis
OdpowiedzAlma jest super, ale nigdy nie mam po drodze. Za to bardzo blisko mam do Tesco, w którym, przyznaję, burdel mają taki, że właściwie to podziwiam, że jeszcze funkcjonują.
Odpowiedz
ja juz pisalam ze pokochalam alme (to w piasecznie Loxia ;) ) jak mi ochroniarz zaniosl zakupy do auta a pani specjalnie otworzyla kase by ludzie nie musieli mnie przepuszczac ale zebym nie stala w kolejce.
warzywa tez tam czasem kupujemy - bo co prawda drozsze ale sie nie wyrzuca. a arbuz......... :lizak:
poza tym duzo produktow nietypowych, takich bardziej delikatesowych... no i pyszne wedliny (pakowane w pergamin!) i chleb.
po make, cukier, takie tam ogolne jezdzimy do auchan ale generalnie robimy zakupy wlasnie w almie
Bardzo lubię zakupy w małych sklepikach jeśli hipermarket, to tylko na zasadzie - raz na 2 tygodnie - najpotrzebniejsze zakupy, takie co można wrzucić do szafy (typu makarony itd)...
Odpowiedz
jeszcze jeden przyklad mam na korzysc almy - u mnie w warzywniaku 6 zł za opakowanie brzoskwin a w almie 4 :lizak:
I juz wiem ze bede tam robic zakupy - nawet jak juz cos wiecej kosztuje to wole dac wiecej a miec komfort zakupow niz robic zakupy w burdelu i wrocic do domu wkurwiona
myśmy w piatek byli po raz pierwszy tam.
wybór jest super ale chleb kosztuje od 3,79 za kg do 14,99 ( turecki przepyszny )
jogurty były droższe niż gdzie indziej to już się nie przyglądałam reszcie cen tylko oglądałam to czego nigdzie indziej nie ma ( produkty benedyktyńskie - konfitura ze śliwek z przyprawami :lizak:
obsługa bardzo mi się podobała :) ale owoców napewno tam nie kupię bo dwa razy droższe niż w sklepiku gdzie normalnie kupuję.
pojemnik porzeczek kosztował 9,99 a gdzie indziej ok 6 zł.
Loxia napisał(a):aga_terve napisał(a):A jak sobie wkoncu spokojnie zrobilam zakupy w Almie :love: Cichutko, mało ludzi, pełne półki, wszystko podpisane, obsługa przemiła :lizak:
Ech... ;)
tylko te ceny... :o
też tak myślałam ale np. moja ulubiona margaryna tańsza niż w jebanym tesco o 30groszy
nie czuje żebym za cokolwiek przepłaciła
Ja po ostatniej wyprawie do tesco też nabrałam niechęci do tego sklepu. Myślałam, że tylko u nas jest burdel i brak jakiejkolwiek organizacji, że nie wspomnę o porządku na sklepie :o :o . Puste półki, brak jakichkolwiek cen na produkcie i po za nim, ogólny bałagan a panie w kasach łaskę robią, że obsłużą.
Więcej tam moja noga nie postanie :| choćby nie wiem jakie promocje mieli.
Sill napisał(a):aga, marudzisz... burdel jest wszędzie... a tescobusy są jak wiadomo jedyną bezpłatną komunikacją miejską...
jest jeszcze linia auchan :P
osobiście mam takie właśnie zdanie na temat tesco 8) burdel i syf nie lubię
Odpowiedz
aga, marudzisz... burdel jest wszędzie... a tescobusy są jak wiadomo jedyną bezpłatną komunikacją miejską...
Sill
którą pani w bufecie tescowym chciała radośnie orżnąc o 3 złote
we wszystkich marketach bywa bordello, z moich doświadczeń (a ja z racji 'zawodowych' ciut częściej takie miejsca odwiedzam niż przeciętny ludzik).
acz tesco też mi ostatnio wybitnie dogryzło, byłam z koleżanką i jej małym dzieckiem (podrzuciłam ich samochodem, potrzebowali zrobić zakupy przed wyjazdem) i w związku z tym próbowałyśmy skorzystać z kasy pierwszeństwa. kolejki nie były jakieś masakryczne, no ale zawsze... publika mało nas nie zlinczowała... normalnie prawie się przyznałam do bycia żoną koleżanki celem zatkania niektórych (pozdrowienia dla pani od tekstu 'ja w obozie byłam, jedno płuco mam, a stoję w kolejce! honor trzeba mieć!').
Bo się do Reala jezdzi.
Tesco jest fajne tylko w nocy...choc nie zawsze. Ale to moje doswiadczenia.
pamietam jak pojechalismy chcac zaoszczedzic czasu do tesco na zakupy w srodku nocy...
matko... nigdy wiecej!!!!!!
bordello to malo powiedziane, stada merchendiserow, ktorzy i tak nie wystarczali bo polki byly puste, brak etykietek, ciezko bylo przejsc miedzy miejscami paletowymi...
brrrrrrr
aga_terve napisał(a):
Never never never nie pojde już do tego burdelu
NIGDY nie mow nigdy !! :) :)
A tak swoja droga - TESCO to jeden z moich ulubionych marketów :) :)
Podobne tematy