• fjona odsłony: 2088

    Nauka samodzielnego jedzenia

    Zaczynamy dojrzewać a w zasadzie już nawet zaczęliśmy naukę samodzielnego jedzenia. nie powiem, ze jest lekko, nie żebym byłam jakimś czyściochem - po porostu nie lubię sprzątać a brudu przy tym co nie miara!

    macie moze jakies sprawdzone rady przy nauce?

    pora roku sprawia, ze mniej ubran sie brudzi przy takiej operacji :) wiec chce kuć żelazo póki gorace!
    zaczełam od kaszek i kleików bo to sie chociaz łyżki trzyma ale wszelkie rady będa miłe widziane, jak to było u was? ile czasu trwała taka nauka? czy to nie za wczesnie?

    Odpowiedzi (12)
    Ostatnia odpowiedź: 2010-12-08, 06:02:06
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Gość 2010-12-08 o godz. 06:02
0

Aaa bylam na urlopie i przeoczylam ;) lacze oba watki :)

Cathy502 napisał(a):Mój syn za tydzień skończy 13 m-cy, próbowałam go uczyć samodzielnego jedzenia ,ale po wynikach tych prób a raczej ich braku zastanawiam się czy to nie za wcześnie na takie nauki.....Z jednej strony czas wydaje się odpowiedni, bo gdy go karmię łyżeczką to mi ją zabiera i chce jeść sam, a gdy postawie przed nim miseczkę "płynnego lub stałego" posiłku i dam do ręki łyżeczkę cała zawartość tejże miseczki ląduje dosłownie wszędzie....robiłam kilka podejść do nauki tej czynności ,ale opadam z sił Confused .... może macie jakieś sprawdzone metody jak dziecko uczyć samodzielnego jedzenia? będę wdzięczna za podpowiedzi.
Acha...słyszałam ,że można podobno kupić taką matę antypoślizgową , którą można kłaśc pod miseczkę,żeby "nie uciekała" dziecku...słyszałyście o czymś takim, a może macie coś takiego ...gdzie to można kupić i jak się sprawuje?
Tolka napisał(a):Moja córcia ma 11 m-cy (i kawałek) i próbuję czasami nauki samodzielnego jedzenia.
1. Pozwalam jej jeść z widelca - parówki, chlebek, itp. Sama sobie trzyma widelec z gotowym kawałkiem.
2. Ćwiczymy posługiwanie się łyżeczką poprzez zabawę płatkami kukurydzianymi. Wsypuję płatki do pojemnika, drugi stawiam pusty i przesypijemy z jednego do drugiego (albo obok, albo do buzi). Oliśka kompletnie sobie z tym jeszcze nie radzi i zwykle łyżeczka wędruje do buzi odwrócona do góry nogami i płatki lądują na podłodze, ale nie przejmujemy się tym. O łapkach w płatkach nie wspominam. :)
3. Z czasem zamierzam wprowadzić tę samą zabawę z wodą, np. w wannie.

Szczerze mówiąc nie wiem, kiedy jest najlepszy czas na naukę samodzielnego jedzenia, ale postanowiłam uczyć bezstresowo - nie w czasie posiłków, tylko poprzez zabawę. Niestety uczę sama, tylko w weekendy, czasem popołudniami, więc czas nauki nam się pewnie wydłuży. Nie chcę jednak obciążać babci takimi zabawami, bo jest pedantyczna i sprzątałaby każdy płatek z podłogi, a uważam, że ma dość zajęcia z Olinką, żeby jeszcze sprzątać u nas w mieszkaniu.
aga_t napisał(a):Cathy502 napisał:

Acha...słyszałam ,że można podobno kupić taką matę antypoślizgową , którą można kłaśc pod miseczkę,żeby "nie uciekała" dziecku...słyszałyście o czymś takim, a może macie coś takiego ...gdzie to można kupić i jak się sprawuje?

Ja mam taka mate i faktycznie miseczka sie dobrze trzyma podloza, ale dno miseczki musi byc plaskie, bo inaczej nie przykleji sie do maty. Niestety im dziecko wieksze to i taka mate jest wstanie odkleic;) Maty mozna kupic na allegro. Jak wpiszesz "TOMMEE TIPPEE magiczna mata do miseczek" to napewno znajdziesz.
Mała napisał(a):Ania na razie je rekami. Klade pokrojona w kostke kanapke przed nia na stoliku a ona wklada sobie do buzi.
Cathy502 napisał(a):Mała napisał:
Ania na razie je rekami. Klade pokrojona w kostke kanapke przed nia na stoliku a ona wklada sobie do buzi.

chciałabym ,żeby Szymek też tak próbował.....niestety on jedzenie uważa za świetna zabawę....memła tylko wszystko w łapkach ,nawet kęsa nie chce spróbować ....no może tylko suchy chleb lub bułkę
Mała napisał(a):Ania na poczatku tez tak robila. Nauczylam ja inaczej.
A Szymek je z wami czy karmisz go w innych porach?
Tolka napisał(a):To też jest niezwykle ważne.
Cathy502 napisał(a):ze względu na to ,że jestem mamą pracującą ....tylko jeden posiłek jemy wszyscy razem=obiad ; małym zajmuje sie niania i nie bardzo jest chętna na uczenie go jedzenia , dlatego chce go oddać niedługo do żłobka- może to najlepsze rozwiązanie ..hm
Tolka napisał(a):agadeb,
moja Olisia zaczęła jeść cokolwiek z grudkami w chwili, kiedy zaczęła podjadać z naszych talerzy. Od momentu, jak dostała ziemniaczki (uwielbia je, podchodzi, do każdego kto akurat je i domaga się ziemniaka. strach byłoby z nią wyjść do restauracji), makaron czy inne rzeczy, które mogła już zacząć jeść. Wcześniej też tylko papki. A o zupach mojej produkcji mogliśmy zapomnieć.
A jak już pojawiły się bułki w jej jadłospisie, to potem poszło już bezproblemowo.

Odpowiedz
Cathy502 2010-12-08 o godz. 05:54
0

tu tez coś było na ten temat
http://forum.styl.fm/s2/viewtopic.php?t=55505&highlight=

Odpowiedz
m. 2010-12-08 o godz. 05:53
0

kometa napisał(a):Wyciagma watek, Ola zaczela super jesc widelcem, wszelkie jajka, parowki, mieso, gotowane warzywa pokrojone, ale za to z lyzka sobie kompletnie nie radzi, nie potrafie jej nauczyc, ze ma to lyzke prosto trzymac, zeby jej nie spadlo
Kometa, ja bym jeszcze poczekała, sama skuma co robi nie tak.
Andźka sama świetnie wywija widelcem, a z łyżką zupełnie sobie nie radzi, osobiście uważam, że przyjdzie to z czasem :)

Odpowiedz
Gość 2010-12-08 o godz. 05:38
0

Wyciagma watek, Ola zaczela super jesc widelcem, wszelkie jajka, parowki, mieso, gotowane warzywa pokrojone, ale za to z lyzka sobie kompletnie nie radzi, nie potrafie jej nauczyc, ze ma to lyzke prosto trzymac, zeby jej nie spadlo

Odpowiedz
Gatka 2010-09-10 o godz. 08:01
0

Z moich obserwacji wynika że u róznych dzieci to róznie idzie ... Alek i jego kolega zaczęli sami wsuwać łyżeczką produkty o konsystencji danonków ok 18-go miesiąca życia. I nawet nie rozwalali nic naokoło ;)
Z widelcem Alek do tej pory sobie nie radzi - wsuwa palcami. Podobno w przedszkolu je sam ... w jedzenie łyżką uwierzę, ale w jedzenie widelcem nie ;)

Odpowiedz
Reklama
fjona 2010-09-10 o godz. 06:17
0

w taki fartucho-sliniak juz sie zaopatrzyłam. i to rzeczywiście rewelacja!
u nas nie ma problemów (tzn duża częśc ląduje poza buzią) z jedzeniem kaszek. ale jesli chodzi o obiady to na razie niewypał. trzyma i widelec i łyżkę ale tylko szaleje nimi po talerzu ale nie kwapi się do jedzenia.
pewnie Rydza ma racje i trzeba nam było zacząc wczesniej!
ehh, no jakos to przetrwamy!

Odpowiedz
Rydza78 2010-09-09 o godz. 18:44
0

Norbo pierwszy raz jadł sam jak miał 10 misięcy - wtedy własnie to była najpierw łyżeczka a potem widelec. Sprawiało mu to mnóstwo radości a zaowocowało tym że w tej chwili je swobodnie sam. Do zupy nakładam jeszce śliniak ale do stałych juz nie. A wogóle dla nas na początek rewelacyjnie sprawdził się taki śliniako-fartuszek z rękawkami i kieszonką na "odpoadki".
Ja nie przejmowałam sie zabrudzonymi podłogami - nie mamy dywanów a wytarci eto nic ciężkiego ciuszki dzięki fartuzkowi żadko kiedy były poplamione. A zawsze sie cieszyłam bo miałam chwik\lkę dla siebie ;)

Odpowiedz
Magducha 2010-09-09 o godz. 17:52
0

witam

moja Tereska też zaczyna sama jeść, je paluszkami lub łyżeczką radzi sobie dzielnie:)
ale za to cała kuchnia jest brudna

bo to spadnie jej łyżeczka albo talerzyk albo Malusia testuje jak spada zawartość talerza

ale takie jedzienie samodzielne sprawia jej tyle radości :D :D :D

u mnie sprawdzają się takie śliniaki
mam kilka sztuk nowych chętnie odsprzedam 4pln/sztuka tylko



Zmniejszylam fotke Kometa

Odpowiedz
WhiteRabbit 2010-09-06 o godz. 08:48
0

Fil woli widelcem ;) Z łyżeczki mu po drodze do buzi spada, na widelec potrafi nabrać (nadziać) sam całkiem sprawnie.

fjona, zabezpiecz co się tylko da, innej rady chyba nie ma ;)
My mamy zwykły śliniak (choć fakt, że duuuży), ale pewnie fajne są takie z kieszonką.

Odpowiedz
Gość 2010-09-06 o godz. 07:08
0

Taki fartuchosliniaki na pewno sa w H&M :) U nas OLa rwie sie do samodzilenego jedzenia i czasem jej wychodzi, woli lyzka wioslowac i nabierac (mimimalne ilosci wprawdzie) niz uzywac widelca :)

Odpowiedz
Reklama
Och 2010-09-06 o godz. 06:53
0

Jeśli chodzi o rady, to polecam takie śliniaki a'la kaftaniki (śliniak, jak bluzeczka, tylko bez pleców, mam nadzieję, że wiesz o co chodzi ;) bo tłumaczyć nie potrafię).
Nas w sumie nauka prawie ominęła, bo Nika nauczyła się jeść sama w żłobku.

Odpowiedz
Ardabil 2010-09-06 o godz. 06:42
0

Wojtek je sam od jakiegoś czsu produkty stałe. Obiad w postaci ziemniaków, mięsa i warzyw, podwieczorki czyli banany, jabłka. Na razie wszystko rękami, ale powoli zaczyna używać łyżeczki. Nakłada sobie czasem spadnie, czasem nie, ale bardzo mu się podoba. Myślę, ze w naszym przypadku nauka jedzenia to kwestia czasu. A to, że trochę spada - już się przyzwyczaiłam.

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie