• DobraC odsłony: 2381

    Takie tam wygadanie

    No wlasnie.
    wlasciwie nic nie oczekuje od Was po tym poscie ale musze sie "wypisac" bo jak mi ara w forum nie pojdzie to pojdzie na ktoregos ze wspolpracownikow i moje noszone dziecko...

    ja wiem ze nieszczescia chodza parami... trojkami nawet.. ale ostatnio moje zawodowe perypetie to przypominaja walc na sto par...
    wali sie wszystko.. a to dostawca spoznil sie z opakowaniami, a to blad na opakowaniu, a to zabraklo surowca, jak jest surowiec i opakowania to nie ma mocy produkcyjnych, jak sa moce - to okazuje sie ze opakowania sa do reklamacji bo maja wade...
    akcje poumawiane a ja w polu z wysylka towaru, dystrybutor grozi karami, w dodatku sprzedaz mi od poczatku roku nie idzie, gap do planu coraz wiekszy a ja wstrzymuje akcje bo sie nie wyrabiam z produkcja.
    szef mowi - sprzedawac, ja nie mam co...

    jak juz nawet uda sie cos wyslac to wlasnie zadzwonil wkurzony klient ze dostal nie to co zamowil.... blad popelnila produkcja..

    dokumenty gina i pojawiaja sie u innego klienta, ksiegowosc gubi faktury z roku i koszty wpadaja mi w ten rok...
    asystentka chora, ale wczesniej pozawalala tyle spraw (i pary z geby nie puscila ze jest jakis klopot), ze gdyby byla w firmie to bym jej nie powiem co z czego powyrywala. bez znieczulenia.

    a moja ginka wczoraj mi powiedziala ze jest w 30 tygodniu ciazy...

    normalnie usiadlam i placze przy zamknietych drzwiach. z bezsilnosci chyba.
    i - jak nigdy - mam ochote zastosowac metode strusia - udac ze mnie nie ma, uciec, przestancie wszystcy do mnie dzwonic, dlaczego znow dostalam maila i co tym razem, ratunku generalnie...

    chce do domu......

    seria idzie. myslicie ze sie skonczy?

    Odpowiedzi (21)
    Ostatnia odpowiedź: 2010-04-16, 02:30:35
    Kategoria: Pozostałe
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Gość 2010-04-16 o godz. 02:30
0

natalia25 napisał(a):A ja Ci tak poradze. Z tymi szefami i szukaniem zastepstwa na nasze miejsce to jest niestety tak, że jak wiedzą, że mają kogos tak obowiązkowego to pewie obejdzie się bez zastępstwa. Poproś ginke o zwolnienie, idź z nim do szefa i powiedz co masz z nim zrobić????Bo w s
Może wtedy zrozumie, że nie straszysz go, tylko na serio myslisz o zwolnieniu w takiej sytuacji i może wtedy poszuka na serio.

Powodzenia, a tym, że asystenka sama się zwolnila nie martw się.U nas tak było właśnie z owa sekretarką co nam takiego bagna narobiła przed świętami, nikt jej nie chciał zwolnić, bo balismy sie jak to będzie bez niej, a potem takiego syfu na robiła, że jeszcze odkręcamy :|
DobraC, natalia25 ma całkowitą rację, nie ma na co czekać tylko brać zwolnienie i niech się facet martwi. Rozumiem, że wyrzuty sumienia itp, ale to jedyne dobre rozwiązanie. Mówię to oczywiście z punktu widzenia "doświadczonej" ;) ciężarnej. Pracowałam do końca i chociaż miałam zupełnie inną sytuację zawodową, to teraz mocno puknęłabym się w czoło i poszła na zwolnienie. Wróciłam do pracy zaraz po urlopie macierzyńskim, więc brakuje mi tych dni, kiedy mogłam poświęcić czas tylko sobie. Właśnie SOBIE !

Odpowiedz
DobraC 2010-04-15 o godz. 02:44
0

no dobra. odgrzebuje...
bo mialam problem??? mialam?? no to kurna teraz go nie mam.. bo asystentka mi sie zwalnia...
z jednej strony to dobrze bo jak mam sie denerwowac ze cos o co prosilam nie poszlo to bez sensu.. ale z drugiej strony wiem jak to teraz bedzie wygladalo...
ja na zwolenienie nie pojde chocbym miala pasc bo zostalam wlasciwie sama od "czarnej" roboty.
szef od dwoch miesiecy bez skutku szuka kogos na moje zastepstwo (no teraz to juz praca na stale), ale latwiej mu polegac na mojej obowozkowosci niz szukac.
wlasciwie to mi juz rece i skrzydla opadly (bo biust to juz dawno :x ) i sama teraz nie wiem za co sie wziasc...

tak to jest. nie marudz bo dowiesz sie ze tak naprawde to miodzio bylo.... moje plany by zwolnic oddalaja sie w blizej nie okreslona przyszlosc..........

i tyle.
wygadalam sie choc mi nie lepiej. tak pieknie za oknem.... a tu smety...

ech...

Odpowiedz
DobraC 2010-04-08 o godz. 23:41
0

nowy dzien przyniosl zamiast wypoczynku zmeczenie i niechec.. a takie piekne slonce i wydawac by sie moglo ze swiat jest cudny...

Agnes... dzieki za Twoja historie...
W planach mialam zwolnienie po weekendzie majowym.
Teraz mysle zeby juz po swietach nie wracac, ale moj maz kiwa glowa z politowaniem i mowie ze jak mnie zna......

otworzylam maila i znow kiepska wiadomosc.
niech sie to prawo serii skonczy

dobrze ze prywatnie wszystko oki, choc info o ciazy mojej lekarki prowadzacej nieco mnie oszolomilo... :)

Odpowiedz
Gość 2010-04-08 o godz. 10:17
0

Dobra jak zaszłam w ciążę dostałam swoją pierwszą prawdziwą pracę i po kilku miesiącach okazało się, że jestem w ciąży. Lubiłam swoją pracę (oczywiscie zawsze z małymi wyjątkami). Al o ciąży nie wiedziałam jak powiedzieć szefowej. Tym bardziej, że właśnie jedna dziewczyna gdy przyjęli ją do pracy była w 3 miesiącu ciąży i zaraz poszła na zwolnienie i wszystko miała gdzieś. Więc...
Odważyłam się w końcu i umówiłam się z dyrektorką firmy. Powiedziałam, że będę pracować tyle ile bedę mogła i będę się strać. Oczywiście podkreślając, że dziecko jest dla mnie najważniejsze. Ale nowa praca też jest ważna. Czułam się dobrze... ale nie trwało to długo. Może i mogłam pracować ale po przemyśleniach stwierdziłam z mężem, że jednak odpuszczę i pójdę na zwolnienie.
Myślałam, że cała spłonę w środku jak rozmawiałam znowu z szefową, że powinnam isć na zwolnienie. Że to nowo otwarta filia w naszym mieście a ja uciekam. Że tyle spraw zostawiam na głowie innym. Po niedługim czasie bycia w domu wstawałam, jadłam, kładłam się spać z myślą, że to wszytsko zostawiła. Ale jakoś przeszło chociaż należę do osób rozczulajacych się nad wszystkim...
To zabrzmi egoistycznie-ale tłumaczyłam sobie, że "przecież tyle razy już ktoś mnie zawiódł a ja aż takiej krzywdy nie wyrzadzam firmie-robię dobrze dla dziecka i siebie"...Pomoglo...
Teraz Synek ma 8,5 miesiąca a szefowa czeka na mój powrót po wychowawczym...
Powodzenia.
Trzymam kciuki żebys sobie wszystko przemyślała.

Odpowiedz
Gość 2010-04-08 o godz. 08:32
0

DobraC napisał(a): ksiegowosc gubi faktury z 2006 roku i koszty wpadaja mi w ten rok...
Nie wpadają.
Koszty księguje się w okresie, w którym zostały poniesione. Niezależnie od tego czy ujęte są na fakturze wystawionej już w nowym roku czy jeszcze w starym. A co do zgubionych faktur - proście duplikaty.

Odpowiedz
Reklama
DobraC 2010-04-08 o godz. 06:11
0

markdottir napisał(a):irish_girl napisał(a):Dobra, a ja mam wrazenie, ze w tej firmie, to tylko Ty sie przejmujesz. Owszem, mozesz wszystko brac na klate, bo odpowiedzialnosc za swoje dzialania to niewatpliwie szczytna cecha, ale chyba jak walniesz tym wszystkim i pojdziesz na zwolnienie, to stanie sie tylko to, ze dorownasz poziomem do wiekszosci osob na produkcji polskiej, w pakowalni, w sekretariacie itd. Przy juz obecnej porcji chaosu Twoja nieobecnosc nie powinna go znaczaca zwiekszyc :D a firma sie zawalic
z własnego doswiadczenia wiem niestety, że są ludzie którzy nie potrafia przestać sie przejmować i walnąć... ten typ tak ma :o(
moze faktycznie tak jest ale niestety Markdottir... masz racje....
a jakos tak dobija mnie fakt ze nawet ciaza mnie nie przekonuje ze nie powinnam sie denerwowac....
dlatego nie ide na L4.. na razie ide juz do domu.. sprobuje odespac...

Karolina - swiecienie oczyma za bledy innych mam opanowane do takiej perfekcji, ze jak slysze o kolejnej wpadce to juz na pozor niefraosobliwym tonem mowie ze eeeetammm.. w razie czego znow zrobie z siebie glupiablondynke...

ech...

do jutra. moze bedzie lepiej....

Odpowiedz
Gość 2010-04-08 o godz. 06:02
0

Mam nadzieję, że mój dzisiejszy dzień to nie będzie początek takiej fali...ale tak wściekła nigdy nie byłam - jakaś pańcia z jedenj z firm kurierskich źle coś wklikała i cała nasza wysyłka poszła na koszt klienta...zjechcałam dziś po prostu z fotela, jak zadzwonił pierwszy zaskoczony, a potem reszta...głowa mi pęka.

I ja też z tych co nabiorą na siebie, co się angażują, co to takie stachy bozowskie są...i czasem mam ochotę powiedzieć głośno NIE. Ale teraz to ja Cię proszę Dobra ty powiedz głośno NIE za siebie i za mnie.
Jakiś wór się wysypał i mam nadzieję, że nic nowego już na Ciebie nie spadnie. A Ty zmykaj na L4 i uważaj na siebie!

Odpowiedz
Gość 2010-04-08 o godz. 05:54
0

irish_girl napisał(a):Dobra, a ja mam wrazenie, ze w tej firmie, to tylko Ty sie przejmujesz. Owszem, mozesz wszystko brac na klate, bo odpowiedzialnosc za swoje dzialania to niewatpliwie szczytna cecha, ale chyba jak walniesz tym wszystkim i pojdziesz na zwolnienie, to stanie sie tylko to, ze dorownasz poziomem do wiekszosci osob na produkcji polskiej, w pakowalni, w sekretariacie itd. Przy juz obecnej porcji chaosu Twoja nieobecnosc nie powinna go znaczaca zwiekszyc :D a firma sie zawalic
z własnego doswiadczenia wiem niestety, że są ludzie którzy nie potrafia przestać sie przejmować i walnąć... ten typ tak ma :o(

Odpowiedz
Gość 2010-04-08 o godz. 05:37
0

Dobra, a ja mam wrazenie, ze w tej firmie, to tylko Ty sie przejmujesz. Owszem, mozesz wszystko brac na klate, bo odpowiedzialnosc za swoje dzialania to niewatpliwie szczytna cecha, ale chyba jak walniesz tym wszystkim i pojdziesz na zwolnienie, to stanie sie tylko to, ze dorownasz poziomem do wiekszosci osob na produkcji polskiej, w pakowalni, w sekretariacie itd. Przy juz obecnej porcji chaosu Twoja nieobecnosc nie powinna go znaczaca zwiekszyc :D a firma sie zawalic lol
Poza tym, tez z grubej rury:
-burdel w pracy to toksyczna atmosfera dla kobiety podwojnej, ktora powinna byc pod ochrona z powodu swojego stanu i generalnie no wiesz co jeszcze ;)
-warunki nieco zewnetrzne, czyli niezalezne od Twojej wysokiej organizacji pracy (sekretariat, zabieranie Ci Twoich ludzi) powoduja, ze: nie mozesz dobrze wykonywac swoich obowiazkow - co jest zrodlem dodatkowych stresow i moze stanowic zagrozenie dla Twojego obecnego stanu.
ZATEM: NA ZWOLNIENIE MARSZ I KUROWAC SIE!!!! lol

(powiedziala to kobieta, ktora w tym roku miala zaczac sie oszczedzac i dbac o swoje slabe zdrowie, a nieasertywnie nabrala tylu zobowiazan, ze teraz zasuwa jak maly Kazio, po nocach nie spi, bo mozg jej nie zauwaza, ze juz mozna przestac na chwile myslec i odpoczac, a dzisiejszy wolny dzien, pierwszy od 9 dni, spedza na robieniu rachunkow z calego miesiaca i nadrobianiu niemieckiego, zamiast na kapieli z pianka, dobra ksiazka i powolnym upiciu sie piwkiem Sorry za OT w Twoim watku, ale jeszcze wlasnie oko mnie kluje (kontakty!!!) i gardlo mnie boli, a jutro znowu ruszam do boju, ciekawe, bo jak nie bede mogla zalozyc kontaktow, to z domu sie nie wydostane autem i juz w ogole bedzie dupa Stara a glupia )

Odpowiedz
DobraC 2010-04-08 o godz. 05:27
0

wiem.. ale jako ze to najczesciej ludzie z innych dzialow to dysponuje tylko "sila wyzsza" , awantura, prosba i grozba.... ;)

co do zastepcy - no wlasnie - stad moj post na "dam prace" i mam nadzieje ze potencjalnych zainteresowanych nie wystraszy moj watek lol

zmeczona jestem.....

Odpowiedz
Reklama
Gość 2010-04-08 o godz. 04:59
0

DobraC napisał(a):czyli pol firmy do wypier..... za jednym zamachem..
Dobra, wyciągnięcie konsekwencji to nie tylko i wyłącznie wypier ... (to zastosowałabym w sumie tylko do asystentki).
Istnieją jeszcze takie narzędzia jak prowizja, premia, nagroda, wpis do akt itp. itd.
Nie wiem czym dysponujesz

I może zamiast typowej asystentki poszukaj bardziej swojego zastępcy, wtedy z czystym sumieniem będziesz mogła się powylegiwać ;)

Odpowiedz
DobraC 2010-04-08 o godz. 04:49
0

Kinia napisał(a):Aha i ja na Twoim miejscu wyciągnęłabym odpowiednie konsekwencji w stosunku do osób, które tak wszystko zawalają, żeby nie stresować się w przyszłości.
czyli pol firmy do wypier..... za jednym zamachem.. chcialabym ten jeden dzien byc Bogiem - wtedy drzyjcie narody...

Na razie "zbieram kwity" na asystentke i bez zenady przekazuje je wyzej.. Bo kryc bledy mozna, mazdemu sie zdarzaja ale bez przesady...

Tak sobie tylko mysle ze jak jej nie bedzie a ja pojde na zwolnienie (mam zamiar od weekendu majowego dac sobie spokoj, zobaczymy czy ten zamiar sie spelni ) to dopiero bedzie sajgon......

strach sie bac...

najgorsza jest ta bezsilnosc bo naprawde sporo rzeczy poukladalam wczesniej zeby uniknac takiej nawalki akcji w jednym terminie.. no ale Murphy czuwal, nie dal sie zwiesc.....

Odpowiedz
Gość 2010-04-08 o godz. 04:38
0

Dobra :goodman: proszę mi się nie załamywać, dasz radę ... bo kto jak nie Ty lol

Odpoczynek przydałby Ci się z pewnością (i to zdecydowanie wyjazd, żeby przede wszystkim zająć myśli tylko Waszym trio) i pamiętaj że nie ma ludzi niezastąpionych, trzeba tylko to sobie uświadomić ;)

Aha i ja na Twoim miejscu wyciągnęłabym odpowiednie konsekwencji w stosunku do osób, które tak wszystko zawalają, żeby nie stresować się w przyszłości.

Odpowiedz
Gość 2010-04-08 o godz. 04:30
0

Trzymaj sie Dobra!
Doskonale Cie rozumiem, bo mam podobnie w pracy (i tez sie wszystkim przejmuję).
Nie napiszę, ze będzie lepiej, bo zwykle wtedy walą sie, zeczy, który absolutnie nie mogą sie zawalić ;o) ale damy radę...

Odpowiedz
ania82 2010-04-08 o godz. 04:13
0

DobraC - nie przejmuj się, uspokój się, poukładaj sobie wszystko, kilka głębokich wdechów i wydechów i do dzieła - na pewno wszystko sie uda;)))

i nie denerwuj się, bo Twoje nerwy szkodzą teraz dwóm osóbkom;)

ściskam Cię mocno

Odpowiedz
DobraC 2010-04-08 o godz. 04:11
0

Agga..
nawet nie wiesz jakbym chciala pojechac nad morze.. ostatnie dwie noce snily mi sie spacery po plazy (i chyba dzieki temu jeszcze egzystuje bo pewnie pozwala mi sie to szybciej zregenerowac).
wiatr, piasek w oczy, zmoczone buty i koncowki spodni.. nawet takie przemarzniecie do szpiku bo potem ciepla herbata rozgrzewac dlonie... marzy mi sie tak bardzo...
jesli znow pojde na zwolnienie - pojade do sopotu. trudno ze sama, bez meza...

Odpowiedz
agga73 2010-04-08 o godz. 03:17
0

Dobra, pewnie że się skończy :usciski:

"a może tak piedolnąć to wszystko i wyjechać do Ustrzyk" ? ;)
jak w tym kawale :D

Odpowiedz
DobraC 2010-04-08 o godz. 03:15
0

ja wiem co powinnam zrobic ja wiem.
co z tego kiedy nie moge!
no po prostu nie moge teraz tego wszystjkiego zostawic, rzucic i udawac ze mam sie dobrze, bo mnie sumienie w domu zezre z kopytami...
jak pan bog chce kogos pokarac to mu odpowiedzialnosc za robote daje

myslalam ze nie moze byc gorzej...
na czwartek mam wyslac 22 palety dwupakow. zrobione jest 7. 8 osob robi palete w 3 godziny. nawet nie cche mi sie liczyc prawdopodobienstwa ze nie zdaze... a jeszcze wlasnie pakowacze mnie uswiadomili ze polska sprzedaz ich oderwala dzis na pol dnia do swoich zajec. a to moi ludzie. to ja teraz polskiej sprzedazy cos oderwe...

nie wolno mi sie denerwowac
nie wolno mi sie denerwowac
nie wolno mi sie denerwowac
nie wolno mi sie denerwowac
nie wolno mi sie denerwowac
nie wolno mi sie denerwowac

nie mam juz sil po prostu

Odpowiedz
Gość 2010-04-08 o godz. 03:13
0

DobraC musi byc lepiej.
Ja w to wierze...dotknieta seria problemow natury osobisto-rodzinnych :(

Odpowiedz
Gość 2010-04-08 o godz. 03:10
0

i jeszcze -BEDZIE Z GRUBEJ RURY)-jeśli o siebie sama nie zadbasz to nikt tego nie zrobi, potem będziesz mogla mieć pretensje tylko do siebie

Odpowiedz
Gość 2010-04-08 o godz. 03:05
0

DobraC, idź na zwolnienie i zajmij się sobą-będzie to lepsze dla Ciebie i dla maluszka.

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie