-
owca.te odsłony: 21407
Jak uratować kroton?
Szukałam i nie znalazłam.Pada mi kroton. Do niedawna rósł jak szalony, kwitł nawet (!), wypuszczał nowe liście i pędy. A tu nagle zaczął wariować: dolne liście matowieją, robią się wręcz 'szare' i opadają. Zostały tylko dwa najświeższe liście! Wygląda jak 'mocno wygolony kroton wysokopienny'. I przestał kwitnąć.Nie ma na nim robaków, żadnych pajęczynek, ani nic, co wskazywałoby na obecność szkodników. Podlewam regularnie, spryskuję, a on niewzruszenie gubi liście. Już nie mam siły - nie wiem czy dalej uskuteczniać reanimację czy odpuścić i dać zdechnąć (kupić nowy?).Może miałyście taki problem? A może po prostu wiecie co to może być?Pomocy!
Mój kroton wygląda jak po wybuchu nuklearnym lol Na dole liści ani du a na górze ładne i kwitnie lol Wygląda dość dziwacznie, ale zawsze. Podlewam go jak nie ma wody w doniczce aż wypłynie na drugą stronę (co podejrzewam nie bardzo mu służy), ale nie mam czasu "nad nim płakać". Po za tym czytałam gdzieś w jakiejś książce, ze one właśnie tak robią, bo "dążą do wysokopienności" ile w tym prawdy to nie wiem, ale tego będę się trzymać lol
Odpowiedz
owca.te napisał(a):Mała napisał(a):A gdzie stoi twoj kroton?
Moja tesciowa miala identycznie ze swoim krotonem. Pomoglo przestawienie go na parapet (wiecej slonca). Teraz rosnie jak wsciekly :)
Stoi pod oknem, przy kaloryferze (nieczynnym oczywiście) i może faktycznie ma trochę za mało światła. Spróbuję na parapecie, może ruszy. Tylko nie wiem, czy z takiego stanu jest jeszcze do odratowania.
Tesciowa juz go chciala wyrzucic, wiec podejrzewam, ze wygladal nie za pieknie. Na parapecie odbil.
Mała napisał(a):A gdzie stoi twoj kroton?
Moja tesciowa miala identycznie ze swoim krotonem. Pomoglo przestawienie go na parapet (wiecej slonca). Teraz rosnie jak wsciekly :)
Stoi pod oknem, przy kaloryferze (nieczynnym oczywiście) i może faktycznie ma trochę za mało światła. Spróbuję na parapecie, może ruszy. Tylko nie wiem, czy z takiego stanu jest jeszcze do odratowania.
moj kroton zaczal tak wygladac wlasnie jakis czas temu, niby wypuszczal nowe liscie ale te dolne odpadaly suche. potem pojawily sie takie jakby mikrowelniane kropeczki na lodydze i liscie. regularnie staralam sie to czyscic ale i tak sie pojawialo. strasznie chlopak zmarnial, postanowilam go przesadzic ale i to nic nie pomoglo. swojego czasu wypuscil tez z siebie dziwne cos...niby kwiat, ale strasznie sie z niego cos ciagnelo, takie gluty jakby, klejace - wzielam to i ucielam.
efekt tego wszystkiego jest taki, ze krotona nie ma, bo go wyrzucilam
Podobne tematy