• Gość odsłony: 4456

    Jak przygotowywać owoce morza?

    Nie są w Polsce zbyt popularne, ale jak sie ostatnio przekonałam - przepyszne.Po zmuszeniu się do przełknięcia pierwszej małży i wciągnięcia pierwszej ośmiorniczej macki wpadłam na dobre. Niestety, mimo, że jak na lokalne warunki trattorie nie są za drogie, to 20€ za kolacje dla jednej osoby to za dużo. Więc zabieram się za gotowanie w domu.Na początek ostrożnie, kupiłam oczyszczone już mięso małży i krewetki. Dwa planowane dania na najbliższy czas to:Spagetti z mulamiNa łyżce masła zeszklić dymkę i czosnek (niedużo), posolić, popieprzyć, podlać białym winem, dorzucić mięso muli, gotować kilka minut, dodać zieloną pietruszkę. Wymieszać z ugotowanym makaronem. Nie gotować za długo bo mule twardnieją.Ryż z krewetkamiRyżugotować, odcedzić. Na odrobinie oliwy zeszklić dymkę, Dodać ryż, podsmażyć. Wlać rozbełtane surowe jajko, przesmażyć aż się zetnie. Dodać podgotowany zielony groszek, obgotowane krewetki, podsmażyć chwilę. Doprawić sosem sojowym i imbirem.Krok po kroku dojdę do biegania rano na targ po żywe małże, kraby i ośmiornice więc, drogie Forumowiczki o większym doświadczeniu - poproszę o przepisy, sztuczki i metody mordowania morskich robali;) Przymierzam się do zakupu "Cucchiaio d'argento" - czyli fenomenalnej włoskiej książki kucharskiej, bo jak na razie - przepisy są mi dyktowane przez kolegów z pracy (wraz z barwnymi opisami nabijania żywych węgorzy na ruszt, posypywania solą i pakowania żywcem do ognia - więc licze, że poratujecie bardziej przystępnymi poradami).

    Odpowiedzi (6)
    Ostatnia odpowiedź: 2013-05-21, 01:53:18
    Kategoria: Kulinaria
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Gość 2013-05-21 o godz. 01:53
0

Ale tak łopatologicznie - jak są te fioletowe ośmiornicze macki odcięte to dam sobie radę (choć pewnie nie uda mi sie od razu ugotwać ich tak, żeby nie były gumowate), ale jak mam całą ośmiornicę to co z nią? Łyżką w łeb i do garnka?

A jeżowce? Oni je wyjadają, jak za przeproszeniem, żółtko z jajka na miękko, ale jak sie do dziada dobrać i nie dać zakłuć w odwecie? A kraby? Biega towarzystwo po stole na targu, co z tym zrobić jak już dogonię?

Koledzy w pracy się ze mnie śmieją, cholera...

Odpowiedz
Gość 2013-05-21 o godz. 01:01
0

Muli nie lubie, ale krewetki, langustynki i ośmiornicę pasjami.

Krewetki najprościej- hiszpańska klasyka:
Świeże (nie mrożone, nie obgotowywane) oczyscić, pozbawić główek (przestają patrzeć, od razu jest łatwiej), nóżek i układu trawiennego. Można zostawić skorupkę na ogonie, ale ja nie lubię się bawić w czasie jedzenia.
Ostrą czerwoną papryczkę i kilka ząbków czosnku pokroić w plasterki, podsmażyć na oliwie extra vergine (uważać, zeby nie spalić czosnku, bo zgorzknieje). Do zaromatyzowanej oliwy dorzucić krewetki i smażyc krótko (!!) około 2 minut w zależnosci od wielkości robaczków.
Do tego bagietka, wino i orgazm gastryczny.
Zdjęcie takie se, ale żarcie stygło i ręce mi drżały z niecierpliwości.



Pyszne są też po marokańsku, z pomidorami, czosnkiem, cynamonem i kuminem, wg http://agusiah.blogspot.com/2007/01/krewetki-po-marokasku-w-pomidorach.htmlprzepisu. Używałam ich do zadzierzgnięcia przyjaźni polsko francuskiej na gruncie hiszpańskim ;)

Ośmiornicę najbardziej lubię z grilla i po galicyjsku. Nigdy nie robiłam, ale idea jest prosta. Ugotowane (chyba w bulionie rybnym) macki kroi się w plasterki, układa na plastrach ugotowanych ziemniaków, posypuje gruboziarnistą solą i mieloną papryką (chyba pimenton de la vera byłaby najfajniejsza, bo ma dymny, wędzony smak, ale z wyczuciem, żeby nie zdominowała osmiornicy "kiełbaśnoscią") i na koniec polewa oliwą. Bagietka przydaje się do wybierania paprykowej oliwy.

Odpowiedz
Gość 2013-05-20 o godz. 23:01
0

AGABORA napisał(a):Za to siwezy kalmar z grilla
albo osmiornica w buraczkach z czosnkiem
Nie wspomne o krewetkach ...aaaa
Przepisy dawaj - ale już! ;)

Na razie ostrożnie i powoli się biorę za gotowanie więc na żywą ośmiornicę to się raczej nie rzucę. Ale tu w każdym markecie są dostępne nieżywe, świeże i mrożone. Pewnie to nie to samo co z targu, ale jakoś nie wyobrażam sobie załatwienia niewłasnoręczne takiej...

Langustę jeszcze wpakuje do zamrażarki i potem ugotuję, mule pewnie też. Kurcze, do niepatroszonych ryb trudno mi się przekonać (choć jak dostałam w knajpie rybę z grilla - niepatroszoną of kors - to nie mogłam się oderwać).

Odpowiedz
katastrofa 2013-05-20 o godz. 22:28
0

ja wpadłam najpierw w Szwajcarii, we francuskiej części, rodzina u której byłam dodawała krewetki do niemak wszystkiego 8)
a potem we Włoszej swieże owoce , po prostu pychota.

ja robię zwykle z mrożonek - zwyczajnie podsmażam wszystko na oliwie z posiekanym czosnkiem.

Odpowiedz
Gość 2013-05-20 o godz. 22:22
0

oj Nabla masz fajnie z tym targiem!!! choc z owocow morza ja jedynie wciagam mule i krewety i to najlepiej blektajgery.
jakos cale zycie wydawalo mi sie, ze nie lubie muli i kiedys bedac w knajpie moj Maciek zamowil i postanowilam sam,sa sie przeonac, czy faktycznie nie lubie i tym sposobem pozbyl sie calego talerza muli :lizak:

w domu jakos nigdy sama nie robilam, moze dlatego ze nie ma u nas dostepu do swiezyzny owocowomorskiej ;), bo to albo mrozone albo niewiadomo czy swieze...

targu Ci zazdraszczam ;)

Odpowiedz
Reklama
AGABORA 2013-05-20 o godz. 21:20
0

Mmmmm...ja uwielbiam
Uwielbiam od lat i przyznac musze ,ze (dla mnie ) to taki maly afrodyzjak.
Maly jest jednak jedne wyjatek -malze
Nie wiem jak to sie dzieje ,ale od jakiegos czasu stwierdzilam ,ze jestem na nie uczulona .
Pierwszy symptom byl jakis rok temu -zamowilam pizze z malzami -tragedia ,po godzinei zlapal mnie taki skurcz zoladka ,ze pewna swego konca...pomyslalam wtedy ,ze to przypadek ,ze po prostu byly nieswieze .
kolejny raz za kilka dni -danie na wynos (ze sprawdzonego zrodla) spaghetti z malzami -dokladnie te same objawy ,znowu mysle -nieswieze rozmrazane kilkakrotnie ..etc ...
i koejny raz ,ktory mnie przekonal w 100 % -super knajpa ,zawsze owoce morza swieze ,doskonale przyrzadzone -wlasciciele recza glowa za jakosc .
Historia sie powtorzyla ...po raz ostatni ,nastepnego nie bedzie -za duzo wycierpialam...
No ,a co do reszty ,to moglabym sie rozpisywac kilometrami ,oooj tak ...
Chyba wiekszosc znam ,nie jestem fanka jedynie ostryg ...jakos ich konsystencja do mnie nie przemawia ...brrr....
Moj gach sie nimi zajada ze smakiem ,a mna trzesie ,raz sprobowalam i nie wiem szczerze "o co to wieeelkie haaalooo"
Ze niby ma pobudzac ,ze sie kojarzy z pewnym kobiecym organem ,ze daje rozkosz ...
Eee, mnie nie daje
Za to siwezy kalmar z grilla
albo osmiornica w buraczkach z czosnkiem
Nie wspomne o krewetkach ...aaaa
Dzis wlasnie wracajac z pracy ,nabylam droga kupna kalmary ,nic to ,ze paczkowane ,ze mrozone ,i ze w pierscieniach ....to taki substytut ,zeby bylo milo
Jak moj chlop wroci z wywczasow ,to sypne przepisami (bo on to kopalnia wiedzy na ten temat ,wiedzy praktycznej )
I wiesz co ,nabla
Pooootwornie Ci zazdroszcze ,ze sobie tak mozesz skoczyc na targ ,wlasnorecznie wybrac dorodna sztuke ,ktora calkiem niedawno zostala zlowiona .aaaaaaaaaaa,jak Ci fajnie :lizak:
P.S. Co do przyrzadzania osmiornicy ,to jest jakis patent (ja nie pamietam ,moj gach go zna-przetrenowal,gdy bylismy w Chorwacji )
Podpytam go ,bo to ponoc nielatwa sztuka ja przyrzadzic (chyba ,ze ktos posiadl wiedze tajemna lub ma wrodzony talent )
Nabla ,ja chce do Ciebie ,na ten targ
A tak w ogole ,to smacznego :D

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie