• Gość odsłony: 2334

    Ciąża, dzieci a stare przyjaźnie, znajomości...

    Jak to było u Was? Czy dzieci zmieniły Wasz krąg znajomych? Ktos odpadł, ktos doszedł? Dlaczego?
    Pytam, ponieważ pare z moich bliskich znajomych nie ma i nie zamierza mieć dzieci... zastanawiam się jak pojawienie się dziecka u nas wpłynie na nasze stosunki... niby nie powinno, ale... no własnie, jak to jest w praktyce?

    Odpowiedzi (12)
    Ostatnia odpowiedź: 2010-04-11, 06:46:55
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
laureline 2010-04-11 o godz. 06:46
0

Gdy jeszcze bylismy w Polsce, tak owszem kontakty utrzymywaly sie, tym bardziej ze byli dziadkowie ktorzy mogli zostac wieczorami z mala. Teraz jesli chodzi o znajomych to, tak naprawde mamy siebie samych i sporadyczne znajomosci, ktorych nie potrafimy utrzymac...

Odpowiedz
Gość 2010-04-11 o godz. 06:27
0

Ja się właśnie zastanawiam, jak to będzie.

Na pewno na początku będę miała mniej czasu, a jak ktoś do nas wpadnie, to będzie się musiał liczyć z "przeszkadzaczem". To pewnie kiepska atrakcja dla odwiedzających.

A może, tak jak przy okazji ślubu, okaże się, komu naprawdę zależy na kontaktach z nami? Wtedy część bliskiej nawet rodziny i wydawałoby się bliskich znajomych skreśliliśmy z listy kontaktów, jak im się przez pół roku nie chciało nawet smsa wysłać z życzeniami, mimo osobistego zaproszenia na ślub (no kurde, wiem, że to OT, ale mnie nosi do tej pory - chrzestny to mógłby chociaż kartkę wysłać).

Odpowiedz
DobraC 2010-04-11 o godz. 06:05
0

Sandra, widze po topicach jakie zakladasz ze masz sporo obaw... to zupelnie tak jak ja...

moze bedzie kiedys okazja zeby o tym pogadac ;) lol

Ja na to patrze troche z drugiej strony - ciaza pozwolila mi nawiazac sporo nowych znajomosci, nie ukrywam ze glownie z Forumii.

Co do starych... w ogole kiedys malo sie udzielalismy towarzysko, zwlaszcza w wiekszym gronie.
Teraz sie okazalo ze jedni przyjaciele sa tez w ciazy wiec fajnie wyszlo.
Drudzy z kolei (spotykamy sie z nimi zreszta w ta sobote) - sa moja mala zgryzota bo od kilku juz lat staraja sie o dziecko i za nic nie chcialabym im zrobic przykrosci swoja osoba.. no ale stanu juz nie ukryje... choc mamy za zadanie odpowiadac tylko na pytania jesli beda a nie inicjowac i zachwycac sie.. zwlaszcza ze ostatnio z tym zachwycaniem roznie nam idzie ;)

Mysle ze inny tryb zycia wymusza zmiany. Ze tak naprawde kontakty sa kwitnace wtedy gdy jestesmy na podobnym poziomie rozwoju (studia, dziecko, single etc).
Co wiecej - pewnie zaraz na mnie naskoczycie ;) - ale uwazam tez (i to troche OT ) ze wazne by sie bylo na podobnym poziomie finansowym.
Wtedy wspolne wypady nie sa problematyczne bo ilez mozna placic za kogos (bylam kiedys w takiej sytuacji), albo protestowac przeciwko najdrozszym rozrywkom w miescie ;)

Odpowiedz
Asia22 2010-04-11 o godz. 05:53
0

U nas niestety sie zmyli i to bardzo szybko, bylo fajnie gdy razem sie bawilismy, ale teraz gdy juz sie z nimi nie "bawimy" to od razu nas przekreslili. Nasi znajomi nie maja dzieci narazie, wszyscy sa bardzo mlodzi i jakos narazie im sie nie spieszy moze dlatego. Jedyna osoba jest moja siostra.

sciskam

Odpowiedz
Gość 2010-04-08 o godz. 14:00
0

Od nastu lat 10 osób z klasy tworzy zgrana paczkę, wszystcy mamy dzieci w tym smym wieku.... więc nic się nie zmieniło. Doszło parę przyjazni, ale to normalne w zyciu, z innymi znajomymi z róznych przyczyn zanjomości sie rozluxniły, ale to raczej nie posiadanie dzieci miało znaczenie ;)

Odpowiedz
Reklama
mycha526 2010-04-08 o godz. 13:29
0

ja nigdy zbyt imprezowanie byłam wiec wiele sie nie zmieniło:) ale jedna sytuacja sprawiła mi przykrosc :( otoz jedna z kolezanek tych najblizszych obraziła sie na mnie, ze nie chciałam jechac do niej 15 km autobusem zeby ja odwiedzic. wytłumaczyłam jej, ze listopad/grudzien to niezbyt dobra pora na podroze zatłoczonymi autobusami z małym dzieckim bo ludzie prychaja, grypa itp, zaprosiłam ja do nas. na co moja kolezanka stwierdziła, ze nie przyjdzie "bo moze jeszcze cos przywlecze ze soba, jakas chorobe"... a teraz od 3 miesiecy jest obrazona.... i sie nie odzywa.... no i sie wyzaliłam przy okazji odpowiedzi na pytanie:)

Odpowiedz
fjona 2010-04-08 o godz. 06:19
0

u nas w zasadzie jest troche zmian:
teraz baaardzo czesto to my robimy imprezki u nas w domu, a maciek spi.
nigdy nie zabierałam macka na imprezki wieczorno-nocne bo wole nie musiec sie nim martwic i zajmować. wiekszosc znajomych z grupy jest niedzieciatych. bylismy dopiero druga parą z dzieckiem, a teraz sa w sumie tylko 3.
spotykamy sie ze starymi znajomymi tylko troszke mniej bo ewentualne wypady na miasto sa uzaleznione od tego czy znajdziemy opieke dla synka.
ożywiły sie kontakty z dzieciatymi znajomymi :)

Odpowiedz
Gość 2010-04-08 o godz. 03:47
0

u nas wszyscy znajomi w tym samym czasie odziecieli ;) jednego roku urodziło się chyba 12 dzieci, w tym roku już niebawem kolejne będą się rodzić
w ciągu dwóch lat tylko jedna para nie doczekała sie potomka ale za to zdecydowała się na ślub
gdziekolwiek więc się wybieramy tam Gabu ma licznych kolegów, koleżanki zdecydowanie w mniejszości ;)

Odpowiedz
Gość 2010-04-07 o godz. 19:57
0

Poza tym, ze doszli nowi nic sie nie zmienilo.

Teraz idziemy na impreze z mala ona sobie bryka do polnocy i rano budzi sie 12 wiec i rodzice sie wyspia. A jak pada wczesniej to u jednych zasypia w lazience bo tam jest cicho i ciemno :D

Odpowiedz
Jojka 2010-04-07 o godz. 19:19
0

U nas podobnie - nowe znajomości "dzieciate", a ze starymi, to różnie, z częścią rzeczywiście trochę się więzi rozluźniły, ale mamy też znajomych, którzy wcześniej niż my mieli dzieci, więc teraz przyjaźnie odżywają.

Odpowiedz
Reklama
Gość 2010-04-07 o godz. 19:18
0

U nas nic się nie zmieniło - jest stare grono znajomych, które w większości ma już przynajmniej jedną pociechę, ale są z nami również ci bez dzieci, na razie. Od urodzenia zabieraliśmy Koralika na spotkania, zawsze znalazła się jakaś fajna ciotka, która chętnie zajęła się naszą małą. Koralik nigdy nie była dla nas przeszkodą czy pretekstem, aby się nie spotkać, a towarzystwo przyjęło to do wiadomości i już. Teraz najczęściej jest tak, że dziadkowie oferują swoją pomoc, ba, wręcz domagają się, aby zostawić u nich Koralika np. na nocowanie. Wówczas możemy poszaleć do białego rana ;)

Odpowiedz
Gość 2010-04-07 o godz. 18:54
0

No na pewno doszlo kilka "dzieciatych" par lol Ale stosunki z tymi "niedzieciatymi" faktycznie czesciowo sie rozluznily - nie mozemy sobie juz tak na luzie wyskoczyc z nimi na imprezke itp. No troszke sie grono zmienilo, ale nie narzekamy :)

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie