• Viola27 odsłony: 1826

    Co jest ze mną nie tak?

    W końcu zdecydowałam się o tym napisać...nie potrafię zjednywac sobie ludzi, nawiązywać bliższych relacji...nie wiem co ze mną nie tak...jestem otwarta, uśmiechnięta, życzliwa, nikomu nic złego nie robię, rozmawiam z ludźmi, ale nie przeradza się to w bliższe znajomości, Jedyne - 2 koleżanko - przyjaciółki mam jeszcze ze szkoły podstawowej. Potem to już była klęska - np. ze studiów (skończyłam 3 lata temu) nie mam z nikim kontaktu...Staram się zagadywać ludzi, być miła, jak trzeba uczynna, nie robie przykrości, jest ok ,ale nigdy nie rozwija się to dalej. Np. teraz w pracy - rozmawiamy, śmiejemy ale jak wychodzę po pracy nie mam z nimi kontaktu (a domyslam się, że czasem spotykają się po pracy). jest mi tak przykro.......Wiem, że nie jestem przebojowa, śmiała, nie jestem duszą towarzystwa. Często bywam spięta, jakby wystraszona (zdaję sobie z tego sprawę, ale mimo to nie potrafię zapanować nad swoim ciałemi zdradzam się np jakimiś nerwowymi trikami). Rozmawiam z ludźmi, usmiecha się do nich, patrzę w oczy - ok - ale jednocześnie tak trudno znaleźć jest mi temat do rozmowy, mam pustkę w głowie - czy jestem taka nudna?Nie umiem wygłupiać się, opowiadać dowcipów, wymyslać celne riposty...do rozpaczy doprowadzają mnie słowa ludzi, że "jestem taka cicha i spokojna" JA nie chce taka być!! ;(Aż tak źle nie jest - mam męża, 2 przyjaciółki... Doceniam to.Ale nie potrafię odnaleźć się tak ogólnie, wśród ludzi..

    Odpowiedzi (3)
    Ostatnia odpowiedź: 2010-01-16, 18:54:12
    Kategoria: Z życia
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
fonia 2010-01-16 o godz. 18:54
0

a jeśli nadal bedzie Ci trudno uwierzyć w swoją wartość, to może terapia pomoże??? wiem z własnego doświadczenia ;)

Odpowiedz
dodek 2010-01-16 o godz. 14:13
0

Viola27 napisał(a):. a potem jest już gorzej uwierzyć w siebie

Zaczynam siebie nielubić
własnie tu jest ten problem.... powinnas polubic siebie BARDZO uwierzyc że jestes wspaniałą, wartościowa dziewczyną a że nie duszą towarzystwa? co z tego... Pomyśl... masz wspaniałego mężą, który wybrał WŁASNIE CIEBIE masz dwie przyjaciółki i te przyjażnie trwaja tyle lat... to więcej warte niz znajomości "na chwilę". Wydaje mi sie że za bardzo przejmujesz sie tym co inni pomyślą, poznając kogoś zastanawiasz się czy Cię polubi, będzie chciał utrzymac kontakt i zaczynasz zwracać uwage na każdy swój gest, każde słowo.....
Znam to jestem taka sama..... w nowym otoczeniu prawie sie nie odzywam...... jestem dokładnie taka jak Ty bardzo się przejmuję, wrazliwa czyli.... ale od kiedy mam M. nauczyłam się mysleć o sobie jak o kims wartościowym i przestałam przejmowac sie tak bardzo innymi i jest o niebo lepiej......

Odpowiedz
Viola27 2010-01-16 o godz. 13:58
0

PS. W teorii wiem jak powinnam sobie pomóc - przeczytałm miliony książek, artykułów na ten temat.

Zawsze byłam niesmiała, analizująca każdą sytuację, Ale z miesiąca na miesiąc jest coraz gorzej...
Wychodzę do ludzi, staram się przełamywać, ale nie potrafię zapanować nad łamiącym głosem, nad nerwowymi gestami, nad pustką w głowie.. Staram się wyluzowć, tłumaczę sobie, że wiele osób pewnie ma takie lęki... I idę do ludzi (z optymizmem) .. i nagle znów wraca moje zmieszanie........... a potem jest już gorzej uwierzyć w siebie

Zaczynam siebie nielubić

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie