• Gość odsłony: 2875

    Co poradzicie na poprawę libido?

    Dziewczyny no to mi się chyba małżeństwo sypie :-(przed ciążą było super - wszędzie razem, czułości non stop, trzymanie za rękę itpw ciąży - lekarz zabronił się kochać więc się nie kochaliśmy od 5 m-ca - mąż zły przestał przytulać bo mówi że tak wymyśliłam bo mi wygodnie - nie ukrywam że w okresie ciąży nie myślałam o seksie bo nudności, opuchlizna, zgaga itp.po porodzie - już 3 miesiąc a mnie się dalej nie chce seksu - wypaliłam się - a to powoduje że mój mąż normalnie w świecie mówi mi że mnie zostawi albo znajdzie sobie inną - wyobrażacie sobie?powiedział że każdy dzień bez seksu to dzień stracony - więc stracił ze mną pół rokuwyjaśnienie - dla nas obojga seks był ważny - jamu został a mnie nieciągła opieka nad małym wykańcza fizycznie że nie mam ocoty na igraszki - a do tego okazało się chirurg za bardzo zszył krocze - podczas badania ból byl niesamowity więc się leczę - a on mi wszystko wypomina..jestem zła, rozczarowana jego postawą a mimo to go kocham i chcę by się poprawiło ale jak mu to wytłumaczyć??poradźcie albo może wyjaśnijcie co on wyprawia??

    Odpowiedzi (17)
    Ostatnia odpowiedź: 2010-06-22, 18:49:06
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Gość 2010-06-22 o godz. 18:49
0

Ból z czasem mija. A wiele pomaga inicjatywa ze strony męża, delikatnośc i zrozumienie. Ale i my kobiety musimy chcieć choć trochę się na to otworzyć i niekiedy przełamać strach...po kilku próbach, po kilku miesiącach jest naprawdę dobrze. A wierzę, że za jakiś czas będzie jak dawniej....

Odpowiedz
mycha80 2010-06-09 o godz. 08:52
0

agunia85 napisał(a):prawie jakbym widziala wlasna sytuacje.... z tym ze u mnie to on nie mial ochoty no i ogolnie "gniazda" uratowac sie nie dalo.... zreszta to juz w ciazy przerodzilo sie w patologiczny zwiazek a jak stwierdzil ze wolalby zeby dziecko urodzila mu jedna z jego durnych kolezaneczek to juz w ogole mi sie odechcialo probowac cos z tym zrobic... :x

w kazdym razie teleferajna trzymam kciuki aby dalej Wam sie ukladalo :)
:goodman: współczuje :goodman:

Odpowiedz
Gość 2010-06-08 o godz. 06:17
0

prawie jakbym widziala wlasna sytuacje.... z tym ze u mnie to on nie mial ochoty no i ogolnie "gniazda" uratowac sie nie dalo.... zreszta to juz w ciazy przerodzilo sie w patologiczny zwiazek a jak stwierdzil ze wolalby zeby dziecko urodzila mu jedna z jego durnych kolezaneczek to juz w ogole mi sie odechcialo probowac cos z tym zrobic... :x

w kazdym razie teleferajna trzymam kciuki aby dalej Wam sie ukladalo :)

Odpowiedz
Gość 2010-05-31 o godz. 08:42
0

teleferajna napisał(a):
staramy się aby szło ku lepszemu - gdzieś czytałąm ze po 5 latach zawsze jest kryzys :) myślałam że nas to nie spotka
A ja słyszałam o największych kryzysach, kiedy urodzi się dziecko - tyle rzeczy się wtedy na siebie nakłada;
zmęczenie, często brak seksu... i stąd problemy

Odpowiedz
anemonka 2010-05-18 o godz. 20:09
0

kryzys po 5 latach czesto sie zdarza wedlug naukowcow wlasnie wtedy przestaje dzialac "chemia", mysmy przezyli kryzys bylo juz bardzo zle ale teraz znowu jest super grunt to sie nie poddawac :)

Odpowiedz
Reklama
Gość 2010-05-16 o godz. 14:21
0

dziękuję dziewczyny:)

staramy się aby szło ku lepszemu - gdzieś czytałąm ze po 5 latach zawsze jest kryzys :) myślałam że nas to nie spotka

Odpowiedz
buniuta 2010-05-14 o godz. 07:52
0

Gratulacje.... to ważne co piszesz!
Życzę, żeby gniazdo było gniazdem marzeń!

Odpowiedz
Zupa 2010-05-13 o godz. 18:28
0

teleferajna, super :D

Odpowiedz
matylda_zakochana 2010-05-13 o godz. 16:51
0

teleferajna, spaniale, że się wszystko wyjaśniło, teraz trzeba się starać, żeby wszystko utrzymać :)

Odpowiedz
Gość 2010-05-13 o godz. 15:49
0

buniuta masz rację, potrzebowaliśmy rozmowy

miała miejsce wczoraj wieczorem - i nie powiem że była łatwa i przyjemna

ale....

wiem, co go bolało - odkąd zaszłam w ciążę nie okazywałam mu uczuć, nie przytulałam się nie mówiłam że kocham a on po prostu reagował w ten sam sposób zachowując się tak jak się zachowywał - i mnie taka oschłość została az do teraz...

powiedział ze to wszystko mówił żeby jakoś do mnie dotrzeć, wstrząsnąć.. i musze powiedzieć że mu się udało

nie chcę go usprawiedliwiac ale wiem teraz że ja tez się do tej całej sytuacj ibardzo przyczyniłam..

teraz jest znowu miłość w gnieździe i najważniejsze co powiedział to to - że mnie bardzo kocha i nigdy by mnie nie zostawił prędzej by mnie "zastrzelił" - to taki nasz żarcik.

Dziękuję dziewczyny za wsparcie :)

zupa nawet nam się udało coś fizycznego - i nie bolało tak strasznie - był bardzo delikatny :)

leczenie trwa nadal - ale ku lepszemu

Odpowiedz
Reklama
Zupa 2010-05-13 o godz. 06:52
0

Do niedawna też seks był dla mnie ostatnią rzeczą na jaką bym miała ochotę. Gdy Tomek już zasnął marzyłam o tym samym. Nie potrafiłam się przełamać bo wszystkie moje myśli skupione były na Tomku. No i jeszcze ciało nie te co sprzed ciąży. Czułam się mało atrakcyjna. A o dotykaniu czy całowaniu piersi mowy nie było. To były podajniki mleka a nie obiekty pożądania. Teraz gdy już mleka nie mam jest mi łatwiej. Ochota na seks wróciła i szalejemy 8) .

U Ciebie było by łatwiej gdyby nie to zszycie. Jest możliwy jakiś zabieg który by to zlikwidował?
Bardzo przykre jest to co mówi Twój mąż :usciski:.

Odpowiedz
zuzanna22 2010-05-11 o godz. 13:06
0

To straszne...

Odpowiedz
buniuta 2010-05-11 o godz. 12:21
0

SORRY!!!!!
Rozumiem, że on może mieć chęć... ale to co piszez to ludzkie pojęcie przechodzi!
Zostawi Cię dla innej! BO CO????
Kolega chyba nie dorósł do roli taty, męża, a o słowach na dobre i złe, w zdrowiu i chorobie nie wspomnę!
Jednym słowem dla niego składasz się z 3 elementów...

Szkoda pisać - czeka Was poważna rozmowa o wartościach!

Odpowiedz
Gość 2010-05-11 o godz. 09:00
0

może troszkę jeszcze wyjaśnie

oboje bardzo lubiliśmy seks - ja zawsze miałam pełno zwariowanych pomysłow gdzie, kiedy, jak.. uwielbiał moją inicjatywę..

ale odkąd zaszłam to u mnie wszystko się odwróciło o 180 stopni - libido -100 i nic nie inicjowałam

bardzo mu tego brak i dlatego tak mówi - sam zresztą też przestał się do mnie przytulać.. jak potrzebowałam czułości z jego strony

matylda - pomaga mi przy małym jak wróci z pracy - polega to na tym że zajmie się nim przez 40 min. żebym się wykąpała i ukręciła jakiś obiad co nie zawsze się udaje.. w weekendy też go angażuję i tu już na cały dzień - razem się zajmujemy - oczywiście zawsze on kąpie

i przyznam szczerze że jestem tak zszyta ścisło ze nawet ginekolog miał problem z włożeniem wziernika...

mówiłam mu o tym ale chyba nie dotarło do niego że boli..

Odpowiedz
matylda_zakochana 2010-05-10 o godz. 22:15
0

teleferajna, trochę Cię rozumiem. Mogę sobie wyobrazić jak Ci z tym ciężko.
Mi też czasem jest smutno jak sobie przypomne, że kiedyś na spacerki chodziliśmy za rączkę, a teraz tą rączką trzeba wózek pchać, jak się zaczynamy przytulać, to zaraz dziecko domaga się uwagi.
Pomagają nam jednak te chwile, które mamy tylko dla siebie, czasem Franka zostawiamy z dziadkami, a sami idziemy sobie za rączkę gdzieś, choć na chwilkę.

To okrótne co robi Twój mąż, może to tylko jakieś jego żarty, ale nic go nie usprawiedliwia. Może jemu też jest ciężko, ale chociaż trzeba się starać zrozumieć bliską osobę.

Czy pomaga Ci on w opiece przy dziecku? Zaostaje z nim sam na kilka godzin? Wspólna opieka powinna Was nieco zbliżyć, może bardziej by Cię zozumiał, jakiś wspólny temat.
Mój mąż uwielbia jak uda mu się ubrać dziecko ładnie, albo uśpić. Robi się dumny i chyba to też nam pomaga.

Ja na początku też nie miałam ochoty na seks, któregoś dnia się jednak przełamałam i o dziwo ochota mi wróciła, choć też się bałam, że jeszcze długo nie będę mogła.
U Ciebie jest jednak inna sytuacja, musisz najpierw dojść do siebie po porodzie, a on musi to zrozumieć.

:usciski: To napewno chwilowy kryzys, oby jak najszybciej wszystko się ułożyło.

Odpowiedz
Mała 2010-05-10 o godz. 19:51
0

Zupelnie cie rozumiem. Tez nie mam ochoty - nadal.
A maz? Przykro sie czyta jak cie szantazuje, ze zostawi cie dla innej. Czy wasze malzenstwo zbudowane jest na seksie? Masz mu sie oddawac, kiedy tego zechce? Nawet wbrew sobie?
Kurcze, nigdy tego nie zrozumiem. Ja wiem, ze faceci maja swoje potrzeby ale chociaz ciut zrozumienia nam sie nalezy, nie?

Ja na szczescie mam bardzo wyrozumialego meza, z ktorym rozmawiam o tej kwestii i ktory mnie stara sie zrozumiec. Ale tesknie juz za libido, oj tesknie...

Odpowiedz
WhiteRabbit 2010-05-10 o godz. 17:29
0

teleferajna, ja Ci nic nie doradzę, ja Cię wirtualnie przytulę i powiem, że doskonale rozumiem... :usciski:

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie