• Mała odsłony: 2035

    Kobiety w "męskich" sytuacjach

    Http://motoryzacja.interia.pl/samochody/tuning/news/ta-kobieta-jest-naprawde-szybka,930673

    Przeczytalam i stwierdzilam, ze to nie dla mnie.
    Zaczelam sie jednak zastanawiac - i tutaj chcialabym poznac wasze zdanie i doswiadczenia moze - ze czesto zdarza sie tak, ze kobiety calkiem niezle odnajduja sie w sytuacjach z gory okreslanych jako "meskie".

    Podzielicie sie? :)

    Odpowiedzi (21)
    Ostatnia odpowiedź: 2010-01-09, 10:06:19
    Kategoria: Pozostałe
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
ewa78 2010-01-09 o godz. 10:06
0

Czasami sytuacja zmusza mnie do tego, że muszę "stawać się facetem"...

Jakieś dwa miesiące temu byłam zmuszona ratować układ chłodniczy w moim rozwalającym się samochodzie, na wiejskiej drodze i ubrana super elegancko i powiem, że żaden facet przejeżdżający obok, nie zatrzymał się i nie zapytał czy nie potrzebuję pomocy...

W domu jeśli coś się psuje to zwykle ja łapię się za śrubokręty i główkuję co jest nie tak.

Wystarczy mi już "męskich zajęć" i na pewno za układanie płytek się nie zabiorę, ale mam ochotę złapać za pędzel i pomalować mieszkanie.

Odpowiedz
matylda_zakochana 2010-01-09 o godz. 10:03
0

Ja tez uwielbiam majsterkować. W domu to ja wywiercę dziurę, naprawię coś.
Malować ściany uwielbiam, w wakacje będę budowała altanę w ogrodzie :)
Harcerką byłam, więc z młotkiem jestem zaprzyjaźniona :D

Nie lubię zmywać, gotować, odkurzać...

Córeczka tatusia jestem i zawsze z nim się z małego majsterkowicza bawiłam :)

Odpowiedz
niuniab 2010-01-09 o godz. 10:01
0

Ja w rajdach nie biorę udziału, ale kocham rajdy i jeśli tylko jest możliwość jedziemy z mężem i znajomymi na rajdy kibicować. Jeśli macie ochotę pooglądać fotki z naszym wyjazdów, zapraszam na naszą stronkę http://rajdy.interecho.com/

Odpowiedz
Wiol-ka 2010-01-09 o godz. 09:48
0

potrafię tapetować, malować ściany, wiertarki też zdarzyło mi się użyć ;)

i dobrze mi z tym ;)

Odpowiedz
morfiniasta 2010-01-09 o godz. 07:49
0

wiele rzeczy sie w zyciu robilo!!jestem niedoszlym synem ojca:D
pomagam mu przy kazdej okazji majsterkowania, a nawet kilka rzeczy potrafie lepiej niz on:D

Odpowiedz
Reklama
Gość 2010-01-09 o godz. 02:47
0

adventure racing wrzuć do googla. Kiedyś już o tym pisałam. ;)

Odpowiedz
Mała 2010-01-09 o godz. 02:28
0

Kiniak napisał(a):A na poważnie ścigam się. W rajdach przygodowych i na rowerze.
A jakie to rajdy?

Odpowiedz
Gość 2010-01-09 o godz. 02:19
0

Jak juz tu ktoś stwierdził jestem obojnakiem. A na poważnie ścigam się. W rajdach przygodowych i na rowerze.

Odpowiedz
Mała 2010-01-09 o godz. 02:17
0

Nabla napisał(a):Mała napisał(a):Wystarczy policzyc, ile wolnego w ciagu roku ma nauczyciel...
Zdecydowanie mniej niż Ci się wydaje. Czas pracy nauczyciela nie pokrywa się z godzinami dydaktycznymi (chodzi o to, że nauczyciel jest w pracy dłużej niż dzieci w szkole). Te 18h tygodniowo, które wszyscy wypominają nauczycielom, to dydaktyka a nie całość obowiązków.

Także wakacje, ferie itp nie są w całości wolne.
Nabla, wiem, bo jestem nauczycielem :)
Rzeczywiscie, pracuje sie dluzej niz te planowe 18 lekcji alechyba nie bez powodu pan Handke chce skrocic wakacje nauczycielom do 6 tygodni

Odpowiedz
Gość 2010-01-09 o godz. 02:12
0

Aha, moi rodzice są nauczycielami - i wakacje, owszem, mają, ale nie takie długie, jak dzieci. Bo - papierkologia, układanie planu i przeróżne inne rzeczy robią właśnie w wakacje - w sumie to miesiąc zostaje.

Odpowiedz
Reklama
Gość 2010-01-09 o godz. 02:10
0

:) Też uwielbiam myć samochód. A najbardziej woskować. 8)
I skręcać meble też lubię. Ale boję się maszyn typu: spawarka i piła mechaniczna, bo widzę oczyma wyobraźni straszną masakrę. ;) Wiertarką natomiast nie gardzę. ;)

Odpowiedz
Gość 2010-01-09 o godz. 02:07
0

Mała napisał(a):Wystarczy policzyc, ile wolnego w ciagu roku ma nauczyciel...
Zdecydowanie mniej niż Ci się wydaje. Czas pracy nauczyciela nie pokrywa się z godzinami dydaktycznymi (chodzi o to, że nauczyciel jest w pracy dłużej niż dzieci w szkole). Te 18h tygodniowo, które wszyscy wypominają nauczycielom, to dydaktyka a nie całość obowiązków.

Także wakacje, ferie itp nie są w całości wolne.

Odpowiedz
Wonderka 2010-01-09 o godz. 02:06
0

Hm, można powiedzieć, że jestem facetem.

Kładę kafelki, panele podłogowe, pracuję na budowie,umiem sama meble sobie zrobić, uwielbiam! myć samochód ... spawało się nawet kiedyś.

Facet jak nic. :D

Odpowiedz
Mała 2010-01-09 o godz. 01:59
0

Nabla napisał(a):Mała napisał(a):Nabla napisał(a):Mała napisał(a):Zaczelam sie jednak zastanawiac - i tutaj chcialabym poznac wasze zdanie i doswiadczenia moze - ze czesto zdarza sie tak, ze kobiety calkiem niezle odnajduja sie w sytuacjach z gory okreslanych jako "meskie".

Jestem fizykiem, liczy się?
Na pewno wiekszosc twoich kolegow to mezczyzni :)
Chociaz w moim liceum bylo dwoch nauczycieli fizyki i obie kobiety :)
Jest pewna różnica między naukowcem a nauczycielem. Większość nauczycieli wszelkich przedmiotów (poza wyjątkami w technikach) to kobiety. Większość badaczy to niestety faceci.
Rzeczywiscie tak jest...

Nabla napisał(a):I pokutuje głupi przesąd, że kobieta nie może być dobrym naukowcem. Czemu? Bo dzieci, rodzina, a w labie to czasem trzeba posiedzieć... 48h bez przerwy na przykład. A w szkole to owszem, może uczyć, w końcu to kiepsko opłacany zawód, więc wybitnie kobiecy
Rozumiem, ze troche ironicznie to napisalas (ostatnie zdanie).
Ale kwestia rodziny na pewno ma tu znaczenie. Wystarczy policzyc, ile wolnego w ciagu roku ma nauczyciel...

Odpowiedz
Gość 2010-01-09 o godz. 01:51
0

Mała napisał(a):Nabla napisał(a):Mała napisał(a):Zaczelam sie jednak zastanawiac - i tutaj chcialabym poznac wasze zdanie i doswiadczenia moze - ze czesto zdarza sie tak, ze kobiety calkiem niezle odnajduja sie w sytuacjach z gory okreslanych jako "meskie".

Jestem fizykiem, liczy się?
Na pewno wiekszosc twoich kolegow to mezczyzni :)
Chociaz w moim liceum bylo dwoch nauczycieli fizyki i obie kobiety :)
Jest pewna różnica między naukowcem a nauczycielem. Większość nauczycieli wszelkich przedmiotów (poza wyjątkami w technikach) to kobiety. Większość badaczy to niestety faceci.

I pokutuje głupi przesąd, że kobieta nie może być dobrym naukowcem. Czemu? Bo dzieci, rodzina, a w labie to czasem trzeba posiedzieć... 48h bez przerwy na przykład. A w szkole to owszem, może uczyć, w końcu to kiepsko opłacany zawód, więc wybitnie kobiecy

A z drugiej strony chemiczki są jakoś bardziej popularne i pojąć tego nie mogę, bo różnica jest szczerze mówiąc żadna na wyższym poziomie (to, co ja w tej chwili robię nie jest ani fizyką ani chemią ani elektroniką sensu stricte, bo specjalizacja jest interdyscyplinarna)

Odpowiedz
Mała 2010-01-09 o godz. 01:48
0

Blutka, ja mam troche inaczej z tym podziwem. W mojej szkole nauczany jest przedmiot Podstawy elektrotechniki. I o ile uczacy tego przediotu facet jest zjawiskiem calkiem normalnym, to na kobiety patrze z podziwem. Bo to przeciez nie przypadek a zainteresowanie. I jakies studia kierunkowe skonczyc musialy.

Odpowiedz
Mała 2010-01-09 o godz. 01:46
0

Nabla napisał(a):Mała napisał(a):Zaczelam sie jednak zastanawiac - i tutaj chcialabym poznac wasze zdanie i doswiadczenia moze - ze czesto zdarza sie tak, ze kobiety calkiem niezle odnajduja sie w sytuacjach z gory okreslanych jako "meskie".

Jestem fizykiem, liczy się?
Na pewno wiekszosc twoich kolegow to mezczyzni :)
Chociaz w moim liceum bylo dwoch nauczycieli fizyki i obie kobiety :)

Odpowiedz
Gość 2010-01-09 o godz. 01:46
0

Szczerze mówiąc - chyba nie mam takich stereotypowo męskich zainteresowań. A kobiety wykonujące "męskie" zawody, mające "męskie" hobby nie budzą we mnie większego podziwu, niż mężczyźni robiący to samo. Jak ktoś coś robi dobrze, to mi to zwisa, czy to babka, czy facet - nie zmienia to "wielkości podziwu". ;)

Odpowiedz
Gość 2010-01-09 o godz. 01:41
0

Mała napisał(a):Zaczelam sie jednak zastanawiac - i tutaj chcialabym poznac wasze zdanie i doswiadczenia moze - ze czesto zdarza sie tak, ze kobiety calkiem niezle odnajduja sie w sytuacjach z gory okreslanych jako "meskie".

Jestem fizykiem, liczy się?

Odpowiedz
Mała 2010-01-09 o godz. 00:39
0

O to, czy wy macie zainteresowania powszechnie uwazane za meskie. Nie wiem, rajdy, wyscigi, ogolnie motoryzacja, sklejanie modeli samolotow :) itp.
Ja nie mam takich zainteresowan. Ale musze przyznac, ze kobiety, ktore niezle sobie radza w tych "meskich" sytuacjach czasami wzbudzaja moj podziw. Bo swoja przygode z danym meskim sportem czy hobby rozpoczynaja ze straconej pozycji - tak mi sie wydaje. Wiekszosci moze sie wydawac, ze kobieta sobie nie poradzi.
Moj maz chodzi na pilke. Ostatnio w druzynie przeciwnej byla kobieta. I wg relacji mojego meza, calkiem niezle sobie radzila "JAK NA KOBIETE"... :)

Odpowiedz
Gość 2010-01-09 o godz. 00:21
0

Akurat prowadzenie samochodu rajdowego jakoś jednoznacznie męsko mi się nie kojarzy. Nie bardzo też wiem, o co pytasz? O to, czy uważam, że z kobietami wykonującymi "typowo męskie" czynności, jest coś nie teges? ;) Czy o to, czy ja coś takiego robię?

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie