-
Gość odsłony: 2330
Stolica mlekiem i miodem płynąca....
Poszłam dziś na zakupy na targowisko w pewnym niewielkim mieście ponad 100 km od Warszawy. I zaskoczenie:
kartofle 1,60zł/kg zamiast 4 zł w Wawie
Chleb 1,10 zamiast 1,80
czereśnie 4 zł/kg zamiast 12 zł/kg jak to bywa w Warszawie.
Różnice w cenach trzykrotne, a nie powiem tego o zarobkach.
A nadal słyszy się historie, jak to w Warszawie pieniadze na ulicy leżą, a luidziom sie świetnie i lekko żyje
K2 napisał(a):Kiniak napisał(a):Ewentualnie wstałać lewą nogą. O! To może być pointa. 8)
e nie. wkurzaja mnie na maksa nagonki i wolanie co, kto gdzie i jak moze pisac.
oraz "co wolno wojewodzie to nie tobie...." ;)
Kiniak napisał(a):Ewentualnie wstałać lewą nogą. O! To może być pointa. 8)
e nie. wkurzaja mnie na maksa nagonki i wolanie co, kto gdzie i jak moze pisac.
Kiniak napisał(a):Oj K2, chyba Ci laski niechcący narobiły w kieszeń lizaczek
ja po gonickowemu sie spytam, a jaka jest pointa tej wypowiedzi? chyba, ze to kolejny post "nie mam problemu - ale dupe zawracam"
gonick napisał(a):Kiniak napisał(a):gonick napisał(a):
A dupę mnie pocałuje?
jak ogolisz, to kto wie :lizak:
nigdy!
No to sorry, Misiu. 8)
K2 napisał(a): skoro przezylysmy watki awatarowe, to przezyjemy i te o cenach w Warszawie
Oj K2, chyba Ci laski niechcący narobiły w kieszeń :lizak:
Kiniak napisał(a):gonick napisał(a):
A dupę mnie pocałuje?
jak ogolisz, to kto wie :lizak:
nigdy!
na cale szczescie ludzie maja wybor czy reagowac na zawracanie tylka czy nie. skoro przezylysmy watki awatarowe, to przezyjemy i te o cenach w Warszawie
Odpowiedz
gonick napisał(a):Carrie napisał(a):gonick napisał(a):Carrie napisał(a):Ja nie wiem, czy ten wątek 'jedzeniowy' to nie na Pychotkach być powinien 8)
to nie jest wątek jedzeniowy
to jest wątek "nie mam problemu - zawracam dupę" 8)
A cudzysłów widziała?
A dupę mnie pocałuje?
jak ogolisz, to kto wie :lizak:
Carrie napisał(a):gonick napisał(a):Carrie napisał(a):Ja nie wiem, czy ten wątek 'jedzeniowy' to nie na Pychotkach być powinien 8)
to nie jest wątek jedzeniowy
to jest wątek "nie mam problemu - zawracam dupę" 8)
A cudzysłów widziała?
A dupę mnie pocałuje?
gonick napisał(a):Carrie napisał(a):Ja nie wiem, czy ten wątek 'jedzeniowy' to nie na Pychotkach być powinien 8)
to nie jest wątek jedzeniowy
to jest wątek "nie mam problemu - zawracam dupę" 8)
A cudzysłów widziała?
Carrie napisał(a):Ja nie wiem, czy ten wątek 'jedzeniowy' to nie na Pychotkach być powinien 8)
to nie jest wątek jedzeniowy
to jest wątek "nie mam problemu - zawracam dupę" 8)
Ja nie wiem, czy ten wątek 'jedzeniowy' to nie na Pychotkach być powinien 8)
A na mojej wsi czereśnie pożarły robaki
ceny cenami, ale w trakcie poszukiwań pracy natrafiłam na cały gros ogłoszeń właśnie z warszawy... czyli że jednak - mimo wszystko - jest troszkę łatwiej. (żeby nie było, że nie ma PŁĘTY 8) )
a swoją drogą - chociaż pewnie warszawa jest okropnie droga, to wszędzie są podobne różnice. wystarczy przejechać się z jednego z ościennych miast do katowic, żeby zobaczyć przerażające ceny. nie mówiąc już nic o silesia city centre, która jest chyba najdroższym sklepem w okolicy (poza tesco pewnie, no ale...). tyle, że u nas jest możliwe - zarabiać w katowicach, wydawać gdzieś indziej. (nie wiem, po ile czereśnie, ale zdażyło mi się, że pasek kosztował w katowicach prawie 50 (!!!!) zł drożej (80 kato, 35 bytom... DOKŁADNIE TEN SAM)
Kerala napisał(a):
ps. zawsze mówiłam, ze zarabiać chcę w Warszawie, a pensję wydawać pod Białymstokiem.
Dopadłam kiedyś sklep ze świecidełkami, własnie pod Białymstokiem.
Moja bransoletka za 9,50 PLN robi furorę do dzisiaj 8)
Bo pensję warszaffską dobrze się wydaje na prowincji - ot i pointa lol
Tyle, że ceny w hipermarketach te same są w stolycy i w innych miastach
A po co? Tu też jej brak lol
Jezu, taki lajf - w Szwecji też wszystko droższe, ale i wyższe zarobki. Bywa.
Proszę powiedziec w takim razie, co mam na myśli pisząc coś takiego.
Kupuję czereśnie zawsze po 4 złote. Byłam dziś w sklepie - i były po 12.
Tak samo truskawki - zamiast 3,5 - 7.
Potem poszłam do spożyczego, ale innego, niż zawsze. Chleb po złotówkę, nie po 2 złote.
Już wyjaśniam:
ad 1: wczoraj padał deszcz, na giełdzie spożywczej nie było więc tanich owoców, tylko sporo droższe. Sklepikarz kupił drożej, więc i sprzedaje z większą marżą.
ad 2: ten tańszy chleb jest 2x mniejszy, więc i tak wychodzi na jedno.
:P
Podwawelska napisał(a):gonick napisał(a):Nie kawa na ławę, raczej - nie mylić przyczyn ze skutkiem i nie zapętlać tego, co banalne.
ok kumam
w przekazie było "Warszawa jest qrewsko droga ale nieźle można zabalować" :D
z tym ze jest gdzie zabalowac to bez przesady ... o wiele lepiej sie bawilam jak zwiedzalam inne miasta - fajniejsze knajpy i tańsze przede wszystkim.
Podwawelska napisał(a):w przekazie było "Warszawa jest qrewsko droga ale nieźle można zabalować" :D
o matko 8) takiego przekazu to nie wiem czy się nawet autorka spodziewała ;)
gonick napisał(a):Nie kawa na ławę, raczej - nie mylić przyczyn ze skutkiem i nie zapętlać tego, co banalne.
ok kumam
w przekazie było "Warszawa jest qrewsko droga ale nieźle można zabalować" :D
gonick napisał(a):mówiłam już - zarobiona jestem, nie mam czasu na empatię Rolling Eyes
ciepac ematie, ciepac czytanie powmiedzy wierszami, wazne, zeby byl czas na "pytania o pointe" :D
Nie kawa na ławę, raczej - nie mylić przyczyn ze skutkiem i nie zapętlać tego, co banalne.
Odpowiedz
gonick napisał(a):Podwawelska napisał(a):owszem dlatego o rzeczach oczywistych nie trzeba pisać
Aga_K napisała
wystarczy czytać między wierszami czasem
mówiłam już - zarobiona jestem, nie mam czasu na empatię
czyli kawa na ławę do grup zarobionych po same kulki? :D
Podwawelska napisał(a):owszem dlatego o rzeczach oczywistych nie trzeba pisać
Aga_K napisała
wystarczy czytać między wierszami czasem
mówiłam już - zarobiona jestem, nie mam czasu na empatię
gonick napisał(a):Podwawelska napisał(a):Warszawa zabija cenami ale posiada więcej możliości choćby rozwojowych czy spędzania wolnego czasu.
Widzisz Podawawelska - oto właśnie pointa.
owszem dlatego o rzeczach oczywistych nie trzeba pisać, wystarczy czytać między wierszami czasem ;)
Podwawelska napisał(a):Warszawa zabija cenami ale posiada więcej możliości choćby rozwojowych czy spędzania wolnego czasu.
Widzisz Podawawelska - oto właśnie pointa.
Mnie pointy nie trzeba ponieważ doskonale rozumiem co autorka wątku miała na myśli. Nie mieszkam w stolicy ale wiem jak tutaj życie i ceny różnią się diametralnie od życia w mniejszych miastach co nie ozacza gorszego czy lepszego życia tu czy tam.
Wszystko ma swoje plusy i minusy. Warszawa zabija cenami ale posiada więcej możliości choćby rozwojowych czy spędzania wolnego czasu.
Jakaś pointa?
A nadal słyszy się historie, jak to w Warszawie pieniadze na ulicy leżą, a luidziom sie świetnie i lekko żyje
bo moze się żyje - to, co dla jednych jest sufitem dla innych jest podłogą - pojęcie świetności i lekkości życia nie zawsze da się przeliczyć na pieniądze
Podobne tematy