Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Gość 2010-09-21 o godz. 20:38
0

SkrawekNieba napisał(a):Carrie napisał(a):Kiniak napisał(a):Bierz sperme i nie narzekaj 8)
Póki czas lol
dobra to w takim razie kupię specjalistyczną lodówkę jak w bankach spermy 8) będę go potem szantażować
jakie szantażować ? działać trzeba, działać lol

Niewiadomo kiedy taka okazja może się powtórzyć ;)

Odpowiedz
Gość 2010-09-21 o godz. 10:16
0

Carrie napisał(a):Kiniak napisał(a):Bierz sperme i nie narzekaj 8)
Póki czas lol
dobra to w takim razie kupię specjalistyczną lodówkę jak w bankach spermy 8) będę go potem szantażować

Odpowiedz
Gość 2010-09-21 o godz. 09:22
0

Kiniak napisał(a):Bierz sperme i nie narzekaj 8)
Póki czas lol

Odpowiedz
Gość 2010-09-21 o godz. 09:19
0

Bierz sperme i nie narzekaj 8)

Odpowiedz
Gość 2010-09-21 o godz. 09:07
0

Kinia napisał(a):SkrawekNieba napisał(a):Kiniak napisał(a):SkrawekNieba napisał(a):Kiniak napisał(a):Na przykładzie własnym i koleżanek z pracy stwierdzam, iż w artykule siedzi WIELKIE ZIARNO PRAWDY i co gorsza kiełkuje. Oj, babki, żebyśmy się z ręką w nocniku nie obudziły...
dziękuję Kiniaku za pocieszenie, że jednak nie jestem sama w tym temacie
Wczoraj mi mama powiedziała, ze jestem dla Frendzla dyktatorem... On chyba ocipiał, ze się ze mną ozenił
ja dyktatorem nie jestem a i tak się żenić nie chce :(
Skrawku, cierpliwości :usciski:
Tak to z facetami jest, że najpierw dłuuuuugo dojrzewają do ślubu, a potem do ojcostwa
wlaśnie mój Puzel jakiś dziwny, bo do ojcostwa już dojrzal a do ślubu nie

Odpowiedz
Reklama
Gość 2010-09-21 o godz. 08:49
0

Ja to mama wątpliwość czy dojrzewają kiedykolwiek :P

Odpowiedz
agga73 2010-09-21 o godz. 08:35
0

Kinia napisał(a):Tak to z facetami jest, że najpierw dłuuuuugo dojrzewają do ślubu, a potem do ojcostwa
z tym to chyba różnie, moje chłopię szybciej dojrzalo do ojcostwa niż do mężostwa ;)
choć mężem już jest, a ojcem jeszcze nie.

Odpowiedz
Gość 2010-09-21 o godz. 08:29
0

Krzycze na niego Strasznie się wściekam. Szczególnie gdy nie zrobi tego co sam obiecywał ze zrobi i na przykład po raz 1222 przyklejam się do rozlanego syropu w kuchni

Odpowiedz
Gość 2010-09-20 o godz. 14:59
0

SkrawekNieba napisał(a):Kiniak napisał(a):SkrawekNieba napisał(a):Kiniak napisał(a):Na przykładzie własnym i koleżanek z pracy stwierdzam, iż w artykule siedzi WIELKIE ZIARNO PRAWDY i co gorsza kiełkuje. Oj, babki, żebyśmy się z ręką w nocniku nie obudziły...
dziękuję Kiniaku za pocieszenie, że jednak nie jestem sama w tym temacie
Wczoraj mi mama powiedziała, ze jestem dla Frendzla dyktatorem... On chyba ocipiał, ze się ze mną ozenił
ja dyktatorem nie jestem a i tak się żenić nie chce :(
Skrawku, cierpliwości :usciski:
Tak to z facetami jest, że najpierw dłuuuuugo dojrzewają do ślubu, a potem do ojcostwa

Kiniak, jak egzekwujesz posłuszeństwo od Frendzla, czyżby bacik ?

Odpowiedz
Gość 2010-09-20 o godz. 14:12
0

Świnia

Odpowiedz
Reklama
Gość 2010-09-20 o godz. 12:51
0

Kiniak napisał(a):SkrawekNieba napisał(a):Kiniak napisał(a):Na przykładzie własnym i koleżanek z pracy stwierdzam, iż w artykule siedzi WIELKIE ZIARNO PRAWDY i co gorsza kiełkuje. Oj, babki, żebyśmy się z ręką w nocniku nie obudziły...
dziękuję Kiniaku za pocieszenie, że jednak nie jestem sama w tym temacie
Wczoraj mi mama powiedziała, ze jestem dla Frendzla dyktatorem... On chyba ocipiał, ze się ze mną ozenił
ja dyktatorem nie jestem a i tak się żenić nie chce :(

Odpowiedz
Gość 2010-09-20 o godz. 12:49
0

SkrawekNieba napisał(a):Kiniak napisał(a):Na przykładzie własnym i koleżanek z pracy stwierdzam, iż w artykule siedzi WIELKIE ZIARNO PRAWDY i co gorsza kiełkuje. Oj, babki, żebyśmy się z ręką w nocniku nie obudziły...
dziękuję Kiniaku za pocieszenie, że jednak nie jestem sama w tym temacie
Wczoraj mi mama powiedziała, ze jestem dla Frendzla dyktatorem... On chyba ocipiał, ze się ze mną ozenił

Odpowiedz
Gość 2010-09-20 o godz. 09:47
0

Mam zdanie podobne do Tate - niezłe wiedźmy z nas zrobiła autorka książki ale tyci ziarnko prawdy też dostrzegam ;)

Odnośnie ślubu - oboje dojrzeliśmy do decyzji, choć nie powiem kilka lat wcześniej (chyba w wieku 24 lat) miałam taki ślubny przebłysk i przykro mi trochę było jak M. tego nie podzielał (choć teraz jestem mu za to wdzięczna) :)

Odpowiedz
Gość 2010-09-20 o godz. 09:29
0

Kiniak napisał(a):Na przykładzie własnym i koleżanek z pracy stwierdzam, iż w artykule siedzi WIELKIE ZIARNO PRAWDY i co gorsza kiełkuje. Oj, babki, żebyśmy się z ręką w nocniku nie obudziły...
dziękuję Kiniaku za pocieszenie, że jednak nie jestem sama w tym temacie

Odpowiedz
owca.te 2010-09-19 o godz. 17:34
0

"My, współczesne kobiety, chcemy mieć wszystko natychmiast, bez wysiłku i poświęceń..."

My?!

Współczesne kobiety?!

To ja chyba jakaś taka mało "współcześniekobieca" jestem :o "Bezwysiłkowa" i "niepoświęceniowa" też nie bardzo... Powinnam się JUŻ martwić?

Odpowiedz
Gość 2010-09-19 o godz. 10:49
0

Na przykładzie własnym i koleżanek z pracy stwierdzam, iż w artykule siedzi WIELKIE ZIARNO PRAWDY i co gorsza kiełkuje. Oj, babki, żebyśmy się z ręką w nocniku nie obudziły...

Odpowiedz
Gość 2010-09-18 o godz. 14:22
0

Artykuł jest boski lol A stereotypy skądś się biorą - i nie jest to próżnia ;)

Odpowiedz
Tate 2010-09-17 o godz. 18:40
0

Ten artykuł wydaje mi się dość niesprawiedliwy w stosunku do kobiet. IMO przedstawione są jedynie jako czytelniczki prasy kobiecej, która kreuje pewien model małżeństwa lub nawet rozbudza chęć wejścia w taki związek. I w dużej mierze operują w tym artykule stereotypami : kobieta do wulkanizatora nie pojedzie, on nie chce zmywać, ona chce sie przytulić, a on po 2 dniach tylko seks ma w głowie.
NIE ZNAM takich ludzi! Wszystko to jest bardziej płynne i wymieszane w rzeczywistości.

A co do znajomych mężczyzn ( włącznie z moim mężem) to właśnie faceci dążyli do ślubu. Dojrzeli? Wyszumieli się? Nie wiem...

Za to zaobserwowałam, że nam kobietom obecnie nie wypada skłaniać się publicznie ku małżeństwu...bo to takie staromodne. Następny stereotyp??? ;)

Odpowiedz
Gość 2010-09-17 o godz. 17:33
0

Aaaale ten artykuł jest dziwny, no ewentualnie zakładam, że ja i Ł. jesteśmy dziwni i nienormalni, ale w sumie o tym już wiem od dawna. ;)

Mój mąż o swojej gotowości do małżeństwa mówił już na pierwszych randkach. I wcale nie jest brutalem, który mnie sobie podporządkowuje - uważam, że stanowimy bardzo dobry przykład małżeństwa partnerskiego.

Po prostu Ł. od dawna wiedział czego chce. Ja po pewnym czasie też. ;)

Odpowiedz
Gość 2010-09-17 o godz. 16:48
0

u nas to On chciał, a ja niekoniecznie.. sporo musiało czasu minąć zanim się zgodziłam

Odpowiedz
Gość 2010-09-17 o godz. 16:14
0

U nas było tak, że mój ówczesny chłopak/ obecny mąż przez długi czas twierdził, że małżeństwo nie ma sensu, po co ta cała szopka, dla papierka? Ja raczej nie naciskała(tym bardziej, że i moi i jego rodzice są po rozwodzie), choc po jakimś czasie oczywiście zaczeły mi takie różne myśli do głowy przychodzić i zaczęłam się zastanawiać czemu nie chce, ale dałam spokój i czekalam na rozwój sytuacji.
Zamieszkaliśmy ze soba i nadal nie było mowy o ślubie. (Mamy naciskały ;) ) Potem mieliśmy spory kryzys. Prawie się rozstaliśmy.
Ale po jakimś czasie zaczęło sie poprawiać (i raczej nie było to moja zasługa - on baaardzo się starał), no i w naszą 6 rocznicę mi się oświadczył.
Kiedy póżniej pytałam go czemu zmienił zdanie, powiedział, że chyba dojrzał do takiej decyzji. I tyle.

Odpowiedz
Gość 2010-09-17 o godz. 16:14
0

Shiadhal napisał(a):u nas było na odwrót w stosunku do stereotypu: A. mówił o ślubie sporo przed momentem, kiedy ja zaczęłam traktować ten na poważnie
mogę się pod tym podpisać lol
to ja musiałam dojrzeć do myśli, że bede żoną ;)

Odpowiedz
Gość 2010-09-17 o godz. 15:59
0

do artykułu w momencie nie mam czasu zajrzeć, ale u nas było na odwrót w stosunku do stereotypu: A. mówił o ślubie sporo przed momentem, kiedy ja zaczęłam traktować ten na poważnie.

Odpowiedz
margo203 2010-09-17 o godz. 15:57
0

a mi się wydaje, że dużo facetów tak uważa co sobie nie może znaleźć drugiej połówki
i gadają tak bo nie znaleźli odpowiedniej kobiety!

Odpowiedz
Gość 2010-09-17 o godz. 15:51
0

ja takich doświadczeń nie mam :) nie musiałam chłopa do ślubu namawiać... sam chciał 8). Pewnie są tacy co się żenić nie chcą, ale sporo jest też kobiet, które na wychodzić za mąż nie zamierzają......

Odpowiedz
Gość 2010-09-17 o godz. 15:40
0

U nas jest tak, że to on chce się żenić, nie ja.
I znam 2 kolezanki, które odwołały ślub bez zerwania znajomości uznając, ze nie jest im to do szczęscia potrzebne.
I 3 takie, o których rękę faceci prosili milion razy i zawsze słyszeli "eee... po co?"

Więc artykuł trktuję jako ciekawostkę, przejaw trendu jaki panuje gdzies, ale na pewno nie w moim otoczeniu ;)

Odpowiedz
Gość 2010-09-17 o godz. 15:39
0

Rzeczywiscie sporo prawdy :)
Ja jak poznałam Męza głosił wszem i wobec, że on sie nie ozeni.NIGDY.Moze mieszkać z kobieta tworzac szczesliwy zwiazek ale "bez papierka".
Poczatkowo mi było wsio rawno , co on tam sobie uwaza.Byłam pokaleczona po 8- letnim zwiazku, zerwanych zareczynach (przeze mnie) i taki układ mi odpowiadał.
Tymczasem po 3 m-cach znajomosci Msałz dał mi wolna reke w urzadzaniu domu itd.
Wtedy ja uwazałam, że to za szybko..jednak po pół roku zamieszkalismy razem.
Mąż NIGDY zamienił na równie mało op[tymistyczne 10 lat Bo wg.niego jesli przez tyle lat bedziemy zyc zgodnie, to wtedy slub ma sens.Ja jednak po 2 latach znajomosci zaczełam mieć dosyc życia w zawieszeniu.Zaczęłam mu się "wymykac z rak".I wtedy niespodziewanie padł na kolana ( w dniu imienin) i poprosił mnie o reke. :o
Co było robić? Zgodziłam sie.Po roku wzielismy slub i jestesmy szczesliwi.
13 kwietnia minie 5 lat odkad jesteśmy razem :D

Mysle, że miłość pokonuje kazdy strach, nawet przed małzeństwem 8)

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie