• Kerala odsłony: 1946

    Cnota cierpliwości

    Posiadacie ją?
    Mam na myśli konkretnie jeden aspekt występowania tej cnoty: aspekt komunikacyjny. Cierpliwość do dyskutanta, cierpliwość w polemice, cierpliwość w tłumaczeniu...
    Ja niestety coraz częściej odkrywam w sobie deficyt cierpliwości.
    Nie ukrywam, że odczuwam podziw w stosunku do tych, które po raz enty potrafią rzeczowo i mile tłumaczyć problem ab ovo; klarowac, czemu dawanie dziecku klapsów nie jest fajne i dlaczego na kobietach, które dokonały aborcji nie powinno się jednak dokonywac publicznych egzekucji.
    Szanuję cierpliwość komunikacyjną, ale sama coraz częściej posługuję się ironią i kpiną, co wydaje mi się naturalnym mechanizmem obronnym internauty-weterana.

    Pytanie ogólne: jaką strategię najczęściej przyjmujecie wobec zjawiska, które można zdefiniować jako szeroko rozumianą "bezmyślność"?

    a) olewam
    b) staram się dotrzeć do rozmówcy wychodząc z założenia, że na tysiąc rzeczowych słów przynajmniej dziesięć trafi i może w odpowiednim momencie zaprocentują
    c) szydzę; rozmówca albo nie zrozumie albo po nim spłynie, a ja przynajmniej wyrażę dobitnie swój stosunek do tematu
    d) inne, na które nie wpadłam ;)

    Pytanie dodatkowe: nie sądzicie, że choć najbardziej barwne i ożywcze dla istnienia forum są strategie "c", to jednak o sile, jakości i poziomie forum decyduje ilość userów stosujących strategię "b"?
    Mam tu na myśli to, że forum dyskusyjne mające być czymś więcej niż ringiem do wolnej amerykanki (lub z drugiej strony: platformą do wyrażania zachwytów, sympatii i komplementów) nie przetrwa, jeśli nie będzie ludzi wierzących w sens komunikacji. Dlatego w interesie takich portali jak ten jest jednak wspierać ideę dyskusji.
    Oczywiście najmniej przydatna w tym kontekście jest strategia "a", bo przy niej fora zamierają i umierają.

    kerala

    ps. moglam oczywiscie zrobić ankietę, ale... właściwie nie wiem, czemu nie zrobiłam.

    Odpowiedzi (26)
    Ostatnia odpowiedź: 2010-03-11, 16:42:11
    Kategoria: Pozostałe
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
ostryga 2010-03-11 o godz. 16:42
0

Jesli widze potencjal i znam sie na temacie, badz mam silne przekonania na dany temat - to z reguly B.

Jesli czytam ewidentne banialuki to opcje sa dwie: albo od razu wychodze z zalozenia, ze nie warto sobie strzepic jezyka ani marnowac czasu - czyli A, albo tak zwane "B podwazajace", czyli z duza iloscia pytan majace na celu zbic delikwenta z pantalyku i z niebywala iloscia sarkazmu. A jezyk mam naprawde ostry, jesli zechce. Ale otwartego szydzenia "nie uprawiam" :)

Odpowiedz
Gość 2010-03-11 o godz. 12:58
0

Zdecydowanie A.

Z wiekiem przestało mi się chciec przekonywać, tłumaczyć, przedstwiać mój punkt widzenia. Nieważne czy to jest dyskusja światopoglądowa, czy np. wyjaśnianie przyczyn moich wyborów, czy zachowania, które nie znajduje akceptacji interlokutorów i wiem, ze musiałabym się mocno wysilać, w celu udowodnienia ze nie jestem wielbładem - w szczególności jesli to nie dotyczy w zaden sposób rozmówcy.
A kiedyś to bym walczyła do upadłego. Teraz poprostu mi się nie chce tracic czasu i energii by nawet przedstawić swoje zdanie.
Obecnie rzadko kto i kiedy zmusi mnie do dyskusji. Jakoś tak zgredziałam. ;)

A forum dyskusyjne traktuje obecnie jako forum informacyjne. Czytam interesujące mnie watki, argumenty, oceniam wg. własnego klucza i podejmuję decyzję bazując na czyich doswiadczeniach i subiektywanych odczuciach. Idę totalnie na łatwiznę :)

Odpowiedz
Gość 2010-03-10 o godz. 14:54
0

wszystko oprocz A, pod warunkiem, ze sam temat mnie interesuje.

z drugiej strony, podnosza mi cisnienie teksty typu "Ty nie starasz sie mnie zrozumiec / nie sluchasz tego co mowie". niumiejetnosc trafienia do danego rozmowcy nie jest argumentem samym w sobie :D

Odpowiedz
lideq 2010-03-10 o godz. 11:30
0

zdecydowanie A
nie wiem jednak, czy jest sie czym szcycic, bo robie to dla spokoju ducha i braku poszarganych nerwow ot, takie wygodnictwo 8)
W realu jeszcze czasami wdam sie w niepotrzebna, jak sie potem okazuje, dyskusje. Nauczylam sie, ze jak ktos ma waskie horyzonty, to ja mu ich i tak nie poszerze lol

Odpowiedz
Gość 2010-03-10 o godz. 10:35
0

Kiedyś B, czasem z drobnymi ironizującymi wtrętami.
Ostatnio coraz częściej nawet nie podejmuję dyskusji, żeby się nie denerwować - czyli A.

Odpowiedz
Reklama
Gość 2010-03-10 o godz. 09:35
0

Ogolnie i w wielkim skrocie to chyba AB :)
Tylko ze olewanie nazywam ignorowaniem bardziej, albo zwykle wychodze z zalozenia ze szkoda czasu odpowiadac na tego typu wypowiedzi (jesli mowimy o forum).
B -z ta uwaga ze nie za wszelka cene, i to w tematach, ktore uwazam za istotne, dyskusje merytoryczne itp. Nie docieralabym raczej do rozmowcy, ktory uwaza miejsce A za beznadziejne na wesele a miejsce B za fantastyczne wbrew opiniom wiekszosci .

Mysle ze uzywam cos w stylu lekkiej ironii z domieszka zlosliwosci (jesli mozna tak powiedziec nie groznej zlosliwosci), przynajmniej nie jest to moim celem, tylko czasem ciezko mi sie powstrzymac przed tego typu uwagami.

To tyle jesli chodzi o forum, jesli np chodzi o prace to zawsze (prawie) staram sie wykazywac anielska wrecz cierpliwosc do tlumaczenia tych samych oczywistych spraw ;)

Odpowiedz
Gość 2010-03-10 o godz. 08:05
0

Zależy od okoliczności. Ale zazwyczaj A. Czasem B. Staram się nie szydzić.

Odpowiedz
Gość 2010-03-10 o godz. 06:52
0

w realu B, choć ostatnio coraz czesciej A.
w świecie wirtualnym przeważa A - z natury jestem bardzo niecierpliwa, a z każdym dniem tej cierpliwości u mnie coraz mniej. wiec głównie olewam coby się nie denerwować i czasu nie tracić. No chyba, że ktoś mi za skóre zalezie to wtedy pomijam AiB i od razu przechodze do C.

Odpowiedz
Gość 2010-03-09 o godz. 21:42
0

agga73 napisał(a):d. inne

boję się idiotów, więc się tylko przyglądam ;)
To chyba to samo co A

Odpowiedz
Gość 2010-03-09 o godz. 21:11
0

W realu długo byłam "nawracjaąca" - bo naiwnie sądziłam, że ci, którzy błądzą, robią tak tylko dlatego, że nie widzą właściwej drogi ;) I że jak im się rzeczowo i klarownie wytłumaczy pewne rzeczy, to zrozumieją i świat będzie bardziej normalny. Głupia byłam 8)

W necie - już mi się nie chce. Przeraża mnie tylko czasem, jak wielu ludzi obiektywnie rzecz biorąc młodych prezentuje poglądy mojej babci... I dziadka, co to wszędzie Żydów i masonów widział lol

Odpowiedz
Reklama
agga73 2010-03-09 o godz. 21:11
0

d. inne

boję się idiotów, więc się tylko przyglądam ;)

Odpowiedz
Gość 2010-03-09 o godz. 21:07
0

Ja jestem bardzo niecierpliwa.
Generalnie mi się nie chce dyskutować z zaperzonymi fanatykami - szkoda mi nerwów i czasu.

Poza tym - ja miła staram się być dla ludzi i słuchać, co mają do powiedzenia ;) - dopóki mnie nikt nachalnie nie nawraca, tylko kulturalnie rozmawia o swoich poglądach, to wszystko gra. Za to wystarczy, że komuś głos zaczyna przybierać ton pt. "jedyna słuszna opcja", to mi się odechciewa, cierpliwość spada do zera i czym prędzej ucinam "dyskusję".

Odpowiedz
Gość 2010-03-09 o godz. 20:57
0

Niestety w większości przypadków A. Chyba z lenistwa :( w życiu realnym różnie to bywa ;)

Odpowiedz
Gość 2010-03-09 o godz. 20:55
0

BCA lub BA ;)

Odpowiedz
Gość 2010-03-09 o godz. 19:06
0

A ja się przyznaję bez bicia, że u mnie opcja zależy od stanu ducha. Jak jestem znudzona = A, jak mam dobry humor i pozytywne nastawienie do świata = B, jak jestem wkurzona, to bez kija nie podchodź = C.

Odpowiedz
Gość 2010-03-09 o godz. 17:27
0

Mika_ napisał(a): Potem nastepuje zwrot : jestem ofiarą a Ty mnie bijesz więc sobie idę i na tyle było dyskusji
Też to zauważyłam w niektórych wątkach.

Odpowiedz
Gość 2010-03-09 o godz. 16:38
0

Specyfika pracy zmusza mnie do B. Wielokrotne powtarzanie tych samych kwestii męczy mnie okrutnie ale moi pacjenci nie rozumieją ironii, żartu itp. To nie skutkuje. W życiu prywatnym olewam lub ironizuję gdyż na B nie mam już siły. Większą część moich pokładów cierpliwości eksploatuje praca, w domu nie mam siły wyjaśniać, tłumaczyć. Co wiecej kiedyś byłam zacieklejsza w dyskusjach - zależało mi na udowodnieniu moich tez, mogłam się kłócić do upadłego. Teraz mi to wisi. Nie mam zacięcia do nawracania całego świata :|

Co do dyskusji na G. to kończy się ona zwykle gdy pojawiają się odmienne zdania nieco zaakcentowane. Potem nastepuje zwrot : jestem ofiarą a Ty mnie bijesz więc sobie idę i na tyle było dyskusji

Odpowiedz
Gość 2010-03-09 o godz. 16:23
0

Niestety doś czesto A. Potrafię przeczytać, usłyszeć i nic z tym nie zrobić. Czasami nie mam chęci i cierpliwości do nawracania, dawania rad, dyskutowania itp. A jeżeli już B to raczej poprostu jasno pokazuję mój punkt wiedzenia bez zbytniego interesowania sie czy to dotrze do rozmówcy czy nie. Może mi nie zalezy... A może mnie samą cholernie ciężko przekonać...
Dlatego tak mało tu pisze. Czytam, czytam i nic.

Odpowiedz
Gość 2010-03-09 o godz. 16:15
0

Najpierw B, potem A (biblijne upomnij, a jak nie dotrze, to już nie Twoja sprawa 8)). Może to cyniczne, ale jeśli nie widzę szans porozumienia, staram się jak najmniej angażować siebie i swoje emocje. Szyderstwa uważam za poniżające dla obu stron, choć zdarzyło mi się machnąć kilka razy w życiu gorzkie słówko pod adresem X i Y.
To tyle ode mnie.

Odpowiedz
Gość 2010-03-09 o godz. 16:15
0

Niestety olewam - znudziło mi się nawracanie.

Odpowiedz
Gość 2010-03-09 o godz. 15:46
0

Im dluzej w internecie tym wiecej C niestety z mieszanka A. Na B czasem szkoda mi czasu, czasem wole pozyc zyciem pozainternetowym, czasem glupota (?) mnie poraza, czesto nie widze tego celu edukacyjnego z promilem dobrych trafien do dyskutanta ;)

Odpowiedz
Gość 2010-03-09 o godz. 15:42
0

za często olewam.

albo sprowadzam do absurdu, zamiast życzliwiej tłumaczyć, co może ewentualnie przekonać publiczność, ale samego dyskutanta nie bardzo.

no ale cierpliwość ogólnie nie należy do moich mocnych stron, niestety.

Odpowiedz
awangarda w stylu retro 2010-03-09 o godz. 15:20
0

B, C, A

Odpowiedz
fjona 2010-03-09 o godz. 15:17
0

kerala, kto jak kto, ale ty jesteś jedną z forumek, które wykazują jak na razie najwięcej cierpliwości w wyrażaniu swoich sądów. i jak dla mnie to nie zauważyłam za dużo "C".

jesli o mnie chodzi to "B", nie za bardzo lubię jak ktoś robi mi "c" szczególnie hamskiego, więc sama się staram. ale czasem to ręka, szczęka i wszystko inne opada.

Odpowiedz
Gość 2010-03-09 o godz. 15:03
0

Nawet nie będę pytać co Cię natchnęło do założenia tego wątku lol

Odpowiedz
Gość 2010-03-09 o godz. 15:03
0

Ja mam B do czasu gdy opadną mi ręce. Potem jest C. Na końcu jest wersja "inne" - za co ostatnio dostałam burę od Kadwójki ;)

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie