• Gość odsłony: 25397

    Jak wygląda funkcjonalność szwu Mc Donalda?

    Hej dziewczyny! mam pyabnie: czy ktoras z Was miala zakladany szew Mc Donalda ( okrezny ) i jak po tym szwie przebiegala ciaza? Czy mozna normalnie chodzic i i ewentualnie po jakims czasie od zalozenia szwu wrocic do pracy, czy wskazane jest lezenie i wypoczynek do konca ciazy? Wydaje mi sie, ze po to ten szew jest zalozony, zeby juz nie bylo problemow ze skracaniem sie szyjki i zeby nie trzeba bylo potem plackiem lezec az do porodu. Jakie macie doswiadczenia?

    Odpowiedzi (16)
    Ostatnia odpowiedź: 2013-11-25, 16:44:44
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Gość 2013-11-25 o godz. 16:44
0

Minelo troche czasu i chcialabym odswierzyc ten watek :) Teraz interesuje mnie sciaganie tego szwu- ( czy boli?? ) i czy przy takim zabezpieczeniu tez sie obniza szyjka? Bo mam wrazenie, ze moge dluuugo czekac po sciagnieciu zanim jakas akcja sie zacznie. No i jak jest z rozwarciem? tez sie robi "normalnie"? Jejku juz sie zaczynam denerwowac czy teraz mi sie wszystko odpowiednio przygotuje do porodu- ihihi.
pozdrawiam!

Odpowiedz
Gość 2013-11-14 o godz. 11:44
0

Ojejq to faktycznie Ty i Twoje znajome mialyscie niezle przejscia....Ja tez nie ufam jednamu lekarzowi- pewne wzane sprawy potwierdzam takze u dwoch innych. i tak to jest... Zycze powodzenia w dalszych kontaktach ze specjalistami :)

Odpowiedz
Nalee 2013-11-13 o godz. 09:31
0

Ja na pewno swojej sprawy już nie ruszę, ale nadal uważam, że to niewłaściwe podejście, bo właśnie ruszanie zmienia. Jak szpital albo lekarz musi zabulić, choćby mało, to nagle zaczyna się starać, a szefowie patrzeć mu na ręce.
Co do specjalistów - ostrożnie. Ja też mam tu na oku takiego, który jest ordynatorem, profesorem i znam co najmniej kilka dziewczyn, które dałyby się za niego pokroić, bo im faktycznie uratował ciąże. Oprócz tego mam w segregatorze kilka spraw ciąż które ewidentnie zepsuł. Dwa najnowsze przypadki: na usg napisał "długość kości udowych w normie", dziecko urodziło się bez kości udowej. Drugi, mojej przyjaciółki w dodatku: w & miesiącu stwierdził, że dziecko miało kilka wylewów, umrze w przeciągu killku dni lub natychmiast po porodzie, a ona ma się nie czuć jak w ciąży. Po paru dniach zrobił cesarkę (akcji porodowej nie było, nie było więc konieczności). Dziecko urodziło się absolutnie zdrowe, tylko straszny wcześniak, 3 miesiące pod respiratorem. Donoszone byłoby zapewne okazem zdrowia. Nie ma więc spacjalisty, któremu niezależnie od opinii zaufam ślepo. Niestety...

Odpowiedz
Gość 2013-11-13 o godz. 08:57
0

Macie racje. teraz to juz tylko dbac o siebie i byc dobrej mysli. Szczerze mowiac wszytsko tak szybko sie dzialo, a ja bylam tak przerazona, ze nawet nie zdazylam dopytac o wszytsko. Lekarz dal mi w prawdzie wybor: albo obserwacja albo szew- ale chyba tylko dlatego, ze widzial jak sie trzese na
mysl o szyciu. Pewnie odwlekli by sprawe o kilka dni i skonczyloby sie na tym samym.
Co do roznej masci specjalistow- to wiem, ze to roznie bywa, ale akurat gosc uratowal trzecia ciaze mojej kuzynki, ktora prawdopodobnie by stracila jak dwie poprzednie. Z kim nie gadam to ma wielki szacunek do faceta.
A na Twoim miejscu tez bym nie robila awantur- szkoda kolejnych nerwow, a w rezultacie pewnie niewiele zmienisz. Jak sa trudne przypadki to lekarze sie boja dzialac, zeby nie zaszkodzic bardziej. I tak to jest.
pozdrawiam

Odpowiedz
Nalee 2013-11-12 o godz. 11:18
0

Emmo
skoro już go masz, to nie pozostaje Ci nic innego, niż myśleć pozytywnie i zakładać, że to dla dobra Twojego dziecka. Zresztą odsetek szwów bez powikłań jest znakomicie wiekszy, niż tych z powikłaniami.
Piszesz, że w następnej ciąży będziesz mądrzejsza. Taka niestety prawda. Ja mam zboczenie zawodowe i z zasady nie ufam lekarzom. Za dużo miałam spraw, gdzie sławy medyczne z tytułami znacznie lepszymi niż doktorat popełniały błędy, które nie uszłyby nawet studentom. Dlatego zanim na cokolwiek się zdecyduję, sama obczytuję podręczniki medyczne albo wypytuję znajomych, którzy mnie nie leczą. Czasem lekarze nie dają wyboru ze złej woli, czasem z niewiedzy, a najczęściej pewnie z przyzwyczajenia - bo taki np. pessar jest dośc drogi i nierefundowany, większośc pacjentek wybierze zabieg refundowany, więc po jakimś czasie już nawet nie pytają. Trudno jednak wymagać od każdego pacjenta, żeby przed wizytą lekarską zdobywał wiedzę, która pozwoli mu merytorycznie dyskutować z medykiem. Nie zamartwiaj się więc, a my będziemy trzymać kciuki.

Pisząc o rozliczaniu nie miałam na myśli pyskówki, bo na to szkoda nerwów. Natomiast nieprzedstawienie alternatywnej metody leczenia jest błędem lekarskim i można za to pociągnąć do odpowiedzialności - tak dyscyplinarnej, jak i cywilnej. Domyślam się, że po ciąży nie bęzie Ci się chciało w to bawić. Ja niestety muszę sie przyznać, że sama też nie pozwałam szpitala, który zapewnił mi zupełne zbędne krwotoki i transfuzje a w efekcie pół roku leczenia, bo nie miałam siły i odpuściłam. Prawda jest jednak taka, że im więcej odpuszczamy, tym częsciej jesteśmy niewłaściwie traktowane...

Odpowiedz
Reklama
Gość 2013-11-12 o godz. 08:46
0

thx, juz czytalam te artykuly- ale i tak jest po fakcie. Szew jest zalozony i tyle. Byc moze pessar jest nowoczesniejsza metoda i jest pewnie lepszy, ale nikt mi takiej mozliwosci nie dal. Lekarz, ktory zdecydowal o zalozeniu szwu to gosc z doktoratem, cieszy sie ogromnym zaufaniem i jest dobrym specjalista. Nie sadze, zeby decyzje podjal pochopnie, zwlaszcza, ze robili mi przedtem wiele badan. Teraz juz sie nic nie zmieni- szew jest. Przeciez nie pobije lekarza, ze mi nie zalozyl pessara. Moglam sie jedynie nie zgodzic i by tylko obserwowali jak sie szyjka skaraca i tyle... A co by bylo potem....- nie wiadomo. A jakby bylo za pozno? Przynajmniej czuje sie bezpieczniej, a bez opieki to bym chyba fiksacji dostala i drzala codziennie, czy cos zlego sie nie stanie. Zreszta przy nastepnej ciazy człowiek bedzie madrzejszy ;)

Odpowiedz
Skowronek 2013-11-11 o godz. 08:23
0

emma ja równiez zgadzam sie z tym, że pessar jest dużo lepszy moja znajoma miała go przy pierwszej ciązy, w której około 16 tc zaczeła sie szyjka rozszerzac i urodziła małego tylko 2 tyg przed terminem, a teraz 12 kwietnia ma termin z córeczką lub synkiem i nadal jest w całości a do 6 mc pracowała normalnie i nie było żadnych powikłań a tez miała pessar założony :)

polecam ci kilka wątków na ten temat na innych forach :)

http://www.forumginekologiczne.pl/forum/vt,48,236,564

http://de.wikipedia.org/wiki/Pessar

http://www.twojlekarz.pl/

http://www.mp.pl/artykuly/index.php?aid=997&_tc=BB692099FAE44209942914EB0A8EC69E

http://www.libramed.com.pl/WPG/NumeryArchiwalne/14/07.html

http://www.nowinylekarskie.pl/index.php?go=abstract&ID=1775

Odpowiedz
Gość 2013-11-10 o godz. 18:44
0

Co masz na mysli mowiac, zebys "rozliczyla lekarza"? mam go za to ochrzanic???

Odpowiedz
Nalee 2013-11-10 o godz. 11:12
0

Nie chciałam Cię straszyć, ale przypadki nadciętej szyjki znam osobiście. Oczywiście to rzadkość i trzeba mieć naprawdę sporego pecha. Szew zakłada się na trudne szyjki, które lubią się rozwierać na długo przed porodem - dlatego zdjęcie na 2 tyg przed raczej nie ma nic do rzeczy. Znam też wiele osób, którym nie zaszkodził. Generalnie uważa się, że jeśli poród przedwczesny ma nastąpić, to i ze szwem nastąpi, a jesli ciąża ma się donosić, to i bez szwu tak będzie. Wszytskie informacje, które mam pochodzą albo od mojej lekarki, albo od innych lekarzy, z którymi spotykam się w ramach szkoleń "poronieniowych".

Na pewno ze szwem trzeba się mocno oszczędzać - również tym różni się od pessara. To że metoda jest w Polsce bardzo często stosowana to dla mnie żaden argument (swoją drogą to prawda). Zaawansowany rak szyjki macicy też w Polsce bardzo często występuje, bo mamy ciemnogród. W wielu innych krajach nie ma go wcale w takim stadium. W Polsce robi się zdjęcia i filmy do podręczników...

Jeśi założyli Ci go na wszelki wypadek, to myślę, że nie ma się czym przejmować i nic Ci nie grozi. Musisz tylko dbać o higienę do granicy szaleństwa, bo szew sprzyja zakażeniom. A po ciąży to ja bym rozliczyła lekarza, bo to jest bardzo obciążający zabieg, który ewidentnie szkodzi szyjce i robienie tego na wszelki wypadek nie wydaje się najmądrzejszą decyzją

Odpowiedz
Gość 2013-11-10 o godz. 10:58
0

aha- to mnie pocieszylas.... tez slyszalam, ze to stara, ale czesto stosowana metoda, ale wszytskie kobiety donosily ciaze. U mnie nie bylo az tak duzego ryzyka, bo szyjka jest na granicy normy- chyba bardziej dla bezpieczenstwa zalozono mi ten szew. Co do jego pekania, to z tego co zrozumialam- mogl peknac po kilku dniach od zabiegu, jesli sie nie zagoil. A jak szew moze nadciac szyke? najwyzej peknie i sie rozwiaze... W takiej sytuacji powiedziano mi, ze trzeba bedzie jeszcze raz zakladac...A co do rozwierania szyjki- to maja mi sciagnac ten szew na 2 tyg przed porodem. troche wiec nie rozumiem, co masz na mysli...

Odpowiedz
Reklama
Nalee 2013-11-09 o godz. 21:55
0

Ja wiem, że to jest dośc archaiczna metoda i znacznie lepszym wyborem jest pessar, który stanowi mniejsze wrota dla zakażenia, mniej uszkadza szyjke (ważne dla przyszłych ciąż) i nie ma groźby,że szew nadetnie szyjkę, gdy ta zacznie się jednak nadmiernie rozwierać. Wiem, że szew w Polsce stosuje się często, ale też zdaniem kilku moich znajomych lekarzy to kompletne średniowiecze, a z badań wynika, że nie jest specjalnie skuteczny w zapobieganiu porodom przedwczesnym.

Odpowiedz
Skowronek 2013-11-09 o godz. 21:49
0

emma popytam ale na razie mam problemy ze zdrowiem małego ale obiecuje ze jak tylko czegos sie od nich dowiem albo doczytam w książkach to dam znac :)

Odpowiedz
fjona 2013-11-09 o godz. 10:14
0

moja kuzynka miała szew. i ten szew to ma pomóc w spowolnieniu skracania szyjki ale samemu też trzeba dbac o siebie i odpoczywać. ona juz do pracy nie wróciła, a i tak urodziła miesiąc przed terminem (ale ona jest na maxa drobną dziewczyną a dziecko miała duże więc może juz po prostu nie było miejsca).

w wątku o nazwie: Skracająca się szyjka... - jest na 2 stronie w Dziewięciu miesiącach (nie mogę wpisać linka, nie wiem czemu) było troche o skracającej się szyjce, ale po mimo tego większość dziewczyn donosiła ciąze. więc z szwem to prawdopobodnie jeszcze bezpieczniej!

Odpowiedz
Gość 2013-11-09 o godz. 08:29
0

Dokladnie -to jest szew zakladany w czasie ciazy. Chcialam tylko wiedziec czy ktoras z Was taki ma i jak potem funkcjonowala ( tzn chodzi mi o to, co mozna, a czego nie, czy praca, czy siedzenie w domu ). I wiem, ze go sciagaja na 2 tyg przed porodem. Jesli mozesz, Skowronek - to popytaj prosze. Zawsze to jakies nowe informacje od bardziej zorientowanych sie przydadza. Z gory thx :)

Odpowiedz
Skowronek 2013-11-08 o godz. 21:01
0

margo ale to jest szew zdaje mi sie zakładany na szyjke macicy aby nie nastapił przedwczesny poród w momencie gdy szyjka zbyt wczesnie zaczyna sie skracac i rozwierac ale moge sie mylić ginekologia nie była moj.ą mocna strona :)

emmma jak chcesz moge popytac wsrod znajomych i mojego lekarza cos o tym jak chdesz ??

Odpowiedz
margo203 2013-11-08 o godz. 17:33
0

Emma_ napisz na innym wątku bo tu raczej same dziewczyny jeszcze
przed!

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie