• DobraC odsłony: 2803

    Mezatki od wrzesnia :)

    Przegladajac forum przeszlam tez archiwalnie przez nasze "ochy i achy" z watku przygotowawczego... Jej.. jak odlegle sie to teraz wydaje...
    Jestem ciekawa co u Was. Czy zycie malzenskie Was rozczarowalo czy wrecz przeciwnie. Czy czujecie zmiane? Czy wciaz jestescie na swiezo ze wspomnieniami slubnymi?

    Mi wydaje sie jakby to juz wieki cale minely - no i musze przyznac ze po slubie zmienilo sie... Zmienilo na lepsze lol ... Moj wlasny maz sie zastanawia jak to mozliwe ze z kazdym dniem kocha mnie coraz mocniej i wielka radoscia w sercu jest to nasze kochanie codzienne.... Wiele rzeczy rozumiem, jestem o wiele spokojniejsza...

    No i jest nas juz w rodzince troche wiecej ;) - to taka lekcja pokory dla mnie - bo zawsze pukalam sie palcem w czolo na "glupie" usmiechy ludzi ktorzy dowiadywali sie o slubie... Bo czy naprawde to ze wychodze za maz musi oznacza ze od razu zajde w ciaze??? tia.... hm..... lol 8)

    Od naszego slubu mija 160 dni... Krotko/dlugo.. ale szczesliwie.
    I tej wersji bedziemy sie trzymac

    A co u Was?

    Odpowiedzi (24)
    Ostatnia odpowiedź: 2011-03-05, 17:21:08
    Kategoria: Ślub
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Renatka_26 2011-03-05 o godz. 17:21
0

Dla nas wrzesien jest szczesliwym miesiacem lol poniewaz we wrzesniu bralismy slub,rok pozniej we wrzesniu sie przeprowadzilismy do naszego wymarzonego mieszkanka a w tym roku we wrzesniu urodzi sie nasza dzidzia :P Pozdrawiam Was wszystkie.

Odpowiedz
Gość 2010-10-14 o godz. 13:01
0

jaki był ten rok?
raz lepszy raz gorszy... chyba z naciskiem na gorszy
imprezy rocznicowej nie było bo poprostu nie było komu o niej pomyśleć - mój mąż raczej z tych mało-myślących
miała być msza w naszej intencji - też nie było bo nie było komu pójść zamówić
mnie się poprostu nie chce nosić spodni w tym związku

no cóż... zaczął się kolejny rok

Odpowiedz
tuja 2010-09-02 o godz. 09:52
0

witajcie :D
u nas mieszkaniowo nic się nie zmieniło -nadal wynajmujemy mieszkanie jak przed ślubem
relacje po, troszkę sie zmieniły i pierwsze miesiące były bardzo miłosne :D magia nadal trwa bo niedługo planowany potomek
ogólnie jest dobrze choć zgrzyty tez się trafiają ,jak w życiu
finalizujemy kupno działki ,za jakis czas może 2-3 lata planujemy się budować
a za chwilę pierwsza rocznica -chyba wybierzemy się na uroczystą kolację ,może wywołam i oprawię jakies zdjęcie i powiesimy sobie na ścianie ,hucznie raczej nie będzie

Odpowiedz
Sylvana 2010-08-23 o godz. 07:34
0

Hej dziewczyny. Niedługo będzie rok od kiedy zostałyśmy mężatkami :D
Czy planujecie jakieś imprezy z tej okazji? My za tydzieńrobimy az 2. Jedna dla znajomych, druga dla rodziców. Zapowiada sie fajnie

Odpowiedz
Margo.S 2010-08-01 o godz. 18:33
0

Po długiej ciszy zajrzałam na Forumę i znów sie wciągnęłam. Może niewiele piszę, że z czytaniem szaleję.
U mnie zmieniło się niewiele. Zamieszkaliśmy razem u moich rodziców. W sumie czuję się jak za panieńskich czasów - mama gotuje (ja raczej rzadko, ale jak juz cos to popisowe dania), ja sprzatam, a mąż w pracy po 10 godzin. Ale teraz Misiek zostaje na noc :)
W ciągu tego czasu zmieniłam pracę i zostałam magistrem.
Niedługo może kupimy działkę, a budowa domu za kilka lat. Po drodze gdzieś dzidzia.
A już za 25 dni rocznica i oczywiście jak zwykle nie mam pojęcia co mężowi kupić. A wy dziewczyny jakie macie pomysły?

Odpowiedz
Reklama
asikkk 2010-08-01 o godz. 09:42
0

dopiero dzisiaj zobaczyłam ten wątek

Ja jestem bardzo szczęśliwa. Z całym przekonaniem mogę powiedzieć, że jest lepiej niż przed ślubem :) a już tak... (brak mi tu słów) po prostu dobrze jest od początku ciąży. Choć nie była tak do końca planowana tak szybko, i dla mnie na poczatku ciężko było się z tym pogodzić (mąż od razu się cieszył bardzo), to dzieciątko wprowadziło taką magię, jeszcze większą bliskość, jeszcze się nie pojawiło na świecie, a już działa :D

Po slubie owszem były starcia, czasem dość głośne i poważne (wcześniej nie mieszkaliśmy razem), denerwowały mnie pewne nawyki męża, itd, ale... widzę w jego zachowaniu, że chce się zmieniać, że pamięta o tym, co mnie denerwuje... ja staram się walczyć ze swoją nerwowością i skłonnością do natychmiastowego wywoływania awantury..
I gdy dwoje ludzi się stara, to po prostu jest lepiej :D

Mamy własne mieszkanko, ale jeszcze nie urządzone... trochę to długo trwa, dłużej niż zakładaliśmy... i jeszcze wciąż nie możemy się do niego wprowadzić... a jak już się wprowadzimy to od razu w 3-kę :D (choć po ślubie planowaliśmy pomieszkać najpierw w końcu sami, tylko we 2-kę ok 1-2 lat).

Reasumując: jestem szczęśliwa... bardzo :)

PS. choć nie ma tak, że jest tylko pięknie w życiu. Nie mamy (tzn. nie robimy sobie sami ) swoich problemów, to zostaliśmy wmieszani w problemy pomiędzy teściami....

Odpowiedz
marzenia1982 2010-07-25 o godz. 09:57
0

Wyciagam.
Dopiero zobaczyłam ten wątek Jakoś po ślubie zapomniałam o "Panny Młode" a przerzuciłam się na inny wątek ;) (linijeczka).

U nas nie zmieniło się po ślubie prawie nic. Jest cudownie tak jak przed. Mieszkaliśmy razem kilka lat przed ślubem więc w tej kwestii zero zmian. No, ale czujemy się bardziej związani, kochamy się coraz bardziej :love: . Jakoś tak inaczej podchodzimy do naszego związku. A poślubie przez kilka miesięcy sprawiało nam niesamowitą frajdę mówienie "mężuś, żonka" 8)
Zakupujemy właśnie działkę, staramy się o bejbika lol i za kilka lat planujemy budowę domku :)
Na forum trafiłam z polecenia 8) aby przygotować sie do ślubu, i spisała się (a właściwie to Wy :D ) świetnie. Żeby nie foruma byłoby mi o wiele trudniej. Teraz z nią przygotowuję się do zajścia w ciążę, a wkrótce mam nadzieję, przechodzić ciążę, a potem wychowywać dziecko 8) ;)

Dobra Ciebie to jakoś najbardziej chyba pamiętam, zresztą chyba wszyscy Cię tu znają 8) . Ta Wasza Magia jakoś tak przyciąga, super sie czyta Twoje posty ogląda zdjęcia, noi ten wspaniały Miłoszek :love: Gratuluję, choć nie w tym wątku powinnam
Aczkolwiek pozostałe wrześnióweczki też nie zostały zapomniane :) i jak widzę wasze wpisy na innych wątkach to przypominają mi się nasze wspólne przygotowania do ślubu.
hmm, rocznica zbliża się wielkimi krokami :D co by tu wymyśleć...

Odpowiedz
asia0502 2010-07-02 o godz. 10:56
0

02.09.06 no i juz niedługo 1 rocznica!!
powiem krótko - jest fajowo!!! i polecam wszystkim planującym ślub we wrześniu:)

Odpowiedz
kasiacleo 2010-06-25 o godz. 18:37
0

Ja wprawdzie po wrześniu 2006 to tylko ślub kościelny, ale myślę, że to również wątek dla mnie, ponieważ właśnie po sakramencie pokochałam mojego Adr. bardziej

czy na bierzaco ze wspomnieniami, no cóz tak, mój Adr. jest teraz za granicą i bardzo często oglądam zdjęcia i film (szczególnie streszczenie) i przez łzy uśmiecham się... było wspaniale

jako małżeństwo przeżyliśmy już przeprowadzke, musieliśmy się wyprowadzić z mieszkania w którym dopiero co ukończyliśmy remont... ale to historia na inny czas... teraz czeka nas następny

planowaliśmy dziecko, teraz zdecydowaliśmy się poczekać jeszcze 2 lata chyba że los sam zdecyduje ;)

Odpowiedz
Gość 2010-06-25 o godz. 18:27
0

mam nadzieje ze nadal szczesliwy zywot wiedziecie
No ba! :)
Jest super. Żyjemy sobie spokojne na swoim. M. pracuje. Ja od dzisiaj też :) Niedługo moja obrona.
Póki co powodzi nam się...z dnia na dzień coraz lepiej. No i nawet umiem już coś ugotować, nie narażając nikogo na zatrucie pokarmowe ;)
Jeśli los będzie nadal nam sprzyjał to w perspektywie 2 lat postaramy się o kolejnego członka rodziny :)

Pozdrawiamy.

Odpowiedz
Reklama
DobraC 2010-06-25 o godz. 17:51
0

wyciagam troche bo przegladalam slubny album i na wspomnki mnie wzielo :)

jak tam wrzesniowki? juz "calkiem niedlugo" ;) pierwsza rocznica lol

mam nadzieje ze nadal szczesliwy zywot wiedziecie

Odpowiedz
Renatka_26 2010-03-17 o godz. 17:48
0

Witajcie u nas tez sie zmienilo na lepsze.Przed slubem mieszkalismy osobno i byly czesto klotnie,natomiast teraz jest wiecej pokory i zrozumienia:)Czekamy na nasze mieszkanko a dopiero poznij pomyslimy o malenstwie:)A co do tego najpiekniejszego dnia to do tej pory jak sobie wspominam lub ogladam to robi mi sie cieplutko na sercu:)tylko szkoda ze ta impreza tak szybko minela:(
Pozdrawiam Was wszystkie

Odpowiedz
żabka22 2010-03-03 o godz. 10:13
0

Marcia82 napisał(a):Sylvana napisał(a):Częściej zdażało mi się trzepnąc drzwiami i wyjść...teraz niewidze najmniejszego sensu takiego wyjścia..i tak musze wrócić :)
he he to jest właśnie najlepsze w tym wszystkim lol .
Też się z tym zgodzę :)
U nas chyba bez większych zmian, poza tym,że mieszkamy razem. Doszło troszkę wiecej obowiązków, ale jakoś się nimi dzielimy. Rodziny na razie nie powiększamy ( czekamy na odbiór mieszkania, jak już się uporamy z remontami to przejdziemy do działań :) ).
Oczywiście zdarzają się spięcia, ale chyba jakoś teraz szybciej dochodzimy do porozumienia.
Czytając przygotowania przyszłych panien młodych uśmiech pojawia się na twarzy i na myśl przychodzą wspomienia...Często wracam do ślubnych zdjęć i zdarza się, że łezka się w oku zakręci....:)

Odpowiedz
Gość 2010-02-27 o godz. 18:54
0

Sylvana napisał(a):Częściej zdażało mi się trzepnąc drzwiami i wyjść...teraz niewidze najmniejszego sensu takiego wyjścia..i tak musze wrócić :)
he he to jest właśnie najlepsze w tym wszystkim lol .

Odpowiedz
Sylvana 2010-02-26 o godz. 19:03
0

Ja podobnie jak ajda, zauważyłam jestem bardziej tolerancyjna i stram sie nie kłócić. Częściej zdażało mi się trzepnąc drzwiami i wyjść...teraz niewidze najmniejszego sensu takiego wyjścia..i tak musze wrócić :)

Odpowiedz
ajda 2010-02-26 o godz. 13:44
0

Witajcie ciepło. Ale fajny wątek :D
Co do zmian to chyba wiele się nie zmieniło, jedynie to że mieszkamy razem. Po ślubie łatwiej nam przychodzi przepraszanie się, szybciej dochodzimy do porozumienia poprostu szkoda nam teraz czasu na kłótnie.
Nie zawsze jest kolorowo ale się docieramy i jest coraz lepiej :D
Nadal jesteśmy we dwoje co nie znaczy że nie myślimy o powiększeniu naszego grona ;) Narazie jestem na tym etapie chcę ale się boję ;)
Odliczamy dni do dnia gdy wkońcu będziemy mieszkać sami, o czym świadczy moja linijka na dole :D

Często powracamy do wspomnień oglądając zdjęcia ze ślubu i wesela, najczęściej wtedy uśmiech nie schodzi nam z twarzy a u mnie niekiedy i łezka się pojawi. :D

Odpowiedz
DobraC 2010-02-26 o godz. 07:38
0

Marcia82 napisał(a):mielismy wcześniej zasadę - dzień bez kłótni dniem straconym ;)
tia... przezylam to w poprzednim zwiazku... awantury czasem inspirowane przeze mnie..
"gupia ges" bylam. teraz bardzo cenie spokoj i... blogosc...

Wiewioraska - bo to troche jak to co napisalam powyzej..
Nie ma idealow. Ale sa takie rzeczy o ktore warto walczyc a sa takie ktore lepiej odpuscic bo wazniejszy jest spokoj i dobre nasze wzajemne relacje...
W rzeczach strategicznych, dogmatach - bede walczyc. Wszystko ponizej moge odpuscic (z tym ze "odpuszczamy" na zmiane ;) ) - bo czy naprawde wazne jest czy pojdziemy do kina w galerii mokotow czy na sadybie... (kiedys potrafilam o to piekielna awanture zrobic... - ale widac moj byly nie byl tym mi pisanym ;) )

Bedzie dobrze :)

Odpowiedz
Wiewioraska 2010-02-24 o godz. 14:49
0

Oj dziewczyny dzięki Wam za takie ciepłe słowa. Sąw sam raz dla postrzelonej majówki, która zastanawia się jak to będzie już niedługo...

Odpowiedz
Gość 2010-02-24 o godz. 14:35
0

Ja to taka przyszywana wrześniówka, bo slubowałam 19 sierpnia ;)
Bardzo miło czyta się Wasze posty, fajnie, ze wszystko się dobrze między Wami układa.
Ja z moim mężem zamieszkaliśmy razem dopiero po ślubie. Wprowadziałam się do domu jego rodziców (mamy osobne piętro i wejście). Wiec to dla nas bardzo powazna zmiana.

Powiem krótko jestem szczęśliwa :)
Mój G. po ślubie zmienił się nie do poznania. I nie pisze tego, zeby się przechwalać ach jaki ten mój mąż cudowny itp. po prostu wcześniej nie zawsze było kolorowo, mieliśmy kilka cięzkich momentów, niejeden kryzys przeszliśmy, zastanawialiśmy się też nad rozstaniem, a teraz czasem sama przecieram oczy ze zdziwienia, ze można sie tak zmienić.

Z moim G. przed ślubem byliśmy razem 6 lat. Wydawało się, ze znamy się jak łyse konie. Mój G. , który przed ślubem deklarował, iż nigdy nie będzie sprzątał, gotował itp teraz potulnie sam z siebie zapierdziela z mopem, myje gary i dzwoni do mnie z pytaniem kiedy wróce z pracy bo obiadek czeka :o
Mój G. który wcześniej przy kolegach nigdy nie powiedziałby mi nic czułego itp teraz dzwoni z pracy (w tele słysze jego współpracowników) i bez skrepowania mówi:kocham cię skarbeńku :o

Ogólnie stał sie bardzo czuł i opiekuńczy (jak sie rozchorowałam przyjechał szybko po mnie do pracy i potem przez kilka dni z troską się mną opiekował).
Ogólnie widze, że on jest też ze mną, jest szczęśliwy.

Bardzo mnie dziwi to, że my, którzy mielismy wcześniej zasadę - dzień bez kłótni dniem straconym ;) - teraz jakoś przekonaliśmy sie, ze można wyjaśnić sobie inaczej, spokojniej, bez nerwów.

Z całą swiadomością moge powiedzieć, że kocham mojego G. coraz bardziej każdego dnia. - I coś w tym chyba jest ;)

Ktoś kiedyś powiedział, ze sekret szczęśliwego zwiazku to zakochiwać sie na nowo ciagle w tej samej osobie.

Tak jak teraz między nami chciałabym, aby było zawsze.

Odpowiedz
Sylvana 2010-02-24 o godz. 10:03
0

Witam Wszystkie Drogie Panie :)
Ciesze się, że wszystko u was układa sie dobrze i kochacie się jeszcze mocniej, ja tez mam to szczęście.
Jeśli chodzi o zmiany to nie są zbyt wielkie. Pewnie dlatego, ze mieszkaliśmy razem przed ślubem. Zmieniło sie jednak to, że teraz częściej obserwuje watek remontowy na forum, ponieważ mamy zamiar w końcu zamieszkać sami :D ale najpierw musimy wyremontować całe mieszkanie.
Po za tym 5 dni po ślubie zostałam magistrem, a zaraz potem dostałam pracę. Tak więc wszystko jest ok :D
Teraz dobrą rada służę moim świadkom, którzy pobierają sie w lipcu i we wrześniu :D

Odpowiedz
Martu80 2010-02-23 o godz. 11:10
0

:) a u nas zmieniło się niewiele :) Kończę studia i dopuki się nie uporam z tą ostatnią sesją będziemy mieszkać osobno :(
Jesteśmy bardziej siebie pewni, z ustęsknieniem czekamy na chwilę zamieszkania razem...Planów powiekszenia rodzinki na razie nie ma, ale też ... nie mamy czasu się postarać lol

Odpowiedz
DobraC 2010-02-23 o godz. 11:08
0

wi00ra napisał(a):I nie żałuję. Była to najtrafniejsza decyzja w całym moim życiu.


nic dodac nic ujac :)

ja tylko czasem sie smieje przegladajac watki slubne "o boziu, ilez mozna rozmawiac o kwiatkach, falbankach i koczkach" lol lol lol

jak to sie czlowiekowi zmienia punkt widzenia lol 8)

no wlasnie bylam ciekawa jak sie wiedzie mezatkom bez wspolnego mieszkania przed slubem.. bo my mieszkalismy razem juz kilka ladnych lat....
swoja droga - te dwa lata od kiedy mieszkamy we wlasnym, wymarzonym, wypieszczonym, wychuchanym mieszkanku to okres jakiejs takiej blogosci, spokoju i naprawde - WIELKIEGO SZCZESCIA....
Az strach sie bac jesli to jest tak ze 7 lat tlustych - 7 chudych,....

Odpowiedz
izabela.16 2010-02-23 o godz. 11:03
0

no widze tutaj pewien plagiat.wrrr...ale co tam jak widac zimowe panny sie chyba roztopily bo juz dawno zadnej nie widzialam narazie zostalam ja....

w sumie ja tez zaliczam sie do twojego watku...i jak narazie to czekam sobie na meza......az wroci z emigracji...

Odpowiedz
Gość 2010-02-23 o godz. 10:58
0

DobraC dzięki Ci za ten wątek :D Sama nosiłam się z zamiarem założenia podobnego bom strasznie ciekawa, co u świeżo(?) upieczonych mężatek słychać.

A więc...
Czuję zmianę. Jest troszkę inaczej niż przed ślubem. Chyba dlatego, że wcześniej nie mieszkaliśmy razem. Co tu dużo ukrywać...po prostu zauważa się więcej wad partnera. Na szczęście w naszym przypadku są one możliwe do zaakceptowania, niektóre można nawet lekko skorygować ;) Krótko mówiąc - docieramy się.

W uczuciach też zmiany. Kocham go trochę inaczej...tak pełniej, mądrzej, mocniej.

W liczebności rodziny zmian nie ma. Nadal trójka. Mąż, ja no i mała istotka, którą luby wziął z całym dobrodziejstwem inwentarza poślubiając mnie. Żeby była jasność...o pieska chodzi :D Plany powiększenia rodziny są...ale to jeszcze dosyć odległa przyszłość. Za to bardzo upragniona.
Tymczasem wijemy nasze własne gniazdko. Remont już dobiega końca. Może uda się wprowadzić przed moimi urodzinami, które już niebawem. Ach...lepszego prezentu nie potrafiłabym sobie wyobrazić.

Jeśli o przeszłość chodzi, dzień ślubu...ja wspominam go bardzo często, z uśmiechem na ustach. Często powracam do tych oglądając film czy też zdjęcia. I nie żałuję. Była to najtrafniejsza decyzja w całym moim życiu.

Pozdrawiamy :)

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie