• kraziowa odsłony: 2508

    Sposób na stres ?

    Dziś wieczorem będę współprowadzić warsztaty. Niby wygadana jestem i babka z energią, ale.... Czasem , kiedy zacznę się skupiać nad emocjami- przeżywam wszystko dużo silniej. I mówię sobie: dasz radę, dobrze Ci idzie, a potem dostaję ,,trzęsawki''- normalnie na kolacji obciach widelec do ust podnieść. No i nie powiem, że napój to najlepiej ze słomką 8) .
    Nie zawsze tak jest, ale dziś coś mną już telepie. Macie jakieś sposoby, żeby odganiać takie emocje?

    Odpowiedzi (11)
    Ostatnia odpowiedź: 2011-03-30, 01:28:39
    Kategoria: Pozostałe
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Leteecia 2011-03-30 o godz. 01:28
0

Alix napisał(a):Teraz chodzi o nadzieje we mnie pokladane... nie wytzrymuje presji... :chlip:
trzeba żyć i stres przeżywać dla siebie. Im bardziej robimy coś dla innych, tym bardziej się stresujemy. Bo siebie można zawieść i pochlipać po cichu, a innym trudno powiedzieć, że się nie udało. To tak "po latach" odkryłam ;)

W publicznych wystąpieniach chyba najbardziej pomogły mi assessmenty na studiach - w grupie raźniej można podyskutować, ale jednak zawsze to dyskusja z na temat przed ludźmi, z którymi się niekoniecznie jest blisko. I kilku profesorów, którzy stawiali pały jak człowiek się zastanawiał 8) Nie myślę o ludziach, staję,wdech, chwila na przymknięcie oczu i... jazda :D

Odpowiedz
Alix 2011-03-30 o godz. 00:55
0

Ja tez staralam sie tak myslec, ale ja bylam wtedy na etapie udowadniania, ze nie jestem taka glupia i mialam wieksze parcie. Teraz chodzi o nadzieje we mnie pokladane... nie wytzrymuje presji... :chlip:

Odpowiedz
zieleniack 2011-03-30 o godz. 00:51
0

Pamiętamm, że kiedy miałam ustne matury, to moje podejscie było takie "jak się zbłaźnię, to co z tego, widzę tych ludzi ostatni raz w moim życiu". Podziałało. Zamierzam wykorzystac ten patent podczas obrony.

Odpowiedz
Alix 2011-03-30 o godz. 00:37
0

Wyciągam po swoich wczorajszych doświadczeniach

Stresuje sie wszystkim. Ostatnio mam tak, ze najchetniej nie wychodzilabym z domu. Zaczelo sie po maturze i egzaminach na studia. Denerwowalam sie potwornie, ale opanowywalam to na tyle, ze ustne poszly mi swietnie, a mialam straszne parcie na oceny.

Na studiach budzilam sie w nocy ze zdenerwowania przed pojsciem na zajecia po kazdej dluzszej przerwie, przeszlo mi na czwartym roku... Kolejne ustne egzaminy nie wypadały najgorzej, ale też nie najlepiej... tak srednio, jakalam sie, wylatywala mi wiedza z glowy, ale w miare w normie. Nie bylam z siebie maksymalnie zadowolona, ale zle nie bylo. Ostatni zas to była porazka. Dostalam 4, ale chyba po znajomosci... skladnia moich wypowiedzi, odplywanie w trakcie mimo silnej walki wewnetrznej... a naprawde uwazam, ze na pytania na ktore nie odpowiedzialam znalam odpowiedz, bo widzialam w glowie kartke z tymi konkretnymi notatkami, ale NIC NIE MOGLAM PRZECZYTAC...

No i wczoraj przeszlam sama siebie... bylam na pierwszej w zyciu rozmowie kwalifikacyjnej. Nie mowiac juz o tym, ze oczywiscie noca budzilam sie co pol godziny i patrzylam na zegarek, zanim weszlam zrobilam sobie krotki spacer po parku, zeby popatrzec na zielen odetchnac, na chwile przestaly mi sie trzasc rece, nie bylo zle, ale jak weszlam, zeby porozmawiac z nimi... no dramat... znowu jakanie, skladnia zadna, CALA WIEDZA, ktora przeciez mialam, WYPAROWALA. Wrocilam do domu i w placz. Nie moglam opanowac sie przez godzine. Czulam ze to ze zdenerwowania. Przeszlam dalej, ale musze sie znowu z czegos przygotowac i chcialabym poczytac, wyluzowac sie... ale nie moge! Nie moge sie skupic, bo caly czas sie boje, ze sie znowu skompromituje (tak, wiem, ze lepiej nie myslec i wziac sie za prace, zeby sie nie skompromitowac, ale ja zwyczajnie nie daje rady...), boje sie, ze zawiode ludzi, ktorzy we mnie wierza... i najgorsze jest to, ze ja naprawde racjonalnie wiem, ze histeryzuje... tylko nie potrafie przestac... A "zachodzenie" stresu nic mi nie daje... jestem jeszcze bardziej zmeczona i wymyslam jeszcze wiecej problemow...

Boje sie nawet myslec o obronie mgrki... boli mnie zoladek, kreci mi sie w glowie, trzesa mi sie nogi... jak mysle o komisji to normalnie robi mi sie ciemno przed oczami...tak samo z reszta jak mysle o tej drugiej rozmowie kwalifikacyjnej... Kupilam Passispasmin i valused (persen i melisa to dla mnie za malo... ) moze cos dal, ale ja nie chce tak miec... zwyczajnie mi slabo na mysl o tej rozmowie...

Przepraszam, za tak dlugiego posta, ale juz nie wiem co mam robic...

Odpowiedz
kraziowa 2010-03-26 o godz. 04:23
0

Dzięki dziewczyny- już po wszystkim Wasze rady poczytałam- jak wychodziłam z domu to pojawiła się dopiero jedna odpowiedź :D
Pojechałam na miejsce wcześniej- więc ,,obwąchałam'' wszystkie kąty i było lepiej.
Przygotowana na maksa tysz się staram być. Najważniejsze, że było OK .

Odpowiedz
Reklama
ostryga 2010-03-26 o godz. 03:00
0

Ja lubie rano otworzyc okno, poddychac sobie swiezym powietrzem, potem puszczam moja tzw. piosenke zwyciezcy lol - ktora nieodmiennie poprawia mi humor, nastraja mnie pozytywnie i zawsze przynosi mi szczescie (Stayin' Alive Bee Geesow). Nie pije kawy, bo jestem z reguly na tak wysokich obrotach, ze jest mi niepotrzebna i tylko nasililaby wszelkie objawy typu szybkie bicie serca czy drzenie rak. Jesli mam czas, biore kapiel. Ubieram sie w cos, w czym czuje sie absolutnie wygodnie albo szalowo - albo jedno i drugie 8)

I jeszcze od strony farmaceutycznej:

1. neospazmina lub inny preparat ziolowy, albo
2. najslabsza dawka beta blokera (beta andrenolityka) - lekow stosowanych przy nadcisnieniu. Dzialaja rewelacyjnie w takich sytuacjach, ale nie powinno sie ich brac przy astmie czy wadach serca.

Odpowiedz
Gość 2010-03-26 o godz. 00:46
0

Dla mnie sposobem jest wyobrazenie sobie tego, co mnie czeka. Osób, które beda na mnie patrzec. Plus perfekcyjne przygotowanie. Lubie znac miejsce w którym bede zmuszona do takiego "wystepu". To mnie uspokaja ;) Aha, uspokojajaco na mnie działa tez myslenie, ze "co ma byc to bedzie, a ja dam z siebie wszytsko" lol

A przed samym wystepem - wdech, wydech ;) Warto miec tez wode mineralna i w chwilach stresu popijać. Pomaga 8)

Odpowiedz
Gość 2010-03-26 o godz. 00:33
0

Przed prezentacjami to nie wiem jak sobie radzić, bo mi tylko dać audytorium i gwiazda jestem po prostu ;)

Ale z normalnym stresem to radzę sobie tłukąc dziada fizycznie - zachodzę go na śmierć, idę aż padnę i jakoś problemy wtedy mam mniejsze, jak tak się zmęczę. Więc może na odreagowanie sport a przed wystąpieniem po prostu dobre przygotwanie i przećwiczenie w domu?

Odpowiedz
Gosiulek 2010-03-25 o godz. 18:46
0

http://www.pracaikariera.pl/serwis.php?s=26&pok=2570

Odpowiedz
Gosiulek 2010-03-25 o godz. 18:45
0

[url=http://www.pracaikariera.pl/serwis.php?s=26&pok=257walka z tremą]http://www.pracaikariera.pl/serwis.php?s=26&pok=257walka z tremą
:) powodzenia

Odpowiedz
Reklama
zuzanna22 2010-03-24 o godz. 21:35
0

Wyobraź sobie wszystkich nago.

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie