• DobraC odsłony: 4510

    Czy prowadzicie samochód do samego końca ciąży?

    Http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=585&w=58297265&v=2&s=0no wlasnie.A Wy?tak mnie naszlo po tym jak skonana wczoraj po pracy wracalam i z roztrzepania wyjechalam z podporzadkowanej... gdybym wyjechala chwile pozniej - mialabym klienta w kabinie.. facet hamowal z poslizgiem na sliskiej od deszczu nawierzchni a ja - przyznam sie - czmychnelam...Prowadzilyscie do samego konca ciazy? A jak z koncentracja?

    Odpowiedzi (59)
    Ostatnia odpowiedź: 2011-01-03, 02:15:00
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Olcia1984 2011-01-03 o godz. 02:15
0

:D Witam! ja przestałam prowadzić auto tydzien temu, czyli 2 tyg, przed terminem. Teraz nie prowadze ze wzgledu na brzusio (za duzy) :) Chociaz znajomi sie dziwili ze tak wysoko w ciaży i prowadze auto! bez sensu skoro czuje sie dobrze. Ale jezdzilam ostrozniej niz normalnie. Pozdrawiam!

Odpowiedz
arabella 2010-12-30 o godz. 08:21
0

Ja mam zamiar jeździć do samego końca.
Chociaż mam nadzieję, że do szpitala zawiezie mnie mężuś.
Co jakiś czas muszę dopasować fotel do bieżących gabarytów ale nadal jest mi wygodnie. Auto nie małe, więc jeszcze przez najbliższe dwa miesiące będę się mieścić ;)
Myślałam, że stan błogosławiony trochę wyciszy moje pirackie zapędy, ale nic z tego...
Jeżdżę szybciej niż przed ciążą i tak po cichu liczę na to, że w razie zatrzymania przez policję, wezmę ich na litość, albo powiem, że właśnie jadę na porodówkę...

Odpowiedz
wiewrióra 2010-12-13 o godz. 03:22
0

bo mi zjadł cham wiewriórke

Odpowiedz
Gość 2010-12-13 o godz. 00:41
0

wiewrióra coś ci się zwierzęta w avatarze potentegowały ;)

Odpowiedz
Gość 2010-12-12 o godz. 21:20
0

DobraC napisał(a):
kiedys sie tak nie denerwowalam, a teraz to kazdy dla mnie zagrozeniem lol
ja takie schizy mam jak z Młodym jeżdże (a codziennie robimy 80 km) w ciąży jakoś się mniej stresowałam niż teraz.

Odpowiedz
Reklama
Gość 2010-12-12 o godz. 17:11
0

A ja tez jeżdżę i zamierzam tak długo jak sie tylko da. Bardzo lubię a nawet mnie uspokaja.... :) Mąż nie protestuje, więc jest ok.

Odpowiedz
wiewrióra 2010-12-05 o godz. 02:11
0

nuRka napisał(a):Jezdze caly czas i mam nadzieje, ze bede w stanie prowadzic do konca ciazy. Niby teraz jestem rozwazniejsza na drodze, ale to wlasnie w ciazy dostalam swoj pierwszy w zyciu mandat. Humor mialam zepsuty przez dwa dni i nawet lody nie pomogly..
ja tez pierwszy mandat w ciąży zarobiłam :)
tylko myslalam ze mnie szlag trafi bo oczywiście sprawdzali dane z półgodziny a mi sie siku zachciało ... to była wczesna ciąża więc nie domagałam sie wlasnych praw szybkiego dostępu do kibelka :D

Odpowiedz
Gość 2010-12-05 o godz. 02:04
0

Jeździłam całą ciążę i chyba dlatego Kuba uwielbia zajdę autem i jak odpalam silnik to od razu zasypia, a nawet jak się obudzi to wszystko go fascynuje.

a w pewien piękny piątek cały dzień jeździłam: robilam zakupy, rejestrowałam nowe auto/ubezpieczenia itd, a w nocy o 3:00 się zaczęło ;) lol

Odpowiedz
Gość 2010-12-05 o godz. 02:00
0

Yvonka napisał(a):Ja też jeżdżę, staram się tylko być ostrożniejsza niż zazwyczaj.
Tak samo jak ja ;)

Odpowiedz
DobraC 2010-12-05 o godz. 00:33
0

nuRka napisał(a):Jezdze caly czas i mam nadzieje, ze bede w stanie prowadzic do konca ciazy. Niby teraz jestem rozwazniejsza na drodze, ale to wlasnie w ciazy dostalam swoj pierwszy w zyciu mandat. Humor mialam zepsuty przez dwa dni i nawet lody nie pomogly..
to tak jak ja przyznam ze sie zapytalam pana policjanta jak ma na imie i powiedzialam mu ze napewno juz nie dam synkowi Mateusz lol

i przyznam rowniez ze mi troche siadla nie tyle koncentracja ile odpornosc na debilizmy wyczyniane przez innych na drogach... kiedys sie tak nie denerwowalam, a teraz to kazdy dla mnie zagrozeniem lol

Odpowiedz
Reklama
nuRka 2010-12-05 o godz. 00:28
0

Jezdze caly czas i mam nadzieje, ze bede w stanie prowadzic do konca ciazy. Niby teraz jestem rozwazniejsza na drodze, ale to wlasnie w ciazy dostalam swoj pierwszy w zyciu mandat. Humor mialam zepsuty przez dwa dni i nawet lody nie pomogly..

Odpowiedz
Gość 2010-12-04 o godz. 23:32
0

Jezdzilam do konca - na KTG, do lekarza. Przez ostatnie tygodnie codziennie musialam cos badac wiec bez auta byloby ciezko.

Odpowiedz
Gość 2010-12-04 o godz. 22:20
0

wiewrióra napisał(a):jezdzę jezdzę ale w ten upał w tej puszce to trudno sie nie zasapac :)
i chwała temu kto wymyślil klimę w autach :D

Odpowiedz
wiewrióra 2010-12-04 o godz. 21:36
0

jezdzę jezdzę ale w ten upał w tej puszce to trudno sie nie zasapac :)

ale jezdzenie sprawia mi wielką frajdę lecz bardziej psiocze na innych kierowców :D

Odpowiedz
Yvonka 2010-12-04 o godz. 19:09
0

Ja też jeżdżę, staram się tylko być ostrożniejsza niż zazwyczaj.

Odpowiedz
Gość 2010-12-04 o godz. 18:50
0

Jeździłam do samego końca, jeszcze 2 dni przed pójściem do szpitala śmigałyśmy autkiem. Dlatego pewnie Koralik uwielbia siadać za kierownicą i podkręcać radio :D

Odpowiedz
rachelka78 2010-12-04 o godz. 18:35
0

Ja nie jezdze od kilku dni, jakos tak przemowila do mojej wyobrazni wizja koniecznosci gwaltownego hamowania i "nadziania" sie brzuchem na kierownice. Ale poza tym spokojnie moglabym prowadzic, nic mi w tym nie preszkadzalo.

Odpowiedz
Gość 2010-12-04 o godz. 18:22
0

Ja też jeżdżę i to codziennie i pewnie jeździć będę do końca ;)
chociaż jak jest możliwość żeby mnie mąz gdzieś zawiózl to nie powiem korzystam 8)

Odpowiedz
Gość 2010-12-04 o godz. 18:07
0

No ja jeszcze jeżdze :D Do porodu zostały 4 dni i powiem szcerze, ze nie wyobrażam sobie gdzieś teraz iść w taki upał i wogóle - wolę szybko załatwić coś autem i szybko wracać niż iść jak mucha w smole Wychodzenie z auta nie sprawia mi problemu, bo jest wyższe niż inne i wygodnie się wysiada :) Tylko zastanawia mnie jedna rzecz - dlaczego jak wychodzę z auta ludzie na mnie dziwnie patrza

Odpowiedz
DobraC 2010-12-04 o godz. 17:59
0

nadal jezdze. i jezdzic pewnie bede do konca...
z tym ze z mojego auta wysiada sie wygodnie bo siedzenie kierowcy jest wyzsze.. ale z auta meza to jako pasazer dzwigu potrzebuje ;)

a Wy - czerwcowki - jezdzicie jeszcze?

Odpowiedz
Shannen 2010-09-15 o godz. 12:12
0

agutek napisał(a):Ja caly czas prowadze. Choc najwiekszym problemem jest wysiadanie z auta ;)[/quote

lol lol lol - tez mam z tym problem - musze odsunac siedzenie by wysiasc swobodnie ;), chociaz gorsza katorga jest wysiadanie z taxowki, ktora ma tylne siedzenia nisko umiejscowione lol .

Jeszcze mam problem, jesli wycieraczka podejdzie pod sprzeglo w trakcie jazdy.... - oj, jak wowczas ciezko jest sie schylic, by ja cofnac do tylu.....

Odpowiedz
Gość 2010-09-14 o godz. 18:59
0

Ja caly czas prowadze. Choc najwiekszym problemem jest wysiadanie z auta ;)

Odpowiedz
Shannen 2010-09-14 o godz. 16:33
0

/Ja lubie prowadzic samochod - najlepiej w dluzszych trasach, strasznie mnie to uspokaja... lol

Teraz tez czesto jezdze sama na dzialke, jedynie czego nie znosze to jezdzenia bezposrednio po Warszawie - korki, wszedzie wlazacy piesi, ktorzy nie patrza na jakich swiatlach przechodza /ostatnio pani przy rotundzie przebiegala przez Marszalkowsko z 2 malych dzieci by zdazyc na tramwaj..., wlazila prawie pod kola samochodu :x /, to samo rowerzysci...

Odpowiedz
margo203 2010-09-14 o godz. 00:47
0

ja nadal jeżdzę chociaż zaczynam zauważać, że mam gorsze dni
typu: wydaje mi się, że mniej jestem skoncentrowana na jeżdzie!

Odpowiedz
Alla 2010-09-13 o godz. 17:30
0

W ciąży z Tosią jeździłam do jakiegoś 34 ego tygodnia. Potem już dawałam się wozić z racji koszmarnego samopoczucia i zerowego refleksu ;)

Odpowiedz
Gość 2010-08-31 o godz. 03:13
0

Ja w ciąży zrobiłam prawko i postanowiłam od razu zacząć jeździć, żeby nie zapomnieć, mimo że wiele osób dziwi się, że wprawiam się będą "w takim stanie" Jeżdżę jeszcze niepewnie, zatem pewnie dość słabo, ale jeśli mam być mobilną mamą to muszę cały czas ćwiczyć - nie zamierzam robić pierwszych kilometrów z dzidzią w aucie! A do kiedy będę jeździć - pewnie dopóki będę się mieścić za kółkiem ;)

Odpowiedz
Dar_ma 2010-08-30 o godz. 16:55
0

Super mi się prowadziło auto w ciąży. Dzień przed porodem jeździłam na usg i do lekarza :) Komunikacja miejska w lipcu i sierpniu ubiegłego lata była watpliwą przyjemnością.
Większym stresem było właśnie jeżdzenie z maluszkiem w foteliku.

Odpowiedz
Gość 2010-08-30 o godz. 16:50
0

Kama24 napisał(a):Jeździłam do samego końca :) Ostatni raz prowadziłam samochód 3 dni przed porodem ;)
Tak jak ja 8)

Z koncentracją było ok. a jak czułam sie mniej skoncentrowana to nie jeździłam samochodem ale tych dni było malutko.

Odpowiedz
Gość 2010-08-29 o godz. 13:52
0

Po tym jak na początku ciąży miałam mdłości i brałam Torecan przestałam w ogóle wsiadać za kierownicę. Po odstawieniu leku próbowałam, ale to była masakra. Nie potrafiłam się skupić, byłam rozkojarzona, zdekoncentrowana a zebranie myśli zajmowało mi dobre kilka sekund - za dużo aby móc się bezpiecznie poruszać.

Odpowiedz
Nale 2010-08-29 o godz. 04:35
0

Miło mi donieść, że po kilku dniach wprawiania się na nowo, znowu jeżdżę jak zwykle, czyli jak czort i nic mi nie przeszkadza. Ale ponieważ rozwalił nam się jeden samochód, to wracałam już nie sama a z mężem i z nim nadal panicznie się boję, choć jeździ bezpieczniej niż ja sama.

Odpowiedz
buniuta 2010-08-27 o godz. 21:30
0

Jeździłam jeszcze w dniu porodu.
Brzuch miałam wielki, wszedzie parkowałam na kopertę, czasem nawet wychodziłam drzwiami pasażera :o ...
Spoko.
Zawsze w pasach!!!!
Raz tylko otrąbiłam gościa co śmiał po przejściu dla pieszych na zielonym swoim świetle iść!!!

Odpowiedz
oleńka25 2010-08-27 o godz. 05:11
0

Prowadziłam do samego końca. Po terminie (urodziłam 8 dni po) jeździłam sama na ktg. Nigdy nie miałam problemów z koncentracją, brzuch zawsze jakoś się mieścił, a nie wyobrażałam sobie jeżdżenia śmierdzącymi autobusami. Brr...

Odpowiedz
lucienka 2010-08-27 o godz. 04:57
0

oj mam to samo ciekawe dlaczego

Odpowiedz
Nale 2010-08-27 o godz. 04:44
0

Ja się teraz boję jeździć z moim mężem, choć to mistrz kierownicy i normalnie nawet nie zerkam co się dzieje na drodze, albo w ogóle spię. Dzisiaj to już nawet "hamowałam" razem z nim, noga mi się sama wyciągała do nieistniejącego pedała

Odpowiedz
Gość 2010-08-26 o godz. 03:49
0

ja prowadziłam do końca - żadnych problemów z koncentracja nie miałam.
na 3 tygodnie przed porodem zrobiłam sobie małą wycieczkę do częstochowy po męża (prowadziłam w obie strony, w jedną jechałam zupełnie sama);
na godzinę przed porodem też prowadziłam samochód.

jeżdżenie komunikacją miejską w ciąży doprowadzało mnie do szału - tłok, smród i brud.

Odpowiedz
Gość 2010-08-26 o godz. 01:55
0

Jeździłam od poczatku ciąży do mniej więcej ok. 2 tyg przed porodem, a powodem było to, że się z moim wielgachnym brzuchem za kierownicą nie mieściłam. A jak odsunęłam fotel, to do pedałów nie sięgałam

anulkaz napisał(a):Nie zauważyłam u siebie ani gorszej koncentracji, ani gorszego refleksu...
ja u siebie też nie:)

Odpowiedz
lucienka 2010-08-26 o godz. 00:39
0

Ja jezdze od samego poczatku i mam nadzieje ze tak zostanie, bardzo to lubie, ale jak jezdzimy do Polski to wiekszosc trasy prowadzi maz ja przesypiam

Odpowiedz
Gość 2010-08-25 o godz. 00:34
0

Ja także cały czas śmigam samodzielnie. Po paru latach za kółkiem nie byłabym w stanie przesiąść się np. na komunikację miejską. Fakt faktem mam już duży brzuszek bardzo i czasem ciężko mi się wsiada i wysiada z mojego autka (jest bardzo niskie) jak już nie będę sobie radziła to zamienimy się z mężem samochodami i będę śmigała jego furą, która jest znacznie znacznie wyższa od mojej i zwłaszcza łatwiej mi się z niej wysiada.
Zmieniło się natomiast to, że jeżdżę trochę ostrożniej (czyt wolniej) niż kiedyś. Staram się już tak nie zasuwać. Poza tym jeśli z mężem jedziemy gdzieś razem to zawsze on prowadzi a ja sobie spokojnie siedzę na siedzeniu dla pasażera.

Odpowiedz
Gość 2010-08-25 o godz. 00:23
0

Mi narazie jedyne co przeszkadza to wysiadanie z zza kierownicy lol Pierwsze co robię to maksymalnie odsuwam sobie fotel do tyłu ...

Odpowiedz
Gość 2010-08-24 o godz. 23:52
0

ja tez smigami od poczatku ciazy i nie wyobrazam sobie zebym nie mogla jezdzic. mam chorobe lokomocyjna, ale to nie dziala jak sama siedze za kolkiem 8)

Odpowiedz
Gość 2010-08-24 o godz. 23:43
0

poki co to jeszcze smigam,
zreszta gdybym nie jezdzila to nie dotarlabym do pracy czy nawet do glupiego sklepu na zakupy, bo tutaj wszedzie sa duze odleglosci :D
mam nadzieje ze bede mogla prowawdzic autko do samego konca ;)

Odpowiedz
Gość 2010-08-24 o godz. 23:38
0

Jeździłam do samego końca :) Ostatni raz prowadziłam samochód 3 dni przed porodem ;)

Odpowiedz
Gość 2010-08-24 o godz. 23:07
0

narazie jak muszę to jadę ale nie wybieram się w dłuższe trasy :)
teraz na tym etapie mam czasami obawy czy coś nie zacznie się dziać w drodze a ja nie spanikuję wtedy

Odpowiedz
Ginka 2010-08-24 o godz. 21:44
0

prawo jazdy mam od 13 lat i nawet sie nie zastanawialam, czy w ciazy przestac jezdzic. Strachow tez zadnych nie mam (na razie) i oby bylo tak az do samego konca ciazy!

Odpowiedz
anulkaz 2010-08-24 o godz. 21:27
0

Jeżdżę cały czas i zamierzam jeździć do samgo końca (a niewiele mi już pozostało)...

Nie zauważyłam u siebie ani gorszej koncentracji, ani gorszego refleksu... Prowadzenie to jedna z moich ulubionych czynności i bardzo mnie uspokaja

Odpowiedz
Gość 2010-08-24 o godz. 21:17
0

Jeździłam do końca, ale niestety do pracy komunikacją Koszmar!

Odpowiedz
Gość 2010-08-24 o godz. 21:03
0

Dopiero w ciąży "rozjeździłam" sie na dobre. Odkąd zobaczyłam II na teście przesiadłam sie z tramwaju do auta. Jestem w 35tyg, i nadal siedzę za kierownicą.

Odpowiedz
DobraC 2010-08-24 o godz. 20:52
0

Zwykly-cud napisał(a):Ja chcę się w ciągu miesiąca zapisać na kurs jazdy i go przed porodem zdać (licze, że mi brzuch na egzaminie pomoże- wezmę faceta na litość ;) ) , ale to co Dobra napisałaś z tym brakiem koncentracji trochę mnie zbiło z tropu.
Cud - nie patrz i rob to prawko bo potem juz w ogole nie dasz rady czasowo chociazby! koniecznie!
zwlaszcza ze nie mozesz sie "uziemnic" z malym dzieckiem bo osiwiejesz, tak to moze do mnie na herbate wpadniesz,..... :)

Odpowiedz
Nale 2010-08-24 o godz. 20:51
0

Ja miałam długą przerwę i dzisiaj właśnie po raz pierwszy od wielu tygodni zrobiłam przejażdżkę. Było przyjemnie, ale jechałam jak ostatnia ciapa, a normalnie prowadzę raczej ostro i dynamicznie. No i najgorsze skrzyżowanie w Gdańsku przejechałam chyba tylko za wstawiennictwem Opatrzności, bo chociaż to obok mojego domu i znam na wylot, to zapomniałam... że tam jeżdżą tramwaje
Mam nadzieję, że to tylko z odwyknienia, a nie z ciąży w ogólności.
Od poniedziałku muszę dojeżdżać do sądu w innym mieście i zamierzam prowadzić samochód do samego końca.

Odpowiedz
Gość 2010-08-24 o godz. 20:42
0

Mnie już zdecydowanie prolaktyna mózg zalewa i na niczym innym jak na dziecku i porodzie się skupic nie moge.... ;)
Wczoraj uprałam sobie w pralce telefon komórkowy, dzisiaj w szpitalu nie umiałam obsłuzyc maszyny do ochraniczy na buty... az sie jakis pan nade mna zlitował lol
Ale samochodem dalej jeżdzę, bo wole to niz autobusem - z tymże powoli i prawym pasem...

Odpowiedz
Gość 2010-08-24 o godz. 20:42
0

Prowadziłam do końca właściwie, myslałam że już sama na porodówkę siebie zawiozę. Problem był taki na końcu że jeździłam kierownica po brzuchu Czasami musiałam sie zatrzymywac bo jak się bąble wyciagneły kazdy w inna stronę to faktycznie ciezko było prowadzic.

Odpowiedz
Gość 2010-08-24 o godz. 20:35
0

Ja już od dłuższego czasu daje się wozić, teraz nawet gdybym bardzo chciała po prostu nie dałabym rady. Nogi Młodego prawie non stop w żebrach, w najmniej spodziewanym momencie potrafi mnie 'zatkać' i nie ma mowy o utrzymaniu pozycji siedzącej, czasem kopnie tak, że zaczynam się zastanawiać czy nie będzie to pierwszy przypadek złamania żebra przez płód lol A brzuch mam nieduży, gdyby był większy to pewnie dużo wcześniej nie byłoby mowy o prowadzeniu ale to pewnie zależy od budowy anatomicznej, ułożenia dziecka no i od jego temperamentu też ;)

Odpowiedz
Zwykly-cud 2010-08-24 o godz. 20:35
0

Ja chcę się w ciągu miesiąca zapisać na kurs jazdy i go przed porodem zdać (licze, że mi brzuch na egzaminie pomoże- wezmę faceta na litość ;) ) , ale to co Dobra napisałaś z tym brakiem koncentracji trochę mnie zbiło z tropu.

Odpowiedz
Gość 2010-08-24 o godz. 20:20
0

Ja jeździłam na początku (na samym początku to z torebką foliową na wszelki wypadek ;)), potem było mi coraz ciężej - brzuch napinał mi się od machania nogami przy pedałach. Źle też znoszę nierówności i wyboje, chociaz ostatnio przyjełam metodę "jazdy konnej" - poddaję się ruchom samochodu - i jest nieco lepiej.
Teraz krótkie odcinki jak muszę to pokonuję sama a jak nie muszę to daję się wozić jak księżna lol . W trasy dalsze niż godzina drogi raczej się nie wybieram.

Odpowiedz
DobraC 2010-08-24 o godz. 19:44
0

no wlasnie, ja w sumie tez innej odpowiedzi nie biore pod uwage, zwlaszcza ze mieszkam na wygnajewie troche (nniby autobus jest ale od komunikacji mnie odrzuca), pieszo nigdzie nie dojde (i to byl jedyny plus mieszkania na marszalkowskiej :) )

ale to moje rozkojarzenie mnie troche wkurzylo, wiec chaialm wiedziec jak Wy podchodzicie do tematu...

Odpowiedz
DobraC 2010-08-24 o godz. 19:41
0

no wlasnie, ja w sumie tez innej odpowiedzi nie biore pod uwage, zwlaszcza ze mieszkam na wygnajewie troche (nniby autobus jest ale od komunikacji mnie odrzuca), pieszo nigdzie nie dojde (i to byl jedyny plus mieszkania na marszalkowskiej :) )

ale to moje rozkojarzenie mnie troche wkurzylo, wiec chaialm wiedziec jak Wy podchodzicie do tematu...

Odpowiedz
Gość 2010-08-24 o godz. 19:32
0

Jeżdżę - i to nawet bardziej ostrożnie niż zazwyczaj 8)
Miałam kilkutygodniową przerwę, bo brałam Torecan :(

Mam zamiar jeździć do końca ciązy - bo nie kusi mnie komunikacja miejska,
a nie stać mnie na codzienne korzystanie z taksówek :|

Odpowiedz
Gość 2010-08-24 o godz. 19:29
0

Ja też prowadzę samochód od samego początku ciąży i prowadziłam wcześniej - prawko mam już 5 lat i nie wyobrażam sobie, że ze względu na ciążę miałabym przestać jeżdzić autem A jak długo poprowadze to zależy od mojego samopoczucia, ale jak narazie nie wyobrażam sobie gdzieś dalej iść, jeżdzić autobusem czy tramwajem jak auto stoi pod domem. Póki jest OK to będę jeździć :D

Odpowiedz
margo203 2010-08-24 o godz. 19:24
0

Ja od samego początku ciąży śmiagam samochodem i mam zamiar do samego końca
bo już teraz nie wyobrażam sobie jeździć autobusem :P

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie