• Gość odsłony: 3228

    Jakie rady jak uprzyjemnić spacery?

    Marcelek drze się ostatnio w wózku jak opętanyJuz nie wiem co ja mam z nim zrobićDo spacerowki przeciez takiego maleństwa nie przesadzę...Od jakiś dwóch tygodniu dostaje szału na sam widok wózka. Wkładam go do niego metodą Tracy Hogg , czyli zajmuje mi to jakies pół godziny wyjmowania i wkładania z powrotem.Potem jak łaskawie uśnie to troche da się pochodzic (jakies pół godzinki średnio) a jak się obudzi to koniec - ani smoczek, ani grzechotki - nic nie działaWrzeszczy jak opętany, ja biegnę do domu swińskim truchtem, a ludzie patrza na mnie jak na wariatkę, co dziecko sprzed sklepu ukradłaSpacerki zmieniły sie w koszmar i cieszę się jak padaI pomyśleć, że wcześniej usypiał w wózku zanim do furtki dojechałam...

    Odpowiedzi (38)
    Ostatnia odpowiedź: 2010-08-14, 20:38:55
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Gość 2010-08-14 o godz. 20:38
0

Ja bym tam chodziła w foteliku jak juz nie ma innej opcji. Godzinka czy dwie dziennie mu nie zaszkodza (szczególnie jak masz taki z budką - na te pogodę) a dziecko na powietrzu pobędzie...

Whiterabbit - nie dobijaj mnie kobieto ;)

Odpowiedz
WhiteRabbit 2010-08-14 o godz. 18:19
0

katarinka7 napisał(a):WhiteRabbit, dzieki. :D
No ok, ma focha, ale czemu w takim razie spi w nocy?
Bo tak go pewnie nauczyłaś ;)
A że jest uparciuchem, to za żadne skarby świata nie zaśnie inaczej :D
Choćby się waliło, choćbyś nie wiem co robiła.
Wiem, bo mam ten sam typ ;)

Myślicie że będę bardzo wyrodna jak bede chodzic na spacer w foteliku? jak tak zimno?
Wiesz co... Uważam, że dziecko daje znać, kiedy coś jest nie tak.
Wydaje mi się, że jeśli w foteliku śpi, tzn., że jest mu dobrze.

A tak w ogóle, to nie chcę martwić mam uparciuchów, ale to są dopiero zalążki tego, co będzie dalej...

Odpowiedz
katarinka7 2010-08-14 o godz. 17:47
0

dziewczyny dzięki za pociechę.

Lady - tak co do chust rehabilitanci też mieli zastrzeżenia - przy problemie Mateusza oczywiscie a nie to, że ogólnie chust są be. Be to mowili jak jeden mąż o nosidłach.

Wydaje mi się, że Mateusz spacery lubi, nie lubi po prostu wózka.

Dziś spacer trwał 40 minut, na zmianę noszenie (wtedy spokój) i wożenie wyjacego skrzata.
Chyba chodzi o to, że on nic nie widzi.

Pewnie, że zostaje mi poczekać jeszcze jakiś czas, ale nomalnie czuje sie przez to jak w więzieniu, uzalezniona na maksa.
Nie moge przez to nigdzie isc sama poza parkiem, nic zalatwic.
Muszę czekac na meza a on z pracy wraca o 17.30 i naprawdę bywa ciężko.

Co się upociłam, gdy musialam isc do notariusza (do 16-tej). No i oczywiscie nie obylo sie bez karmienia tam.

Myślicie że będę bardzo wyrodna jak bede chodzic na spacer w foteliku? jak tak zimno? w sumie jak go niose to juz duzej róznicy nie ma no nie?
Chocby co drugi dzien, żeby miec namiastkę fajnych spokojnych spacerków..........

Odpowiedz
Gość 2010-08-14 o godz. 16:30
0

lady_of_avalon napisał(a):Katarinka - pociesz się że jeszcze ze dwa miesiące się przmęczysz i będzie lepeij. Młody zacznie siedzieć i spacerki stana sie przyjemnościa :D
Będzie lepiej... choc może nie idealnie.

Piotruś nienawidzi nie miec pełnej swobody ruchów - więc po 3 minutach czy to w wózku, czy foteliku samochodowym, czy krzesełku do karmienia zaczyna się histeria. Dotychczas na spacerach po prostu szłam na trawę i voila. Niestety, zimno i mokro się robi, a on jeszcze nie chodzi Ale co tam, kiedys zacznie.
Aha, faktycznie przesiadka do spacerówki pomogła trochę - bo wcześniej spacery spędzał głównie na rękach.

Odpowiedz
Gość 2010-08-14 o godz. 15:36
0

Może dziecko po prostu nie lubi spacerów?

Trzeba przeżyć po prostu i nie brać do głowy!

Odpowiedz
Reklama
TYGRYS 2010-08-14 o godz. 15:31
0

Ta , ja też marzyłam o długich spacerach .
Niestety trafił mi się niespokojny typ i musiałam o tym zapomniec .
Ale wszystko mija i ze spacerami się poprawi .

(Maciek też w dzień spał źle - tzn krótko i niespokojnie . Mały szelest go budził , często budził się z płaczem . Miał problemy z brzuszkiem jednak w nocy spał w miarę przyzwoicie . Do tej pory do konca nie wiem dlaczego tak było . Teraz jakoś to spanie się wyregulowało chociaż dalej nie spi długo i pewnie budzi się częściej w nocy niż jego rowiesnicy).

Odpowiedz
Gość 2010-08-14 o godz. 15:15
0

Katarinka - pociesz się że jeszcze ze dwa miesiące się przmęczysz i będzie lepeij. Młody zacznie siedzieć i spacerki stana sie przyjemnościa :D

A co do opinii rehabilitanta - to czy aby na pewno dotyczyła ona równiez chust??? Nosidełka - to wiadomo, że są niezdrowe dla kręgosłupa i bioderek takiego maleńśtwa, ale chuste się przy róznych problemach wręcz zaleca :D

Odpowiedz
katarinka7 2010-08-14 o godz. 03:16
0

WhiteRabbit, dzieki. :D
No ok, ma focha, ale czemu w takim razie spi w nocy?

Lady_of_avalon - chusta, nosidło, o tym wszystkim myslalam.
Niestety mamy zakaz od rehabilitanta i neurologa.
Fotelik jest jak najbardziej ok, bo ma pozycje kolebkowa a dla Mateusza wszelkie pozycje w literke C wskazane - ma zbyt silne miesnie grzbietu i za slabe z przodu.

W sumie to ja bym ten fotelik przełknęla, ale jak słyszę pojekiwania dziadków, że on tak caly czas na siedząco, że mu niewygodnie, że zimno, że to i tamto.................

Tygrys, wygląda na to, że to podobny typ - nie może być nudno.

Kurde, gdybym jeszcze nie lubiła spacerów - mialabym usprawiedliwienie. A ja tak marzyłam, będąc w ciązy o długich spacerach ze śpiacym aniołkiem...................

Odpowiedz
TYGRYS 2010-08-14 o godz. 02:56
0

Ja myślałam ze tylko moje dziecko jest takie bo w parku widziałm tylko ślicznie śpiące w wózkach dzieci i ich mamy siedzące na ławkach i czytające gazety .
Ja nie mogłam wychodzić na dłużej niż na godzinę , półtorej . Nie mogłam odchodzić za daleko od domu (zeby moc szybko wrócić). Nie mogłam siedzieć , musiałam chodzić .
Maciek zasypiał płacząc i zaczynał płakać jak tylko się budził .

Nie pamiętam już teraz ile to trwało ale było ciężko .

Maciek był i jest dość niespokojnym dzieckiem .
Prawie od początku miał problemy z zasypianiem . W dzień spał bardzo niespokojnie , w nocy w miarę ok . Dość często marudził bez konkretnego powodu - może z nudów .
Nie lubi nudy - jak się coś dzieje jest fajnie jak tylko zaczyna się nudzić jęczy , marudzi .
Teraz w wózku potrafi siedzieć 3 godziny ale na spacerze musi się coś dzieć : ulica , samochody , sklep , ludzie , psy .
Wycieczka po lesie to nudy i włącza mu się marudzenie .

Chyba trzeba ten cieżki okres przezyc . To minie ...

Odpowiedz
Gość 2010-08-13 o godz. 19:06
0

katarinka7 napisał(a):
Ja własnie wróciłam ze spaceru. Próbowałam wychowywać. Silnego mam syna. Wyła tak, że chyba słyszało całe miasto. Przetrzymalam go 15 minut, ale spokojnie dałby radę i ze 2 godziny.
Musialam dać pierś.
Przewiana, zziębnięta matka.
U mnie to samo było - i pół godziny się drzeć potrafił - takie małego dzieciątka to nie ma co katować w ten sposób...
A skoro zasypia ci w foteliku to może spróbuj jezdzic gdzies na spacerek do parku. Usnie w samochodzie i potem go przełożysz do wózka - u mnie ta metoda się sprawdziła, ale Marcel nie spał jak królik

No i spróbuj koniecznie chustę - jak się młodemu spodoba to w ogóle o wózku będziesz mogła zapomnieć :D Niektore dzieci są antywózkowe i tyle. Zreszta jak pisza na chustomania.pl, wózek to całkiem nowy wynalazek i nie dziwne ze niektórym dzieciom wcle się nie podoba:

"Pierwszy wózek zaprojektował angielski architekt William Kent w 1733 roku. Był przeznaczony dla dziecka trzeciego Duke'a Devonshire i miał kształt muszli na kołach, ciągniętej przez psa lub kucyka szetlandzkiego. Wynalazek ten zbiegł się z nową modą, wykreowaną przez ówczesne “wyższe sfery”. Do dobrego tonu należało wówczas zatrudnianie kogoś do opieki nad dzieckiem, podkreślano w ten sposób status materialny."

Odpowiedz
Reklama
WhiteRabbit 2010-08-13 o godz. 18:28
0

katarinka7 napisał(a):Śpi jak królik, jeśli jest to inne miejsce niz ramię mamy lub fotelik.
No, chyba że jest noc. wtedy ok. Nie wiem dlaczego.


Ja wiem dlaczego.
Ma takiego focha i ma ochotę na spanie właśnie na ramieniu mamy albo w foteliku 8)
Inaczej tego wytłumaczyć się nie da ;)

Przykład ode mnie: kiedy Filipa usypia (w dzień) dziadek, to może zasnąć sam, leżąc w łóżku. Kiedy usypiam go ja, musi być bujany w rytm piosenki "Dream a little dream of me" 8) Chciałam wypróbować metodę dziadka i zasnął mi 4 godziny później - oczywiście na rękach.
Jestem za miętka

Raz chciałam go przetrzymać takiego ryczącego w wózku. Byłam na obrzeżach miasta. Płakał godzinę, w końcu się poddałam, pobiegłam do domu. On zasnął, a ja się popłakałam :D

katarinka7, jestem z Tobą myślami ;)

Odpowiedz
katarinka7 2010-08-13 o godz. 18:05
0

O rany.
To ja naprawdę potrzebuję pomocy.
U nas oprócz problemu ze spacerami, jest problem z zasypianiem.
Mateusz nie zasypia inaczej niż przy cycu lub w foteliku samochodowym.

Więc nie ma opcji, żeby wyjśc podczas snu.
Nawet gdyby zasnął w domu, podczas znoszenia go na dół (4 piętro), przekładania do wózka - obudzi się. Śpi jak królik, jeśli jest to inne miejsce niz ramię mamy lub fotelik.
No, chyba że jest noc. wtedy ok. Nie wiem dlaczego.

Ja własnie wróciłam ze spaceru. Próbowałam wychowywać. Silnego mam syna. Wyła tak, że chyba słyszało całe miasto. Przetrzymalam go 15 minut, ale spokojnie dałby radę i ze 2 godziny.
Musialam dać pierś.
Przewiana, zziębnięta matka.

Odpowiedz
Gość 2010-08-13 o godz. 15:41
0

Katarinka - u nas jedynym rozwiązaniem- gdzieś tak aż do czasu jak skończył 5 miesięcy było spacerowanie podczas snu. W czasie czuwania nie było opcji, zeby w gondoli wytrzymał. Spacerówka rozkładana na płasko - to samo bez róznicy. Kładłam go do wózka na w pół śpiącego i brałam zawsze chuste ze soba, zeby go do niej przełożyc jak sie obudzi. Dopiero teraz jak sie siedziec dobrze nauczył zaczął tolerowac wózek, czyli siedzenie w spacerówce i rozgladanie się dookoła :D

Odpowiedz
WhiteRabbit 2010-08-13 o godz. 04:43
0

Przypominają mi się stare, "dobre" czasy jak czytam ten wątek ;)
Spacery, które Fi przespał mogę policzyć na palcach jednej ręki.
Z utęsknieniem czekałam aż zacznie siedzieć, żeby go wrzucić do spacerówki.
Koszmar wózkowy mamy za sobą od przesiadki do spacerówki odwróconej przodem do kierunku jazdy.
Teraz lubi spacery pod warunkiem, że CHODZĘ! W kolejce do kasy w sklepie, w bankach, na poczcie włącza się wyjec.

Cóż... Taki typ ;)

Odpowiedz
katarinka7 2010-08-13 o godz. 03:41
0

A tak sobie wyciagnę, o.

Bo zaczynam mieć dosyć, zastanawiam się lady_of_avalon jak u Ciebie w koncu historia się potoczyła i jak rozwiązałas problem.

Mateusz chyba nienawidzi wózka. A może mu się jakoś źle kojarzy.
Nie wiem, ale leży w nim maks 10 min, póxniej jest wrzask, wrzask na maksa, tak, że słyszy cały park.

Nie było jeszcze spaceru bez karmienia na ławce - zwykle po tym zasypiał i odłożony do wózka spal dalej, choć różnie bywało.
No i ok, ale co będzie jesienią i zimą.
Dziś spacerowaliśmy od 11 do 14 ale przewiało mi nerki - bo bluzka do góry i wyciaganie cyca.

Ile można, mam dość.
Z zazdrością patrzę na inne mamy jak sobie spokojnie spacerują. Albo - przy okazji spaceru załatwiają różne sprawy, wchodzą tu i tam.

Byłam kiedyś na spacerze z koleżanką, Mateusz w foteliku bo tam jest spokojny a ja chcialam zeby spacer się udał.
Córeczka koleżanki leżała w gondoli, patrzyła na misia zawieszonego, potem zasnęła. Po jakims czasie obudzila się, popatrzyla na misia, znowu zasnęła. Ja byłam w szoku. U nas takie coś (tzn spokój) to byłby szok!!

Lubi fotelik - abo inaczej - akceptuje........czasem też w nim płacze, ale uspokaja się, zasypia.
Rany, ja głupia zastanawialm się bedać w ciąży czy wykorzystam opcję wpinania fotelika w stelaż. Dzięki Ci, Panie, za oświecenie, że na taką opcję się zdecydowałam.

Ale cały czas w foteliku jeżdzić nie może. Raz - żę deszcz, dwa - zimno, trzy - postawa.

Myslę, że akceptacja fotelika mogla wyniakc z faktu, że nie raz nie dwa tez plakal, ale ze bylo to podczas jazdy nikt sie nad nim nie litowal i nie wyciagał go stamtąd, wiec w koncu jakos sie pogodzil.
Może pwoinnam to samo zrobic z gondolą?
Przeczekać płacz? wlasciwie wrzask? Tylko czy serce mi nie peknie? No i chyba bede musiala gdzies do lasu jechac, zeby ludzi nie bylo............

Po prostu mam dość.
Gdy byłam w ciąży, cieszyła mnie wizja spacerków..........a teraz..ech......

Odpowiedz
! Agulka ! 2010-05-10 o godz. 01:19
0

Az sie boje napisac ale moja Wiki polubila spacerki dopiero jakies 2miesiace temu kiedy kupilismy spacerowke -parasolke . Muse tu dodac (gdyby ktos sie zagapil i nie zauwazyl linijki) ze obecnie ma 13,5miesiaca!!!!

W tamym wozku byla rownziez spacerowa ale wyraznie cos jej nie pasowalo w niej .....

Odpowiedz
Gość 2010-05-07 o godz. 13:56
0

U nas było tak samo. Myślałam nawet swego czasu, że tylko Olisia jest jakaś inna, ale czytam, że więcej dzieci tak ma. Płacz był za każdym razem, jak miałyśmy iść na spacer.

Pomogło:
- usypianie przy cycku, ubieranie na śpiąco (zima) i wychodzenie na space, albo chociaż do sklepu
- nosidełko na bardzo krótkie wyprawy - np. do siostry albo po chleb
- wywalenie z wózka gondoli; zaczęła lepiej spać, a jak zaczęliśmy ją sadzać, to już było całkiem dobrze

Generalnie było bardzo ciężko, ale teraz to tylko niemiłe wspomnienie. A Oliśka, chociaż to długodystansowców wózkowych nie należy, to już spędza w nim bez płaczu całkiem sporo czasu. A jeszcze jak co jakiś czas ją wyjmę na chwilę, to jest już całkiem fajnie.

Pozdr.
T.

Odpowiedz
liberte 2010-04-29 o godz. 02:36
0

lady, Marcele już tak mają ;) mojemu spacery spodobały się dopiero jak zaczał je odbywac w pozycji siedzącej czyli w wieku ok. pół roku. Wcześniej niestety wypisz wymaluj jak u Ciebie. Niestety spacerówkę mam z tych wielkich i wcześniej nie przesadziłam choć teraz żałuję. Skrociłabym męki sobie, młodemu i współspacerującym matkom, ktore unikały mnie ze starchu ze swoim ryczącym dzieckiem obudze ich słodko śpiące maluchy.

Odpowiedz
Gość 2010-04-29 o godz. 02:22
0

Też przez to przechodzilismy. Czasami trudno było mi powstrzymać się od płaczu na spacerze - ze złości, bezsilności, żalu... Sytuacja polepszyła sie troche, jak włożyłam do gondoli dosyć dużą poduszke. Wiem, że to nie za dobre dla dziecka, ale nasze zdrowie psychiczne też jest ważne ;) Trzymam kciuki, żeby Twój maluch na nowo polubił spacery.

Odpowiedz
Gość 2010-04-28 o godz. 02:52
0

TYGRYS napisał(a):Jakbym o naszych spacerach czytała .
Jak Maciek tak płakał mi też się chciało płakać z bezsilości .
Szliśmy na spacer na godzinę i jak wracaliśmy na syrenie obiecywałam sobie ze to już ostatni raz ... a następnego dnia i tak wychodziłam .
Usypiał długo i z płaczem .
Jak wreszcie zasnal i tak nie było spokoju .
Inne kobiety siedziały na ławkach czytały gazety , książki a ja chodziłam zeby tylko się nie obudził . Jak się obudził leciałam jak szalona do domu oczywiście na syrenie .
Matko... a myślałam, że tylko ja mam taki 'model' lol Teraz w sumie też z zazdrością spoglądam podczas chodzenia na spacerach jak mamy/opiekunki siedzą z wózeczkami, opalają się, czytają...

Odpowiedz
Gość 2010-04-27 o godz. 21:57
0

Przejdzie, przejdzie. Mojemu przeszło i znowu pięknie śpi w wózku (a już było fatalnie).

Odpowiedz
Gość 2010-04-27 o godz. 17:31
0

No ja na razie trenuje taką opcję:
wkładam do wózka jak usypia
jeżdzę dopóki nie zacznie wyć
wtedy wkładam go w chustę i jedziemy do domu - dziecko nie płacze, a ja jedną ręka wózek moge pchać ;)
Czasem jak jesetsmy daleko, to nawet usnie w tej chuście i moge go z powrotem do wózka przerzucić

Mam nadzieję ze to rzeczywiście taki etap tylko i mu przejdzie :|

Odpowiedz
TYGRYS 2010-04-25 o godz. 01:25
0

Jakbym o naszych spacerach czytała .
Jak Maciek tak płakał mi też się chciało płakać z bezsilości .
Szliśmy na spacer na godzinę i jak wracaliśmy na syrenie obiecywałam sobie ze to już ostatni raz ... a następnego dnia i tak wychodziłam .
Usypiał długo i z płaczem .
Jak wreszcie zasnal i tak nie było spokoju .
Inne kobiety siedziały na ławkach czytały gazety , książki a ja chodziłam zeby tylko się nie obudził . Jak się obudził leciałam jak szalona do domu oczywiście na syrenie .

Znajoma powiedziała ze jej dziecko tez tak miało i trzeba poprostu przeczekać . Było baaardzo ciężko . Bałam się spacerów .
Przeszło po jakims czasie . Teraz w spacerówce może siedziec bardzo długo .

Odpowiedz
Gość 2010-04-24 o godz. 20:27
0

Na polplasko to tak jak lezaczek czy fotelik samochodowy? Ja bym sie przesiadla.

Odpowiedz
Gość 2010-04-24 o godz. 19:25
0

Spacerówka za duża jeszcze jest i rozkłada się tylko na półpłasko Ale moja cierpliwośc jest na wykończeniu więc pewnie niebawem i tak go przerzucę... mam nadzieję że cos to da :|

Odpowiedz
Gość 2010-04-24 o godz. 18:30
0

A dlaczego nie spacerowka?

Odpowiedz
buniuta 2010-04-24 o godz. 14:38
0

A dlaczego z chustą nie da się użyć parasolki!
Da się jak najbardziej!
Dodatkowo, jeśli stresuje Cię chusta to może nosidełko?
Nic się nie martw! Trzymam kciuki za okiełznanie krzykacza!

Odpowiedz
Gość 2010-04-23 o godz. 20:37
0

Wypróbowałam kładzenie w drugą stronę i przekładanie na brzuszek... Efekt był - tzn słabiej było słychac jego krzyki, bo go materacyk przyduszał ;)
Wczoraj - 3 próby wyjścia na spacer, trzecia z połowicznym sukcesem tzn. pospał 30 minut, a potem pisk. Najgorsze jest to, ze jak tylko otworzy ślipka i zobaczy że jest w wózku to rozpoczyna krzyk na cały regularator - nie ma czasu na żadną reakcję, typu wetknięcie smoczka czy cokolwiek.
Dzisiaj za waszą radą, najpierw uśpiłam, a potem włożyłam do wózka. Niestety spacer i tak sprowadzał się do nerwowego krążenia w poblizu domu i oczekiwania kiedy sie obudzi... dzisiaj po 40 minutach ( i tak nieźle ) nastapił ryk i bieg do domu

Przeczytałam w tym artykule:
http://www.edziecko.pl/pierwszy_rok/1,79409,3986485.html
że duzo dzieci ma taki kryzys w 3-4 miesiącu zycia i że jest to spowodwane starchem i nadmiarem bodźców, a nie ich niedostatkiem jak mi się wydawało :o :o
Z fotelikiem i chustą mam ten problem, że nie da sie przy nich użyć parasolki - i jak dziecko przed słońcem ochronić???

Odpowiedz
buniuta 2010-04-23 o godz. 19:01
0

Lady! Jeśli obawiasz się o kręgosłup (jak sadze bezpodstawnie) to może pomyśl o podwyższeniu leżenia w gondoli.
U nas dno gondoli można było podnieść do pozycji półsiedzącej prawie i Mat się uspokoił, bo świat widział.
A jak nie to może jakiś kocyk lub poduszeczkę pod plecki i już!

Odpowiedz
Gość 2010-04-20 o godz. 23:29
0

lady_of_avalon napisał(a):
Chyba rzeczywiście spróbuje z fotelikiem pojeżdzic bo młody go zdecydowanie bardziej lubi od wózka ... tylko czy to zdrowe na kręgosłup???
Na pewno nie można tak długo, jak w gondoli - dziecko może przebywać w foteliku chyba jakieś 2-3 godziny. Myślę, że godzinka spacerku w foteliku samochodowym nie zaszkodzi, a na pewno będzie zdrowsza (i dla Ciebie i dziecka) niż długi i piskliwy spacer, albo w ogóle z niego rezygnacja. Zawsze jednak możesz zapytać lekarza.

Ja pytałam się położnej podczas wizyty patronażowej i powiedziała, że można.

Odpowiedz
matylda_zakochana 2010-04-20 o godz. 03:07
0

U nas spacerówka pomogła. Nawet w rozłożonej zupełnie na płasko więcej widział, albo inaczej się czuł i uspokoił się. Gondoli po prostu nie znosił.
I na kręgosłup zawsze lepiej niż w foteliku.

Odpowiedz
Gość 2010-04-20 o godz. 01:50
0

Dzięki za wszystkie rady :D
Chyba rzeczywiście spróbuje z fotelikiem pojeżdzic bo młody go zdecydowanie bardziej lubi od wózka ... tylko czy to zdrowe na kręgosłup???

Radę z układaniem na brzuszku tez przećwiczę i przekładaniem w innym kierunku... dzisiaj znowu się darł po 15 minutach. MAM JUZ DOŚĆ

Odpowiedz
Gość 2010-04-19 o godz. 02:10
0

lady_of_avalon - moja to ten sam model lol Wisk i pisk totalny, przy najmniejszej próbie włożenia do gondoli. Niestety... ustąpił, a raczej bardzo zelżał dopiero po przesiadce do fotelika samochodowego, gdzie Maluch może coś widzieć (spacerówka nieco za duża u nas jest jeszcze).

Co do spojrzeń ludzi - miałam podobnie, czułam się jak wyrodna matka i czekałam tylko na jakiś atak tylko ze strony nadgorliwych staruszek. Skutkiem tego były sporadyczne spacery. :( Dopiero teraz nadrabiamy :) Chociaż i tak maks godzinkę wytrzymuje w wózku.

Taki model po prostu.

Odpowiedz
WhiteRabbit 2010-04-19 o godz. 00:10
0

Nie pocieszę Cię, ale niektóre dzieci tak mają ;)
Na moje sposobu nie znalazłam - samo z tego wyrosło ;)

Raz tylko udało się go uspokoić - położyłam go w wózku na brzuchu (w domu tego nie cierpiał) i w tej pozycji... zasnął :o

Spróbuj wymyślić jakąś nowość - powinno poskutkować choć na krótki czas.

Życzę cierpliwości :D

Odpowiedz
_Tucha_ 2010-04-18 o godz. 23:59
0

Moja Hela tez nie przepada za spacerkami przesiadla się do spacerowki co prawda po skonczeniu 4 miesiaca ale i tak nie zawsze spacer jest milym relaksujacym przezyciem. Jak jezdzila w gondoli to staralam się ja troche podwyzszyc i podkladalam cos pod materac zeby ciut ja uniesc - troche podzialalo. Teraz 2 godziny to absolutny max a czasem wracam na sygnale po 10 minutach bo sie drze nie wiadomo czemu. Pocieszam się, ze moze z czasem jej sie odmieni ;)

Odpowiedz
Gość 2010-04-18 o godz. 22:29
0

A dlaczego nie spacerowka?

Olaf mial 9 tygodni jak go zaladowalam do spacerowki i zyje :) A to jeszcze zima byla.

Jak masz rozkladana na plasko to ja bym go ie meczyla

Odpowiedz
Gość 2010-04-18 o godz. 22:03
0

lady, a da się może na jakiś czas odpuścić gondolce?

macie może fotelik samochodowy wpinany w stelaż wózka? albo chustę? tak żeby nie podtrzymywać skojarzenia 'spacer -> beznadziejnie, trzeba się drzeć'.

Odpowiedz
Gość 2010-04-18 o godz. 22:02
0

a mozesz polozyc go w wozku odwrotnie? tak by wiecej widzial?
Bo moze patrzenie w niebo go denerwuje (w sumie, ile mozna ;) )
Moze jak go polozysz tak by widzial gdzie jedzie, bedzie mu lepiej ?

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie